PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=698138}

The Knick

2014 - 2015
8,0 34 tys. ocen
8,0 10 1 33542
8,1 18 krytyków
The Knick
powrót do forum serialu The Knick


Wątek murzyna-lekarza dzielnego chwata radzącego sobie z dyskryminacją, za pomocą chytrych wybiegów torującego sobie drogę
do pozycji która od początku mu się należy jest tyleż denerwująca co oderwana od rzeczywistości. W latach 50-tych karano czarnych za korzystanie z tych samych toalet co biali, a pierwszy lekarz chirurg jak czytałem w jednym z artykułów pojawił się w latach dwudziestych i to w Harlemie i to wznieciło protesty całego środowiska lekarskiego, a nie tak jak serialu w renomowanym szpitalu dla białych.
Bajka dla murzynów ku pokrzepieniu serc w końcu serial się robi pod oglądalność, a to niemały kawał widowni, której trzeba słodzić w pogoni za lajkami.
Niebawem pojawią się seriale historyczne w których królowie są czarni, a następnie pokazanie faktów historycznych gdzie np dwór Ludwika XIV jest tylko biały zostanie poczytane za rasizm.
Oczywiście źródłem awansu murzyna jest archetyp amerykanina- dobrego kapitalisty, który zdobył fortunę dzięki której wspiera swoją córkę (wątek feministyczny), kształci czarnych, którzy jednocześnie są wrażliwi na wszelką krzywdę ludzką, wzruszają ich ciężko pracujący w Ekwadorze jak i biedni współbratymcy.
To nie jest serial historyczny, to lekarska soap-opera dla prostych umysłów zmieniają się tylko dekoracje, które owszem są ładne, ale co z tego, poleją trochę krwią a fani piszczą z zachwytu jaki to realizm:). Wątki są przeciętne, postaci tak jak napisałem papierowe. Owen gra fajnie, kostiumy itd wszystko ładne, tylko pod względem fabuły jest po prost biednie, a miejscami co najwyżej średnio. Nie będę oglądał drugiego sezonu. Nie lubię nachalnej propagandy.

ocenił(a) serial na 10
sd1291

Bardzo skupiles sie na wątku z murzynem. Wynika z tego, ze murzyńska propaganda miala na celu zdominowanie serialu wg Ciebie, tak?
Obstawialbym ,ze przy pisaniu scenariusza jedym z ostatnich podpunktow bylo "co zrobic, zeby przyciagnac JESZCZE WIECEJ widzow", mimo wszystko. Nie wietrzylbym teorii spiskowych. Szukano kozla ofiarnego i znalezli go w osobie murzyna. Mogl to byc to zyd rownie dobrze- ostatnio modny watek.
Byl to celowy zabieg- pewnie, ale serialowi nie mozna odmowic finezji, dbalosci o szczegol, dopracowania pod wzgledem scenariusza i przy kresleniu postaci. Plus poczucie, ze wspolczesny bystry licealista ma wiedze ogolna szersza od lekarza sprzed ponad stu lat- bezcenne.

ocenił(a) serial na 9
sd1291

Zgadzam się, Panie!
Ja pewnie obejrzę drugi sezon, ale razi strasznie ta propaganda murzyńsko-feministyczna...

ocenił(a) serial na 10
KamilBTM

W Ameryce niestety pleni się lewactwo, stąd dobry, pracowity, prawy Murzyn, miły inteligentny i czuły gej, który potrafi stworzyć cudowną rodzinę, ohydny, bijący dzieci dwulicowy i fałszywy (palący) katolik... itd, itp

ocenił(a) serial na 9
jolakwach

...pozytywna zakonnica i ratujący ludzi wierzący Irlandczyk...

kanGuru

Hmm czy ja wiem czy pozytywna..usuwa ciąże..To jest nie tylko niezgodne z nauką Kościoła, ale też z ludzkim sumieniem (zwłaszcza tym na początku XX wieku). Mi się wydaje, że widząc cierpienie małych dzieci, nie chce aby kolejne tego doświadczały. Zyski przeznacza na pomoc już żyjącym sierotom i biedakom, ale jej postępowania nic nie tłumaczy. Moim zdaniem jest pogubiona i nieszczęśliwa. Nietety w tą postać włożono zbyt wiele propagandy feministycznej, że kobieta ma prawo decydować o tym czy ma urodzić dziecko, czy nie.

ocenił(a) serial na 9
TomasT

Tak, tak. Niezgodne z ludzkim sumieniem i dlatego właśnie to ludzkie sumienie od ładnych paru tysięcy lat w najlepsze dokonuje aborcji.... To na pewno przez te zgniłe feministki, ich szpony sięgają przez czas i przestrzeń.

I wiadomo, że to nie kobieta decyduje o tym, czy powinna urodzić dziecko. Decyduje o tym... hmmm... kto?

kanGuru

Ludzkie sumienie kształtuje głównie kultura. Ta wtedy była nastawiona na bardzo religijne podejście do życia. Dość swobodnie pominięto ten wątek w serialu. Aborcje na szerokie skale dokonywane są dopiero w nowożytnych czasach. Komenatarz o tym, że feminizm sięga szponami w czas i przestrzeń albo świadczy o małej wiedzy lub braku szacunku do rozmówcy. Wcześniej aborcje były w znikomym procencie i dotyczyły głównie prostytutek. Feminizm nie miał tu nic do tego, ale pieniądze. Na początku XX wieku aborcja była przestępstwem, a za jej wykonanie groziło usunięcie z Kościoła. Dlatego wątek z zakonnicą wykonującą aborcje nieco razi. No i feminizm jest zgniły- mimo, że się w tym zgadzamy. Każda forma dzielenia ludzi mi się nie podoba. Feminizm jest jedną z najgorszych tego postaci. Dlaczego kobieta ma być lepsza od mężczyzny albo mężczyzna od kobiety? Dlaczego kobieta ma samodzielnie decydować o dziecku bez udziału mężczyzny? Dlaczego ilośc kobiet, które dostaną się do parlamentu ma być z góry ustalona? To wszystko dla mnie nie ma sensu i tworzy sztuczne podziały.

TomasT

miło, że się w tym zgadzamy* przepraszam za literówkę zmieniajacą sens zdania

ocenił(a) serial na 9
TomasT

Nie zgadzam się z tym, że pominięto religijne podejście do życia. Jest go akurat tyle, ile w codzienności amerykańskiej tamtych czasów... Biorę pod uwagę szczególnie to, że akurat katolicyzm (wraz z jego groźbami usunięcia z Kościoła) był (i nadal jest) mniejszością w Stanach. Katolicyzm był religią biednych i zacofanych dzielnic, irlandzkich, włoskich, potem także polskich. Siłą napędową amerykańskiego społeczeństwa (i symbolem awansu społecznego) był zawsze WASP - white anglo-saxon PROTESTANT. A kościoły protestanckie mają często całkiem inne podejście do aborcji, nie mówiąc już o tym, że rzadko kwestia ta pozostaje w centrum zainteresowania (co bardzo mocno różni je od Kościoła Katolickiego). W takim klimacie społecznym ludzie, którzy chcieli zaistnieć przyjmowali często przynajmniej pozory protestanckiego mind-setu, bo katolicyzm uważany był za religię plebsu (taki Kennedy był pierwszym i jedynym prezydentem katolikiem, tak mocno ugruntowane są te podziały).

To zdanie, że za aborcję groziło "usunięcie z Kościoła" po prostu nie dotyczy większości społeczeństwa tamtych czasów.

Co zaś się tyczy przestępstwa... Przez większość XIX wieku (w zależności od stanu) można było usuwać płody aż do czasu, gdy matka zaczynała odczuwać ruchy dziecka. Potem zaczęto klasyfikować dokonywanie aborcji jako wykroczenie (nie przestępstwo). Kryminalizacja aborcji, która rozpoczęła się na początku XX wieku nie przeszkodziła jednak dokonywać 800 TYSIĘCY aborcji rocznie (jak dla mnie podobna skala nie zasługuje na podsumowanie jako "znikomy procent i głównie prostytutki").
Nie mówiąc już o tym, że w kampanii na rzecz kryminalizacji aborcji nie chodziło wcale o kulturową świętość życia płodu, ale o pozbycie się z rynku usług medycznych tych wszystkich niecertyfikowanych znachorów i położnych odbierających zarobek lekarzom, którzy dopiero zaczynali tworzyć monopol na rynku usług medycznych. Wcześniej leczyć mógł praktycznie każdy i żaden dyplom nie był konieczny - toteż dostarczycieli tanich usług medycznych (szczególnie dla biedoty i kolorowych) była masa, od dentystów, przez lekarzy i aptekarzy po chirurgów.




I na marginesie: jeśli "każda forma dzielenia ludzi się nie podoba", to nie wypada pisać źle o feminist(k)ach, prawda? No, chyba, że jedne formy dzielenia ludzi są ok, a inne nie :D

kanGuru

Chyba nie zrozumiałaś ani zdania z mojego postu;). Po pierwsze mówiłem dokladnie o początku wieku XXtego w USA i sankcjach grożących za usunięcie ciąży w tamtym okresie. Mówiliśmy o katolickiej części społeczeństwa USA i do tego nawiązałem. Po drugie w tamtych czasach protestanckie Kościoły w większości były bardziej konserwatywne od Kościoła Katolickiego, jeśli chodzi o normy obyczajowe. Wiąże się to z ich genezą- Luter przez swobodne interpretowanie Pisma Świętego i lekkie podejście do obyczajów Kościoła Katolickiego, podzielił go. Współcześnie takim przykładem są np Świadkowie Jehowy. Nalezy tez podkreślić iż Baptyści jako jeden z głównych nurtów prostestantyzmu są bardzo podzieleni. Tak naprawdę co pastor, zbór, to inne zasady i przekonania. Większość pastorów wyraźnie potępiało zarówno prostytucję, jak i aborcję. To niezaprzeczalny fakt. Po drugie pisząc o znikomym procencie aborcji mówiłem o czasach przednowożytnych. Czasy nowożytne to te po odkryciu Ameryki przez Kolumba..Chyba wyraźnie napisałem o tym w poście..No i najważniejsza sprawa- największą grupą wyznaniową w USA jest Kościoł Katolicki. Podobnie było wtedy. To że nie był wybierany katolicki prezydent rzeczywiście było kwestią kulturową, jednak nie wiążącą. Tyczyło się to zasad stosowanych przez protestantów i katolików. Katolickie nauczanie opiera się bardziej na wspólnocie niż samorealizacji. Granice wiary są jaśniejsze i mocniej wpojone w życie. Protestanci przez to łatwiej robią kariery, prowadzą firmy itp itd. Opracowywałem nawet ankiety na ten temat;). Możesz sprawdzić- większość najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na świecie to prostestanci. Katolicy na pewno w tamtych czasach nie byli wykluczeni- było wielu katolickich polityków, burmistrzów w teoretycznie protestanckich stanach. Bardzo dobrze współżyli z protestantami. Natomiast nawiązując do wykluczeń niektórych grup, to chodziło głównie o waśnie pomiędzy narodami wyniesione jeszcze z Europy. Irlandczycy nie przepadali za Anglikami (i to nie tylko przez wiarę, ale historię), Włosi często nie znali języka, byli całkowicie inni kulturowo niż Anglicy, Chińczycy nie rozumieli europejskiego stylu życia..itp itd..W wieku XIXtym już zaczynał się tworzyć wielokulturowy naród amerykański. Ludzie coraz mniej zwracali uwagę na kolor skóry, pochodzenie, zaczynali mówić o sobie po prostu Amerykanie. Natomiast Ty piszesz o procesie, napływu nowych ludzi, głównie z katolickich krajów. Ci ludzie musieli się po prostu zaasymilować i często trwało to pokoleniami. Ten proces nadal trwa. W tej chwili przyjeżdzają do USA głównie katoliccy Meksykanie- są traktowani jak obcy. Natomiast Ci, którzy przybyli do USA 100 lat temu już się świetnie zaasymilowali;). Często nowe pokolenia nie znają hiszpańskiego. No i ostatnia sprawa.."I na marginesie: jeśli "każda forma dzielenia ludzi się nie podoba", to nie wypada pisać źle o feminist(k)ach, prawda? No, chyba, że jedne formy dzielenia ludzi są ok, a inne nie :D". Ty to napisałaś na poważnie? Przecież to dedukcja Kalego. Jeśli ktoś Kalemu zabierze krowy to grzech, natomiast jeśli Kali zabierze komuś krowy, to jest dobry uczynek. Gratuluję..:). Sprzeciw dotyczący dzielenia społeczeństwa jest ochroną jego jedności, a nie zwiększeniem podziałów. Mam prawo zwracać uwagę na to, że ktoś dzieli ludzi na lepszych i gorszych i to robię.

ocenił(a) serial na 9
TomasT

Grochem o ścianę. Strasznie europo- i polsko-centryczny punkt widzenia, naleciałości, których nie daje się pozbyć..

Nie, Kościół Katolicki to nie żadna "największa grupa wyznaniowa". To ledwo 20% dziś, a bywało nawet mniej.

Nie, protestanckie kościoły ani wtedy, ani dziś, nie BYŁY bardziej konserwatywne. BYWAŁY, w niektórych swych niszowych odłamach. Nie jako większość.

"Większość pastorów potępiała aborcję"? Poproszę o jakieś liczby na poparcie tej odważnej tezy.

To, że zaistniały faktycznie "sankcje" dotyczące aborcji nie wynikało ani ze wspomnianej kultury, ani z sumienia, a ze zwykłego mechanizmu rynkowego, który sprawnie wytępił nieautoryzowanych lekarzy w 20-25 lat. Zresztą wspomniane sankcje w skali historii były raczej ewenementem, niż regułą - trwały trochę ponad pół wieku, a poprzedziły je stulecia wolnej (nomen omen) amerykanki w tej kwestii (i podobna wolna amerykanka nastąpiła po nich, choć nie da się ocenić jednoznacznie, ile potrwa i czy będą to znowu stulecia).

"Pisząc o znikomym procencie aborcji pisałem o czasach przed Kolumbem"? No to już totalny odjazd w tezach stawianych (oraz związku z tematem) zważywszy na brak jakichkolwiek wiarygodnych źródeł... ale patrząc na popularność choćby sporyszu w katolickiej Europie w tych czasach (plus fakt, że na przykład papież Jan XXI opisywał i zalecał najróżniejsze środki poronne) podejrzewam, że Indianki mogły sobie radzić równie dobrze, jak nie lepiej.

"Możesz sprawdzić- większość najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na świecie to prostestanci."
Nie muszę sprawdzać. Potwierdzasz moje twierdzenia przecież tym samym. Katolicy są / byli tolerowani... tak właśnie, jak toleruje się mniejszość. Ale do klubu nie należą, a sto lat temu w USA należeli jeszcze mniej.



"Sprzeciw dotyczący dzielenia społeczeństwa jest ochroną jego jedności" - i to jest właśnie moralność Kalego i hipokryzja. W imię obrony przed podziałami wprowadzę więcej podziałów. I ludzi, których poglądy są mi obce najpierw zaklasyfikuję do jakiejś grupy (w tym przypadku feministek, bo przecież do bycia "feministką" wystarczy określona opinia na temat aborcji), a potem wyrzucę tę grupę poza nawias społeczeństwa pracującego na rzecz jedności.
Jakby Ci to napisać... na rzecz jedności pracuje się poszukując punktów wspólnych, a nie antagonizmów. A już na pewno nie pracuje się na jej rzecz operując wygodnymi stereotypami. Co tyczy się i aborcji, i feministek, i irlandzkich zakonnic dokonujących aborcji na początku XX wieku w Nowym Jorku.

kanGuru

Grochem o ścianę? To proszę bardzo podaj mi definicję grupy wyznaniowej. Może nie wiesz, że protestanci nie są skonsolidowani? Tak Tak największą grupą wyznaniową wtedy i teraz to katolicy. Brak wiedzy nie tłumaczy rozszerzania bredni. Prostestanci byli w większości bardziej konserwatywni jeśli chodzi o normy obyczajowe i interpretacje Pisma Świętego. W USA w przysięgach różnego rodzaju i konstytucji do dziś jest odwołanie do Boga. Prezydent USA musiał być osobą wierzącą w Boga (nie wiem czy nadal to obowiązuje). Otwarcie potępiano też łamanie 10 Przykazań (zwłaszcza przez osoby duchowne). Tam wyraźnie pisało o niezabijaniu i tak do tego odnosili się pastorzy w kontekście aborcji. Protestanckie prostytuki były w mniejszości. W protestantyzmie przykładano większą wagę do kultury życia niż w katolicyzmie. Oczywiście pojawiały się kolejne ruchy reformatorskie, które nieco łagodziły stanowisko co do niektórych kwestii. Trzeba jednak podkreślić, że na przełomie XIX i XX wieku były one w mniejszości. Ruchy protestanckie także dość mocno się rozdrabniały i doszło do tego co jest dzisiaj tzn, że kobieta moze być pastorem, udzielanie sakramentów parom homoseksulanym itp. Jednak to już całkiem inny protestantyzm niż 100 lat temu. Kościoł Katolicki na przełomie XIX i XX wieku był mniej konserwatywny w niektórych kwestiach niż protestancki. Właśnie jeśli chodzi np o ubiór, przedmałżeński seks, czy co trwa do dziś- sakramenty, interpretację Pisma Świętego, zmiany w modlitwach.. Chyba nie wiesz co znaczy słowo konserwatyzm, jeśli się ze mną w tym aspekcie spierasz. To jest przecież fakt historyczny! Czy Ty wiesz, że Kościoł Katolicki w pewnym okresie nie potępiał tzw prawa pierwszej nocy? Czyli otwarcie pozwalał na pozamałżeński seks. W protestantyzmie było to nie do pomyślenia. Czemu chcesz pisać historię po swojemu? Chcesz liczby pastorów potępiających aborcję? Ty jesteś poważna? Mówimy o aborcji..i początku XX wieku..Liczby? To tak jakbyś spytała ile procent ludzi w tamtych czasach miało próchnicę..Nikt nie poda Ci dokładnej liczby. Wszyscy będa szacować..Tak jak szacuje się liczbę mieszkańców Nowego Jorku w tamtych czasach, czy liczbę przybyłych osób z Europy. Wystarczy jednak spojrzeć na opracowania historyczne i wypowiedzi pastorów w tamtych czasów aby zobaczyć, że w większości potepiali aborcję. No ale ok jeśli masz liczby- prosze podaj mi je i zwócę Ci honor:) życze miłego szukania;). No a co do feminizmu, to chyba poniosła Cię wyobraźnia w Twoim poście..gdzie ja kogoś dzielę? Gdzie ja kogoś klasyfikuję? Gdzie ja piszę, że aborcja jest zarezerwowana dla feministycznej ideologii? Chodziło mi o postać zakonnicy, która jest odzwierciedleniem przekonań ruchu feministycznego. Tu nie chodzi tylko o aborcję, ale wytykanie błędnego podejścia Kościoła Katolickiego do kwestii społecznych, sposób bycia i zachowania zakonnicy. Nakłania kobiety do bycia nie do końca szczerymi ze swoimi mężczyznami i wiele wiele innych rzeczy.. Nie podoba mi się też tłumaczenie złych uczynków zakonnicy wybieraniem mniejszego zła. No, a nie tylko ja zauważyłem że zakonnica atakująca Kościół Katolicki, pijąca i pracowita jak dwa razy większy od niej facet, dokonująca aborcji, a jednocześnie opiekująca się kobietami i dziećmi, to nie jest postać świętej, ale raczej ikony feminizmu. Nie uważasz? Zauważ, że osoby, które dały wysokie oceny temu serialowi- jak 8 ,9 czy 10, uważają podobnie jak ja. Jeśli uważasz, że uznanie zakonnicy, która robi takie rzeczy za feministkę, jest dzieleniem i klasyfikowaniem ludzi, to przepraszam..kim ona jest? To teraz będe się bał powiedzieć, że jakiś polityk jest lewicowy lub ma narodowość angielską..przecież to klasyfikacja i dzielenie..Widzisz co Ty piszesz? W co Ty brniesz w tej swojej dedukcji? Poza tym gdzie ja powiedziałem, że poglądy ruchu feministycznego są mi obce? W dużej części nie są..:) Jestem za równością płci;) Nie jestem jednak za akcentowaniem wyższości którejkolwiek i robienie rzeczy, które są niezgodne z naturą.

ocenił(a) serial na 9
TomasT

"No ale ok jeśli masz liczby- prosze podaj mi je i zwócę Ci honor:) "

No proszę. Tyle tekstu po to, żeby zasłonić fakt, że wyssaliśmy tezę z palca, a kiedy ktoś zawoła "sprawdzam" to każemy mu samemu wyszukiwać dowody... Niech zgadnę. Pokolenie reformy edukacyjnej? Tłumaczyłoby to braki w umiejętności przeprowadzenia logicznego dowodzenia i notorycznie nadużywane wielkie kwantyfikatory. Oraz mylenie grup wyznaniowych ze związkami wyznaniowymi i denominacjami.

A skoro argumentem dodatkowym jest "osoby, które dały 9 gwiazdek uważają, jak ja"... To ja daję sobie spokój z tą jakże merytoryczną dyskusją. Bo:
a) sama dałam 9 gwiazdek, a bynajmniej nie jestem tego samego zdania
b) gdzie są te osoby? Bo chyba nie chodzi o uogólnienie trzech wypowiedzi na populację 11 tysięcy oceniających? Bo taka metodologia mogłaby tłumaczyć "większość pastorów". Okazałoby się, że nie większość, tylko pięciu, z których jeden został błędnie zrozumiany, a dwóch było katolickimi księżmi w zasadzie.
c) A jak ktoś dał pięć gwiazdek albo trzy to jego zdanie się już nie liczy? Bo tak? :D
d) ogólnie argument jest wysoce kuriozalny i do Monty Pythona się nadaje tylko :D


PS. Polecam wynalazek akapitów.

kanGuru

A) Gdzie ja piszę, że każdy kto dał wysoką ocenę musi być takiego zdania jak ja? Podałem tylko fakt, że inni ocenili ten serial wysoko, a mają podobne odczucia jak ja. Czytaj ze zrozumieniem i nie przeinaczaj faktów.
B) Czy każdy z 11 tysięcy wypowiadających się dał tu komentarz? Co to za śmieszny argument? Wiesz co to statystyka? Myslisz, że np jak ktoś ocenia oglądalność serialu to sprawdza wszystkich mających telewizor Polaków co oglądają? Większość pastorów napisałem Ci skąd wziąłem. Ty natomiast mi nie napisałaś skąd wzięłaś swój argument, że większośc popiera aborcję. Podaj mi go:) czekam na to ciągle:)
C) Jasne, że się liczy zdanie takiej osoby. Tylko argument ma mniejszą siłę rażenia. Chyba to oczywiste dla każdego..głupio mi odpisywać aż na takie coś..
D) Pozdrawiam sposób dedukcji;)

Co do pastorów. Ja mam jedynie książkową wiedzę na ten temat- dlatego nie posiadam danych liczbowych. Powiedziałem Ci o tym:). Nie napotkałem w żadnym opracowaniu danych liczbowych na ten temat. Jeśli tylko takie szacunki liczbowe uznajesz za nieomylne dane, to przecież jest śmieszne..Wszystko chcesz udowadaniać dokładnymi liczbami, z czasów gdy nie było komputerów? No ale ok- dałem Ci szansę znalezienia takich danych. Czemu nie chcesz Jej wykorzystać? Myslisz, że jeśli mi powiesz poleć na księżyc to Ci uwierzę, to ja to zrobię bo Ty tak chcesz? Przecież to nienormalne..

kanGuru

" Strasznie europo- i polsko-centryczny punkt widzenia, naleciałości, których nie daje się pozbyć.." To mówisz o mnie..człowieku, który napisał jedynie, że zakonnica robiaca aborcje nie jest pozytywna..I Ty nie dzielisz..brawo..brawo..

ocenił(a) serial na 9
TomasT

A gdzie twierdzę, że ja nie dzielę? Ja dzielę i oceniam każdego dnia. Ale JA nie udaję, że robię to w szczytnych celach i dla porozumienia społecznego.

I nie, ten człowiek nie napisał jedynie tyle. O zakonnicy było pierwsze zdanie - pozostałych pięć było o Kościele, sumieniu, feministkach i o tym, jak wyglądały świat / USA na początku XX wieku. I o ile pierwsze trzy tematy to raczej opinie i nawet nie chciało by mi się reagować - o tyle faktografika tej analizy socjologicznej rozjechała się tak, że nie dało się tego czytać bez reakcji :D

kanGuru

Ej czy Ty musisz wszystko przeinaczać? Przecież cały post był wyraźnie o zakonnicy..Podaj mi jedno zdanie nie dotyczące tej zakonnicy z tegoż postu, który zacytowałaś;). Wszystko inne czyli- zasady moralne Kościoła, feminizm, było odwołaniem do zakonnicy..Idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli piszę artykuł o niedźwiedziu i napiszę, że poluje na jelenie, to już odchodze od tematu bo pisze też o jeleniach? Ciut to śmiesznie wygląda..A temat historyczno- społeczny podjęłaś Ty- ja Ci grzecznie odpowiedziałem w kolejnym poście..No i ja nie dzielę i nie oceniam;) Nie udaję też, że robię to w szczytnych celach. Mam po prostu swoje spojrzenie na świat i swoje zasady. Demokracja mi na to pozwala;). Jeśli chcesz aby tak nie było, to wyjedź do konserwatywnych krajów muzułmańskich;). Tam jest jedna słuszna ideologia- niestety ani trochę nie związana z feminizmem.

ocenił(a) serial na 9
TomasT

Jedno zdanie zgodnie z życzeniem:
"To jest nie tylko niezgodne z nauką Kościoła, ale też z ludzkim sumieniem (zwłaszcza tym na początku XX wieku)."


...no ale to ja przecież podjęłam temat historyczno-społeczny...

kanGuru

Wyjęłaś z kontekstu..całośc wygląda tak;) "Hmm czy ja wiem czy pozytywna..usuwa ciąże..To jest nie tylko niezgodne z nauką Kościoła, ale też z ludzkim sumieniem (zwłaszcza tym na początku XX wieku)." Odpowiedź na Twój post, w którym mówisz, że zakonnica jest pozytywna..Ja uznałem, że jest postacią tragiczną, a nie pozytywną. Sumienie zakonnic na początku XX wieku (jak i obecnie), myślę że było przeciwne aborcji..:)

kanGuru

A i pozdrawiam;) Nie dziel- łącz;). Lepiej szukać pozytywów niż negatywów;). Ja mimo iż nie wszystko mi się w tym serialu podobało, to go doceniam. Pierwszy sezon jest kawałem dobrej roboty. Miłego dnia życzę;)

ocenił(a) serial na 9
TomasT

I jeszcze w kwestii prostowania faktów: dziś do USA przyjeżdżają głównie nie Meksykanie (napływ z Meksyku zauważalnie zwolnił w ostatnich latach, a odsetek osób pochodzenia meksykańskiego się zmniejsza), a Azjaci. Chiny, Indie, Filipiny. Dawno przegonili Meksyk.

kanGuru

Tylko częściowo prawda. Prawda, że napływ emigrantów z Meksyku zwolnił. Mimo to wg posiadanej przeze mnie wiedzy nadal są największą przybywającą narodowością do USA. Dodatkowo Meksykanie to największa mniejszość narodowa w USA i jej liczebnośc bardzo szybko wzrasta. W USA mieszka niemal tylu Meksykan co czarnoskórych obywateli. Prawdą jest, że jeśli dodamy wszystkie narodowości azjatyckie, to na pewno przybywa ich więcej do USA. Jeśli mówisz, że dawno przegonili Meksyk nie mogę się zgodzić..Ale może podaj mi dane, z których korzystasz. Nie jestem nieomylny i może korzystam ze starszych informacji.

ocenił(a) serial na 5
kanGuru

Kobieta na podejmowanie decyzji o swojej waginie i brzuchu ma swój czas. Wolna wola dotyczy momentu przed poczęciem. Później to już ma do czynienia z drugą osobą...

ocenił(a) serial na 8
Kalas66

A raczej ze zlepkiem komórek, mniejszym od paznokcia. I w dodatku nieczułym.

ocenił(a) serial na 5
Kimi_Sama

Rozmawiamy o dziecku a nie o twoim mózgu.

ocenił(a) serial na 9
sd1291

Pierwszy czarny chirurg w latach 20-tych?? Tylko, jeśli chodzi o Nowy Jork i tylko pomijając całkowicie funkcjonujące oddzielnie szpitale dla czarnoskórych. W czasach, w których dzieje się Knick nie tylko bez problemu można było znaleźć czarnoskórych lekarzy i chirurgów, ale także - boże broń! - czaroskóre kobiety chirurgów. Matilda Evans nawet własny szpital założyła. National Mediacal Association zrzeszające czarnoskórych lekarzy założono jeszcze w XIX wieku.

Wychodzi na to, że wypadałoby jednak więcej poczytać, niż jeden artykuł. Na przykład o Hale Williamsie dokonującym w XIX wieku pierwszej udanej operacji na otwartym sercu. Własnymi afroamerykańskimi rękoma.

ocenił(a) serial na 9
sd1291

Przecież postać czarnego lekarza jest oparta na faktach: http://en.wikipedia.org/wiki/Louis_T._Wright

ocenił(a) serial na 5
Niskobudzetowy

A czytałeś to co wysłałeś? W 1900 roku kiedy rozgrywa się akcja filmu twój bohater miał 9lat...
Nie dość, że czarny to jeszcze chirurg w szpitalu białych... tylko mało realistycznie dobrali podstarzałego aktora...

ocenił(a) serial na 5
sd1291

Zgadzam się!
Żydowsko (scenarzysta) - lewackie (reżyser) spojrzenie na NY przełomu wieków
w którym jedynymi pozytywnymi postaciami jest lekarz murzyn i żyd. Biali chrześcijanie szczególnie bogaci to przypadki patologiczne... albo lekarz narkoman albo dyrektor szpitala dziwkarz i złodziej albo bogaty teść molestująco - sugerujący swojej przyszłej synowej małe co nieco po ślubie... Obrazu dopełnia siostra zakonna dokonująca w wolnym czasie aborcji i ww. lekarz narkoman uprawiając sex z nastoletnią pielęgniarką przekonuje ją, że to nic złego a jej rodzice oczekujący od niej skromności to katole idioci.
Film od strony technicznej, muzyki, przedstawienia zewnętrznych znamion epoki zrealizowany bardzo dobrze. Co tym bardziej ma nam zohydzić ogląd przedstawicieli cywilizacji łacińskiej.

ocenił(a) serial na 5
Kalas66

W 100% się zgadzam. Serial bardzo wiele traci na tym właśnie, że pomimo - jak się wydaje - wiernego (a przynajmniej estetycznego) odwzorowania epoki w sferze materialnej, w sferze duchowej mamy do czynienia z jakimś totalnym odlotem ideologicznym.
Druga rzecz, to nagromadzenie liczby nieprawdopodobieństw i makabryczności, i próba stworzenia z tego przykładu życia szpitala amerykańskiego z początku XX wieku. Zakonnica-aborcjonistka zabijająca w imię wyższych celów i wchodząca w układ (a nawet w dobrą komitywę) z prymitywem-łowcą skór. Really?
Najbardziej razi mnie jednak płycizna fabularna serialu. Co bowiem otrzymujemy? Najpierw, przez kilka odcinków, epatowanie naturalistycznymi scenami operacji, aby zszokować widza. Potem pociągnięto odrealniony wątek morderczej zakonnicy. Następne odcinki to walka z rasizmem zakończona jakimś linczem-szturmem szpitala, z czego nic dla fabuły nie wynikło. Potem wprowadzone dwa niedorzeczne wątki miłosne, które były tyleż przewidywalne, co nic nie wnoszące fabularnie do serialu. Ostatnie odcinki to natomiast ukazanie upadku Thackery'ego, którego zachowanie było tak irytujące, że ciężko było wytrzymać oglądając, a co dopiero pozwolić sobie na zrozumienie jakie okazywała siostra Elkins. Odcinek 9. przekroczył wszelkie normy w braku fabuły - można go streścić trzema słowami: "kokaina dla Thacka". I nic więcej. Nie wspominając o durnym wątku zadłużenia Barrowa, wplecionym w serial tylko dla pikanterii.

Na koniec pytanie za 100 punktów - o czym jest ten serial?
Ja po oglądnięciu nie byłem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Przez 10 godzinnych odcinków autorzy nie zaserwowali nic, co przykułoby do fotela. Nie było jednej osi narracji, a spoiwem tych 10 odcinków jest raczej tytułowy Knick, miejsce akcji. Zważywszy na zakończenie sezonu pierwszego i zmianę tego miejsca - co po serialu pozostanie w sezonie drugim?

Janucci

i nie pisze się do kur... nędzy "oglądnięciu" tylko np: po obejrzeniu... to polska strona i pisze się po polsku!

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

"Tak, oglądnąć to regionalizm małopolski. Ale regionalizmy nie są niepoprawne. Tych mniej znanych należy unikać w komunikacji ponadregionalnej ze względu na groźbę nieporozumienia. Bardziej znane – takie jak oglądnąć – mogą być używane wszędzie bez ograniczeń".
"Na popularność tej formy wpłynęło używanie jej przez pochodzących z Małopolski pisarzy (np. Fredro, Witkacy, Mrożek) i jej obecność w krakowskiej prasie".

źródło: http://sjp.pwn.pl/slowniki/ogl%C4%85dni%C4%99cie.html

Polecam poszerzyć horyzonty, koleżanko, zaglądnąć (podkreślam: zaglądnąć) czasem do Internetów - można się wówczas dowiedzieć, że samemu pozostaje się w błędzie, a ktoś mądrzejszy ma racje.

Janucci

Aha, dobre, regionalizmy. Osłuchanie z tą formą nie znaczy, że jest poprawna, w oficjalnej polszczyźnie się tego nie używa. To tak jak by Kaszubi mówili w Małopolsce po kaszubsku, bo np: nad morzem często się zdarza, że ci ludzie wplatają jakieś słowa do mowy potocznej jak rozmawiają między sobą, ale to nie znaczy, że wszędzie mówią "jo" zamiast tak.

ocenił(a) serial na 9
Janucci

Dla mnie ten film to hołd dla wszystkich lekarzy, którzy w tamtych czasach poświęcali się, by medycyna poszła do przodu. Tak jak ktoś wyżej napisał, ogarnięty licealista wie więcej od ówczesnych chirurgów. Dla mnie to był kunszt dla oka i ucha, a na wątki feministyczno-rasowe przymknąłem oko, bo serial jest z jednej strony symboliczny (pokazuje ducha tamtych czasów), a z drugiej ultrarealistyczny (detale).

Janucci

@Janucci
Muszę się niestety zgodzić. Nie ukrywam, że do obejrzenia serialu zachęcił mnie plakat, po zapoznaniu się z opisem pomyślałem że jest to serial w sam raz dla mnie, ciekawostki medyczne itp. Na plus: kostiumy, muzyka, operator kamery-nie aż tak bardzo, ale ciekawe spojrzenie, no i gra Owena. To chyba tyle. Dla mnie zabrakło medycyny w medycynie. Przez 3 epizody rozkmina o dyrektorzy jak robi wałki z kasą i panem od kobiet do towarzystwa, wplecione 2 sceny medyczne, tyle. Owen daje w żyłę, biali kontra czarni, o i gdzieś tam zaczepiła się baba co zaraża chorobą. Owen daje nogę, biali kontra czarni, o i mamy w ostatnim epizodzie chorą dziewczynkę, jest coś medycznego. Te wszystkie dodatki powinny być tłem, no chyba że nie jest to serial medyczny tylko kostiumowy, więc wtedy ok. Dla mnie średnio, wstrzymuje się jeszcze z oceną, bo ciągle waham się czy zacząć drugi sezon.

ocenił(a) serial na 8
l_u

Ta "baba co zaraża chorobą" to akurat autentyczna postać - https://en.wikipedia.org/wiki/Typhoid_Mary . Znałam tę ciekawą historię jeszcze przed obejrzeniem serialu i bardzo spodobało mi się jej wplecenie w fabułę :-)

Kalas66

tak czytam Twoją wypowiedź i mam wrażenie, że piszesz o serialu, którego akcja dzieje się w Polsce... beka z Ciebie i tego co ten temat założył...

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Jak ci się beka to do lekarza. Jak chcesz wziąć udział w dyskusji to dyskutuj.

Kalas66

Jak będę chciała coś więcej napisać, to na pewno nie potrzebuję niczyjego pozwolenia, a na pewno nie Twojego.

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Czytanie ze zrozumieniem...

Kalas66

co masz z tym problem? weź idź poszukaj zaczepki gdzie indziej, a może masz zabawki w piaskownicy do posprzątania, albo może kartkówkę z przyrody, w najlepszym wypadku możesz mieć kolokwium, ale na litość boską idź siać ferment gdzie indziej i się nie doszukuj drugiego dna, tam gdzie go nie ma. Po twoich postach można wiele wywnioskować, co nie skłania mnie do jakiejkolwiek dyskusji z tobą.

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Ja zaczepki? Przeczytaj swoje posty...

Kalas66

ja nikomu nie kazałam np: iść się leczyć ze względu na wyrażone zdanie. A to co robisz w tej chwili jest bardzo typowe, dla osób twojego pokroju. Zakładacie tematy tego typu, wyrażacie swoje opinie na temat "lewackiej propagandy", albo "poprawności politycznej", a jak ktoś wam wejdzie w słowo, albo raczy się z nim nie zgodzić, a w najgorszym wypadku was wyśmieje, to albo każecie właśnie iść się leczyć, albo oskarżacie kogoś o obrazę was samych, albo, że was się ktoś czepia. Z poglądami politycznymi, czy religią jest jak penisem, fajnie mieć, ale nie wszyscy muszą je podziwiać i nie wskazane jest ich wszędzie wtykać, bo może sobie ktoś tego nie życzy.

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Gdybyś "weszła w słowo" merytorycznie w temacie dyskusji zamiast zaczynać od pustej beki... w którym miejscu "oskarżacie kogoś o obrazę was samych" ma zastosowanie do mnie? Z poglądami politycznymi, czy religią jest jak penisem, fajnie mieć, ale nie wszyscy muszą je podziwiać i nie wskazane jest ich wszędzie wtykać, bo może sobie ktoś tego nie życzy. Ja twoich poglądów nawet nie poznałem jedynie wiem, że moje to "beka" i że łatwo się ciskasz i rzucasz inwektywami

Kalas66

"merytoryczny", "czytanie ze zrozumieniem", "lewak", "poprawność polityczna" - te określenia świetnie malują mi obraz tego z kim mam do czynienia, na podstawie twoich wypowiedzi jestem w stanie określić ile masz lat i na kogo mogłeś głosować... A to, że nie poznałeś moich poglądów politycznych to dobrze o mnie świadczy. Oskarżanie kogoś o obrazę was samych nie musi być napisane wprost, wystarczy, że nie potrafisz odpowiedzieć na czyjś post MERYTORYCZNIE, więc piszesz: "idź się leczyć". Ja niby używam inwektyw, a ty to nie? Ale dobra, żeby nie było to napiszę ci merytorycznie co myślę o założonym temacie, choć myślę, że będziesz w stanie tego pojąć.

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Ile mam lat? Na kogo głosowałem? Z ciekawości... napisz.
Czy w zadaniu "choć myślę, że będziesz w stanie tego pojąć" zamiast "tego" nie powinno być "to"? ;)

Kalas66

Co do tematu i rzekomej poprawności politycznej, to od razu całe założenie jest błędne i podważa dalsze wywody autora. I najlepsze sam sobie zaprzeczył na koniec swojej wypowiedzi pisząc, że postaci są płaskie. Bo cały serial od samego początku jest prowadzony bardzo spokojnie i jednostajnie, a postaci są sobie równe. Każda z nich ma jakieś pozytywne cechy, ale i złe, co bardzo równoważy całość. Rozumiem, że macie ból dupy skoro jest "dobry murzyn" to białasy powinny być wzorem do naśladowania, a tak nie jest, więc nie można tego inaczej określić jak poprawność polityczna. Brawo! Tylko problem jest taki, że "czarnuch" też ma sporo za uszami i np: w moim mniemaniu nie można o nim powiedzieć, że jest postacią pozytywną, a na pewno nie lepszą niż reszta. Pierwsza sprawa, to właśnie fortele i przebiegłość mają mu pomóc w przebiciu się, niby pomaga na początku biednym, ale jak mu się udaje zająć miejsce Thackerego to już biednym nie pomaga, druga sprawa wdaje się w romans z zaręczoną kobietą, (różnice społeczne i aborcję pominę) - problem z moralnością, a po godzinach leje się po mordach całkiem jak w Fight Clubie - problem z opanowaniem agresji i frustracji. Więc albo autor tego tematu zapomniał, że to nie do końca świadczy dobrze o człowieku, albo nie wie co oglądał. Tcack z kolei ćpun... no cóż, tu za dużego pola do manewru nie ma, bo jest postać oparta na prawdziwej. Siostrzyczka Lucy, ślepo zakochana, chowa wpojone przez ojca wartości do kieszeni, żeby tylko stary pryk zwrócił na nią uwagę, posuwa się nawet do kradzieży, żeby mógł zaćpać (w 2 sezonie trochę lepiej ją poznajemy). Siostra Harriet, niby zakonnica, a morduje płody, tu więcej nic nie napiszę. No i mój ulubiony Everret - najgorsza moim zdaniem z postaci, bo jego nienawiść do czarnego "kolegi" tak go zaślepia, że "kupuje" świrniętej żonce dziecko, żeby tylko miała zajęcie, bo on toczy osobistą wojnę i najwyraźniej los jeszcze za słabo go pokarał i nie wyciągnął żadnych wniosków, skoro w 2 sezonie popada w jeszcze większą obsesję na temat brudnych czarnuchów.. Cornelia i cała jej rodzina, niby tacy dobroduszni bogacze, a jak każda tego typu rodzina, ma swoje zjawy, rodzina Phillipa i jego ojciec z zapędami wobec synowej, też fajnie. Barrowa przemilczę w ogóle. No i na koniec Beritie - ciepłe kluchy, który ma podejście: jak jest dobrze do jest ok, ale jak nie jest dobrze, to trzeba wiać.
Dalej, the Knick wcale nie jest renomowanym szpitalem, choćby ze względu na złą sławę Thackerego, określany jest mianem rzeźni, a z Beritiego podśmiewano się, że kroi tam ludzi, jego ojciec zresztą, też w pierwszym sezonie naciskał na niego, bo to obciach, że tam pracuje. Podsumowując, wszystkie postaci są pokazane tak, że możemy je bardzo dokładnie poznać i w ogóle trudno tu mówić o tym, że któraś z nich jest lepsza, albo, że lepsza nie powinna być. Wniosek mój jest taki, że wy sami wciskacie tą swoją wizję w miejsca, gdzie w ogóle nie pasuje, jak w przypadku tego serialu. Żeby była jasność, nie obstaję, za żadną ze stron, ani za białymi, ani czarnymi, opisuję co jest pokazane w serialu, a jeśli ktoś widzi tam jakieś wyimaginowane przekazy, to może niech nie ogląda, bo zapędy mogą się pogłębić i wtedy wszędzie będziecie widzieć "brudnych czarnuchów".
„a pierwszy lekarz chirurg jak czytałem w jednym z artykułów pojawił się w latach dwudziestych i to w Harlemie i to wznieciło protesty całego środowiska lekarskiego, a nie tak jak serialu w renomowanym szpitalu dla białych.” – autor tematu pisze takie zdanie, nie wie nawet, że ten wątek może zostać pociągnięty, bo pod koniec ostatniego Świerzego odcinka nasz czarny lekarz właśnie trafia do Harlemu, może to właśnie on będzie pierwszym oficjalnym czarnym lekarzem?

ocenił(a) serial na 5
karola_korys

Ktoś wcześniej dodał link https://en.wikipedia.org/wiki/Louis_T._Wright
do postaci która była pierwowzorem naszego czarnego bohatera. Film jest zrobiony bardzo realistycznie, sama piszesz o narkomanii Thac "pola do manewru nie ma, bo jest postać oparta na prawdziwej"... Akcja filmu to rok 1900. Pierwowzór Louis_T._Wright miał wówczas 9lat... To, że wdaje się w bójki jest tak w filmie przedstawione, że widz go rozumie..., że taki biedny i frustrację musi jakoś rozładować. Tak jest większość negatywów rozegrana na korzyść czarnego lekarza i lekarza Żyda. Nie pochwalam uwczesnych zachowań, dyskryminacji etc. Uważam, że powinno się o tym mówić i kręcić filmy. Jednak wolę filmy które obiektywnie sprawy przedstawiają a nie są pokazem widzimisię reżysera, naginaniem rzeczywistości.

Siostra Harriet ("tu więcej nic nie napiszę") i Herman Barrow ("przemilczę w ogóle")... a no właśnie...
Zacytuję siebie :) z innego wpisu: "Biali chrześcijanie szczególnie bogaci to przypadki patologiczne... albo lekarz narkoman albo dyrektor szpitala dziwkarz i złodziej albo bogaty teść molestująco - sugerujący swojej przyszłej synowej małe co nieco po ślubie... Obrazu dopełnia siostra zakonna dokonująca w wolnym czasie aborcji i ww. lekarz narkoman uprawiając sex z nastoletnią pielęgniarką przekonuje ją, że to nic złego a jej rodzice oczekujący od niej skromności to katole idioci.
Film od strony technicznej, muzyki, przedstawienia zewnętrznych znamion epoki zrealizowany bardzo dobrze. Co tym bardziej ma nam zohydzić ogląd przedstawicieli cywilizacji łacińskiej".

Kalas66

W kwestii czarnego lekarza, to czy te ramy czasowe są aż tak istotne? Dla mnie nie. Nie usprawiedliwiam też go w kwestii bójek, gdyby tak było nie wspomniała bym o tym. Stoi u mnie na równi z resztą, choć przyznam, że po obejrzeniu najnowszych odcinków pewien biały lekarz wyrasta dla mnie na najgorszego, ale to moja sprawa, nie wnosi to niczego do tematu. Co do siostry Harriet, to nie wypowiadam się na jej temat, bo mam odmienne zdanie na aborcję niż Ty, trafiłam na jedną z Twoich wypowiedzi na ten temat i już wiem, żeby tego nie poruszać. Obstaję, więc przy swoim, że nikt tam się nie wybija, każdy ma coś na sumieniu i ja nie dopatrzyłam się poprawności politycznej. Tego można się doszukać w "zniewolonym", gdzie czarnoskóra aktorka dostała Oscara, za jedną scenę.... i ten film ma u mnie słabą ocenę. A na marginesie to polecam najnowsze odcinki Knick, bo jest polski akcent, inny niż budowlaniec łapówkarz.

sd1291

Wygląda na to, że jesteś zwykłym rasistą i masz jakiś problem z czarnoskórym lekarzem. Pewnie wolałbyś by cały personel był biały, a fabuła nie uwzględniała dyskryminacji rasowej i innych problemów społecznych jakie miały miejsce w tamtych czasach (np. pokątnie wykonywane zabiegi aborcyjne, zwalanie winy za wszelkie choroby na biedotę/emigrantów etc.).
Jakbys nie zauważył, to ten lekarz był ewenementem, gdyby nie nalegania sponsora nie miałby szans na zatrudnienie w szpitalu dla białych (jestem w połowie pierwszego sezonu, ale pamiętam kilka scen w których bliscy pacjentów nie chcą by rannych/ chorych dotykał "czarny". Takie rozumowanie przebija także przez wypowiedzi "białych" lekarzy, bądź co bądż ludzi wykształconych, jednak nie pozbawionych przesądów. Czarnoskórzy mają też osobne szpitale/ hotele - sądzę że dosć trafnie pokazano segregację rasową .

Gdyby z tego serialu wyrzucono wątek dyskryminacji rasowej, biedoty/emigrantów, uciskanych kobiet (aborcja, porzucane dzieci, zakonnica), to dopiero byłaby fabularna bieda.