Otrzymałem odpowiedzi na wszystkie pytania, dostałem przemoc, która tak narastała w bohaterach, ale przede wszystkim zobaczyłem wybór, który musiał podjąć Innie Marka w korytarzu i... było to bardzo logiczne. Uroniłem łzę.
Nie będę za dużo mówił, żeby nie psuć zabawy, ale obniżenie tempa w 8 i 9 odcinku tutaj jest kompletnie zrekompensowane! Cudna produkcja. Cały sezon - wspaniały. I wreszcie domknięta historia. Jak dla mnie tutaj mógłby się już skończyć serial:)
Ten sezon jest rewelacyjnie domknięty, wszystko jest na swoim miejscu. Jeśli mam jakieś uwagi to do wcześniejszych odcinków. Kompletnie bez sensu była już w trzecim odcinku wprowadzona reintegracja Marka która ostatecznie w ogóle nie miała znaczenia. A przez to przez cały sezon na nią czekaliśmy. Na dodatek choć następny sezon już zapowiedziany to nie ma tutaj cliffhangera, jest za to cudowne zakończenie. Też uważam, serial mógłby się tak skończyć, ale jeśli twórcy mają pomysł na dalszy to niech robią :)
To ja się zapytam po kiego grzyba jest ta rozmowa Jame Eagana z Helly R.? Po co jesteśmy świadkami tej rozmowy? Wg mnie kolejne niepotrzebne wątki położone na stole.
Ja tę rozmowę interpretuję w taki sposób, że Helena ukrywa ciążę, a stary się o niej dowiedział. Nie może jednak zdradzić się przed swoją córką, więc przyszedł do jej alterki zasugerować, że on już wie. Dodał coś takiego, że nie kochał córki, a w niej widzi ogień. Być może chodzi o potomka Kiera - po coś płodził te kolejne dzieci w chatkach narodzin. Cały ten wątek jest do wyjaśnienia. No i przecież czekamy nadal na finał głównej historii miłosnej - czy Mark mimo działań jego outie będzie z Gemmą? Ta kwestia pozostaje otwarta.
Wydaje mi się, że serial był zaplanowany wstępnie właśnie na 2 sezony, dlatego każdy z głównych bohaterów ma domknięcie swojej historii. Jednak jeśli miałabym strzelać, wątpię, że gdyby to był finał serialu, daliby takie zakończenie ;) ono jest fajne, przewrotne i oczywiście znaczące w kontekście zabiegu rozdzielenia, ale w tym wypadku to wstęp do dalszej dyskusji, czyli 3 sezonu, a nie domknięcie. Myślę, że gdyby zakończyli na tym sezonie, Mark wybiegłby z Gemmą. Po to zresztą słowa Helly, które sugerują, że zrozumiała, że tak naprawdę Helly i Helena to jedna osoba. I wtedy już widz musiałby sam zadecydować, jaki będzie dalszy ciąg życia Marka - poskładanie życia z Gemmą czy odnalezienie drogi do Heleny. Pewnie na koniec daliby wymowną scenę „na wolności”, w której Mark przypadkowo natyka się na Helenę.
Oczywiście, że to nie koniec. Trzeci sezon został potwierdzony. Jeszcze zanim to ogłosili, Twórcy mówili, że ta historia jest na 3 lub 4 sezony. Wg mnie 3 powinien być ostatnim, bo już zbyt wiele wątków nie zostało do wyjaśnienia, a też nie ma co przedłużać w nieskończoność i tracić na jakości.
Dzięki tej rozmowie Helly odnajduje w sobie zrozumienie dla Heleny. Dowiaduje się, dlaczego jej outie jest jaka jest - wychowywała się z ojcem wariatem, nie spełniając jego oczekiwań i nie dostając od niego miłości. Zaczyna też rozumieć, że są z Heleną jedną i tą samą osobą, z tą różnicą, że Helly nie zepsuł toksyczny ojciec.
Tak, dla mnie to jest symboliczna ucieczka ku zachodzącemu słońcu. Jak w absolwencie gdzie jadą w autobusie i w sumie mają takie miny „i co dalej”. + ten zoom na nich gdzie widać mocny grain filmowy też podkreśla „the end”
A dla mnie to wyglądało jak kolejny obraz ;) może stworzony by upamiętnić bunt innies (być może to właśnie część fabuły 3 sezonu)? Tak jak obrazy Kiera i "The exalted finish of Cold Harbor"?
W calej zabawie z proba intrgralnosci chodzilo o moralnosc, a nie sama akcje, przynajmniej w tym sezonie. Finalem tego motywu byla rozmowa mark a z samym soba.
Wytłumaczcie mi proszę, wcześniej „przełączali” Marka i nagle z chatki, w której był z dziewczynami znalazł się jako swój alter w lumon. Czemu po uwolnieniu Gemmy nie można go ponownie przełączyć na outie tylko musiał tam zostać?
Bo innie Mark poprosił w chatce, by jego outie, Devon i Cobel wysłali go na poziom rozdzielenia - dał do zrozumienia, że już nie chce z nimi gadać. Więc odzyskał świadomość juz w pracy, zgodnie z prośbą. A po uwolnieniu Gemmy musieli wjechać na poziom rozdzielenia, bo to jedyna droga wyjścia z Lumon. Plan był taki, że innie Mark doprowadzi Gemmę i siebie do wyjścia i po drugiej stronie przełącza się na outie. Innie Mark zdecydował się zmienić plany i zostać z Helly na poziomie rozdzielenia.
Tak! Wybrał good ending tak naprawdę. Pomógł Gemmie, ale jednocześnie wybrał swoje (chwilowe) szczęście.
"Jak dla mnie tutaj mógłby się już skończyć serial" Znaczy gorzej niż Lost i GOT?? :D
Tak samo wikingowie czy walking dead. Praktycznie wszystkie te seriale kończyły się gdzieś w okolicy 4-5 sezonu. A jako, że rozdzielenie to trochę mniejszy rozmach to 2 sezon jest idealny na godne odejście.
Z tym GOTem to chyba ci się coś pomyliło. GOT stracił na skróceniu serialu a nie przeciąganiu. Fabuła gnająca na pałe, poucinane i niedokończone wątki. Sam Martin odszedł bo wg niego nie da się dobrze opowiedzieć tej historii w tak skróconej wersji.
Spoko. Ja uważam końcówkę za tak głupią, że dla mnie może już nie być 3 sezonu bo to bez sensu.
Do momentu w ktorym Gemma wychodzi z pietra rozdzielenia byl bardzo dobry, ale akcja po tym wedlug mnie calkowicie bez sensu. To wyglada tak jakby na sile chcieli zrobic 3 sezon. Mark mogl po prostu wyjsc razem z Gemma
Ale pomyślmy - czy na miejscu Marka, który zna Helly już tak długo i nawiązał z nią relacje, jednocześnie znając swoją siostrę jakąś godzinę oraz swojego szwagra ale tylko jako autora książki, która go zainspirowała wybrał by Panią Cassy (dla niego to tylko Pani Cassy, nie Gemma - obca kobieta)?
@mgolab, Kim były te widma bohaterów z s4e04? Tam były jawne wskazówki na to, że w tym serialu będą treści metafizyczne, co zresztą potwierdzą niedoszła ofiarą z owcy. Kto sterował manekinem Kiera w finale? Możliwe że to był sam Kier?
Jasna sprawa :)
Pisałem jeszcze na gorąco po oglądnięciu.
No mi się nie podobała sama końcówka. Myślę, że mogli to lepiej rozegrać.
Z tego co widzę, to jednak odbiór był raczej na plus dla większości.
Nie mam typu co bym chciał. Wiem co mi się nie podobało w tym zakończeniu - brak logiki. Jaki był sens zostania w środku? Na co liczy alter Marka? Przecież nie czeka go nic tam w środku. No może kilka minut więcej z Helly... a później co?
Wiem - zaraz będzie, że uczucia itd. Ja tego po prostu nie kupuje. :)
Dodatkowo jak dla mnie nie zostało w ogóle wyjaśnione dlaczego żona Marka miała zginąć po ukończeniu Cold Harbor. W jakim celu? Co miał dać sam eksperyment? Przecież jeśli chcieli sprawdzić czy bariera między bohaterami (ich silnymi uczuciami) działa to sama obecność altera Marka i Pani Casey to pokazała.
W ogóle jakiś rytuał gdzie zabijali kozę? No nie...
Ale w życiu człowieka bardzo często są popełniane nielogiczne decyzje:) Ja jak miałem 23 lata, to się oświadczyłem na Erasmusie dziewczynie, którą znałem miesiąc:) A dzisiaj... już 7 lat jest moją żoną i matką mojego dziecka:)
A to zakończenie to fajne nawiązanie do Absolwenta. Ucieczka ku zachodzącemu słońcu:)
Co do zasady zgadzam się z Tobą zostanie tam było zwyczajnie głupie, ale można to jakoś wytłumaczyć, np. że świadomość Marka S. jest mocno ograniczona, trochę jak dziecka które nie szuka sensu w swoich poczynaniach, kieruje się potrzeba chwili, w tym przypadku potrzebą chwili bliskości z Egonówną :)
Dla mnie decyzja jego innie wynikała z rozwoju postaci i wskoczenia na kolejny poziom. Wszyscy innies dojrzeli i zdali sobie sprawę, że ich życie to tylko te chwile w Lumon, że ich świat jest ograniczony do 8 godzin dziennie przy biurku, a oni pragną czegoś więcej - miłości, bycia tu i teraz jako pełnowartościowe jednostki (rozmowa o równiku wyrażająca pragnienie wspólnego życia na zewnątrz, liczne wątki miłosne Dylana, Irva czy głównych bohaterów itd.), doświadczania tego wszystkiego co ich pierwowzory na zewnątrz - zapowiedź tego mieliśmy w wątku Dylana, który usilnie chciał doświadczać tego, co jego outie. Nawet zespół, który grał świętując zwycięstwo Marka przy Cold Harbor przyłączył się do buntu. Myślę, że w 3 sezonie możemy być świadkami właśnie buntu innies w Lumon. To jest kolejna kwestia, której Lumon nie wziął pod uwagę - że mimo wszystko rozdzielone innies będą chciały żyć własnym zyciem, zbuntują się i rozwinaą swoją świadomość. To też trochę powrót do tego co było w 1 sezonie - kwestii etycznych rozdzielenia i tego czy innies mają prawo żyć na warunkach outies.
Nie zostało wyjaśnione, w jaki sposob Gemma miala umrzeć. Być może nie chodziło o fizyczne unicestwienie, tylko odcięcie pierwotnej osobowości. Faceci niekoniecznie zwracają na to uwagę, kobiety tak: ciuchy. Do ostatniego eksperymentu ubrali ją w płaszcz, w którym wyszla z domu. Nie w szlafrok ani bordowy kostiumik, który zakładały jej alterki
jakie odpowiedzi dostaleś? czyba te na które sam sobie wcześniej odpowodziałeś. Niestety masa absurdów po tych 2 sezonach
Chyba żartujesz. Wiemy tylko tyle, że Lumon eksperymentował na Gemmie kolejne traumy, żeby mieć pewność, że rozdzielenie działa tak, jak powinno. Nie powiedziano nam po co dokładnie. Kier ma niby wyeliminować smutek, ale przecież główna osoba dalej go odczuwa, kiedy wychodzi z pomieszczenia. Rozumiem, że może Mark te emocje izolował, wykonując swoją pracę, ale to za mało. Co robili pozostali pracownicy podczas swojej pracy? Po co istniały inne wydziały? Po co jako jednego z pracowników wysłano Helenę, skoro do momentu jej pojawienia Mark posłusznie wykonywał swoją robotę? Co z wątkiem Cobel, który zasugerował nam, że Lumon ukradł jej projekt? Jaki związek z rozdzieleniem ma to całe miasto stworzone przez Lumon? Gdzie rozwinięcie wątku Kiera? Wiemy, że to jakaś sekta, która chce pozbawić świat smutku, ale nie mamy pojęcia jak licznych ma wyznawców i jak się rozwijała, skoro samo „rozdzielenie” jest dosyć nowe (testowane). Tak, wątki głównych bohaterów mogłyby się tu zamknąć, gdyby tylko twórcy bardziej rozwinęli w tym sezonie świat przedstawiony. Tymczasem zbudowali nam strasznie dziwaczną rzeczywistość, której nie wyjaśnili.
Absolutnie się z Tobą zgadzam. Zbyt dużo pola dla twórczości widza i spekulacji, mnożenie wątków i gubienie tych ważnych. A najbardziej mnie wk#&$li odesłaniem Irvinga. Gość, który rozpracował 1/2 działalności Lumonu tak po prostu wsadzony w bye bye train. Burt niby laborant a jakiś likwidator. Reintegracja odłożona na półkę. Mąż Devon okazał się zupełnie niepotrzebny w kontekście Lumonu. Kozy zupełnie z dpy i totalny filler. I tak można bez końca. Sezon do zrobienia w 4 odcinki. Choć faktem jest, że odcinek finałowy miło przypomniał pierwszy sezon.
Lista zarzutów dłuższa niż ewidencja Lumonu, ale na szczęście to nie Lost :D Fakt, jest chaos, są niedopowiedzenia, ale właśnie to daje temu światu głębię. Gdyby Irving dostał medal i happy end w finale, byłoby zbyt łatwo. To nie Marvel. A kozy? To one wszystkim sterują
No to tak:
1. Co robili pozostali pracownicy podczas swojej pracy?
Pracownicy różnych działów wykonywali (pozornie) absurdalne zadania bez jasnego celu, np.
MDR (Mark, Helly, Irving, Dylan): „czyszczenie” danych według odczuć emocjonalnych – przypominało to test emocjonalno-reakcyjny.
OD (Optics & Design): tworzyli niejasne dzieła sztuki, plakaty, grafiki – raczej dla kontroli percepcji/propagandy.
W&D (Wellness & Disputes): dostarczali afirmacji i kontrolowali psychiczny stan alterów.
GH (Goat Hall): testy hodowli kozłów – sugerowane eksperymenty związane z klonowaniem (ale to raczej nie), reinkarnacją lub transferem świadomości - chociaż potem się okazało, że tu nie ma nic głębszego. Po prostu składali kozy na ofiary.
Praca to eksperyment poznawczy i behawioralny, nie produktywność. (Satyra na korpo)
2. Po co istniały inne wydziały?
Każdy dział testował inny aspekt rozdzielonej świadomości:
emocje, kreatywność, lojalność, duchowość, stabilność psychiczna, zdolność do adaptacji.
To nie były prawdziwe działy firmowe, lecz symulacje środowisk dla badań nad zachowaniem alterów.
3. Po co jako jednego z pracowników wysłano Helenę, skoro Mark był posłuszny?
Helena była dziedziczką rodu Eagan, a jej udział miał na celu:
- PR-owy pokaz lojalności – że Eaganie też poddają się rozdzieleniu.
- Test granic rozdzielenia – czy alter z innego środowiska złamie się.
- Utwardzenie jej poglądów – Helena po wyjściu z rozdzieleniem jeszcze silniej wspierała jego brutalne rozszerzenie.
4. Co z wątkiem Cobel, który zasugerował, że Lumon ukradł jej projekt?
Cobel była pierwotnym architektem procedury rozdzielenia, ale Lumon przejął jej badania. W sezonie 1 i 2 pracowała dla Lumon, ale ma własne motywy – chce mieć kontrolę nad własnym wynalazkiem lub zemścić się za jego wypaczenie.
5. Jaki związek z rozdzieleniem ma całe miasto stworzone przez Lumon?
Miasto wokół Lumon (np. Kier, Devon, szkoła dla dzieci) to kontrolowane środowisko eksperymentalne.
Większość mieszkańców to pracownicy lub sympatycy (ale wiadomo, też sporo przeciwników, to było bardziej w sezonie 1) Lumon.
Miasto to rozszerzenie eksperymentu – testowanie wpływu rozdzielenia na społeczeństwo poza biurem.
6. Gdzie rozwinięcie wątku Kiera?
Kier Eagan to pół-mityczna postać, traktowana jak prorok.
Fani liczyli na jego rozwinięcie, ale serial celowo utrzymuje go w mistycznej niejasności. Pamiętaj, ujawniona sztuczka magiczna nie jest już taka fajna:)
Obecnie nie wiadomo, czy żyje, czy jego "duch" funkcjonuje jako kult.
Rozwinięcie jego historii może pojawić się dopiero w sezonie 3, jeśli rzeczywiście będzie, ale czy faktycznie to takie interesujące?:) (żeby nie było, jak wyjdzie 3 sezon to się bardzo ucieszę. Tylko, żeby nie robili nic na siłę)
7. Jak licznych ma wyznawców i jak rozwijała się jego ideologia, skoro „rozdzielenie” jest nowe?
Eaganizm to kult rodu Eagan, rozwijany przez dekady – jak korporacyjna religia.
W mieście są szkoły, obrzędy, rytuały, księgi, święta.
Samo rozdzielenie to najnowszy etap ideologii Eagana – radykalizacja kontroli.
8. Po co dokładnie Kier miał "zabrać smutek"?
Celem Kiera i Lumon jest wyeliminowanie cierpienia poprzez kontrolę umysłu.
Hasło „Kier zabierze wasz smutek” to obietnica utopii, ale oznacza:
- Rozdzielenie wspomnień,
- Wyłączenie empatii i emocji,
- Zredukowanie jednostki do funkcji.
- Faktycznie to forma psychicznego zniewolenia, nie uzdrowienia.
Stary, ale przecież większość tego, co piszesz, to jest twoja interpretacja, a nie rzeczy wyjaśnione w tym sezonie. Ostatniego punktu kompletnie nie wyjaśniasz. Nie wiemy w jaki sposób rozdzielenie miałoby zabrać smutek. Rozdzielone postacie dalej odczuwają całą paletę emocji. Serial nam tego jeszcze nie wyjaśnił. Także nie, dwójka nie byłaby idealnym zamknięciem. Tu jest potrzebny ten trzeci sezon, choć ubolewam nad tym, bo można było fajnie zamknąć tę historię na dwóch sezonach. Trzeci prawdopodobnie będzie rozwleczony, żeby domknąć wątki, a jednocześnie mieć pełny sezon.
Stary, nie trzeba tego interpretować – to pokazano wprost. Rozdzielenie oddziela świadomość, nie emocje – czyli osoba pamiętająca traumę nie doświadcza jej w pracy, a ta z pracy nie nosi jej do domu. Smutek nie znika – po prostu przestaje przenikać między tożsamościami. I o to Lumonowi chodzi. Raz jeszcze, osobiście uważam, że na 2 sezonie mogliby spokojnie zakończyć, ale jak będzie 3 sezon to będę happy.
Tak, ale ten mechanizm nie pozwala na wyeliminowanie traumy z naszego outi. Pozwala na to, żeby a. stworzyć inniego bez traumy lub b. przełączyć się na inniego, by jako on doświadczyć traumy. Tymczasem Kier obiecał świat bez smutku, więc jak rozumiem, eksperymenty mają docelowo dążyć do wyeliminowania go z życia prawdziwych nas, czyli naszych outi. Gemma przeżyła traumę jako ona. Stworzenie jej 25 innich nie odebrało tej traumy. Zatem moim zdaniem cel nie został osiągnięty. I jeśli tak skończyłby się serial, to zakończenie byłoby po prostu słabe. Wielka intryga, która kończy się niczym. Bo możemy tylko gdybać jak Lumon chciał zakończyć eksperyment nad Gemmą. Nie wiemy czy planowali ją zabić (całą, jako ciało, wszystkie świadomości), czy może wykasować outi, a pozwolić żyć pozostałym świadomościom. Bo jeśli rozwiązaniem jest wyłącznie to, że smutek nie przenika do naszego inni i możemy sobie wyłączać mózg na część dnia, ale nie mieć tam swojej świadomości to... no to to już wiemy od samego początku serialu. Mark S. nie doświadczał traumy Marka z zewnątrz, wielkie mi odkrycie. Nie potrzebowaliśmy do tego 25 testów na Gemmie. Rozdzielenie świetnie działało na całej ekipie.