Otrzymałem odpowiedzi na wszystkie pytania, dostałem przemoc, która tak narastała w bohaterach, ale przede wszystkim zobaczyłem wybór, który musiał podjąć Innie Marka w korytarzu i... było to bardzo logiczne. Uroniłem łzę.
Nie będę za dużo mówił, żeby nie psuć zabawy, ale obniżenie tempa w 8 i 9 odcinku tutaj jest kompletnie zrekompensowane! Cudna produkcja. Cały sezon - wspaniały. I wreszcie domknięta historia. Jak dla mnie tutaj mógłby się już skończyć serial:)
Zgoda. Jednocześnie Eagonowie i Lumon są poje*ani, więc dla nich zostawienie tylko altera dla nich jest już rozwiązaniem problemu smutku. Nie ma outie, nie ma traumy, nie ma smutku. Tylko czysta karta, którą można pomalować jak się chce.
Bo nie uważam, żeby serial należycie domknął wszystkie wątki? Uwaga, geniuszu, sami twórcy tak twierdzą, skoro robią kolejny sezon. Po prostu nie lubię sztucznego wydłużania seriali. Trzeba było zrobić dłuższy, pełniejszy sezon drugi i nie ciągnąć tego dalej.
Mam prawie takie samo zdanie na temat tego posta jak WhiteOleander95 (za wyjątkiem Waszej wymiany zdań odnośnie "zabrania bólu). Jak napisal Oleander, to są Twoje interpretacje, jakich w sieci pełno. A da sie znalezc skrajnie rozne wersje takich rozkmin. Wielu z internatow na różnych serwisach ma swoje wersje odpowiedzi "co, po co i na co?". Przykład- to czym są "straszne liczby" niektórzy internauci zgadli już dawno, ale do finału było to tylko "interprecja". Nie zgadzam się również, z tym że pozostawienie pewnych kwestii niewyjaśnionych jest tutaj OK i dodaje swoistej magii. To jest serial oparty na koncepcji zagadki, tajemnicy - wyznacznikiem jego jakości jest głównie to, czy w satysfakcjonujący sposób wyjaśni postawione przez siebie pytania. A teraz z mojej strony to czego najbardziej wyjaśnienia brakuje, a nie znalazłem w postach w tym temacie: kim jest zarząd? Czy to cyfrowe wersje świadomości poprzednich CEO Lumon - w tym Kiera? Czy nadrzędnym celem jest stworzenie dla Kiera nowej formy cielesnej? I tutaj pojawia się wątek działu Optics & Design, gdzie bodajże widoczne były "drukarki 3D". Czy wszystkie spekulacje dotyczące Rickena to dalej kwestią otwarta, czy tutaj fandom popłynął zbyt głęboko w szukanie drugiego dna? Dlaczego outie Irvinga działał przeciwko Lumon i co się działo podczas jego poprzedniej pracy w Lumon?
Ja też jestem mocno zawiedziona, mogli rzucić trochę światła chociaż na kilka kwestii. Wszystko to co wydaje się nam że wiemy to tylko domysły, interpretacja i teorie widzów. Niewiele wiemy na pewno. Nie rozumiem też czemu tak ważne było ukończenie Cold Harbor. Pokój i rozdzielenie jak każde inne. Wiem, że niby Gemma powiedziała, że nie wie kim jest i nie miała żadnych emocji i uczuć związanych z rozbieraniem łóżeczka, ale czy nie na tym polega rozdzielenie? Przecież każdy z nich przenosząc się na poziom MDR zapominał o swoim normalnym życiu, traumach, emocjach itp.
Druga kwestia nie wiemy (są to tylko domysły) po co tak naprawdę jest rozdzielenie, jak Lumon chce to sprzedać. Czy to po to żeby „zabrać smutek”, ale tak jak ktoś pisał wyżej przełączając się z innie na outie, outie i tak dalej odczuwa swoje stare emocje. Chyba, że innie będą używani tylko do przykrych traumatycznych przeżyć, ale nadal wszystko to domysły.
Dlaczego tak w zasadzie musieli się pozbyć Gemmy? Skoro skończyli testowanie czemu nie mogli jej wypuścić albo używać na poziomie rozdzielnia do innych zadań? Czemu musieli ją zabijać?
Wiem, że pewna doza domysłów, niedopowiedzeń to klimat tego serialu, ale drugi sezon w zasadzie poza kwestią Gemmy (czemu znalazła się w Lumon - chociaż tutaj mimo, że graniczące z pewnością to nadal domysły, nie wiemy co jej obiecali, i nadal nie wiemy, jak upozorowali wypadek i jej śmierć) i pani Cobel nie powiedział nam nic.
Wydaje mi się, że siłowanie się na odpowiadanie na każde pytanie dotyczące serialu, z pełnym przekonaniem jest bezsensowne. Każdy rodzaj sztuki może być odbierany inaczej w zależności od doświadczenia odbiorcy.
Możemy napisać, że Gemma nie wytrzymała presji związanej z macierzyństwem i ostatecznie była po prostu nieszczęśliwa, pomimo iluzji szczęścia, którą miała z Markiem. Ale tak naprawdę wiemy tylko tyle ile autorzy chcą nam pokazać. Wydaje mi się, że to najważniejsze i najlepsze w tym serialu, że zostawia tyle znaków zapytania, które możemy przenosić na swój świat i interpretować według naszych doświadczeń.
W punkt! Widzę w ogóle na forum taką tendencję, że ludzie chcą odpowiedzi na wszystkie pytania! To jest wg mnie trochę bez sensu i odziera magię z dzieła.
W punkt! Widzę w ogóle na forum taką tendencję, że ludzie chcą odpowiedzi na wszystkie pytania! To jest wg mnie trochę bez sensu i odziera magię z dzieła.
Tak i... Jednocześnie pewne elementy wywołały zamieszanie i dysonans. Tu najbardziej wysuwa mi się na front Irving. Mieliśmy całą masę przebitek, których brak nie zmieniłby nic w ostatecznym rozwiązaniu sezonu natomiast to były przebitki wprowadzające nowe intrygi i elementy układanki. Elementy, które poleciały do pieca, z radosnym "meh, some new shit gonna burn" na ustach palacza. Śmiejącego się widzowi w twarz. Stąd myślę, że pojawiła się wspomniana tendencja. Ostatnio oglądałem niemiecką "cassandrę" na netfliksie. Nie chcę porównywać co do jakości całokształtu, jednocześnie w przeciwieństwie do rozdzielenia scenarzyści wyjaśnili wszystkie wątki pokazane na ekranie. Chwała im za to. Jeszcze w kilku rozwiązaniach miło zaskoczyli. Po prostu nie było zbędnego tracenia czasu. Wszystko było po coś. Na mnie to zrobiło mega dobre wrażenie.
Zgadzam się całkowicie z pierwszym wątkiem wypowiedzi. Przez cały pierwszy sezon widzimy, że rozdzielenie bardzo dobrze działa, choćby na przykładzie Marka, który w Lumonie nie przeżywa swojej bardzo silnej traumy. ok można powiedzieć, że w pracy nad Gemmą dopinają szczegóły i poddają ją silnym eksperymentom, ale co do swej istoty rodzielenie DZIAŁA i my jako widzowie od dawna o tym wiemy,
Nie ma, więc ten wątek, jako wiodący w całej tej historii, w finale drugiego sezonu swojej mocy. To bardziej takie dopinanie szczegółów na temat rozdzielenia.
Drugim wielkim rozczarowaniem jest już nieudolny, wykiwany jak dziecko Milchick, a rozwijając szerzej, przepotężna korporacja, która liczy sobie pewnie kilkuset pracowników, kontroluje całe miasteczka nie potrafi upilnować trójki/ czwórki bohaterów w swoim najważniejszym projekcie xD to jest niedorzeczne, irytowało już trochę w pierwszym sezonie, a w tym ten absurd rozwija skrzydła.
Innie są świadomi, że żyją w więzieniu biurowca Lumon. Wg mnie w 3 sezonie Innie zrobią wszystko, by uciec z Lumona bez przełączania się w tryb Outie. Negocjacja Marka Innie z Outie pokazała, że traktują się jak osobne byty i nie będzie tam żadnego cackania się.
W sumie bunt byłby ciekawym pomysłem. Coś jak w Westworld, oby tylko lepiej wykonane.
Wiele jest do wyjaśnienia. Skąd Irving wiedział o windzie i do kogo dzwonił, do kogoś z Lumon że powiedział "rozumiem dlaczego nie odbierasz" a może to tylko szopka przed Burtem, widziałem komentarz z teorią z różnymi mieszkaniami, w tym gdzie był Drummond nie było psa np. Nad czym/kim pracowali innie Dylan, Irv, Helly? Czy nie chodzi może o klonowanie i przenoszenie osobowości, stąd dzieci w garniturach w intro i Kier jako dziecko. Może Gemma zginęła? Może Pani Huang, to rosnący klon Gemmy? Może dlatego Cobel tak liczy na Marka, bo uda jej się przywrócić matkę, a Lumonowi Kiera. Ewentualnie, czy Cobel jest spokrewniona z Markiem, stąd jej troska od początku o niego i słowa w drugim sezonie, że zależy jej na nim. Czy rzeczywiście chodzi tylko o całkowite rozdzielenie i rozpowszechnianie tego? Po co ten kult w takim razie, ofiary z kozła? Co zrobi Gemma? Bo nie pójdą teraz z tym do prasy jak Devon chciała, bo Mark jest na dole i myślę, że to jednak Hellen go zatrzymała, która uaktywniła się z alarmem, tak jak wszędzie outie ukazywany jest jako czerwony a innie niebieski jak w intrze chociażby, tak Helly była w niebieskim świetle, a Hellen na końcu w czerwonym z tym spojrzeniem na Gemmę. No ja bym oszalał, jakby zakończyli serial w tym momencie:D
To ja tu wrzucę swoje przemyślenia:
Cobel, Milcheck, Pani Huang, Ricken, blondyna pilnująca Casy…
Może coś wcześniej przeoczyłem i było to zaznaczone, ale jakby zebrać te wszystkie postacie, zestawić je ze sobą to mam nieodzowne wrażenie, że są oni efektem nieudanej próby/testu rozdzielenia. Pełnego rozdzielenia o jakie starał sie Lumon, a co osiągnął dzięki projektowi zakończonemu przez Marka. Każdą z tych postaci jest jakby wyprana z uczuć. Ich bezduszne zachowania, często typowo „robotyczne”. Nie wiem może sobie wkręcam ;)
Pelne rozdzielenie nie zostało osiągnięte. Gemma w pokoju Cold Harbour poszła podświadomie z Markiem będącym całym we krwi. Świadczy to o tym, że bariera posiada luki. Potwierdza to również krzyk frustracji Jame'ego Eagana.
Ja nie o tym ;) pisałem o tym, że mam wrażenie, że wszyscy wymienieni przeze mnie bohaterowie w przeszłości brali udział w próbach całkowitego rozdzielenia przez co teraz zachowują się tak „bezuczuciowo”.
Cobel chociażby nie zachowuje się bezuczuciowo co widać po scenach w miasteczku. Co do całego eksperymentu harbor to oczywiście tylko domysły ale typuje że testowali metodę rozdzielenia skuteczniejsza niż ta z czipem (ale nie pyklo wnioskując po tym że Gemma poszła z Markiem) i bardziej dostępna, taka tabletka na usunięcie złych wspomnień w aptece.
Finał drugiego sezonu tak samo udany i trzymający w napięciu jak pierwszego,zakonczenie idealne. Drugi sezon miał wzloty i upadki ale koniec końców naprawde im sie udał chociaż na początku nie zapowiadało sie,że bedzie dobrze. Scenarzysci jeszcze trzymają poziom , brawo
Pomijajac zawiłości i teorie, imo 10. odc. był popisem Milchicka. Scena z Dylanem, jak po wręczeniu papierów pędem ucieka niczym Kyle Richards w Real Housewives of BH, kocie ruchy w choreografii z orkiestrą, po prostu wymiatał
1. Skąd Irving wiedział o korytarzu
2. Jak Gemma nawiązała kontakt z Lumon i co jej obiecali (zakładam że jakieś wyleczenie smutku, ale dlaczego zgodziła się upozorować śmierć i oddzielić od męża?)
3. W jakim projekcie brała udział Gemma? Ok tworzyli 25 różnych jej altów, ale po co?
4. 25 alt Gemmy nie miał wspomnień na widok łóżeczka dziecięcego, czym wszyscy się ucieszyli. Przecież każdy alt nie miał żadnych wspomnień.
5. Plany Cobel, rzekomo to ona wszystko wymyśliła, a nie Eagenowie
6. Burt - czy 20 lat temu istniało już rozdzielenie, ale nikt o tym nie wie, czy jego mąż się pomylił?
7. Po co dział z kozami? Po co robić jakieś dziwne poświęcenia zwierząt?
8. Po co dział z obrazami? Gdzie ci wszyscy ludzie którzy tam pracowali z pierwszego sezonu?
9. Po co istnieją domki w których można porozmawiać z altami i do czego służyły?
10. Chyba nie sądzisz, że Gemma tak po prostu sobie pójdzie i zostawi Marka? Ich wątek musi się jakoś rozwinąć.
I pewnie masa wątków o których teraz nie pamiętam. Tak czy inaczej trzeci sezon musi powstać. Jeżeli ciebie nie nurtują te pytania to nie wiem jak ty ten serial oglądałeś.
Oj, trochę udowadniasz, że jest odwrotnie i oglądałeś serial z bardzo małą uwagą.
1. Bo go malował we snach i na jawie – to był jego alt-efekt. Podświadomość zbierała dane, a jego obrazy to ślady kontaktu z rzeczywistością Outtie. On czuł, gdzie iść.
2. To ona była pierwszym testem "reintegracji" – osobą cierpiącą po stracie (lub depresji), której Lumon obiecał "oddzielenie cierpienia od świadomości". Miała być eksperymentem: alt nie wie o przeszłości, a Outtie „pozbywa się” bólu. Fałszywa śmierć to element umowy – deal z firmą.
3. Była centralnym punktem eksperymentu Kier’a:
"Czy można stworzyć osobę, która nie zna swojego cierpienia – i dzięki temu jest czysta?"
Stąd 25 wersji – każda badana na reakcje, na traumę, na bodźce (np. kołyskę). To projekt oczyszczenia emocji – religijno-psychologiczna obsesja Lumon.
4. Bo to oznaczało pełne oderwanie emocji – czyste rozdzielenie. Poprzednie alty mogły wykazywać cień emocjonalnej pamięci. Ten nie. To był "sukces" – zero smutku, zero przywiązania. Cel osiągnięty.
5. To nawet nie jest pytanie.
6. Tak – projekt istniał, ale nie był masowy. Wczesne testy, takie jak Burt, istniały w ukryciu. Jego mąż o tym nie wiedział – to nie błąd, tylko tajność programu. Lumon testował rozdzielenie od lat, zanim poszli szerzej. Tam gdzieś nawet można sobie to policzyć na podstawie notatek Cobel i jej obecnego wieku -.-
7. Symboliczny rytuał oczyszczenia i poświęcenia – na wzór religijny. Kozy to "grzech ofiarowany przez czyste istoty". Lumon testował duchowe znaczenie ofiary w kontekście oddzielenia emocji. Absurd? Tak – ale spójny z kultem Kiera i jego "czystością".
8. To był dział testujący emocjonalne reakcje na sztukę – sposób na sprawdzenie, jak alty odczuwają różne bodźce. Ludzie zniknęli, bo dział został przeniesiony lub zamknięty – klasyczne w Lumon, gdzie struktury są elastyczne i celowo mętne.
9. Hahahahha, gościu, Ty w ogóle oglądałeś ten serial? Przecież to były domki do rodzenia dzieci. Oni po prostu tak to sobie wykorzystali na swój użytek.
10. Znowu... Proszę Cię, obejrzyj odc. 10 raz jeszcze.
A zauważyliście, że każdy z bohaterów darzył uczuciem te same osoby jako innie i outie oprócz Marka? Dylan - poznał żonę swojego outiego i zakochał się w niej. Irving tak samo z Burtem. Helly i Helena - podobał jej się Mark. Tylko sam Mark jako innie zadurzył się w Helly, a jako outie nadal myślał o Gemmie. Może u Marka chip rozdzielający był mocniejszy? I oni jako para byli poddani rozdzieleniu w jakis nowatorski sposób?
Odpowiadasz na pytania nie znając odpowiedzi, używając "lub" bądź "chyba". To odpowiedzi na nie zostały udzielone w serialu, czy się po prostu domyślasz i sobie dopisujesz?
Zostawiam furtkę, żeby nikt nie poczuł się urażony, ale generalnie tak - te odpowiedzi padły w serialu. Trzeba użyć po prostu minimum logiki.
Ciężko brać cię na poważnie, ponieważ na siłę znajdujesz odpowiedzi tam gdzie ich nie ma. Po co? Żeby pokazać że najuważniej ze wszystkich oglądałeś serial? Większość z tego co piszesz to twoje domysły "jest tak bo ja tak uważam że tak jest". Nie będę psuł ci narracji, żyj w swoim świecie xD
Ciężko brać na serio Twoją wypowiedź Janie Nowak. A tak serio to wpadłeś w moje sidła, kontroluję Cię i Twój umysł i nawet o tym nie wiesz. Zasłaniaj się dalej swoim "XD", to bardzo dobry pancerz ochronny.
Odpisz jakiś generyczny komentarz "ale bańka", "ale odklejka", to powiem Ci o Tobie więcej mój drogi, a także o poruszanych tutaj tematów z "Rozdzielonych".
W dużej mierze tak, choć nie na wszystkie pytania - nadal za mało wiemy o Irvingu i jego prywatnym śledztwie. Ógółem mistrzowski finał - mogący rywalizować z finałem 1. sezonu.
kolega chyba zakochany w sezonie analizowal kazda klatke oraz dzialog :D tak czy inaczej moim zdnaiem mozna bylo z tego materiału zrobic 2,5 godzinny film z takim samym zakonczeniem, ktore by powodowalo opadnieta szczeke u widza. zakonczenie w sytlu absolwenta daloby solidny temat do dyskusji czy taki proces rozdzielenia nie wymknie sie spod kontrolii jesli kiedys sie on zisci w naszym swiecie. widze w tym pomysle potencjal na serial w starym stylu gdzie sezon ma 20 odcinkow albo mamy 6 sezonow po 10 odcinkow. warunkiem tego jednak byloby rozbudowanie calego swiata, pokazania firmy w przeszlosci, budowanie backstory itp. a my dostalismy cos miedzy filmem a rozbudowanym serialem. mi troche brakuje tutaj wyjasnienie i jakiegos zaglebiania tematow, ktore doslownie mignely no i fundamentalna sprawa skoro głowny bohater ma juz po swojej stronie wlascicielke calej ideii dlaczego jej o nic nie pyta co po co na co???