Jestem świeżo po obejrzeniu tego odcinka i muszę przyznać, że podoba mi się, w jakim kierunku zmierza ten serial. Nowe postacie są ciekawe (choć Michonne trochę przymula), wątek Gubernatora bardzo ciekawie rozwinięty w stosunku do komiksu, powrót pewnej znanej postaci cieszy.
Sezon trzeci trzyma wysoką formę.
A ona tak jakby tylko na to czekała. Gubcio jednak trzymał fason, pewnie za mało whisky wypili;)
W następnym odcinku może będzie co, w końcu apokalipsa i muszą korzystać z życia:)
no sutuacja jak mizdzy sie do Merle`a poracha :P a Gubcio sie nachylił jakby chciał sprawdzić czy na niego leci ;)
hehe no racja racja oboje na siebie lecą :P z tym że Andrea ma prawdziwą chcice, a le nie wiem co planuje Governor :P
Ja myślę że możliwe że że Andrea połapie się z jakim naprawdę człowiekiem ma do czynienia i będzie się chciała z tego wycofać, ale już będzie za późno, bo Gubernator już się nie będzie z nią cackał udając milutkiego i ją zgwałci.
no ja juz kiedyś mówiłam, że ofiarą Gubernatora nie będzie Michonne a Andrea i wszystko do tego zmierza ;)
Biorąc pod uwagę to że pokazali śmierć Lori w dosyć drastyczny sposób, to myślę że mogą nie mieć jakiś większych oporów przed pokazaniem sceny gwałtu. Tak samo inne mocne sceny związane z Gubernatorem.
no bo w sumie scena gwałtu nawet w komiksie nie była pokazana dosłownie - Glen wszystko słyszał i tyle, "jedynie" pokazali ją zmasakrowaną, pobitą... na cos takiego myśle pozwolą o ile nie mają innych planów, bo póki co nie kalkuluje mi się za bardzo :P
Niestety, a może i stety, to nie będzie miało miejsca. Z zapowiedzi można wywnioskować, że Michonne opuści Woodbury, a później zapewne trafi do więzienia. Moim zdaniem jest to zabieg bardzo dobry. Dzięki temu trochę lepiej rozwinie się akcja. Mich zaznajomiona z ogólnym stanem miasteczka będzie mogła zdać pełen raport z jej obserwacji Rickowi, co lepiej przygotuje grupę na możliwy atak ze strony Gubernatora. Będzie o wiele ciekawiej. No tak mi się przynajmniej wydaje. A wracając do opuszczenia przez Mich Woodbury, to najprawdopodobniej nastąpi to już w następnym odcinku. Widać jak dostaje ona swój miecz, po czym idzie się gdzieś wyżyć. Sama się z nim nie rozstanie więc wiadomo czym to się skończy.
PS. To już do Tortugi. Znalazłem ciekawy wywiad z Kirkmanem, który w subtelny sposób powiedział, iż są duże prawdopodobieństwa na to, że w nadchodzącym epizodzie pojawi się nie kto inny jak sama Penny. Tylko zastanawia mnie jedno, w jakim stanie ona będzie, żywa czy martwa? Słyszałem, ze w planach jest opanowanie Woodbury przez zombie. Gdyby jego córka zginęła w takich okolicznościach, to w Gubernatorze może pęknąć ten ostatek szkieletu moralnego, i może w tedy pokaże pełnię swoich możliwości. Co Wy na to?
skoro Michonne sama opuści woodbury i mówisz ze trafi do więzienia to obstawiam że Merle poczłapie za nią ;)
Oj z tym bym polemizował. My wiemy, że Michonne prędzej czy później trafi do więzienia, ale Gubernator jak i Merle już tego nie wiedzą. Oni w ogóle nie mają pojęcia, że takowa placówka jest gdzieś tam położona. Gdyby posiadali takową wiedzę, to już dawno by się tam przenieśli. Poza tym Governor dał Dixonowi ultimatum. Nie może się on ruszyć poza obręb Woodbury w poszukiwaniu Daryla, dopóki, dopóty nie zbierze stabilnych informacji a tych na dzień dzisiejszy nie ma.
Ja sobie tak wykalkulowałem pewną rzecz. Mazzara powiedział, że Carol zapoczątkowała grubszy wątek w TWD. A gdyby tak przyjąć, że jakimś cudem udało jej się uciec z więzienia, całkowicie poza jego mury? Tak prosto w las. Ona błąkając się po lesie, nie wiedząc gdzie się znajduje, bezbronna, przerażona trafia w końcu na jakąś grupę. Nie wiedząc, że to ludzie od Gubernatora, zostaje zabrana do miasta. Tam spotyka Andreę ku jej ogólnemu szoku, i ku jeszcze większemu szokowi widzi tam Merla. On w ten sposób dowiedziałby się znacznie więcej od Carol niż Andrei, a co zaowocuje tym, iż Merle będzie znał dokładne położenie więzienia. Zdaje sobie sprawę, iż jest to grubymi nićmi szyte jednakże jest to opcja bardzo prawdopodobna. Zresztą jak każda inna :)
nie sądzę by Merle az tak skrupulatnie słuchał Gubernatora ;)
będzie chciał to spitoli i już
przy Michonne by nie zginął ;)
Nam nie chodzi o Michonne, a o Andree która chyba za niedługo złapie Gubernatora za siusiaka, jak Shane'a.
Co do Penny to bardziej jestem za tym że będzie już pokazana jako zombiak. Może Andrea przyjdzie do Gubcia, zacznie się rozglądać po domu i natknie się na przykutą do łańcucha Penny, co zobaczy Philip i rzuci coś w stylu "teraz możemy już skończyć z tymi uprzejmościami". Zobaczymy.
Jeśli chodzi o Carol, to Twoja wersja wydarzeń była by całkiem ciekawa. To by logicznie wyjaśniało jak Gubernator ze swoimi ludźmi znajdzie się w więzieniu. Chyba że Daryl, który w promo będzie miał jechać poza więzienie po jedzenie dla dziecka Lori , trafi do miasteczka...
Moim zdaniem Andrea po stracie Dale`a i Amy wszystko i wszystkich ma w d*pie, Aspołeczna jak Shane (w sumie pasowali do siebie), samolubna. Wydaje mi się, że Michonne ucieknie z Woodbury, a Andrea odwróci się od niej, i zostanie z Gubernatorem, nie okazując ani krzty wdzięczności : )
O z tym określeniem, że wszystkich i wszystko ma w du*pie to bym polemizował. Gdyby było tak jak mówisz, to od pierwszego spotkani z Michonne by się od niej odwróciła i poszła w swoją stronę, a jak było? Trzymały się razem, otworzyła się przed nią wyjawiając Mich dosłownie wszystko. Sama powiedziała, że wie o niej dosłownie każdy szczegół. Wróćmy teraz na farmę. Andrea ratuje Carol, wychodzi z pomysłem aby podjąć próby ratowania farmy, choć mimo wszystko wie, ze szanse są małe, potrafi postawić się w miejsce Carol po stracie córki. otwarcie mówi Beth, że samobójstwo to jedynie próba zrobienia większego miejsca dla bólu jaki im towarzyszy, skwitowała pomysł Shane z odebraniem prawa rządzenia Rickowi itd. Można by tak wymieniać i wymieniać. Poza tym nawet w obecnej sytuacji myśli o grupie Ricka, ma nadzieję, że jej szukali. Problem leży jedynie w tym, że Andrea poszukuje stabilizacji, po jej stracie za czasów farmy. Chce spokoju, normalnego życia bez obawy o to, że coś ją może dorwać. Jest zmęczona walką. To jest powodem tego, że tak łatwo zachłysnęła się wizją idyllicznego Woodbury. Mi osobiście również się to nie podoba, jednakże jest to pewien okres w jej życiu, który ponownie ukształtuje jej charakter i postępowanie. Prędzej czy później czar pryśnie, a ona będzie musiała zmierzyć się z jeszcze większym niebezpieczeństwem niż same trupy. Twórcy tym wątkiem idą w myśl tekstu promocyjnego "Fight the dead, fear the living". A czy po drodze rozejdzie się z Michonne? Może i do tego dojść. Kolejny problem na jej drodze, któremu będzie musiała sprostać.
nie zgodze się z tym ze teraz ma wszystko w (_I_), teraz po prost stała sie twardsza, odporna na ciosy
ale jak widac w woodburry straciła tą "twardośc" i stała się słodką idiotką...
póki co.. nie straciłam nadzieji że ją naprostują i nie będzie taka do granic przyzwoitości ufna, bo moze sie na tym przejechać...
aj amyślałam, że córka po przeczytaniu komiksu ;) a tu w serialu widac jego, zonkę i córeczkę na zdjęciu
Wiedziałem, wiedziałem, że zabije tych żołnierzy :) (komiksu nigdy nie czytałem). I to jest logiczne bo "może być tylko jeden" :P. Każdy kto chociaż może podważać albo zagrozić władzy Gubernatora musi zginąć. Dlatego Rick nie ma czego szukać w Woodbury :). A Andrea, gupia blondi, daje się nabrać :). Choć oczywiście ją rozumiem, tak jak bob_Lazar - po tych 7 miesiącach tułaczki, każdy chce trochę ciepła i bezpieczeństwa. Dlatego jej Gubernator nie zabije - chce rządzić absolutnie w "nowym świecie". Tylko motywu z tymi głowami to nie czaję - po co mu one.
To taki jego "telewizor" :D Co do Andrei to ona jest od początku podejrzliwa i zjadliwa, myślę tylko , że jej nieprzyzwyczajony do nowych realiów umysł nie ogarnia, że takie potwory jak Gubernator mogą tak dobrze się maskować, dodatkowo wszysycy dookoła kłaniają się w pas naszemu dyktatorowi. Nie dziwie się im zresztą, pomijając naturę Blake'a to dużo on dla nich zrobił(kto czytał książkę) tymbardziej wie o czym mówię.
Gubernator w serialu ma być inny niż w komiksie. Nie ma być takim typowym świrem, jak ten z komiksu, bardziej kogoś z kompleksem Mesjasza i manią wielkości ma przypominać.
Gubernator w komiksie był psycholem. Po prostu najzwyklejszym w świecie psycholem. A jego ludzie byli nie mniej walnięci od niego. W serialu, przynajmniej tak wynikało z wywiadów, ma to być postać znacznie inna - nadal niezrównoważona, ale raczej w sensie obłąkania, wmawiania sobie, że jest wybrańcem, który ma doprowadzić do odrodzenia ludzkości, itp itd. Takim niby to "prorokiem". Moim zdaniem będzie to znacznie ciekawsza postać, niż w komiksie, bo nigdy nie wiadomo, czego się można będzie po nim spodziewać.
No komiks czytam cały czas teraz czekam na 104 zeszyt, fajna sprawa, że Gubcio będzie inny niż w komiksie, choć martwi mnie to bo widze , że serial całkiem wypada z uniwersum TWD. Tzn Gra Telltale+komiks+książka Narodziny Gubernatora wiążą się fabularnie, a serial w takim razie nie. Zastanawiam się czy to błąd czy może wyjdzie na lepsze serialowi...
no nie wiem. Np postać tej brunetki z długimi włosami w ogóle nie pokrywa się z tą postacią z komiksu. Nawet imię jej ojca jest inne, a to ma być niby ta sama postać.
No właśnie, teraz nie wszyscy załapią o co chodziło w tej scenie, więc można powiedzieć że dowcip lekko spalony.
Andrea i głupia blondi? No błagam. Kto by nie uwierzył w takie coś. Widać przecież, że mieszkańcy miasteczka również łapią te wszystkie kłamstwa.
Chodzi o to, że jest naiwna akurat w tej sytuacji, bo zdaje się łykać wszystko to co jej Gubernator wciska - "za cywilizację" :). Prawidłowa jest natomiast postawa Michone - patrzy spode łba i dalej nie ufa nikomu, mimo tej sielanki. Widać, że grała kiedyś w Fallouta :))
Popieram. Choć akurat Andrei się nie dziwię. Czytałeś komiks? Pamiętasz reakcję Ricka na widok Alexandrii? Zresztą gdzie tu zbytnia ufność? Governor jest bardzo miły, uprzejmy i charyzmatyczny. Ludzie go słuchają, bo robi same dobre rzeczy dla nich. On zapewnił im bezpieczeństwo, wyżywienie i powód do życia w tym świecie. Sam zresztą o tym wspomniał porównując ich chęć przetrwania do desperacji żołnierzy z bazy.
Nie ma większych powodów, dla których oni mieliby mu nie ufać. Tym bardziej po tym, jak poprawił sytuację w Woodbury w "Narodzinach Gubernatora". A skoro całe miasteczko ufa Brianowi, to czemu Andrea nie miałaby? Ci ludzie są tam szczęśliwi. Za to Michonne jak dla mnie do przesady nieufna.
O ile rozumiem to, bo nie można być zbyt ufnym, to po prostu każda scena z nią patrzącą wilkiem to w lewo to w prawo mnie zwyczajnie irytowała. Zresztą też głupim z jej strony się tak butnie domagać swojego miecza od gościa, który wziął je pod opiekę. Socjopatka. :P
wydaje mi sie, że Andrea sie przyłaczy do gubernatora. pamietacie jak zaczęło trybić miedzy nia a Shane'm gdy ja uczył strzelać? ona ma prawdopodobnie skłonnośc do radykałów-okrutników. btw- gubernator chybia sie wywodzi z tzw. pasa biblijnego ;)
fajny odcinek, zdziwiło mnie tylko, że żaden z marinesów nie zdążył oddać strzału do gubernatora po tym jak postrzelił jednego z nich, przecież było ich tam z 10, każdy ustawiony z bronią w jego kierunku, trochę mi to niezbyt podeszło ale tak to wszystko super :)
no wlasnie, po co on to trzyma jakie psychiczny jest czy co?
scena jak dobijał żołnierza > poczuł jakby ulgę po tym
ps. nastepny odcinek bedzie ciekawy patrzac na promo
No na początku też się zdziwiłem, w końcu u żołnierzy pewne odruchy przychodzą automatycznie, ale później się przyjrzałem i reżyser starał się pokazać , że cały oddział został zdjęty za jednym zamachem. Żołnierze byli bez szans, mózgi za wolno im działały, a instynkt żołnierza pewnie pierwsze co kazał im się ukryc a następnie odpowiedzieć ogniem, ale bylli na celowniku przez całą rozmowę. To była egzekucja :/
no, chyba tak to miało być, ciekawie wygląda moment, w którym wszyscy żołnierze padają od kul a gubernator sobie stoi i zaczyna spacerować.