Myslicie, ze Molly i Sherlock sie zejda, a moze raczej w trzeciej serii wszyscy bohaterowie
umra, a moze umra tak jak Sherlock i wroca do zycia?
Uwielbiam Cie za ta wypowiedź, zgadzam się w 100%. Czemu nastolatki doszukuja się wszędzie wątków homoseksualnych...
Dokładnie. Te urocze podteksty, kiedy gdzieś razem wychodzą czy wśród znajomych... To jest znakomite. Jakiś głębszy wątek miłosny mogłoby te teksty z podtekstem wyeliminować, a ja wciąż leję z tekstu: "Twój też chrapie? Mój okropnie...". :) Tego by mi brakowało, więc niech zostanie tak, jak jest.
Szczerze wątpię, żeby Sherlock był związany z jakąkolwiek kobietą nieplatonicznie (zbyt narwany, pogrążony w własnym świecie, prawdopodobnie zespół Aspergera - po prostu nie ten typ) a tym bardziej z Watsonem, ale mam nadzieję na ciekawą wojnę o Watsona między Holmesem i potencjalną żoną. Zdecydowanie przydałby się ktoś z charakterem, kto przytarłby Sherlockowi nosa :)
Zespół Aspergera nie wyklucza możliwości,ze jakaś kobieta zagnie na nei go parol;-) nie takie rzeczy sie w zyciu działy to i w serialu mogą(Molly wykluczam,bo to są za ciepłe kluchy dla Sherlocka ale z drugiej strony ta Adler wywołuje we mnie zbyt duże obrzydzenie i mam nadzieję,ze zostanie skreślona z listy płac) ale tak bardziej serio to też się nei mogę doczekać żony Watsona... oby to było stercie gigantów;-)
To wszystko co piszecie jest dobre, ale nie sądzę aby Adler pojawiła się jeszcze w Sherlocku ponieważ ona pojawiła się tylko w kilku albo nawet jednym opowiadaniu o Sherlocku Holmesie. Ja osobiście jej nie trawię. A co do Molly mam przeczucie że namiesza w 3 sezonie serialu, ponieważ jak mogliście zauważyć Sherlock zmienił się bardzo mocno porównując jego zachowanie w pierwszym odcinku 1 serii a ostatnim drugiej. Także po tym jak bodajże będzie się ukrywał przez te kilka lat na pewno nie będzie już tym samym Sherlockiem jakiego znamy i kochamy, ale na pewno tak samo dobrym ; D A co do żony Johna, o której są spekulacje, nie sądzicie że Molly nadawałaby się idealnie ? ; ) W końcu mało prawdopodobne, że zatrudnią jakąś nową aktorkę.
Adler na pewno nie wróci, w kanonie była tylko w "Skandalu w Bohemii", a jeśli chodzi o żonę Watsona to moim zdaniem Moffat i Gatiss zdecydują się na ekranizację "Znaku czterech" i wprowadzenie Mary Morstan jako ukochanej doktora (w końcu jednym ze słów Moffata było wedding ;))
„Wedding” z pewnością nie odnosi się do Sherlocka i można sobie darować wszelkie spekulacje na ten temat. Moffat i Gatiss ekranizują Conan-Doyle’a pokrętnie, ale dość wiernie, jeśli chodzi o pryncypia :-) Wszelkie inne układy są prawdopodobne. Molly z Johnem? Czemu nie, pocieszaliby się wzajemnie przed ponownym objawieniem się Sherlocka (Molly to może być zdrobnienie od Mary). Może powróci moja ulubiona Sarah z siostrą o imieniu Mary? Wspominano też byłą żonę Harriet Watson, w której – jak sugerował Sherlock – John mógł się podkochiwać (pamiętam, że miała na imię Claire, ale mogła ją tak nazywać tylko Harriet). Idźmy dalej. Może nie Mary, a Mike? Zdaje się, że tak miał na imię Stamford, z którym John wychodził po nocy :-) Zresztą i Lestrade też jest wolny po tym, jak go opuściła żona... Nie, nie, raczej pomyślałam, że to mogłoby być jego wesele... Osobiście chciałabym, żeby twórcy serialu zatrudnili Rebecę Hall, ale jest pewnie dwie głowy wyższa od Martina. To może tę małą żonę Jamesa McAvoya? Naprawdę pasowałaby.
Twoje przypuszczenia są bardzo ciekawe ; D Molly i John do siebie pasują. Oboje są tacy słodcy, w dobrym znaczeniu : )
Wątek miłosny pomiędzy Molly a Johnem jestem w stanie zaakceptować. Byłoby ciekawie, gdyby w 3 sezonie się zeszli. Natomiast wątek miłosny Molly - Sherlock jest dla mnie absolutnie nie do zaakceptowania. Przecież Molly jest za mało inteligentna dla Sherlocka, za mało tajemnicza, zresztą Holmes miał już swoją pokręconą relację z Irene i to moim zdaniem wystarczy.
Molly i Sherlock? On jej kompletnie nie zauważa jako kobiety. W ogóle nie "zauważa " kobiet. Wyjatkiem była Irene którka go zaintrygowała i przez to dziabła go w serducho w jakiś sposób.
Ja jestem naprawdę wyrozumiała.... Mam znajomych gejów.... Jestem jak najbardziej ZA, żeby każdy kochał kogo chce i jak chce.... Ale błagam nie róbcie z dwóch przyjaciół od razu kochanków ( w seksualny czy emocjonalny sposób). Jasna cholera mnie strzela jak widzę rysunki, przeróbki zdjęć itp. Johna i Sherlocka w czułych, miłosnych uściskach, całujacych się itp. Czy ludzie już na głowę upadli? We wszystkim doszukuja się podtekstów. Robienie z kogoś geja na siłę jest chore, tak jak robienie z geja hetero. Opanujcie sie.
John kocha Sherlocka, to widać w ostatnim odcinku. Sherlock kocha Johna, chociaż nie jest w stanie okazywać tego. Dlatego ta cała akcja ze skokiem, żeby go chronić. Ale kochaja się jak przyjaciele, jak bracia. Nie widziałam ani jednego podtekstu, spojrzenia które by wskazywało inaczej, a jeżeli ktoś widział, znaczy, że szukał (śmiem twierdzić, że na siłe).
Watek homoseksualny był w serialu, żeby nie było, że pruderyjny. Siostra Johna rozstała się z partnerka (stad John dostał telefon z grawerka). Batman i Robin byli kochankami? Stursky i Huch? No proszeeee....nie dajmy się zwariować. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. Daleka jestem od tego.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja też się pod tymi podpisuję :)
Ostatnio zrobiła się dziwna moda na robienie z głównych męskich postaci w serialach, jako pary homoseksualne - głównie na tumblrze. Tak jest nie tylko z Sherlockiem i Johnem. Tak samo z Merlinem i Arturem (BBC "Merlin") , albo Dean i Castiel (CW "Supernatural"). Aż strach się bać co jeszcze wymyślą ludzie na tumblrze ;d
Oglądając serial "Sherlocka" widziałam czystą, prawdziwie męską przyjaźń. Taką od serca. Nawet jak Sherlock czasami odnosił się do niego z pogardą, to robił to bardziej w sposób żartobliwy (w przeciwieństwie do relacji z innymi osobami). Przynajmniej ja to tak widziałam. I chyba tylko przed nim potrafił się tak bardzo otworzyć - jak przyjaciel. Chociaż, na początku nie było między nimi zbyt cudownie, jak dobrze pamiętamy...
Oczywiście, należy wspomnieć o dobrze zagranej przyjaźni między tak dobrymi aktorami jak właśnie Benedict i Martin. Kto wie, może panowanie również nawiązali tak silną przyjaźń poza planem filmowym. Byłoby fajnie :)
Dzięki dziewczyny za wsparcie :) Mi się poprostu już ulało. W filmowo internetowym świecie, gdzie "miłość" i seks wyciagane sa na pierwszy plan, pakowane nam przed twarze na każdym kroku zapominamy poprostu o przyjaźni, takiej prawdziwej. Przyjaciela ma sie 1...2... prawdziwych a nie 350 na FB. (Którego nawet nie mam-ponoć nie istnieje).
Dziewczyny jeszcze maja w miarę. Facet nie może mieć przyjaciela od serca bo od razu gej. Proszę, nie wariujmy i nie kształtujmy tak świata tak, żeby człowiek bał się i krępował przyjaźni.
Dokładnie. Owszem, można czasami sobie pożartować z różnych podtekstów w serialach, ale to, co się dzieje np na tumblrze i deviantarcie,to już przegięcie (zwłaszcza w sprawach serialu "Sherlock"). Oto kilka przykładów:
http://th00.deviantart.net/fs71/300W/i/2012/108/8/3/sherlock_bbc___the_backseat_ of_my_car_by_vadeg-d4wkj8l.jpg
http://fc00.deviantart.net/fs71/i/2012/192/8/5/sherlock_bbc___feel_you_here_by_m axkennedy-d56wimr.jpg
http://fc01.deviantart.net/fs70/f/2012/022/6/3/the_return_of_bbc_sherlock_by_sin glesorsa-d4n9q85.jpg
http://impostomura.tumblr.com/image/43930079070
Sam fakt, że wybrałam tylko te najdelikatniejsze przykłady, więc można się łatwo domyślić, jak wyglądają te bardziej hardkorowe :/
Filmweb grupą wsparcia dla zmęczonych shipowaniem ulubionych bohaterów? I całe szczęście, bo dokładnie tak jak mówicie jak się już trafi do tej "złej części internetu" to dzieła internautów są zwyczajnie niesmaczne i przegięte do granic. Sama, nie powiem, uwielbiam przeglądać te wszystkie "śmieci" gify i td, ale jak docieram do tych, jak to xena_4 dobrze ujęła hardkorowych to naprawdę zaczyna się człowiek zastanawiać czy chce mieć coś z tym fandomem do czynienia. I bądźcie pewne, że takich osób widzących przyjaźń w przyjaźni a nie seks w każdej serdecznej relacji między dwojgiem ludzi trochę jest więc jeszcze trzymamy gatunek przy życiu :)
Oj tak, zgadzam się w100%. :) Przez tę ciemną stronę fandomu przeglądanie prac na deviantarcie na temat Sherlocka i Johna robi się ryzykowne, ech...
Dzięki dziewczyny (?) za zrozumienie i poparcie :) byłam pewna, że zostanę zmieszana z błotem i nazwana conajmniej nietolerancyjna, pruderyjna i czort wie co jeszcze ***** :) Przywracacie mi wiarę w normalność ludzka :)
Poprawni politycznie szaleją za "Elementary", my szalejemy za męską przyjaźnią. Co na przykłąd z mojej strony jest egoistyczne bo dzięki temu mogę bezkarnie wzdychać do Sherlocka skoro ciągle jest wolny ;)
Ech, nie tylko Ty wzdychasz ;p Cos ma w sobie niezwyklego, co mocno przyciaga ;p
I tak oto wątek miłosny Molly - Sherlock przeobraził się w platoniczny wątek miłosny Sherlock - żeńska część widowni ^^
Bo on tak działa na kobiety;p Bo nic tak nie przyciąga skutecznie, jak tajemniczy mężczyzna, prawda? ;p Do tego elegancki... Przystojny.... Inteligentny... Z charakterem... Ok, już nic nie mówię ;d
Zastanawiam się, czy obejrzeć sobie Sherlocka jeszcze raz :) A jeszcze mam w planie sięgnąć po "Trzecią gwiazdę", którą tak sobie wszyscy chwalą.
Akurat ten drugi jest świetny i wcale nie zakłada miłości homoseksualnej, co najwyżej delikatnie sugeruje. ;) Równie dobrze może podkreślać przyjaźń między oboma panami. Widzisz? Sami wyczytujecie z takich podtekstów i obrazków więcej niż jest tam w rzeczywistości. :)
To byly tylko przyklady, wiec spokojnie :) A podalam m.in. tamto zdjecie, bo na stronce byl bardzo sugestywny podpis pod nim ;p
Bez podpisu stracił co najmniej połowę tego homoseksualnego znaczenia, bo sam obrazek może równie dobrze przedstawiać dwóch przyjaciół, prawda? :) Coś niecoś sugeruje, ale też nie natarczywie czy wulgarnie. Wg mnie ten obrazek jest akurat bardzo dobry i mnie się mega podobał. Kompletnie nie pasuje do pozostałych, które wrzuciłaś, ale ja i tak pozostaje przy swoim zdaniu - jeśli ludzie chcą tak myśleć, niech myślą. Ja niektóre obrazki czy filmiki autorstwa fanów tego typu związku lubię, ale tak jak mówię - wolę, żeby to pozostało w sferze domyśleń. :)
Oczywiście, że tak. Jeśli przyjaźń jest pokazana jedynie z bardzo delikatną dawką podtekstów, wtedy jest jak najbardziej w porządku - tylko po to, by uruchomić wyobraźnię.
Jak już wiele razy wspomniałam, ja widzę u nich tylko czystą przyjaźń. I uwierz mi, nawet jak zobaczyłam fanowskie "projekty" o tych podtekstach, to ja nadal tego nie widzę w serialu. To już w innych produkcjach coś takiego mi się bardziej rzuca w oczy.
Zapominasz, że podteksty co do ich homoseksualnej miłości pojawiają się przez cały serial, czyż nie? Oczywiście, doskonale wiem, że Watson stara się temu zaprzeczać (jeśli ma siłę), ale nie ukrywajmy, że takie niewinne żarty nakręcają wyobraźnię widzów i jestem pewna, że producenci używają takich podtekstów, aby tę wyobraźnię trochę w taki sposób skierować. Nie po to, żeby od razu się inspirować i robić homoseksualną miłość w kolejnym sezonie, ale po to, żeby zainteresowanie serialem nie spadło. Nie ma się co dziwić, że chwytamy przynętę, skoro takie podteksty pojawiają się na okrągło. Inna sprawa, że ja jakiegoś podkreślenia tych uczuć bym nie chciała - tak, jak jest jest wg mnie dobrze, każdy może odczytywać ich wzajemne relacje na swój sposób i mnie osobiście tutaj większego wątku miłosnego nie brakuje. ;)
Takie podteksty pojawiają się w wielu serialach w ostatnich latach, gdzie pojawia się męska przyjaźń (jak chociażby w "Merlinie", gdzie podteksty aż biją po oczach ;d I pomyśleć, że w założeniu to miał być serial dla dzieci). To taki marketingowy zamysł, który ma przyciągać widzów (jak dobrze zauważyłaś w swoim poście). Bo jak wiadomo, nic nigdy tak dobrze nie smakuje, jak zakazany owoc.
W przypadku "Sherlocka" te podteksty są delikatne i nie od razu rzucają się w oczy, jak w innych serialach. Jednak podejrzewam, że w trzecim sezonie (jak tylko pojawi się Sherlock we własnej osobie), twórcy pójdą w tym kierunku trochę dalej. Zobaczymy, jak to będzie.
Ech, chciałabym już ten sezon...
Są delikatne, oczywiście. Ale nakręcają wyobraźnię. Zresztą John nie wygląda zbyt przekonująco, kiedy zaprzecza. Ja - tak jak już gdzieś pisałam - nie chciałabym, żeby twórcy poszli w kierunku pokazania miłości homoseksualnej i tym samym utwierdzeniu ludzi w przekonaniu, że tak naprawdę było - wtedy te podteksty nie miałyby najmniejszego sensu i pewnie zniknęłyby z serialu, a ja je po prostu uwielbiam, jak świetny tekst: "Twój też chrapie? Mój niesamowicie". Prawda jest taka, że żadna kobieta ohna nie wytrzymuje konkurencji z Sherlockiem. :P Dlatego bronię trochę założenia, że między nimi może być coś więcej i nie hejtuje, jeśli takie fandomy nie przekraczają granic dobrego smaku. Niektóre z tych, które były tu przez kogoś wrzucone były faktycznie zbyt daleko idące, ale jeden mi się podobał. I co do tworzenia takich filmików czy obrazków, które nie przekraczają granic dobrego smaku, to ja jestem za, bo dlaczego nie?
Na przykład ten uważam za uroczy:
http://www.youtube.com/watch?v=NsLU3H0CVfQ :)
Tak, tylko trzeba odgrodzić np. żart pani Hudson o jednej sypialni, czy wmawianie Johnowi homoseksualizmu przez Irene od tego co jest naprawdę. Wszyscy im coś półżartem wmawiaja ale wyjaśnili sobie w Study in Pink wszystko (Lepiej w odcinku 00). Ze strony twórców to żart a dla troli pożywka. W sumie , może to o to chdzi, żeby jak największa sensacje wzbudzić i dyskusje. Przepis na sukces - Nie ważne jak mówia, ważne by mówili. Osiagnęli cel :)
Czyli kluczem do sukcesu tego serialu są homoseksualne podteksty? Fajnie. W każdym razie, ja przynajmniej tak to odbieram, pomiędzy Sherlockiem a Johnem nie ma żadnych wątpliwości co do statusu ich wzajemnych relacji. Ci którzy je mają to osoby postronne, dlaczego? No bo tak teraz wygląda społeczeństwo, poprawnośc polityczna i tolerancja za wszelką cenę. Gdyby obok was zamieszkało dwóch facetów - nie braci, nie studentów to też pomyślelibyście, że są parą, mało kto w tej chwili zakładałby przyjaźń.
Broń Boże nie o to mi chodziło. Poprostu zawsze tak było, że jakakolwiek dyskusja i wrzawa, obojętnie na jaki temat punktowała na popularność.
Masz rację ale gdyby wyjaśnili, że nie sa para, nie zachowywali się jak para i jeden z nich co rusz przyprowadzał jakaś laskę to chyba nie drażylibyśmy już tematu prawda?
Gdyby ich to obchodziło. Tyle, że Sherlock ma to w głębokim poważaniu a zaprzeczający John brzmi przy nim... mało przekonująco. Z resztą do domu to John chyba przyprowadza laski biorąc pod uwagę zamieszanie przy świętach, no i może rzeczywiście dałam zły przykład, bo pani Hudson po pierwszym dniu raczej ich już w ten sposób nie postrzega ( w przeciwieństwie do tych typków z zajazdu w "psie..." czy Angelo... )
Właśnie Sherlock ma to gdzieś :P
I tutaj doszliśmy do meritum. Goście z zajazdu "szukali swoich" i tak ich widzieli. Nie chcę naprawdę nikogo urazić, ale to właśnie osoby homoseksualne robia takie rzeczy z Johnem i Sherlokiem w necie. Pani Hudson podejrzewała coś, zostało jej wyjaśnione i odpuściła a ci goście z zajazdu ciagle drazyli temat, puszczajac oczka znaczaco, wiierzac święcie w swoje racje, bo przecież oni wiedza lepiej (bo kto jak nie oni). I w realu jest identycznie.
No i pod tym mogę się podpisać ( chociaż dostaniemy po uszach za to, że ci od shipowania jak to pięknie ujęłaś "szukają swoich", więc od razu zaznaczam, że nie mówimy, że jest to pryncypialna zasada ). A w ramach świętowania porozumienia, coby ta dyskusja nie brzmiała tak potwornie poważnie, dorzucam Bluebella :)
http://25.media.tumblr.com/tumblr_m4aov4ZCmV1r19grpo1_500.gif
"-Name!!!
-Bluebell! " hahaha ciagle to widzę :D
Peace, Love & Czekolada
I tyle :D
Taaaa, ten o którym mówisz zrył mi psychikę na długo i na tyle, że nawet jak myślę o tym obrazku to poprawia mi się humor :D
Dlaczego od razu zakładasz, że ktoś kto po tym serialu wnioskuje coś więcej między tymi dżentelmenami jest trollem?
Nie nazywam tak tego, kto wnioskuje, bo każdy może mieć swoja opinię, ale tego co troluje na prawo i lewo. Zaczynam poprostu podejrzewać, że co niektórzy robia to specjalnie i złośliwie. Duża część akcji jest poprostu niesmacznych.
Jak już nie raz wspominałam, nie chcę nikogo urazić i jestem naprawdę bardzo tolerancyjna. Nie lubię tylko wmawiania mi na każdym kroku, że czarne jest białe czy tam na odwrót, z uporem maniaka.
Jeżeli ktoś twierdzi, że jest coś więcej między tymi dżentelmenami albo nie zna się na żartach scenarzystów (bo tym właśnie sa przytyki innych postaci), albo nie widzac czystej przyjaźni, jest poprostu ślepy.
No i teraz zakładanie, że ktoś tam jest ślepy...
Ja zasadniczo się z Wami zgadzam. Nie chcę żadnych intymnych scen między Sherlockiem a Johnem, bo chcę, żeby to pozostało w domyśle. Ale dlaczego od razu zakładać, że ktoś kto widzi sprawę inaczej jest głupszy? gorszy? ślepy? Mnie nie przeszkadza parowanie obu panów pod warunkiem, że nie przekracza to granicy dobrego smaku - nie chciałabym w tym serialu bardzo intymnych scen, zbliżeń, czy broń Boże, jakiegkolwiek seksu... Ale jeśli to wszystko pozostaje w sferze domysłu to nie mam nic przeciwko. Ktoś tutaj wrzucił kilka zdjęć ukazujących miłość jednego i drugiego, ale jedno z nich wg mnie było zupełnie w porządku. Podobnie toleruję teledyski, w których wyłapują poszczególne gesty, spojrzenia, zachowania i lepią to w całość, sugerując taką, a nie inną orientację obu panów. Mnie to w żaden sposób nie przeszkadza, bo lubię kreatywnych ludzi - tylko tak, jak piszę - niech to pozostanie w sferze domysłów. :)
Oojj nie wkładaj swoich słów w moje usta. Nie powiedziałam, że ktoś jest głupi.
Każdy oczywiście może myśleć i wyobrażać sobie co chce. Chodzi o to, że twierdzisz, że twórcy "puszczaja oczko" dajac subtelne domysły do homoseksualizmu chłopaków. Ja poprostu tego nie widzę. Moim zdaniem przytyki innych postaci sa tylko ciagniętym żartem, na który John się denerwuje a Sherlock ma gdzieś. Każdy wyraża swoja opinię. Ja wyraziłam swoja. Zdawałam sobie sprawę, że zostanę zaatakowana. Nie przekonamy się nawzajem i nie chcę też, że by przerodziło się to w jakaś kłutnię. Każdy niech oglada sobie i widzi serial jak uważa :)
Życzę więc miłego dnia i wytrwałego oczekiwania na sezon 3 :)
Pozdrawiam
Nie chciałam się kłócić ani atakować nikogo. Mnie chodziło konkretnie o to zdanie: "albo nie widzac czystej przyjaźni, jest poprostu ślepy." - i dlatego zareagowałam, jak zareagowałam. Od ataków i kłótni jestem bardzo daleko. Twórcy dają "subtelne domysły", jak to nazwałaś, ale to naprawdę działa na wyobraźnię ludzi. :)