Jak się podobał odcinek? Jak dla mnie trochę nudnawy, ale końcówka mocna - dziadek Argent żyje :D
Ktoś porównał romans Dereka i Nauczycielki do Zmierzchu. To naprawdę nie jest odpowiednie porównanie, choćby dlatego, że podchodząc do Zmierzchu WIEMY czego oczekiwać (czyli banalnego romansu dla nastolatek), a w Teen Wolfie nikomu przez myśl nie przeszło, że twórcy tak pojadą po bandzie.
"Scott dowiaduje się o tym, że Derek żyje od wroga. Derek w tym czasie leży na babie." - Ta, w tym momencie nie wiedziałam, że płakać, czy się śmiać. Ostatecznie postanowiłam usunąć scenę z pamięci "tego nie było, tego nie było" - powtarzanie sobie tego w myślach bardzo pomogło.
Jestem fanką Stereka, ale raczej nie mam najmniejszych złudzeń, że cokolwiek z wyobrażeń napalonych fangirls pojawi się na ekranie. Mimo to, czytając którąś z wypowiedzi scenarzysty, tuż przed premierą trzeciego sezonu, wyjawiającą, że Derek się zakocha, naprawdę MIAŁAM DUŻE NADZIEJE - pal licho oczekiwania, po prostu nadzieję - że pojawi się jakaś ciekawa bohatera z charakterem (jak Alison lub Lydia - pierwszej fanką może nie jestem, ale ma dobrze rozbudowany charakter i jako postać pozostaje realistyczna). W zamian za to otrzymałam nauczycielkę - NAUCZYCIELKĘ - bez jakiegokolwiek charakteru. Jakby tak ją narysować i umieścić w kadrze - pozostanie wciąż płaska i bez życia.
Danny i Ethan... Haha, wiedziałam, że tak będzie! To było śiwetne <3
Scena z Bydem - "przecież stopy miał poza wanną można było go nawet zapalniczką oparzyć" - ta, też się zastanawiałam w tamtym momencie... Może nie mieli zapalniczki xD
Co się tyczy próby samobójczej Scotta... Och, man, gdybym była choć ODROBINĘ bardziej uczuciowa i dziewczęca, pewnie płakałabym jak bóbr. Ale nie płakałam... Mimo to, moment był po prostu FENOMENALNY. Mam już go na komórce <3 Będę chyba w kółko odtwarzać w najbliższym czasie. Jak tu nie wielbić Stilesa? Nawet gdy nie pluje sarkazmem na prawo i lewo wciąż pozostaje uroczy.
Klimat odcinka mi się podobał, trochę jak z kiepskiego horroru, ale naprawdę mi się podobał. Ogólnie cały odcinek nie licząc NIEPOTRZEBNYCH scen z Derekiem i Nauczycielką, przypadł mi do gustu. W sumie doszłam do wniosku, że to mój ulubiony odcinek (póki co) w tym sezonie. Może dlatego, że tak dużo było w niej Lydi i Stilesa... Ta, na pewno :D
Swoją drogą, czy ktoś jak ja pomyślał, że może Lydia jest czymś w rodzaju medium? xD Pewnie się mylę, ale spekulować mam prawo.
Medium ?? Wątpię. Taki banał by nie przeszedł.
Ona jest odporna na "wilkołaka" więc to pewnie cała mitologia za tym stoi.
Ciekawe jest, że mają tę księgę od Dziadka Alison ze wszystkimi nadprzyrodzonymi postaciami i nie mogą tam zajrzeć i poszukać czegoś co by pasowało opisowi do Lydii.
mi się bardzo podobał. prawie od początku do końca. ;)
ale jak oni sobie poradzą z pociągnięciem całego sezonu kiedy opierają się na budowaniu napięcia?
mam nadzieję, że jakoś upuszczą pary, bo inaczej nie przejdzie. ;)
Odcinek bardzo mi się podobało pomijając kilka scen typu :
Derek i nauczycielka ( serio nic lepszego nie potrafili wymyślić ), mam nadzieje że w kolejnych odcinkach zostanie nam wyjaśnione te przykre wydarzenie które nie spodobało się fanom na cały świecie. Ciekawi mnie jak będą się z tego tłumaczyć.
Następna rzecz jest taka że pomiędzy Derekiem a Jennifer nie ma chemii, sceny z nimi były tak drętwe że miałam chęć przewinąć dalej. (Pomijając fakt że więcej chemii jest pomiędzy Derekiem i Stilesem ;D)
Ogólnie mówiąc odcinek naprawdę świetny ;)
Miejmy nadzieje że wszystkie nie domówienia w tym odcinku szybko się wyjaśnią.
Mi się odcinek bardzo podobał, I mean - te emocje. Lubię takie klimaty w stylu Supernatural (ogląda ktoś, joł?).
Od odcinka któregoś tam wcześniej, kiedy to Derek zlazł do kotłowni, gdzie biło sobie głośno ludzkie serce nauczycielki - wiedziałam, że będzie wątek romantyczny. Cóż, każdego scenarzystę kiedyś to łapie - sceny a'la Romeo i Julia, tylko totalnie przesłodzone. Spoko, pomyślałam, przeżyjemy. Ale ABSURD jaki wniósł wątek Derek/nauczycielka do najnowszego odcinka był trochę porażający. Serio. Najgorsze, jak pisaliście już wcześniej, te sceny pocałunków te takie później, no ludzie, na to patrzeć się nie dało.
Chociaż przyznam, że kiedy ona przed nim klęczała, D siedział na łóżku i kamera pokazała ich ciemne profile na jasnym tle - bardzo ładne to było ujęcie, magiczne i lol, gdyby na tym się skończyło.
Czytałam gdzieś spolery, że nauczycielka ma pomagać naszej drużynie Dobra w rozwikływaniu zagadek czy coś. Automatycznie stawiam przy niej Dereka, a że zagadki - stawiam też Stilesa - zatem: trochę momentów STEREKA będzie może ;p
Reszta odcinka:
Stiles i Scott! przez chwilę obawialam się, że to Allison będzie go wybawiać z opresji, ale nie. I za to wielkie piwo dla scenarzystów - siła przyjaźni ukazana tak epicko, ze asdfghjkl; ja nie mogę! super ;)
strasznie mi się podoba we wprowadzonym do serii wątku kryminalnym to Stilesowe dumanie + dumanie razem z Lydią; Lydia - medium; tacy młodzi detektywi, lol :) dodaje to uroku serialowi, którego
muszę wspomnieć o tym
jednym z większych atutów są bohaterowie - wielowymiarowi, interesujący, dający się lubić.
Serio, w mało którym serialu lubię aż tyle postaci (Stiles, Scott, Derek, moje biedactwo Isaac, Lydia!, team human w ogóle, Peter, papa Argent, TRENER). Zauważcie, że nawet pani nauczycielka może okazać się mniej radosna, sielankowa i O-Ja-Nie-Mogę-Klata-Dereka. Mówiła, że ktoś ją skrzywdził.
W ogóle, na koniec odcinka miałam nadzieję, że Ethan dołączy się do drużyny Scotta xd
BTW czy ktoś jeszcze shippuje mamę Scotta z papą Stilinsky? xd
Jeśli się okaże, że Jennifer będzie pomagać Derekowi, Scottowi, Stilesowi i całej reszcie w pokonywaniu przeciwności losu, przestanę oglądać ten serial. I mówię całkiem poważnie, dla mnie jej osoba to jedna wielka pomyłka nie wspominając już o "związku" z Derekiem. Nie zniosłabym więcej jej postaci, już teraz każda scena z nią to dla mnie udręka, a co by było, gdyby scenarzyści poświęcili jej więcej kwestii?
"Jennifer będzie pomagać Derekowi, Scottowi, Stilesowi i całej reszcie w pokonywaniu przeciwności losu" ojezunienienie
z dotychczasowych scen oraz trailera następnego odcinka wynika jasno, że jest to osoba, która w życiu raczej przeszkadza, bo cza jom bez przerwy ratować i łatwo można ją wykorzystać jako zakładniczkę.
Nawet nie będę komentowała tego, że jest walnięta w głowę, skoro puka się z facetem, który obficie krwawi, ma poszarpane ciało, właściwie ledwo żyje. Osoba, która nie zważa na stan psycho-fizyczny drugiej osoby i wykorzystuje okazję, kiedy owa osoba jest osłabiona i być może nawet nie myśli jasno...
......
......teraz zamieńmy role i niech to będzie zdrowy facet i poturbowana kobieta... Czy nie przeszłoby nam przez głowę, że hej, coś tu jest nie tak? Nawet jeżeli chora/ zraniona osoba wyraziłaby zgodę na sex - czy mimo wszystko zachowanie zdrowej osoby nie jest moralnie dwuznaczne? Szczególnie, że to nie jest para żyjąca ze sobą w długoletnim związku, znająca się na wylot, gdzie intymność, bliskość znajomej osoby może pomóc - mówimy tu o osobach, które widziały się wcześniej DWA RAZY. To jest ich TRZECIE spotkanie. I na trzecim spotkaniu owa baba włazi na faceta, który wcześniej zemdlał (jak bardzo musi być chory przeciętny dorosły mężczyzna, żeby zemdleć??), z którego ran wylewa się dziwna czarna ciecz i który wygląda lekko nieprzytomnie.
To ma wszelkie znamiona psychopatii: ona go pragnie, jest okazja, facet nie stawia oporu, no to trzeba wykorzystać moment!
Moim zdaniem tfurcy tak się zapędzili w stworzenie romantycznej sceny zdrowienia uczuciem, artystycznego pokazania sylwetek, eksponowania klaty Dereka oraz wciśnięcia urokliwej muzyki, że pominęli ten szczególik: faktem pozostaje, że stroną w tym akcie miłosnym była osoba chora, wcześniej omdlała, skrwawiona, obita po ciężkiej walce i upadku z dużej wysokości. To jest tylko krok od seksu z pijaną osobą - też może nie stawiać oporów i być chętna - ale na trzeźwo może mieć zupełnie inne zdanie i być może nigdy by do seksu nie doszło bez udziału alkoholu.
a gdyby zrobić tak, że najpierw są usta, które leczą, a potem chędożonko?
powiedzmy, że się pomylono i sceny ustawili na odwrót.
ja na miejscu faceta bym brała co jest, kiedy się da, z kim się da, w każdym możliwym stanie i pozycji (przypomniał mi się G.) bo nie wiadomo kiedy następnym razem się okazja trafi (tak można?)
zdaje mi się, że ta nauczycielka mogła już trochę przydługo żyć w abstynencji, więc przy pierwszej nadarzającej się okazji utraciła głowę. cicha woda, nie ma co ...
a Derek? no helo, alfa - ostatni Hale - Pete był martwy, więc prawdopodobnie nic ciekawego nie spłodzi - musi mieć potomstwo ... liczne potomstwo :/
ale żeby nie było - ja nie bronię nauczycielki - wręcz przeciwnie, taka myszka nieśmiała, nieobyta normalnie dnia by w szkole nie przetrwała. - chyba, że w amerykańskich szkołach wszyscy są grzeczni i słuchają pani profesor
i tak, gdyby to wszystko wziąć pod uwagę, to w serialu byłoby za dużo logiki. ucierpiała by warstwa mdląca, a na to nie można pozwolić.
taak ,to mnie też tak strasznie razi !!!
Ale od początku : czytałam poprzednie komentarze i zgadzam się :
po 1 Derek+ unknown nauczycielka PFEEEEEEEEEEEE out z serialu !!!
po 2 scena Stiles/Scott była mega , widac tu właściwe dla tej sceny emocje i zażyłość postaci( ale zastanawia mnie jednak postawa Allison ; stała tam jak ostatnia pinda z rozdziawioną mordą,powiedziała coś tam półgębkiem ale na szczęście Stiles przejął inicjatywę [whew] . wiemy przecież, że nadal kocha Scotta, a nie zrobiła nic, absolutnie nic ,więc wtf? ja rozumiem, że to miała być chwila dla Scotta/Stilesa, ale no helloł ? troche to niehalo xdd)
po 3 dziadzius Argent : naprawde się zdziwiłam, po 2 sezonie naprawde uznawałam go za martwego, a tu nagle BAM! żyje :D i wyknułam w tym temacie teorię, że może dziadek jest tym całym Darachem ?bo przecież ten druid składa ofiary , by się wzmocnić, tak ? a przecież po moutain ash i całej akcji dziadka jest on słaby i raczej czarna krew lecąca z nosa nie jest oznaką zdrowia...+ może on współpracować z naszą szarą myszką Jennifer - pojawia się znikąd,od razu napalenie na Dereka (ugh,to rozwinę później ;p) i zbliżenie na maxa ... może dziadziuś chce znowu ugryzienia naszego alfy ? dlatego nauczycielka jest blisko, potem łatwo o pułapke i konieczność ugryzienia ;) ale to tylko moje spekulacje i nie wiem jak wy, ale dla mnie jest to wiarygodne i prawdopodobne:D
po 4 scena Danny+Ethan - nie jarają mnie szczególnie te związki homo,wiec wręcz z lekkim obrzydzeniem patrzyłam na scenę (szykuje sie na hejty, fanką Stereka też nie jestem, wręcz antyfanką :PP)
,,Scott dowiaduje się o tym, że Derek żyje od wroga. Derek w tym czasie leży na babie." hahahahahhahahah nie wiem czy sie śmiać czy płakać,podczas oglądania miałam tak samo xddd
A więc przechodząc do ,,związku"Dereka z panią shymouse, to jest to totalną pomyłką pod każdym względem !!! Uno z jakiej paki po 2 spotkaniach lecą razem do łóżka ??? czy normalnie dwoje ludzi po tym, jak się spotkają i zamienią kilka słów idą do łóżka??? no bardzo wątpie :/ to jest dla mnie niepoważne,ich relacja powinna się rozwijac przez dobre pół sezonu, ba , nawet cały biorąc pod uwagę Dereka i jego charakter, nieufność i wewnętrzną melancholię ... Ja rozumiem, dawno nie miał laski i wgl, ale heloł ? Jego charakter + Kate = niefajne wspomnienia, dodatkowa izolacja od relationships moim zdaniem. Psują taką zajebistą postać, że aż żal mi dupe ściska ;(
Wgl dla mnie Derek powinien dostać kogoś, kto dałby mu porządnego kopa , jakąś sexy wilkolaczyce z mocnym charakterem i nie tylko ... Kogoś, kto pomógłby mu przezwyciężyć zamknięte serce i złe wspomnienia po Kate, taki powoli rozwijający się , namiętny i prawdziwy romans , ochh aż się rozmarzyłam :]]]] ale według mnie taka laska byłaby dla niego najlepsza , powody wcześniej + mogłaby się sama obronić i jemu bardzo pomóc, w porównaniu do nauczycielki, która jest tylko wielką przeszkodą i dodatkowym ciężarem , 0 pomocy :| I chciałabym dla Dereka KOBIETĘ!!!! Tak, jak już pisałam nie toleruje Stereka, nie widze Stereka i nie chcę widzieć Stereka, sora :P
A i jeszcze jedno, zastanawia mnie sprawa Issaca. Po tym, jak znalazł się w tej trumnie(?) , co się z nim dalej działo ?? albo nieuważnie oglądałam, albo nie skończyli jego wątku xDD bo Boyd był, uratowali go, Scott też, a Issac ? + biedactwo, ja bym go widziała bardzo bardzo bardzo bardzo z Corą ^^
A na koniec co do klimatu - dla mnie miodzio :D taki lekki horrorek, stary motel, tajemnicze zabójstwa ... super <3 ale mogliby wrócić do normalnego biegu wydarzeń serialu, mianowicie 1 i 2 sezon - podobało mi sie,że wszystko jest po kolei, stały rodzaj odcinków i ogólnie xddd a teraz to w kółko co innego : a to jakieś retrospekcje, a to jakieś niczymzhorroru odcinki, a to z tego co czytam w nastepnym ma byc przeszłość Dereka, czyli znowu pewnie jakieś wspomnienia ... xddd przyda sie troche wyjaśnień ale potem mogliby normalnie zacząć kręcic :)
THE END moich wypocin xD Dla tych, którzy przeczytali wszystko - SZACUN :D
Chciałabym tylko zauważyć, że Jennifer tylko pocałowała Dereka, i to dość delikatnie, a to on po sekundzie rzucił się na nią jak opętany. Co prawda to było trochę naciągany, że po łącznie trzech minutach interakcji wylądowali w łóżku, ale naciągając mocno prawa logiki (w końcu to serial MTV) można założyć, że Derek, mimo całego tego swojego dystansu i nieufności do wszystkiego co oddycha mógł się kurczowo chwycić jedynej osoby która w ostatnim czasie potraktowała go jak człowieka, a nie wroga/potwora//tego dupka w skórzanej kurtce który rujnuje życia nastolatkom. Poza tym ten odcinek był o konfrontowaniu się ze swoimi największymi koszmarami, więc i tutaj w pewnym sensie mamy powtórkę z derekowej traumy (bo kto wie czy za odcinek czy dwa Jennifer nie okaże się czym więcej niż milutką nauczycielką angielskiego). A że nie przeszkadzała jej ta czarna krew i ziejące rany? Z jednej strony, tak, stop siostro, daj facetowi spokój, przykryj kocykiem i poczekaj aż będzie się miał lepiej, a z drugiej... No kto by takiemu odmówił? ;D
"Mi się odcinek bardzo podobał, I mean - te emocje. Lubię takie klimaty w stylu Supernatural (ogląda ktoś, joł?)."
oczywiście :) bardzo lubię Supernatural :) na którym sezonie jesteś? ;)
"Serio, w mało którym serialu lubię aż tyle postaci (Stiles, Scott, Derek, moje biedactwo Isaac, Lydia!, team human w ogóle, Peter, papa Argent, TRENER). "
ja tak samo :) Stiles, Peter, Issac, Danny, trener, nawet Boyd, Allison, jej tata i na pewno weterynarz
ja shipuję ją z ojcem Stilesa lub (ciągle mając malutką nadzieję) z Peterem - ciekawe jaki by tworzyli związek
Hej, ana ;) na piątym sezonie i mam przerwę, bo oglądam razem z bratem, a go w domu jakiś czas nie będzie i no xd ale się cieszę, bo koleżanka, co zaczęła później ode mnie oglądać, właśnie skończyła wszystkie odcinki i jest trochę niepocieszona ;) a ja wolę mieć jeszcze trochę serii w zapasie xd
Na którym Ty sezonie jesteś?
O tak, Dannego jeszcze lubię i Allison - jak pisałam, team human ;) Ha, a tata Al to w ogóle taki maczo ^^
A o weterynarzu ciągle nie wiem, co myśleć.
O jeju! Nie wpadłabym na to, żeby ją z Peterem shipować Jej! Ale mi się ta wizja podoba B) mrr
rozumiem :) ja niedawno skończyłam 6 sezon i pewnie niedługo zabiorę się za 7, ale jakoś mi się nie śpieszy, bo mam inne seriale do ponadrabiania ;)
tata Allison? dla mnie taki średni, wolę socjopatę Petera :P ;)
ja mam nadzieję, że weterynarza nie zabiją tylko będą trzymać jako zakładnika :( nie zniosłabym jego śmierci
xD w 1 sezonie było kilka scenek między nimi, ale bardzo malutko :( może producenci wrócą do tego duetu :)
Również oglądam Supernatural ;). I zgadzam się zarówno z Tobą jak i ana481516 z sezonu na sezon coraz więcej postaci darzę sympatią :).
Odcinek b. dobry ale jak większość z Was, też uważam że wątek miłosny Dereka jest niepotrzebny. Scena Dereka z nauczycielką skojarzyła mi się ze... Zmierzchem :/.
Ha, Dream_, widać po avatarze :)).
Och, a kiedy się zaczynała 'scena' to tylko mówiłam do ekranu: Niech się nie całują, proooszę. Nie posłuchali ;/
"A i jeszcze jedno, zastanawia mnie sprawa Issaca. Po tym, jak znalazł się w tej trumnie(?) , co się z nim dalej działo ?? albo nieuważnie oglądałam, albo nie skończyli jego wątku xDD bo Boyd był, uratowali go, Scott też, a Issac ? + biedactwo, ja bym go widziała bardzo bardzo bardzo bardzo z Corą" - odpowiadając na Twoje pytanie: nieuważnie oglądałaś. Wątek Isaaca został zakończony dokładnie wraz z wątkiem Boyda (Stiles potraktował go flarą, gdy chował się pod łóżkiem, nie jestem do końca pewna, jak mogłaś to przegapić xD).
A co do Isaaca i Cory... Och, błagam, nie! Nie znoszę Cory jeszcze bardziej niż Nauczycielki. Cicho mi się marzy, żeby Peter jej gardło rozerwał w jakimś momencie :D Byłabym taaaaaka szczęśliwa. I derek wróciłby do tego swojego stanu Wszyscy-Umarli-Więc-Mam-Prawo-Być-Dupkiem. Bo jakoś średnio lubię tego miłego/troskliwego/zakochanego Dereka z trzeciego sezonu :/ Wolałam jak walił czołem Stilesa o kierownice <3 (swoją drogą, gdzie to piękno ich relacji?!).
A co do Lydii jako medium - mnie tak nie wydaje się to jakoś banalne... Nie wiem czy jest coś bardziej banalnego niż same wilkołaki XD I wampiry (ale ich w serialu nie będzie, na szczęście)...
"I derek wróciłby do tego swojego stanu Wszyscy-Umarli-Więc-Mam-Prawo-Być-Dupkiem. Bo jakoś średnio lubię tego miłego/troskliwego/zakochanego Dereka z trzeciego sezonu :/ "
ooooo to to to!
też nie lubię do tej pory Cory i wydaje mi się baaardzo dziwne, że przez kilka lat po pożarze nie była w stanie odnaleźć swojego brata. chyba, że Derek zaraz po tym wydarzeniu dosłownie zapadł się pod ziemię, ale i tak mi się to dziwne wydaje. sooo... Isaac i Cora, no way.
hm... mnie jakoś akurat tego nie brakuje jakos badzo ale w sumie nawet to lubilam w sezonie pierwszym
Mi brakuje, bo jestem ogromną fanką postaci Trenera i uwielbiam jego głupie teksty :)
W tym odcinku było za mało wilkołaków jak na serial o tychże właśnie ;/ Do tego nudny ;/ No i jakoś tak strasznie odbiegał od dotychczasowej fabuły - historia z tym motelem była tak trochę ni z gruszki ni z pietruszki... Chociaż pewnie będzie do tego jeszcze nawiązanie odnośnie tego faceta, który zastrzelił się na samym początku odcinka - zaświeciły mu się oczy, więc był wilkołakiem - i najwyraźniej to o niego Chris pytał Gerarda na końcu epizodu.