dokłądnie tez tak to odebrałam - typowa egzekucja, brak czasu na reakcję

Gdyby nie ta ostatnia scena nasz Gubernator mieściłby się jeszcze w normie. Można by uznać, że likwiduje zagrożenie, bo czy ci żołnierze ostatecznie nie przejęliby władzy w mieście? Ale po tych głowach trzeba przyznać, że to świr.

Ciekawe czy ta głowa położona na najwyższej półce to jego brata?

ta ostatnia głowa to chyba od tego ocalałego żołnierza z helikoptera (plaster na twarzy)

Czyli ta kolekcja to jego trofea...

Chhyba tych co ukatrupił własnoręcznie, albo pozostałe mu się znudziły to przełączył "kanał" xD
Dobry jest też motyw jak dobija tego żołnierza-zombie kolbą od karabinu, widać , że czuje się po tym jak narkoman po "strzale", a potem sprytnie się tłumaczy o niemarnowaniu amunicji ;)

Nie tylko własnoręcznie, na początku w prawym dolnym rogu w jednym akwarium masz pokazane głowy zombie Michonne. Nie mogę się doczekać reakcji Andreii na śmierć Shane'a...

:O Umkneło mi to. dzięki :)

no dokładnie to yen "ocalały" ;)

czy aby na pewno zabijanie żołnierzy z gwardii narodowej nalezy uznać za "normę"? gdyby nawet przejeli władze w miescie- czy przypadkiem oni nie maja do tego mocniejszego mandatu społecznego (uprawomocnienia) niż on? w koncy w swiecie przed epidemia oni reprezentowali władzę. demokratycznie wybieraną. gubernator nie przejął (chyba) władzy dzieki wyborom.

Żołnierze nikogo nie reprezentowali, bo państwo już nie istnieje. Gubernator rządzi na mocy swojego autorytetu, który jakoś działa skoro ludzie się do niego przyłączają i może być równie dobrze podstawą władzy jak mandat demokratyczny.

PS. Ludzie, którzy wykończyli tych żołnierzy chyba nie respektowali ewentualnych pretensji tej jednostki do władzy w mieście.

no własnie nei wiem, czy jednak kogos/czegos nei reprezentowali. zakładam, że gdy istneie 100 % społeczeństwa, poddajesz sie władzy państwa, sadów, policji itp.(co bynajmniej nie oznacza, ze ona działaja idealnie- ale jednak sa to jakies instytucje). Czemu byś przestał, gdyby zginieło 90% społeczeństwa? dla tych ocalałcyh 10% też chyba ta reguła powinna byc obowiązujaca, inaczej grozi nam jeszcze bardziej destruckcyjna anarchia- wiem, ze egzekwowanie tej władzy byłoby problematyczne, co jednak nie powinno nas pozbawiac szacunku dla prawa- kierujmy się pewnymi regułami, nie zachowujmy sie jak stado bydła, idace za najsilniejszym w stadzie. Nie nalezy uznawac patologii za normę (vide "Władcy much" Goldinga), dlatego tez włąsnie pomagierzy Gubernatora sa tak samo patologiczni jak ona sam. Oczywiscie, pod wpływem chwili mozna uznac prowizoryczne przywództwo jakiegos watazki, ale na dłuzsza metę... nie zapominajmy, że np. demokratycznie wybrane rządy mają przygotowane bunkry np. na wypadek ataku jądrowego, wiec chyba powinno sie zakładać, ze ich przetrwanie jest pożądane jako nosnika instutucji prawodawczych.

A od kiedy to kartka wyborcza chroni od patologii? Jasne, Guberator to świr. Ale już taki niedemokratyczny Rick jest godniejszy zaufania niż 99% obecnych demopolityków.

Może ten rząd demokratyczny z TWD doprowadził do rozpowszechnienia wirusa. :)

Jak wciskał kit o szanowaniu ich pamięci i wykorzystaniu ich surowców jak najlepiej Martinez spuścił głowę, wiedząc, że łże jak pies inni uwierzyli, podejrzewam,że Andrea nieco sceptycznie, ale mimo wszystko też łyknęła bajeczkę, a Michonne pewnie dostanie po głowie za niewiarę w ideał Blake'a

lol. Gubernator nikomu nie odda władzy, zabije każdego, kto mógłby temu zagrozić. Poza tym, im więcej gęb do wykarmienia, tym gorzej. Lepiej zabić tych z zewnątrz, zabrać co ich i mieć więcej dla siebie.

patrz wyżej. co do ilosci zywności - nie znamy tak do konca sytuacji. nie maja własnych upraw? korzystaja tylko z zapasów sprzed wybuchu epidemii? jak tam było na farmie Herschela?

ludzie z zewnątrz nie są zaufani. Patrz na to nie przez rozsądek, a przez pryzmat Gubernatora. Jemu zależy tylko na tym, żeby ta społeczność w Woodbury przetrwała. Wszystko, co może stanowić jakiekolwiek zagrożenie należy wyeliminować. Po prostu.

Co będzie z Andreą i Michonne też się okaże... Bo nie sądzę, by mieli wieść w Woodbury cukierkowe życie.

a to jak najbardziej, jesli przyjmiemy punkt widzenia Gubernatora to tak to wyglada- ale nie uznawajmy tego za normalne. VUKO 44 napisał:"Gdyby nie ta ostatnia scena nasz Gubernator mieściłby się jeszcze w normie. Można by uznać, że likwiduje zagrożenie, bo czy ci żołnierze ostatecznie nie przejęliby władzy w mieście?Ale po tych głowach trzeba przyznać, że to świr" - samo zabicie żołnierzy- nawet bez sceny z głowami - swiadczy o patologicznej osobowosci Gubernatora

Masz rację, w tym miejscu się zgadzamy ;-)

To nie tak. Gubernator objął rządy w dość specyficzny sposób(mówię o książce), ludzie to pamiętają i nie mają zamiaru się buntować, zresztą włąsnie Woodbury tworzą "tchórze" którzy czekali na takiego Gubernaotra. On ma już ustaloną pozycję w Woodbury. Nie może sobie pozwolić na wpuszczenie obcych który ocenią go "świeżym" racjonalnym podejściem. Lepiej zabić ograbić niż ryzykować bunt.

wiem, powtarzam się"a to jak najbardziej, jesli przyjmiemy punkt widzenia Gubernatora to tak to wyglada- ale nie uznawajmy tego za normalne. VUKO 44 napisał:"Gdyby nie ta ostatnia scena nasz Gubernator mieściłby się jeszcze w normie. Można by uznać, że likwiduje zagrożenie, bo czy ci żołnierze ostatecznie nie przejęliby władzy w mieście?Ale po tych głowach trzeba przyznać, że to świr" - samo zabicie żołnierzy- nawet bez sceny z głowami - swiadczy o patologicznej osobowosci Gubernatora" Macie racje, ze z punktu widzenia Gubernatora tak to wyglada. Jednakże ja staram sie w Was, drodzy rozmówcy, zaszczepic szacunek dla praw i reguł, aby - gdy świat ogarnie epidemia zombie- nasze życie nie zamieniło sie w obóz koncentracyjny ;) Poczynań Gubernatora nie nalezy tarkowac jajko normy, nawet jesli sytuacja nie jest nornmalna- o to mi głownei chodzi.

Nie ma czegoś takiego jak normalność. U każdego inaczej ona wygląda. Myślę , że bardziej ci chodzi o respektowanie Praw Człowieka a to jest właśnie podstawa cywilizowanego świata. U szanownego Gubcia ich niema :P tylko jest ich iluzja.

chyba rzeczywiscie sie nie prezcyjnie wyraziłem, a Ty to zreczniej ująłes/aś- dzięki. Za "normę" jak najbardziej nalezy rozumieć respektowanie Praw Człowieka jako podstawę cywilizowanego świata. chodziło mi własnie o uznawanie tych podstaw cywilizacji za stan pożądany, a wszelkiego rodzaju autorytatuzmy za patologie

Ująłeś :) Z tymi prawami człowieka to różnie bywa, czasami się zastanawiam czy nie jest to próba zamaskowania naszej zwierzęcej natury.

on bierze ludzi którzy mu nie zagrożą i całemu porządkowi który stworzył, da andrei i michone cały świat żeby poczuły się dobrze i uznały ,że to stanowisko jest dla niego odpowiednie, żeby wbić im do głowy podświadomie ile może im dać jeśli będą go słuchać, grupie żołnierzy mężczyzn już tak zaufać nie można, bo wszyscy wiemy że faceci mają wrodzony dar do dominacji i walki o nią, a to zagrożenie

oczywiscie, z eon tak postępuje! ale nie uznawajmy tego - jak to chyba przez nietrafne określenie zrobił Vuko 44 - za "normę". za normalnosc (tzn. za stan pożądany) powinnismy uznawac to, co dobrze ujął/eła genalupi: respektowanie Praw Człowieka jako podstawę cywilizowanego świata.

Wiesz, nie chcę zbyt spoilerować, ale widzisz - Blake przejął władzę w Woodbury wkrótce po tym, jak zabił despotycznego wojskowego dyktatora, który używał swoich żołnierzy do terroryzowania mieszkańców miasteczka. Ludzie go za to zaczęli szanować. To było opisane w książce, "Narodzinach Gubernatora". Teraz czekam na "Drogę do Woodbury" gdzie powinno być opisane dokładnie jak to się stało, że wszyscy mieszkańcy uznali go za przywódcę.

Zasadniczo Gwardia Narodowa to zbieranina ochotnikow, podlegajaca wladzom stanowym, takze wszelkiej masci urzedasow, FBI i innych mniej znaczacych kozakow z wlasnego podworka, a co za tym idzie nie wzbudzaja wiekszego szacunku wsrod ludzi. Nie czytalem komiksu ani nic zwiazanego z TWD, ale jesli ten caly Gubernator mial chociaz posadke we wladach stanowych to juz moze sikac z gory na gwardie :D

Świetny odcinek ; przynajmniej mamy jakiegoś porządnego antagonistę.

Odcinek slaby pewnie teraz będą przeskakiwali z więzienia do tego miasteczka co odcinek.Żołnierze byli przygotowani na oddanie strzału a nie dali nawet rady strzelić raz w stronę. gubernatora.Odcinek dla mnie dość slaby od poprzednich dwóch.

Moim zdaniem dobre wprowadzenie postaci gubernatora ; przeskakiwanie z miejsca na miejsce nie jest problemem, a widzowie powinni nadążyć intelektualnie . . .
Żołnierze zostali wyrżnięci , ponieważ nie spodziewali się ataku zorganizowanej, uzbrojonej grupy

poza tym - spanikowali

no i nie strzelali do Gubernatora, bo on nie był bezpośrednim zagrożeniem. Hałas i zagrożenie pojawiło się po bokach, czyli:
Trzeba się odwrócić, przymierzyć i zabić to ładnych kilka sekund o które napastnicy byli do przodu. Gdyby padło im synchro to mógłby być koniec Gubernatora. Tu koleny raz widzimy , że Gubernator ma "jaja".

I że niezły z niego sku*wiel ; )

Yep :D Jednymi słowy gdyby nie był tak spaczony to można by go nawet polubić, bo charyzme skurczybyk to on ma :P

coś czuję, ze narobi on Rickowi dużo kłopotów ;)

Mnie bardzo ciekawi kto zabije Gubernatora, w komiksie pozbawiono głównych bohaterów tej przyjemności, choć po akcji z michionne nie mam żalu ;P Można powiedzieć , że bożek zemsty we mnie siedzący został zaspokojony :D

Och, gdyby przeczytać książkę, to można go polubić pomimo jego szaleństwa. Ale jeszcze mają być dwie w - chyba - trylogii, więc dowiemy się trochę więcej o tej postaci. To ogólnie bardzo fajna postać, która ma swoje skrzywienie. Zresztą powiedzmy sobie szczerze, w świecie, gdzie każdy człowiek może być wrogiem lepiej nie ufać zbytnio nieznajomym i odstrzelić ich, jeśli stanowią zagrożenie. Bycie przywódcą grupy ludzi każdego by skrzywiło. Patrz na ewolucję Ricka przez dwa poprzednie sezony. A będzie się jeszcze trochę zmieniał z czasem.

W Narodzinach Gubernatora bardzo się go lubi, później jeszcze bardziej :D I tak ma być to trylogia :)

No właśnie! Nie mogę się doczekać "Drogi do Woodbury". Wyszła na zachodzie koło 16 października, mam nadzieję, że u nas nie będziemy długo czekali na tłumaczenie. Mógłbym co prawda kupić w oryginale, że amerykańskie paperbacki brzmią dużo lepiej w przełożeniu na literacki polski.

Ja czytałem, że ma być pod koniec października, ale okazuje się, że to chyba były tylko pogłoski. Wychodzi więc na to, że do stycznia musimy czekać..

Chryste, do stycznia? Naprawdę?

Tłumaczenie i te inne sprawy, w Polsce wszystko jest z dwukrotnym opóźnieniem niestety.. Mam nadzieję, że jednak wcześniej ta ksiażka się pokaże..

odcinek dobry ale zgodze się z tobą na temat braku Ricka, tak mi brakowało jakoś chociażby 5 minut poświęconych grupie, mam nadzieje, że to tylko taki odcinek wyjątek i nie będzie jak mówisz, tych skoków co odcinek D:

też mi było trochę szkoda, że nawet 2 minut nie pokazali, no ale to coś nowego wprowadzili :) Głównego bohatera nie pokazali ani na chwilę, odważny pomysł.

Nie będą już przeskakiwali. Te postacie, które miały być wprowadzone, są już wprowadzone. Z 2 wątków (więzienie i Woodbury) będzie jeden wielki, czyli spotkanie Ricka z Gubernatorem i (że tak powiem) wojna o więzienie.

Oglądałem ten odcinek dziś już 2 razy, pierwszy bez napisów ( jeszcze nie było a o lektorze to we środę pomysle ) a drugi raz z napisami . Tłumaczenie wykonał człowiek o identycznym nicku co Ty więc zapewne to Twoje dzieło :) dobra robota z tymi napisami :)

Co do odcinka to postac Gubernatora może zmylić wszystkich którzy nie czytali komiksu tak jak Andree, bądź być przygotowanym na takie gierki tak jak Michonne :) . Chyba pierwszy raz w serialu "ukazano" imię naszej czarnoskórej bohaterki . Brakowało troszkę akcji z więzienia, byłbym wdzięczny nawet za 5 minut ale zapewne w następnym odciku to zdecydowanie nadrobią .
Czekam na spotkanie Andrei i Michonne z ekipą Ricka :)

ha co co imienia Michonne ;)

nie wiem czemu od poczatku czytania komiksu wymawiałam jej imię jako "Michon" a tu mi psikusa zrobili i jest ona "Miszon" ;)

jakoś zbytnio nie zainteresował mnie ten odcinek..Miałem nadzieje na dalsze Losy Ricka i grupy a tu miasteczko z psychopatycznym gubernatorkiem..nie działo się zbyt dużo

Kiedyś musieli zająć się tym wątkiem, wiesz to co było w tym odcinku to jeszcze spokój jest, teoretycznie niektóre przyszłe zdarzenia w Woodbury mogą wywołać u ciebie podobne wrażenie jak akcja w więzieniu. Czyli jednym słowem "cisza przed burzą", nic tylko czekać jak sielanka w Woodbury pójdzie w diabły :D

Też tak myślę. Ten odc bez grupy Ricka, to nie to samo.