Okej, mimo braku napisów skusiłam się na obejrzenie najnowszego odcinka, bo dostawałam szału z braku PLL w poprzednim tygodniu. W związku z tym dzielę się teraz z wami paroma luźnymi myślami na ten temat.
Po pierwsze, Charles. Po ujęciu pokazującym reakcję pana Di na kartkę wetkniętą za wycieraczkę samochodową, od razu byłam w 99% pewna kto jest jej autorem. Końcowa scena potwierdziła moje przeczucia - Charles chce się spotkać z tatusiem. Zainteresowała mnie też lista pana Di - albo jestem ślepa, albo naprawdę nie ma tam żadnego znanego nazwiska. Co to za ludzie??
Poza tym naprawdę intensywnie zastanawiam się, skąd osoba podobno psychicznie chora i uznawana za zmarłą - jak na przykład Charles DiLaurentis - może mieć fortunę na tyle dużą, by pozwolić sobie na wszczepienie chipów kilku nastoletnim dziewczynom - to raz, a dwa, na umeblowanie podziemnego bunkra naszpikowanego różnymi dziwacznymi gadżetami (nawet nie wiem jak to nazwać, ale wiecie chyba o co mi chodzi :|).
Po drugie, wydaje mi się, że niedługo dowiemy się, że całe miasteczko było w Radley. Lesli Stone to kolejna osoba mająca przeszłość związaną z tym miejscem, co zaczyna się już robić nieco nudne.
Po trzecie, jeszcze nudniejsze jest to, że większość wprowadzanych do serialu dziewczyn okazuje się mieć skłonności homoseksualne, tak jak w tym wypadku Sara (choć kto wie, może po prostu dopadła ją chcica, a Em akurat była pod ręką), która przypadkiem akurat zatrzymuje się w domu naszej serialowej lesbijki. To było do przewidzenia.
Po czwarte, Hanna&Caleb - ten paring nigdy ani mnie nie grzał, ani nie ziębił, ale teraz poczułam się nieco zaskoczona uległością Hanny. Gdyby mój chłopak założył mi w aucie lokalizator, raczej nie wskoczyłabym mu do łóżka tak prędko...
Za to na miejscu Arii na pewno wskoczyłabym do łóżka Ezrze, jeśli koleżanka Emily nie zrobi tego przed nią.
Widziałam wśród tych obrazków sarkastycznych z cyklu PLL, które to akurat bardzo lubię oglądać bo trafiają w moje poczucie humoru często ;) taki gdzie w scenie gdy Spencer stoi w pokoju wspomnień w Dollhouse, naprzeciwko niej Charles, mówi coś w stylu "mogłabym ci ściągnąć teraz maskę", "nie możesz, mamy jeszcze 2 sezony", "a, ok" ;P
Lol idealne podsumowanie ;)
Ha! Dokładnie ;P Czasem mam wrażenie, że tak to właśnie jest. Wymyślają na siłę jakieś nowe wątki i postacie z dupy, które nie mają nic wspólnego z główną fabułą, bo stacja pozwoliła na emisję 7 sezonów i trzeba czymś zapchać czas antenowy. Mimo, że normalnie dziewczyny już 10 razy odkryłyby, kim jest A, to nieee, bo jeszcze przecież tyle odcinków zostało do nakręcenia.
Gdyby ten serial zamknąłby się w 3 sezonach, to miałby u mnie 10 gwiazdek i opinię jednego z najlepszych seriali, pamiętam te emocje z 2 pierwszych serii i poczucie, że wszystko się ułoży w misterną i logiczną całość... Niestety, znam sporo seriali, którym takie przeciąganie z sezonu na sezon nie służy, a co do PLL to już w ogóle odpłynęli. Czasami tylko czekam, aż przylecą kosmici, będzie zombie-apokalipsa i akcja przeniesie się do średniowiecza.
Coś w tym jest, ja to samo myślałam już dziesiątki razy, gdy laski goniły kogoś w czarnym dresie lub czerwonym płaszczu, ale jakoś tak, żeby nie dogonić... niby przebierały nóżkami, ale no heloł - żeby zawsze im uciekł(a)?? A ile było takich sytuacji, że A (lub ktoś zamaskowany) był z nimi w jednym pomieszczeniu, wystarczyło podejść i zdjąć maskę/kaptur, no ale po co. W dollhouse to już w ogóle wyszło niedorzecznie, zwłaszcza na tym balu - jakby się w piątkę na niego rzuciły, to przecież nie miałby żadnych szans. Ale one zawsze w bezpośredniej konfrontacji potrafią tylko stać z rozdziawionymi gębami.
To jest najlepsze! One często są we cztery, A jedno, nieuzbrojone, a zawsze dają się zrobić w bambuko. Nie zerwą mu kaptura, a już nawet nie wspominam o tym, żeby je złapać, związać i wezwać policję. Najlepsza była Aria jakoś pod koniec 5 sezonu, jak myślały, że A to Ali. Wtedy, kiedy A jej zabrało laptop Mony. A ona stała, jak upośledzona umysłowo krzycząc: "nie, Ali, nie rób tego" i dała się przystretchować do filara. Aż miałam ochotę uczcić minutą ciszy jej wszechogarniającą nieporadność i głupotę, ale nie mogłam przestać się śmiać.
Otóż to, zachowują się jak banda bezmyślnych idiotek w takich momentach, krew człowieka zalewa po prostu. Takie bystre, imię z klocków, tu zdjęcie, tam aparat, który robi spięcie i wyłącza prąd (lol) a żeby rzucić się na dziada i go obezwładnić to nie, jeszcze 2 sezony :P Nie mówiąc już o tym, że naprawdę Marlenka mogłaby to tak rewelacyjnie rozegrać nawet już po ujawnieniu widzom A- powrzucać retrospekcje kluczowe, włożyć trochę rozumu Kłamczuchom, które wreszcie zaczęłyby go używać bo w tej kwestii mają limity jak net w Neostradzie lata temu. Pokazać wszystko od strony Charles'a, jego dzieciństwo w Radley, to jak je obserwował i zbierał informacje, ten NAT cały. Ogólnie jakby miała powyjaśniać porzucone wątki, te ciekawe, to wyszłoby jej do 10 sezonu materiału chyba :P
No tak, ale wtedy musiałaby to wszystko umieć wyjaśnić, a części z tych rzeczy po prostu się nie da. Po prostu naładowała masę wątków na zapchanie czasu antenowego, ale nie myślała chyba, jak to będzie wyglądało, jako całość i założę się, że jest masa takich scen, które się wzajemnie wykluczają.
A pamiętasz takiego pilota, którego Kłamczuchy gdzieś tam odnalazły? Podobno woził gdzieś Alison swoim samolocikiem i pomylił Arię z Ali gdy założyła czerwony płaszcz. Podobał mi się ten wątek, to były jeszcze te czasy, kiedy wszystko w PLL wydawało się mieć jakiś sens.
A ten pilot, to nie był ten, do którego potem poszedł Caleb z Tobym i chcieli od niego jakieś informacje wydobyć o przelotach Ali? Coś tam było, że Ali wtedy do Iana latała i miała z nim romans bez seksu :P Czy to jakiś inny pilot? Bo chyba później był jeszcze inny... a może ten, o którym ja mówię, to nie był pilot, tylko jakiś pracownik linii lotniska... Chyba mi się pomyliło:P
Linii lotniczych w sensie:P
W tym serialu było już tyle wątków i postaci, że chyba nie ma na świecie osoby, która by to wszystko pamiętała i ogarnęła. Nawet Marlene się gubi.
To było na początku serialu, chyba w 2 sezonie, trop prowadził gdzieś poza Rosewood, chyba dziewczyny znalazły jakąś pocztówkę i udały się do sklepu z kostiumami, były retrospekcje, że Mona chyba tak spotkała Alison i Ali jej obiecała, że pomoże jej przestać być kujonem, Alison z tego sklepu śledziła kogoś, ale Mona nie wiedziała kogo. I to chyba wtedy Alison chodziła w czarnej peruce i udawała Vivan czy jakąś tam inną postać, dlatego jak Aria poszła po płaszcz, bo zrobiło jej się zimno i włożyła go na ulicy, to ten pilot pomyślał, że to Alison. Potem mówił Kłamczuchom, że woził Alison samolotem chyba w te wakacje, gdy niby była u babci, ale szczegółów już nie pamiętam.
Coś mi się przypomina, ale to chyba było trochę później, bo ten płaszcz, to był ten czerwony płaszcz Ali od RC, który odebrały z pralni, bo znalazły gdzieś w jakiejś książce jej kwit, a w tym płaszczu chyba była ta kartka z jakimś adresem i jak tam pojechały, to go spotkały. A RC pojawiło się chyba dopiero w 3 sezonie, o ile dobrze pamiętam. Wtedy chyba dziewczyny też poznały CeCe.
Ależ to zagmatwane! Jak tak teraz czytam to, co piszę, to aż mi się śmiać chce. Można by było całą mapę wyrysować:
książka->kwit->->płaszcz->kartka z adresem->pilot spotkany na ulicy :P
Tak, tak, wtedy nie było mowy o RC, Kłamczuchy po prostu odebrały płaszcz Ali, miały go w samochodzie, Arii się chyba zrobiło zimno, więc go zaczęła zakładać, no i ten pilot ją od tyłu zobaczył :) Swoją drogą brakuje mi Jenny, ona zawsze była taka creepy :P
No, Jenna była fajna, szkoda, że jej nie ma teraz, ale chyba szybko nie wróci, bo aktorka ją grająca jest na macierzyńskim :/
Problem z takimi postaciami polega na tym, że już i tak za długo ich nie było i nawet gdyby wróciły, to nie bardzo byłoby co z nimi zrobić. No a z drugiej strony Jennę też ktoś prześladował i nie pociągnęli tego wątku :( Coś też chyba kombinowała z Shaną i kimś jeszcze, udawała, ze nie widzi, jak już widziała itp. itd., to miała potencjał. No i sprawa z Jenną jako jedyna miała zadatki na motyw, bo dziewczyny w jakiś sposób przyczyniły się do oślepienia Jenny i zamknięcia Toby'ego.
O właśnie mi przypomniałaś! Jenna też dostawała wiadomości od A i ono ją też też szantażowało, tak więc motyw, że Charles prześladował dziewczyny dlatego, że przyjaźniły się z Ali jest mocniej niż naciągany. Jenna jej akurat nienawidziła.
Jak dla mnie, z sezon na sezon co raz więcej nieporozumień, dużo scen bez oparcia.
Dwa pierwsze sezony wydawały się takie niewinne, w sensie, ta gra. Jakieś wyjawienie sekretu o tacie, czy coś.
A potem nagle bum, zabijanie ludzi, zaginięcia, kontrola nie z tego świata.
Mnie to już tutaj nic nie zaskoczy, a rozwiązanie sprawy z A przewiduje jako stracenie tylu godzin z oglądania serialu. Same absurdy, amen.
Za dużo ludzi też mnie irytuje. Kiedyś nienawidziłam Hanny i Spencer, teraz dopiero przejrzałam, że mają jako jedyne normalne (ludzkie) role, a aktorki grają je najlepiej.
No właśnie te pierwsze sezony byłby najlepsze, bo ta gra była właśnie taka mniej krwawa. I to było dużo ciekawsze i bardziej rzeczywiste. A teraz, to to A jest niemal bogiem. Wszystko widzi, wszystko wie, zabija kogo ma ochotę.
No i właśnie na tym tle mnie dziwią te wszystkie romanse i flirciki. Rozumiem, że każdy ma jakieś uczucia, ale w takiej sytuacji raczej nie interesowałabym się nowo poznanymi chłopcami/dziewczynami, tylko próbowała jak najszybciej wyjść z tej całej koszmarnej sytuacji. A one nie robią prawie nic, nie współpracują z nikim, nikomu nic nie mówią, ale same też niewiele sensownego robią.... A tak swoją drogą, jak Ezra tak długo i wnikliwie pracował nad książką, to w ogóle zdobył jakieś istotne informacje?
Zdobył, ale te tępoty nie przejrzały wszystkich materiałów bo jak odkryły, że tą książkę to zaczęły się lamenty jak to wykorzystał Arię i wszystko zaplanował ;) On je nadal trzymał w pudłach a gdy rodzice dowiedzieli się, że A je dręczy (po incydencie z więzieniem już ;)) to stwierdził, że gdy je otworzą wyjdą na jaw również ich sekrety i chyba na tym się skończyło, logika :P Ezra coś wie, ale po co miałby im powiedzieć skoro może się spełniać w The Brew jako roznosiciel kawy i flirtować z panienką z akcji pomocowych w przerwach dopytując o szczegóły pobytu w Dollhouse "dla dobra dziewczyn". Ehh dlaczego ja to właściwie nadal oglądam? ;) No tak, bo zostały już tylko 4 odcinki a sporo życia już zmarnowałam na ten serial :P ;)
Sama nie rozumiem, dlaczego to oglądam xD No ok, mógł nawet i zniszczyć te wszystkie materiały, ale to co, nic z tego nie pamięta, nie może im opowiedzieć? Przecież chyba ze 2 lata zbierał informacje, jakim cudem oni wszyscy nadal kręcą się w kółko i podejrzewają każdą napotkaną osobę, gubią każdy dowód, zachowują się jak ślepi i głusi w pokoju bez klamek?
Moim zdaniem Ezra wie więcej, niż mówi, może dlatego, że nadal planuje wydać tę książkę, bo wątpię, żeby współpracował z A. Myślę, że jeśli Ezra wnikliwie prześwietlił rodzinę DiLaurentisów i samą Jessicę (bo przecież ją podejrzewał o bycie A), to znalazł informacje o tym, że miała ona jeszcze jedno dziecko, które wylądowało w Radley. Dla książki byłby to chyba ciekawy wątek, więc na jego miejscu kopałabym głębiej -co się stało z tym chłopakiem? -kto go odwiedzał? -czy Ali o nim wiedziała? -dlaczego w ogóle wylądował w psychiatryku? -dlaczego nikt z sąsiadów i znajomych rodziny nie wie o jego istnieniu? Jakby przejrzał te dokumenty z Radley, to pewnie też by zauważył to, co Mona (a czego nie rozumiem dlaczego nie zauważyła Spenc), że leki mu podawane dyskwalifikowały go jako dawcę organów. Wtedy mógł szukać dalej ;)
Zastanawia mnie, dlaczego Toby, Caleb i rodzice Spencer nic nie mówią, bo przecież oni wtedy przejrzeli te pudła i powinni coś wiedzieć. Chyba tylko Spencer wspomniała Toby'emu, że porwał je Charles. Powiedziała to, jak wyszły z bunkru, a on wtedy ją olał i powiedział, że to Andrew, ale gdyby w tych pudłach była jakaś wzmianka o Charliem, to by to skojarzył. Chociaż patrząc na to, jak funkcjonuje tamtejsza policja, to może by i nie skojarzył.
A tę książkę Ezry, to myślałam, że Aria przeczytała. Pamiętam, że była scena, jak włamały się do jego mieszkania i przeszukiwały te papiery. Coś tam wtedy pozabierały, ale pewnie nic istotnego, bo wtedy nawet nie wiedziały, gdzie szukać.
Tylko dlaczego nic nie mówi dziewczynom? Mam wrażenie, że każdy coś ukrywa, tylko nie rozumiem, dlaczego wszyscy ze sobą jeszcze nie pogadali, może wreszcie dodaliby dwa do dwóch i coś by zaczęło im trybić. Mama Em i Toby pracują na policji, Caleb jest hakerem, matka Hanny pracowała dla państwa D., rodzice Spencer są prawnikami, Ezra zbierał info do książki - przecież to prawdziwy dream team, dzięki któremu Kłamczuchy powinny całą sprawę z A już dawno rozwiązać co do najmniejszego szczegółu, każda z tych osób na logikę może coś wiedzieć lub czegoś się dowiedzieć. Podobnie jak te wszystkie postaci, które były w Radley (od Wrena zaczynając, ale jego pomijam, bo skoro ma być A...). Nawet rodzice Arii jako nauczyciele czy pastor (czyli w pewnym sensie miasteczkowe autorytety i osoby które zwykle znają sporo plotek, ludzie im się zwierzają, obserwują swoich podopiecznych przez kilka lat itp.) powinni cokolwiek wiedzieć. Już nie mówiąc o tym, że Sarah też mogłaby wreszcie zacząć coś mówić.
Przeczytała, ale nie wiem czy całą bo zaczęła szlochać jak to ona a później miała wybuch złości i rozwaliła mu mieszkanie :P Część książki wylądowało chyba w jakiejś rzece czy jeziorze a A je później zbierało w rękawiczkach końcówce ;) Nie wiem też bo nie pamiętam, czy po tym strzeżeniu Ezry rodzice przejrzeli te pudła, była jakaś mowa o tym? No i znów Toby jest podejrzany dla mnie :P Spencer powiedziała mu, że to Charles a ten się upierał przy Andrew i w ogóle nie zgłębił tematu ;) No, ale skończył szkołę policyjną chyba korespondencyjnie jak wszyscy stamtąd więc właściwie co się dziwić ;)
I fakt, Ezra na bank coś wie, ale ma w tym swój interes jako "pisarz" żeby go nie zdradzić.
Kurcze, to chyba nie książka wylądowała w rzece, ale jednak papiery Toby'ego. Jezu, wszystko już mi się miesza :P A może książka też gdzieś wylądowała? Nie pamiętam. Może ktoś nadrabia albo zaczyna oglądać wcześniejsze sezony i się wypowie :D
Papiery Toby'ego wylądowały w rzece, natomiast książka Ezry jakoś pod wyciągiem górskim - zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku pod koniec A odcinka je zbierało ;D tak to pamiętam...
Jak to, co się stało z książką? Nie pamiętasz tej miny? http://media0.giphy.com/media/xpwb2wbGIMXug/200_s.gif :P
Aria z Ezra kłócili się o tę książkę na kolejce górskiej, potem Aria zrobiła minę, książka się przestraszyła i rozsypała po całej okolicy :P
Hahaha, no tak minę próbowałam wyprzeć z pamięci, ale teraz mi przypomniałaś :D To tak ad zabawnych obrazków z PLL mnie rozłożył ostatni taki z rachunkiem za wodę Fieldsów, ale nie mogę dodać linka bo mi blokują ;) hmm.
Czyli dobrze mi coś świtało, w końcu każdy dowód rzeczowy musi wylądować gdzieś skąd trudno go będzie odzyskać w całości, jak nie mikser to rzeka czy pod kolejką górską ;)
Nie kojarzę tego obrazka, spróbuj wstawić spację gdzieś w linku, to powinno się go dać opublikować :P
Nie obejdę blokady dla nowicjuszy na forum żeby wkleić bezpośredni nawet robiąc spację ;)
Wrzuć w google "zabawne obrazki z pll" :)
Rachunek za wodę mnie rozłożył, ale Toby zdejmujący maskę czy Ezra na balu też był świetny :D
Ehh ograniczają nowym do 6 postów na dobę a tu tyle nadrukowałyście w międzyczasie :D Motyw z pastorem, który mści się za sodomę Kłamczuch wymiata lol :D
Wracając, może puszczalska Jessica :D miała nie tylko Jasona z Peterem, ale i Charles'a właśnie? To by wyjaśniało dlaczego Spencer czułaby się w jego towarzystwie jakby go znała, byłby jej przyrodnim bratem w końcu ;) Kenneth nie mógł już znieść myśli, że żona rozkraczyła się przed połową Rosewood a i urodziła dwójkę dzieci sąsiada ;P Była taka dziwna rozmowa między Jessicą a Peterem (jakby jakąś umowę zawarli a nie chodziło o Jasona, o nim już wszyscy wiedzieli ;)) w którymś z późniejszych sezonów, chyba jak Spencer mogli postawić zarzuty (i Melissa powiedziała ojcu na komisariacie, że to ona zakopała Beth?). Tylko, że Charles Kennetha nazywa tatusiem, a nie Hastingsa hmm.
A na końcu wyjdzie, że to Ezra :D Aktor grający Ezrę przyznał w którymś z wywiadów, że jak dowiedział się kto będzie A to dostał napadu śmiechu ;) No i to byłoby komiczne w jakimś sensie bo jak to wytłumaczyć sensownie to nie mam pojęcia :D
Nie wiedziałam, że są jakieś limity postów dla nowych użytkowników forum... Dziwneee. Ale znalazłam te obrazki, rachunek rzeczywiście dobry i Toby i Ezra w damskich ciuszkach ;P Aria śpiewająca Chandelier też ;P
Co do tego, o czym rozmawiał Peter z Jessicą, to wtedy chyba chodziło o to, że Peter uważał, że to Spencer uderzyła niby-Ali łopatą, a Jessica udawała chyba, że też tak myśli. Tam coś było wtedy zamieszane, już dokładnie nie pamiętam o co chodziło, ale Jessica wiedziała coś o Spencer, czego ona przez dragi nie pamiętała, chyba groziła Ali i później, jak Ali dostawała pogróżki od A, to Jessica wciąż jej mówiła, że to Spencer i chyba wtedy o to chodziło w rozmowie Petera i Jessici.
Jeśli chodzi o to, że Charles ma być też synem Petera, to raczej wątpię, bo on się odciął kompletnie od Jessici, gdy urodził się Jason i bardzo nie chcieli, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział, myślę, że gdyby ich wspólnym dzieckiem był Charles, to już wtedy by się przestali spotykać.
Chociaż nadal zastanawiam się, jak to możliwe, że Jason jest synem Petera, skoro podobno DiLaurentisowie nie mieszkali w Rosewood zanim do Radley nie trafił Charles, a trafił tam, jak miał 8 lat, Jason jest tylko o rok od niego młodszy... Chyba trochę za bardzo zakręcili. Skąd w takim razie Jessica znała wcześniej Petera? No i skoro później udawali, że nic ich nie łączy, to czemu Jessica zdecydowała się zamieszkać akurat w domu obok Hastingsów?
Bo oczywiście trzeba było książkę wyrzucić, przecież nikomu do niczego nie mogła się przydać, prawda? xDDD Na widok tej miny nie tylko książka się samounicestwiła, ale i mózg Ezry zrobił reset, dlatego nigdy nie dowiemy się, co odkrył podczas pracy nad książką.
Jest pełno spojlerów, które mówią, że Wren jest A. Podobno był kiedyś Charlesem, chorował na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (tak jak Wren) więc rodzice wysłali go na kilka dni do Radley. Tak prawdopodobnie stosowano na nim metodę podtapiania (co sugerują wanny w śnie Spencer) a kiedy wrócił do domu, chciał zastosować to na Ali, dlatego gdy płakała, włożył ją do wanny z wodą. Rodzice zdecydowali się dać go na stałe do Radley, jednak matka często go odwiedzała. Mama Tobiego traktowała go jak swojego syna, dlatego kiedy Pani D. postanowiła upozorować jego samobójstwo, zabiła się skacząc z okna. Skąd Pani D. miała pieniądze? Załatwiała pacjentom fałszywe ubezpieczenia, za co Radley jej płaciło. Wszystkie pieniądze przekazywała Wrenowi-Charlesowi, któremu po wyciągnięciu z Radley, zmieniła tożsamość. Tak więc stąd miał pieniądze na umeblowanie Dollhouse czy chipy. Podobno Wren będąc w Radley bawił się w lekarza (z początku służby pracujące w psychiatryku mu zabraniały, ale potem robił się agresywny, więc dali mu spokój) dlatego miał dostęp do Mony. Poza tym dziewczyny miały wszczepione chipy i leżały jakby na sali operacyjnej - przypadek że Wren to "lekarz"?
tak, znamy tę teorię... dla mnie jest beznadziejna ;) "stosowano na nim metodę podtapiania"? Czyżby w Radley pracowali mili panowie z NKWD? xD
Tych metod podtapiania nie stosuje się już od dawna w psychiatrii i nikt na pewno nie próbowałby tego na dzieciach.
Poza tym najbardziej w tej całej teorii zastanawia mnie to, dlaczego najpierw Jessica sfingowała samobójstwo Charlesa, żeby go wyciągnąć z Radley, a potem on tam nadal był, bo podobno uciekł stamtąd w noc zaginięcia Ali razem z Bethany, a później nadal jest w Radley i udaje lekarza. Dwa razy stamtąd uciekał, a nadal tam był? No i niby dlaczego władze Radley pozwalałyby mu udawać lekarza? W samym psychiatryku, to jeszcze rozumiem, ale on leczył też w miejskim szpitalu! I wychodził sobie na miasto, kiedy miał na to ochotę. Nie wierzę w tę teorię, a jeśli się okaże prawdziwa, to będzie bardzo mocno niedopracowana. Zresztą taki Wren nie miałby powodu, żeby prześladować Kłamczuchy, a tylko, żeby znęcać się nad swoją rodziną.
Dokładnie, to jest totalnie pozbawione sensu nawet jak na realia PLL ;) I co, ona sfingowała śmierć Charles'a, a on tam wraca mimo wszystko i nikt go nie rozpoznaje? Całego personelu w Radley nie wymieniła żeby się nikt nie połapał :D A i pacjenci to spędzali tam życie, widać metody leczenia niezbyt efektywne choć biorąc pod uwagę to, że "leczyli" pensjonariusze, którym się coś tam ubzdurało to nic dziwnego :P Zrobiła mu w międzyczasie szybką operację twarzy dla niepoznaki? :D I kto był w domu ciotki Carol, gdy Jason chciał tam pomieszkać a Jessica go przepędziła można powiedzieć w dość kulturalny ale stanowczy sposób? :D
Ad wcześniejszego, to mogło tak być, że chodziło o Spencer w rozmowie Jessici i Petera, w końcu biegała z łopatą naćpana i parę osób to widziało chyba :D Może to dziecko Kennetha z kolei :P Chciał utrzec nosa puszczalskiej żonie i zdradził ją z efektem z Marion :D Nie wiem naprawdę, za moment 7. odcinek a my nadal nie wiemy prawie nic. Ciekawa jestem czy retrospekcja, którą mają w nim zdaje się pokazać cokolwiek wniesie do rozwiązania zagadki. W końcu widzowie mieli dowiedzieć się szybciej kim jest A od dziewczyn, prawda? Czy to w spoilerach było :> Już mi się miesza wszystko :P Zadałam też chyba kilkanaście pytań tej panience od przecieków, ale na żadne właściwie nie dostałam odpowiedzi, ciekawe dlaczego :D Odpowiada wyłącznie na te, które albo już zostały wyjaśnione w poszczególnych wątkach i oglądający je raczej znają, albo takie które są ujęte w promo, opisach odc czy kompletnie niewyjaśniające czegokolwiek, ot zapchajdziury typu Ali i Em się pocałują na balu a Sara po zrujnowaniu Fieldsów rachunkiem za wodę wróci na pryczę w Dollhouse :P Też mi spoiler ;)
No właśnie, zaraz mamy już 7 odcinek, a jedyne co wiemy to to,że Charles żyje najprawdopodobniej, Lesli nie jest A ( WCALE NIE WCISNĘLI TEGO WĄTKU,ŻEBY NAROBIĆ SZUMU) i co jeszcze wiemy?
Wszystko myli mi się z tym co wiemy z serialu, a to co wiemy z teorii, spojlerów, miesza mi się wszystko XD
Ale hahahha śmieszy mnie ciągle to z Sarą i prysznicem, już po jej pierwszym takim tekście wydawało mi się to podejrzane i dziwne i jak usłyszałam to kolejny, kolejny to nie mogłam XD
Chciałybyście,żeby okazało się,że Wren to A?
Ja nie, bo to postać, która od wieków się nie pojawia w PLL (żałuję, bo go lubiłam, wiadomo akcent :P i wygląd ;)) więc dla mnie bez sensu. Musieliby to naprawdę porządnie wytłumaczyć, ale i tak byłabym zawiedziona w jakimś stopniu z takiego rozwiązania. Wolałabym zdecydowanie, żeby to był ktoś z głównej obsady, kto stale się przewijał, niekoniecznie w każdym odcinku, ale zdecydowanie nie chciałabym po jego zdemaskowaniu mieć miny "who the f**k are you?" :D jak z innego mema pll.
Znów nie mogę wkleić linka więc na zasadzie-> I i II sezon "who is A?", III "who isn't A?", IV "am I A?", V "who the f*ck is Charles??" :P
Poszperałam o tym Cavanaugh, bo ja tam im w przypadkowe nie wierzę, ale ja w ogóle jestem człowiekiem małej wiary gdy idzie o pll ;) I okazuje się, że nazwisko wraz z imieniem Ch. bądź Chrs. pojawiło się kilka razy, oprócz listy w gabinecie dentystycznym (btw to był 4ty sezon chyba, czy wtedy już nie było po akcji Toby w kapturze ujawniony? Nie mam jak teraz zerknąć) ale również w księdze gości w szkole dla niewidomych, do której Spencer pojechała, Jenna tam była wtedy. Ponadto w... księdze rocznikowej Iana :O Czy możliwe, że też należał do klubu N.A.T? Podobno jednego członka nie znamy, gdy Jason przyciśnięty przez Spence coś tam o klubie wspominał, padło iż filmiki przez nich kręcone były dla kogoś innego, to było dziwne. Zresztą, tak samo nazwisko Taylor, który również jest w książce odwiedzających tą szkołę dla niewidomych oraz w roczniku, tuż obok Iana. Zdjęcie poniżej
pokazywarka. pl /b19vgi/
Ja też bym nie chciała,żeby Wren okazał się A, zawiodłabym się.
O tym klubie N.A.T dawno nie było w serialu, może przywrócą to do fabuły i właśnie wyjdzie na jaw co do tej osoby, której nie znamy :>
Ten C. Cavanaugh, to podobno jest ktoś z produkcji serialu, z tego, co mi wiadomo;) Kiedyś gdzieś o tym czytałam, jak była pokazana właśnie ta lista z gabinetu dentystycznego. Podobno w serialu często różne przypadkowe nazwiska, które pojawiają się przy okazji, należą do pracowników produkcji. Ale mogłoby to również coś znaczyć, chociaż nie bardzo wiem co.
Hmm... Podobno Marion-matka Toby'ego, traktowała Charlesa, jak własnego syna, a może ona też wcale nie popełniła samobójstwa i żyje? Może jej śmierć też sfingowano? Podobno w aktach sprawy była masa nieścisłości. Chociażby to, że podobno zabiła się z powodu śmierci Charlesa, który zginął 10 lat temu, a ona chyba zaledwie 3:P Czyli tyle czasu trwała jej żałoba zanim postanowiła się zabić?;P
To, co mi teraz przyszło do głowy jest pokręcone, ale nie takie rzeczy już się działy w tym serialu;) Może w noc zaginięcia Ali, ze szpitala uciekła Marion z Charlesem, a Bethany ich śledziła, dlatego musiała zginąć? Najpierw Charles walnął w głowę Ali, bo myślał, że to Beth, Jessica to zobaczyła, ale nie powiadomiła policji, bo to jej syn i pomogła mu zakopać zwłoki, a potem on i Marion zaczaili się znowu i przyłożyli już prawdziwej Bethany? Potem razem postanowili uknuć jakiś swój poroniony plan. Charles chciał się zemścić na Ali, a Marion chciała zemsty na Kłamczuchach, bo wsadziły Toby'ego do poprawczaka za coś, czego nie zrobił?
Wiem, ze to poroniony pomysł, ale chyba bardziej logiczny, niż lekarz-pacjent ;P
No i przynajmniej byłoby wyjaśnienie, dlaczego A znęca się na Kłamczuchach, bo argument, że przyjaźniły się z Ali, jest dla mnie baaardzo naciągany.
Chciałam napisać to samo, ale przez nawałnicę zabrali mi internet ;)
Może nie aż tak jak Ty, w sensie, że uciekli razem bo na to bym nie wpadła ;) ale też pierwsza myśl to taka, że śmierć Marion też mogła zostać sfingowana i ona ma coś wspólnego z tym wszystkim. O tym nazwisku też czytałam, bo od razu to wyjaśniali, ale szczerze nie bardzo chce mi się wierzyć iż akurat nazwisko jednego z głównych bądź co bądź bohaterów pojawiło się ot tak i nie pomyśleli jaką wtopę tym zaliczą :D Zwłaszcza, że dziwnym przypadkiem jego inicjały to też Ch.Cavanaugh albo wręcz Chrs., który może oznaczać naszego Charles'a :D No i ten rocznik Iana, księga w szkole dla niewidomych, Taylor też tam jest. Ja w taki przypadek nie wierzę, coś musi być na rzeczy :P Motyw matki i syna, jeśli dobrze rozegrany, mógłby też wycisnąć łzy ;)
Zauważyłam też szukając informacji na temat tego nazwiska i list, na których się pojawiło zdjęcie rodziny z pokoju w Dollhouse. Chłopiec miał ciemną karnację i ciemne włosy, po spoilerach wszystkim wydało się, że to pewnie *** bo niby pasuje ;) Ktoś jednak zauważył inną rzecz, Chris->
pokazywarka. pl/gn0cs8/
Ten dla mnie zdecydowanie przypomina chłopca z pokoju wspomnień. To on chyba znał imię Emily choć ta mu się nie przedstawiła, a poszła bo Toby niby chciał się w tym miejscu z nią spotkać, prawda? On byłbyby też w tej szkole dla niewdomych, w której była Jenna. Pokręcone to wszystko :P
Nie bardzo wiem, o czym mówisz, ale czy to był ten koleś, który pracował w jakiejś stolarni? I Emily goniła tam RC, a potem ją przywiązano gdzieś do piły i miało zostać przecięta? To była bardzo epizodyczna postać, bardziej się nie da;P Liczę na to, że nie zrobią Charliego z kogoś takiego;P
O jezu, zabiłaś mnie :D Nie pamiętam nic więcej z tego prócz właśnie Emily, która miała się spotkać z Toby'm gdzieś tam (czy to nie jakaś budowa była?) i zamiast niego był tam ten Chris, który znał jej imię co ją tak zdziwiło, bo ona go nie kojarzyła wcale ;) A co było dalej wielka pustka. Podziwiam, że tak kojarzycie fakty dokładnie, ja sporą część jak przez mgłę i coraz bardziej mi się mieszają, nie wiem co czytałam w spoilerach a co wydarzyło się autentycznie czasami :D
Epizodyczna fakt, o ile to on, bo mogło być też tak iż Chris to Chris, bez nazwiska :P A ten Ch/Chrs Cavanaugh z list czy rocznika to wskazówka, ale łączenie go z tym kolesiem z budowy czy co to tam było jest błędem.
Czy to nazwisko pojawiające się jest wskazówką jednak i ma jakieś znaczenie większe, nie mam pojęcia, ale samo to iż był w tych miejscach, może być powiązany z rodziną Cavanaugh oraz rocznikowo z Ianem, Garretem, Jasonem itd uznałam za ciekawy więc wkleiłam :D Nie mam pomysłu co mogło oznaczać, że Ian, bo to on przejął pałeczkę NAT, kręcił filmiki z resztą członków klubu dla kogoś innego? I kim jest ten ktoś, który był w nim również a jego nie znamy? :>
Ta teoria z Wrenem ma się sprawdzić, ale panienka od przecieków nie potrafi odpowiedzieć na kilkanaście pytań już, które ją bezlitośnie obnażają jako pozbawioną sensu na dzień dzisiejszy i z jej tłumaczeniami ad motywów i kompletnie niespójną. Myślę, że jeśli to celowy zabieg marketingowy jak podejrzewamy (a przynajmniej ja :P) mający na celu zwiększenie zainteresowania, to jest opcja iż sprawdzą się np. wątki poboczne, pierdoły różne, które do finału niewiele wnoszą, ale samo A będzie jednak inne. Bo jeśli nie, to ja protestuję :D
Ja też! ;) Co do tego pamiętania różnych rzeczy, to ja też już wielu nie ogarniam, ale obejrzałam ten serial w sumie dwa razy do 4 sezonu, to może dlatego część jeszcze kojarzę;) Ale tego, co Ty mówisz o NAT i o tym, że kręcili filmiki dla kogoś innego, jakoś w ogóle nie pamiętam ;) A w sumie to może być dosyć istotne, może kręcili je dla Charlesa właśnie. Płacił im za to, żeby mieć haka na Ali i jej koleżanki, bo już wcześniej planował je dręczyć. Wtedy jeszcze nie miał do dyspozycji tego autobusu Mony i nie obsługiwał miejskiego monitoringu, więc musiał sobie jakoś inaczej radzić;)
I całej rzeszy pomagierów, którzy są rodziną bądź przyjaciółmi/bliskimi znajomymi Kłamczuch :D
To o kręceniu filmików mówił Jason, Spencer go przycisnęła o NAT.
W ogóle nie wiem czy widziałyście, ale ktoś wypatrzył, że to dziecko, które na promo stoi w piżamce trzymając misia, ma chyba warkoczyk :O I znów akcja, że to dziewczyna jest A :D Próbowałam się przypatrywać, ale nie wiem czy to cień tak pada, czy faktycznie coś tam jest schowane ;)