Ricky Verona w grupie Governora - to ciekawe. :D

Dopiero co obejrzałem odcinek, czuję lekki niedosyt, natomiast cieszę się bo ewidentnie widać , że raczej nie będą przeciągać akcji w Woodbury. Gubernator wyszedł świetnie, choć zmieniły się jego upodobania Michionne daje radę, na maxa podejrzliwa, co do ANDY to zachowała się jak na człowieka przystało. Zresztą Rick podobnie w komiksie się zachował

Faktycznie jest ok - na początku się bałem, że odcinek będzie nudny (bez Ricka i ekipy, za to z Andreą, której nie jestem fanem), ale suma sumarum wyszło ciekawie. Zobaczymy jak rozwinie się wątek Gubernatora i owej osady - komiksu nie czytałem, więc nie wiem jak to będzie wyglądać, ale mam nadzieję, że tego nie spartolą. Póki co sezon 3 wygląda nieźle, o niebo lepiej niż sezon 2, który był bardzo kiepski.

Najlepsza scena to oczywiście "telewizor" Gubernatora. Odcinek bardzo dobry :)

Właśnie, wydaje mi się , że ta scena ma zastąpić komiksową SPOILER Z KSIĄŻKI (Bratanicę)SPOILER Z KSIĄŻKI

Przecież w komiksie też było, jak nie będzie Penny to będzie bez sensu, bo przecież SPOLEROWAĆ BĘDĘ - Pocałunek z nią pokazał że gubernator ma jakieś uczucia. jednak Michone jest większym odkryciem sezonu niż, gubernator jeżeli chodzi o ten odcinek.

cieszę się, że nie tylko ja miałem nadzieję - spoiler! - kiedy w końcowej scenie usiadł na kanapie myślałem że z ciemności wyjdzie Penny w łańcuchach.. już nawet nam zrobili wcześniej z tym nadzieję, gdy mówił, że ten doktor sądzi, że w głowach zombie zostaje "echo" ich poprzedniej osobowości.

Słowa "Daj buziaka tatusiowi" są tak epickie, że muszę usłyszeć i zobaczyć tę scenę.

zaczynam właśnie czytać ten tom (wydanie polskie) od nowa; w oczekiwaniu na kolejny odcinek pewnie się wyrobię do końca. Szkoda jednak w sumie, że nie będzie tych walk zombiaków z żołnierzami i w ostateczności z Michonne.. jednak liczę na te tortury, tu się zapowiada najlepsza scena sezonu. No chyba, że zdążą jeszcze w tym pokazać odbicie więzienia.

Chyba, że serialowcy zmienią to i np. Andrea będzie katowania przez Merle'a

Tak Penny jest w komiksie tylko , że w książce dowiadujemy się kim jest ona naprawdę. Z komiksu tego nie wywnioskujemy.

Wiem, przeczytałem książkę, czekam na następną część o Lilly ;)

Właśnie Lilly mi umknęła z pamięci , która to była? W książce ona była czy komiksie? Tą co Philip posunął?

ta która zrobiła jatkę w więzieniu

Ta co złapała "double hita" a potem stuknęła"champion elite" ? xD

yup dokładnie ta xD

W grze ona nie ma racji bytu, bo jest jakaś taka licha i wszystko przez jej starego, potem jak już go nie ma ogarnia się i staje się hardą osóbką ;D

Moim zdaniem trochę spitolili to scenę nie "zapodając" tekstu Gubernatora, który powiedział w komiksie. No ale jakoś to przeboleje.

Gdy na samym końcu Gubernator patrzy na zdjęcie rodziny i wchodzi do tego pokoju z fotelem, byłem pewien, że będzie tam zamknięta jego zombie-córka. A tu proszę, kolejne zaskoczenie. Zgadzam się w 100%, odcinek utrzymał poziom poprzednich dwóch i sezon zapowiada się naprawdę miodzio! Chyba wszyscy starzy widzowie, którzy psioczyli i zwątpili w ten serial po drugim sezonie zgodnie puszczają wszystko w niepamięć i siedzą teraz grzecznie przed telewizorem:)

100% Michonne w Michonne, dobór aktorki, jej mimika i gesty - po prostu teraz już nie widzę lepszej kandydatki do tej roli. Danai to strzał w dziesiątkę.

PS. Miejmy tylko nadzieję, że w porę przemówi Andrei do rozsądku, bo troszkę zbyt ufna ta nasza gwiazdeczka. Z drugiej strony trudno jej się dziwić - społeczność Woodbury wygląda zupełnie normalnie na pierwszy rzut oka. Po wielu miesiącach tułaczki i jedzenia ochłapów ktoś leczy nas i gości jak w hotelu 5cio gwiazkowym - chyba każdemu ciężko by było opuścić takie miejsce...

Byłyby jaja gdyby Andrea przyłączyła się do Gubernatora :D

na pewno uwierzy w jego bajeczki, opowie więcej o swojej grupie i przez nią znajdą więzienie. Bo będzie myślała, że Gubernator im pomoże, a tu będzie niespodziewajka :P

Ale ona nie wie o więzieniu. Rozdzielili się podczas ucieczki z farmy i nie widziała Ricka i reszty przez siedem miesięcy.

a mi się wydaje, że między nimi kręci się jakiś chyba romans (Andrea i Gubernator), a sam Merle czeka tylko na okazje żeby zwiać stamtąd z naszymi bohaterkami bo coś po jego minach na czyny Gubernatora widać było ,że mu nie zabaradzo pasuje

Napewno scenarzyści nas zaskoczą, wyobrażacie sobie Andree z Gubernatorem walczącą z Rickiem i resztą :P ?

wydaje mi sie tez, że ten czarny pomocnik gubernatora to może byc tyreese , który pomoże Michonne i Andrei uciec, bo nie wygląda na złego , a jego reakcje na rozkazy gubernatora też były podobne do merla

No dużo możliwych wątków nam się szykuje ciekawe jak to będzie. I tak nas pewnie zaskoczą :D

Podczas tego odcinka zastanawiałem się gdzie jest Tyreese i też myślałem o nim. Nie pamiętam z komiksu gdzie dokładnie wszedł, chyba był w wiezieniu, ale ręki uciąć nie dam.

Terese i Rick spotkali się bodajże w II Tomie, gdzieś w środku pola, w śniegu po kolana,po farmie, a jeszcze przed więzieniem :)

Małe sprostowanie. Spotkali się przed farmą :)

@tomb racja, przepraszam, mój błąd :) To było w drodze między obozowiskiem, a farmą :)

Widzę, że nie tylko ja odniosłem wrażenie, iż Andrea może dłużej zabalować w Woodbury. Nie poszedłbym w stronę tak radykalnego rozwiązania jak powiązanie jej z tym psychopatą, ale chodzi mi o sam fakt jej lekkiego zakorzenienia. Nie od dziś wiadomo, że dojdzie do rozdzielenia się naszych dwóch heroin. Relacja ulegnie znacznemu nadszarpnięciu co jest nieuniknione zważywszy na stan rzeczy jaki ma się obecnie w TWD. Ja osobiście typuję taki scenariusz. W którym momencie Rick odwiedza Woodbury, tam trafia do niewoli, natrafia na Andreę i tłumaczy jej jak wygląda cała sytuacja, ta słysząc to co słyszy i widząc, iż jej stara ekipa nadal żyje, postanawia zwiać, a pomaga im w tym Cesar Martinez (postać z komiksu przeniesiona na ekran). Dodatkowo dajcie Sobie fakt, że Andrea może zacząć węszyć. Coś tam znajdzie więc będzie miała dodatkowy pretekst do ucieczki.

Tak będą razem oglądać "telewizję", aż w końcu spłodzą małego Gubernatorka. Już o tym tutaj dawno pisaliśmy, masz jakieś zapóźnione info.

lepiej późno niż później ;P

Ta dziewczynka to bratanica :)

Książki nie czytałem. Jak zwał tak zwał, w serialu mogliby zrobić z niej jego córkę bo to mniej złożona relacja, w końcu wszystko zmieniają jak im się podoba (oczywiście za błogosławieństwem Kirkmana:) Ale cieszę się, że tym razem postawili na "telewizory", ta scena świetnie stawia kropkę nad i - Governor is not the man to fu.ck with!:) Chociaż motyw z trzymaniem - hodowaniem kogoś z rodziny jako zombie jest w tej tematyce bardzo oklepany, to na bank się jeszcze pojawi... (hmm Morgan?;)

Ooo tak, wciąż czekam na Morgana ! A co do zmieniania, to filmowa kreacja Andrei jest wg mnie krzywdząca dla tej komiksowej. W komiksie zaradna, godna zaufania dziewczyna, a w serialu jakaś taka głupia pinda...

no ja dopóki nie przeczytałam komiksu (czytam na bieżąco ;) ) to Andrei nie cierpiałam, była nawiedzona na punkcie strzelanka i broni, potem po komiksie czekałam na serialowa przemianę i myślałam że już zaszła, ale niestety do komiksowej Andrei to jej dużo brakuje, komiksowa ma jaja wie czego chce, nie daje się omammić, a ta serialowa? znów te zbolałe miny, wykrzywione usta i widze fascynację gubernatorkiem :/ spieprzyli ją jak nikogo

Myślę, że serialowa Andrea szybko się ogarnie, jak tylko odkryje prawdę o Gubernatorze. Póki co bardzo wiele przeszła, po farmie włóczyły się gdzieś z Michonne przez 7 miesięcy i na bank im się nie przelewało więć nic dziwnego, że jest zafascynowana pozorami jakie stwarza Woodbury.

Andrea na pierwszy rzut oka może wydawać się osobą nad wyraz "płytką", denerwującą, ślepo wierzącą w siebie, łatwowierną (z dużym naciskiem na tą cechę), jednakże są to tylko pozory, przez które należy się przebić by racjonalnie ocenić jej postawę. Tutaj mogę zarzucić stwierdzeniem, iż zaraz obok właśnie Ricka i Daryla jest jedną z najbardziej złożonych postaci jakie dane nam jest oglądać na ekranie, szkoda jedynie, że tak wiele osób tego nie dostrzega, i patrzy na nią przez pryzmat tych wyjaskrawionych zachowań, które również miały swoją bazę. Aby w pełni zrozumieć dlaczego jej postępowanie wygląda tak, a nie inaczej, analizie należy poddać nie tylko okres po apokalipsie, ale również to co działo się przed, a tak się składa, iż jej historia była bardzo mocno zarysowana. Wszystko to co się jej przydarzyło miał tak ogromny wpływ na kształtowanie jej osobowości jak nic innego. Część rzeczy ją wzmocniło (śmierć Amy, śmierć Sophie [świetna scena kiedy zakrywa martwe ciało dziecka, jej wyraz twarzy i sposób w jaki to robi pokazuje, że zna ten ból po stracie, potrafi postawić się w sytuacji Carol], sytuacja w Wiltshire Estates) , część osłabiło (śmierć Dale, niemożliwość ponownego nawiązania relacji z Amy) co jest chyba normalne, jednakże takie wzloty i upadki sprawiły, że nie kieruje się ona w stronę skrajnych zachowań i rozwiązań. Potrafi obiektywnie podejść do zaistniałej sytuacji i znaleźć w niej plusy i minusy, przez co porusza się "pomiędzy". Weźmy np. zajęcie farmy przez zombie. Z jej zachowania, głosu, postawy można wywnioskować, iż od razu skreśla możliwość przywrócenia porządku, oceniła krytyczność ich położenia, jednakże nie wyklucza opcji walki i jakiś prób. Zawsze widzi ten próg prawdopodobieństwa. To samo z helikopterem. Decyzja skierowania się w stronę wraku motywowane było tym, iż miała nadzieję na lepsze jutro. Mimo tego, że rzeczywistość pokazała co innego i ponownie ją zawiodła, nie straciła woli walki. Przenieśmy się do Woodbury. Czy jej zachowanie faktycznie świadczy o łatwowierności i zachłyśnięciu się wizją bezpiecznej egzystencji? Moim zdaniem nie. Ponownie mamy obraz kroczenia ścieżką "pomiędzy". Nie pokazuje podejrzliwości, jest otwarta, chętna na zmiany, nie skreśla od razu tego co widzi, ale jednocześnie w subtelny sposób prowadzi wywiad dowiadując się coraz to mniejszych kruczków. Dla mnie to nie jest oznaka słabości. Wręcz przeciwnie. Ja bym to uznał za swoiste próby uśpienia czujności przeciwnika. Taki stan rzeczy będzie się utrzymywał oczywiście przez pewien czas, ale kiedyś dotknie ją coś, co skieruje jej postępowanie na inną drogą i zmusi do ponownego działania w celu zastopowania krzywdy jaka może ją spotkać. Takie coś może się pojawić, ba nawet na pewno się pojawi, po tym jak Michonne zdecyduje się ją opuścić, zostawić samą sobie.

Wiesz co no ja tego wszystkiego co o niej napisałeś nie dostrzegam. Już nie wracam do tego co było przed apokalipsą, bo nie wiemy jaka była wcześniej itd.

Ja mówię o tym co pokazała w ostatnim odcinku - skakała wokół Gubernatora jak napalona suczka, widac było że do niego podbija, aż żal :P
ale widze że po tym jak ją zgasił - tym, że nie wyznał jej swojego imienia - jakas lampka się jej zaświciła nad główką, mam nadzieję nie będzie już taka łatwowierna, bo może się to dla niej źle skończyć...

ja myślę ze to jmoże ą skrzywdzi Gubernator, a Michonne się za nią zemści... ale zobaczymy co i jak będzię :)

Po mojemu to on wcale jej nie "gasi". Oboje ze sobą flirtują.

no nie mów, że był milutki dla niej jak spytała go o imię :P

No a nie był? To budowanie w okół siebie jakieś tajemniczej otoczki i lekki uśmieszek...

jak dla mnie on ja społawił i ten pusty wzrok...

Hehe a co powiesz na sytuacje z 4 odcinka?

Andrea mało się nie rzuciła na Gubcia, tak jak na Shane'a w samochodzie. Ona chyba tak ma po prostu ;)

Jeszcze się uchachała tym jak Merle zaczął do niej uderzać. Na dobrą sprawę lubię tą postać, ale trochę mnie śmieszy to jej trzepotanie rzęskami jak facet wyrazi zainteresowanie nią.
W 4 odc to raczej Gubcio się na nią ślinił. Jak otwierał jej drzwi to nachylił się tak jakby ją miał pocałować.