Drugi sezon The Last of Us to totalna porażka. Zamiast kontynuować klimat i głębię pierwszego sezonu a przede wszystkim grę, dostajemy emocjonalny chaos, nieprzemyślane decyzje scenariuszowe i sztuczne wciskanie nowych postaci, których los obchodzi mało kogo. Twórcy zdecydowali się na kontrowersyjne wybory fabularne, które wydają się bardziej prowokacyjne niż sensowne Niektóre sceny wyglądają jakby były tam tylko po to, żeby wzbudzić kontrowersje – a nie dlatego, że mają sens fabularny. Postaci, które mogłyby być ciekawe, są wprowadzone w pośpiechu, bez odpowiedniego kontekstu czy głębi emocjonalnej. To już nie jest opowieść o przetrwaniu i emocjach, tylko o tym, jak skutecznie zniszczyć potencjał świetnej serii.Efekt? Sezon, który zamiast wciągać i poruszać – frustruje.