Myslicie, ze Molly i Sherlock sie zejda, a moze raczej w trzeciej serii wszyscy bohaterowie
umra, a moze umra tak jak Sherlock i wroca do zycia?
Tak ale zwróćcie uwagę, że tak naprawdę mamy takie samo zdanie. Sfera domysłów-ok, ale my rozmawiałyśmy wcześniej o twórczości fandomu, która jest wulgarna i obsceniczna, a zdjęcia, które wrzuciła xena_4 wcale nie były jej przedstawicielami w tej formie skrajnej. Bo mam wrażenie, że zrozumiałaś, że właśnie takie przykłady uważamy za przegięcie. Nie wydaje mi się, że ktoś tu ma pretensje do delikatnych aluzji czy żartów, wręcz przeciwnie mają one swój urok. To co nam się nie podoba to pójście o duuuuży krok dalej przez niektórych, co skazuje nas na oglądanie scen niczym żywcem wyjętych z pornoli ( takie przytulanki jak w powyższych linkach, niech sobie są :) ). Nie poprę tego przykładami, ale obiecuję, że jeśli nie uwierzysz na słowo to kilka minut choćby w galerii google da Ci jasny obraz o czym mówię :)
Masz rację, z tym że ja o tych zdjęciach, które wrzuciłam Xena nie pisałam, że one są w porządku, wcale nie takie złe i jeśli masz coś gorszego - dawaj! Nic z tych rzeczy. Chodziło mi o to, że obrazek numer dwa wcale nie musi zakładać homoseksualizmu tylko głęboką męską przyjaźń, a homoseksualizm jedynie delikatnie sugerować, a mimo to został wrzucony do tego samego wora co pozostałe, które mnie również się nie podobały. Wydaje mi się, że to dowód na to, że czasem potrafimy sobie wyobrazić coś więcej ponad to, co jest i tak też jest z tymi obrazkami - ludzie je tworzą, bo parę takich domysłów i zaczepek pogoniło ich wyobraźnię. A też zabrałam głos, bo nie jestem przeciwko takiej twórczości w ogóle, a tylko tej najbardziej wulgarnej, a odniosłam wrażenie, że tutaj jesteście przeciwko tworzeniu jakichkolwiek fanfików sugerujących, że John i Sherlock są parą. A niektóre filmiki na youtubie są urocze. :P Zresztą muszą być parą, skoro żadna kobieta Johna nie wytrzymuje konkurencji z Sherlockiem.
No i chyba mamy jasność. Wszystko jest dla ludzi, każdy może mieć swoją wizję i z tym się zgadzamy pod warunkiem, że mieści się to w granicach dobrego smaku i nie atakuje z zaskoczenia i bez ostrzeżenia kiedy człowiek z tęsknoty przerzuca filmiki, gify czy nie wiem co jeszcze :)
Tak przeglądam tę dyskusję i chciałam tylko powiedzieć, że się z tobą zgadzam. Szkoda, że na filmwebie nie ma przycisku "lubie to" ;)
Zastanawiam się tylko po co twórcy umieszczają w serialu te homoseksualne podteksty. Czy po to żeby trochę wyśmiać tych, którzy widzieli Watsona i Sherlocka jako parę czy wręcz przeciwnie - żeby te podejrzenia potwierdzić
Ja również zgadzam się z wypowiedzią na temat relacji Holmes-Watson. Ja również nie widzę między nimi niczego więcej niż szczerą przyjaźń między dwoma facetami. A te aluzje w serialu są takie raczej z przymrużeniem oka, ot taki brytyjski humor, śmieją się ze wszystkiego, to i z tego. Jeśli ktoś chce serial poprawny politycznie to proponuję Elementary, a nie Sherlocka, tam jest tak wszystko oczywiste i dosłowne, do porzygania :-D
Co do wątku miłosnego w tym serialu, jeśli taki będzie, to raczej dotyczył będzie Johna a nie Sherlocka (patrz: wysokofunkcyjny socjopata :-) ). Pozdrawiam fanów Sherlocka :-D
Ja się nie podpisuję-gdyby Sher kochał naprawdę Johna to z nim, by ustalił jego 'śmierć', ale nie z Molly.
Wiedział, że ona go kocha-święta, prezent.
Zaufał jej! Nie Johnowi-był jego przyjacielem i tylko wyłącznie! Nie zaufał mu dostatecznie, by to on przygotował dla niego upadek. Nie pokazał mu się po upadku przez dłuższy czas.
Czy 'geje' (jak ich nazwaliście) nie ufaliby sobie w 100%?!
GŁUPOTY GADACIE!
Sherlock nie dlatego nie ustalił tego z Johnem bo mu nie ufał tylko dlatego, że John nie był mu do tego potrzebny (w sensie nie mógł mu w tym pomóc). Molly mogła mu pomóc, była mu potrzebna, a to , że jej ufał to swoja droga. Sherlock zminimalizował do koniecznego minimum ludzi poinformowanych o całej akcji. Nie mógł mu zreszta powiedzieć bo to właśnie John był zagrożony , nie Molly. Zrobił to przecież dla niego, pani Hudson, Lestrade'a. Sherlock oddałby życie w ręce Johna ale wtedy gdyby ten nie był w niebezpieczeństwie. To jest miłość ale przyjacielska/braterska.
Zgadzam się. Mam wrażenie, że pojęcie przyjacielskiej miłości we współczesnym świecie zaczyna robić się egzotyczne:)
Poza tym, o Molly praktycznie nic nie wiemy. Sherlock mógł się obawiać, że John, zasypany przejawami współczucia, kondolencjami itd. jakoś da po sobie poznać, że wie, że Sherlock żyje. A Molly nikt się przecież nie będzie czepiał, wręcz przeciwnie, wszyscy wiedzieli, jak okropnie ją traktował, gardził jej uczuciami, nie rozumiał jej. Z "ludzkiego" (wiesz o co mi chodzi xD) punktu widzenia: był wobec niej wstrętny, podły, wysługiwał się nią. Więc nawet, jeśli Molly w jakiś sposób zareagowałąby "dziwnie" na śmierć Sherlocka, nikogo by to tak nie dziwiło, jak analogiczne zachowanie Johna.
Sherlock poprosił Molly o pomoc, ponieważ "ona się nie liczyła". Molly sama to zauważyła, mówi o tym w laboratorium. Holmes pewnie zorientował się, że Moriarty również myśli w ten sposób (Jim chciał zabić tylko Johna, Lestrade'a i panią Hudson, o Molly nie wspomina). Po śmierci Sherlocka nikt by jej nie podejrzewał, nikt nie zainteresowałby się jej osobą. Natomiast Watson byłby pierwszym człowiekiem, którego by podejrzewano. Ich przyjaźń nie była tajemnicą, wielu ludzi wiedziało o ich relacji i dlatego John nie mógł zostać wtajemniczony w plan. John pewnie nadal był obserwowany, nawet po "śmierci" Holmesa, więc trudno byłoby mu się nie zdradzić, że coś wie.
No właśnie!!! Grunt, to oglądać Sherlocka ze zrozumieniem, bo to nie jest kolejna telewizyjna papka dla debili. Koleżanki (?) berdiczek, littlelotte52996, silence_is_the_enemy odrobiły lekcje w odróżnieniu do Koleżanki ola9767 ;-). Poprawka - trzeba obejrzeć cały serial jeszcze raz ;-)
Dobra, dobra ;P
Oglądałam każdy odc min. 3 razy!
Tylko nie lubię ludzi, którzy twierdzą, że Sher i John to geje.
Napisałaś jednak, że Holmes nie ufał dostatecznie Watsonowi ("Nie Johnowi-był jego przyjacielem i tylko wyłącznie! Nie zaufał mu dostatecznie, by to on przygotował dla niego upadek. Nie pokazał mu się po upadku przez dłuższy czas.") a nie o to Sherlockowi chodziło. Przygotowując swoją "śmierć" Holmes musiał mieć pewność, że Moriarty i jego ludzie w tą "śmierć" uwierzą. Sherlock bardzo dobrze znał Johna, według mnie bardzo mu ufał, ale wiedział także, że sprzymierzeńcy Jima tak łatwo nie odpuszczą. John byłby podejrzewany i mógłby przypadkowo kiedyś zdradzić plan Holmesa. Natomiast Molly nikt by nie podejrzewał, więc powodzenie planu rosło, a od tego zależało przecież życie 3 ludzi (Johna, Lestrade'a i panią Hudson).