Jak wrażenia po nowym odcinku?
Jak dla mnie jest nawet, nawet w miarę ciekawie - chociaż oczywiście szału nie ma. Zły, cyniczny Ezra zniszczony wydarzeniami poprzednich lat to ciekawe posunięcie, ale... przyznam, że dobrze wspominam okres, gdy wszyscy myśleli, że to on będzie A - to było zaskoczenie, gdyby to okazało się prawdą to moje rozczarowanie finałem PLL nie byłoby tak wielkie. Oczywiście Ezra został wybielony i znów stał się postacią pozytywną, i teraz ten twist - "może to on zabił?" nie jest już dla mnie tak szokujący jak kiedyś - to już po prostu było.
Dostaliśmy jakieś strzępki informacji o tym, czemu Hanna i Caleb już nie są razem - wychodzi na to, że zostawił ją by pojeździć sobie po Europie. Trochę niespojne to z charakterem Caleba, jakiego poznaliśmy przez te kilka sezonów, no ale coż. Spencer zdążyla w ostatnich latach spotkać się z byłymi swoich przyjaciołek chyba częściej niż z nimi samymi ;)
Szykuję się pewnie kolejny rozmans z Emily w tle, bo nie wierzę, że nowa postać żeńska jest wprowadzona bez żadnego większego celu.
Mi się podoba, jak wygląda, wreszcie nie ma takiej tapety, tylko subtelniejszy makijaż, ale masz rację - nie jest już dawną sobą. Nie bawi jak dawniej. Mnie z kolei irytuje Aria, mam na myśli jej zachowanie i fakt, że znów próbuje coś kryć, tuszować, przez co ściągnie na siebie i innych kłopoty.
Mnie Aria irytuje już od dawna i, mimo że to Hanna zawsze miała uchodzić za tę najgłupszą, to Aria zdecydowanie przewyższała ją bezmyślnością. Hanna może i nie była zbyt oczytana, ale już bardziej życiowo myślała, niż Aria, która jest dla mnie życiową niemotą. Ciągłe łazi rozdziamgana, ciągle coś kręci, miesza, kłamie, bo myśli, że tak będzie lepiej. Panikuje i popada w depresję. Masakra, nigdy nie wiadomo, co jej znowu odwali, jak napotka jakąś nieprzewidzianą sytuację.
Pokazuja ja, jako emocjonalna, wrażliwa i okazujaca empatię, ale trochę to żałosne w tym przypadku. Madra jest, ale, tak jak zauważyłaś, nie życiowo.
Chyba już lepiej pokazują Hannę, jako emocjonalną, wrażliwą i okazującą empatię. Aria zachowuje się, jakby naczytała się za dużo Jane Austen, ale nie jest ani rozważna, ani romantyczna :P Jest kompletnie niesamodzielna i rzeczywiście chyba potrzebuje faceta, żeby nią pokierował, bo sama sie gubi, nie wie co robić i wiecznie robi wszystko źle :P Chyba w złych czasach się urodziła :P
Coś w tym jest. Jedyne, co dobrze zrobiła, to przyznanie przed sadem, że boi się Charlotte. Tylko że to też zrobiła pod wpływem emocji. A mówić musiała na poczatku z kartki, bo potrzebowała scenariusza, jak w ksiażkach, musi wiedzieć, co i jak.
Stylówa Arii w odcinku 12? Bezbłędna! A ten zestaw w którym była na spotkaniu z szefową był świetny, jest dużo lepiej niż w poprzednich sezonach, gdy była taką Lady Gagą Kłamczuch :D
Obejrzyj sobie sneak peek nowego odcinka i zobacz jaką "piękną" fioletową bluzkę będzie miała Aria ;D
Byłam znudzona bardziej niż przy pierwszym, to wszystko jest takie szare, stare, nie ma niczego ciekawego. Na pewno nas jeszcze zaskoczą, ale póki co wracamy do 1 sezonu...
A z tym nagraniem, serio? Nie łatwiej było pogadać z Ezrą? Usuną, policja się dowie, Aria będzie oskarżona, oh nie!
Nadal nie rozumiem o co chodzi z Sarą? W ostatnim odcinku 5 sezonu Emily ją uderzyła, ale potem coś się stało? Skąd ten jej zanik?
Też czekałam, az się coś rozkręci, ale coraz nudniejsze te nowe odcinki, ale dam jeszcze szansę. Wiadomo, że to nie Ezra i nie Sara, bo to byłoby zbyt oczywiste. Ehh.. zobaczymy
. Racja najbardziej nudny wątek to Emily, w tym sezonie strasznie mnie irytuje.
Emily niby przeszła przemianę przez te sezony, ale moim zdaniem nadal jest mdła i nic nie wnosi do fabuły. Przez wszystkie sezony była pokrzywdzoną homoseksualistką, która tęskniła za swoją pierwszą miłością - Alison. Teraz będzie pokrzywdzoną córeczką, która boi się porozmawiać z mamą, żeby jej nie skrzywdzić? I na co ona jest wgl chora, bo z tego co mi się wydaje, to ma jakieś problemy z psychiką - w hotelu wysypały jej się jakieś tabletki, wyglądały na psychotropy..
Sara dostała porażenia prądem jak odłączały tą bombę w radley w 6x10 kiedy Emily ją znokautowała(Tak pisała Jannel(Mona) na instagramie) i od tego porażenia straciła władze w rękach, dlatego wychodzi na to że nie mogła zabić Cece ;]
to wyjaśnia dlaczego jest taka sparaliżowana, ale zanik pamięci skąd? jakoś nie wydaję mi się, żeby porażenie prądem było przyczyną...
Ten zanik pamięci, to Sara sobie chyba wymyśliła zeznając w sądzie, że niby nie pamięta nic, co robiła z CeCe i że to wszystko przez syndrom sztokholmski. W sumie pewnie pod wpływem porażenia prądem mogłaby stracić pamięć, gdyby to jej uszkodziło mózg. Ale dalej nie wiem, o co chodzi z tym pożarem. Chyba, że w moim odcinku były jakieś złe napisy, bo nie wsłuchiwałam się w wersję angielską.
Chyba z Sarą chodzi o to, że Emily ją wtedy uderzyła, Sara straciła przytomność, a potem wybuchł tam pożar, ale dziewczyny ją tak zostawiły. Bo ktoś tam mówił, że w pożarze straciła władzę w rękach.
Jak na razie najciekawszym (albo najbardziej intrygującym) wątkiem jest szalona noc w Hiszpanii Spence i Caleba :D
Mnie ten watek w ogóle nie przekonuje. Jeżeli ich połacza, to szkoda mi Hanny. Nie wyobrażam sobie, żeby moja przyjaciółka miała spotykać się z moim byłym. Szczególnie, jeżeli to była moja pierwsza miłość... Okropne.
no o to chodzi - przynajmniej wywołuje jakieś emocje na tle mało pasjonującej akcji... nie muszą ich łączyć, wystarczył ten jeden "numerek" żeby Spencer miała tajemnicę przed Hanną :D
Szkoda, że taki watek jest najciekawszy, no i szkoda, że niszcza postać Spencer, bo po czymś takim na pewno nie będę jej lubić. ;D (Caleb był mi raczej obojętny przez większość odcinków.) Możliwe, że ich nie połacza, że tak naprawdę chodzi o coś innego, ale nie mam pomysłu, co mogli wymyślić dla tych dwoje.
mi też Caleb do Spencer w ogóle nie. Chociaż Spencer już dwa razy wysyłała Caleba do Hanny i w hotelu i do spiżarni, mi się wydawało, że chce ich spiknąć, albo jakoś dać powód do spotkania, aby coś wyjaśnić, pogadać.
odnośnie całego nowego sezonu to mam mieszane uczucia. bardzo lubiłam ten serial, chociaż momentami potrafił wkurzać. Końcówka i wyjaśnienie kto jest A, bez sensu. Teraz próbują coś dalej, jestem ciekawa co wymyślą, stęskniłam się za bohaterami, ale jednak widzieć ich w zupelnie innych sytuacjach, po latach, inne związki, inne stylizacje, nie jestem zachwycona tak jak bym chciała być, tym co się dzieje od wielkiego finału do teraz.
Ja od jakiegoś czasu ogladam ten serial z przyzwyczajenia, ale dla klimatu, a teraz mi go brakuje. Żadna z postaci nie wzbudza we mnie sympatii. :/
no prawda, klimat i poza tym jak już tyle odcinów się przeżyje to związuje się z postaciami.
A mi nawet Spencer zaczyna pasować do Caleba. Byli zawsze najinteligentniejsi z całej paczki i w sumie, gdyby nie to, że Caleb chodził wcześniej z Hanną, to by naprawdę mogli być fajną parą.
No, Caleb i Hanna, to była moja ulubiona para. Ale ze Spencer nie byłby też taki zły paring, gdyby nie to, że wcześniej był z Hanną i to takie trochę dziwne. Kazirodcze wręcz :P
hahaha, no dokładnie;p niby po 5 latach, ale jak by nie było to przecież przyjaciółki!!!
Jak to o co? A może o przyjaźń? Dwójka osób, które praktycznie przez całe liceum siedziały w sprawie A spotyka się po latach kilkaset kilometrów od domu... To chyba nic dziwnego, ze chcą spędzić ze znajomą osobą trochę czasu i porozmawiać...
Chodzi mi o to, że wyraźnie robia z tego jakaś tajemnicę, a przyjaźni ukrywać by nie musieli. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Mi się nie wydaje, żeby robili jakiekolwiek tajemnice. Raczej wyglądają jak osoby dobrze czujące się w swoim towarzystwie i tyle.
cały ten sezon jest beznadziejny i z odcinka na odcinek tylko się pogrążają... btw kojarzycie kto gra narzeczonego Hanny ?
czy ktoś może zrozumiał, co na samym końcu mówi szofer (?)
tak mamrotał, że zrozumiałam tylko "I'm sorry..."
Odcinek trochę nudnawy. Może lepszy niż niektóre z 4 i 5 sezonu, ale bez fajerwerków.
-Ezra pierwszy podejrzany, po raz kolejny. Ile razy jeszcze będą nam podsuwać go jako głównego winowajcę? Wiadomo, że to przecież nie on, bo nie zasugerowaliby tego w tak oczywisty sposób już w drugim odcinku.
-tajemnice Emily. Ona ma raka? Czy jej jedynym przewinieniem jest zawalenie uczelni? Nie ogarniam tematu, jeżeli ktoś jest mi w stanie to wytłumaczyć, rad będę posłuchać.
-Jordan to jakaś pomyłka. Niech -A go uśmierci.
-nowe -A ma chyba jeszcze więcej pieniędzy co stare, skoro stać je na limuzynę i szofera, który nazywa go "Bossem" :D
-A zapewne dokopało się do pracy Spencer i zaczerpnęło z niej inspirację co do tego, jak pozbyć się Charlotte.
Też się zastanawiałam nad tą jej chorobą i doszłam do wniosku, że może jakaś choroba tropikalna, bo podobno podróżowała. A zresztą, kto wie. Niemniej jednak ciekawy wątek, jeden z niewielu.
Mi się wydaje, że Emily może mieć raka. W każdym razie na coś jest na pewno chora, bo lekarka czy tam pielęgniarka, która pobierała jej krew wspominała o leczeniu.
Hm, czyli teoria choroby odpada. To by było nawet ciekawe, ale w takim razie, skad brak kasy? Za wszystkie badania powinni płacić rodzice dziecka. Chyba że to jakieś wstępne? Na razie nie jest w ciaży, bo piła alkohol. Chyba że udawała, a do wanny wymiotowała właśnie z powodu ciaży. Nie wiem, po co to ukrywa, i tak się wyda.
Ciekawe, czy to tylko fanowskie wymysły zaczerpnięte z książek, czy rzeczywiście tak będzie. To by był nawet ciekawy motyw ;)
A było coś takiego w ksiażkach? Ja skończyłam na trzecim tomie i jakoś nie mogę ruszyć dalej.
Tam surogatką nie była, ale miała podobno dziecko, które oddała do adopcji. Ja książek nie czytałam, wiem tylko to, co wyczytałam na forum. Może je kiedyś przeczytam, jak nie będę miała nic ciekawszego ;P
Niekoniecznie odpada. Może być jedną z dwóch lub trzech właściwych opcji. Może być chora, nie musi być surogatką. Jeżeli zostanie surogatką, wtedy choroba odpada :D Mnie na razie na przygotowanie pod opłaconą ciążę to nie wyglądało, raczej na problemy zdrowotne - ale poczekamy, zobaczymy.
W książkach miała dziecko, które chciała sprzedać, zainteresowana kupnem była psychiczna, potem ktoś ją zamordował (chyba A.), a dziecko ostatecznie trafiło do jakiejś młodej pary. A później jeszcze się okazało, że Tabitha, w której śmierć kłamczuchy były zamieszane, była w jakiś sposób związana z tą psycholką, która chciała kupić dziecko Ems. Sara Shepard ma fantazję jak twórcy "Mody na Sukces" :P i czekając na 16 tom naprawdę ciężko ogarnąć, co było w poprzednich tomach :P ostatnimi czasy serial jest zdecydowanie lepszy niż książki, które są wyraźnie pisane dla kasy :P
O rany, ale czad, chyba wrócę do ksiażek. Modę na Sukces lubiłam, to czemu nie. ;D A serial też jest już typowo dla kasy, bo nic nowego w nim nie ma, nie staraja się specjalnie.
Swoja droga, fajnie można zarobić na napisaniu takiego czegoś. Tzn. w Stanach.