Jak na standardy Stranger Thingsowe pierwszy odcinek bardzo długi. Historia prowadzona kwadratowo. Dowiedzieć się że Hopper żyje z kartki brzmi jak nieporozumienie. Przejaskrawione sceny jakoś bardziej dają się we znaki. Muzyka też momentami nienaturalnie podkręcająca emocje. No i końcówka która zabiła wszystko co zostało dobrego w tym gniocie. Tyle czekać żeby zobaczyć powykręcane ciało jak w egzorcyzmach.. A nawet czekałem na ten 4 sezon... szkoda.