PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177088
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Bohaterowie

ocenił(a) serial na 7

Ten serial ma świetną fabułe, dobrze rozwijającą się akcje i napięcie. Ale cholera jasna kto zatrudniał tych niedołajdów aktorów? Dla mnie dzielą się na bardzo mnie wkurzających chociażby swoimi mordami i totalnie obojętnych. A wiadomo, że podstawą udanego serialu są fajni bohaterowie, z którymi można się jakoś utożsamić.
Andrea denerwuje mnie swoją wiecznie zmartwioną minką- to samo pierwsza dama od 7 boleści. O śmierć Shane, albo chociaż jego odejście od "grupy" liczę od 1 odcinka, takiemu debilizmowi nie pomaga jego brzydota. Totalnie obojętni mi są Glenn, Dale i Carol, matko jak nie można budzić żadnych emocji? Delikatnie na plus wychodzi "samiec alfa" i jedyna dla mnie mającą sens postacią jest dla mnie Daryl (Norman Reedus) i jemu życzę jak najlepiej :D Dziwię się sobie że włączyło mi się takie hejterstwo i chciałam Was zapytać, jak odbieracie bohaterów? Kogo byście wywalili na odgryziony pysk, a komu kibicujecie?

ocenił(a) serial na 4
Gambit_s15

Naprawdę nie mam nic do Daryla, gdyż jest jedną z barwniejszych i ciekawszych postaci. Sam go często gęsto broniłem i wychwalałem, jednakże wpływ miały na to wątki z nim związane. Gloryfikowanie jego osoby, tylko dla samej gloryfikacji, polegającej na zasadzie "bo tak" jest dla mnie bezpodstawne. Dodatkowo umniejszanie przy tym reszcie grupy jest najzwyczajniej w świecie głupie. Czasami mam wrażenie, że niektórzy wyłączyli na czas oglądania funkcję o nazwie "myślenie".

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

Nie rozumiem. Czy ja umniejszam resztę grupy? Wyłączyłem myślenie na czas oglądania TWD?

ocenił(a) serial na 4
Gambit_s15

Widać, że nie załapałeś sensu wypowiedzi. Mi kompletnie nie chodziło o Ciebie. (btw bo i po co, skoro jesteś jednym z najbardziej aktywnych użytkowników tutaj na forum :)) Opisałem tylko zachowania co poniektórych na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, a nawet lat. Pełno pojawiało się tutaj tematów o tym jaki to Daryl jest taki, śmaki i owaki (BeeBee61 i suicideblonde90 nie zrozumcie mnie źle, dobrze wiecie, że nie mam nic złego na myśli :P) przy czym reszta była, że tak powiem kopana i to bezpodstawnie, tylko dlatego, że ludzie nie potrafili wytyczyć pewnych barier oraz różnić pomiędzy różnymi aspektami serialu. Reasumując post dotyczy ogółu użytkowników, ale oczywiście z pewnymi wyjątkami :D

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

hola, hola, ja wiekoszość postaci darzę naprawdę ogromną sympatią, odkąd tu jestem sypię gromami tylko na Lori, Carla i Carol! ach, jeszcze Sophi oberwało się na to, że nie posłuchałą Ricka i przez to skończyła, jak skończyła. ;-)
Daryl jest moim numerem jeden, ale nie umniejszam przez to np. Glennowi, którego u-wiel-biam, Rickowi, który jest świetnym przywódcą, Andrei, która dzielnie broni honoru wszystkich blondynek świata :-D, rewelacyjnej (i ślicznej) Maggie czy Hershelowi, którego z bgiem czasu baaardzo polubiłam. Shane to inna historia - w zasadzie to nie wiem czy go lubię, czy nie. czasem mnie straszliwie odrzucał, natomiast zgadzałam się z jego poglądami na pewne sprawy. no i Bernthal rewelacyjnie zagrał.

ocenił(a) serial na 4
suicideblonde90

A doczytałaś do końca? :D cyt. "z pewnymi wyjątkami"

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

zawsze czytam do końca, lubię mieć jednak wszystko ładnie wyjaśnione. ;-)

ocenił(a) serial na 7
suicideblonde90

Ja właśnie też i dlatego spytałem ;)

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Pisałam już każda dyskusja sprowadza się do Daryla? ;D

W każdym razie ja nie ukrywam, że jego ''aparycja i fizjonomia'' bardzo mi leży ; > Jednak jest to dodatek. Owszem, bardzo przyciągający, ale tylko dodatek. Jak interesująca książka z ładną okładką.

To, co mnie ''zatrzymuje'' przy tej postaci, to zdecydowanie jego charakter, przeszłość, oraz przyszłość. Rola w grupie, jego relacje z bratem, kiedy ten się pojawi (spoiler alert!). Daryl jest wielkim niedomówieniem (nie jedynym w serialu, zresztą).
Przeszłość reszty członków grupy jest znana (Nie liczac T-Doga, ale czy on naprawdę jest członkiem grupy? Ja tam uważam go za rekwizyt). I rzeczywiście, więszkość z nich prowadziła do tej pory zwyczajne, normalne życie.
Życie Daryla natomiast, jest znakiem zapytania. Oczywiście możemy spekulować jakie było jego dzieciństwo, młodość, co robił przed apokalipsą. Daryl będąc człowiekiem ze ''skazą'' w postaci brata (jakiego, wszyscy wiemy), ojca alkoholika, który prawdopodnie go bił, nie kontempluje tak bardzo nad sytuacją w której się znalazł. Stara się przetrwać, i prawdopodobnie dalej zajmowałby się tym, gdyby nie Carol. A właściwie gdyby nie Sophia. Jej zaginięcie było dla Daryla małą ucieczką z Darylolandu w którym się ukrywał. Współpracował z grupą, to oczywiste, jednak była to współpraca na zasadzie ''zdąbędziemy jedzie i spróbujemy przetrwać, ale i tak was nie znoszę, dajcie mi spokój''. Szukając Sophii musiał - chcąc nie chcąc - otworzyć się w pewien sposób na Carol, która z kolei ochoczo otworzyła się na niego. To związek jeszcze bardziej ciekawy niż sama postać Daryla, bowiem są bardzo różni, choć mają bardzo podobne doświadczenia. Zarówno Daryl, jak i Carol byli ofiarami przemocy domowej. Oczywiście w innym wieku i przez innego członka rodziny, co może po części tłumaczyć to, jak różnie na nie zareagowali.

Daryl bity przez ojca, nie znając miłości, czy jakiegokolwiek uczucia, wyrósł na zamkniętego w sobie człowieka. Swoje zrobił też jego brat, zaszczepiąjac w nim swoje chore poglądy, które na szczęście nie wniknęły w jego osobę tak głęboko.
Natomiast Carol ofiara agresywnego męża, stała się kobietą uległą i skorą do wyrażania emocji. Możnaby pomyśleć, że takie różnice są spowodowane głownie okresem w życiu w których spotkała ich przemoc ze strony bliskich, ale ja uważam, że nie do końca to jest przyczyną. Głównym czynnikiem ich odmiennego reagowania na zło, które ich spotkało, jest - wg mnie oczywiście - ich płeć. A właściwie płcie.
Mężczyzna i kobieta jako istoty różne - zarówno fizycznie, jak i psychicznie - reagują odmiennie na doświadczenia, które ich spotykają.
Zarówno postać Daryla, jak postać Carol są wiarygodne, ponieważ z psychologicznego punktu widzenia właśnie takimi osobami byliby mają za sobą taką przyszłość.
Kobiety najczęściej przez wzgląd na mniej rozwinięte ego, na każdą przemoc (fizyczną, psychiczną) reagują uległością, strachem, oraz większym przywizaniem do swojego oprawcy. Z kolei mężczyźni, jako osobniki bardziej dominujące, stają się agresywniejsi, mniej skłonni do wyrażania emocji, oraz uczuć, przy czym często się upodabniają do swoich katów.

Zatem można powiedzieć, że z psychologicznego punktu widzenia są to postacie bardzo szablonowe, JEDNAK nieszablonowa jest sytuacja w której się znaleźli. Tak samo nieszablonowa jest ich realacja, bowiem ze wzgledu na podobne doswiadczenie i różne charaktery wpływają na siebie. Carol staje się pewniejsza siebie, natomiast Daryl - co prawda ledwo, ledwo, ale i tak - staje się bardziej otwarty na grupę.
Może się mylę, ale chyba w żadnym innym filmie czy serialu nie widziałam podobnej relacji.

I jeszcze słowo o Carol.
Bardzo podoba mi się to, co zrobili z nią twórcy. Jest o wiele ciekawsza od swojego komiksowego pierwowzoru. Postać, która jeszcze na początku drugiego sezonu była dla mnie ''do odstrzału'', teraz wydaje mi się jedną z ciekawszych.

ocenił(a) serial na 10
BeeBee61

widzę, że jak zwykle się zgadzamy, nawet w postach napisanych z dwuminutową różnicą. :-D

ocenił(a) serial na 10
MsliverK

hm. jako wielka fanka 'wdzieków' Reedusa muszę przyznać, że faktycznie spory procent mojej fascynacji Dixonem to właśnie typowo damskie 'wzdychanie'. nie będę ukrywać, że dla mnie Reedus, a co za tym idzie Daryl, jest piekielnie przystojny. no a waidomo, na przystojnych facetów zawsze miło popatrzeć. o grze aktorskiej Reedusa nie wspomnę, bo to osobny temat. dodam tylko, że uważam go za świetnego aktora, nie oceniając przez pryzmat jego urody.

no ale to oczywiscie nie wszystko. dla mnie postać Daryla jest swoistą esencją prawdziwego faceta. bardzo męski, stanowczy, porywczy, bezkompromsowy, odważny - czysty testosteron. ;-) to też sprawia, że postać Daryla intryguje.

najważniejsza jest jednak wielowymiarowość i złożoność tej postaci. spójrzcie jaką przeszedł metamorfozę od czasu, kiedy pojawił się w serialu po raz pierwszy do chwili obecnej. pewnie znaczącym czynnikiem tej przemiany była 'strata' brata, który zawsze gdzieś tam tłamsił i ubijał młodszego Daryla (wiem, domysły ;-) ) mimo, że Dixon ciągle jest gdzieś z boku, z odcinka na odcinek stał się integralną częścią grupy. jest pomocny, konkretny, ma swoje zasady, jednocześcnie respektuje Ricka jako przywódcę. wszyatko to układa nam się w naprawdę rewelacyjną postać.

do tego jest świetnym obserwatorem. nie tylko Dale widział więcej niż inny. Daryl też był w stanie wyciągnąć bardzo dobre wnioski na podstawie swoich obserwacji. nie dzielił się z nimi innymi, tylko zatrzymywał wszystko dla siebie - to też w nim cenię. zwróćcie uwagę jak często kamera najeżdżała na jego twarz podczas grupowych konwersacj - rzadko sie odzywał, właściwie tylko się przyglądał - ale wiedział i myślał więcej niż inni - to moim zdaniem celowe zabiegi.

o umiejętnościach i przystosowaniu się do rzeczywistości nie wspominam - zgadzam się w pełni z Gambitem i Tombem. :-)

u mnie dochodzi jeszcze cholerna ciekawość o to, jak potoczą się losy Daryla w nadchodzącym sezonie - chcę zoabczyć jego reakcję na widok Merle'a. jestem tak cholernie ciekawa czy przyłączy się do brata, czy pozostanie wierny grupie. jestem prawie pewna, że Merle będzie jednym z typków Gubernatora i Daryl spotka go kiedy to Gubernator pojawi sie pod więzieniem żeby upomnieć się o 'swoje'. Daryl będzie miał naprawdę poważny problem i sporo rozterek moralnych. już nie mogę się doczekać. :-)

suicideblonde90

To i ja może trochę od siebie. Ponieważ to co miało zostać przeze mnie powiedziane koleżanki już powiedziały:) zatem tylko kilka uwag.
Zauważyliście nóż w ręku Daryla gdy stał przed jeńcem tuż przed śmiercią Dale'a? Czyżby chciał wtedy wyręczyć Ricka gdy ten spękał?
Jeśli idzie o samego aktora. Zauważyłam go w teledysku Lady Gagi "Judas" i już zawsze będzie mi się z tą piosenką kojarzył, a sama piosenka z TWD:) Taka mała dygresja.
Natomiast co do Daryla i jego brata. Mam obawy, że Merle będzie bohaterem kolejnej serii omamów czy złudzeń Daryla, a jeśli nie, to mam życzenie by nie był jednym z ludzi gubernatora, a działał na własną rękę. Taka ma wizja:) Poza tym aktor grający Merla zawsze miał w swoich rolach coś z wariata. Nie wiem czy to kwestia aparycji czy umiejętności aktorskich, ale wrażenie jest dla mnie nieodparte (np. w niezłym "Na krawędzi" ze Stallonem) Według mnie sam jego gościnny udział podnosi ogólną ocenę odcinka o kilka punktów. Zobaczymy jak będzie w kolejnym sezonie.

ocenił(a) serial na 10
elninka

dokładnie, Rooker ma w sobie coś z wariata. ja mam wrażenie, że to ten jego głos i sposób mówinia, ale wygląd nie pozostaje bez znaczenia.

ja jestem prawie pewna, że Merle będzie jednym z bandziorów Gubernatora. wersja z omamami Daryla jak dla mnie odpada. w omamach miał przecież obie ręce. zdjęcia z planu na których pojawia się Merle wyglądają natomiast nad wyraz prawdziwie ;-)

co do noża - całkiem możliwe. w końcu w przypadku Dale'a wyreczył Ricka.

ocenił(a) serial na 4
suicideblonde90

Oficjalnie zostało potwierdzone, że Merle zasilił szeregi Gubernatora. Przekonać się o tym można już z samego trailera, a dokładnie z ostatniej umieszczonej sekwencji, a także licznych zdjęć np. przedstawiających pojazd Guvernora, w których Dixon się znajduje. Co do wspomnianej sceny, to najprawdopodobniej tekst, który tam słyszymy skierowany jest do Andrei. Nasunęła mi się taka myśl, jakoby Merle robił za jednego z "pomocników" Blake'a

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

mam tak bardzo mieszane uczucia co do Merle'a. z jednej strony wiem, że to taki trochę śmieć, do tego cham i niebezpieczny prostak. z drugiej strony Rooker tak fajnie gra, że muszę się przyznać do odrobny sympati względem jego postaci. ;-)

ocenił(a) serial na 5
suicideblonde90

Merle - choć pojawił na chwilę - mogę zaliczyć do moich ulubionych postaci ;D Nie dość, ze lubiętakie postacie, to jeszcze ta zostałą zagrana przez ''Henry'', bo dla mnie ten aktor zawsze będzie się kojarzył z tym filmem.

Co do Merle'a jako człowieka Gubernatora, to ja mam wrażenie, że człowiek, który celuje w Andreę, to właśnie on.

ocenił(a) serial na 5
BeeBee61

BTW, wiem, ze nie na temat, ale właśnie zobaczyła to na tumblrze i muszę komuś pokazać http://24.media.tumblr.com/tumblr_magq3kxRgT1r74alpo1_500.jpg ;D

ocenił(a) serial na 10
BeeBee61

buhahahahahha, mocne! :-D

ocenił(a) serial na 4
suicideblonde90

Ja nienawidzę postaci, ale aktor ją odgrywający jest świetny. Naprawdę jestem w ogromnym szoku, że nie zrobił jakieś zawrotnej kariery. Oczywiście Rooker jest bardzo charakterystyczny, więc nie do każdej roli się nadaje, ale jako psychopata sprawdza się rewelacyjnie :D

tomb2525

To dziwne. W końcu Merl miał silne ciągoty do ustanowienia tyranii w grupie, a tu nagle patrzcie Państwo, przydupas gubernatora. Może wspólnik? nie podoba mi się to ale z faktami się nie dyskutuje:)
Taka myśl mi przyszła do głowy. Jak on się z Shanem dogadywał w obozie zanim pojawił się Rick. W końcu tego w serialu nie pokazano. Pewnie trzymali się z Darylem w oddaleniu od reszty.

ocenił(a) serial na 4
elninka

Gubernator jak wiadomo to bardzo silna osobowość. Można powiedzieć, że autorytet w tej dziedzinie. Siał grozę samym spojrzeniem co widać po zwiastunie. Może Merle uznał, że zamiast bezsensowej walki, lepsze będzie przystąpienie do niego. Korzyści będą czerpać oboje. Merle dostanie zaopatrzenie, nową broń i wszelkie inne rzeczy, a Blake zaopatrzy się w osobę bezwzględną, która nie cofnie się przed niczym. Wszakże, ten Dixon nie ma wyrzutów sumienia.

Co do Shane' i Merla. Ten pierwszy to również silna postać. Jak przychodziło co do czego to potrafił postawić na swoim. Poza tym to jeszcze byłby czasy sprzed psychozy, więc umiał racjonalnie ocenić sytuację. Może Merle po prostu zrozumiał, że z gliną lepiej nie wchodzić w szranki. Pewnie robił problemy, ale nie urastały one do Bóg wie czego. Poza tym jego rolą (Daryla zresztą też) było chodzenie na polowania. Po raz kolejny obopólne korzyści. Dopiero jak Shane w pobliżu nie było to Merle sobie folgował.

tomb2525

Logiczne to co piszesz.:)

ocenił(a) serial na 5
elninka

Myślę, że właśnie dzięki temu, że Merle zgodził się na aportowaniu Gubernatorowi, wiemy, że jest jeszcze większą szumowiną niż myśleliśmy. Niby rasista, jednak zapewne będzie współpracował z Czarnymi. Jest facetem bez zasad i właśnie to chcą pokazać twórcy. Na pewno dzięki temu łatwiej będzie zrozumieć Daryla kiedy ten zabije brata (to nie jest spojler, tylko moje kolejne przypuszczenie :)).

użytkownik usunięty
MsliverK

Moja droga ja także bym z nimi nie wytrzymała! Nawet powiem, że strzeliłam bym po kulce w łeb - bo i tak jest koniec świata.... ;) Albo po prostu odłączyłabym się od grupy, Bo z nimi wcale nie jest ani łatwiej ani przyjemniej! Same te "dramy" (czyt.miłosny trójkącik) są nie dozniesienia :/

ocenił(a) serial na 6

Miałaś rację. Ciężko skurczybyka nie lubić.

użytkownik usunięty
Tortuga033

hehe :D ogladałaś/eś kiedyś THE BOONDOCK SAINTS? bo to jeden z braci MacManus :D

ocenił(a) serial na 6

Nie, nie oglądałam. W sumie nikogo z tych aktorów nie widziałam wcześniej w innych filmach.

Poza tym Andrea trochę mnie zirytowała tym że czekała aż jej siostra przemieni się w zombiaka. Ja tam bym nie chciała żeby bliska mi osoba zamieniła się w takie "coś". Lepiej już dać kulkę jak nie żyję, ale przynajmniej nadal jest człowiekiem.
Tak samo też nie rozumiem dlaczego mimo wszystko Rick nie dał Jimowi tego pistoletu. Choć bardziej nie rozumiem Jima, dlaczego nie chciał spokojnie sobie umrzeć.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

Mnie też czuwanie nad zmarłą siostrą 'zdziwiło'.
2* Pistolet rzecz święta! Jak można oddać konającemu?

ocenił(a) serial na 6
MsliverK

Zawsze się jakaś spluwa znajdzie, poza tym lepiej załatwiać zombiaki po cichu.

użytkownik usunięty
Tortuga033

szczerze się przyznam, ze nie pamietam tego incydentu z pistoletem! teraz czekam na sezon 3 :D a co ze zmarłą siostrą, ja zrozumiałam to że reżyser na przykladzie postaci Andrea i jej siostry chciał widzom ukazać jak ten 'wirus' działa! że z człowieka od tak można zmienić się w to coś! i nikt nie jest w stanie tego zatrzyamć, ani sama ofiara (gdzie tu była ukazana jako pozytywna,dobra,niewinna osoba) ani ludzie ją kochający. Ma to trochę sensu dla ciebie? ja to tak sobie wwytłumaczyłam :)

ocenił(a) serial na 6

Chodziło o to że Rick zdecydował że pojadą do tego ośrodka badań, mają "przy okazji" nadzieję że tam Jim, który został ugryziony otrzyma pomoc. Niestety, po drodze Jim czując że nie przeżyję, po prosił żeby go zostawili. Wszyscy się zgodzili i zostawili Jima pod drzewem. Rick chciał mu dać broń, ale Jim jej nie chciał. Dlatego pisałam że zdziwiło mnie trochę to że Jim nie chciał uniknąć stania się "Szwędaczem".

Tak jak napisałam do innej osoby - zapewne Andreii było łatwiej zabić siostrę kiedy stanie się zombiakiem, bo będzie mieć wtedy świadomość tego że to już tak naprawdę nie jest Amy. Tak ja to sobie tłumaczę.

użytkownik usunięty
Tortuga033

a o to ci chodziło... tez troche dziwne zachowanie Jima, może zwyczajnie nie potrafił się zabić! a co do Andrei tez dobrze sobie wytłumaczyłaś :)

ocenił(a) serial na 6

Możliwe że tak było.
Jeśli chodzi o Andree, to nie widzę innego sensownego wytłumaczenia.

ocenił(a) serial na 6
MsliverK

Po obejrzeniu 1 sezonu, bohaterowie jak dla mnie są ok. Nikt mnie specjalnie nie denerwuję.
Najbardziej lubię Ricka i Daryla. Spoko też jest Dale. Glenna średnio lubię, bo czasami za bardzo tchórzy. Reszta dla mnie jest neutralna. No może co do Shane'a się zgodzę. Wolałabym żeby zeżarł go jakiś zombiak.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

Mamy pierwszego tolerancyjnego forumowicza :)

ocenił(a) serial na 6
MsliverK

Tzn?
Aha i nie wiem co niektórzy mają do Andrei. Ja tam ją lubię. Jestem przy 2 odc 2 sezonu, może później robi się denerwująca, ale jak dla mnie na razie jest ok. Podobało mi się jak wygarnęła dziadkowi (on też jest dobry) że jej odebrał wybór "normalnej" śmierci.

ocenił(a) serial na 7
Tortuga033

Bo większość raczej irytują nasze postaci. Wg niektórych forumowiczów źle odbieramy ten serial, ale to dziwne, bo tylko TWD uważam za niewypał pod tym względem. Inne seriale na szczęscie chyba odbieram we właściwy sposób, skoro nie mam nic do zarzucenia... Np. Uważam Nasz serial za bardzo podobny do Lostów, a tam nie było takiego problemu.

ocenił(a) serial na 6
MsliverK

Wiesz, ja rozumiem to że ktoś jest fanem tego serialu i podchodzi do niego bardziej na poważnie, ale rozumiem też że są osoby, które podchodzą do niego bardziej na luzie, nie "czują" go tak jak wierni fani.
O! No właśnie LOST ;] Jak na razie po 1 sezonie Walking Dead, nie widzę w tym serialu postaci aż tak głębokich, ciekawych, złożonych i charakterystycznych, takich na miarę Johna Locka, czy choćby takiego Jacka (wiem że mi się pewnie zaraz za to stwierdzenie oberwie, ale trudno).

ocenił(a) serial na 5
MsliverK

Eeee ta, nie wiem co wy macie do Shane! dla mnie gosciu potrafi zadbac o siebie i o grupe, Rick czesto zachowuje sie jak jakas niedorajda i za bardzo martwi sie o rodzinke, ktora swoja droga jest strasznie irytujaca. Ciesze sie ze Dale zjadł zombiak, tak samo z sophia, chcialaby zeby Lorii skonczyla tak jak w komiksie, a Carl w sumie trudno mi powiedziec, jesli nadal bedzie takim rozpieszczonym bachorem, ktory sprowadza tylko na wszystkich klopoty to tez niech go zjedza. Andrea jest dla mnie tepa jak but i ciagle boje sie ze przez jej glupote komus z fajnych postaci sie oberwie. Mam nadzieje ze nie zjebia postaci Michonne, bo moze byc tak zajebista jak Daryl! No i tym ktorzy ogladaja tylko serial, polecam tez jak najbardziej komiks! Ten jeszcze bardziej ryje banie ;].

ocenił(a) serial na 4
Ewka_LoL_

Sorry, że to powiem, ale jest to jedna z najbardziej powierzchownych ocen jakie wystosowano w stosunku do bohaterów na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Widać, że nie zagłębiałaś się w osobowość każdego z nich, co jest błędem bo to jedna z najważniejszych zasad przy oglądaniu TWD, a co najważniejsza sprawia to ogromną przyjemność, gdyż jako widz stajesz się poniekąd integralną częścią serialu. Nie jest się przez to obojętnym w stosunku do tego co się ogląda. Może gdyby większość zmieniła nastawienie, to liczba krytycznych komentarzy drastycznie by spadła.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Spoko, nie przeszkadza mi to :). Oceniam jak czuję, w całkowitym oderwaniu od komiksu ponieważ dopiero tam tak naprawde rozwija się odpowiednia płaszczyzna do obserwowania rozwoju poszczególnych postaci i zmian zachodzących w ich zachowaniach. I tam dla mnie absolutnym mistrzostwem jest ujęcie Carla - chłopak drastycznie zmienia zachowania od wybuchu apokalipsy, co ma ogromny wpływ na Ricka. Jesli natomiast chodzi o serial to jego postać to jedna wielka porażka. Szczerze, nie wiem czy to kwestia aktora czy po prostu scenariusza, ale w serialu Carl jest tak bardzo jednotorową i "płaską" postacią, że jestem przerażona zmarnowanym potencjałem na świetnie przedstawioną komisową historię. W serialu jak dla mnie dobrze pokazana jest zmiana zachodząca w Ricku i Shanie (który posuwa się do coraz bardziej brutalnych i niemoralnych zachowań, a czemu to robi? Głównie bo myśli do dobru grupy oraz Lori i Carla, tylko nie ma aż tak bardzo filozoficznych i egzystencjalnych rozkmin jak Rick. Dlatego postać Shane bardzo lubię, sama pewnie zachowałabym się w niektórych sytuacjach podobnie). Nie będę się wgłębiać w moje psychologiczne odczucia wobec każdej z postaci bo myśle, że nie o to chodzi. To nie forum psychologiczne tylko miejsce do oceny serialu, który ja oceniam bardzo wysoko, bo powierzchownie bardzo mi się podoba, podobnie jak fakt, że jestem powierzchowną osobą i tak do niego podchodzę :). Noo i zombie mi idealnie pasują, nie dość, że charakterystyka jest świetna to jeszcze są powolne, tępe i niezdarne, jak powinny tradycyjnie być : D!

ocenił(a) serial na 4
Ewka_LoL_

Po pierwsze to jeżeli chodzi o Carla, to widzowie mają za duże wymagania. Wiele osób zaczęło dopiero teraz czytać komiks, przez co przemiana jaka w nim zaszła wydaje się być dla wielu gwałtowna, nagła, a tak de facto jakby cofnąć się o te 9 lat wstecz, do momentu kiedy premierę miało dopiero TWD, to w tedy zmiany również wprowadzane były wolno. Nic nie działo się od tak sobie. Zeszyty wychodzą w miesięcznych odstępach. Pomyśl sobie jakie sfrustrowanie musieli czuć czytelnicy w tamtych czasach. W porównaniu z tym, to w serialu i tak wszystko dzieje się szybciej. Poza tym tą wielowymiarowość każdej z postaci poznaliśmy dopiero na etapie więzienia, kiedy faktycznie zaczęły zachodzić pewne zmiany w charakterach. Do tego momentu wszystko było, jak to określiłaś "płaskie i jednorodne". Oczywiście były pewne zalążki jak wspomniany Rick, ale apogeum zaszło dopiero gdzieś około 25 zeszytu, choć może wcześniej.

Co do oceny całości. Owszem przy TWD powinno się poddawać osądowi wszystkie aspekty, jednakże postacie są jego najmocniejszym elementem. To właśnie one są obiektem najaktywniejszych rozmów tu na forum. Oczywiście mówi się o fragmentach czysto fabularnych, jednakże zawsze co by nie było, konwersacja sprowadza się na drogę bohaterów, a co za tym idzie analiza ich zachowań, osobowości, charakterów jest na porządku dziennym.

ocenił(a) serial na 7
Ewka_LoL_

Dobrze prawisz! Ja również nie zamierzam się bawić we Freuda przy, bądź co bądź amerykańskim serialu o zombie. Bohaterowie jacy są każdy widzi i ma swoje odczucia.
Ten serial jest jak BigBrother, nie ma co pisać rozprawek o zmianach w psychice ludzkiej w zależności od swego położenia, bo takie programy i seriale z założenia twórców mają tylko cel czysto rozrywkowy.

I moje pytanie, ugryzione zwierzęta nie zmartwychwstają, jak np. w RE?

ocenił(a) serial na 4
MsliverK

I tu się mylisz. Owszem TWD ma dostarczać w pewnym stopniu rozrywki, ale to jest wynikiem tematyki jaką jest obdarzony. Bądź co bądź, nie można całkowicie pominąć zombie. Trzeba od czasu do czasu umieścić sceny walki z nimi, jednakże ten aspekt stanowi około 30% całości. Jest to mało istotny element układanki, którego de facto mogłoby nie być.

Kolejna sprawa to porównanie z BigBrother. To jest już czystą herezją. Paradoks pełną gębą. A dlaczego? Sama spróbuj dojść do tych wniosków.

Niektórzy zapominają, że gatunkiem dominującym w TWD jest dramat. Nic, kompletnie nic tego nie zmieni. Jak wiadomo, gatunek ten opera się na pokazywaniu stanów psychicznych, zmian charakterowych i osobowościowych głównego bohatera występującego jako jednostka odosobniona, lub tak jak w TWD w postaci większej grupy. Na wszelkie zmiany wpływa również jego otoczenie, stanowiące swoisty bodziec dla jego osoby. Jak Ty sobie w takiej sytuacji wyobrażasz pominięcie kwestii rozwoju bohaterów, analizowania ich stanów skoro to oni stanowią podwaliny tematu i są najistotniejszym elementem? Jest to po prostu NIEMOŻLIWE. Wiele osób właśnie zgubiło tą część podczas oglądania, co zaowocowało lawiną negatywnych komentarzy, w stylu "serwowanie nam telenoweli czy psycho-dramatu". Nastawili się na TWD identycznie jak Ty, czyli oczekiwali czystej rozrywki, lecz na ich nieszczęście przeżyli zawód, gdyż nie raczyli doczytać, a co najważniejsze zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w "Żywych Trupach".

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

*"to jest wynikiem tematyki jaką jest obdarzony. Bądź co bądź, nie można całkowicie pominąć zombie. Trzeba od czasu do czasu umieścić sceny walki z nimi" odnośnie czego to?
*Nie napisałam też nic o pominięciu kwestii rozwoju bohaterów, po prostu nie zagłębiam się w rzeczy podane na tacy, bo ich zmiany i ew. powody są w dosyć oczywisty sposób ukazywane.
*Nastawiłam się na rozrywkę i nie przeżyłam rozczarowania.
*A dlaczego widzisz paradoks w moim porównaniu psychoanalizy BB i TWD, mało mnie obchodzi, to moje zdanie.

ocenił(a) serial na 4
MsliverK

Ad1. Doczytaj do końca. Jak nie rozumiesz to najwidoczniej nie "ogarniasz" zdania wieloczęściowego. Co za tym idzie nie pozostaje nam nic innego jak zakończenie tej kwestii.
Ad2. Rozwój niby podany na tacy? To dlaczego tak powierzchownie, zarówno Ty jak i reszta oceniacie bohaterów. Przecież to jest czarno na białym wyłożone.
Ad3. Dlaczego widzę paradoks? A no mianowicie z tego względu, że pustych, żadnych sławy, plastikowych, bezbarwnych, nudnych, monotonnych, irracjonalnych, trywialnych, miałkich, pozbawionych wartości ludzi (o ile w ogóle można ich nazwać w taki sposób) porównujesz do pełnowymiarowych postaci TWD, i jeszcze dokonujesz przy tym psychoanalizy tych pierwszych. Po prostu nie pozostaje mi nic innego jak good for you.

PS. wyznajesz zasadę "moja mojsza jest mojsza niż twojsza". W takim bądź układzie pytanie, po co w ogóle wchodzisz na forum i zaczynasz dyskusję, skoro obchodzi Cię tylko Twoje "pojmowanie rzeczywistości"? Nie widzę sensu w takim działaniu. Marnujesz czas swój i nasz. Zakładanie nowego tematu przy takim podejściu uważam za bezsensowne. Jeżeli nie chcesz prowadzić z nikim konwersacji, to po prostu podepnij się pod topic już istniejący, napisz co masz napisać i koniec.

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

Radzę Ci zdystansować się do tego serialu :D
To nie jest żadne dzieło sztuki... to że jest jakaś tam przemiana bohaterów, to nie znaczy, że ten serial zasługuje na oscara w kategorii, która nie istnieje. Serio apeluje o wyluzowanie, jesteśmy na filmwebowskim luźnym temacie o bohaterach (taki był zamiar jak zakładałam swój temat). I nie zarzucaj mi braku wykształcenia i umiejętności czytania ze zrozumieniem, bo mam dość pseudointelektualnych gimbusów na forach. I nie chcę tutaj sprawdzać kto jest mocniejszy w "gębie" w INTERNECIE.

ocenił(a) serial na 5
MsliverK

Hmm, nie ogarniam Twojego rozumowania.
Jeśli ktoś w czasie oglądania serialu włącza szare komróki, znaczy, że jest spięty i nie podchodzi z dystansem do oglądanego programu? Naprawdę nie rozumiem.

Niedługo okaże się, że nawet myślenie w nadmiarnych ilościach jest ''obciachowe''.

ocenił(a) serial na 4
BeeBee61

BeeBee61 zakończmy po prostu temat. Fraza "pseudointelektualnych gimbusów" mówi sama za siebie.

ocenił(a) serial na 5
tomb2525

Masz rację, ten zwrot powinien mi dać do myślenia.

ocenił(a) serial na 4
BeeBee61

Jak już ktoś tutaj na forum kiedyś wspomniał, ten zwrot stosują osoby "wywodzące się" z tej grupy, bądź dopiero co się z niej wyrwały. Nie wydaje mi się, aby ktoś kto ma choć trochę oleju w głowie, uciekał się do tak tanich chwytów.