Autentycznie pytam, bo nie wiem czy się wciągać czy odpuścić. Obejrzałem 1 odcinek i klimat lat 80 świetny ale mam obawy że znów chce się mnie wydymać ;) Jak w American Horror story, najpierw podjarka, wciągasz się, a potem okazuje się że cały serial to wydmuszka bez żadnego przesłania ani głębszego sensu, ino...
Serial fajny choć nie wybitny, ocena IMHO zbyt wysoka.
Na plus zdecydowanie klimat, przyjemne aktorstwo i dobra muzyka.
Na minus przewidywalny scenariusz (od połowy sezonu można trafnie przewidzieć jak się skończy), przegięty motyw z dzieciakami (czasem miałem wrażenie że oglądam ET na sterydach) no i te efekty...
Świetna rola 11 i reszty. Ten serial nie miał absolutnie żadnych słabych stron, genialny klimat, człowiek cofa się do lat 80 tych i ta muzyka - cudeńko. Prawdopodobnie najlepszy serial jaki widziałam.
W komentarzach pod poleconym mi Westworld wyczytałem że Stranger Things jest podobne. Jako, że Westworld jest jedynym serialem, który sam włączam i oglądam przez 40 minut, po uzyskaniu dostępu do Netflix musiałem sprawdzić i ten.
Nie spodziewałem się, że Westworld tak szybko zostanie przebity. Nie lubię siedzieć i...
ale na serialu Stranger Things bawiłem się doskonale. A w takich obrazach o to właśnie chodzi.
Przede wszystkim skusiła mnie Winona. Tylko dlaczego ją aż tak bardzo "spaskudzili"? Te strąki tłustych włosów, ta charakteryzacja, ta kamera prowadzona tak by ją oszpecać, po co? Pewnie artystyczny zamysł, którego ja...
Ktoś napisał, że „Stranger Things” to najlepszy serial o latach 80., który nie został nakręcony w latach 80. I nie sposób się z tym nie zgodzić. Mamy tu wszystko to, czego fani tej dekady mogliby oczekiwać. Na początek wspomnę o rewelacyjnej muzyce. To jeden z niewielu seriali, w którym nie przewijaliśmy czołówki, bo...
więcejBardzo dużym plusem "Stranger Things" jest to, że w 8 odcinkach zmieścili to co chcieli przekazać twórcy. Niestety miałam do czynienia z wieloma serialami, które mogłyby być na bardzo wysokim poziomie gdyby tylko ilość odcinków zmniejszyła się z 24 na powiedzmy 10. Historia często może być opowiedziana w kilku...
Ten film w ogóle nie jest jak The Goonies. Zapowiadał się naprawdę fajnie, ale z czasem postaci irytowały mnie coraz bardziej. Gnojki zaczęły się żreć, jakiś seks (WTF? - chociaż wiem, piętnastoletnie gnojarze się podniecają), neurotyczną Winonę, która z początku zrobiła na mnie wrażenie swoją grą, po kilku odcinkach...
więcejAgentka zabija wlasciciela baru, pomimo ze nie było ku temu zadnego powodu (widzial tylko "jakies" glodne zagubione dziecko), a kiedy komendant wlamuje się do ich budynku, wszystko widzi, to oni go tylko spokojnie odwoza uśpionego do domu i zakladaja mu jeden podsłuch, a później nie przejmują się, ze podsłuch przestaje...
więcejzawsze można popełnić błąd ale czasem (często;) się go powiela. jaki błąd? uprzedenie serial Stranger Things nie był mi obcy tzn wiedziałem o jego istnieniu ale jakoś nie byłem przekonany oglądać? nie... plakat z dzieciakami w tle.... hm..... dla nastolatków a może nawet dla dzieci .... nuda. zmiana po obejrzeniu...
Pomijając kontrowersje co do wartości artystycznej serialu warto zanurzyć się w nieco mniej ambitnej rozrywce i porozmawiać o interpretacji zakończenia losów 11 i całego sezonu.
Ogólnie wszystko wskazywało na to, na gorzko-słodkie zakończenie, w końcu fabuła nie była szokująco zaskakująca i raczej do tego jasno...
Niektórzy piszą, że to bajka dla dzieci ze straszącym potworkiem... Cóż jeśli się go ogląda jednym okiem to można to tak odbierać - tak samo zresztą jak np. zobaczy się jedną wyrwaną scenę z ostatnich Gwiezdnych Wojen - "bajki dla zacofanych"
Serial najlepiej oglądać samemu, wieczorem. Ma przecudny klimat, bardzo...
Dobra gra aktorska, dobrze prowadzona historia, fajne postacie, ale nic kompletnie nowego.
Dla mnie w tego takich filmach musi być postawiona teza. Każdy szanujący się twórca takie postawia w swoich sztukach(oczywiście poruszających taką tematykę). Tutaj tego nie ma. Testy przedstawione w serialu, były prowadzone na...
Serial wygląda jak by był żywcem wyciągnięty z powieści Stephena Kinga. Aż dziwne, że nie maczał w tym palców