SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (OR NOT).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat drugiego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- negocjacje dalszej współpracy handlowej pomiędzy Aleksandrią i Sanktuarium;
- pokaz wybijania z aleksandryjskich głów niefortunnych pomysłów przez Negana;
- R.I.P. Abraham & Glenn.
Jeszcze Shiba zje głowę Negana. Chiba. Nie po to tyle piniądzów w nią władowali, co by se tylko na Karola powarczała.
"Cieszę się, że oszczędzono nam oglądania żałoby grupy, wspominek, stypy i innych towarzyszących temu zjawisku wrażeń."
Wszystko przed nami :P
Biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania Ricków pod tym względem, to a juści, albo czekałoby nas Przeżywanie, albo totalna Ignorancja :) Nie wiadomo, co gorsze.
Oł łeit *duch Lori bieli się na mostku* z dwojga złego chyba jednak wolę ignorancję ;)
Sugerujesz, że teraz duchy Abrahama i Glena w bieli po Aleksandrii będą p o p i e r d***ć?
Ot to. Po poprzednim odcinku mnie naszły dwie koncepcje utrzymania Glendy i Abrahama w ekipie. Ostatnio jeszcze doszedł trzeci. Po pierwsze, Magda będzie przeżywać - wiadomo. Rychu też. Mogą bardzo długo widzieć tak zwanego ducha Glendy. Mogą się go radzić, jako podświadomości - taka projekcja.
Zero hejtu, zgadzam się w 100% i w sumie sam zmieniam swoją ocenę, też na 7/10 bo naprawdę odcinek był dobry. Niektóre teksty, zwłaszcza Carol miazga. No i wspomniane przeze mnie wcześniej jak i przez Ciebie "faszerowane" świnki, najlepsze w tym odcinku hehe
Aż się wzdrygnęłam na myśl o ciągu wspominam i żałoby... Parę scen w tym klimacie nas niestety czeka. Oby nie za dużo. Mogliby w sumie zrobić taki manewr jak w poprzednim sezonie, kiedy przeskoczyli jakiś czas (miesiąc chyba) po ataku zombiaków na Aleksandrie. Nie oczekuje przeskoku jak pomiędzy pierwszym a drugim sezonem
Też o tym pomyślałem i mam nadzieję że będzie jak z Aleksandrią. Tylko że kaliber postaci tamtych i tych jest zupełnie inny, a i pewnie wielu fanów miałoby zastrzeżenia że od tak po prostu przeszli sobie od makabrycznej śmierci do zwyczajnego dnia codziennego. Heh, zaopatrzymy się w chusteczki, pójdziemy na czele marszu żałobnego i sypniemy garść gleby do grobów. Jakoś damy radę ;)
Ale w sumie to twórc TWD przyzwyczaili widzów do doprowadzania na skraj rozpaczy. W jeden sezonie potrafią przez kilka odcinków pokazywać 24 h, z perspektywy kilku bohaterów, a potem przeskoczyć o miesiąc....
Podoba mi się to co piszesz, ten serial ma opowiadać też o tym jak ludzie się organizują po tej apokalipsie, i to Królestwo jest świetnym tego przykładem... Ustrój dostosowany do sytuacji, broń dostosowana do potrzeb i pancerze chroniące częściowo przed ugryzieniami... Czysta logika hehe
Tym razem, bez żadnych wstępów. Ten tekst też nie jest wstępem. Jak i ten. Jak i tamten. Ten również nie. Brak wstępów powiedziałem!
Zaczynamy!
OŁPENING SCIN
Donatello apokalipsy podbiega do swego zszokowanego superwajzora.
- Karol! Co się stało!?
- Aj si alajw pipol!!!
- Hłe, hłe hłe, bardzo śmieszne. Nabijasz się z mojego motta!? - zapytał nagle unosząc bluzę i pokazując sfatygowany podkoszulek z hasłem "oll lajf matters"
NEKST SCIN
- Dej si mi rołlin... dej hejtin!!!
- Ekhm, Karol, nie wiem czy wiesz, ale biali nie są allałed to śpiewać dat song.
- Cicho tam, paziu! Pchaj mój wózek z większym zaangażowaniem, to załapiemy się na rimejk "Nietykalnych"!
- Serio, Karol?! Taki rasizmeu gad demyt!? A teraz posłuchaj uważnie. Przedstawię ci kogoś, co może wydać się baaardzo dziwne.
- To znaczy?
- Sama się przekonasz.
CZOŁÓWKA!
TU DU TU DU TU DU TU TU DU TU DU TU DU TU TU DU TU DU TU DU TU Szłoooo----hhhhh!! TU DU TU DU TU DU TU TU DU TU DU TU DU TU TU DU TU DU TU DU TU DUUUUUUUUUU!!!
Karolowi wyszły oczy na wierzch na widok Boba Marleja apokalipsy, gładzącego komputerowego wygenerowanego tygrysa, którego pojawienie się tylko w jednym odcinku oznaczało darmową pracę statystów przez resztę sezonów.
- Witajcie waszmości! Jam jest Izikiel, król królestwa Królestwo! W skrócie... hmm... popracujemy nad tym! W międzyczasie MÓW! Co sądzisz o królu, jego włościach i pasiastym koteczku?!
Karol spojrzała na swego podwładnego, uśmiechając się z wdzięcznością.
- Best. Trip. Ewer!
- Karol, nie jesteś po mocarzu. Nie dostałaś niczego na sen.
Karol spojrzał ze zgrozą na swego czarnego towarzysza.
- To znaczy że to wszystko jest na poważnie?!
NEKST SCIN
- Powiesz mi, mój rasowo zbieżny towarzyszu gdzie się tak nauczyłeś wymachiwać kijem? Ajem impressed!
- Od serarza. To znaczy wytwarzacza serów. Oraz od jego kozy, Thabity.
- Okej... - powiedział zbity z pantałyku Izikiel, który chciał tylko uprzejmie zagadać nowo przybyłego do osady osobnika, któremu od razu wyjawiono sekret karmionych trupami świnek HASZTAK logiczne. - to już może sobie pójdę...
- Nie, nie! Poczekaj chwilę! To było tak, on zamknął mnie w klatce i spytał, jak mam na imię a ja mu na to "Kil mi! Kil mi!" na co on zrobił smutną minę i powiedział, że dzieciaki musiały mieć bekę w szkole... Potem... - ŁAN AŁER PÓŹNIEJ - i dzięki niemu, Thabicie i serom wiem, że każde życie jest cenne!
NEKST SCIN
- ... dlatego nie powinnaś uciekać. Rozważ opcję odejścia bez odejścia stąd, rozumiesz?
- Nie?
Chwilę później Izikiel stoi w drzwiach nowej chawiry Karola z jabłkiem w ręku i tygrysem u boku
- Powinnaś spróbować!
- Hmmmm... no oka... ale to będzie najbardziej friki trójkącik, w którym wezmę udział!
KONIEC :)
- Hmmmm... to nie był dobry epizod, synku.
- Oj weź się, tato! Nie było tak źle!
- Synu! Ten odcinek był tak nudny, że dało się go oglądać tylko jednym okiem!
- Tato... znowu zaczynasz!? Dlaczego ;_;
- JEDNYM OKIEM KORAL!!
:)
Ten odcinek był straszny. Nie tak jak śmierć Pączka i Speszyl Łan Ałer Morgan Epizołde, ale było blisko :)
Użyli tygrysa dwukrotnie, to tłumaczy dlaczego poza odcinkiem z Królestwem, następnym z Darylem i Dwightem, niedługo będzie jeszcze cały epizod Tary. Must watch
To byłe dziewczyny Tary, jedna z nią napadła więzienie i została jeżeli dobrze pamiętam zabita przez tę małą psycholkę jak jej tam było - Lizzie? A druga to była doktorka, co postanowiła iść się przejść dla szpanu, dla beki i dla lolz i i tak się przeszła, że została zabita przez szczałę z uku.
Prosz.
no faktycznie wolny odcinek, ale takich jest 80% w TWD, nudny jak geneza mistrza jedi nie był, bo jak ktoś wspomniał pojawiło się sporo informacji, zwłaszcza o Zbawcach. No i Królestwo, fajnie że pojawił się Ezekiel, w końcu jakaś jaśniejsza postać. tylko ta Carol.. masakra tylko ja mam dość jej sztucznych uśmiechów i wiecznego niezadowolenia? jakby to była jedyną osobą która coś straciła w życiu? z jednej strony robią z niej twardą postać, a z drugiej strony szukającą nie wiadomo czego i gdzie. Już czasem Morgan zdaje się być bardziej racjonalny ;p
Jak w końcówce ktoś zapukał do drzwi , byłem niemal pewny ,że to grupa Negana była się zapowiedzieć i zgłosić po przyszłe pół zapasów... :) Ale to tylko Cool ' io z Tigerem i owocem .
Haha, No Karol ma powodzenie w czasie apokalipsy. Chyba facetów kręci jak babka potrafi wybić bez zastanowienia całą bandę złoczyńców, a później spokojnie upiec pyszne ciasteczka
Była Carol z jej "za dobrze mi w życiu, trza się umartwiać, tedy nie zjem tego owoca za 5 złotych w Lidlu", był Morgan z jego habilitacjami z filozofii, były bredzenia, były nawet zwidy! Jednym słowem to był "ten" odcinek.
Na zdecydowany minus kotełka, co nie zjadła głupiej pindy, która nazwała ją pieskiem shiba.
Jak zobaczyłam ten sielski-anielski widoczek na Królestwo co se pomyślałam, to RICK i automatycznie "nacieszcie się, póki możecie" :D
Carol miała takie ostre "nie wezmę jak mi dajo, sama se ukradnę".
Czy w ostatnim zdaniu śmiesz twierdzić, że Rick sprowadzi na Królestwo jakieś nieszczęście czy mi się wydaje? ;P
Mam ci przypomnieć jak wyglądała farma, Łódbury i Aleksandria, zanim Rychu postawił w nich swoją lewą stopę? Przypomnę: SIELSKO-ANIELSKO :D
*Łódźbury, moje rodzime miasto ;)))
Ryszardo tylko wyzwalał je spod władzy najpierw stodoły, potem złego Jednookiego, a na końcu złych przyzwyczajeń! Niech żyje rewolucja, no pasaran, wolność równość!
Także ten, czynił dobro
Jeszcze troszku tego Rickowego dobra i po USA zostanie ziejąc dziura, w którą z łoskotem wleją się oceany :)
Komiksów nie czytam, więc mam czyste spekulacje po tym odcinku. Karolka wróci do Ryśka i opowie o Królestwie. Rysiek namówi Pana z Tigrem na pozbycie się zła wcielonego Negana w finale sezonu. Po drodze ktoś jak zwykle zginie, TigerMan też zapewne odejdzie z tego świata. Żyli długo i szczęśliwie. Aaaa i bym zapomniał, czarny ninja puknie wreszcie Karole.
Mnie tam podchodzą odcinki które innym niekoniecznie.
Tak jak master & student było dla mnie czymś całkiem fajnym, tak ten odcinek także się miło oglądało. Polubiłem nieco bardziej Morgana. Miny Carol nadal fajnie się ogląda. Ezekiel wyszedł lepiej niż się spodziewałem. Shiva.
Odcinek spokojny. Ładny chórek.
Pienknie po plostu :)
Lepiej od odcinka number ONE sezonu 7 :P
Bardzo prawdopodobne, mnie też się skojarzyło z jakimś utworem i też stawiałem na Dylana. Dzięki.
Co tydzien obiecuje sobie, ze wiecej nie bede wchodzic na forum, ale i tak zawsze sie katuje. Zastanawiam sie jak musialby wygladac odcinek aby odbylo sie bez narzekan? Dla mnie odcinek bardzo dobry, bo osobiscie bylam bardzo ciekawa calego Krolestwa, a jego "krol" to dla mnie jedna z najciekawszych postaci. Swietne wejscie z tygrysem, zapadajace w pamiec. Skoro spora czesc sezonu ma odbywac sie w Krolestwie to chyba dobrze, ze nam troche o nim opowiedziano. Moze dla wiekszosci lepiej by bylo jak Ezekiel opowiadal o nim podczas jakiegos mordobicia ze Zbawcami, bo coraz czesciej odnosze wrazenie, ze dla niektorych to jest najwazniejsze. Lubie te spokojne odcinki, w ktorym pokazane jest normalne zycie, bo chyba w glownej mierze o to chodzi w serialu - o probe dalszego zycia w tym swiecie. Polecam serie Szybkich i Wscieklych - tam sie non stop cos dzieje.
Dałbym Ci lajka gdyby było można, bo zgadzam się z Tobą :) To opowieść o ludziach, nawet w czasach apokalipsy nie zawsze się wyżynają w pień cały czas, też lubię oglądać takie normalne życie, a nie ciągłych psycholi z pałkami owiniętymi drutem :)
Jak czytam niektóre komentarze to naprawdę mocno się zastanawiam nad systemem myślenia niektórych osobników- "odcinek jest nudny", "mało fabuły". Litości. Rozumiem, że ktoś może nie lubić Carol, sam nie uważam jej za perełkę serialu, ale to, przez co przeszła było wyraźnym pretekstem do przedstawienia Królestwa i historii Ezekiela. Dostaliśmy mnóstwo informacji o tym jak ci ludzie żyją, o systemie władzy, jakiemu podlegają, a także o ich problemie ze Zbawcami. W epizodzie zawarte były same konkrety. To serio przykre, że dla kogoś konkretna fabuła może być tylko wtedy, kiedy przez 1/2 odcinka oglądamy uśmiech Negana, a kolejne pół Rick leży na kamperze, a wszystko to w otoczce rozmemłanych na ziemi mózgów. Jak ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć na czym polega ta logika to z chęcią poczytam...
Btw. Ezekiel w swoim debiucie wypadł świetnie. Nie wiem tylko czy to bardziej kwestia dredów i tygrysa, czy światopoglądu xD Shiva jest śliczna. Pomysł ze świniami dobry, niech Negan żre ścierwo. Natomiast co do Carol... Mocno się jej w główce poprzestawiało, mam nadzieję, że w Królestwie zdąży sobie odsapnąć i odżyć, dopóki Ryyk nie przyjdzie, ciągnąc za sobą chaos i Negana.
Historia Ezekiela została opowiedziana przez niego samego, jak i całe funkcjonowanie Królestwa również zostało w największej części opisane w paru zdaniach przez Ezekiela. Problem ze Zbawcami jest dokładnie taki sam, jak w Hilltop i taki sam jaki ma obecnie Aleksandria.
Fabuły od groma :P
Na pewno więcej fabuły niż w poprzednim epizodzie, kolego :D
Nie wiem, może to kwestia tego, że jeśli ktoś czytał komiks, albo nałykał się spojlerów to potem wszystko, co dzieje się na ekranie wydaje mu się nudne i oczywiste. Nie rozumiem jednak po co szkalować twórców, że starają się przekazać informacje, wplatając je w ciągłość fabuły (w tym wypadku akurat historia Carol- obojętne czy się ona komuś podoba, czy nie, trzeba ją domknąć), a nie sklecają epizodu z wycinków wziętych z dupy. Mi, jako osobie, która tylko ogląda serial, wygodniej przyswajać tak przedstawione fakty, bo dostaję konkrety, a przy okazji poznaję poszczególne postaci i mam niejakie wyobrażenie o ich psychice oraz światopoglądzie.
Dla porównania, w poprzednim odcinku tylko odrobinę poznałem Negana i popatrzyłem jak ryje banię Rickowi. Tyle konkretów. Odcinek o Królestwie był o wiele bardziej wartościowy fabularnie. Wywijanie bejsbolem przez godzinę nie uznaję za wartościowe :> Tak czy siak szanuję opinię, mimo że nie pojmuję.
Ja również jestem serialowcem, a jakoś odcinek nie zrobił na mnie wrażenia, tak samo nie poczułam zainteresowania nową osadą. I wcale nie uważam, że poprzedni odcinek to było "10/10", "miazga", "zaorał" czy co tam jeszcze mówi młodzież, bo była akcja i krew i śmierć.
Akcja nie oznacza od razu, że fabuła jest zajmująca, tak samo spokojna historia nie oznacza nudów. Jestem serialomaniakiem i oglądam hurtem mnóstwo produkcji i zapewniam cię, że są produkcje, od których nie można się oderwać, choć bohaterowie siedzą przy stole i dosłownie NIC się nie dzieje, jak i są takie, w których tyle się dzieje, ze wszystko się zlewa w jedno i staje się monotonne. Lub jest po prostu głupie i przykrywa rażące braki w scenariuszu.
Tak że wybacz, ale najnowszy odcinek TWD w moim odczuciu był słaby, bo co z tego, że mamy nową osadę i nowych bohaterów, skoro zostało to pokazane w totalnie bezjajeczny sposób, w stylu "Aleksandria/Woodbury bis", na dodatek z udziałem chyba najbardziej nielubianej postaci w serialu, czyli Morgana. A w moim przypadku dodatkowo drugiej najbardziej odrażającej postaci, czyli Carol, której kilka dobrych scen z poprzedniego sezonu okazały się wypadkami przy pracy.
Tak że wiesz ;)
Aaale Ty mówisz o swojej subiektywnej opinii. Doskonale wiem, że ile ludzi tyle zdań i nie mam zamiaru nikomu narzucać co jest ciekawe, a co nie- każdy ma jakieś swoje odczucia, ale nie o to mi chodziło. Mam na myśli sam zarzut, że odcinek rzekomo nic nie wniósł do fabuły, a to nie jest prawda. Wniósł dużo- a czy Cię zaciekawił to już twoja indywidualna sprawa~ :>
No i cóż takiego ciekawego wniósł:
- nową z pozoru idylliczną miejscówkę rządzoną przez charyzmatycznego, acz miłego dla obcych przywódcę, która to miejscówka skrywa mroczną tajemnicę.
To jest coś zapoczątkowanego w laboratorium, powielane do zarzygania przez 7 sezonów.
Dosłownie nic ciekawego w tym odcinku nie ma i pardon my french gufno wnosi do fabuły :) Widzieliśmy ten schemat wiele razy. Nowa jest tylko nazwa miejscówki i stylówa jej przywódcy, ale co dokładnie to wnosi do powielanej bez końca fabuły, to nie wiem :P