Ten serial ma świetną fabułe, dobrze rozwijającą się akcje i napięcie. Ale cholera jasna kto zatrudniał tych niedołajdów aktorów? Dla mnie dzielą się na bardzo mnie wkurzających chociażby swoimi mordami i totalnie obojętnych. A wiadomo, że podstawą udanego serialu są fajni bohaterowie, z którymi można się jakoś utożsamić.
Andrea denerwuje mnie swoją wiecznie zmartwioną minką- to samo pierwsza dama od 7 boleści. O śmierć Shane, albo chociaż jego odejście od "grupy" liczę od 1 odcinka, takiemu debilizmowi nie pomaga jego brzydota. Totalnie obojętni mi są Glenn, Dale i Carol, matko jak nie można budzić żadnych emocji? Delikatnie na plus wychodzi "samiec alfa" i jedyna dla mnie mającą sens postacią jest dla mnie Daryl (Norman Reedus) i jemu życzę jak najlepiej :D Dziwię się sobie że włączyło mi się takie hejterstwo i chciałam Was zapytać, jak odbieracie bohaterów? Kogo byście wywalili na odgryziony pysk, a komu kibicujecie?
Bardzo podoba mi się ten serial, ale moim zdaniem fabuła mogłaby być lepsza i moim zdaniem ona jest winna twojej niechęci do części bohaterów. Ja najbardziej lubię Glenna i Daryla. Do T-doga jestem nastawiony neutralnie, a reszta mnie irytuje.
Osobiście w czwartym sezonie kamerowałbym wszystko z perspektywy zombiaków. Wymyśliłem nawet zarys fabuły:
Glenn, Daryl i T-Dog zostają przemienieni w zombie. Dostrzegają oni pozytywne aspekty takiego życia. Chcą namówić do przemiany innych, jednak nie mogą tego zrobić, gdyż utracili zdolność mówienia. Cała trójka postanawia jednomyślnie, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest zjedzenie reszty grupy.
haha oryginalny pomysł (DARYL NIE MOŻE zostać zombie!), ale kojarzy mi się scena w tym Centrum Chorób Zakaźnych, że doktorek mówił że u zombie działa tylko ta część mózgu odpowiedzialna za instynkt zwierzęcy (zabicie->zjedzenie), szwędacze nie myślą, nie dostrzegają i nie namawiają w niewerbalny sposób:D
Glen też jest spoko, ale wkurzał mnie tym swoim sadomasochistycznym ochotnictwem na bycie przynętą xD
I jest jeszcze jedna irytująca część serialu... zbyt częste dialogi typu : "Musimy być przy Lori i Carlu" "Lori i Carl Cię potrzebują" "Musisz chronić Lori i Carla" "Pomyśl o Lori i Carlu" "Zrób to dla Lori i Carla" blablablaaaaaaaaa............
"Cała trójka postanawia jednomyślnie, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest zjedzenie reszty grupy." genialne ;D widzę Twoją wspaniałą przyszłość jako scenarzysta niebanalnych filmów!
Glenn, Daryl (reedus jest po prostu dobrym aktorem) i blondyna są spoko, czekam aż reszta zamieni się w zombie albo zginą w jakiś chlubny sposób, robiąc z siebie przekąskę-pułapkę... połkną jakieś granaty i wyjdą na miasto... czy coś
haha myślę, że nie tylko filmwebowcy mają takie odczucia co do bohaterów, więc takie info docierają do twórców TWD... może coś z tym (byle szybko) zrobią?
teżnie lubie Shane i blondyny... strasznie mnie wkurzają... za to lubię koreańca, policjanta co był w śpiączce i tego z kuszą. No i dziadka bo ma śmieszny kapelusz i jest pocieszny :D szkoda że ginie.
a wiecie co mnie w serialu wkurza? ODGŁOSY. Te mlaśnięcia i plaśnięcia jak mordują/tną/szatkują zombie są strasznie przesadzone :D to jest aż komiczne
Czy tylko mnie wkurza Lori?
Jestem na 3 odcinku i ona strasznie mnie drażni.
Ja rozumiem że myślała że mąż nie żyje i tak dalej...ale większość osób na jej miejscu wolałaby się upewnić zanim zaczęłaby sypiać z kimś innym.
Co za obłuda,ignorancja i fałsz.
Żałosna jest...
Bo ja wiem... W drugim sezonie mnie już ku_rwica brała jak przez 50 odcinków krążyli wokół tej farmy, mając te swoje moralne rozterki. Aktorzy w ogóle nie charakterystyczni, a teraz jak zginął Szejn to już w ogóle boje się że w 3 sezonie najlepszymi kreacjami będą zombie.
bohaterzy przychodzą i odchodzą (zombie save Daryl!) liczę na małe katharsis twórców.
* Jak obstawiacie ile będzie sezonów? Ja stawiam na 5.
(sory za byka! xd nie da się tego zmienić (!)
Chyba że były jakieś info o ilośći sezonów od twórców, ktoś coś wie?
Ilość sezonów zależy od ilości odcinków każdego z nich. Jeżeli tendencja ilościowa będzie wzrastać to gdzieś 6 czy 7 sezonów będzie. Póki co po internecie krążą plotki, że okres więzienia obejmie dwa sezony. Jeżeli okaże się to prawdą to już mamy 4. Po tym wątku mamy dość długo czas gdzie grupa jest w trasie. Hipotetycznie można przyjąć, że przy 20 epizodach rozłoży się to na jeden sezon, więc już będzie ich 5. Później jest czas Aleksandra Safe Zone, które na pewno obejmie aż dwa sezony. Reasumując, jak już wspomniałem będzie ich około 7, choć może i twórcy trochę poszaleją. Komiks jest nadal tworzony wiec jest duże prawdopodobieństwo, iż będziemy się serialem cieszyć dość długo.
Co do ulubionych postaci, to tutaj Cię rozczaruję, ale od samego początku lubię Andreę. Kobieta o silnym charakterze, która potrafi sama o siebie zadbać. Ciężkie chwile przekształca w pozytywne bodźce, które zmuszają ją do dalszego działania. W późniejszym czasie stanie się filarem dla całej grupy, a jej relacje na pewno się rozwiną. Jest typową osobą, dla której liczy się dobro innych. Można powiedzieć, że jest gotowa poświęcić samą siebie, o czym mogliśmy się już przekonać np. w ostatnim odcinku, gdzie ryzykowała własnym życiem by pomóc Carol. Wspomniany silny charakter sprawia, że nie zaszufladkowano jej jako szarą myszkę. Jest liczącym się członkiem ocalałych.
Oczywiście, mimo tego, że Andrea "naj, naj, naj", to nie znaczy, że reszta grupy może pójść na straty. Nie jest to chyba żadnym odkryciem, że do grupki postaci, z którymi wiążę pozytywne emocje, należą niewątpliwie Daryl, Rick, Glen, Meggie, Hershel, a nawet Carol. Obojętni są dla mnie natomiast T-dog oraz Beth, ale z nią wiążę duże nadzieje. Postać ma potencjał moim zdaniem i mam nadzieję, że ją rozwiną.
Jeżeli chodzi natomiast o znienawidzone postaci to definitywnie Shane. Dlaczego tak jest? Nie będę się rozpisywał, gdyż deliberowanie o nim mam już dawno za sobą. Tutaj powinienem nadmienić również Lori i Carla, lecz mam z nimi problem. Carl to na razie dziecko, które jak każde inne popełnia błędy. Są one infantylne, płytkie i bezmyślne, ale jak to się mówi, każdy uczy się na własnych błędach. Nie można zapomnieć, że stanowi on przyszłość TWD. Póki co jeszcze wstrzymam się z ogólną oceną, choć przyznam, że nie skłania się ona do pozytywnej. Kolejna sprawa to Lori. Tutaj to w ogóle nie wiem co robić. Komiksowa postać była całkiem, całkiem. W serialu kreują ją bardzo podobnie, ale wszystkie zalety przesłania mi SWC, która jest tak koszmarna jako aktorka, że aż zęby bolą.
Hm, a ja myślę, że więzienie ma szansę zmieścić się w jednym sezonie. To aż 16 odcinków, chyba wystarczy.
Jeśli chodzi o bohaterów, to chyba najbardziej lubię Ricka. Obawiam się jednak, że on się zmieni, że w trzecim sezonie będzie takim drugim Shanem. A tego pana nie lubiłem.
Kibicuję także Andrei. Fajna postać, ma własne zdanie i jest świadoma własnej wartości.
Nie rozumiem natomiast wjazdów ani w stosunku do Lori, ani aktorki odgrywającej tę postać. O sytuacji Lori już pisałem, więc nie będę się powtarzał, a co do Sarah Wayne Callies, to za tę kreację otrzymała nagrodę Saturn w 2012 r.
Oczywiście, że więzienie można zmieścić w jednym sezonie. Nic nie stoi na przeszkodzie. Jak to się mówi, dla chcącego nic trudnego ;D Jednak bądźmy realistami. Jest to czas największej wielowątkowości. Tutaj zgadzam się ze słowami Mazzary, że wszelkie skracanie tego okresu, będzie po pierwsze pogwałceniem pierwotnych założeń, a także niesprawiedliwością w stosunku do fanów. Moim zdaniem, akurat temu fragmentowi uniwersum powinni poświęcić więcej czasu. Poza tym, twórcy mają wiele furtek by dodać coś od siebie. Jeżeli będą skutecznie współpracować z Kirkmanem to możemy się wielu rzeczy spodziewać.
Jeżeli chodzi o samą postać Lori, to napisałem, że jest całkiem, całkiem. Ani mnie jej obecność nie ziębi, ani nie grzeje, choć muszę przyznać, że na tym etapie historii stała się dość ważnym elementem w funkcjonowaniu Ricka jak i Carla. Przyznaję się również do tego, że dość nieobiektywnie odniosłem się w stosunku do Callies. Każdy aktor ma swoją manierę grania. Może u niej właśnie tak to wygląda, a jak wiadomo taka maniera nie zawsze równa się brakiem umiejętności. Lecz musimy zgodzić się z jednym, a mianowicie wyżynami aktorstwa to ona nie jest.
Nie znam fabuły komiksu, ale cieszę się że Twoim zdaniem jego fabuła rozniesie się na 7 sezonów, albo i więcej :) I chciałam jeszcze zapytać, czy znasz losy Daryla w komiksie? Jestem strasznie ciekawa. Może żeby uniknąć spoilera dla innych odpiszesz mi na priv?
Daryl dopiero zostanie wprowadzony do komiksu. Ta postać pojawiła się najpierw w serialu i tak ją polubili czytelnicy, że autorzy komiksu powiedzieli, że się pojawi na papierze.
o kurna, muszę zdobyć ten komiks. Skoro ma Polski tytuł to znaczy, że jest do kupienia u Nas, gdzie?
Jest u nas, ale nie wszystkie odcinki - w Polsce są wydawane w większych zeszytach po kilka numerów na kształt rozdziałów, nie wiem do którego dociągnęli z wydawaniem, ale jest polska grupa fanów, która tłumaczy i uploaduje je gdzieś do pobrania, jak się chce po polsku. Co prawda nie jest to profesjonalne tłumaczenie pokazujące się z każdym nowym odcinkiem, ale raczej na pewno poszło dalej, niż te tomy zbiorcze wydawane na papierze. :)
Masz może na nich namiar, gdzie udostępniają ten komiks, bo ja stanęłam na 12 tomie, a z miłą chęcią bym przeczytała ;)
ale po polsku nie ma więcej, niż 12 tomów. ;-) byłą tu taka dziewczyna - Dziubla. ona tłumaczyła (bardzo fajnie zresztą) i wrzucała na swojego (nazwa sympatycznego, puchatego gryzonia). ale wyszła z tego straszliwa chryja, bo ktoś ją podkablował i ludzie z wydawnictwa pisali jej nieprzyjemne maile. nie wiem czy przypadkiem nie zablokowała konta na (nazwa sympatycznego, puchatego gryzonia) przez tą historię...
No, między innymi miałem na myśli Dziublę, ale od Ciebie się dowiaduję, że jej niecna ale za to jak pomocna działalność upadła, to nie wiem, czy się jeszcze ktoś znajdzie.. choć ktoś jeszcze może gdzieś tłumaczyć.
no smutne to, ale nic na to nie poradzimy :-( nie mam zielonego pojęcia, czy ktoś jeszcze tłumaczy. pozostaje Ci chyba przetrząsanie google. ;-)
No, ja na szczęście nie potrzebuję tłumaczenia - wolę czytać w oryginale, ale dla tych, co wolą w rodzimym języku to trochę kiepsko czekać na kolejne wydrukowane tomiszcza/ich skany. Nie śpieszą się z tym zbytnio. :)
Suicideblonde90 ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiicho bo znowu się ci od Taurusa zlecą i zaczną sądami straszyć :P
Powiem Wam szczerze, że ja sam mógłbym zacząć tłumaczyć komiks. Na pewno kolejne tomy nie wychodziłyby z taką szybkością jak u wspomnianego użytkownika, ale zawsze było by to coś. Jednakże nie mam zamiaru znowu się użerać z "nawiedzonymi" od Taurusa czy Krainy Komiksu. Reasumując nie pozostaje nic innego jak czytać po angielsku, gdyż o zakupie w naszym kraju również można sobie pomarzyć.
Z zakupieniem to chyba tak źle to nie jest, bo podobno wydają nadal ten komiks. Jeżeli się nie mylę to jest chyba do 16 tomu, tylko w internecie się tego nigdzie nie dostanie.
Komiks figuruje np. na spisie Empiku i innych księgarń, nawet tych nie należących do popularnych sieci, jednakże jest problem z dodrukiem. Są części, które można dostać bezproblemowo, ale są części, których znalezienie graniczy z cudem. Oczywiście można szukać na wszelkiego typu stron takich jak allegro, lecz osoby tam sprzedające, wystawiają TWD przeważnie z prywatnych zbiorów, a ceny jakie ustalają są przeważnie za wysokie. Spotkałem się z sytuacją, gdzie gościu wołał sobie bagatela stówę za pierwszy tom. W końcu powiedziałem "dość" i po prostu zakupiłem komiks po angielsku na zagranicznych stronach. Doszedłem do wniosku, że skoro polskie wydawnictwa mają czytelników w głębokim "poważaniu" to nie będę im napychać im kieszeni kasą. Ich stara, mój zysk.
Nawet nie wiedziałam, że jest taka trudna dostępność tych komiksów, ale 100 zł za tom to już jest WIELKA przesada.
Normalnie kupić nie można komiksu i się później dziwią, że ludzie tłumaczą na własną rękę.
Kurcze, jak tak sobie myślę, to i ja mogłam zacząc tłumaczyć, a gdybyśmy tłumaczyli obydwoje, to na pewno tłumaczenia wychodziłyby szybciej... Szkoda, że nie możemy ; <
Ja właśnie czytałam tłumaczenia Dziubli, dopóki ta afera nie 'wybuchła'... I jak Rejan22 napisał, że jest tłumaczenie to myślałam, że ktoś inny teraz tłumaczy, a tu... :( Może kiedyś się doczekam komiksu gdzieś w necie, bo raczej nie bd miała jak sobie kupić :/
Chciałabym zauważyć, że fakt, iż ktoś nie lubi danej postaci, nie znaczy, że nie docenia aktora wcielającego się w ową postać.
Weźmy Shane'a. Jedna z najmniej lubianych przeze mnie członków grupy, jednak Jon'a Berthal'a uważam, że bardzo dobrego aktora. Zagrał Shane'a niezwykle sugestywnie. Oddał na ekranie całą gamę emocji, świetnie wcielając się w w człowieka popadającego w chorobę psychiczną.
Zgadzam się i z oceną Shane'a, i z oceną Jona Berthala, ale naprawdę nie rozumiem krytyki Sary. To uznana aktorka, a przyznanie jej Saturna świadczy, że rola Lori (rola Lori, Lori rola) to kreacja udana.
Wiesz, na mnie statuetki nie robią wrażenia. Gdyby naprawdę miały znaczenie, to w 2011r. Oscara otrzymałaby Jennifer Lawrence, nie Natalie Portman ;p
Wolę kierować się własnym zdaniem, a ono jest takie, że Sara jest naprawdę przeciętna. Dla mnie nawet kiepska. Rozumiem, że aktor - jak każdy człowiek - ma ograniczoną ilość mimiki, ale naprawdę musimy oglądać te same miny, te same zachowania, co w ''Skazanym''? To jest całkowicie inna postać, więc i zagrana powinna być w inny sposób. Dobrym przykładem tutaj będzie Laurie Holden, oglądałam z nią parę filmów i, wierz mi, w takiej Adele Stanton jest niewiele z Andrei. Ale Laurie chyba nie dostała żadnej nagrody na TWD, co? ;p
Jeśli chodzi o samą postać, to jest ona wg mnie bardzo irytująca, i może taka miała być? Jeżeli tak, to jednak Sarah świetnie wywiązała się ze swej roli i może rzeczywiście zasłużyła na Saturna ; >
Proszę Cię, nawet nie wspominaj o tej porażce z 2011r. Tamtejsze Oscary uważam za najgorsze rozdanie nagród w historii. Nie ma to jak przyznać statuetkę aktorce, która de facto grała jedynie w 30% filmu, gdyż resztę wykonała zawodowa tancerka. A tak się Portman chwaliła, że niby opanowała balet do perfekcji.
Co do Laurie Holden, to ona akurat nominację do nagrody Saturn dostała, ale szkoda, że za 2010 rok, a nie 2011. W porównaniu do Callies, to ona może się pochwalić umiejętnościami. Poza tym uważam, że bije ją w drugim sezonie całkowicie.
Co już do samej SWC. Po raz kolejny padło stwierdzenie, że kreuje Lori identycznie jak postać w "Skazanym". Zaznaczam, że tego drugiego serialu nie oglądałem, jednak jeżeli faktycznie jest tak jak mówisz, to jej umiejętności muszą być strasznie ograniczone. Wcześniej miałem lekkie wątpliwości, ale teraz zostały całkowicie rozwiane.
Zgadzam się, pomyłką była nie tylko nagroda dla Portman. Oscary z 2011 zawiodły mnie totalnie. The Social Network, Prawdziwe męstwo, Do szpiku kości, Incepcja - te filmy przegrały z pompatycznym Jak zostać królem.
O tym, że Christopher Nolan nie dostał nawet nominacji jako reżyser to już w ogóle nie wspomnę.
Tak naprawdę nie chodzi o to, że kreuje Lori tak samo jak postać ze Skazanego (zapomniałam jak się nazywała ; < ), tylko przez swoją przeciętną grę i ograniczoną mimikę, te postacie na siebie ''nachodzą'', choć ''scenariuszowo'' są z goła inne.
Z "Jak zostać królem" miałem ogromne problemy jeżeli chodzi o ocenę. Z jednej strony film mi się podobał gdyż pokazywać coś innego i teoretycznie wszystko było poprawne, ale z drugiej strony nie myślałem o nim jako faworycie oscarowym. Byłem tak "pół na pół" jednak po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że najzwyczajniej w świecie na te nagrody nie zasługiwał.
Co do Callies, to doszliśmy do tego samego wniosku. Wszystko jest wynikiem dość miałkich umiejętności i wydaje mi się, że raczej nad czym tutaj "deliberować". Żadne nominacje i nagrody nie zmienią tej sytuacji.
A ja pozostanę przy swoim zdaniu :) Callies jest niezłą aktorką, grać potrafi i choć być może to nie jest jej życiowa rola, to na te wszystkie gromy nie zasługuje.
Ale oczywiście szanuję Waszą opinię. Zresztą w ogóle bardzo się cieszę, że spotkałem Was (i Blondynkę) na tym forum, bo mogłem spojrzeć na wiele spraw z TWD z innej strony, a także sporo się dowiedzieć.
Oczywiście wszystko wynika z subiektywnej oceny. Ja już dość sporo obejrzałem, co zaowocowało tym, że wiele kreacji aktorskich dane mi było ujrzeć. Niestety w porównaniu z nimi, Callies wypada dość blado. Nie skreślam jej oczywiście jako aktorki, bo nie o to tutaj chodzi. Jeszcze ma kupę czasu przed sobą by się rozwinąć, jednakże kiedy słyszę, że nie potrafi odpowiednio przedstawić granej postaci, to coś tutaj jest nie "halo". Mam jednak nadzieję, że z nadchodzącym sezonem zajdzie jakaś zmiana. Na tym etapie TWD Callies będzie musiała stawić czoła wielu wyzwaniom. Póki co nie zapowiada się sielankowo.
Co do ogólnej sytuacji forumowej na stronie TWD to zmieniła się ona o 180 stopni. Za czasów emisji drugiego sezonu, nie było tutaj konwersacji, która nie skończyłaby się "wojną" wciągającą milion innych postronnych osób. Zawitało na te tereny wielu trolli jak i pseudointelektualistów, dzięki czemu nie można było normalnie rozmawiać. Jednakże zaszła tutaj zmiana. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Poza tym bardzo fajnie jest poznać innych zdanie, Twoje, BeeBee61, elniki czy Blondyny :) Oczywiście pojawiają się też inni, jednakże o ile Wy tutaj piszecie tyle ile da się wykrzesać z tematu, o tyle ci nowi podchodzą dość powściągliwie.
Blondyna się cieszy i pozdrawia, dla mnie przesiadywanie z Wami na tym forum to też prawdziwa przyjemność. ;-) co prawda ostatnimi czasy nie jestem zbyt aktywna, ale całkowicie pochłonęło mnie oblewanie zdania ważnego egzaminu, no i kończenie pracy licencjackiej. ;-) ale wrócę do Was wraz z nowym sezonem TWD. :-D
co do Callies znam ją póki co tylko z roli Lori i niestety tu mnie jakoś szczególnie do siebe nie przekonała. co innego Jon Bernthal - postaci Shane'a nie potrafiłam znieść, natomiast gra Jona to mistrzostwto. rewelacyjnie pokazane kolejne stadia obłędu plus ten samczy, pierwotny instynkt - dla mnie bomba.
O, proszę, to już nie jestem agresywna i nieprzyjemna? ;p
W każdym razie fakt, Ty, Blondie czy Tomb jesteście userami z którymi najchętniej konwersuję, tym bardziej jest mi miło, że sama zaliczam się do użytkowników z którymi dobrze się dyskutuje ; )
Szkoda, że nie ma żadnego dobrego polskiego forum o TWD. Póki co znalazłam dwa - w pierwszym praktycznie nie było userów, a w drugim userzy używali więcej emotikonek niż wyrazów. '
Oczywiście, że jesteś, ale... nie w stosunku do mnie :P
Z forami internetowymi jest ostatnio problem, bo istnieją w ilościach hurtowych, ale owa ilość nie przekłada się na jakość. Obawiam się więc, że musimy zostać tutaj. Niewątpliwie ku rozpaczy niektórych użytkowników.
Dokładnie tak samo bym to ujął.
Natomiast nasza zajebistość może niektórych drażnić - i pewnie drażni. Właśnie takie osoby miałem na myśli, pisząc o ich rozpaczy z powodu naszej obecności.
Jak wytłumaczyć fenomen tej postaci?! Hm ja po prostu bym nie wytrzymywała w towarzystwie takich ludzi jak Shane, Lori, Andrea... Ogólnie śmieszyły mnie te foszki,w wyniku których "fosznięci" szli przed siebie przemyśleć swoją beznadziejną sytuacje narażając swoje życie i ściągając niebezpieczeństwo na swoich (Sarah - wycieczka do miasta, Dale do lasu, to samo g*wniarz, dziadek nr 2 do baru itd.)
Fenomen Daryla można podzielić na trzy grupy:
1) tutaj raczej skierowane w stronę żeńskiej części widowni, czyli jego aparycja i fizjonomia
2) kolejna skierowana w męską część widowni, czyli jego zachowanie i przystosowanie do zaistniałej sytuacji
3) kolejna skierowania już do widza, który oczekuje czegoś więcej niż elementy zewnętrzne, czyli jego zmiana jaka zaszła na przełomie ostatnich dwóch sezonów (ta jest jedną z najbardziej wiarygodnych zamieszczonych w serialu, zaraz obok np. Andrei)
Poza tym nie można porównywać Daryla do reszty grupy. Dixon jest bohaterem, który wiele w życiu przeszedł. Przez cały czas swojej egzystencji natrafiał na przeciwności i trudne/ciężkie momenty. Do tego dodaj sobie psychicznego brata. Wszystkie te elementy sprawiły, że zaczął on na patrzeć na pewne sprawy klarownie i racjonalnie. Do pewnego momentu kierował się złością ale na całe szczęście ten okres ma za sobą. Zawsze potrafi ocenić swoje możliwości w ekstremalnym wręcz momentach. Chłopak się zahartował.
A reszta? Czy ktokolwiek z nich postawiony był w sytuacji zagrażającej życie? Jedna była przykładną matką, drugi od kilkudziesięciu lat zajmował się tylko i wyłącznie farmą, trzeci była prawniczką itd. Śmierć, nagłe zmiany i wszelkie inne bodźce na Daryla nie miałby wpływu. W ich przypadku jest natomiast całkowicie inaczej. Nie dziw się, że każdy z nich potrzebował chwili dla siebie. Dlatego takie porównania są nieodpowiednie.
Brawo, świetny post. Dla Daryla apokalipsa zombie to kolejna ekstremalna sytuacja, w jakiej się znalazł. Dla większości bohaterów - pierwsza. Jego bagaż życiowych doświadczeń i umiejętności pozwolił mu o wiele lepiej i szybciej przystosować się świata z walkersami jako dominującym drapieżnikiem na naszej planecie. Inni będą potrzebować o wiele więcej czasu.
Zobaczymy, jak będzie rozwijał się Carl. Dzieci i młodzież potrafią dostosować się o wiele szybciej.