PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556945}

Słodkie kłamstewka

Pretty Little Liars
2010 - 2017
7,5 73 tys. ocen
7,5 10 1 73315
3,0 3 krytyków
Słodkie kłamstewka
powrót do forum serialu Słodkie kłamstewka

Okej, mimo braku napisów skusiłam się na obejrzenie najnowszego odcinka, bo dostawałam szału z braku PLL w poprzednim tygodniu. W związku z tym dzielę się teraz z wami paroma luźnymi myślami na ten temat.

Po pierwsze, Charles. Po ujęciu pokazującym reakcję pana Di na kartkę wetkniętą za wycieraczkę samochodową, od razu byłam w 99% pewna kto jest jej autorem. Końcowa scena potwierdziła moje przeczucia - Charles chce się spotkać z tatusiem. Zainteresowała mnie też lista pana Di - albo jestem ślepa, albo naprawdę nie ma tam żadnego znanego nazwiska. Co to za ludzie??
Poza tym naprawdę intensywnie zastanawiam się, skąd osoba podobno psychicznie chora i uznawana za zmarłą - jak na przykład Charles DiLaurentis - może mieć fortunę na tyle dużą, by pozwolić sobie na wszczepienie chipów kilku nastoletnim dziewczynom - to raz, a dwa, na umeblowanie podziemnego bunkra naszpikowanego różnymi dziwacznymi gadżetami (nawet nie wiem jak to nazwać, ale wiecie chyba o co mi chodzi :|).
Po drugie, wydaje mi się, że niedługo dowiemy się, że całe miasteczko było w Radley. Lesli Stone to kolejna osoba mająca przeszłość związaną z tym miejscem, co zaczyna się już robić nieco nudne.
Po trzecie, jeszcze nudniejsze jest to, że większość wprowadzanych do serialu dziewczyn okazuje się mieć skłonności homoseksualne, tak jak w tym wypadku Sara (choć kto wie, może po prostu dopadła ją chcica, a Em akurat była pod ręką), która przypadkiem akurat zatrzymuje się w domu naszej serialowej lesbijki. To było do przewidzenia.
Po czwarte, Hanna&Caleb - ten paring nigdy ani mnie nie grzał, ani nie ziębił, ale teraz poczułam się nieco zaskoczona uległością Hanny. Gdyby mój chłopak założył mi w aucie lokalizator, raczej nie wskoczyłabym mu do łóżka tak prędko...
Za to na miejscu Arii na pewno wskoczyłabym do łóżka Ezrze, jeśli koleżanka Emily nie zrobi tego przed nią.

vicky19

O to chodzi, tak na dobrą sprawę A mógłby być każdy, byle dali jakąś fajną motywację, a Wrena ja ledwo pamiętam, zresztą co on niby ma do Kłamczuch?

Cudzoziemka87

Dla mnie motyw z Wrenem byłby ok, gdyby nie to, że tej postaci nie ma już chyba od 2 czy 3 sezonów, pomijając już te wszystkie inne bzdury.
Ale teraz, to już w ogóle zamieszali i mi się takie zakończenie wcale nie widzi, bo niby najpierw Charlesa matka sfingowała jego samobójstwo, żeby wyciągnąć go z Radley, potem on dalej jakimś cudem jest w tym szpitalu i z niego ucieka, ale jednak dalej w nim jest i udaje tam lekarza, po czym wyjeżdża do Londynu XD

vicky19

No tak, nawet w sumie wyjaśnienie, że miałby być Charlsem nie jest takie głupie, ale głupie jest wszystko to, co działo się po drodze - jego praca chociażby! No i nadal motyw działania jakiś taki naciagany.
Oby to był tylko zabieg celowy i A okaże się ktoś, kto faktycznie jest w serialu, albo chociaż bywa, bo Wrena to już ze 3 sezony nie było..

Hoax

No i miał wynajęte mieszkanie ! :D i go też tam z Radley wypuszczali

anachoreza

Też tak uważam. Odciągają w ten sposób uwagę od innych i rzeczywiście będzie zaskoczenie, jak A ściągnie maskę i nie będzie to ten, którego wskazała ta panienka, ale imo Toby ;) Wtedy szok, ale wiele wskazuje na niego, począwszy od pierwszego sezonu gdy był częścią A teamu. Nie jest wcale takie oczywiste, że odszedł na dobre gdy go Spencer przyłapała. Która z nich by podejrzewała, że nie tylko dalej się w to bawi ale i stał się mózgiem operacji? ;) Zapalniczkę niby mu ktoś podrzucił, ale zerknął na nią w taki sposób i schował do kieszeni po chwili jakby właśnie była to jego sprawka. Pożar za pożar, w końcu od tego się zaczęła akcja z poprawczakiem i nienawiścią do kłamczuch, którą mógł dobrze ukrywać. Wkupił się w łaski Spence, był blisko wszystkiego dzięki temu, później ta policja, lepszej przykrywki nie wymyśliłby ;) Tatuaż, sprawa Marion, może odkrył co się wtedy stało? Albo faktycznie ma bliźniaka, który zajął jego miejsce a tamten w lesie, przez którego S. ześwirowała to był Toby? ;)
Policyjną ochronę też mógłby z łatwością obejść będąc policjantem bo to już totalny absurd gdyby ktoś obcy podłożył tę kartkę na auto stojące na wprost wejścia do domu DiLaurentisów ;) Generalnie, skoro ma być zaskoczenie to dziesiątki odwołan medycznych wskazujących na ***, jakoś temu przeczą, zbyt proste ;)

niezarejestrowana

A Wren jako fałszywy lekarz, który chodzi po mieście, leczy w szpitalu prawdziwym bo mu ci z Radley na to pozwalają, romansujący z Melissą a później Spencer na oczach matki mieszkającej za płotem, która nic z tego nie robi jest tak absurdalny, że szkoda słów jeśli rzeczywiście tak by to chcieli rozwiązać ;)

anachoreza

Z tym tatuażem Toby'ego, to on wtedy wyjaśnił, że "901 free at last", to chodziło o jego pobyt w poprawczaku i zrobił go sobie w dniu, kiedy stamtąd wyszedł, a 901, to był numer jego pokoju ;)

akima_

Ja tam jemu i tak nie wierzę :D Źle mu z oczu patrzy ;)

ocenił(a) serial na 6
niezarejestrowana

ale to było za czasów A-Mony, wiec nie wiem czy się sugerować.

akima_

I jeszcze na dodatek jak koleżanka wyżej wspomniała, wyszedł z tego poprawczaka o ile tam był właśnie ;) dokładnie w noc zaginięcia Ali i ucieczki Beth/Charles'a z Radley. Za dużo zbiegów okoliczności, ten C.Cavanaugh nie znalazł się na karcie przypadkiem, nie wierzę, że to jakiś scenarzysta ;) Kocha Spencer, Ali nienawidzi, kłamczuchy wpędziły go do poprawczaka swoimi matactwami, był (?) a A-teamie i jakoś nie dostrzegłam żeby w tym czasie tak jak deklarował, chronił Spencer, w końcu to on ją zamknął w tej saunie, czy mnie pamięć myli? Część widzów go kocha, byłby twist gdyby to on był A ;)

niezarejestrowana

Ale on nie wyszedł z poprawczaka tej nocy, kiedy zaginęła Ali... Z tego, co pamiętam, to wyszedł stamtąd wtedy, gdy zaczęła się akcja serialu, bo wtedy cała szkoła się na niego gapiła i wytykała go palcami. A w poprawczaku raczej rzeczywiście był, bo odwiedziła go tam raz Ali.

akima_

Masz racje, już mi się pokręciło z tym poprawczakiem, którego to dnia było ;) Nie wiem, dla mnie coś jest na rzeczy, może to Toby ma bliźniaka, dla mnie jest podejrzany od początku :D

niezarejestrowana

Dla mnie kiedyś nie był, później był, a teraz już sama nie wiem :P Ale właściwie podobałoby mi się takie rozwiązanie dużo bardziej, niż to z Wrenem, którego nie ma w serialu od 2-3 sezonów;) Nawet bym była chyba zadowolona, jakby to był Toby, tylko, żeby to fajnie i spójnie wyjaśnili. Chociaż dalej nie rozumiem, czemu niby Charles był w Radley te 3 lata temu, skoro jakieś 5 lat wcześniej sfałszowano jego samobójstwo. Dla mnie logiczne było to, że zrobili to, żeby go wyciągnąć ze szpitala, jakoś nie przychodzi mi na myśl inny powód.

akima_

Też tego nie rozumiem chyba, że coś z jego wiekiem jest pokręcone. Musiałabym się cofnąć i to przeanalizować dokładniej ;) Jak miał 16lat to Jessica rzekomo sfingowała jego samobójstwo by mógł uciec z Radley, okazało się jednak iż finalnie uciekł dopiero 3 lata temu z Beth. Skoro Jason ma teraz 24 (?), on musiałby mieć 25, w dniu ucieczki 22, co z pozostałymi sześcioma?
Też bardziej podobałoby mi się rozwiązanie z Toby'm, on przynajmniej miał motyw przeciwko wszystkim Kłamczuchom a jeśli skrywana jest prawda o jego rodzinnych powiązaniach z Dilaurentisami to tym bardziej, lepsze to niż próba podtopienia przez kilkulatka ;) Spencer mogłaby czuć się w jego towarzystwie jakby go znała (bądź jego bliźniaka) i mimo iż wydaje mi się podejrzany z twarzy ;P to nie powiem, byłoby to jakieś zaskoczenie jednak. Zwłaszcza, że jak powiedziała Marlenka, A to ktoś kogo ludzie kochają/lubią. W jego przypadku prawda, w końcu miał zginąć w 1 sezonie, ale fanki by ja na widłach wyniosły taki stał się popularny na serwisach ;)
Był też chyba jedynym, który oparł się Alison- pamiętna scena gdy mówi mu iż wie, że chciałby ją pocałować. Jakoś do tego nigdy nie dążył jednak, uczucie poszło w druga stronę z wiadomych względów ;) Może już wtedy wiedział też, że są rodziną? Sama nie wiem hmm.

niezarejestrowana

Nielogicznym natomiast jest fakt, że mieszkałby obok Dilaurentisów i nikt by go nie rozpoznał. Zresztą tak samo jak z ***, który spotykał się z Melissą i nie tylko, mieszkał pod dachem Hastingsów płot w płot z rzekomą rodziną, a zwłaszcza matka nic by z tym nie zrobiła ;)

niezarejestrowana

Właściwie, to Toby kiedyś się chyba podkochiwał w Ali i chciał ją właśnie pocałować, o ile pamiętam... Tylko ona go wyśmiewała, była scena, jak ją zaprosił do swojego domu nawet i wyglądał wtedy na nieśmiało napalonego ;P I to mi w sumie nie pasuje do tego, że miałby być jej bratem. Teoria upadła ;P

akima_

Jakoś mi się wydawało, że była też taka, w której ona mu sugeruje, że chciałby ją pocałować, ale on robi tę swoją minę jakby miał problem z wypróżnieniem ;) Wybaczcie fanki Toby'ego, dla mnie on tak jak Emily, ma po prostu jeden wyraz twarzy, właśnie ten ;) Może już mi się przyśniło od tego analizowania :D Może to taka miłość/nienawiść jednocześnie :P A jeśli nie on, to jego brat macza w A palce :P

niezarejestrowana

Ale ta scena, o której Ty mówisz, to chyba była już później, kiedy Ali go odwiedziła w poprawczaku i on jej wtedy nienawidził. Tak mi się wydaje.
Gdyby nawet brat bliźniak Tobiego był Charlesem, to Toby też musiałby być bratem Ali:P A ona miała chyba tylko jednego nadprogramowego ;) Chyba, że to kolejna zmyłka Jessici, nie chciała, żeby mąż wiedział, że urodziła bliźniaki i pokazywała mu na raz tylko jednego XD

akima_

Lol ze zmyłką Jessici pokazującej jednego z bliźniaków rozwaliłaś system :D Nie mam pomysłu jakby to rozwiązać, po prostu do mnie to nie przemawia, że produkcja, która taką wagę przykłada do tego żeby np. na ścianie trzecioplanowo w czyimś domu wisiał jakiś obraz będący wskazówką ;) zrobiłaby taki błąd i wpisała na karcie u dentysty nazwisko Cavanaugh bez powodu. No nie pasuje mi to i koniec :P Ja wiem, że absurdy różniste u nich to norma, Amerykanie widać inaczej postrzegają otaczającą rzeczywistość ;) ale nie to, to byłoby zbyt wiele :P

niezarejestrowana

Wydaje mi się, że to nazwisko, to był tylko jeden z elementów zmylających publikę;) Producenci często tak robili, że jak widzowie zaczynali kogoś nagle mocno podejrzewać, to specjalnie podrzucali im więcej niby-poszlak na tę osobę, a potem się okazało, że - TADAM! - zmyła. I wtedy chyba była ta akcja, że Toby współpracuje z A, ale robił to dla Spencer, żeby ją chronić.
Niby ta produkcja dba o to, żeby wisiał odpowiedni obraz na ścianie, ale nie ogarnia całej masy innych istotnych faktów, że już nawet nie chce mi się wymieniać. Skupili się na szczegółach, a zapomnieli o rzeczach istotnych.

ocenił(a) serial na 8
niezarejestrowana

Mi by chyba pasowało rozwiązanie z Jenna albo CeCe, ale w tym serialu padło z dużo trupów i jest już chyba zbyt wiele motywów jak na jedną postać. Chyba najlepiej by Charles pozostał Charlesem a nie kimś z obsady ;)

marta1945

No, ale kimś musi być. Jeśli to będzie w ogóle zupełnie inna, nieznana nam postać, to trochę lipa. Moim zdaniem cały widz w tym, żeby to właśnie był ktoś, kogo znamy.

ocenił(a) serial na 5
Charlotte001

Nie wiadomo, czy ta lista spoilerów jest prawdziwa, więc może się okazać, że to z Wrenem to tylko podpucha. Ja w to nie wierzę i jeśli jednak to okaże się prawdą, to mocno pogniewam się na twórców.

użytkownik usunięty
Charlotte001

To nie było fajne ;/

ocenił(a) serial na 8
Hardkorze_

Kwestia pieniędzy nie musi być wyjasniona pokrętnie, wystarczy zrobić z Charlesa genialnego hakera, może Jessica jako udziałowiec Radley coś dostawała i zostawiła te pieniądze na jego leczenie, w tym momencie powinien być pełnoletni więc dostęp do kasy by miał. Wyjaśnienie kwestii finansowych sa akurat niczym w porównaniu do wyjaśnienia co się stało w noc zaginięcia Ali ;)

ocenił(a) serial na 5
Hoax

Zgadzam się odnośnie Caleba. Myślę, że w momencie, gdy dziewczyny zostały uprowadzone, poczuł porażkę, że nie potrafił ochronić Hanny, dlatego stara się zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby w razie coś, mieć chociaż jakiś punkt zaczepienia. Wiadomo, jest to nieco denerwujące, ale trochę dziwne, że Hanna nie potrafi spojrzeć na to z tej strony. Przecież ten bunkier był dla niej koszmarem i teraz powinna docenić każdy środek ostrożności, który minimalizuje prawdopodobieństwo powrotu do tego miejsca.

sekretarz.maria

No właśnie, ja się dziwię Hannie, że ona sama się nie boi, że A znowu ją porwie, bo przecież jest na wolności. Ja tam bym się cieszyła z takiego zabezpieczenia i jeszcze bym sobie kazała lokalizator w telefonie schować.

ocenił(a) serial na 6
akima_

ta, takie niby traumy ale samotne bieganie w nocy już spoko.

marrrrrrcel

Te dziewczyny są w ogóle porąbane i mają jakąś skrzywioną potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Niczego się nie boją, mimo że powinny i chcą same rozwiązywać wszystkie problemu, z którymi nawet ogarnięta policja (nie taka z Rosewood) miałaby problem.

Kvenhetja

Nie dość, że wszyscy byli w Radley (jako pacjenci, odwiedzający, pracownicy/lekarze/wolontariusze/osoby z zarządu) to jeszcze nikt nikogo nie kojarzy... pół miasta tam siedziało, ale każdy jakby osobno chyba, skoro się nikt z nikim nie zna. Pisałam w innym temacie: dlaczego Kłamczuchy nigdy nie zapytały o nic Wrena, który niby tam pracował i powinien znać pacjentów (pomijam tę teorię z ostatnich spoilerów). W ogóle świetny szpital - pacjenci im nałogowo zwiewają (i znajdują się martwi w cudzych ogródkach) lub popełniają samobójstwa, wychodzą i wchodzą kiedy chcą w przebraniach pielęgniarek, pani D. fałszuje dokumenty, a jak się potwierdzi cała ta bzdetna teoria, to jeszcze wyjdzie, że pacjenci bawią się w lekarzy i torturują pół miasteczka xD A zawsze miało pełno kasy i mnóstwo wolnego czasu, jakoś mi się nie widzi, że potencjalny psychol z Radley dostał od matki w ramach rekompensaty sto milionów dolarów i własne centrum dowodzenia. A z tymi wszystkimi laskami lecącymi na Emily naprawdę przesadzają...

ocenił(a) serial na 1
Cudzoziemka87

Mi się w ogóle nie widzi, żeby szpital za lewe ubezpieczenia płacił komuś tyle kasy. To już taniej byłoby im się naprawdę ubezpieczyć :P

ocenił(a) serial na 5
Kvenhetja

Mam mieszane uczucia co do tego odcinka.
- Sara na pewno mnie denerwuje, ooo tak. Nie cierpię tej dziewczyny, jest jak skrzyżowanie meduzy z kimś niedorozwiniętym umysłowo. Ciągle mam wrażenie, że za chwilę się rozpłacze. Jej pocałunek z Emily był obleśny, a nie słodki, więc szybko przewinęłam tą scenę, bo nie mogłam na to patrzeć. I tak samo wkurza mnie to, że każda nowa dziewczyna okazuje się bi albo homo. Rozumiem, ze chcą tutaj pokazać jak największą różnorodność, ale w życiu nigdy nie ma takiego zagęszczenia osób homoseksualnych!
- Kłamczuchy znowu zapętlają się w sieć kłamstw. Niczego się nie uczą. Już nie mówię o tym, że mają pójść i wyznać jak na spowiedzi, co im się przydarzyło w bunkrze, ale na litość, dzięki tym chipom A może je nadal śledzić. Naprawdę nie chcą ich wyjąć?
- co się stało z ochroną przy domu DiLaurentisów? Miała być policja 24/7, a tu nagle ktoś, kto może być mózgiem całej operacji przychodzi sobie ot tak i zostawia kartkę dla tatusia. Najs
- odnośnie Charlesa to było raczej do przewidzenia, że żyje. Aczkolwiek wszystkie sceny ze spanikowanym tatą Alison były trochę creepy i teraz zastanawiam się, co jeszcze zrobił Charles i jakie choroby psychiczne u niego leczono, skoro ojciec uciekł się nawet do rozkopania grobu? Nie mówiąc już o tym, jak widać było dłoń w czarnej rękawiczce, która odsunęła gałęzie - serio, aż podskoczyłam ze strachu :o
- Dean i Spencer - lubiłabym tą parę :) Toby ciągle wydaje się jakiś nieobecny, a poza tym bardziej lubiłam go na początku serialu, gdy był takim wyrzutkiem, trochę bad boyem z jakąś tajemnicą. Teraz jest najważniejszym policjantem w mieście i pozjadał wszystkie rozumy. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby się rozstali.

ocenił(a) serial na 6
sekretarz.maria

Właśnie. Z ust mi wyjęłaś to z ochrona dla DiLaurentisow. Wydaje sie jakby scenarzyści czasami mieli kłopoty z pamięcią i zapominali o tym, co działo się w poprzednich odcinkach. Oglądam ten serial od samego poczatku i chociaż naprawde drażni mnie często brak konsekwencji i logiki w tej produkcji, to jestem po tak długim czasie juz zbyt ciekawa zakończenia by dać sobie spokój z oglądaniem. :|

Kvenhetja

Ja mam podobnie. Czekam jak głupia na każdy odcinek, a potem się tylko wkurzam... W ogóle dlaczego laski nie poszły z tymi chipami na policję? Dlaczego pan D. nie poszedł z listem z pogróżkami na policję? I dlaczego policja nie pilnowała domu ;P Swoją drogą super, że się scenarzystom przypomniało, że oddany w dzieciństwie do psychiatryka Charles powinien się mścić przede wszystkim na ojcu, a nie jakichś dużo młodszych obcych dziewczynach, które nic mu właściwie nie zrobiły xD

ocenił(a) serial na 7
Cudzoziemka87

Jeśli chodzi o te chipy to tu jest pewna niespójność - skoro Charles nie spodziewał się, że dziewczyny mogą opuścić bunkier to po co je zachipował ? żeby móc je namierzyć w bunkrze, przecież tam i tak wszędzie były kamery.

alexzsummer

Może obawiał się, że coś zaczną kombinować, może zauważył, że nauczyły się wykorzystywać te kilka minut, podczas których nie działają transformatory i spodziewał się, że mogą kiedyś próbować uciec? Zresztą moim zdaniem gołym okiem było widać jak knują i np. niby przygotowują dekoracje na bal, a tak naprawdę ustawiają się tak, by kamery nie widziały, co naprawdę kombinują. Może też planował je później jednak wypuścić, no bo co? Chciał się tak bawić w bunkrze przez kolejne 20 lat? Swoją drogą jak na moje to z tymi chipami i tak późno scenarzyści wymyślili przecież A zawsze wiedziało, gdzie są Kłamczuchy.

Cudzoziemka87

Mi się wydaje, że Charles wcale nie planował trzymać całe życie dziewczyn w tym bunkrze. Nie chciał ich przecież zabić, nawet ich specjalnie nie krzywdził, bo przecież w końcu nie dostawały prądem. Pewnie chciał je tam trochę potrzymać i później wypuścić, bo w realnym świecie zabawa była fajniejsza, można było dziewczyny szantażować, że wyjawi się ich kłamstwa, no i teraz byłyby przerażone, że A znowu może je porwać, a ten lęk jest zabawniejszy, niż rzeczywiste porwanie ;)
Właściwie nie było powiedziane, że dziewczyny zostały zachipowane dopiero w bunkrze. A mogło to zrobić już dawno. Tak naprawdę, to każda z dziewczyn miała taką chwilę, że po starciu z A straciła przytomność i równie dobrze A mogło im wstrzyknąć chipy już wtedy, a teraz się dopiero zorientowały, bo zaczęły buczeć :P
Mnie zastanawia, dlaczego zaczęły buczeć w laboratorium Lesli, skoro ona podobno nawet Charlesa nigdy nie widziała. O to już nie zapytały Mony ;)

akima_

Bo Leslie pracuje w laboratorium nad zwierzętami i takie zwierzęta się chipuje, w razie gdyby uciekły. Więc maszynka do chipów zaczęła pikać - na każdy chip zdaje się, nieważne czy ich czy nie. Tak mi się wydaje.

Hoax

Aaaaa, to chyba że. Ale to przecież są lokalizatory, nie chipy. Bo A dziewczyny namierza przy pomocy tego urządzenia. A chip, taki jakie się wszczepia zwierzętom, tylko posiadają numer, który jest przyporządkowany do jakichś danych (imię, adres, opiekun itd).

akima_

Nie wiem, jak to działa w przypadku zwierząt laboratoryjnych bo te raczej też muszą mieć lokalizator, bo przecież nie należą do właściciela, nie mają imienia itd:D
Ale nie wiem, to tylko moje przypuszczenia.

Hoax

Ale po co zwierzakom laboratoryjnym lokalizator? Siedzą w klatkach i wiadomo, gdzie są. A zwykły chip jest im potrzebny, żeby je rozróżniać, wtedy pracownicy laboratorium biorą zwierzaka skanują i wyświetla im się w komputerze od razu numer zwierzęcia, jakie przeprowadzano na nim eksperymenty itd. Po to laboratoryjnym zwierzętom są chipy. Jak takie zwierzę ucieknie i trafi do schroniska, to tez je wtedy oddadzą z powrotem do laboratorium. A dziewczyny miały właśnie lokalizatory, to już chyba coś innego i jest raczej większych rozmiarów, chociaż nie znam się na tym i nie wiem, ale wydaje mi się, że jest to raczej większe urządzenie. Zresztą po wszczepieniu zwykłego chipa powinny się od razu zorientować, bo to się robi całkiem grubą igłą i jest przez dłuższy czas wyczuwalne pod skórą. No i dziwne, że w szpitalu tego nie zauważono. Widać w Rosewood nie tylko kompetencje policji pozostawiają wiele do życzenia, ale i służby zdrowia. Czasem mam wrażenie, że ten serial jest kręcony w polskich realiach :P

akima_

No może masz rację, ale jakby nie patrzeć sprzęt mógł pikać niezależnie czy to chip czy lokalizator.
Co do zorientowania się - nawet jeśli było to wszczepione wczesniej, to dziewczyny na bank miały jakieś badania i aż dziw bierze, że lekarze nie zauważyli...
No ale to kolejny absurd PLL, więc co się dziwić:)

Hoax

Nie wiem, czy by pikało, to są chyba dwa różne urządzenia, chociaż tu powinien się wypowiedzieć jakiś specjalista, ale myślę, że tak. Poza tym taki zwykły "sczytywacz" chipów, jak jest w schronisku, nie brzęczy :P Po prostu przykłada się go do chipa (i to centralnie do niego, nie jak w tym odcinku, że Hanna tylko obok przeszła) jest jedno piknięcie na znak, że urządzenie załapało i sczytało i już. A tam, to wyglądało, jakby to był jakiś radar :P Im bliżej Hanna stała, tym bardziej buczało :P Jak jakiś wykrywacz metali, czy coś takiego:P
Wydaje mi się, że taki lokalizator działa na zupełnie innej zasadzie, bo on chyba emituje jakieś fale radiowe, dzięki którym można go namierzyć.
A zresztą kij z tym, to pewnie kolejne niedopatrzenie i olanie tematu producentów. Tak samo, jak z tym, że policja nie zorientowała się, ze krew w mieszkaniu Mony została pobrana miesiąc wcześniej i była przechowywana w probówkach :P

akima_

No właśnie mi się wydaje, że to coś w rodzaju wykrywacza bylo, ale co ja tam mogę wiedzieć. To twórcy powinni wyjasnić:D

Hoax

Haha, a już widzę oczami wyobraźni następny odcinek, jak dziewczyny oczywiście nie pójdą na policję, czy do szpitala, żeby im te ustrojstwa wycięli, tylko Spencer sama z książką do anatomii i skalpelem będzie odstawiać realniejszą wersję gry Operacja :P

akima_

E tam - lepiej, nie pójdą, by to zdjąć i będą się dziwić, że A jest tam, gdzie one ;]

ocenił(a) serial na 8
akima_

Ale zobacz, są też mikroczipy dla dzikich zwierząt które rejestrują i ruch i przypisują zmiany w bazie danych (urazy, operacje, przebieg ciąży), wcale nie musi to być albno jedno albo drugie :) A przy wykrywaczu metalu mogłoby brzęczeć bo same podzespoły są chyba zrobione z metalowych elementów i spawów.
Ale i tak powinny wcześniej coś wyczuć bo co chwila łapią się za kark jak się zaczynają denerować ;)

marta1945

Właśnie dzikim zwierzętom, to raczej nie wszczepia się żadnych lokalizatorów. Zakłada im się opaski z takim urządzeniem i potem po prostu zdejmuje, jak już nie jest potrzebne. Ogólnie, to nie spotkałam się z wszczepianiem lokalizatorów, ale może i tak też się robi. W każdym razie z licznych filmów dokumentalnych, jakie oglądałam wynoszę, że jednak są to raczej urządzenia zewnętrznego użytku ;)
A z tym wykrywaczem metalu, to tylko takie porównanie było, że to tak zadziałało, a nie powinno, bo to miał być czytnik chipów. One nie buczą tym głośniej, im bliżej znajduje się chip ;)

ocenił(a) serial na 7
akima_

"Nie chciał ich przecież zabić, nawet ich specjalnie nie krzywdził, bo przecież w końcu nie dostawały prądem."

ostatnio nie oglądałam uważnie i zastanawiam się czy coś przegapiłam - nie piszę złośliwie, tylko zupełnie serio, bo oglądałam ostatnie odcinki jednym okiem

przecież zmuszał je, żeby się nawzajem torturowały
Mona opowiadała co jej robił za karę - głodził, pokazywał cierpienie bliskich, puszczał głośną muzykę przez wiele godzin
Sarę trzymał pod ziemią rok czy dwa [nie pamiętam]
czy to nie są tortury?

czy było jakieś wyjaśnienie, że to były jakieś halucynacje, czy to się naprawdę działo?