Jestem przeciwna neomarksistowskiej promocji obyczajowego wyzwolenia i cielesnego hedonizmu, ale to się dobrze ogląda. Po prostu.
Nie podoba mi się tylko feministyczne zakłamanie: kobiety nie programują, nie nadają się do informatyki. Chociażbyście narzucili parytety (co się dzieje, niestety) to wasza równawka jest wyłącznie przejawem hipokryzji, przejawem zaprzeczania rzeczywistości.
Kłamstwo. Kobiety były pionierkami informatyki. Tylko, jak mężczyźni zobaczyli, że może być z tego kasa - kobiety wyeliminowali. Zanim zaczniesz siać nieprawdę, przeczytaj książkę Karoliny Wasielewskiej "Cyfrodziewczyny. Pionierki polskiej informatyki". A to tylko o Polkach. W wielu krajach na świecie tak było. Twoja wypowiedź, nie dosyć, że jest kłamstwem, to na dodatek jest mizoginiczna i seksistowska.
Bo pewnie niczego nie czytasz, a swoje poglądy czerpiesz z niezgłębionej skarbnicy swojej niewiedzy i patriarchalnych stereotypów.
Natomiast postaci są sensownie wymyślone, muzyka jest świetna, więc jakiekolwiek gnojenie tej produkcji byłoby niesprawiedliwe.
Niestety, zdzierżyłam tylko 3 odcinki. Muzyka naprawdę świetna, reżyseria przyzwoita, aktorstwo znośne, ale treść grubiańska, chamska, natarczywa, toporna, nieudolna, nachalna, prostacka i zakłamana. To nowa propaganda. Jedyne pocieszenie jest takie, że inżynieria społeczna oparta na tym nie przetrwa, a wręcz marnie skończy.