Ja miałam tak z mamą - tzn chciałam ją przekonac do Benedicta, ale po zobaczeniu zdjęc stwierdziła, że jest brzydki (eh, moja mama nie wie co mówi :P) :P Do obejrzenia serialu nie mam szans jej przekonac niestety... już bardziej tatę, ale on by musiał miec w tv;P Bo Ben jest obłędny, no i genialny, uroczy i przystojny;D

Mnie brakuje epitetów na Bena :3

To tylko parę z miliona epitetów ;D

Taaak.. *-*

Aktualnie, jak to zwykłam nazywać, "jestem na głodzie" i czekam na wyjście do kina na Hobbita (mam na dysku ale kichać to, nie będę sobie spoilerować).. a raczej na Smauga i Saurona!

Na głodzie to ja już jestem od półtorej miesiaca, odkąd Shelrocka obejrzałam...:P:P nawet dla Bena dwie części Star Treka (czego to się nie robi dla ulubionego aktora :D) No, zawsze lepiej w kinie;)

Mam tak samo - 'Sherlocka' pochłonęłam w marcu, i od tego czasu moje uzależnienie tylko się pogłębia... I tylko odhaczam po kolei różne filmy z Benedictem (Star Trek także obligatoryjnie, chociaż nie kręcą mnie klimaty science fiction ;))

Ależ u mnie podobnie, nawet mogę powiedziec, że takich klimatów nie lubię:) A teraz tylko czekac na Lost City of Z, Imitation Game i Sierpień w Hrabstwie Osage:) + Zniewolony;)

Obejrzałaś dla niego obie części, mimo że gra tylko w jednej?? Zdecydowanie moja córka, te same objawy macie :D

Musiałam obejrzec 1 żeby wiedziec o co chodzi w 2:P Jakżeby inaczej:P Poza tym chciałam coś jednak wynieśc z filmu poza Khanem:)

SPOILER


Smaug głosowo rozczarowuje... Ma fajny głos, ale spodziewałam się większego podobieństwa do oryginału :)

Nie, Smaug nie rozczarowuje, wręcz przeciwnie :D

Czy przypadkiem nie jesteś moją córką? :) Moja też mnie usiłuje przekonać, że Cumberbatch jest piękny jak grecki bóg i nie widziała ani ona, ani ja kogoś tak pięknego :) Ja uważam, że facet jest ogromnie interesujący, ale przystojny to ostatnie co bym o nim powiedziała :) Ale ona akurat ma sojusznika całkowitego w swoim ojcu, który co prawda urody tego pana nie docenia, ale uwielbia postać i mówią mi, że się nie znam i mam kiepski gust :)

Nie, na pewno nie:) Zgadzam się z Twoją córką i mężem:)

Mam mieszane uczucia. Sam nie wiem dlaczego. Z jednej strony się nie zawiodłem, z drugiej czegoś mi brakowało.
Muszę obejrzeć raz jeszcze jak już ochłonę...
Następny odcinek zapowiada się dość ciekawie, uwielbiam takie klimaty.

Mam jedno pytanie - o co chodziło z tym chłopakiem Molly na końcu? Może i jestem tępy ale tego nie zrozumiałem i nie skojarzyłem...

Hm.. moim zdaniem o to, że przyszedł w płaszczu i szaliku ;)

No bo to jakby kopia Sherlocka... tzn taki sam styl itd;)

gdzieś na Tumblr znalazłam wpis z którego wynika, ze to jest jeden z tych snajperów... ale nie wiem na ile to prawda, bo zdjęcie mało wyraźne było...

Że co??? OOO... Jeśli to prawda, to Gatiss i Moffat dalej szaleją;D Ale czy to nie byłoby powielanie schematu - Molly przecież już spotykała sie z Moriartym? Wtedy dziewczyna naprawdę by miała pecha w związkach;D

a ja tak sobie pomyślałam - ta dziewczynka krzyczała jak zobaczyła Sherlocka, a on później tłumaczył to tym, że Moriarty znalazł kogoś bardzo podobnego do niego. A ten koleś to taki Sherlock z przeceny. Nie wiem, czy to tylko, żeby pokazać, że Molly wciąż zakochana w Holmesie, czy koleś będzie służył jakiejś większej intrydze.

Hahaha, "Sherlock z przeceny" :D You made my day <3

Chodzi o to, że on wygląda totalnie jak taka trochę niedorobiona wersja Sherlocka.

Sam odcinek genialny i w ogóle, nie ma co dyskutować, ale ten numer z odczepionym wagonem raczej banalny - mało tu było kombinowania i dedukcji.

Spotkanie z Johnem - mistrzostwo.

Jak dla mnie odcinek był wyśmienity ,chociaż tak jak mówicie wyraźnie widać, że jest skierowany dla fanów Sherlocka bardziej niż dla przeciętnego widza. Sama oczywiście nie mam z tym problemu ,a nawet myślę ,że to dobre posunięcie (dopóki twórcy będą znać umiar :D
Zresztą ciesze się że serial jest jeszcze bardziej "rozrywkowy" niż przedtem.

W sumie to niedawno oglądam 2 sezon innego serialu ,w którym wystąpiła podobna sytuacja, tzn
twórcy wzięli pod uwagę to co pisano na fandomie i zrobili sezon o wiele śmieszniejszy , luźniejszy z wieloma scenami ewidentnie robionymi tylko dla fanów, dzięki czemu serial był o wiele przyjemniejszy w oglądaniu. Niestety zapomnieli przy tym o dobrej fabule na czym nieźle się zawiodłam. Na szczęście nie sądzę, żeby Moffat kompletnie poświęcił fabułę serialu na rzecz całującego się Sherlocka i Moriarty'iego. :D

Ogólnie rzecz biorąc to chyba jedyny odcinek do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Najważniejsza jest dla mnie przyjemność z oglądania, więc jak dla mnie jest to odcinek perfekcyjny ;) ;całe 1,5 godziny czystej przyjemności:D
(od wzruszeń po wybuchy śmiechu i inne uczucia które ciężko mi opisać :D), co obecnie bardzo rzadko mi się zdarza przy oglądaniu nowych filmów :(. Mam nadzieję że następne odcinki nie zawiodą ,ani pod względem fabuły ani dobrej dawki humoru :D

P.S. No dobra, mam jednak jedno zastrzeżenie: po jaką cholerę porwano Johna?! :/

Dlaczego porwali Johna pewnie dowiemy się w kolejnych odcinkach...

Jakoś tak mam wrażenie, zrobili to, by ten tajemniczy jegomość z końcówki mógł się Sherlockowi przyjrzeć.
Ale po co, dowiemy się później xd

Sherlock i Moriarty na dachu :P

To była najgenialniejsza rzecz jaką oglądałam od .... nie wiem kiedy :P
Brak słów, na prawdę dobry odcinek, tyle "smaczków" że szok. Chcę więcej :D

Dobra, ogarnęłam się, obejrzałam 2 razy więc mogę coś napisac :D Toż to był najlepszy odcinek jak do tej pory... Wiem, że opinie są różne i niektórzy czepiają się wielu rzeczy ale ja dostałam to co chciałam, a nawet więcej. Ba, ten odcinek był nawet czymś,, czego się nie spodziewałam. Były więc u mnie wielkie oczy, drżące ręce, "What the hell", wybuchy śmiechu a nawet ze 2 razy sięgnęłam po husteczkę;D
Jeśli chodzi o pokazanie teorii fandomu, mi się to podobało (pisze to po raz 100 chyba ;)). Nie wiem czy trolle Moffat i Gatiss chcieli tym wyśmiac fanów, czy zrobic im dobrze, w każdym razie u mnie spodowoali stan przedzawałowy i łzy w oczach ze śmiechu.
Do tego pełno humoru za którego kocham Sherlock. Ujawnienie sie przed przyjaciółmi było genialne (no sorry, Sherlock oberwał aż 3 razy, w 3 różnych restauracjach - fani tylko przeidywali max 2 razy:P Poza tym kto z nas nie czekał aż pięśc Johna przywędruje do nosa Sherlocka lub tych jego pieknych kości policzkowych;) ?) Dodatkowo genialnie dobrana muzyka...
Nie uważam żeby Sherlock zmiękł. Akcja w pociągu i polewka z Johna mówi sama za siebie;D Poza tym końcówka i zapowiedź, że Sherlock dalej będzie Sherlockiem bardzo dobrze rokuje;)
Kończąc dziękuję kochanym/znienawidzonym trollom Gatissowi i Moffatowi za wczorajszy wieczór pełen wraźen i czekam z niecierpliwością na następne 2 odcinki. Mam tylko nadzieję, że końcówka tego sezonu nie przyprawi mnie o zawał;)

Oglądam 2 raz i nie ogarniam jednej rzeczy. Mycroft przekomarza się z Sherlockiem, że on jest inteligentniejszym z braci, że przy nim Sherlock to głupek (rozmowa o dzieciństwie i dedukcje z czapki)... Skoro tak to czemu sam tych zagadek nie rozwiązuje, tylko Sherlocka najmuje? Trochę lipnie jakby nagle wyszło, że Mycroft jest równie bystry co brat, kurczę w tym serialu to Sherlock ma wymiatać :)

Mycroft jest tym inteligentniejszym. Po prostu nie ma czasu na głupoty. Gdy Sherlock ugania się za przestępcami po Londynie, i nie tylko, na jego ramionach spoczywa los całego królestwa ;)

To trochę bez sensu, Sherlock przez 2 sezony był kreowany na najinteligentniejszego człowieka pod słońcem a teraz się okazuje, ze Mycroft go przebija... słabe trochę...

to, że mycroft jest inteligentniejszy od sherlocka to fakt kanoniczny.

Haha, ja książek nie czytałam, nie podoba mi się ten fakt :D

ale był zbyt leniwy żeby to wykorzystać, to też fakt. :D

Tak, zdążyłam już zajrzeć do Wikipedii :) Jednak to dla mnie lekki szok, bo do tej pory Sherlock w serialu był kreowany na mega masterminda, któremu równych brak... no przynajmniej ja go tak odbierałam.

Nie brak równych, zapomniałaś o Moriarty'm?
Sherlock jest genialny tak jak jego brat, który zajmuje się poważniejszymi sprawami i nie dopuszcza do siebie kompletnie nikogo. A ta w ogóle patrząc na Mycroft'a to ma on bardzo kobiece ruchy :)

No ale Moriartiego na koniec przecgytrzył, więc jakby okazał się lepszy :)
A Mycroft ma kobiece ruchy bo Gatiss, który go gra jest gejem i tak właśnie się porusza dość charakterystycznie.

Przechytrzył, ale za jaką cenę?

No cena wysoka, ale to nie Sherlock wącha teraz kwiatki od spodu (no chyba, że twórcy serialu zaserwują nam powrót Moriartiego ale to mało prawdopodobne)

Oczywiście! Przeciez jak "ratował" braciszka z rąk... tam zza granicy to podkreślił jak bardzo nie lubi sobie brudzić rąk. Tym też się różni od Sherlocka- on ma od wszystkiego ludzi ;)

Odcinek wspaniały, chciałabym, żeby wersja z Moriartym była prawdziwa :D

Ubodło mnie tylko spisanie z V jak Vendetta metra i ukrytego tunelu.

Dołączę się do dyskusji. Odcinek genialny i po prostu każda scena jest bezbłędna. Jeju, czekałam na ten 3 sezon może rok i się nie zawiodłam. Scena z Sherlockiem i Moriarty'm na dachu...Uśmiałam się jak głupia...:D Chociaż nigdy w życiu nie mogłabym ich shipować i jak głupia stoję murem z Sherlockiem i Molly...Nie mam pojęcia dlaczego, ale po prostu nie trawię Moriartego z Sherlockiem. Eh, to moje skromne zdanie i pozdrawiam wszystkich fanów serialu! ^^

Bałam się, że zwalą Mary, która będzie irytująca jak wszystkie poprzednie dziewczyny Watsona i będzie się wcinać między Sherlocka i Watsona, ale ona jest IDEALNA, ŚWIETNA, KOCHAM JĄ :D.
I uwielbiam scenę, w której John jest w pracy i jest na zmianę scena z nim i Sherlockiem. "-f....-cough!", "he made his position quite clear &lt;środkowy palec&gt;"!
I jak John przypieprza Sherlockowi w każdej z tych restauracji, czy co to tam było :D
I "your face"
I mina Sherlocka na widok narzeczonego Molly
I "i don't shave for Sherlock"
I Anderson jako fangirl Sherlocka (Sherlock całujący Molly, o matko, o matko, nawet Anderson ich shipuje)
I Mary jeszcze raz &lt;3

KOCHAM TEN SERIAL

to było boskie, zwłaszcza mając na uwadze zamiłowanie Martina do pokazywania f.u.c.k.ów :P

Ja również oglądałam dwa razy i po prostu nie mogę się powstrzymać od peanów zachwytu! A kolejny odcinek już w niedzielę - zacieram ręce, chociaż ubolewam jednocześnie nad faktem, że do 12 stycznia uporają się z emisją :/ Nie mogli tego jakoś inaczej rozłożyć?

Wielu ludzi pisze, że ten odcinek jest parodią serialu. Jednak scena na basenie z The Great Game w A Scandal in Belgravia wcale nie pozostaje dramatyczna. Jest niejako parodią ale czy to źle? To serial i jeśli 1 odcinek na serię nie jest poważny to nic złego. Ważne, żeby reszta taka nie była, a poziom zostanie utrzymany :>

Odcinek genialny!

Mam tylko pytanie z czystej ciekawości. Akurat jestem z tych, którzy na 3 sezon musieli czekać jedynie niecały miesiąc :P Ale ciekawi mnie dlaczego między emisją 2 a 3 sezonu było aż 2 lata czasu?! Czemu tak długo to kręcili? Czy wiadomo coś o tym kiedy będzie 4 sezon? Też za 2 lata?...

Między 1 a 2 sezonem również minęły 2 lata. Nie wiadomo kiedy będzie 4, ale raczej nie za szybko, choć może nie aż tyle.

:-(

No cóż. Mamy nową świecką tradycję - premiera kolejnego sezonu "Sherlocka" 1 stycznia roku parzystego :-)
A na serio - nikt nie zna daty premiery czwartego sezonu. Nawet nie mam pewności, że został zamówiony, choć główni aktorzy podobno podpisali umowy.
A kręcili krótko - zaczęli w marcu, zrobili przerwę w maju i skończyli w czerwcu (o ile pamiętam). W sumie trzy razy po niespełna cztery tygodnie. Trwa zbieranie się całego towarzystwa, które zaangażowane jest w różne projekty, bo to nie jest ekipa typowo serialowa...

Co do sezonów słyszałam o 5, chociaż nie wiem na ile to sprawdzone info... sądże że 4 będzie na pewno ale boję się że to znowu będzie ze 2 lata.... Benedict i Martin są coraz popularnijsi (na punkcie Bena zaczyna się już wariactwo), maja coraz więcej filmów do zagrania.... Ciężko będzie załatwic to szybciej...