PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177106
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

5x9

ocenił(a) serial na 7

Biedny Tyriś :(

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Miał ultimatum - albo pay the bill albo look at the flowers ;D

Valdoraptor23

Ty się śmiej, ale ja już na necie obczajam pierwsze nieśmiałe jaskółki kultu Tajrisa (ok, może kult to za duże słowo^^). Tak jak fani Beci - pojawiają się dopiero wraz ze śmiercią bohatera :D A przysięgłabym, że kto jak kto, ale Pączek fanów nie miał! Nie ogarniam tego :D

emo_waitress

Szkoda postaci pod jednym względem,zmarnowali jego potencjał i tyle,w komiksach to był badass....

nikike

Całe szczęście, że tym razem nie miałam żadnych oczekiwań względem odcinka, bo znowu bym się grubo zawiodła xD Kolejny raz jazda wytartymi schematami, bełkot i nuda, nuda, nuda...

Zabawa z chronologią wypadła fajnie - szkoda tylko, że jakby tu powiedzieć, brakowało w tym treści. W kółko powtarzające się zdjęcia sprawiały wrażenie jakby twórcom zabrakło czasu, pomysłów i pieniędzy na realizację odcinka z prawdziwego zdarzenia, ze świeżą fabułą, w nowych lokalizacjach. Wrzucili kawałek autostrady, tradycyjne chaszcze, parę rozwalonych domów, parę scen w studiu + kopiuj-wklej z poprzednich odcinków i po krzyku. Oszczędność na budżecie i energii.
Artystyczna forma? Coś się Lincolnowi pokręciło, koło artystycznej formy to to nawet nie stało...

Tradycji stało się za dość - Tyreese wygłosił aż dwa klasyczne Wielkie Monologi o Sensie Życia i Śmierci, które tym razem przybrały zaiste monumentalne rozmiary i okazały się być Monologami ostatnimi. Prawdziwa szkoda, że biedak nie będzie mógł ich już wygłaszać. Nie dość, że będzie komu zaśpiewać piosenki, to jeszcze nie będzie kto miał snuć dyrdymałów. Co się dzieje z tym serialem...

Zapłakani fani Beaty mogli smarkać w chusteczki kolejny raz. Jak poleciała ta muzyczka w radiu to pomyślałam "No, żeby tylko Becia nie zaczęła zawodzić"... no i proszę xD Kurde, a taka była fala hejtu na zwidy Ricka... Ja już wolę Lori w białej szacie, niż ten zlot duchów bredzący w kółko głupoty w stylu "It isn't just ok. It's better now..." (ostateczny dowód na wyczerpanie się pomysłów na dialogi). I jeszcze skrzypce rzępolące w tle, i jeszcze tania symbolika z krwią skapującą na zdjęcie... Dżizas... ludzie, Was to serio rusza? xD

Co jeszcze? Zombie się najwyraźniej wycwaniły, ten chłopiec podszedł Pączka tak zręcznie, na paluszkach, że aż miło xD Co do samej śmierci Tyreesa, to raczej ulga - przydatny tam był, jak wata cukrowa.
Noah może już śmiało konkurować z Księdzem o tytuł Idioty Roku - ciekawe, ile osób jeszcze przez nich zginie.

Ostatecznie ekipa zmierza jednak do Łoszingtonu. Jakoś wątpię, żeby nas twórcy zdołali czymkolwiek zaskoczyć.

ocenił(a) serial na 7
TorZireael

Nuuuuuuuuuuuuuuuudny odcinek strasznie, ledwo wytrwalem do konca, konczyc ten serial oj konczyc

ocenił(a) serial na 8
mati21211

oni chyba nie są nawet w połowie patrząc z perspektywy komiksu... mi też się odcinek nie podobał. Przerost formy nad treścią :(

TorZireael

No zombie dzieciak nawet nie charknął, widać, że ukończył szkołę zombie nindża z wyróżnieniem :D

TorZireael

Była fala hejtu na Lori w sukni, to wiesz, można by wyciągnąć wnioski, że ludzie raczej nie kupują tandetnych symboli i wyświechtanych haseł. Więc zgodnie z logiką TWD takie się właśnie stosuje :)

Zombi przeszły na tryb ninja, nie dość, że radzą sobie z drzwiami to jeszcze wiedzą kiedy włączać charczenie, czyli tuż przed capnięciem :D

ocenił(a) serial na 7
TorZireael

A mnie tam zaskoczyli. Narobili mi smaki trailerem, w którym Rick i grupa znów tak jak na początku 5 sezonu nauczyli się walczyć w zwartym szyku i sprawnie przeczesują teren z kałachami. Zamiast tej pięknej akcji dostałem kilka zdjęć wyciętych z tego trailera. Mi się podoba ten NinjaTryb. Ciekawe, w której szkole zombie tego uczą.

nikike

No dobra, ok, ale co to było. Już myślałam, że mnie nic nie zaskoczy w TWD, ale jakże okrutnie się myliłam. Pączuś nasz kochany, którego okoliczności capnięcia litościwie pominę milczeniem, umiera pół odcinka, w prześmiesznych okolicznościach i za nic ma moje popędzania "szybciej, szybciej". Oglądanie kolejnych nowych umartych bohaterów przypominało skecz Monty Pythona, z apogeum w postaci występu lokalnej gwiazdy christian rock. No więc jak mam rozumieć Tajris miał silniejszy związek emocjonalny z Becią, niż z Karen. Acha.

Specjalnie pochylę się nad wyjątkowymi sucharami w stylu upośledzonego Paolo Coelho (bo to nie był już Coelho), które nie miały ani ładu ani składu, ani sensu i jak rozumiem miały służyć za podstawę do sprzedania tego odcinka widzom jako "głembokiego". Miałam wrażenie, że scenarzysta otworzył babcinego sztambucha i Księgę Przysłów i powtykał tu i tam oklepane teksty, nie mające żadnego znaczenia, ale wygłoszone z odpowiednim marsem na zmęczonych twarzyczkach bohaterów zabrzmią metafizycznie i romantycznie. Nikt się nie uchronił, nawet RYCHU, co przyjęłam z bólem. Owoż pieprzenie o tym, jaki świat jest brzytki i fuj i że coś tam coś tam było tak usypiające, że aż podskoczyłam, kiedy wreszcie jedna jedyna Michonne nagle zaczęła gadać do rzeczy - w sensie, żeby się ogarnęli i przestali wegetować. Oczywiście potem błysnęła wyjazdem do miejsca, w którym zombi będzie jak mrówków, ale wykazała inicjatywę i mówiła z sensem a to jest MEGA PLUS.
Dobrze się też słuchało kanibala, przynajmniej na początku, kiedy punktował, jaki idiotą jest Pączuś. No ale to może temu, że człowiek chętnie słucha kogoś, kto mówi to, co się samemu myśli :D

Nie zakumałam ni uja co mówił Glenn, Tajris i śpiewaczka. Rozterki Tajrisa, szczególnie straszliwa trauma z dzieciństwa w postaci słuchania Fox News, Wiadomości czy innych Wydarzeń była wstrząsająca... w sposób żaden. Co jednak mnie najbardziej zdumiało, to pokrętna filozofia twórców, próbująca w dzień śmierci bohatera dorobić do niego całą psychologiczną otoczkę, motywy, itd. Tak jakby po całkowitym spier.. postaci Tajrisa i zrobieniu z niego jednej z najbardziej irytujących postaci TWD próbowano w dzień jego śmierci zrobić z niego Kogoś - tylko że cała misterna konstrukcja tkana pieczołowicie przez ten odcinek ma się - przynajmniej wg mnie - nijak do Pączunia pokazywanego od kilku sezonów. Pączuś miał otwarte oczka i widział świat takim, jaki jest i na niego stosownie reagował? W KTÓRYM KUŹWA MOMENCIE TAK BYŁO? Bardzo chciałabym wiedzieć Mister Nicotero.

Podziwiam udział w kampanii przeciw samobójstwom homoseksualnym nastolatkom "It gets better". Oczywiście nie popieram, bo uważam, że należy robić "better" teraz. Odnosi się osobliwie do serialu TWD, w którym bohaterowie nie robią nic, żeby sobie pomóc na TEN moment, w czym przoduje min. gieniusz spoglądania na świat, naczy się Tajris - który robił wszystko, żeby on i ludzie wokoło mieli pod górkę, albo w ogóle umarli.

Tak naprawdę to jedyne co mnie zaciekawiło to przepołowione zombi: nogi za płotem, korpusy w aucie. Przecież to jest bardzo ciekawe! No ale tak jak zwłoki z tabliczkami i Terminus, nie zasługują na większą atencję w serialu :)

Tl;dr nie mogłam się lepiej bawić na TWD, nawet jakbym chciała :D

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Trochę przewijałem, ale o ile się nie mylę to oni nawet nie skomentowali w żadnym momencie tych wszystkich kończyn leżących na każdym kroku, tylko przeszli/przejechali bokiem wodząc dziwnym wzrokiem xD

nikike

No ja niby też nie skupiałam się nad tym, co mówią (bo to by była tortura), ale fakt, nikogo to nawet nie zdziwiło. W jednym miejscu nogi i ręce, a w drugim tułowia.

No ale Tajris się wtrącił ze swoim umieraniem i pewnie temu wszyscy tacy rozkojarzeni i nie zwrócili uwagi na to, co naprawdę ważne :D

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

ja mam teorie co do korpusów.W sumie ja bym to zastosował już w wiezieniu , a mianowicie jako element maskujący - odpychający inne zombie od ogrodzeń - poprzez zapach rzecz jasna

Mikael82

Pamiętam, że kiedyś jedna z użytkowniczek wyskoczyła z tym pomysłem, który wysnuła dzięki trickowi Michonne z jej "pieskami". To jest tak proste rozwiązanie i tak genialne :)

Natomiast tu było jakoś tak dziwnie, bo była wyrwa w murze i zaraz za nią były nogi, a te tułowia były w aucie z drugiej strony. Jakoś dziwne to było, czyżby to miejsce padło ofiarą ataku kolejnej grupy świrów? To była moja pierwsza myśl :)

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

teoria z kolejnym świrem bardzo realna.Otóż wyrwa w murze została spowodowana jakimś wybuchem - w skutek wybuchu część truposzy padła przy murze reszta wdarła się do środka.
Nasz świr wzorem Gubernatora ,który zbierał głowy chciał być oryginalniejszy i zbiera tułowia do swojego akwarium.Właśnie jechała nowa dostawa gdy nagle źli harcerze napadli na dostawców świeżego tułowia i próbowali skraść bezcenny ładunek.Z braku benzyny porzucili auto w lesie powodując jednocześnie kolizje z innym autem prowadzonym nomen omen prze kobietę.Lori? Bezcenny ładunek został ,,uwolniony,, przez Ricka co spotka się z poważnymi konsekwencjami w najbliższych sezonach.... czy Rick i jego wesoła gromada zdają sobie sprawę na jakie niebezpieczeństwo znów przez swoją lekkomyślność się narazili? A przypominam, że przysłowiowego gwoździa programu nie przybije już Tyresse.On i jego zaczarowany młoteczek odeszli bezpowrotnie ...

:)

ocenił(a) serial na 10
Mikael82

Nigdy się nie śmiej zaczarowanego młoteczka. NIGDY! ;)

Mikael82

Hahaha :D

Mikael82

10/10
Wreszcie ta scena nabrała sense xD

ocenił(a) serial na 4
Mikael82

Ten serial niestety już dawno upadł.
Kolejne odcinki są bardzo przeciętnie,jeśli nie powiedzieć słabe i puste.

ocenił(a) serial na 9
mackal83

Twórcy sami zadają sobie pytanie co dalej dzieje się z tym serialem - i widać nie rozumieją :)

Tytuł ostatniego epizodu

,,What Happened and What’s Going On,, ?????????

Ja też się pytam ,,What Happened and What’s Going On,, TWD ??

:)
Ale koniec końców i tak kocham ten serial :)

emo_waitress

A najśmieszniejsze jest to, że zasiadłam do tego odcinka spokojna i wyluzowana. Miało być jak zawsze: pierwszy odcinek po przerwie jest w miarę spoko (lub bardzo spoko, jak w przypadku After), a potem dopiero szatkowanie kapusty. Byłam zrelaksowana, jak Wąsaty z Carol na spacerniaku. I co, i dałam się podejść jak Tajris małemu zombi :D

TWD zaatakowało ze wszystkich stron, mój umysł był bezbronny i zakończyłam seans w stanie przedzawałowym.

Ze śmiechu :D

Czy w następnym odcinku będą pieski? Dobrze widzę? To może jeszcze kotki pliz :3 Wtedy do TWD nie będę się mgła już w ogóle przyczepić!

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Też miałem nadzieje, że ten pierwszy odcinek po przerwie będzie chociaż ciut lepszy i pozbawiony idiotycznych przydługich dialogów . Rzeczywistość okazała się brutalna i nawet jak na standardy TWD to był koszmar, szczególnie połowa odcinka na majakach i jakims kompletnym bełkocie i powatarzaniu 10 razy tych samych kwestii . Nuda nuda i jeszcze raz nuda .

użytkownik usunięty
saviola77

Najlepszy jest Gubernator, oby pojawił się więcej razy.

emo_waitress

Eeeeej, w tym odcinku były nawet muchy nad jakąś padliną!!! :O Było je słychać... ale zawsze coś! :D AMC reaguje na prośby fanów!! :D

ocenił(a) serial na 9
Valdoraptor23

w ogóle mieli nam przypomnieć, że zombie są groźne - to przypomnieli.A do tego dołączyli śmierć głównego bohatera , bo w sumie jest ich i tak za dużo.

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Muchy były od pierwszego sezonu l)

Einshaew

Chyba w obe*ranych gaciach scenarzystów (przynajmniej tych z ostatnich odcinków) xD

Valdoraptor23

Daję okrągłego punkcika za muszny realizm :D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
emo_waitress

A moim zdaniem, sam pomysł na odcinek nie był zły, takie pokazanie odrobiny szaleństwa w obliczu śmierci mogłoby się podobać, ale po pierwsze primo - trwało to zdecydowanie zbyt długo, a po drugie primo - musiałoby dotyczyć jakiejś sensownej postaci, w stosunku do której ma się pozytywne odczucia, a nie obojętne czy czysto negatywne. Naprawdę, w pewnym momencie już mnie zmęczyły te dialogi z umarlakami, że nie miałem siły słuchać, ale dzielnie wytrzymałem do samego końca. Niestety szalę przechyliła czapka na grobie, nie wiem jak to o mnie świadczy, ale jak to zobaczyłem, to naprawdę wybuchnąłem histerycznym śmiechem, nie myślałem, że ten serial może u mnie wywołać takie stany. :D To chyba ten ciężki dzień.

BTW, co jak co, ale prędzej zombiaki zaczną latać niż liczba czarnych w TWD nie będzie się zgadzać.

Pan__Cogito

Masz rację, pomysł nie jest zły, np. w pewnej scenie w Sherlocku pewien bohater w chwili swojej prawie śmierci odbywa taką jazdę i jest "nawiedzany" przez różne osoby i ani przez chwilę nie czuje się, że jest to naciągane. Z podobnym zabiegiem spotkałam się w kilku filmach, no i jest stosunkowo częstym wybiegiem stosowanym w mandze i anime. Odpowiednio skonstruowana wizja przedśmiertnych majaków może jak najbardziej mieć znaczenie i mieć sens. Pewna scena agonalnych halucynacji w Spartacusie doprowadziła do kolosalnych zwrotów akcji! :D

Może też wywołać wzruszenie u widzów, szczególnie jeżeli pojawiają się dawno nie widziani bohaterowie, za którymi się tęskni.

Za absolutny kunszt twórców TWD uważam fakt, że pokazał umartych bohaterów własnego serialu i wywołał u większości śmiech :) Znam seriale, w których gdyby choć na chwilę pojawiły się nieistniejące już postaci, to ludzie pospadaliby z krzeseł z wrażenia i zalaliby internet uczuciami :)

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

Kurcze ale początek był obiecujący. Tak jakoś klimatycznie się zrobiło, spokojnie, tajemniczo.....
później fajne migawki zaczynały przypominać jakąś dziwną, stroboskopową imprezę ze zbyt dużą ilością narkotyków. Zdjęcie jedno, drugie, trzecie.... kawałek akcji... zawiesił mi sie odtwarzacz czy znowu leci to samo? o patrz.... tego nie widziałam! skoro mam zdjęcie z więzienia to zaraz będzie Woodbury... o patrz! jest!

Pączusia mi szkoda. Był beznadziejną postacią od początku i jako takowa umarł (przynajmniej jakaś konsekwencja). Ale szkoda że ta postać była taka skopana. W zasadzie do tej pory nie wiem, po co w ogóle ją wprowadzali w serialu? Beth przynajmniej śpiewała (taaaa... przecież tego by nam odpuścić nie mogli :P) ale on? chyba tylko, żeby zareklamować najnowszy model młoteczka. No bo jaki miał wpływ na fabułę jako taką od czasu swojego pojawienia się?
No i to umieranie.... Bob umierał nudno ale przynajmniej łatwo się przewijało. Tu kurcze utrudnili zadanie. Ale spoko, dzięki TWD stałąm się mistrzem świata w patrzeniu bez widzenia i słuchaniu, bez słyszenia. Ot, cos gadali. chyba. o czym? eeeeeeeeeeee

To że olali kadłubki to w zasadzie się nie dziwie. Ot, powtórzona ich historia: jest sielankowo, jakieś wariaty sie napataczają i wszystko szlag trafia. Widzieli już głowy w akwariach i na rusztach... w zasadzie nie ma się czym ekscytować skoro i tak opuszczają to miejsce. Więc, te zachowania akurat biore mocno na plus. Chociaż przyznaje..... to zdecydowanie ciekawsze niz rozterki Pana Pączusia.


Deddlith

Bob faktycznie inaczej umierał, w sensie... tak spokojnie, można było wyemigrować wewnętrznie i nic nie stracić (choć po prawdzie to musiałam wtedy cofać, bo mi moment jego śmierci jakoś umkną i nie wiedziałam w końcu, czy go Tajris dźgnął w głowę, czy nie ^^).

Wiesz, bo te motywy MOGŁYBY mieć sens. Umiera ktoś, kto zaliczył jedne z najważniejszych lokacji uniwersum, poznał ważne osoby, widział zwrotne punkty w fabule historii, w której uczestniczył. To daje pole do popisu, do stworzenia przejmującej sceny odchodzenia, do zamknięcia tego ludzkiego wątku, do pożegnania.

Nie udało się z dwóch głównych powodów: po pierwsze bo padło na Tajrisa, który był masakrycznie masakrowany przez scenarzystów odkąd się pojawił, przez co ciężko jest widzom kupić sceny i słowa z tego odcinka. No sorry, tak jak nie wyszło cudowanie z Darylem, tak nie wyszło z Tajrisem. Nie ma NA CZYM pracować, dzięki manianie odwalanej od kilku sezonów.

Drugi powód, to nieznajomość warsztatu filmowego (sorry, muszę to tak nazwać) i reguł stosowanych w takich scenach, plus przekonanie, że jeżeli dialogi będą ładne, okrągłe i niezrozumiałe, to automatycznie wyglądają "mondrze". Pfft, widziałam anime z lepiej zrobionymi scenami halucynacji, zwidów, nie tylko agonalnych.
Konanie bohatera powinno chociaż wzruszyć, już nawet nie mówię o płakusianiu :) ale co kto umiera od dwóch sezonów w TWD, to nie jestem w stanie wykrzesać z siebie krzty uczucia smutku (nawet po śmierci Hersha byłam głównie wściekła). Tym samym odnoszę wrażenie, że śmierć stała się w TWD efektem, a nie jakby nie było czymś Ważnym, bo przecież... nieodwracalnym! To nie jest bezosobowa lista ofiar, no jak rany. Tym samym śmierć Pączka to esencja stylu TWD, czyli jak ze śmierci zrobić jasełka, śmichy-chichy i co najważniejsze - utopić to co ważne w morzu bzdur, głupiego gadania, jak rozmienić konającego na drobne wciskając jego umieranie między tłum ludzi w pokoju (obsiedli go jakby na spadek czekali).

Przecież to jest śmierć. Ktoś umiera. To jest cierpienie, możliwe halucynacje spowodowane szokiem i upływem krwi, i nasuwa się od razu pytanie - ostatnie myśli poleciały mu do Beci i Filipa? Serio? A nie do rodziny, do osób, z którymi był najbliżej ostatnio, czyli siostry, Carol, Judith? Czy ta śmierć musiała być tak popieprzona, a nie w jakiś spósob piękna, dlaczego Tajris nie żegna się ze światem w normalny sposób - albo na odwrót - nie ciska się, bo CHCE żyć?

Tajris najbardziej martwił się o Saszę. Dziwi mnie tedy, że w chwili śmierci nie myśli o niej, jak ona zareaguje na pochowanie w krótkim odcinku czasu dwóch najważniejszych osób w życiu. Każdy, kto ma kochające rodzeństwo musi sobie zadać to pytanie: czy Tajris MUSIAŁ majaczyć o Filipku i Beci, zamiast o własnej siostrze? :)

I tak właśnie w założeniu dobry pomysł (motywy z przeszłości, zdjęcia ważnych miejsc, ludzi, scen, ważne słowa) został z deczka sknocony :D Przerost formy nad treścią. Treścią była śmierć człowieka, jakby ktoś nie zauważył.

emo_waitress

Ekhm, myślenie o siostrach to niepopularna rzecz w TWD :D

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

I see what you did here :D

emo_waitress

Haha, jak zwykle trafne podsumowanie xD
ja tam przewijałam smęty Pączka, a Ryka słuchałam jednym uchem.
Też mnie zastanawia to, że oni chcą się wpakować do wielkiego miasta, mając za sobą doświadczenia z Atlanty (zwłaszcza Ryk).
Nom, poprzecinane zombie były fajne, ale serio, łudziłaś się że tak ciekawy i intrygujący motyw zyska rozwinięcie w TWD? Czas pozbyć się złudzeń, kochana :P
Btw, umiejętności Ryków w zakresie prowadzenia pojazdów, to jest coś, nie? ;D Cud, że Pączi się nie rozbił na prostej drodze...

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Michone zaczęła gadać z sensem i zaraz co się porobiło ? Kozik jej się zepsuł. Lepiej już niech cicho siedzi w następnych odcinkach...
Na plus trzeba jeszcze zaliczyć występ mojej ulubionej postaci z TWD - Lizzie - gdy mała psychopatka trzymała Pączusia za rączkę od razu wiedziałem, że źle się to dla rąsi skończy. I ciach - nie ma rąsi !

emo_waitress

Twoje recenzje kolejnych odcinków to chyba obecnie najlepszy punkt serialu The Walking Dead.

Monstro

Hmmm, czy to czasem nie ty kazałeś mi kiedyś wynosić się z forum True Detective na forum TWD? :D No to jestem :P

użytkownik usunięty
nikike

Odcinek słaby. Serial ma 16 tylko i ma ogromny zapas materiału z komiksów i czemu nie korzystają. Tylko maksymalnie jak się da spowalniają akcje.
Noah postać musi zginąć i szok, że aż tak długo udało mu się przeżyć. Nic nie potrafi, poza płakaniem i przez te płakanie, zginął chłop od młotka. Beath nic nie potrafiła, ale umiała śpiewać wesołe piosenki, płać, jako tako gotować i zajmować się dzieckiem ricka. A on co potrafi poza płakaniem

nikike

Miałem nie oglądać, jakoś mi się nie chciało, ale pomyślałem, a co tam. Jak nie obejrzę, to nie poczytam opinii na forum i się nie pośmieję, a ja lubię się pośmiać. No i spore zaskoczenie.

Spodziewałem się łażenia i gadania. Ktoś tam powspomina Beth, będzie jakiś pogrzeb, będą siedzieć i lamentować nad sensem życia, a na koniec pójdą dalej. No a dostałem niezłą dawkę artyzmu jak na dotychczasowe odcinki 5 sezonu. Zabawy chronologią, wizjami, radiem, no nieźle. Można nawet powiedzieć, że Żywe Trupy w serialu osiągnęły całkiem nowy poziom Trupa :D

Śmierci Tyreesa zupełnie się nie spodziewałem, ale nie wywołała we mnie żadnych uczuć typu żal czy współczucie. Po pierwsze, ze względu na sposób doprowadzenia do ugryzienia, którego nie mogę skomentować innymi słowy niż tylko "Masz za swoje", po drugie miałem już dość tej postaci, a po trzecie umieranie stało się okazją do prześmiesznych epizodów wspomnianych Żywych Trupów wersja 2.0. Gubernator z dziurą w głowie? Beznogi Bob? Śpiewająca Beth? :D Bring Beth Back jednak się sprawdziło, nikt nie może niczego zarzucić twórcom! :D Najlepszy był jednak poderżniętoszyjowy Martin i jego teksty: Nie chciałeś byś takim człowiekiem, ale w obecnej sytuacji bycie kimś takim umożliwia bycie w ogóle (luźne tłumaczenie). Chyba pierwszy raz w historii TWD mogę przyznać, że po śmierci protagonisty czuję raczej ulgę niż smutek. Może to też przyjemność z powrotu do serialu po przerwie, lub sporej dawki ulubionych bohaterów w odcinku.

Trochę dziwny motyw z Michonne, która nagle dostała PMS i zaczęła marudzić na temat znalezienia sobie domu i zawierzenia w przewidywania Judżina na temat przetrwania w mieście znajdującym się 100 mil stamtąd, o sytuacji w którym nic nie wiadomo. Do tego jak widać z teasera 5x10 bohaterowie będą tam człapać pieszo. Brawo xD

Podobały mi się takie drobne smaczki, jak samochód pełen poszatkowanych zombie kadłubków, czy zegar leżący na środku drogi - dawno nie było w TWD takich środowiskowych zagwozdek, gdy widz zastanawia się, co wydarzyło się wcześniej, by doprowadzić do obecnej sytuacji. Kto rozwalił osadę Noaha, wyraźnie widać było uszkodzenia w budynkach i ślady pożaru.
No i ten Glenn z kijem bejzbolowym, twórcy uprawiają takie heheszki, że głowa mała.

Wielki plus również za poprawę efektów zabójstw zombie, wreszcie Paint tak nie walił po oczach. Widać, że AMC zainwestowało w syrop malinowy i inne tego typu utensylia, ciekawe tylko ile zapasu zużyli na ten pierwszy epizod. Przyjemnie również słuchało mi się muzyki w tym odcinku, nawet śpiewy Beth były w porządku.


PS. W kwestii tematu opiniowego - Fw pokłócił się z moim telefonem, toteż pomimo iż pomysł zdał egzamin w pierwszej części sezonu, w tym półsezonie nie będę zakładał tematów do odcinków z góry i zdam się na pozostałych fanów.

ocenił(a) serial na 9
Valdoraptor23

epizod znośny.Dobrze, że pozbyli się Tyressa.Jego czas już dawno minął. W naszej grupie znajdzie się jeszcze parę osób, które powinny już także odejść do krainy wiecznych łowów.Mam nadzieje , że w najbliższych epizodach wytną jeszcze minimum dwóch bohaterów.
Nie znalazłem w tym epizodzie jakiś rażących nielogiczności a to duży plus tego odcinka - muzyka , scenografia, charakteryzacja bez zarzutów - jak zawsze wysoki poziom.
Jedyne co mi przeszkadza to ta ciągłą rozłąka bohaterów.Ja bym nigdzie się nie ruszał bez siostry czy brata.A tu mamy - Rick zostawia Carla i Judith , Glenn zostawia Megi ,Tyresse zostawia Sashe - w takim świecie to duże ryzyko, szczególnie że oni już tyle przeżyli i wiedzą co to znaczy zgubić i stracić kogoś bliskiego.

Mikael82

Jak zobaczyłam Ricka w aucie bez Calra i Judith, miałam doładnie takie samo uczucie: chłopie - mało ci rozstań? Przecież mało brakowało, a Rychu osierociłby dzieci. Na dodatek myślałam, że Ryszard wyleczył się już z bycia dobrym i nie będzie już skory do aktów bezinteresownej pomocy w stylu doprowadzenia randomowego kolesia do domu, bo "Becia chciała". Niby coś tam brzęczał, że liczył, że to będzie też korzystne też dla nich co mi daje nikłą nadzieję na to, że Rick jednak jest na właściwej ścieżce :)

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Tyreese był niańką Judith, nie?
Więc wzięli go na pewną śmierć i pozbawili dziecka zabaweczki... Wow... I te obietnice, że będzie się nią zajmował... Łał...

Valdoraptor23

Ja na ten przykład czekałam na twój temat i co, i nie doczekałam się :)

emo_waitress

Oooo... Jednak co Bogę to Bogę ;D Jakimś cudem mi się naprawiło i po kilku miesiącach znów mogę pisać polskie znaki i wklejać coś w posty. Chwalmy Emo :D

Valdoraptor23

Chwalmy i składajmy ofiary :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Zakas składania ofiar dla bogię! ;)

Valdoraptor23

"Po pierwsze, ze względu na sposób doprowadzenia do ugryzienia, którego nie mogę skomentować innymi słowy niż tylko "Masz za swoje"[...]"
Dokładnie tak :/ Zwłaszcza, że jeszcze w tym sezonie chociażby miał scenę, w której 'za drzwiami' czaiła się gromadka zombiaków, koleś z Terminusa kazał mu wyjść, ten to zrobił i w dodatku ubił zombiaki i przeżył. Dla porównania sposób ugryzienia w tym odcinku: sprawić, aby Tajris patrzał na fotki z NIEDOWIERZANIEM jakimś i przepis na sukces gotowy. O tym, że postać w ogóle mi powiewała już nie wspomnę ale to przykład, jak nie należy partolić postaci gdy ma się materiał wyjściowy (a z tego co się na forum naczytałem gdyby było bardziej komiksowo to i Tajris byłby, nie wiem, 'zajebisty madafaker' (albo coś źle czytałem xd)).

Co do samej formy przedstawienia omamów to mam jednak odmienne zdanie ponieważ fajnie to wypada w kontraście do końcowej sceny 'umierania' Tajrisa w samochodzie, gdzie znane mu już twarze (bez 'tych złych') pojawiają się już normalnie - nie jak w scenie umierania/ginięcia a jak je znał za życia. Interesujące zagranie (w ogóle ten odcinek pod względem montażu scen był całkiem dobry, wg mnie)