PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 48 tys. ocen
7,8 10 1 47520
9,0 2 krytyków
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

Bardzo ładny początek odcinka, czułam się, jakbym oglądała Dereka z pierwszych sezonów. Takiego, który jest źródłem informacji i pojawia się znikąd. Później Scott ładnie odegrał jego rolę przed szkołą. Może nie wyglądał przy tym tak złowrogo, ale stojąc tak nieruchomo i patrząc na Liama zrobił na mnie niewielkie wrażenie. Ale potem oczywiście wszystko spieprzył, nie powstrzymując Liama przed ucieczką w czasie pełni. Scott, jesteś alfą, a Liam to twoja beta. Wiesz co Derek zrobił ze swoją betą w czasie pełni? Ryknął i przywołał Isaaca do porządku. A co ty zrobiłeś? Odsunąłeś się i ruszyłeś w pościg, i nawet wtedy twoje dupsko musiał ratować papa Argent, który wrócił w wielkim stylu i ze wspaniałą brodą! Powinien dołączyć teraz do szeryfa i Dereka, tworząc z nimi jakąś supernaturalną straż obywatelską, czy coś w tym stylu.

Malia tak się przyjrzała Kirze, gdy uzgadniali, jak porwać Liama, jakby sama chciała być przez nią zaproszona na imprezę. This ship sails itself.
Swoją drogą, w czasie pełni Malia wyglądała bardziej na opętaną niż na wściekłego likantropa. I oczywiście Stilesowi udało się ją uspokoić. Jak przewidywalnie.

Klata Iana, mmm. Było na co popatrzeć. Cały odcinek mógłby być tylko o klacie Petera. I o tym jak czyści dłonie po morderstwie. Nie rozumiem, czemu Derek się tak na niego wściekł za to zabicie niemego kuzyna Voldemorta. Jak Peter zabija, bo ktoś mu rzucił tomahawkiem w pierś, to źle, ale jak ty pozwalasz żyć mordercom twojej bety, to jest okej?

Podziwiam Lydię. Ma chyba najgorzej ze wszystkich, widzi te wszystkie różne rzeczy, przewiduje śmierć. Jest naprawdę silna, jeśli sobie z tym radzi.

Straszny bałagan się robi z tyloma nowymi postaciami, nie wiem, kto jest kim i jaki jest jego cel. Mam wrażenie, że nieco przesadzili.

Usłyszałam dead pool i przed oczami stanął mi mój ulubiony świrus podrywający Spidermana przy każdej nadarzającej się okazji.

Ogółem odcinek może byś, trochę wolny i mało akcji było, ale takie też są fajne.

Rister

Dziękuje Ci bardzo. :)

deathmaster

Dwie sprawy: 1) Dlaczego Scott jest tak beznadziejnym alfą przez większość czasu? 2) Szkoda, że ubili bezustego, myślałam że będzie coś więcej z niego.

deathmaster

A czy ktoś zwrócił uwagę na to, że ściany w tym pokoju, gdzie Lydia zalała podłogę, były dźwiękoszczelne? Jakby... ktoś inny chciał sobie tam powrzeszczeć. Wiecie co mam na myśli ;)
Swoją drogą ten Mason to też czopek... miał lecieć po coś do wybielenia dywanu, a zaginął w akcji. Wydaje mi się, że w tym sezonie dostaniemy więcej info o rodzinie Lydii. Była wzmianka jakaś, że potrzebują pieniędzy. Jeszcze ten pokój... no i może matka Lydii coś wie o byciu Banshee ;)

aga160233

Ja, ja, ja! Ja zwróciłam na to uwagę! Przyznam, że przez moment ten błąd MTV sprawił, że miałam lekką dezorientację. Następnie patrzę, oglądam i widzę, że dźwiękoszczelne - i ten błąd (bo tak to nazwali) świetnie się wpasował. I też pierwsza myśl - skoro to był domek babci Lydii, a tutaj dźwiękoszczelny pokój, taki sprzęt to no-no, ciekawie. W końcu mówili, że w czwartym sezonie skupią się na wątku Martinów, rodziny Lydii, więc powoli robią te wstępy. Przyznam, że ściana uwidaczniających się twarzy, skojarzyła mi się ze zwiastunami AHS tam, gdzie były zakonnice; drugi sezon?

Cały odcinek ogólnie oceniam na 7. Brak wykorzystanego potencjały True Alpha u Scotta - no proszę Was. Czekałam tylko na to, bo każdy ryczał i ryczał, a Scott się ugania, jakby to co najmniej było dziecko, które go przyłapało na czymś czy coś w tym stylu.
Scott&Stiles - co tak mało tego szkolnego, prawdziwego humoru z dwóch pierwszych sezonów?
Chris? O TAK, Z BRODĄ, JESZCZE RAZ TAK, ale... wiadomość? Nie przypominam sobie, żeby pisał coś o wiadomości...
Cała ta zgraja młodych, pierwszoklasistów-łowców - CO TO MA BYĆ? Wielkie nie, choć ten naszyjnik mnie interesuje.
Cierpię, że pozbyli się Dobroczyńcy, był cudownie przerażający i to zachęcało! HOT DEPUTY PARRISH - zaczyna zbierać laury w TW, nie ma co! :D Stilinski i Derek, ogólnie współpraca starszych jak zawsze świetna. Trochę się zawiodłam, że Peter tak zabił, ale na ogół - jak tu się nie cieszyć z jego obecności?

Malia i Stiles - nadal jestem na nie, nadal będę. Może i przez Stydię, ale w znaczącej mierze poprzez niedopracowanie i to ogromne. Postać do poprawki powinna być; dać jej co nieco. Stilesa ogarnąć - okej, zauroczenie zmalało, ale też nie przesadzajmy, że całkowicie zniknęło, bo na pewno coś czuje do Lydii, ale o tym wypowiem się później w odpowiednim temacie.

I powielam pytania: Gdzie jest Trener? Gdzie jest Danny? GDZIE ONI SĄ? Przecież odcinek - za ich obecność - z miejsca zyskuje plusy!
Niemniej, czekam na meksykańskich łowców, skoro obiecane.

I tak - też mam wrażenie, że ten Benefactor to był od Kate. Ewentualnie od niej Berserkerzy.
Co do listy - zadziwiające, niepokojące i przede wszystkim - chcę wiedzieć, ock! :D

Seevis

Chodziło o wiadomość, jaką Scott wysłał do Argenta odnośnie Kate. Mówiono o tym w poprzednim odcinku.

deathmaster

"Klata Iana, mmm. Było na co popatrzeć. Cały odcinek mógłby być tylko o klacie Petera. I o tym jak czyści dłonie po morderstwie. Nie rozumiem, czemu Derek się tak na niego wściekł za to zabicie niemego kuzyna Voldemorta. Jak Peter zabija, bo ktoś mu rzucił tomahawkiem w pierś, to źle, ale jak ty pozwalasz żyć mordercom twojej bety, to jest okej? "
Też tego nie rozumiem. To raczej logiczne, że Peter się wku**** bo przecież Niemy porysował mu ładniutką klatunię. Zresztą gdyby taki ziom zrobiłby coś podobnego mi to też bym się wkurzyła i go zabiła.

Co do odcinka... nie podobał mi się. I nie będę nawet przepraszać. po prostu nie. Byly tylko 2-3 plusy tego odcinka:
+ akcje z Lydią
+ Peter i jego jakże pociągająca dark side
+ Violet

bonus + powrót Chrisa

Reszta kiepska, a Scott to po prostu żenada zbudowana na gremlinopodobnym kojocie. Fuu

Proszę Cię, nie przesadzaj! Scena z Laską Kirą była ŚWIETNA więc jest już czwarty pozytyw :)

Tak czy inaczej weź wyjaśnij tutaj, (lub w grupie dyskusyjnej^^ u siebie pod TW) o co chodziło w tych ostatnich 3 minutach serialu bo NIC nie zrozumiałem, o co chodzi z tą listą... co to za cyferki, czym był ten kod? i co to za hasło. A już tym bardziej co to był za komputer, skąd się tam wział i czemu na nim akurat ten super tajny szyfr był =.= No i kim jest ta cała Violet? XD

Artemisek

Kira na schodach była spoko, ale zbyt przewidywalna. W pewnej sekundzie jej sexi schodzenia pomyślałam "brakuje tu tylko potężnego upadku i TW parody gotowe" i done.

Haslo to wiadomo że Allison i że wymysliła je Lydia, o cyfrach i kodzie dowiemy się w kolejnych odcinkach, teraz to niewiele moge na ten temat powiedzieć bo musialabym obejrzeć odcinek jeszcze raz ale z napisami. W ogóle mam wrażenie, że ta cała lista nie jest listą do odstrzału jak to inni wcześniej pisali :/

Artemisek

Kira na schodach była spoko, ale zbyt przewidywalna. W pewnej sekundzie jej sexi schodzenia pomyślałam "brakuje tu tylko potężnego upadku i TW parody gotowe" i done.

Haslo to wiadomo że Allison i że wymysliła je Lydia, o cyfrach i kodzie dowiemy się w kolejnych odcinkach, teraz to niewiele moge na ten temat powiedzieć bo musialabym obejrzeć odcinek jeszcze raz ale z napisami. W ogóle mam wrażenie, że ta cała lista nie jest listą do odstrzału jak to inni wcześniej pisali :/

Hasło wymyśliła Lydia? Miałam wrażenie, że ona je tylko wychwyciła "z eteru", tak jak te wszystkie cyferki.

Może to jest jakaś gra i za zabicie postaci spn dostaje się przypisane im punkty i nagrodę pieniężną? I może różni łowcy (ale nie tacy z powołania jak Argenty czy Meksykany) zjeżdżają się do miasteczek takich jak BH i urządzają sobie "zabawę"?

emo_waitress

To brzmi realnie, kupuję tę wersję :D

emo_waitress

to jest dość logiczne - Lydia w jakimś transie napisała zakodowaną wiadomość (niby notatki z lekcji), sama to mówi na początku odcinka!!! i wspomina nawet, że tak samo miała z rysowaniem drzewa. Ale po wyjściu z transu nie pamiętała kodu do tego co napisała i w kolejnym transie sobie je przypomniała.
Jako bunshee może ma taką zdolność - skoro przewiduje śmierć, to może jak ktoś (Benefactor) planuje zabić wszystkie spn stworzenia w BH, to jej się akurat taka lista napisała.

deathmaster

nowy odcinek całkiem spoko

na plus :
-papa Argent, ładny powrót
-Derek i jego walka z Benefactorem, fakt krótka ale ładna (moim zdaniem twórcy serialu chcą zrekompensować fanom Dereka to że w 3 sezonie zrobili z niego pi**de i ponownie robią go twardzielem)
-Stiles, jego teksty przebijają wszystko
-Scott i Kira, całkiem ładna scena w hangarze
-Kira schodząca po schodach
-Scott w szkole, ,,ugryzienie to dar ' to mnie rozbawiło
-Ale największym plusem jest to że nadal nie powróciła ta ciągle płacząca dziewczynka Isaac

na minus :
-śmierć Benefactora
-Liam, mały zagubiony chłopczyk z problemami serio co to ma być drugi Isaac
-żadna piętnastolatka nie jest w stanie przerwać kręgosłupu nawet jeżeli jest łowcą
-muszę czekać kolejny tydzień żeby dowiedzieć się czym jest Derek

Ogólnie to odcinek ciekawy, jestem facetem a więc na temat muskulatury Petera się nie wypowiem :).
Malia jakoś mi nie przeszkadza jest bo jest, zginie to zginie jest mi obojętna.
Ci nowi łowcy moim zdaniem są tylko tymczasowi i w przeciągu dwóch trzech odcinków zginą.

naidrok

Aktor grający postać Isaacka zrezygnował z roli po 3 sezonie i nie ma zamiaru pojawić się już w Teen Wolf więc nie musisz się o to martwić.
Malia równiez mi nie przeszkadza - nie jest to postać, którą uwielbiam czy nienawidzę, ale naprawdę nie rozumiem o co chodzi z masą hejtu na nią. To samo można by powiedzieć o panience Kirze, która pojawiła się w 3 sezonie z wątkiem z dupy, że tak powiem i była zapchaj dziura dla Scotta po zerwaniu z Alison. Gra aktorska Kiry też nie powala więc nie wiem dlaczego wszyscy zachwycaja się ja, a tak nie lubią Malii. Wiem, że wszyscy chcieliby aby Stiles był z Lydia, ale niech ludzie lepiej otworzą oczy, bo to już 4 sezon, a scenarzyści nie poszli w tym kierunku nawet przez chwilę wiec nie oczekiwałabym cudów.

Arlett_a

Dziękuje ci za tą wiadomość.
A ludzie jadą na Malie tylko dlatego że jest ze Stilesem, mogę się założyć że gdyby Derek zabił Parisha to ludzie by o całe zło i błędy serialu obwiniali Dereka. A poza tym trzeba zrozumieć Malie przez większość życia była w skórze kojota, była zwierzęciem i kierowała się pierwotnymi potrzebami i zdziczała. W jednym z komentarzy (niekoniecznie w tym artykule) przeczytałem że Malia nie ma wyrzutów i nie obwinia się o to że zabiła matkę i siostrę ja się pytam jak ma się ku*wa obwiniać skoro zwierzęta nie mają sumienia a ona była zwierzęciem.

naidrok

Przecież ona się właśnie obwinia, dlatego stała się kojotem, przecież sama o tym mówiła jeszcze w poprzednim sezonie!

"A ludzie jadą na Malie tylko dlatego że jest ze Stilesem"
a ja właśnie widzę inne powody niechęci widzów do jej postaci.

emo_waitress

Jakie powody ? Wszystko według mnie jest wymyślane na siłe typu gra aktorka słaba, jest nijaka w scenach, nic nie wnosi do serialu, byzka sie tylko itp a to wszystko bierze się stąd, że Stiles przestał być tak szaleńczo zakochany w Lydi :)

Arlett_a

Wszystko co wymieniłaś się zgadza, ale ludziom przeszkadza jeszcze jedna rzecz. Mentalnie Malia wciąż jest dzieckiem. Była tyle lat w skórze kojota, że powinna być dalej na etapie lalek i gry w klasy. Twórcy mimo to ładują ją do łóżka Stilesa. Ja rozumiem, że jej wygląd zewnętrzny jest niczego sobie. Można pokusić się o stwierdzenie, że aktorka ją grająca jest naprawdę piękna, ale twórcy zdali się zapomnieć o tym, że ona umysłowo wciąż ma kilka lat. Zamiast tego po klubach nak*rwia węgorza do tego stopnia, że musi uczyć Kirę tańczyć, a podczas upojnej nocy haruje Stilesowi całe plecy. Jedynie raz po raz ładuje flamastry do mordy, żeby było śmieszniej. Nigdy na tym forum się o niej nie wypowiadałam, bo miałam nadzieję, że z czasem ją polubię (wciąż mam taką nadzieję) ale dzisiaj stwierdziłam, że powiem swoje słowo

Arlett_a

Po pierwsze: jeżeli już ktoś ma być rozczarowany wciśniętą Stilesowi na siłę Malią, to nie fani związku S. i Lydii, tylko najpotężniejszy ship Teen Wolf, czyli fani S. i Dereka. Więc tu już na wstępie się mylisz ;)

Po drugie: Malia jest postacią niedorobioną, dwuwymiarową, która zaistniała w paczce naszych milusińskich bohaterów od przespania się ze Stilesem w psychiatryku. Po dwóch dniach znajomości (technicznie po jednym, tyle mieli interakcji). Do tej pory nie padło ANI JEDNO słowo o jakimkolwiek uczuciu ze strony Stilesa oraz Malii. O nie, przepraszam, w 1 odcinku zasugerowano nam, że Malia ma jakąś obsesję na punkcie Stilesa, ale to wygląda trochę jak obsesja pitbulla do nowego właściciela, który się nim opiekuje bez względu na jego kły, pazury i przeszłość na nielegalnej arenie walk psów.

Natomiast w tym sezonie Malia jest sprowadzana sukcesywnie do bycia przerywnikiem komicznym, albo jako super hot bitna laska. Bardzo ważny element jej życia, czyli brak kontaktu z ludźmi przez bodajże 8 lat, fakt, że przestała być człowiekiem w wieku 9 lat - wszystko to zostało albo olane, albo spłycone, albo potraktowane wybiórczo (raz Malia jest dostosowana, raz nie, jak wygodniej dla fabuły). Jej problemy, które jako dzikie dziecko POWINNA mieć zostały sprowadzone do elementów komediowych oraz do dzikości w łóżku.

Tak szczerze - naprawdę fanom Malii to nie przeszkadza? Fakt, że ze wszystkich dziewcząt i kobiet w TW została TAK wprowadzona i do TEGO sprowadzona? Nie widzicie, że Lydia, Allison i Kira miały swoje związki, w których nie musiały krzywdzić partnerów, warczeć na nich, żeby było się z czego pośmiać, że te dziewczyny potrafiły zbudować relacje oparte na uczuciu i pożądaniu, gdzie równą role odgrywało zaufanie, miłość oraz młodzieńcze hormony? :)
Malia mogłaby być fajną postacią, niech nawet ma ten związek ze Stilesem, niech się nawzajem wspierają, pomagają po przebytych traumach. Nawet przełknę ten zadziwiający skok w rozwoju mentalnym z dziecka do młodej kobiety. Ale jak rany, to co teraz pokazują - jestem na nie! I z tego co widzę, ludzie nawet tutaj piszą, że dali Malii szansę na początku tego sezonu, ale po 3, 4 odcinkach już jej mają dość.

Dlatego napisałam, że spotykam się z innymi opiniami. Przesiaduję na tumblrze, tak samo czytam komentarze tutaj i najczęściej przewija się właśnie to, że widzów drażni jej dwuwymiarowość, jej ciągły udział w scenach komediowych kosztem rozwoju jej postaci, zabawne pobłażanie jej creepy zachowań wobec Stilesa, ignorowanie wątku "dzikiego dziecka z lasu", szybki seks ze Stilsem nieadekwatny do sytuacji, do rozwoju mentalnego Malii i stanu psychofizycznego Stilesa, itd.

A fakt, że ta niedorobiona postać została rzucona w ramiona ulubieńca publiczności, który zwyczajnie zasługuje na przynajmniej takie uczucie, jakie miał i ma Scott, to tylko sól na rany :D I dziwnym nie jest, ze się ludzie wkurzają ;)

emo_waitress

Nie przeczytałam nigdzie ani nie natknęłam się na wzmiankę o tym aby ktoś narzekał na brak scen Derek&Stiles z powodu związku z Malią. Wszyscy tylko w kółku o Lydi więc dlatego napisałam o tym.

Dlaczego uważasz, że muszą paść jakieś słowa o uczuciach aby przespać się z drugą osobą? I niby dlaczego nie mieliby się przespać ze sobą podczas 1 spotkania ? To jest para młodych ludzi, którym przez połowę czasu jedno w glowie. Nie będę tu mówic o tym czy okoliczności dla 1 razu u nich były odpowiednie, czy nieodpowiednie. Sypiają ze sobą niech sypiają i jak dla mnie wcale nie muszą być kochająca się parą aby to robić.

Co do spłycenia problemów wynikających z braku kontaktu z ludzmi przez tyle lat owszem jest to kiepsko napisane i nie wiem czy reżyser zdaje sobie z tego sprawę, ale ludzie to nie jest serial na wysokim poziomie i ja od samego początku ogladam go z przymrużeniem oka. Chcecie czegoś lepszego - radze zacząć ogladać coś bardziej ambitnego.

Nie, Malia nie mogłaby póki co zbudować takiego związku jak Alison, Kira czy ktokolwiek z tych powodów co właśnie napisałaś. Ona nie wie jak zachować się w danej sytuacji, czym jest prawdziwa miłość do drugiej osoby i co to wszystko oznacza. I nie zgodzę się również z tym, że powinna zachowywać się jak małe 9-letnie dziecko. Ona dorosła tyle, że w skórze kojota. To tak samo jak z psem, który do 1 roku życia jest szczeniakiem i zachowuje się jak glupi, ale pozniej mądrzeje i jego zachowanie również ulega zmianie. Wiem, że może głupi przykład, ale ona musiała tam dorosnąć w dziczy, była sama i zdana tylko na siebie. Gdyby zachowywała się tam cały czas jak wystraszona 9-letnia dziewczynka ani jednego dnia nie przetrwałaby.
Przecież jakiś czas spędziła w ośrodku dla chorych psychicznie więc tam miała na pewno wystarczająco dużo spotkań z odpowiednimi lekarzami aby choć w minimalny sposób przyswoić to, że znów jest człowiekiem. My tego nie wiedzieliśmy i zapewne to nigdy nie zostanie pokazane czy nawet poruszone, ale nie można zapomnieć, że było coś takiego i zaraz z lasu do naszej "paczki" nie przyszła więc można powiedzieć, że pewne rzeczy opanowała tam.

Reżyser najwidoczniej woli pokazywać nam zupełnie inne rzeczy niż rozterki Maili na temat tego jak to znowu być człowiekiem. Dlatego ja nie najeżdżam tak na tą postać, bo została ona olana przez reżysera. Traktuje ją neutralnie.

Arlett_a

"To jest para młodych ludzi, którym przez połowę czasu jedno w glowie."
Ja nie kupuję tego, że Stiles, kochany, uczuciowy Stiles z dopiero co spotkaną dziewczyną zaczyna harcować, zwłaszcza w takich okolicznościach jak pobyt w psychiatryku. Stiles zawsze wykazywał zainteresowanie seksem tylko dlatego, bo wszyscy o nim mówili. Jackson, Danny, Scott, Lydia, Allison. Wszyscy oni mieli już swój pierwszy raz za sobą. To jak na siłę próbował się do nich dopasować było ewidentnym znakiem, że on wcale nie chce stracić tego dziewictwa od tak, żeby tylko je stracić. Tymczasem w psychiatryku jego mózg zdawał się przestawić na tryb: ostatnia noc na ziemi, co całkowicie spłyciło jego charakter. Ostatecznie z Malią seksu wtedy nie uprawiał, ale to śmieszne, że aktor musiał to naprostowywać po wyemitowaniu odcinka.

"Co do spłycenia problemów wynikających z braku kontaktu z ludzmi przez tyle lat owszem jest to kiepsko napisane i nie wiem czy reżyser zdaje sobie z tego sprawę, ale ludzie to nie jest serial na wysokim poziomie i ja od samego początku ogladam go z przymrużeniem oka. Chcecie czegoś lepszego - radze zacząć ogladać coś bardziej ambitnego. "
Tylko że serial na siłę próbuje być poważny i coś mu nie wychodzi. Z miłej opowiastki o nastolatkach stał się czymś na wzór horroru, ciągle wprowadza mroczne wątki i porusza ważne tematy, ale robi to tak kompletnie z rzyci, że wychodzi potem taki potworek jak Malia, który niby nie wie, jak być człowiekiem, ale tańczyć umie, zna się na modzie, ale nie zna się na podstawowych uczuciach, które okazuje człowiek swoim bliskim. Co jest dziwne, bo kojotem od urodzenia nie była, a chyba jako dziecko zaznała trochę miłości, więc powinna podstawy znać. Zresztą trzymała w swojej norze rzeczy siostry, więc jakieś przywiązanie było.

"Ona dorosła tyle, że w skórze kojota."
To jej umysł kojota dorastał, a nie ludzki. Malia sama mówiła, że w dziczy zdawała się tylko na instynkt, żeby przetrwać. Ona nie była dzieckiem pozostawionym samemu sobie w lesie, ona była kojotem i myślała jak kojot. Zresztą nawet jeśli, to dziecko dorastające w dziczy nie tak łatwo przestawić z powrotem na myślenie jak człowiek. Na Discovery czy innych takich stacjach, puszczano programy o dzikich dzieciach, które wychowywały się ze zwierzętami, bez kontaktu z ludźmi. Jeden chłopiec dopiero po kilku latach nauczył się mówić. Jako dorosły wciąż chodził do szkoły, chyba nawet podstawówki, a i tak nie jest na tyle rozwinięty jak normalne dziecko. Inna dziewczynka, piętnastoletnia, wychowywała się w budzie z psami. Chodziła na czworaka, szczekała, warczała, piła i jadła z miski. To byłby ciekawy wątek dla Malii, a nie wsadzanie sobie do pyska markerów, bo hohoho, psowate wszystko trzymają w pysku, hoho, jak śmiesznie.

"My tego nie wiedzieliśmy i zapewne to nigdy nie zostanie pokazane czy nawet poruszone, ale nie można zapomnieć, że było coś takiego i zaraz z lasu do naszej "paczki" nie przyszła więc można powiedzieć, że pewne rzeczy opanowała tam. "
I to jest kurna fail nad failami. Ten serial piszą profesjonalni scenarzyści. Ja wiem, że 40 minut to mało, żeby pokazać wszystkie wątki, ale jakoś na nic nie wnoszące mizianie i żarty jest czas, a poprawne przedstawienie postaci Malii już nie. Bo po co, za tydzień lub dwa każemy aktorce powiedzieć, że Malia tak naprawdę coś tam coś tam i dlatego jest taka rozwinięta. Że co? Powinniśmy to pokazać w serialu. O kurka, faktycznie, może powinniśmy... patrz śmieszna scena!
Tak się czuję.

deathmaster

A ja to w 100 % kupuje, a dlatego, że Stiles podczas spotkania starej znajomej na imprezie w piwnicy zrobiłby wszystko żeby się z nią przespac i w ani jednej minucie nie było widać "Och może jednak poczekam na tą jedyną" Leciał po gumki aż się za nim kurzyło. Owszem okazywał zainteresowanie seksem ponieważ wszyscy o nim mówili, a który nastolatek by tego nie robił ? Fakt było widać, że wolałby przeżyć tak ważną chwilę np. z Lydia, ale to dalej nie zmienia tego, że w końcu nie zrobiłby tego z kimś innym, bo ileż może czekać skoro okazji ma wiele. Nie kupiłabym tego gdyby Lydia wykazała ciut więcej zainteresowania Stilsem jako chłopakiem, a on i tak przespałby sie z Malią, czy kimkolwiek. To byłoby zachowanie nie w stylu Stilsa. Ale w chwili kiedy naszym bohaterem nikt nie interesuje się na tyle aby dażyć go głębokim uczuciem scenarzysta idzie w innym kierunku i nie jest to znów takie niewyobrażalne.

Nigdy w takim serialu nie zobaczymy wątku na miarę programów z Discovery. Ja sobie nawet nie wyobrażam Malii w podstawówce gdzie wszyscy są w średniej. Wszystko w jakiś sposób musi do siebie pasować, a to gryzłoby się strasznie z całą reszta tak samo jak dogłębne pokazywanie Maili radzącej sobie z wszystkimi problemami. Owszem wiem, że was wszystkich tak bardzo irytuje fakt, że Malia uczęszcza do szkoły średniej gdzie tak naprawdę powinna uczyć się pisać i czytać, bo przez tyle lat to mogła nawet zapomnieć, ale czy ja o tym nie wiem? Oczywiście, że to wiem, ale ja od samego początku po prostu nie spodziewałam się aby scenarzyści przyłożyli się aż w taki sposób do tego. Dodali nową postać, a praktycznie całą reszte zamietli pod dywan. Scenarzysta postawił sobie wysoko poprzeczkę i temu niestety nie sprostał. Powtórzę to jeszcze raz to nie jest ambitny serial mimo, że scenarzyści chcieliby go ukazać w jak najlepszym świetle. To, że wrzucą jeszcze większą ilość potworów i powstanie klimat niczym z horru nie uczyni go serialem wybitnym.

Może to tylko moje luzackie podejście do tak lekkiego serialu sprawia, że nie zawracam sobie tak bardzo tym głowy i oglądam serial z przymrużeniem oka, a już na pewno wątek Maili. Radzę wam też to zrobić aby więcej się nie irytować, bo takich bzdur było i będzie jeszcze więcej :)

Arlett_a

"A ja to w 100 % kupuje, a dlatego, że Stiles podczas spotkania starej znajomej na imprezie w piwnicy zrobiłby wszystko żeby się z nią przespac i w ani jednej minucie nie było widać "Och może jednak poczekam na tą jedyną""
I już tą sytuacją pokazali Stilesa jako napalonego kretyna, co całkowicie nie pasuje do tego, jak uganiał się za Lydią. Nie wszystkie nastolatki dążą do seksu za wszelka cenę. W Stilesie podobało mi się to, że choć coś tam żartuje o swojej cnocie, to za wszelką cenę nie próbuje się jej pozbyć. I nagle wszystko poszło w cholerę nie wiadomo dlaczego.

"Nigdy w takim serialu nie zobaczymy wątku na miarę programów z Discovery. Ja sobie nawet nie wyobrażam Malii w podstawówce gdzie wszyscy są w średniej. Wszystko w jakiś sposób musi do siebie pasować, a to gryzłoby się strasznie z całą reszta tak samo jak dogłębne pokazywanie Maili radzącej sobie z wszystkimi problemami. "
I właśnie dlatego ten wątek jest skopany, bo Jeff wyznaje zasadę, że im mniej logiki tym lepiej. Po co zajmować się ciekawym wątkiem, skoro można go zastąpić mizianiem. Próbują stworzyć poważny serial, a wychodzi jeszcze głupiej niż w pierwszym sezonie, kiedy pokładałam się ze śmiechy przy scenach biegania po lesie na czterech łapach.



deathmaster

Ja rozumiem i wiem, że Stiles nie był chłopakiem, który przeleciałby wszystko co się rusza i tak jak mówisz w zabawny sposób żartował sobie ze swojej cnoty, ale tak naprawde nie miał tak wielkiego parcia na jej utratę, bo może liczył, że przeżyje to z ukochaną np. z Lydią, ale nalezy równiez zrozumieć, że Stiles jako postać nie mogła stać w miejscu i czekać aż łaskawie panienka Lydia zwróci na niego uwagę w sposób inny niż dotychczas.To już jest 4 sezon więc ilez jeden bohater bez kszty odwzajemnienia może uganiać się za druga osobą w życiu serialowym ? Mam nadzieje, że i tak kiedyś zobaczymy razem Stiles&Lydia bo byłby to na pewno ciekawy związek, ale myślę, że Stiles musi troszkę dorosnąć do Lydi, a Lydia do takiego uczucia jakim darzy ją Stiles.

Arlett_a

No właśnie to zachowanie Stilesa wpisało się w pobłażliwe i olewackie traktowanie przez twórców poważnych problemów, jak żałoba, stalking, przemoc w związku itd. Teraz Stiles lekkimi słowy mówi, że ma social anxiety i ponownie: panowie tfurcy, czy wy w ogóle macie pojęcie co to jest?
Nawiązujac do naszej dyskusji: czy chłopak z taką przypadłością tak by się zachowywał w kwestii seksu?
Właśnie o to nam (miedzy innymi) chodzi, nie pierwszy i nie ostatni raz jakaś postać w TW robi coś niezgodnego ze swoim charakterem. A ponieważ chodzi o Stilesa, to tym bardziej denerwuje :D

Nigdy nie byłam fanką Stydii, więc następny akapit piszę za siebie :)
Dla mnie nigdy tam nie było związku, bo ja generalnie nie cierpię motywu: serce najprzystojniejszego chłopaka/ najpiękniejszej dziewczyny we wsi.. tzn, w szkole :D zostaje zdobyte przez brzydką niezdarę, która zdobywa serce wybranka/ki wytrwałością, psim oddaniem, długo trwającym w cichości romantycznym uczuciem i ewentualnie jakimś spektakularnym, heroicznym czynem, w którym wierna psina ratuje życie Piękności przed krwiożerczymi Obcymi Potworami Robotami Zombi.
Przekaz jest jasny: zdobycie Piękności jest nagrodą za wytrwałość w uczuciu plus ewentualne poświęcenie własnego życia.
Obowiązkowo aktualny wybranek/ka okazuje się mendą i dupkiem/ suczą, która czasem spieprza, kiedy pojawia się niebezpieczeństwo, zostawiając Piękność na pastwę losu (tu przybywa Niezdara na pomoc).
Jest to zupełnie nieadekwatne do rzeczywistości, bo nie znam ani jednej dziewczyny, którą cieszyłyby niechciane zaloty, albo rzucane niechciane miłosne spojrzenia zza węgła i która czułaby się z tym dobrze. Faceci niechcianymi zalotami czują się mile połechtani do czasu, aż zaczyna się to robić uciążliwe. Znam takie przypadki i NIGDY nie są one dobrze przyjęte przez odbiorców uczucia, którzy z czasem zaczynają się czuć wręcz zaszczuci - i co tym bardziej irytuje - nie ważne dla tych zakochanych jest to (jak właśnie w przypadku Stilesa), że obiekt uczuć jest w związku!
Niestety media, filmy, książki są pełne tego typu historii, mam wrażenie, że napędzają one wręcz tych nieszczęśników, którzy myślą, że uczucie się im należy za samo to, że ONI lub ONE są zakochani!
Lydia nie miała ŻADNEGO obowiązku zakochać się w Stilesie. Ani on nie musiał WCALE na nią czekać. Lydia miała już chłopaka, poza tym, co pokazała po rozstaniu z Jacksonem, jej typ chłopaka jest dokładnym przeciwieństwem Stilesa. Między nimi mogła wiec w moim odczuciu zaistnieć tylko przyjaźń oparta na zaufaniu, wzajemnym szacunku dla ich umysłów i inteligencji oraz na doskonałej współpracy.
Dobrze, że Stiles dojrzał i nie lata już za Lydią. Do dupy, że znalazł sobie TAKIE zastępstwo, w którym nie ma nawet grama takiego uczucia, jakie miał Scott z Allison i teraz z Kirą, czy nawet Lydia z Jacksonem!

A co do Malii - raczej nikt nie oczekiwał od niej bycia dosłownym dzikim dzieckiem chodzącym na czworakach - w końcu to serialik dla młodzieży :D
Ja sobie tak to wyobraziłam: Malia zostaje przywrócona do życia jako na oko 10-12 letnie dziecko. Dziecko z traumą i pewnym (ale nie całkowitym) społecznym nieprzystosowaniem, ale które mimo upływu lat w skórze kojota zastopowało się w ludzkim rozwoju na etapie 9-latki i na szczęście nie cofnęło się w rozwoju. I powiedzmy, że paczka Scotta przyjmuje ją pod swoje skrzydła po kolejnym wybryku, z którym nie radzi sobie jej ojciec (którego w tym sezonie jakoś nie widać, fajny tatko), niech by i nawet miała krótki epizod w psychiatryku, w którym lepiej poznaje Stilesa.
Powiedzmy, że Malia wykorzystuje w swoim aktualnym życiu instynkty kojota zmieszane w interesujący sposób z człowieczeństwem. Człowieczeństwem na poziomie dziecka, co czyni z niej tym bardziej ciekawą postać. Pomaga Stilesowi w psychiatryku wykorzystując fakt, że jako zwierzę nie boi się "duchów", a z charakteru jest odważna (no i spragniona bliskości kogoś, kto wiem, czym ona jest, przy kim może się zrelaksować i nie udawać, jak przy ojcu, czy lekarzach).
Stiles czuje wobec niej pozytywny instynkt opiekuńczy, co pozwala mu tym bardziej zapanować nad kitsune. I dlatego też wiarygodniejsze wydaje się to, że kitsune wykorzysta to przeciwko niemu, żeby ponownie go opętać - jakże piękniej wygląda szantaż na tle związku opiekuńczego, niż szantaż na tle seks-partnera!
A w tym sezonie mała Malia: zadziorna, bezczelna, robiąca zabawne błędy, ale też strachliwa, tuląca się do Stilesa i łasząca się jak psiak do Scotta, radząca sobie z byciem człowiekiem, z dostosowaniem się do społeczeństwa, robiąca głupstwa, biegnąca z płaczem po radę do ekipy Scotta, począwszy od tego jak radzić sobie z agresją, skończywszy na tym, jak być cool :) Do tego gdyby się okazało, że mała jest śmieszna i na poziomie sarkazmu Stilesa - no proszę was ludzie, przecież to by była taka zayebista postać! I obyłoby się bez tej seksualnej niezręczności, zachowano by niezbędną logikę dotyczącą psycho-fizycznego rozwoju, motyw "dzikiego dziecka" byłby zachowany, a sama Malia stałaby się źródłem świetnych scen.

Naprawdę wolałabym Malię jako takie zwierzątko wzięte ze schroniska, które odwdzięcza się swoim opiekunom będąc słodkim, kochanym, zabawnym stworzeniem, które jednak w nocy trzeba przytulić, a które i czasem capnie w rękę, które czasem boi się, czasem jest wściekłe, a czasem smutne. Które trzeba uczyć wielu rzeczy, co daje ogromna satysfakcję i poczucie misji opiekunom.
Część z tych rzeczy próbują wcisnąć aktualnej Malii. Co daje dziwaczny efekt, bo Malia jest z wyglądu wręcz dorosła, kiedy rzuca się i warczy na Stilesa to nie wygląda wcale zabawnie i Stiles wygląda niezbyt zadowolonego jako obiekt przemocy dorosłej kojotki, no i wszystko jest podlane seksualnym sosem.

Jestem sto procent pewna, że gdyby była taka mala Malia w TW, to wszyscy by ją uwielbiali.. Mało tego, jestem również pewna, że gdyby aktualna Malia nie pukała się ze Stilesem, a miała porządnie rozpisany wątek bez warczenia na zmianę z komedią, to też byłaby lubiana.
A Stiles zasługuje na lepszy związek. Malia w sumie też zasługuje na lepszy wątek, niż bycie love interest głównego bohatera :(

emo_waitress

http://media.tumblr.com/f3c94163c0c3b46e614734170d41d3ed/tumblr_inline_mso8auuUY b1qz4rgp.gif
Lepiej bym tego nie ujęła :D

deathmaster

Dziękuję :) I podziwiam, że ci się chciało to czytać ;)

emo_waitress

Długie wypowiedzi są najlepsze :D

emo_waitress

I tak wszystko sprowadza się do tego, że Malia byłaby cudowna gdyby nie przyjacielski seks z Stielsem, bo przecież jemu nalezy się prawdziwa miłość, a nie tylko seks na boku. No ludzie ogarnijcie trochę, że tak powiem :) Nie każdy bohater musi mieć wielką miłość i czuły, bezpieczny związek. Myśle, że na pewno będzie w końcu taki miał, a to, że w międzyczasie pobawi się z Malią mnie w zupełności nie przeszkadza. Wiem, że według was zasługuje na wiele więcej niż "taka" Malia, ale uważam, że żadna krzywda z tego powodu mu sie nie dzieje :)) A co do samej Mali - nie ma sensu przeżywać jak mrówka okres tak kiepsko napisanego wątku przez inteligentnego reżysera.

deathmaster

Dopiszę jeszcze tyle, że zamiast wrzucać Malie do klasy razem ze Stilsem, Scottem, Lydia itp mogliby zrobic jej indywidualny tok nauczania (bez zagłebiania się na jakim poziomie on jest jeżeli to dla nich za duzo pracy przy tym wątku) i już wyglądałoby to trochę wiarygodniej. Ale skoro ja o tym pomyślę, a oni czyli scenarzyści nie to proszę czego wy wymagacie :P

Arlett_a

Kobieto, masz rację. Jak ja do tej pory nie ogarniam matmy, to nie wiem, jak Malia mogłaby. Pfff właściwie to mój poziom nie jest wcale większy od wiedzy kojota, hahaha. Indywidualne nauczanie jej się należy. Nie wierzę, że tak szybko ogarnełaby trygonometrię i te inne straszne rzeczy xD

aga160233

Nauczanie w USA jest zupełnie inne niż u nas więc nie ma co porównywać, niemniej jednak wątek bardzo naciągany ;c

missnothing__

Masz rację. Oni chyba chodzą do collegu, czy sama nie wiem, gdzie. Tak czy siak, powinna mieć jednak jakieś papiery.

aga160233

Jak dobrze pamiętam, to ostatnią klasę szkoły średniej kończą w wieku 17/18 lat. A chyba mówili o tym w TW, że są w ostatniej klasie, tak? Potem jest - jak to nazwę po swojemu - "międzyszkoła": chyba dwa lub trzy lata pomiędzy skończoną szkołą a studiami.

Arlett_a

Malia to jest fetch teen wolfa. Stop trying to make it happen; it's not going to happen.

deathmaster

Tak, współczuję Lydii, nie ma swojej najlepszej przyjaciółki, jest samotna, i nikt za bardzo jej nie wspiera. Zostaje wystawiona na próbę, a w tym odcinku moment kiedy się popłakała był piękny i smutny i też prawie płakałam :) Ogółem to jej sceny są świetne ponieważ zawsze jest jakiś tajemniczy element (np. te twarze w ścianie).

Scott i Kira byli słodcy jak zwykle, może nie są moim ulubionym paringiem (bo jest nim Stydia) ale zdecydowanie utrzymują się w pierwszej trójce.
Kira która próbowała być lisicą na plus bo scena była zabawna. Tak jak sam początek z Scottem i Stilesem.
Zadziwia mnie aktor grający Liama ponieważ ma tylko 16 lat (brawo wreszcie aktor w tym samym wieku co postać!) i całkiem nieźle sprzedaje mi emocje swojej postaci.

Papa Stilinski i Derek też na plus, modliłam się tylko żeby Chris do nich dołączył i DAAM! Pojawił się :)
Na temat Petera nie ma co mówić, niezaprzeczalnie mój ulubiony Hale. Podobało mi się jak po zabiciu tego bez ustnego wytarł swoje pazury o chusteczkę (co zrobił też w pierwszym sezonie). Mimo że był cały uwalany krwią, była w tym jakaś elegancja.

No i Parrish - nie zwracałam na niego wcześniej uwagi, dopiero w sezonie 4, a już go uwielbiam. Taki mądry i taki przystojny.
Lydia która powiedziała "kończę z nastoletnimi chłopakami" dała mi nadzieję na to że coś się z nimi stanie (tj. z nią i Parrishem).

Malia była... no jak zawsze. Nie kupuję jej i nie chodzi tylko o to że chcę Stydię, po prostu pocisnęli ją na siłę. Ale co tam będę mówić, wszystko na jej temat zostało już powiedziane :)

Odcinek więc był na plus, jednak w pewnych momentach przewidywalny. I to bardzo. Oczywiście Stiles przywrócił Malię w trakcie przemiany, oczywiście Liam ocknął się kiedy Scott i Kira mieli swój mały moment. Oczywiście Scott jako alfa dostał po dupie i potrzebna mu była pomoc.

asddfg

" Podobało mi się jak po zabiciu tego bez ustnego wytarł swoje pazury o chusteczkę (co zrobił też w pierwszym sezonie)"
Możesz mi przypomnieć ten moment z 1szego sezonu? Bo w ogóle tego nie pamiętam.

Wybaczcie, że nie na temat, ale widzę, iż wiele osób narzeka na wiele nowych postaci. Więc was zmartwię i powiem że przyjdzie jeszcze jedna, żeńska postać, blondynka o twarzy dziecka, a mianowicie Ana Mulvoy Ten. Przynajmniej tak sądzę, bo: https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10 477294_700506129998535_3480845273561120613_n.jpg?oh=9cd03335 a839bdc46da488f67b7a5f29&oe=544E835A . I zdjęcie było podpisane "On Teen Wolf set" czy coś w ten deseń. Po pazurach obstawiam na kojotołaka. Ciekawe czy nie przybyła jakaś siostra, lub inna rozinka Malii xd

Wikaa_161

Wydaje mi się, że ona jest postacią, która i tak lada moment zginie. Z tych wytypowanych z listy czy coś.

Seevis

też tak myślę, możliwe, że to ta, przy której nazwisku była liczba 500

To było w sezonie pierwszym odcinku 11, na balu. Dokładnie momentu nie pamiętam, podesłałabym ci link do gifa gdzie jest pokazany ten fragment, ale moja wypowiedź nie może zawierać zewnętrznego linku.

asddfg

A, już pamiętam :) Wtedy kiedy ppgryzł Lydię na boisku i później nad nią stanął i wytarł ręce :D

deathmaster

uwielbiam ten odcinek :)

deathmaster

Świetny odcinek!
I tak samo się zastanawiałam dlaczego kurde Scott jest taki upośledzony i od razu na niego nie ryknął? o.O Ale przecież, to on ma głupie plany, a raczej ich brak.
Coraz bardziej lubię też Kirę, fajny moment upadku na schodach, fajnie, że chociaż coś śmiesznego wtrącili hah :)
Szkoda mi trochę Lydii, ma przerąbane, ale mam nadzieję, że coraz szybciej rozwinie swoje umiejętności, no i że jednak ona zostanie do końca, nie chcę widzieć jej śmierci :\
Trochę szkoda, że nie będzie Stydii (a przynajmniej nie teraz) bo bardzo kibicowałam... Na Malię widać jak on działa... Ale nie wiem w sumie czy im kibicuję. Przecież to, co on czuł do Lydii czuł długo i DUŻO do niej czuł, nie sądzę też, żeby to wygasło, halo :c Może kiedyś się doczekam :) Bo coś w sumie nie wydaje mi się, żeby Malia długo pożyła XD
Głupio też, że Peter zabił niemowę, działał na czyjeś zlecenie, nie wiemy na czyje? Chociaż pewnie i tak się dowiemy ;)
Ciekawe w ogóle skąd wykaz przyszłych śmierci, to, co rozwiązała Lydia... Kto to zrobił i po co... Troche jak na razie bez sensu.
Napisałabym jeszcze WIEEEELE ale nie bardzo mi się chce, marzę o odrobinie snu i czekam na kolejny odcinek :)

Podsumowanie: Coraz więcej zagadek, odcinek trzymał w ciągłym napięciu i... Trochę strasznie było hahah PODOBAŁO MI SIĘ BARDZO! :) Jeden z lepszych odcinków :)

deathmaster

Tendencja wzrostowa utrzymana aka najlepszy odcinek tego sezonu puki co. Niemal wszystko było tam doskonałe. Niemal. Bo Liam psuje wszystko. Najgorsza nowa postać od czasu bliźniaków. Taki Jackson number 2. Oby tylko nie próbowali go zeswatać z Lydią skoro jako jedyna jest teraz wolna. Mam ogromną nadzieję, że Liam będzie takim Anakinem Teen Wolf'a, czyli po pewnym czasie przejdzie na stronę zła i Scott go zabije.
Pozostałe rzeczy na plus - wszystkie tajemnice, zagadki i pytania - za to uwielbiam Teen Wolf'a. Plus oczywiście Kira czyli uwodzicielska królowa niezręczności i papa Stilinski nachodzący Stiles'a i Malię - "nawet nie chcę wiedzieć o co chodzi". Oh Stiles i Malia, jak ja ich uwielbiam, mógłbym oglądać nawet spin-offa tylko o nich. Bo w końcu Stiles zjada Scotta na śniadanie a Malia to najlepsza nowa postać od... 3 sezonów.
Nie mniej moją ulubioną sceną jest zdecydowanie Lydia i tajemniczy pokój wyglądający jak żywcem wyjęty z Lśnienia Kubricka.
Tylko, żeby tego Liama jeszcze usunęli...

VisitorQ

również postać Liama nie przypadła mi do gustu.. Chociaż lepszy on niż Jackson.
Niemniej jednak jak dla mnie odcinek jeden z lepszych, żałuje tylko, że w tym sezonie tak mało jest Dereka, który sam w sobie jest genialną postacią.

missnothing__

Uwielbiam Dereka! On jest jak Stiles i ma fantastyczną chemię z każdym innym bohaterem, nie ważne czy to Peter, Szeryf czy Stiles. Pewnie jeszcze będzie miał sporo do działania, możliwe iż w ramach pomocy Scott'owi przy "wychowywaniu" Liama.

VisitorQ

Gdzieś natknęłam się na spekulacje, co do związku Lydii i Dereka, co w sumie nie było by takie złe..
Mam po prostu nadzieję, że będzie go coraz więcej, tak samo jak Argenta ^^

missnothing__

Hmmm, powiem szczerze, że to by było tak niezwykłe, że aż chciałbym to zobaczyć! :)
A Argent zawsze na plus! http://img2.tvtome.com/i/u/c65f46744c2d4108c14032afdc7f50cf.jpg :)

VisitorQ

Jak dla mnie Argent jest jedną z ciekawszych postaci, podoba mi się, jak zmienia się z sezonu na sezon i cieszę się, że po śmierci Allison nie zrezygnowano z jego udziału.
Jak dla mnie, sezon 4 zapowiada się najlepiej ze wszystkich dotychczasowych. Pomimo odejścia Crystal i Sharmana twórcy potrafili go tak sprytnie pociągnąć, że bynajmniej ja nie odczuwam ich braku, a jakby nie patzreć Issac był moją ulubiona postacią.