Skończyłam dopiero 5 odcinek, ale mam wrażenie, że każda z następnych historii będzie przedstawiana zupełnie w ten sam schematyczny sposób. Serial nie wydaje się być zły, odcinki są dość wciągające i nawet ciekawe, ale nie jest to chyba typ serialu, z którego byłby dobry maraton na wiele godzin.
Nie jestem pewna, czy przypomina "Doktora House'a" tak jak ktoś tutaj napisał, bo postacie i historie mają zupełnie inny vibe, jedyne co łączy te dwa seriale to ludzie z rzadkimi chorobami (chociaż z tego co widzę jak na razie, to nie było jeszcze w The Good Doctor czegoś tak ekstremalnego jak bywało w Housie). Plus "Doktor House" przedstawiał wszystko w takim poważniejszym świetle, natomiast tutaj, pomimo starań, żeby było poważnie, jakoś nie bardzo tak jest, nawet gra świateł wydaje się być pogodniejsza niż w "Housie", bo całe otoczenie jest takie jasne. Nie czułam też nigdy żadnego napięcia, czy niepewności, jeśli chodzi o losy pacjentów, chociaż serial bardzo się stara, żeby widz mógł to odczuć, więc nie wiem, może komuś się to uda.
Mimo wszystko jednak polecam obejrzeć kilka odcinków serialu ze względu na głównego autystycznego bohatera, który jest naprawdę uroczy. Wydaje się to być ciekawe móc spostrzegać rzeczywistość tak, jak doktor z autyzmem i towarzyszyć mu w codziennym życiu, w jego pracy i obserwować, jak inni lekarze/pacjenci traktują go przez swoją chorobę i też to, jak on na to reaguje. Podoba mi się też postać prezesa szpitala, który sprawował opiekę nad doktorem (wybaczcie, że ciągle tak go nazywam, zapomniałam imienia). Ma taki bardzo miły vibe i jest jakby mentorem głównego bohatera. Tak właściwie, to pan prezes dla każdego ma złotą radę.