Otrzymałem odpowiedzi na wszystkie pytania, dostałem przemoc, która tak narastała w bohaterach, ale przede wszystkim zobaczyłem wybór, który musiał podjąć Innie Marka w korytarzu i... było to bardzo logiczne. Uroniłem łzę.
Nie będę za dużo mówił, żeby nie psuć zabawy, ale obniżenie tempa w 8 i 9 odcinku tutaj jest kompletnie zrekompensowane! Cudna produkcja. Cały sezon - wspaniały. I wreszcie domknięta historia. Jak dla mnie tutaj mógłby się już skończyć serial:)
Jakby społeczeństwo by się dowiedziało jakie testy Lumon przeprowadza na ludziach to momentalnie bankrutuje. Cobel wiedziała co ma się stać z królikami doświadczalnymi po skończeniu testów i raczej można jej wierzyć.
Według mnie na Gemmie był testowany jakiś nowy sposób rozdzielenia bez użycia iniekcji do mózgu (dostępne w aptekach bez recepty :)).
A co do Marka to nieświadomie projektował testy jako różne sytuacje z ich przeszłości, które miały sprawdzić czy coś się przebije przez barierę rozdzielenia. Przez to że byli takim dobranym małżeństwem jako jedyny mógł to zrobić.
A do Cobel po prostu dotarło że żyła w sekcie i była całe życie wykorzystywana. Lumon odstawiło ją na boczny tor, mimo że była matką całego projektu.
Gemma miała wczep, tutaj chodziło bardziej o testowanie możliwości rozdzielania na wiele osobowości i czy to nie przeciąży "systemu" na tyle, że zaczną się mieszać.
Większość tych wątpliwości da się już wyczytać z serialu – tylko nie są podane wprost.
– Panika po pojawieniu się Marka to reakcja na złamanie izolacji eksperymentu. Projekt był tajny, a kontakt ze światem zewnętrznym mógł go ujawnić (i tak jak napisał V1st - to byłby dla nich PRowy dramat)
– Śmierć Gemmy po teście to tzw. „czyszczenie śladów” – Lumon usuwa zbędne elementy, jak wcześniej przy Peteyu.
– Test z kołyską miał potwierdzić brak reakcji emocjonalnej – i to właśnie się udało.
– Mark był idealnym kandydatem przez traumę i lojalność – nie musiał być liderem, wystarczyło, że się „nadaje”.
– Reintegracja to proces – nie ma natychmiastowego przebudzenia, ale końcówka sezonu pokazuje, że zaczyna łączyć fakty.
– Cobel zmienia front, bo traci wiarę w Lumon po tym, jak firma ją odrzuca mimo lat lojalności. To przełamanie ideologicznej iluzji.
Nie mam pytań:)
Mam teorię (niepotwierdzone, ale wg mnie bardzo prawdopodobne), że każdy członek zespołu Macrodata Refinements miał do wykonania inny projekt związany z innym człowiekiem, być może z bliską im osobą, która też właśnie "umarła" (tak naprawdę sfałszowanie śmierci przez Lumon/porywanie ludzi?), ale po "śmierci" można było badać na niej nowe mechanizmy w Lumon. Numery są albo "straszne", albo "radosne", albo jeszcze inne dla innies, bo są to wspomnienia związane z uczuciami ich outies, coś jak pamięć mięśniowa. Czują coś tak znajomego, ale nie wiedzą dlaczego. Bardzo możliwe, że i Mark i Dylan i Irving, a nawet Helly uśmiercili już kogoś bliskiego wcześniej, bezwiednie, bo ta osoba zaliczyła wszystkie testy. A po testach pozbywają się tych ludzi już na zawsze, bo gdyby wyszli poza Lumon to oczywiście wybuchłby skandal gdyby jakimś cudem jakoś się dowiedzieli o tym co się z nimi działo.
Ogólnie fajnie, że serial dla Ciebie jest kompletny. Ja jednak chciałbym oglądać dalej :) mam nadzieję, że zrobią kolejny sezon, a osoby takie jak Ty zawsze mają wybór i mogą uznać ze to jest dla nich koniec i więcej nie oglądać.
Ten sezon jest rewelacyjnie domknięty, wszystko jest na swoim miejscu. Jeśli mam jakieś uwagi to do wcześniejszych odcinków. Kompletnie bez sensu była już w trzecim odcinku wprowadzona reintegracja Marka która ostatecznie w ogóle nie miała znaczenia. A przez to przez cały sezon na nią czekaliśmy. Na dodatek choć następny sezon już zapowiedziany to nie ma tutaj cliffhangera, jest za to cudowne zakończenie. Też uważam, serial mógłby się tak skończyć, ale jeśli twórcy mają pomysł na dalszy to niech robią :)
To ja się zapytam po kiego grzyba jest ta rozmowa Jame Eagana z Helly R.? Po co jesteśmy świadkami tej rozmowy? Wg mnie kolejne niepotrzebne wątki położone na stole.
Ja tę rozmowę interpretuję w taki sposób, że Helena ukrywa ciążę, a stary się o niej dowiedział. Nie może jednak zdradzić się przed swoją córką, więc przyszedł do jej alterki zasugerować, że on już wie. Dodał coś takiego, że nie kochał córki, a w niej widzi ogień. Być może chodzi o potomka Kiera - po coś płodził te kolejne dzieci w chatkach narodzin. Cały ten wątek jest do wyjaśnienia. No i przecież czekamy nadal na finał głównej historii miłosnej - czy Mark mimo działań jego outie będzie z Gemmą? Ta kwestia pozostaje otwarta.
Wydaje mi się, że serial był zaplanowany wstępnie właśnie na 2 sezony, dlatego każdy z głównych bohaterów ma domknięcie swojej historii. Jednak jeśli miałabym strzelać, wątpię, że gdyby to był finał serialu, daliby takie zakończenie ;) ono jest fajne, przewrotne i oczywiście znaczące w kontekście zabiegu rozdzielenia, ale w tym wypadku to wstęp do dalszej dyskusji, czyli 3 sezonu, a nie domknięcie. Myślę, że gdyby zakończyli na tym sezonie, Mark wybiegłby z Gemmą. Po to zresztą słowa Helly, które sugerują, że zrozumiała, że tak naprawdę Helly i Helena to jedna osoba. I wtedy już widz musiałby sam zadecydować, jaki będzie dalszy ciąg życia Marka - poskładanie życia z Gemmą czy odnalezienie drogi do Heleny. Pewnie na koniec daliby wymowną scenę „na wolności”, w której Mark przypadkowo natyka się na Helenę.
Oczywiście, że to nie koniec. Trzeci sezon został potwierdzony. Jeszcze zanim to ogłosili, Twórcy mówili, że ta historia jest na 3 lub 4 sezony. Wg mnie 3 powinien być ostatnim, bo już zbyt wiele wątków nie zostało do wyjaśnienia, a też nie ma co przedłużać w nieskończoność i tracić na jakości.
Dzięki tej rozmowie Helly odnajduje w sobie zrozumienie dla Heleny. Dowiaduje się, dlaczego jej outie jest jaka jest - wychowywała się z ojcem wariatem, nie spełniając jego oczekiwań i nie dostając od niego miłości. Zaczyna też rozumieć, że są z Heleną jedną i tą samą osobą, z tą różnicą, że Helly nie zepsuł toksyczny ojciec.
Tak, dla mnie to jest symboliczna ucieczka ku zachodzącemu słońcu. Jak w absolwencie gdzie jadą w autobusie i w sumie mają takie miny „i co dalej”. + ten zoom na nich gdzie widać mocny grain filmowy też podkreśla „the end”
A dla mnie to wyglądało jak kolejny obraz ;) może stworzony by upamiętnić bunt innies (być może to właśnie część fabuły 3 sezonu)? Tak jak obrazy Kiera i "The exalted finish of Cold Harbor"?
W calej zabawie z proba intrgralnosci chodzilo o moralnosc, a nie sama akcje, przynajmniej w tym sezonie. Finalem tego motywu byla rozmowa mark a z samym soba.
Wytłumaczcie mi proszę, wcześniej „przełączali” Marka i nagle z chatki, w której był z dziewczynami znalazł się jako swój alter w lumon. Czemu po uwolnieniu Gemmy nie można go ponownie przełączyć na outie tylko musiał tam zostać?
Bo innie Mark poprosił w chatce, by jego outie, Devon i Cobel wysłali go na poziom rozdzielenia - dał do zrozumienia, że już nie chce z nimi gadać. Więc odzyskał świadomość juz w pracy, zgodnie z prośbą. A po uwolnieniu Gemmy musieli wjechać na poziom rozdzielenia, bo to jedyna droga wyjścia z Lumon. Plan był taki, że innie Mark doprowadzi Gemmę i siebie do wyjścia i po drugiej stronie przełącza się na outie. Innie Mark zdecydował się zmienić plany i zostać z Helly na poziomie rozdzielenia.
Tak! Wybrał good ending tak naprawdę. Pomógł Gemmie, ale jednocześnie wybrał swoje (chwilowe) szczęście.
To chyba była ta chatka, w której bogata ciężarna była rozdzielana w 1 sezonie.
"Jak dla mnie tutaj mógłby się już skończyć serial" Znaczy gorzej niż Lost i GOT?? :D
Tak samo wikingowie czy walking dead. Praktycznie wszystkie te seriale kończyły się gdzieś w okolicy 4-5 sezonu. A jako, że rozdzielenie to trochę mniejszy rozmach to 2 sezon jest idealny na godne odejście.
Z tym GOTem to chyba ci się coś pomyliło. GOT stracił na skróceniu serialu a nie przeciąganiu. Fabuła gnająca na pałe, poucinane i niedokończone wątki. Sam Martin odszedł bo wg niego nie da się dobrze opowiedzieć tej historii w tak skróconej wersji.
Spoko. Ja uważam końcówkę za tak głupią, że dla mnie może już nie być 3 sezonu bo to bez sensu.
Do momentu w ktorym Gemma wychodzi z pietra rozdzielenia byl bardzo dobry, ale akcja po tym wedlug mnie calkowicie bez sensu. To wyglada tak jakby na sile chcieli zrobic 3 sezon. Mark mogl po prostu wyjsc razem z Gemma
Ale pomyślmy - czy na miejscu Marka, który zna Helly już tak długo i nawiązał z nią relacje, jednocześnie znając swoją siostrę jakąś godzinę oraz swojego szwagra ale tylko jako autora książki, która go zainspirowała wybrał by Panią Cassy (dla niego to tylko Pani Cassy, nie Gemma - obca kobieta)?
@mgolab, Kim były te widma bohaterów z s4e04? Tam były jawne wskazówki na to, że w tym serialu będą treści metafizyczne, co zresztą potwierdzą niedoszła ofiarą z owcy. Kto sterował manekinem Kiera w finale? Możliwe że to był sam Kier?
Jasna sprawa :)
Pisałem jeszcze na gorąco po oglądnięciu.
No mi się nie podobała sama końcówka. Myślę, że mogli to lepiej rozegrać.
Z tego co widzę, to jednak odbiór był raczej na plus dla większości.
Nie mam typu co bym chciał. Wiem co mi się nie podobało w tym zakończeniu - brak logiki. Jaki był sens zostania w środku? Na co liczy alter Marka? Przecież nie czeka go nic tam w środku. No może kilka minut więcej z Helly... a później co?
Wiem - zaraz będzie, że uczucia itd. Ja tego po prostu nie kupuje. :)
Dodatkowo jak dla mnie nie zostało w ogóle wyjaśnione dlaczego żona Marka miała zginąć po ukończeniu Cold Harbor. W jakim celu? Co miał dać sam eksperyment? Przecież jeśli chcieli sprawdzić czy bariera między bohaterami (ich silnymi uczuciami) działa to sama obecność altera Marka i Pani Casey to pokazała.
W ogóle jakiś rytuał gdzie zabijali kozę? No nie...
Ale w życiu człowieka bardzo często są popełniane nielogiczne decyzje:) Ja jak miałem 23 lata, to się oświadczyłem na Erasmusie dziewczynie, którą znałem miesiąc:) A dzisiaj... już 7 lat jest moją żoną i matką mojego dziecka:)
A to zakończenie to fajne nawiązanie do Absolwenta. Ucieczka ku zachodzącemu słońcu:)
Co do zasady zgadzam się z Tobą zostanie tam było zwyczajnie głupie, ale można to jakoś wytłumaczyć, np. że świadomość Marka S. jest mocno ograniczona, trochę jak dziecka które nie szuka sensu w swoich poczynaniach, kieruje się potrzeba chwili, w tym przypadku potrzebą chwili bliskości z Egonówną :)
Dla mnie decyzja jego innie wynikała z rozwoju postaci i wskoczenia na kolejny poziom. Wszyscy innies dojrzeli i zdali sobie sprawę, że ich życie to tylko te chwile w Lumon, że ich świat jest ograniczony do 8 godzin dziennie przy biurku, a oni pragną czegoś więcej - miłości, bycia tu i teraz jako pełnowartościowe jednostki (rozmowa o równiku wyrażająca pragnienie wspólnego życia na zewnątrz, liczne wątki miłosne Dylana, Irva czy głównych bohaterów itd.), doświadczania tego wszystkiego co ich pierwowzory na zewnątrz - zapowiedź tego mieliśmy w wątku Dylana, który usilnie chciał doświadczać tego, co jego outie. Nawet zespół, który grał świętując zwycięstwo Marka przy Cold Harbor przyłączył się do buntu. Myślę, że w 3 sezonie możemy być świadkami właśnie buntu innies w Lumon. To jest kolejna kwestia, której Lumon nie wziął pod uwagę - że mimo wszystko rozdzielone innies będą chciały żyć własnym zyciem, zbuntują się i rozwinaą swoją świadomość. To też trochę powrót do tego co było w 1 sezonie - kwestii etycznych rozdzielenia i tego czy innies mają prawo żyć na warunkach outies.
Nie zostało wyjaśnione, w jaki sposob Gemma miala umrzeć. Być może nie chodziło o fizyczne unicestwienie, tylko odcięcie pierwotnej osobowości. Faceci niekoniecznie zwracają na to uwagę, kobiety tak: ciuchy. Do ostatniego eksperymentu ubrali ją w płaszcz, w którym wyszla z domu. Nie w szlafrok ani bordowy kostiumik, który zakładały jej alterki
Też mam takie wrażenie - że chodziło o "nadpisanie" pierwotnej osobowości. Płaszcz miał być częścią testu.