*starożytnej Grecji... mało pomyłka

Niemniej Disney w końcu chyba zrobił coś dobrego dla Star Wars. Oby tego nie zaprzepaścił w kolejnych odcinkach.

Co oznacza tutaj "zasłużyli"?

Mieć prawo do jakiejś wartości

SJP: zasłużyć - swoim postępowaniem zdobyć sobie prawo do czegoś albo dać powód do jakiegoś potraktowania lub do jakiejś oceny.

Serialu, Rinzler, możesz pragnąć, możesz chcieć, możesz na niego czekać, ale na niego nie zasługujesz. Wysil się, proszę, na coś więcej niż bycie roszczeniowym millenialsem!

Nie ty decydujesz na co mogę zasługiwać a na co nie. Pozwól że dla ciebie nie będę się wysilił. Bo niby
kim ty jesteś żebym to robił ? Reptalianinem ? Lemingiem ? Sorry nie marnuj mojego cennego czasu ;)

Nie muszę, robi to za mnie słownik, który ci przytoczyłem. Dbajmy o język polski w internecie, bo wpienia mnie jak widzę gdy ktoś używa górnolotnie brzmiących słów i nie wie do czego służą. Tak jak powiedziałem, na serial możesz czekać, mieć wymagania, oglądać. Ale zasługiwać? Nie!

A ty rozumiem musisz traktować BARDZO dosłownie to co ktoś pisze ? Rozumiem. To się chyba nazywa nadgorliwość, nie ? Na szczęście wiem do czego to słowo służy i nie użyłem
go zbyt na wyrost. Posłuchaj, z nas dwóch, to ja będę decydował o tym czy na cokolwiek zasługuje czy nie.

Byłoby głupie traktować to dosłownie gdyby nie jeden prosty fakt. Tak się mówi w toksycznym fandomie. Takim, gdzie nie brakuje ludzi, którzy przez tego typu emocjonalne wstawki, górnolotne bezrefleksyjne pustosłowie, gwarantują potem prześladowanie i niszczenie ludzi w social mediach, bombardowanie negatywnymi recenzjami z powodów emocjonalnych i wielu innych zjawisk. Daleko nie szukać... wokół Gwiezdnych Wojen jest najwięcej takich przykładów. Nie posądzam o to ciebie, ale jestem za tym, aby tępić to w zarodku.

Tendencja do bezrefleksyjnego korzystania z takich językowych klisz mnie martwi i na to reaguję. Ty jesteś na to obojętny, jak sam mówisz - "z nas dwóch, to ja będę decydował o tym czy na cokolwiek zasługuje czy nie.", ale ludzie decydują się też na używanie takich słów jak "w każdym bądź razie" i "przyszłem", a ja wolałbym, aby ludzie aspirowali do lepszej znajomości języka polskiego ;-)

''Tak się mówi w toksycznym fandomie.''

Nie, tak się mówi stwierdzając fakty.

Prześladowanie i niszczenie ludzi w social mediach ? Straszne :)
Wiesz słyszałem że obecne filmy Disneya spowodowały drugą wielką
schizmę w fandomie. Podział nieodwracalny który w nim nastąpił jest
mi znany. Ale z tak daleko idącymi stwierdzeniami bym się wstrzymał.
Nikt nikogo nie prześladuje i nie niszczy. Tępić należy głupotę ludzką i głupie zachowanie a nie np. to że ktoś ma prawo do wyrażania swojej
opinii i krytyki, która nie jest hejtem a często próbuje się wmówić że jest.

No właśnie, stawienie znaku równości między czekaniem a zasługiwaniem to moim zdaniem jednak pewne przegięcie ;-)

Szkoda, że godzisz się z tym, że ludzie wypaczają język, albo rozpowszechniają fałszywe wartości ("zasługiwanie" na serial) tylko z powodów emocjonalnych (bo według ciebie Disney wypuścił złe filmy). "Tępić należy głupotę ludzką i głupie zachowanie" - możesz tego nie dostrzegać, ale właśnie takie słowa jak "zasługiwanie na serial" mogą być jednym z wielu czynników zapalnych do toksycznego podziału fandomu. Sam wyjaśniłeś, że "Nie, tak się mówi stwierdzając fakty. ", co poniekąd potwierdza moje obawy, że nie widzisz różnicy.

Najwyraźniej nie potrafię temu przeciwdziałać, ale z dobroci serca apeluję byś następnym razem używał adekwatnych stwierdzeń. "Serial na który czekaliśmy" brzmi o wiele bardziej spójnie i neutralnie niż "Serial na który zasłużyliśmy" - bo, pomijając znaczenie słownikowe tego pojęcia, to drugie wyraźnie tworzy podział, a możemy się oboje zgodzić, ze wszyscy chcemy oglądać dobre produkcje i rozumieć się nawzajem.

A co mam zrobić ? Przecież ich nie powystrzelam za to ? Mogę
co najwyżej potępić pewne zachowania. I nie uważam wcale że
fandom SW jest toksyczny. Po prostu jak w każdym środowisku
występują czasami osoby dysfunkcyjne tzw. ''czarne owce''. I ja
to uważam za coś absolutnie normalnego. Ale żeby od razu tak wszystkich wrzucać do jednego worka ?

Cały czas używam adekwatnych stwierdzeń. Ale ty masz z tym widzę problem, zwłaszcza patrząc na to jak wyskoczyłeś tu z tym nękaniem i prześladowaniem. Byłeś tego świadkiem czy jesteś ofiarą że tak zapytam ? Wiesz jak to jest. Są bohaterowie, których potrzebujemy, ale na których nie zasługujemy. Jasne, że wszyscy chcemy oglądać dobre produkcje. Tylko każdy ma inny gust i co innego rozumie pod pojęciem - ''dobra produkcja''

Akurat to zdanie, ten tytuł który dałem był wynikiem głębszej refleksji.
A ja wolałbym żeby na świecie był pokój i ludzie się kochali. Ale wiesz
to co chcesz, nie idzie w parze z tym co jest. Jak to mówią oczekiwania
a rzeczywistość ;)

Uwierz mi, że ty też masz moc zmieniania świata - więcej wiary w siebie ;-)

Nie musisz ich wystrzelać, to niemoralne, ale możesz zwrócić delikatnie uwagę. Małe kroczki powodują ruszanie do przodu, a gdy takich małych kroczków zrobi 10000 użytkowników to nagle mamy rewolucję. Ja w to wierzę, choć brzmi to naiwnie.

Tak, wiem, ze występują czarne owce, ale uważam, że nie powinniśmy stać bezczynnie "bo to normalne". Złe zachowania należy piętnować jako złe z definicji. Inaczej ortografia nie miałaby sensu, nasze słowa również.

Wyskoczyłem z tym "nękaniem" bo ostatnie lata pokazały, że takie toksyczne zachowania wśród fandomu istnieją, a napędzają je, również, właśnie takie określenia jak "zasługiwanie na serial". Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, nawet nie napisałem, że cię o coś podejrzewam. Po prostu, zwracam uwagę na coś, co tobie może wydać się trywialne, a dla mnie ma duże znaczenie (pisownia to jednak wazna rzecz)

Moc jest z nami tak ? :)

Wiesz ile ja razy komuś z fandomu zwracałem uwagę a ten
ktoś miał to gdzieś ? Zresztą ja nie pełnie roli nauczyciela w
życiu by uczyć i wychowywać. Od tego w życiu każdego z nas
są właściwe osoby, na właściwym miejscu. A jak już komuś
brakuje bodźców czy pozytywnych wartość. To co poradzę ?

Akurat ci którzy zachowuje się toksycznie to wcale nie jest
cały fandom. Tylko jakaś jego mała część. Jeśli ja kogoś za
taki tytuł napędzam (w co wątpię) to trudno. Taki chciałem
dać tytuł i taki dałem. Sorry dla mnie to jest trywialne, wiem
że trzeba zastanawiać czasami dwa razy za nim coś się powie
czy napisze ale w konkretnym przypadku bez przesady. Bez
przesadyzmu. Dla pisownia w internecie nie ma większego znaczenia, ważne żeby było czytelnie i zrozumiale.

Ano jest ;-)

Może miał to gdzieś, a może nie? ;) Najważniejsze, że w pewnym sensie spełniłeś tą rolę. Nie chodzi wcale o bycie nauczycielem, ale uważam, że w dobrym takcie jest zwrócić komuś uwagę na błąd, w ten sposób my jako ludzie się doskonalimy, nawet jeśli ktoś jest uparty.

Cały nie, oczywiście rozróżniamy tutaj toksycznych ludzi od normalnych, choć ciężko zdefiniować jakoś spójnie całość "toksyki".

"Sorry dla mnie to jest trywialne, wiem
że trzeba zastanawiać czasami dwa razy za nim coś się powie
czy napisze ale w konkretnym przypadku bez przesady. Bez
przesadyzmu. Dla pisownia w internecie nie ma większego znaczenia, ważne żeby było czytelnie i zrozumiale."

w porządku, wytłumaczyłem ci więc swój punkt widzenia.

Wygląda na to, że nie miałeś tutaj pewnych "ideologicznych zamiarów" a po prostu twoje "zasługujemy" jest potocznym synonimem do "czekałem na coś wartościowego i to dostałem". I z tego wszystkiego to chyba mnie najbardziej uspokaja.

Miał. Pamiętaj że są jeszcze tacy ludzie którzy nie lubią jak im
się zwraca uwagę. A tym bardziej nie uważają tego za przejaw
doskonalenia się a odbierają to jako zwyczajny atak na siebie.

Wole definicje taką że większość to normalni ludzie, tylko ta
mała garstka jest toksyczna i to co złego robi, to co przebija
się najbardziej nie powinno mówić o całym fandomie.

Wiesz mógłbym napisać że Disney niszczy Star Wars, ale po
co powtarzać ciągle oczywisty fakty a poza tym wydarzył się
The Mandalorian który jest dla mnie osobiście światełkiem w
tunelu. A to co napisałem, to pisałem na pełnym spontanie,
pod wpływem wielu pozytywnych emocji po obejrzeniu tego
pierwszego odcinka. Oczywiście że czekałem na coś takiego
wartościowego i mam nadzieje że to dostałem, że ten serial
tym będzie a kolejne odcinki nie rozczarują. Ile to można się
kisić w tym sosie.... Przebudzenie Mocy, Ostatni Jedi, Łotr 1,
Solo i Skywalker Odrodzenie. ? No ile ?!

Wiadomo, każdy sądzi, że jest nieskazitelny, póki ktoś nie przyjdzie i mu tego nie wyperswaduje. Ale piękno języka i retoryki polega też na tym, że możesz komuś powiedzieć "spierda*aj" i to tak, by osoba czuła ekscytację na myśl zbliżającej się podróży :)

Problem jest tego rodzaju, że ci toksyczni najgłośniej krzyczą, więc ktoś z zewnątrz tworzy sobie taki złudny obraz fandomu. To tak jak w mediach, nie usłyszysz o tym, że Kazia z pod 7 poszła po bułki, tylko o tym, że Maksymilian pogryzł psa.

Krzyczą najgłośniej, bo właśnie negatywne rzeczy są przez
świat, przez ludzi są słyszane bardziej. Bardziej też docierają
jednak do świadomości. Przykład akcji hejterów wymierzonej
w w Kelly Marie Tran jest chyba dobrym przykładem. Zresztą
potępiam to bo to że ktoś jest słabym aktorem i wypadł słabo
że względu na słaby scenariusz filmu to nie znaczy że należy
go wyzywać, obrażać na tle rasowym. Ja wole krytykować niż
obrażać, a już na pewno nie na tle religijnym czy rasowym...

To prawda, że wadliwe rzeczy są odbierane bardziej emocjonalnie niż dobre i w pewnym sensie musimy mieć to na uwadze, by nie przeszarżować, zwłaszcza gdy poruszamy się po tak miękkim gruncie jak Star Wars. W sensie... teraz najdrobniejsza choćby wpadka w jakiejkolwiek produkcji Disneya z pod szyldu SW może być PR'owo rozdmuchana do nie wiadomo jakiej afery. I pytanie tylko, czy ma to sens?

Disney zaliczył w swojej historii wiele wpadek. Są bardziej i
mniej znane. Ale tut mowa jednak o Star Wars. A to wcale nie
jest byle co. Dla fanów w szczególności. Nie dziwie się więc że
są drażliwy, krytyczni wobec obecnych poczynań korporacji i
kierunku jaki obrała. Niektórych opinia że Disney niszczy Star
Wars śmieszy. Ale co tak naprawdę zrobił dobrego dla niej do
tej pory ? Co zrobił dla oddanych fanów ? I nie mowie wcale o
nowym pokoleniu fanów.

To jest syn Yody i Księżniczki Leii. Z tego co pisali gdy Han Solo był zmrożony w Karbonicie i uprowadzony - Leia miala moment słabości i wdała się w krótki romans z Yodą - podobno skusił ją filozoficzną gadką, a ona młoda gąska łyknęła wszystko jak pelikan.Potem poszło już szybko kilka wspólnych nocy i Leia była brzemienna. Yoda wreszcie mógł umrzeć w spokoju, a Leia w niedługim czasie powiła małego zielonego nicponia. Brzucha nie bylo widać bo dziecko Yody jest malutkie. Han się o tym dowiedział od Luka i zaakceptował ten stan rzeczy, że ktoś inny buszował przed nim w kwitnącym ogrodzie Lei.

Jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta o polecenie pisarza alternatywnych historii do Gwiezdnych Wojen to będę polecał ciebie