Dzięki temu odcinkowi możemy pięknie przekonać się na własne oczy, jak brak jakiegokolwiek talentu może zniszczyć każdą historię, nawet tę najbardziej oklepaną. Postacie wyglądają i zachowują się strasznie sztucznie, pani Gina Carano gra tak jakby miała wsadzony kij w pewnym znanym nam wszystkim miejscu, a oprócz tego wygląda jakby była wklejona na siłę do tego uniwersum z jakiegoś zupełnie innego świata. Cały odcinek ma klimat jakiejś fanowskiej produkcji z niskim budżetem. W porównaniu do pierwszych 3 odcinków, to spadek jakości jest zatrważający.