No dopsz, to jeszcze zrobię dużą przerwę, żeby nie było :P


------------------------


UWAGA SPOILER

czytać na własną odpowiedzialność


-------------------------


Ten "wiecznie smutny" Riczard obmyśli i będzie się starał wprowadzić w życie następujący plan: jak napuszczę sejworsów na Carolcię i oni ją zabiją, to Ezekiel i Morgan od razu ruszą na wojnę.

Przecież Carolcia sama za pułk dragonów wyrobi.

No ale ona teraz taka prawie pacyfistka, wiesz, obniżyli jej staty i trzeba będzie ratować.

No tak, co ona bidula zrobi bez magicznego rękawka.

http://68.media.tumblr.com/7e756449a9f053f362ed85256bef90b8/tumblr_okeqs1CjPi1tr d4xxo2_400.gif

byle nie wątek miłosny, bo ja tego nie widzę i widzieć nie chcę ...
(ps. przydałby się np. post-apokaliptyczny psychoterapeuta :)

Nie, nie, neeee.... Daryl się prawie nie odzywa, a Ty węszysz wątek miłosny dla niego? On już raczej do końca serialu nie będzie miał żadnego istotnego wątku, poza słabością do Carol i byciem prawą ręką Ricka.

... i ja tak to widzę. Daryl w romantycznym uniesieniu to zupełny potwór fabularny.

a spoiler powyższy już przeczytałam i z radością stwierdzam, że bardzo podoba mi się takie rozwiązanie.

Mi również, dlatego mówię: to może być najciekawszy wątek nadchodzących odcinków. Może, bo szczegółów nie ujawniono, ale wszystko wskazuje na to, że dużo się wydarzy w Królestwie i okolicach.

Zatem Alexandria, Hilltop, Królestwo i Złomiarze będą przeciw Zbawcom. A co z Oceanside, gdzie była Tara ?
Raczej nie nakręciliby tego epizodu, gdyby w przyszłości te samotne kobiety miałyby się już nigdy nie pojawić w serialu. :)

SPOILER ALERT


---------------------


Kobitki z Oceanside wrócą na jeden odcinek, bodajże 15. Nie jestem pewien, co to właściwie znaczy. Może tylko podrzucą broń Rickowi i reszcie, a może zrobią szturm na zbawców i zginą.

A złomiarze nie będą przeciwko zbawcom, ostatecznie mają zrobić Ricków na szaro i ich zostawić na placu boju.

Odcinek skrajnie groteskowy. Scena z śmiercionośnym drutem , wymykający się Rick i Michonne z objęć hordy (po co takie ryzyko? ), nerwowe zbieranie dynamitu w celu wzbudzenia "wymuszonych" emocji , no i na koniec sielanka wewnątrz Królestwa. Te biegające elitarne eskadry?
Zanosi się na telenowelę z finałem w 16 epizodzie, z którego oczywiście nic wielkiego nie wyniknie. Uśmiech Ricka na koniec epizodu może i fajny , ale ... z góry już wiadomo , że wszystko potoczy się dobrze, czyli grupa dołączy do bitwy ze Zbawcami. Brak elementu zaskoczenia.Brak elementu strachu i niepewności.

Że to było ryzykowne - to sam Rick przyznał po akcji. Po prostu potrzebowali tego dynamitu za wszelką cenę. Żeby pójść na wojnę z Neganem muszą COŚ mieć :) A "biegające eskadry" jak dla mnie jasno pokazują, że siły obronne Królestwa są bardzo dobrze zorganizowane. A sielankę mają zwykli ludzie. Chociaż - tam nawet dzieci ćwiczyły strzelanie z łuku, w tym jedno bez nogi. Nie nazwałabym tego aż taką sielanką :) Racja, że zanosi się teraz na happy end dla Ricków. Ale jakże inaczej było pod koniec 6. sezonu. Ricki badassy myślały że wytłukły do cna Neganów, a tymczasem było zupełnie inaczej.

Może źle to określiłem. Przekaz epizodu jest nawet ok, ale sposób w jaki to zrobiono wydaje mi się taki sztuczny, niczym z planu M jak Miłość. Truchtający rezerwiści wyglądali bardzo śmiesznie, odcinanie lasek dynamitu też wyglądało tak nienaturalnie ... , no i oczywiście taniec z hordą taki typowy, mogli chociaż jakąś akcję z ugryzieniem zrobić ( odcięcie kończyny w celu ratowania) - nadać temu nieoczekiwanego dramatyzmu. A tak zrobiono szum i nic z tego nie wynikło. Widać jak na dłoni , że twórcy oszczędzają na czym się da. To obniża ocenę obrazu jako całości.

Mnie tam "truchtający rezerwiści" nie śmieszyli :D Odebrałam to jako po prostu ciągłe bycie w gotowości. Ale wiem o co chodzi - w Królestwie panuje zupełnie inna atmosfera niż np. w Alexandrii, są pewni siebie, zapewne dlatego że z Neganami nie mieli jeszcze otwartej konfrontacji i nie przeżyli tego co Ryki. Jak dla mnie bardzo fajnie został ukazany ten kontrast - w Królestwie życie niemal na wypasie, kiedy w Alexandrii nędza i totalne zastraszenie. Nie lepiej w Hilltop. Zwykli ludzie w Królestwie nie mieli zielonego pojęcia o kimś takim jak Negan. W ostatnich odcinkach Ryki dość się nacierpiały z rąk Negana, więc pewnie twórcy uznali że teraz należy im się oddech :) Na pewno jeszcze zobaczymy jakieś dramaty ;)

Swoją drogą dziwne, że Negan prawdopodobnie nie zabił nikogo z Królestwa (dla przykładu) i że nie odwiedził Królestwa. Być może dary , które przekazuje Ezekiel są zbyt skromne na możliwości osady...

Ja myślę że te dary są na tyle hojne (np. utuczone na trupkach świniaki:D ), a poddani na tyle potulni i bezkonfliktowi, że nie Negan nie ma potrzeby zabijać dla przykładu, i przystał na warunki Królika że nie wchodzi do Królestwa. Skoro wszystko się układa, to po co ich rozjuszać? Z Rykami to w ogóle inna historia bo zaleźli Neganom za skórę. Czy o Królestwie było coś mówione, w jaki sposób zawarli dila z Neganem? Teraz sobie nic nie przypominam z serialu, ale może jakiś czytacz komiksów mógłby rzucić światło, czy tam coś o tym było.

W serialu nic nie było na ten temat. Jednak mimo wszystko uznaje to za dziwne , bo reguły Neganowskie są znane (musi ktoś umrzeć), a te reguły były nam przedstawione nie tylko przez Negana, ale też przez Trevora na drodze w Last day on the Earth i poprzez gang motocyklowy w rakietowym spotkaniu:). Zauważam jedynie takie wyjście (z tego epizodu dowiedzieliśmy się, że Hilltop i Królestwo nie darzą się sympatią) - otóż Hilltop wydało tajemnice o istnieniu Królestwa, a Ezekiel dowiedziawszy się o tym sam się zgłosił do Negana, ze swoimi warunkami "służalności". Negan na to przystał i jest sielanka pod zaborem :)

Hilltop i Królestwo nie darzą się sympatią? Może czegoś nie wyłapałam, ale jedyne co, to Ezekiel był zły na Hesusa bo wydał tajemnicę jego układu z Neganem - co jest zrozumiałe. Nie mniej, może są między nimi jakieś niesnaski. Ciekawy temat, dlaczego właśnie Królestwo ma takie lajtowe warunki z Neganem. Twoja teoria jest ciekawa, ale nie wiem czy twórcy dopracowują takie szczegóły :)

:) Uważam , że jakby zebrać pomysły i opinie kilku użytkowników z tego forum - a ktoś by sypnął grubą kasą to zrobilibyśmy arcydzieło "zombistyczne" bez głupotek w stylu ,,zaczarowanego śmietniczka" :)

No ba - to forum to jest skarbnica wiedzy na temat tego, jak zrobić idealny zombie-serial :D

Niomp - krytykujemy każdy błąd i głupotkę. Doświadczenie mamy :)

Mimo tych głupotek nie potrafię rozstać się z serialem :D Mam do niego luźne podejście. Owszem, zauważam te błędy i na wiele rzeczy reaguję "ŻE CO?" :D, ale póki mam fun z oglądania to będę kontynuować ;-)

Być może to wynik przerwy ale odcinek nie był zły, bywało nawet zabawnie. Mamy nową grupę, która raczej nie będzie się bała podjąć walki z Neganem (a patrząc na ostatnią scenę Rick już zadba by tę walkę podjęli). Nie obyło się bez głupot - ksiądz bez wyraźnego powodu schodzi z posterunku (swoją drogą dziwne, że całej Aleksandrii pilnuje tylko jeden strażnik) , magazyn jest otwarty, nikt nie słyszy odjeżdżającego auta - ale bywało gorzej ;)

No jak zwykle, jakieś pięć osób zostało w Aleksandrii, więc zamiast czuć zagrożenie i wszystko sprawdzać non stop, oni sobie smacznie śpią, kiedy puszki się walają, wrota otwierają, samochody odjeżdżają... ludzie mieszkający na czwartych piętrach bloków mają strachy "czy aby na pewno drzwi są zamknięte", ale w czasie apokalipsy zombie nikt się niczym nie przejmuje ;]

Tragedia.

Odcinek moglby byc na + ,gdyby nie:

- Ucieczka Ricka i Michone przed zombiakami. Naprawde WTF??!! Zaden go tam nawet nie uszczypal przeciez to jest idiotyczne. Jezeli przy pomocy kawalku druta i 2 aut mozna rozprawic sie z kilkuset zombiakami, to nie wiem jak oni zamierzaja pokazac desperacka walke z Szeptaczami i horda.
- Kolejna grupa??!!! Jak rozumiem przez cale US znalezli 3 wieksze grupy oddalone od siebie o kilkaset mil tak nagle mamy 6 duzych grup w promieniu bodajze 30 mil. Czekam tylko az pojawia sie jacys Ruscy i zraszuja B. W ogole bez pomyslu.
- Gabriel, w jaki sposob zostal "porwany"? Ta osoba przeszla przez ogrodzenie i mowi zbierz jedzenie napelnij silnik zrob halas jak cholera i pojedz ze mna?

Nie wiem co zabrania tworcom trzymac sie komiksu? Przeciez najlepsze sceny w tym serialu sa prawie zwycem wyjete z komiksu i nie wydaje mi sie zeby komus to przeszkadzalo.

Bardzo przepraszam za brak polskich znakow.

"Jezeli przy pomocy kawalku druta i 2 aut mozna rozprawic sie z kilkuset zombiakami,".. to po cholerę prowadzali się z inną hordą po lasach i okolicy własnego domu :) Jak popatrzyłam na tę akcję, w której uczestniczyły: 2 osoby, 2 auta i kawałek druta, i która to akcja przyniosła wymierny skutek, to ja się pytam co by osiągnęli w więcej osób, więcej aut i więcej sznurków i drutów w tej dziurze, w której urzędowała poprzednia horda.

Jeszcze te zombiaki kolo tego urwiska moge przebolec, poniewaz:

a) Mogli nie wpasc na taki pomysl
b) Uksztaltowanie terenu
c) Mieli gotowy plan ale na dobra sprawe sytuacja byla dosc spontaniczna bo przeciez wszystko stalo sie w czasie cwiczen i przygotowan.

No ale kiedy przyjdzie do nastepnej hordy, ktora producenci nie jak nie moga ominac, to co sie stanie. Nagla utrata pamieci?

Użytkownicy rzucali wtedy pomysłami, jak się rozprawić z tą hordą, jakiegoś specjalnego wysiłku intelektualnego to nie wymagało :)
Przede wszystkim trzeba było upewnić się, że żaden nie wyjdzie z kamieniołomu: a wyjścia były z tego co pamiętam dwa - zastawione autami, więc część roboty było już wykonane. Tak zabezpieczone przed wyjściem zombi można było zacząć eliminować zostawiając akurat taką ilość, żeby przyciągały zbłąkane zombi, ochraniając tym samym Aleksandrię. Odrobina pomyślunku, jakieś 15 minut burzy mózgów, ale po co, wtedy nie byłoby DHAMATU :>

Do następnej hordy Rick znowu zacznie hodować świnki, żeby potem z łzami w oczach je zarzynać odciągając sztywniaków na dziesięć metrów. True story.

Emo oczywiscie ze mozna bylo ogarnac ta horde w inny znacznie latwiejszy sposob. Nastepna sprawa ktora ostatnio zaczela mnie denerwowac to UMARLAKI i walka z nimi.

Od 2 sezonow martwi nie wydaja sie zadnym problemem. Moze byc ich 10-20 lub nawet 1000 i spoko ekipa sobie radzi kiedy im to pasuje i sa zagrozeni przez kogos innego. Jak tylko znika inne niebezpieczenstwo nagle umarli staja sie znowu olbrzymim klopotem i ludzie zaczynaja umierac w czasie walki z nimi.

Równowaga w przyrodzie zachowana :-)

Ależ w tym serialu jest to zupełnie normalne, że bohaterowie dają sobie radę z zombi na tyle, na ile pasuje to tfurcom. Raz Tajris daje radę całej zgrai, otoczony, dzierżąc młotek, za drugim razem pokonuje go zombi dziecko, raz zombi są mega problemem, innym razem są nic nie znaczącym tłem dla tych słynnych "ludzkich dramatów", stanowiących podobno o istocie tego serialu.

Następna horda jest już po dwuletnim przeskoku, wtedy mechaniczne pojazdy nie mają już przecież prawa bytu.

Nie maja prawa bytu? Moze nie byc ich za duzo ale biorac pod uwage fakt ze jest ich jeszcze cale mnostwo nie widze powodu czemu mialyby zniknac w ogole.

Po jakimś czasie niekonserwowane pojazdy chyba przestają działać, akumulatory nienaładowane, brak prądu. W każdym razie po przeskoku, każdy porusza się konno albo pojazdami zaprzęgniętymi w konie - nie ma samochodów.

Tak, jestem na biezaco z komiksem. Jednak nie ma konkretnej informacji czemu wszyscy jezdza konno. Oczywiscie bardzo mozliwe jest ze samochody w koncu siadly ale majac Eugene nie sadze zeby naladowanie akumulatora przerastalo jego umiejetnosci. W serialu sadze ze beda mieli auta do samego konca.

Hmmm... Ogólnie rzecz biorąc, pierwszy raz oglądałam premierowy odcinek w telewizji (zazwyczaj szukałam online), większa cześć rodziny wybyła na narty, więc mocną perswazją przekonałam tatę żeby odstąpił mi pilota na tą godzinkę. I wiecie co? Czułam się zażenowana że zmusiłam go do oglądania takiej chały. Ja wiem, że ostatnio TWD nie zachwyca jakością, ale ten odcinek był moim zdaniem masakryczny. Drętwe dialogi, zero humoru podczas spotkania z królem (powinniście widzieć wzrok mojego taty podczas rozmowy Ricka z Ezekielem, coś mniej więcej "ojezusiu ty to na serio oglądasz?"), przypowieść o kamieniu i worku złota bez komentarza. Nadal nie wiem w sumie co oni robili na tej autostradzie (w sensie jak tam dotarli? Jechali objazdem?), teksańska masakra stalową liną była komiczna a nie straszna (o tym że nic ich nie pogryzło, już nie wspominam). Nie wiem skąd Gabriel wiedział o tej łódce (tak wogóle nie wiem skąd wcześniej o niej wiedział Rick z Aaronem, ale dobra), scena jak próbują go wyśledzić i z wielka satysfakcją odnajdują idealny, wielki odcisk męskiego buta mnie rozwaliła (miny mieli wtedy takie jakby odkryli penicylinę, a tak wyraźny ślad to nawet ślepy by zauważył). Ogólnie ten odcinek nie podobał mi się ani trochę.

Rick i Aaron dotarli do łódki, bo buszując w zaroślach trafili na znaki z bazgrołami tego gościa, pierwotnego właściciela łódki.

Ale skąd księżulek wiedział o łódce nie wiem, podejrzewam że nie wiedział i miał na myśli jakąś inną łódkę. Ogółem jak odjeżdża to w ostatnich sekundach podnosi się druga głowa z tylnego siedzenia (prawie niemożliwe do zauważenia przy pierwszym oglądaniu). To jest jakaś totalna gmatwanina ;]

Poza tym, zgadzam się, że odcinek był taki sobie, ale humoru trochę było, jak się do niego podejdzie z takim dużym dystansem to cięcie hordy drutem jest przezabawne, tak samo jak cały niby-plan Ricka na autostradzie.

"Inna łódka":

https://www.youtube.com/watch?v=m_wFEB4Oxlo
;)

Ciekawi mnie co na to Eric ;-)

Pardon, but who's Eric?:>

PS. Fajnie tu wrócić po kilkudniowej nieobecności:)

Chłopak Aarona? Tak on się nazywał chyba ;-) A propo tego że Rick i Aaron dotarli na łódkę i linku którego wrzuciłaś ;)

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...Eric to taki "przerywnik" w TWD...ujęcie na pokój, kanapę, stół, ERICA i słoik konfitur na szafce:) Po sekundzie zapominasz, że tam był:)

Ależ w ostatnim odcinku on miał całą scenę gadaną :D

Pierwszą od 2 sezonów:D!

Cóż za development postaci :)

Za 5 sezonów dostanie pół odcinka;)

a za kolejne 5 może speszal epizołd ;)