PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556945}

Słodkie kłamstewka

Pretty Little Liars
2010 - 2017
7,5 73 tys. ocen
7,5 10 1 73219
3,0 3 krytyków
Słodkie kłamstewka
powrót do forum serialu Słodkie kłamstewka

Jak wrażenia po odcinku? Szczerze mówiąc zaskoczył mnie ten filmik, który na końcu odcinka zobaczyli Jason i Alison. I błagam, niech już skończą wątek Sara-Emily - ileż można :/

Cudzoziemka87

No właśnie wiem :( Pamiętam, z jaką nadzieją czekałam na finał 5 sezonu, kiedy mieliśmy niby zobaczyć twarz A... i co? Ech.. Pewnie teraz też tak niestety będzie. Niby mamy poznać A i całą jego tajemnicę, a obawiam się, że będzie zupełnie inaczej.

akima_

Dlatego obawiam się, że właśnie ten prezent mógł być od A i w finale poznamy Charlesa, owszem, ale okaże się jakimś tam kolesiem, któremu udało się opuścić Radley, a potem skumać się z A, którego oczywiście nigdy nie widział i nie wie, kim jest. Na koniec usłyszymy, że on tylko chciał się zemścić na panu D. i poznać Jasona i Alison, dlatego pomagał A. W ostatniej scenie Kłamczuchy dostaną kolejnego smsa od A i tyle :( Tego się boję, bo już nieraz tak było, że ktoś miał być A, a tu się okazywało, że nasze niedoczekanie... Już zwątpiłam, od kiedy przeczytałam, że w 6b ma być jakiś Justin i Yvonne - pewnie kolejne baaaardzo podejrzaaaane osoby :/ I po co wprowadzają nowych ludzi, jak nadal nie wiadomo co z Cece, co z Bethany, co z Marion itp.

Cudzoziemka87

A kto to ten Justin i Yvonne? To znaczy, ten Justin, to ma być niby ten kelner, tak? A ta Yvonne? Daj linka, bo nie wiem, o czym mówicie ;)

akima_

w każdym linku są po dwie spacje do usunięcia:

http ://inlovewithpll.blogspot.com/2015/07/ kim-jest-tajemniczy-reese.html#more

http ://inlovewithpll.blogspot.com/2015/07 /spoiler-6b.html

Cudzoziemka87

wygląda na to, że już kombinują z nowymi postaciami, a te stare pójdą znowu w odstawkę...

Cudzoziemka87

Hmm, ale ta Yvonne, to wygląda mi na jakąś tam poboczną postać. Ciekawi mnie ten koleś z balu i to, co powiedziała o nim Marlene, że ma wyglądać tak, jak Jason.

akima_

No niby i poboczna, ale po prostu chciałabym, żeby skupili się raz a dobrze na wyjaśnianiu całej sprawy, która ciągnie się od 6 sezonów, zamiast znowu dawać wątki o tym jak Veronica kandyduje do senatu itp. Bo nawet jeśli poznamy A, to ja i tak bym chciała, żeby porządnie to wszystko przedstawili, wszystkie motywy, rozwiązanie wszystkich tajemnic (rola Mony w tym wszystkim, cała sprawa z Radley, Marion, Bethany, roczna nieobecność Alison, zagadki rodziny państwa D., wracające wspomnienia Spencer, kto jest kim, kto zabijał, jak A udało się działać na taką skalę, jak przygotowywał(a) swoje "akcje" i czemu miały one służyć itp. itd.), czy A spotka jakaś kara, czy dziewczyny teraz będą gonić A... nie chcę, żeby dali nam jakiegoś z tyłka wziętego Charlesa, który był tylko pomagierem A, a za chwilę dostaniemy nowe postaci i nowe wątki :( W ogóle zaczęłam oglądać pierwszy sezon i dopiero teraz poczułam, jak brakuje mi tego dawnego klimatu, kiedy dostawałam gęsiej skórki na widok Jenny, a za czarny charakter uchodził creepy Toby z poprawczaka z tajemniczym tatuażem :P Przypomniałam sobie też scenę, w której pijany Wren wpakował się do domu Spencer z wielkim krzakiem róży i potem wyznał, że żałuje, że to jej nie poznał jako pierwszej i że wybrał złą siostrę <3

Cudzoziemka87

No, pierwsze sezony były najlepsze:)
Co do wyjaśnienia starych wątków, to liczę na to, że skoro zostało im jeszcze 30 odcinków do nakręcenia, to wszystko wyjaśnią. Choć może trochę złudne są moje nadzieje;P Właściwie, jak przeskakują w czasie o 5 lat i chcą pokazać życie Kłamczuch po A, to nie mogą uniknąć wprowadzenia kilku nowych postaci, w ciągu tych 5 lat dziewczyny muszą poznać jakichś nowych ludzi, zwłaszcza, że idą na studia ;) Ale dobrze by było, gdyby oprócz dokładania nowych wątków, skupili się na wyjaśnieniu wszystkich już zaczętych. Wątpię, żeby wszystko wyjaśniali, bo podejrzewam, że części się wyjaśnić zwyczajnie nie da, bo tak namieszali, a o połowie już pewnie zapomnieli, ale niech chociaż wytłumaczą te najważniejsze rzeczy.

akima_

No właśnie obejrzałam parę pierwszych odcinków i chyba aż z tego wszystkiego będę kontynuować. Bardzo lubiłam te wątki z suk***tą Alison, Wrenem, Ianem, Lucasem, Jenną i Melissą.. Fajnie by było, jakby cokolwiek, chociaż tak z 1/3 wątków wyjaśnili, ja np. nadal nie ogarniam, co się dokładnie stało w noc zaginięcia Ali, tam się jedna połowa zakopywała w ogródku, a druga połowa włóczyła naćpana :P Mam nadzieję, że akcja po 5 latach będzie jednak przeplatana retrospekcjami.

Cudzoziemka87

Jak tak patrzę na te zdjęcia z balu z tym blondynem, to to raczej nie są żadne poparzenia czy blizny, tylko cień maski. Chociaż nie wiem, czy są gdzieś zdjęcia w lepszej rozdzielczości, bo wszędzie widziałam tylko takie małe

akima_

Nawet ta panienka od przecieków rzekomych twierdzi już, że są dwa A obecnie i jedno A wysłało drugiemu to "zdjęcie" w ramce, które widzieliśmy w ostatnim odcinku. Lol, jeszcze nie tak dawno zarzekała się, że A jest jedno :P

niezarejestrowana

A ta panienka od przecieków jeszcze się udziela? I nadal zaprasza na kolejne odcinki w stacji telewizyjnej? :)

Cudzoziemka87

Tak, ale coraz mniej ma do powiedzenia, nawet biorąc pod uwagę to iż bełkocze jak Marlene dlatego ja uważam, że jeśli sama na ten pomysł wpadła w co wątpię właśnie ze względu na reklamy, to jest sterowana przez produkcję a tweety wychodzą spod ich rąk ;)
Zaglądam czasami na jej konto i ciągle ta sama gadka, z tą różnicą, że teraz nagle dwa A się pojawiły a jeszcze niedawno zarzekała się iż jest jedno :D

niezarejestrowana

Moim zdaniem to od początku do końca akcja marketnigowa, która ma podtrzymać zainteresowanie przed finałem. Laska płaciłaby ogromne kary za zdradzanie fabuły serialu, który opiera się na tajemnicy, a nawet jeśli nie podpisała żadnego cyrografu (w co wątpię, wydaje mi się, że na takich planach zdjęciowych nawet pan wymieniający odświeżacze w toitoiach podpisuje jakąś "lojalkę", bo w innym razie każdy by sprzedawał spoilery do mediów i fani wiedzieliby o najdrobniejszym detalu odcinka kilka ładnych tygodni przed emisją), to i tak by ją szybko by ją odcięli od mediów, na pewno są na to paragrafy, a laska jeszcze lubi przyćpać, więc podejrzewam, że jej pierwszy tweet byłby jednocześnie ostatnim i szybko zniknąłby z sieci. A gdyby nie udało się jej uciszyć groźbą lub drogą prawną, to na bank by ją jakoś przekupili, żeby się zamknęła, ewentualnie zaprzeczyła. A tymczasem laska sobie pisze co chce, ile chce i kiedy chce, więc nie wierzę, że to jest samowolka i jej własna inicjatywa, a produkcja nic z tym nie robi.

Cudzoziemka87

Dokładnie tak ;) Zresztą, ja już myślałam, że ona dawno przestała pisać, bo w sumie co ma jeszcze do powiedzenia, oprócz zapraszania na kolejne odcinki.

niezarejestrowana

No to niezła głupota, bo skoro ją wykopali z planu i jeszcze udostępniła tajne informacje całemu światu, to raczej nikt by jej nie powiedział, że jednak jest jeszcze jedno A ;P A jakby o tym wiedziała od początku, to od razu by tak mówiła, a nie, jak wcześniej, że jest tylko jedno. Moim zdaniem, to albo od początku była to sterowana przez produkcję reklama, albo producenci uderzyli do tej laski zaraz po ukazaniu się jej pierwszych postów, bo stwierdzili, że można dzięki niej nieźle nagłośnić finał i teraz sterują tym, co pisze. Ale nawet jeśli zaczęła sama, to i tak myślę, że nigdy nie pracowała na tym planie, tylko wszystko sobie wymyśliła.

akima_

A, prawda. Może jest fanką serialu, wymyśliła fajną teorię i chciała ją ogłosić światu, wymyśliła sobie historyjkę o planie zdjęciowym, by jej ludzie uwierzyli, bo przecież takich fanowskich teorii było już mnóstwo i mało kto jeszcze bierze kolejne domysły na serio. Mogła dowiedzieć się np. że aktor grający Wrena wraca i na tym oparła całą historię. Bo też widać, że jej teoria Charles=Wren jest przemyślana (no, dosyć) i jakoś tam się klei, ale jak padały pytania o inne wątki lub szczegóły dotyczące innych postaci, to już jej odpowiedzi nie były takie błyskotliwe i logiczne, tylko raczej wymijające...

Cudzoziemka87

No i ten motyw z Mayą jeszcze, o którym wspominała, mnie rozwalił, że niby Maya wie o Charlesie, bo znalazła zdjęcie jego, jako dziecka. ??? A niby co to jej dało? Po pierwsze nawet Ali nie widziała wcześniej tego zdjęcia, a miała w domu niezłe skrytki i jakoś go nie znalazła, po drugie nawet, gdyby zobaczyła zdjęcie jakiegoś dziecka, to co by jej to dało? Czego by się domyśliła? Poza tym podobno Charles ukradł grę Monie (tak przynajmniej twierdzi Marlene i ta nowa Daisy), a w czasach, gdy żyła jeszcze Maya A była Mona;P

akima_

A z grą i Moną to nie było tak, że Mona z A na spółkę miały tę "grę", a po jej zdemaskowaniu, A "grę" w całości przywłaszczyło i kontynuowało? Sziet, ja chyba nigdy nie zrozumiem, o co chodzi z Moną jako A, bo mi się zawsze wydawało, że ona od początku z kimś działała (sama tak zresztą mówiła). Co do zdjęcia masz rację, co tam Maya mogła wiedzieć? Ot, zdjęcie obcych dzieciaków, nie sądzę, że prowadziła jakieś prywatne dochodzenie. Też mam pełno zdjęć z dzieciństwa z innymi dziećmi - kuzynami, koleżankami i kolegami z przedszkola/podstawówki/podwórka, z dziećmi znajomych moich rodziców czy jakimiś przypadkowymi "kumplami" z wakacji czy piaskownicy xD Inna sprawa, że zdjęcia Charlesa, które mogła widzieć Maya, musiałyby być raczej w jakiejś skrytce pani D., co się robi trochę zabawne - mieliśmy dom pełen skrytek Alison, a tu jeszcze tajne schowki pani D. Nie, laska ma opracowaną teorię co do Wrena, ale cała reszta informacji od niej to kpina - Melissa współpracowała z Wrenem, żeby chronić Spencer - whaaaat?! Maya wiedziała o Charlesie ze zdjęcia - whaaat?! Ian popełnił samobójstwo w dzwonnicy - whaaat?!

Cudzoziemka87

Z Moną jak było nie wiadomo, to znaczy nie wiadomo, co się okaże na końcu, ale jak dotąd Marlene i ta laska od spojlerów zarzekają się, że Mona wymyśliła całą grę i do chwili pobytu w Radley to ona wszystkim rządziła, a później ktoś - Charles - ukradł jej grę. Tak mówią oficjalnie, ale Malenka twierdziła też, że Mona nie żyje i że A jest tylko jedno, a teraz już jakieś teksty rzuca, że A=1+1. Dla mnie też bardziej logiczne jest to, że Mona od początku dla kogoś pracowała, bo w końcu Charles już dano wszystko planował, skoro porwał Sarę 3 lata temu i zamknął ją w tym bunkrze. Poza tym, to raczej nie Mona zabiła Bethany i uderzyła Ali i nie ona pisała do Alison, ze zginie tej nocy.

akima_

No właśnie ja się nie mogę pogodzić z wersją, że w dwóch pierwszych sezonach wszystko robiła Mona, a dopiero potem się przypałętało nowe A. Tak jak mówisz - co z porwaną Sarą chociażby? Zresztą teraz oglądam sobie pierwszą serię i nawet z tą wiedzą, że niby to wszystko robiła Mona, widzę, że to nie ma sensu, Mona nie byłaby w stanie tego ogarnąć, zresztą z zabójstwo Iana siedziałaby do końca życia w więzieniu/psychiatryku, a jakoś się z tego wykpiła. Było też dużo nieścisłości w całej tej "grze" i motyw Mony też nie do wszystkiego pasuje - bo A początkowo zdradzało tajemnice lasek i szantażowało je rzeczami, które wiedziała tylko Ali, jednocześnie naprowadzało je na trop rzekomego zabójcy Alison, podsyłając filmiki, jakieś inne dowody, ale często też pomagało dziewczynom lub oferowało swoją pomoc w zamian za coś tam (i to nie były sytuacje, w których niby wkraczała prawdziwa Ali), generalnie do tej pory nie wiem, o co chodziło A, bo czasem zachowywało się tak, a czasem tak, nie do końca miałoby to sens, gdyby chodziło tylko o Monę dręczącą Kłamczuchy za to, że ją dręczyła Alison. Zresztą nie wiemy, kto tak skutecznie wypędził Ali z miasta, że dwa lata tułała się bez pieniędzy po motelach, bojąc się własnego cienia. Niby ktoś ją ścigał, chciał mordować, ale w tym czasie Mona co najwyżej gapiła się w krzakach przez okno na laski i podsłuchiwała, o czym gadają, ewentualnie podrzucała liściki (na początku serialu zagrywki A były dość niewinne, a przecież w tym samym czasie Ali uciekała oszalała ze strachu przed tym swoim rzekomym prześladowcą, to chyba Mona się nie rozdwoiła...). Inna sprawa: samo zdemaskowanie Mony - moim zdaniem Mona wręcz sama się podłożyła, niby przez 2 sezony była taka supersprytna, nieuchwytna, wszechwiedząca, a tu w finałowym odcinku zdradziła się niemal wszystkim (torby z kaszmirowymi swetrami, gumy do żucia itp.), a na koniec wyszła tylko po to, by za chwilę wrócić w czarnym dresie i demonicznym makijażu, żeby Spencer aby na pewno nie miała żadnych wątpliwości xDDD Moim zdaniem albo dała się zdemaskować, bo taka była umowa z A, albo A jakoś wystawiło, by na chwilę odwrócić uwagę od siebie i przejść do znęcania się cięższego kalibru, wykorzystując fakt, że nikt już się nie spodziewał ataku. Zresztą myślenie w Rosewood na zasadzie "uf, całe szczęście, że X czy Y siedzi w więzieniu, wreszcie jesteśmy bezpieczni *a tu nagle sms od -A*" to standard, więc nie wiem, dlaczego akurat co do Mony tak się upierają, że ona była jedynym A przez dwa sezony. Wydaje mi się to na maksa głupie, już pal licho to, że Mona nie byłaby w stanie sama ogarnąć tej gry (powody też miała takie sobie), to przede wszystkim bardzo naiwne i nielogiczne jest to, że w samym środku akcji ktoś sobie nagle przypomniał, że też nie lubi Ali i Kłamczuch, więc chętnie pobawi się w -A zamiast Mony... i całkiem przypadkiem robił to DOKŁADNIE tak samo jak ona, posiadał te same środki, te same umiejętności, te same systemy namierzania, kamery, te same zagrywki, ten sam "styl" itp. Myślę, że niczego tak do końca nie wyjaśniają i nikt w serialu nikogo o nic nie pyta właśnie dlatego, by mogli się wić jak piskorz z fabułą przez kolejne ileś sezonów i w razie czego do wszystkiego dopisać jakąś inną historyjkę. A przecież takich dziur w serialu jest już mnóstwo: szczegóły bycia A przez Monę, 2 lata z życia Alison, gdy jej nie było, upozorowanie śmierci i porwanie Mony, czy chociażby pobyt w bunkrze Sary, informacje uzyskane przez Ezrę do książki itp. Myślę, że Marlena do końca serialu będzie zmieniać gadkę i kręcić.

Cudzoziemka87

Bo to wszystko co napisałaś jest właśnie pozbawione sensu w PLL ;) I naprawdę jeśli uda m się jakoś to logicznie wyjaśnić to zwrócę honor King ;) Również uważam, że Mona kręci i to jej "ktoś mi ukradł grę, którą wymyśliłam, a tak właściwie to nie pamiętam czy z kimś rozmawiałam w Radley bo byłam na prochach" jest kłamstwem. Zwłaszcza, że prochy szły wszędzie tylko nie tam gdzie powinny :P Przecież ona ich nie łykała, przynajmniej tak nam pokazano, w którymś z odcinków, raczej celowo. Melissa miała prawo nienawidzić siostry (straciła dwóch narzeczonych i dziecko, w pewnym sensie również przez sytuację z Ianem, a ta z kolei miała związek z jego schadzkami z Ali, te filmiki itd), ale tłumaczenie tego gnębienia tym faktem a już w ogóle podciąganie pod to chęci pomocy (wtf?) Spencer będącej w zagrożeniu mi nie pasuje ;)
Ciekawa jestem swoją drogą czy gdy mówiła iż ktoś ją szantażował tym, że wyjawi prawdę o udawanej ciąży i kazał jej ubrać ten strój Czarnego łabędzia to prawda? Albo to Melissa jest sajko i jak w Black swan ma rozdwojenie, to by tłumaczyło zakopanie dziewczyny, która sądziła, że nie żyje i że jest to Ali :P Spoko :D
Monę ktoś wykiwał, była pomagierem jak inni, pewnie na szczycie coś jak niemalże prawa ręka, posłużył się nią by ucichło gdy siedziała w Radley, później może próbowała znów się przyłączyć, ale balansowała między A a pomaganiem Kłamczuchom i dlatego oberwała w bunkrze najmocniej? A teraz próbuje dojść prawdy :P
A tak w ogóle, to widziałyście to? Idealne podsumowanie "who is A?" ;P
pokazywarka. pl/jtk0iq/

niezarejestrowana

haha, widziałam xDDD Jasne, że lepiej pod każdym względem byłoby gdyby Mona była tylko pomagierem, a teraz wychodzi, że było jedn A (Mona), ale jakimś cudem bez żadnych konsekwencji wyszła sobie z Radley, dziewczyny ją polubiły i teraz jest kolejne A, tak po prostu. Potem odkryjemy, kto jest obecnym A i w 7 sezonie dadzą kolejne, trzecie już A? Gdyby serial miał mieć 2, 3 góra sezony - ok, niechby to była Mona. Ale jesteśmy już przy 6, więc lepiej by było pozostać przy opcji, że Mona była częścią większej i poważniejszej całości, elementem układanki, zamiast tak kawałkować fabułę, że w tych sezonach Mona była A, a w tych sezonach ktoś inny. W ogóle jeśli Mona faktycznie była Big-A, to powinna chyba siedzieć w więzieniu, a nie się kolegować z Kłamczuchami. Bo wychodzi na to, że zdemaskowanemu A, wszyscy temu A wybaczają i z nim współpracują, żeby odkryć kolejne A. Potem zdemaskują Charlesa i też się z nim zaprzyjaźnią? Gdyby była pomagierem jakiegoś większego A, to jeszcze bym zrozumiała to wybaczenie i chęć współpracy przeciwko Big-A, ale w takiej sytuacji to wszystko jest bez sensu.

Cudzoziemka87

Mi się wydaje, że oni wytłumaczą to albo tak, że rzeczywiście Mona od początku z kimś współpracowała, tylko Marlene kłamała, żeby nas zmylić (ale to może być ryzykowne, bo fani ją zjedzą za te ciągłe ściemy), albo tak, że na początku to obecne A nie było A, była nim Mona, a osoba, która później ukradła grę od Mony chciała po prostu zabić Ali i to ona ją przegoniła z miasta (niezależnie od dziecinnych pogróżek Mony), ale wciąż chciała ją dopaść i zemścić się za coś na dziewczynach. Może przyglądała się poczynaniom A - Mony, nie wiedząc, że to ona i jak już to wyszło na jaw, to poszła do niej do szpitala i udała, że chce pomóc, a potem ukradła jej autobus, w którym Mona miała te wszystkie sprzęty, informacje i haki na dziewczyny i wszystko przechwyciła dla siebie. Dlatego gra nowego A wyglądała, jak ta Mony i A miało te same sposoby działania. Tak mi się wydaje, że to wyjaśnią.
Co do tego, że Mona znała wszystkie sekrety dziewczyn, o których wiedziała tylko Ali, to pewnie dlatego, że ukradła jej pamiętniki;) No i w końcu Mona nie działała sama, nie musiała wszystkiego sama ogarniać, bo przecież miała grono pomagierów. Chociażby Lucasa, ale sądząc z tego, ile osób przyszło na spotkanie anty-Ali przed jej powrotem można sądzić, że było ich dużo więcej. Widać to było nawet w jakiejś scenie, kiedy dziewczyny otoczyło grono osób w czarnych kapturach i kiedyś na jakimś balu parę osób miało te same maski, nie pamiętam, czy to było za czasów Mony jeszcze, ale nawet, jeśli później, to ona też miała swoich zwolenników. Część z nich pomagała jej z własnej woli, a część, jak Lucas, była zastraszona.
Też mi się wydaje, że na początku A pomagało czasem dziewczynom i ogólnie skupiało się na wyjawianiu ich sekretów, jakby mu przeszkadzało samo kłamstwo, a nie, jakby chciało im zrobić jakąś specjalną krzywdę (może poza tym, jak wpuściło stado pszczół do samochodu Elli) i nie bardzo wiem, co Marlene miała przez to na myśli, ale ona chyba sama nie wie:P Myślę, że nie ma co się doszukiwać drugiego dna w pierwszych dwóch sezonach, bo wtedy jeszcze producenci serialu myśleli, że nie będzie więcej odcinków i to Mona miała być tym ostatecznym A i pewnie nawet Ali miała być rzeczywiście martwa, zabita przez Monę, bo przecież retrospekcje z Ali i Moną, która "pomogła" jej uciec z miasta pojawiły się dopiero w kolejnych sezonach.
Co do zdemaskowania Mony, to ona chyba wtedy chciała zwerbować Spencer do swojego Teamu dlatego się jej tak podłożyła, bo i tak chciała jej powiedzieć, że jest A. Swoją drogą nie wiem, co to za dowód - papierek po gumie:P Każdy może żuć taką gumę ;)

akima_

Dzięki za odpowiedź. Na początku wydaje mi się, że chodziło głównie o te sekrety i kłamstwa, które były podstawą do szantażowania i wyciągania brudów, tak jakby A zastawiała sieć, a Kłamczuchy coraz bardziej się w nią zaplątywały, bo chcąc ukryć swoje tajemnice, kłamały, kombinowały jeszcze bardziej, zatajały różne rzeczy, chociaż powiedzenie prawdy często okazałoby się dużo lepsze. Czasami A jakby "pomagało odważyć się" dziewczynom na powiedzenie prawdy, przyznanie się do czegoś, a czasami tak komplikowało sprawy, by prawda nie wyszła na jaw i by cała "zabawa" trwała dalej. Np. w 1 sezonie Noel szantażował Ezrę, że powie o jego romansie z uczennicą i kiedy wszystko miało się wydać, A podłożyło Noelowi jakieś skradzione testy i został zawieszony. Czyli A w sumie pomogło Arii i kłamstwo mogło trwać dalej (takich zresztą wątków było dużo). Tak samo jak te wskazówki dotyczące Ali - A podrzucało rzeczy należące do Alison, podrzucało też dowody z tamtej nocy i rzucało podejrzenia na różne osoby, które miały rzekomo mieć coś wspólnego z jej morderstwem i wydarzeniami poprzedzającymi tamtą noc. W sumie nie wiem, czemu to miało służyć... Przez długi czas myślałam, że A to Alison, która upozorowała swoją śmierć, bo chciała być w centrum uwagi i przeprowadzić swoje gierki i intrygi na większą skalę. Gdy była z Kłamczuchami, one pod koniec zaczęły się od niej odwracać, traciła u nich swój autorytet, a poza tym paliło jej się pod tyłkiem ze względu na domniemaną ciążę, romanse, szantażowanie Byrona i ojca Spencer, jakieś inne przypały. Tak sobie to wyobrażałam, że zniknęła, by z oddali manipulować byłymi przyjaciółkami, bawić się nimi, demaskować ich niedoskonałości, sekrety i kłamstwa, snuć intrygi, generalnie traktować je jak laleczki, które robią to, co ona (jako tajemnicze A) im każe, a przy okazji mścić się na NATcie, Melissie, Jennie i innych osobach, które wcześniej z nią zadarły. Nawet się chyba chwilę łudziłam po zdemaskowaniu Mony, że Mona tylko pomagała Alison, będąc przy dziewczynach w szkole itp. W końcu Alison pomogła Monie się zmienić i mogła mieć na nią ogromny wpływ. Ale jak się potem okazało, że Alison żyje i też jest prześladowana, to już mi się wszystko rozjechało i od tej pory nie ogarniam motywu A :)

Cudzoziemka87

Myślałam dokładnie tak samo, że to Ali bo to byłoby w jej stylu te intrygi, kłamstwa, demaskowanie sekretów wszystkich dziewczyn bo takie groźby uskuteczniała jeszcze za jej pobytu w Rosewood będąc klasyczną bitch :P ale później pokazali, że ona była szantażowana jako pierwsza właściwie i mi się koncepcja urwała ;)
Ten nowy aktor, który pojawi się pod koniec tego tygodnia ma być niby powiązany z Carismi group czy jak ono się tam nazywało ;) Tą organizacją, która "ufundowała" stypendium Hannie. Ciekawe. No i nie bardzo rozumiem dlaczego miałby być podobny do Jasona, co to ma na celu niby?

niezarejestrowana

No dokładnie! Zresztą to by było najlepsze rozwiązanie, potem dziewczyny mogłyby nawet domyślić się, że A to Alison, ale nikt by im nie wierzył, bo przecież ona oficjalnie nie żyje, więc musiałyby ją ścigać na własną rękę, przy okazji wychodziłyby nowe fakty o samej Ali i wszystko fajnie złożyłoby się w całość. Działania A (tj. Alison) byłyby logiczne, zgodne z jej charakterem i tym, jakim była wcześniej człowiekiem, a jednocześnie motywy byłyby jasne (chciała wiedzieć jak sobie poradzą bez niej, chciała się zemścić za to, że zaczęły myśleć samodzielnie i już nie miała na nie takiego wpływu, były skrajnie egocentryczną, wyrachowaną manipulatorką, która uwielbiała bawić się innymi, a Kłamczuchy znała lepiej niż one same i mogła z nich zrobić swoje marionetki, do tego upozorowanie śmierci dawało jej doskonałe alibi, żeby pozbyć się NATu, dowalić Melissie i Jennie. Och, ależ by było pięknie xDDDD Ewentualnie podobałoby mi się rozwiązanie, że zamiast "cudownie odnalezionej" (a faktycznie martwej) Alison wróci jej bliźniaczka, która już wcześniej groziła Ali, a w końcu ją zabiła i postanowiła zabawić się kosztem jej przyjaciół i rodziny... no, ale i to już przepadło.

Tak, też to czytałam. Na bank to stypendium to nie przypadek i ta firma ma związek z Radley lub Charlesem, tylko zastanawiam się dlaczego jest podobny o Jasona... może to ten Charles i Jessica zostawiła mu jakieś udziały w Radley czy tak instytucjach z nim związanych? No bo po co miałby być podobny do Jasona w innym razie?

Cudzoziemka87

Może tak być chociaż to by wykluczało iż twarz Charles'a/A widywaliśmy w poprzednich sezonach nie wiedząc po prostu, że to on. No chyba, że stał gdzieś a 10tym planie za latarnią, akurat sięgał po gazetę z tych ich skrzynek na chodnikach itp ;) No, ale skoro już nie jest takie oczywiste jak jeszcze do niedawna, że Charles to jedyne A i nie ma żadnych pomagierów to właściwie furtka znów otwarta ;)
Ciekawa też jestem co się wydarzy na wystawie zdjęć Arii bo w promo chyba pokazane są taśmy policyjne tam a później akcja u Tanner :D która to okaże się zbiegłą z Radley Marion, współpracującą z Wildenem za kasę, który to zatuszował przecież a skoro po poprawczaku można być oficerem policji w Rosewood to dlaczego nie po psychiatryku :D i zarazem ostatecznym A, co też wyjaśni dlaczego udawała iż z całą bandą jest tak głupia, że nawet DNA nie bada przy kolejnych nie_wiadomo_kogo zwłokach :P

niezarejestrowana

Hahahaha xDDDD No ja nie wiem, kto mógłby być Charlesem, kogo znamy, to raczej niemożliwe, żeby nikt się nie skapnął, w końcu w Radley była połowa miasta, ktoś by go rozpoznał, gdyby upozorował śmierć, a potem sobie łaził po ulicach. W końcu np. lekarze, byli pacjenci czy personel też chodzą po ulicach, a Rosewood to małe, góra kilkutysięczne miasto. I jeszcze ten jasonopodobny koleś - pewnie Marlena chce, żebyśmy wszyscy myśleli, że to Charles (bo podobny do Jasona, chłopcy z filmiku też byli podobni, mała różnica wieku itp.), ale to by chyba było mało prawdopodobne, gdyby 2 tygodnie przed finałem po prostu pokazali Charlesa i to tak chamsko podobnego do Jasona (i przy okazji nam nieznanego). I dziwne, że ten koleś z firmy, która dała pieniądze Hannie, będzie jednocześnie kelnerem na balu (przynajmniej wygląda podobnie).

Cudzoziemka87

Bo okaże się, że ten nowy z dziwnym imieniem niby Jason też tylko udaje pracującego w Carrissimi kogoś ważnego wypisującego czeki przy okazji na grube tysiące dolarów, a tak naprawdę jest kelnerem, coś jak Wren "doktor" :P
A co do pracowników Radley, to ci co próbują chodzić po ulicach i mogliby sypnąć lądują w beczkach :P O ile stary spoiler iż Lamb jest tym niedającym się do zidentyfikowania ktosiem, jest prawdziwy ;)
Szkoda, lubiłam gościa a tak kiepsko skończył :P

niezarejestrowana

Lamb jest w beczce? O, nic nie wiedziałam xD Ja myślę, że to kolejna zmyła, na zasadzie weźmy aktora podobnego do Jasona, dajmy do do promo i na zdjęcia promocyjne, niech wszyscy sikają po nogach, że to Charles...

Cudzoziemka87

Tak było napisane w spoilerach, ale takich starych dość, które krążyły jeszcze przed finałem zeszłego sezonu ;) I czy to jest w ogóle prawda to wiesz :D

niezarejestrowana

Szczerze mówiąc, nie sądzę, by wrócili do wątku beczki :P

Cudzoziemka87

Mi się wydaje, że ten koleś z balu, to nie jest żaden Charles, tylko Marlene napisała, że jest podobny do Jasona, tak jak już wiele różnych rzeczy pisała, na ściemę. Może i będzie podobny, ale to wszystko, nie będzie z nim w żaden sposób spokrewniony. Może będzie znał jakieś informacje o tej organizacji od stypendium Hanny, ale pewnie jakieś nieważne. Jakby to miał być Charles, to Marlene by tego w życiu nie powiedziała w taki sposób.
Ale w sumie, jak tak teraz sobie myślę, że on ma być kelnerem, to przypomniała mi się taka stara teoria, którą gdzieś kiedyś czytałam, że A ma być jakiś statysta, który się przewija przez wszystkie odcinki, tylko go nie zauważamy i były pokazane zdjęcia takiego chłopaka, właśnie blondyna z podobną fryzurą chyba, tyle, że w okularach, który pracował w Brew i był tam właśnie kelnerem. Były screeny z różnych odcinków, jak pojawiał się w wielu miejscach, gdzie coś się działo, stał zaraz za Emily, kiedy Arii wydrukował się paragon z tym jej nieszczęsnym esejem na uczelnię, kręcił się parę razy przy różnych rozmowach Kłamczuch, a przede wszystkim był na spotkaniu anty-Ali, które zorganizowała Mona, gdy Alison miała wrócić do szkoły, a potem, jak wszyscy się od Mony odwrócili i został jej tylko Lucas, to ten koleś też tam był.
A co do tego, o czym wcześniej pisałyście, to ja też długo myślałam, że Ali jest A;) Ale w sumie wcale tego nie chciałam, bo to by było zbyt oczywiste. Podobała mi się wersja z Moną, tylko właśnie to, że A czasem pomagało Kłamczuchom mi nie pasowało. Nie wiem, co Marlenka miała na myśli, ona chyba sama nie wie.

akima_

No właśnie o to mi chodziło, że specjalnie teraz mówi, że podobny do Jasona, żeby ludzie myśleli "no tak, pewnie to Charles", a figa z makiem, bo na bank by tego w ten sposób nie ujawniała, 2 tyg. przed finałem. A co do tego statysty to pamiętam, była taka teoria.

Cudzoziemka87

Może to ten sam kelner ;P Ale by było, w sumie ja na takie zakończenie nie czekam, że to będzie ktoś w ogóle nam nieznany, ale wtedy mogliby sobie pod tę postać podciągnąć każdą teorię i im się będzie zgadzać ;P

akima_

To by było okrutne, gdyby Marlena mogła powiedzieć, że przecież mówiła prawdę, to ktoś kogo znamy, bo był w tej a tej scenie na trzecim planie, tu podał kawę, tam czytał gazetę, a jeszcze w innym epizodzie szedł ulicą :(

Cudzoziemka87

Ale jakie by to było przebiegłe. I że się nikt nie zorientował! A właściwie, to ja się sobie samej dziwię, że go nie zauważyłam na tym spotkaniu, kiedy Mona zwołała wszystkich swoich pomagierów i przyszedł tylko Lucas, a ten koleś tam cały czas siedział przy komputerze ;P

akima_

Przegięte i niesprawiedliwe, bo chyba nikt by się nie zadowolił jakimś statystą. Poza tym nadal pozostaje kwestia tego, że Charles teoretycznie już nie żył i mógł zostać rozpoznany na ulicy przez kogoś z Radley.

Cudzoziemka87

No, ale na dobrą sprawę, o każdej znanej nam postaci możemy tak powiedzieć, bo każda z nich chodzi sobie po mieście i nie boi się, że ktoś ją pozna;P Czyli chyba ten element pominą, albo nie wiem co. Założą, że pracownicy Radley nie chodzą po Rosewood albo to taka terapia, że pacjent ma wychodzić do ludzi:P

akima_

No też prawda :) Ale jednak wolałabym kogoś, kto jest jakoś bardziej związany z serialem niż statysta z baru czy ulicy.

Cudzoziemka87

Ja też, ale ciekawe byłoby, gdyby ta postać rzeczywiście pojawiała się w bardzo wielu scenach, w niemal wszystkich odcinkach i potem by pokazali, że stał tuż obok i słuchał wszystkich rozmów, a nikt tego nie zauważył (poza autorką tej teorii). Chociaż też wolałabym, żeby to był ktoś z głównej obsady, tylko nie wiem, czy da się to wyjaśnić logicznie. Poza tym, gdybym miała do wyboru statystę pojawiającego się w każdym odcinku i jakiegoś np. Eddiego Lamba, który był w 2 czy 3, albo Lesli, która pojawiła się dopiero tuż przed finałem, to już chyba bym wolała statystę;P

akima_

W takim wypadku też bym wolała statystę, zwłaszcza jakby pokazali te wszystkie momenty, w których był obok, może dałoby to jakiś efekt wow (na pewno większy niż fakt, że to Leslie czy jakaś inna postać z kapelusza jest A). Poza tym taki statysta byłby odpowiedzią na pytania, dlaczego czasem np. Kłamczucha z kimś gadała w szkole, albo coś zrobiła, na coś spojrzała, a już po 5 sekundach przychodził sms od Ali, jakby faktycznie od osoby, która siedziała obok i czytała gazetę. Bo jednak żadne kamery i chipy nie pozwoliłyby w niektórych przypadkach na tak szybką reakcję co do niektórych sytuacji.

Cudzoziemka87

*miałam na myśli sms od A, a nie od Ali

akima_

Kurcze nie znam tej teorii a to by było niezłe :D tzn wcale bym nie chciała żeby on okazał się A, ale w takim sensie, że dałaby pstryczka w nos tym wszystkim co porównują kąt zawieszenia obrazu w domu kogoś tam i siłę skrętu loków Ali :P
Podrzucicie link? Nie mogę nic znaleźć po słowach kluczowych ;)

niezarejestrowana

Ojejku, teraz to już tego nie znajdę :/ Czytałam tę teorię jakoś chyba koło 4 sezonu i nawet nie pamiętam na jakiej stronie.

niezarejestrowana

Też się na zmianę jaram tymi teoriami i wściekam na serial, który jest nielogiczny, absurdalny i pisany z odcinka na odcinek, czasami lubię wysnuwać jakieś koncepcje, ale zazdroszczę nieustającego entuzjazmu i samozaparcia osobom, które non stop śledzą jakieś "znaki", robią stop-klatki i zbliżenia na jakieś detale w pokoju, szukają pochodzenia nazwisk, odpowiedników wyrazów w obcych językach, przestawiają literki w imionach, tropią symbole na zasadzie: "bo pokazali czerwony balonik, a kiedyś był tak film, gdzie chłopiec też miał balonik, a w tym filmie chodziło o to i o tamto, więc to może być nawiązanie", a pięćset lat temu w Anglii był król, który miał na imię Charles i on zabił swojego brata, by objąć tron, więc to na pewno nawiązanie, a X ma tak samo na nazwisko jak pewna francuska pisarka, w której powieści był wątek..., a może Toby jest bratem Caleba i kuzynem Cece, która jest bliźniaczką Melissy, bo przecież trzy sezony temu Caleb powiedział... bla bla bla :P A Marlena i tak tylko próbuje przeciągnąć fabułę o kilka kolejnych sezonów i nie spędza nawet połowy czasu nad wymyślaniem trzymających się kupy teorii, które spędza nad tym randomowa fanka serialu.

Cudzoziemka87

Haha! Dokładnie! Rozbraja mnie, szczerze mówiąc takie wyszukiwanie jakichś tam średniowiecznych królów, czy właścicieli pól golfowych z Wirginii, którzy są akurat lekarzami (wiadomo z kim powiązania), którzy nazywają lub nazywali się, jak któraś z postaci. Podejrzewam, że imiona i nazwiska postaci z tego serialu są albo całkowicie wymyślone na poczekaniu, bo ładnie brzmiały, albo gdzieś przypadkiem zasłyszane i wpadły Marlence, czy komuś z produkcji (bo wątpię, żeby ona w tym serialu odpowiadała absolutnie za wszystko, nawet za wymyślanie nazwisk na trzecioplanowych postaci) w ucho, albo ktoś z ich znajomych się tak nazywa, czy ktoś czytał książkę autora o takim nazwisku i mu się podobała. W każdym razie takie rzeczy są raczej całkowicie randomowe i nie mają ukrytego znaczenia, a nawet, jeśli jedno z nich ma, to i tak nie dojdziecie do tego które ;P Tak samo doszukiwanie się podpowiedzi na wzorku tapety na ścianie za dziewczynami nie ma wielkiego sensu.
W ogóle wydaje mi się, że takie ciągłe robienie stop-klatek i analizowanie każdego najdrobniejszego szczegółu odbiera całą radość z oglądania serialu. Wolę skupić się jednak na fabule i tym, co rzeczywiście się w niej dzieje, niż tak się rozdrabniać tylko po to, żeby potem dowiedzieć się, że marnowałam tylko czas powiększając każdy screen, bo Marlene nie bawiła się w takie pierdoły i ta historia jest tak naprawdę bardzo prosta. Albo z kolei tak zakręcona i nielogiczna, że nie ma co jej analizować.
Lubię sobie czasem poczytać takie teorie innych ludzi, ale żebym sama miała ślęczeć nad każdym odcinkiem godzinami...

akima_

Ja dziwię się, że ludzie się bawią w takie śledztwa do tej pory... ok, w 1 i 2 sezonie też byłam bardzo pochłonięta szczegółami, bo wydawało mi się, że już za chwilę wszystko złączy się w logiczną całość. Ale potem? Tyle znikających postaci, tyle niedokończonych wątków, tyle ślepych uliczek (ktoś jeszcze nie był podejrzany w tym serialu? nawet w pewnym momencie najbardziej mroczną i tajemniczą postacią był Byron xD) - to mnie skutecznie zniechęciło przed rozmyślaniami typu: w 4x21 w pokoju X było zdjęcie maszyny z popcornem, a w 2x18 widzieliśmy jak A je poprorn :) Pomijam już domysły typu: czyjeś imię w języku celtyckim oznacza to i to, a jego odpowiednik w staro-cerkiewno-słowiańskim brzmi prawie tak samo jak niemieckie słowo ...., co z kolei prowadzi nas do słów, które pięć sezonów temu wypowiedziała Alison XD A tak całkiem serio, teraz jest jest wysyp dowodów na Wrena... pewnie o to chodziło w tej całej akcji z laską wyrzuconą z planu. Pamiętasz, jaki był boom, jak aktor grający Toby'ego powiedział, że od pilota było jasne, kim jest A i że będziemy w szoku, że to było takie oczywiste (swoją drogą jak to się ma niby do Mony i tego, że ona była pierwszym A)? Wszyscy oglądali 1x01 i zastanawiali się, co w tym epizodzie może nas naprowadzić na trop. Teraz dla odmiany wszyscy grzebią w wątku Wrena... Specjalnie wpuszczają nas w maliny, więc nie skupiałabym się na tym, że leżało na biurku w pokoju kogoś tam :)

Cudzoziemka87

To, co Keegan mówił, to była ściema, bo akurat wydał swoją książkę i chciał narobić szumu wokół siebie. Nawet Marlene ostatnio mówiła, że wszyscy aktorzy dowiedzieli się, kim jest A dopiero, jak kręcili finał, a wcześniej nie wiedzieli. To jest też dziwne, bo raz mówili, ze wiedzą, potem, że nie wiedzą, a potem, że Marlene każdemu mówi co innego:P W każdym razie podejrzewam, że aktorzy nie znają fabuły na dalsze odcinki, pewnie tylko na te, na które dostają scenariusze, czyli jeden w przód.