Czy ktoś jeszcze zauważył, że nie ważne czy są to przypadkowi ludzie na morzu, pensjonariusze hotelu w Singapurze, albo przypadkowy nauczyciel jazdy konnej- wszyscy mówią po Hiszpańsku. Jedynym wyjątkiem potwierdzającym regułę był Koreańczyk z rosyjskiego statku, który był swoją drogą niespodzianką w serialu, i dziwił wszystkich brakiem porozumienia. Brawa dla produkcji.! Jeśli nadejdzie koniec świata to Hiszpanie się uratują, nie ważne w jakim zakątku świata. :p
:-)
to paradoksalnie też jest argument za odczytem korzystając z mojej "recenzji" tego serialu bo paradoks tworzy jeden przeciętniak, który musi być superbohaterem, a co za tym idzie nie wchodzi w grę pomimo projektu Alexandria opierającego się na XIII państw użycie do komunikacji pomiędzy przeżywającymi jakiegokolwiek języka, którym cofający się w czasie się nie posługuje.
Stąd też Koreańczyk tak naprawdę nie zataja nic, a jest poddawany korygowaniu zmieniającym się strumieniem czasu.