The Walking Dead: The Ones Who Live (2024)
The Walking Dead: The Ones Who Live: Sezon 1 The Walking Dead: The Ones Who Live sezon 1, odcinek 4

What We

7,9 287
ocen
7,9 10 1 287
The Walking Dead: The Ones Who Live
powrót do forum s1e4



bardzo potrzebny, BARDZO emocjonalny odcinek.

to jest absolutnie żenujące że Andy Lincoln przez te wszystkie lata nie został obsypany nagrodami za swoją imo wybitną kreację jako Rick Grimes.
to, co razem z Danai pokazali w tym odcinku na ekranie to naprawdę pierwsza klasa. jak to mówi się we współczesnym slangu: they ate that shit up. Danai dodatkowo zasługuje na uznanie za napisanie tak fenomenalnego scenariusza.


Rick i Michonne zdecydowanie tego potrzebowali: aby znaleźć się w jednym pomieszczeniu z dala od żywej duszy , bez żadnego pie*****, tylko kawa na ławę. ten głos z interkomu
przypominający co chwila o wzrastającej temperaturze w pomieszczeniu to świetny symbolizm ukazania jak M i R osiągają w końcu swój punkt wrzenia: prawda w końcu wyszła na jaw.

wiadomo było że to będzie ten odc. w którym Rick dowie się o tym że ma syna z Michonne. i przyznam szczerze że nie spodziewałam się że R. zareaguje tak jak zareagował na samym początku choć po jego bolesnym wyznaniu jak i również ogółem patrząc na jego mechanizmy obronne oraz naturę jego traumy, taka reakcja jest w 100% zrozumiała.
wielu fanów dopatrzyło się w Roombie - robocie sprzątającym - symbolizmu w tym m.in. dla postaci Ricka. przez wiele sezonów TWD mieliśmy okazję widzieć przemianę Ricka z officer friendly do kompletnego bezwzględnego badassa który działa na autopilocie tak jak Roomba, odłącza swoje emocje i robi to, co musi aby przeżyć i chronić swoich bliskich.


na bank nie byłam jedyną która uroniła łzy gdy Rick w końcu wyznał Michonne prawdę, że stracił Carla po raz drugi - że przestał widzieć go w swoich snach, zapomniał jak wygląda twarz jego pierworodnego syna. trudno się w sumie temu dziwić: od śmierci Carla minęło w końcu ok. 10 lat a od paru ładnych lat również Rick nie miał dostępu do żadnego jego wizerunku w postaci zdjęcia czy rysunku.
absolutnie ubóstwiam fakt jak twórcy TWD nie pozwalają zapomnieć o Carlu. widziałam w życiu wiele produkcji gdzie po tym jak znika ważna postać dla głównego bohatera , nagle jakby wszyscy o niej zapomnieli. tym bardziej uwielbiam właśnie fakt że to nie jest tak że po śmierci Carla Rick trochę popłakał i przeszedł do porządku dziennego po tej stracie. Carl był od samego początku dla Ricka największą główną motywacją aby przetrwać w apokaliptycznym świecie zombie i nawet po jego śmierci Rick go potrzebuje aby przetrwać. nawet nie chcę sobie wyobrazić bólu utraty dziecka a tym bardziej gdy uderza w ciebie to że nie jesteś w stanie sobie przywołać jego obrazu w swojej głowie.


kocham TWD za wiele rzeczy, w tym m.in za to że to nie jest żaden puste show o zombiakach a bardzo emocjonalny serial który w punkt ukazuje żałobę czy traumę jak i również porusza kwestię ludzkiej natury i moralności.


scena bolesnego wyznania Ricka została genialnie zagrana przez Andy’ego. od razu przyszedł mi na myśl początek 7 sezonu i niezwykle pamiętna scena gdzie Negan złamał Ricka i niemal zmusił go do skrzywdzenia Carla. tutaj, w tym miniserialu, Lincoln również fantastycznie zagrał te emocje.
jakim cudem Andrew Lincoln nie dostał nagrody Emmy?! kompletna żenująca porażka po ich stronie.




Rick potrzebował Michonne jej miłości jej uporu oraz tej intymności aby w końcu zostały zburzone ostatnie mury jakie wokół siebie zbudował.
to dla mnie serio niedorzeczne że są ludzie którzy autentycznie uważają że ich relacja jest z dupy, że nie ma między nimi chemii, że Michonne wcale nie jest miłością jego życia etc etc.
dla mnie Rick i Michonne to najbardziej idealny przykład slow-burning lovestory. absolutnie kocham to jak została zbudowana ich relacja od samego początku do końca.

jestem bardzo bardzo  przeszczęśliwa, że ten mini serial powstał.
nienawidzę faktu że zostały tylko 2 odcinki do końca....

ocenił(a) serial na 9
isobel

Pełna zgoda- może przez różowe okulary patrzę na całą franczyzę, która wiadomo miała wzloty i upadki ale pierwsza scena z Rickiem w kadrze i od razu wróciły emocje z początkowych sezonów. Co do odcinka był on potrzebny i chyba każdy spodziewał się, że nastąpi „uzewnętrznienie” postaci bo mają o czym mówić, ale show skradła sceneria, światło i pokaz nieustępliwości Michonne , która miała twardy orzech do zgryzienia w postaci postawy Ricka. Za mało czasu zostało na powrót do domu, nie jestem w stanie wyobrazić sobie że w 2 odcinki będą w stanie dobrze dopiąć dobrze całą historię. W końcu nie wiemy co będzie dalej, całkiem miła odmiana od tego co dostawaliśmy na każdym kroku czyli brak zaskoczenia. Idealny scenariusz to połączenie spin off i wspólna walka z największym wrogiem ale jest też ta gorsza opcja czyli śmierć Michonne lub Ricka co przynajmniej dla mnie będzie oznaczać koniec uniwersum (no dobrze śmierć Michonne aż tak by mną nie wstrząsnęła) Tak czy owak, życzę wam aby zakończenie było dla was satysfakcjonujące :)

ocenił(a) serial na 9
isobel

Z oceną jak najbardziej się zgadzam a chemia między aktorami jest niesamowita. Oglądałem zwiastun odcinka piątego i według plotek w drodze do Aleksandrii spotkają kogoś znajomego z FTWD.

Berserk_fw

oo, nic nie słyszałam / czytałam z plotek. mam nadzieję że chodzi o Daryla ale to byłoby piękne żeby było prawdziwe. teraz będę się zastanawiać o kogo może chodzić. bardzo ekscytująca plotka.

ocenił(a) serial na 9
isobel

Na Daryla za wcześnie. Wierząc plotkom to będzie albo Morgan albo Travis Manawa (ten co wypadł z helikoptera w FTWD).

Berserk_fw

ah, no tak, na Daryla za wcześnie. dlatego zbyt piękne żeby było prawdziwe.

to musi być Morgan. nie pomyślałam o tym. nie jest to tylko logiczne, ale w tej miniserii pojawiło się już nawiązanie do Morgana ( odc. 2, gdy Michonne była przesłuchiwana powiedziała że jej bronią jest kij bō czyli broń jaką używa Morgan co miało podkreślić że jest nie groźna ) więc pewnie to był foreshadowing do jego postaci. cieszy mnie to, bo go lubię.

ocenił(a) serial na 9
isobel

Ogólnie jest taki plan (oczywiście wszystko rozbija się o słupki oglądalności), żeby wszystkie spin-offy połączyć i zrobić konkretny finał. 2 sezon dostało Dead City i pewnie szybko Negan z NY się nie zawinie. 2 sezon ma też Daryl i też z Francji za szybko nie wróci. Pytanie jak na to zapatrują się Danai i Lincoln. Oby się udało, może nawet filmem kinowym :)

ocenił(a) serial na 9
isobel

Zgadzam się. To był mój ulubiony odcinek. Danai opowiadała w wywiadzie, że Rick choruje na zespół stresu pourazowego i właśnie to chciała nam pokazać i uświadomić, pisząc scenariusz do tego odcinka. Jestem zachwycona ich kreacjami. A Andrew zasługuje na Emmy, jak mało kto. Płakałam razem z nim. Bardzo emocjonalny odcinek. I jak pomyślę, że zostały tylko dwa odcinki do końca, to jestem załamana...

Corderosa

co odcinek jest tylko lepiej i lepiej, ale ten definitywnie jest moim najbardziej ulubionym. również płakałam razem z Rickiem i tak samo jak Ty jestem załamana że tylko 2 odc do końca. sama mam PTSD więc pewnie dlatego tak bardzo zachwyca mnie nie tylko ten odcinek, ale generalnie to z jaką autentycznością jest ukazana tutaj trauma, zespół stresu pourazowego. naprawdę bardzo rewelacyjnie napisany scenariusz odcinka. kto by pomyślał że jeden z najbardziej autentycznych portretów PTSD czy traumy ogółem znajdę w serialu o zombie ;)

wiadomo że nagrody nie są miernikiem talentu, ale mimo wszystko nigdy nie rozumiem jak przez tyle lat mogą ignorować występ Andrew w TWD , smh.

ocenił(a) serial na 9
isobel

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Też mam PTSD. A z tymi nagrodami to jakiś żart. Może po tym spin offie go wreszcie docenią.. I nie wyobrażam sobie, że nie będzie 2 sezonu. Musi być! Koniec kropka :) :)

ocenił(a) serial na 5
isobel

Nie rozumiem zachwytów. W życiu nie dałbym żadnej nagrody Lincolnowi, który praktycznie przez wszystkie odcinki "TWD" ma jedną minę, jakby miał permanentne zatwardzenie. Scenariusz Guriry jest banalny, mamy tu wszystko to, co wcześniej: dziury logiczne wielkości krateru, niesamowite zbiegi okoliczności, nadęte rozmowy o sprawach większych niż życie i przerwy na do oporu powtarzane te same motywy z zombiakami (wiadomo, że w walce zawsze ktoś się musi zaklinować, musi się pojawić horda, a oni muszą w ostatniej chwili się uratować). Na razie nie widzę pomysłu na ten spin-off (spodziewałem się, że z wszystkich będzie najsłabszy, ale nie aż tak...). Wygląda to jak melodramat bez pomysłu na siebie. Gdzie mu tam do "Negana". czy "Deryla". Utwierdziłem się też w przekonaniu, że Rick to jednak jest jedna z najgorzej napisanych i zagranych głównych ról w serialach (tak naprawdę emocje z tym gościem były tylko w pierwszych dwóch sezonach i gdy pojawił się Negan). Jego zniknięcie było bezemocjonalne, ale najgorsze było umieranie Carla: umierał i umierał, i nie mógł umrzeć, w końcu widz doznał ulgi, gdy już umarł. Boję się, że "Dixona" też spieprzą, bo ma być Carol w drugim sezonie, chociaż ta postać już tak nie irytuje jak kiedyś.

LukaszJarosz25

yhym. przestałam czytać w momencie że Lincoln praktycznie przez wszystkie odcinki ma jedną minę.

ocenił(a) serial na 6
LukaszJarosz25

W sumie trochę nieładnie, że wlazłeś tu z kopytami, do tego kącika zachwyconych, aż do stanu egzaltacji wielbicieli tego odprysku, i nasr...eś im na dywan, ale zgadzam się z każdym Twoim zdaniem, które napisałeś; a dodam, że jestem wielkim wielbicielem TWD. Precz z Rickiem!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones