Czemu nie atakowały Michonne ?? komiksu i tak dalej nie czytałem a końcówka fenomenalna jak Rick stoi przy siatce i patrzy na nią :P
Ponieważ była wysmarowana flakami zombie, co zatuszowało jej ludzki zapach. Pachniała jak zombie, więc zombie traktowali ją jak swoją.
A to w tym momencie gdzie się lali w lesie musiałem mieć łep gdzieś indziej. No ok tak samo było w pierwszym sezonie że roztrzaskali dwóch zombiaków żeby dojść do furgonetki sorki za chłop-ot jestem ciekaw ja Daryl zareaguje na to że jego brat żyje i tak dalej.
Jak się dowie o porwaniu Glenna i Magge to nie będzie zachwycony. Mimo wszystko ta dwójka jest mu terza bliższa niż Merle.
Dokładnie tak samo sobie pomyślałem. W momencie porwania Glenna i Maggie przez Merla, od razu wiedziałem, że Daryl za Chiny nie opowie się po stronie brata. Starszy Dixon nie dość, że sam przeprowadził tortury na osobie, która wcześnie nie raz mu pewnie tyłek ratowała, to jeszcze podsunął pod nos dziewczynę stawiając ją w jeszcze większym niebezpieczeństwie, wiadomo z jakich względów. Na pewno pierwsze sekundy będą takie, że i jeden i drugi będą w szoku na swój widok, nie zapominając o samym Ricku, który uznał Merla za zmarłego, ale gdy wyjdą na jaw wszelkie brudy to już nie będzie tak kolorowo. Od wczoraj siedzę jak na szpilkach czekając na następny odcinek. Do tego wszystkiego na pewno wplątana zostanie sama Andrea, więc można się naprawdę wielu rzeczy spodziewać.
Mam identyczne odczucia. Ich spotkanie po wielu miesiącach będzie na prawdę epickie. A i bratobójcza walka, która wg mnie jest nieunikniona przejdzie za pewne do najlepszych scen serialu. Mam nadzieję, że tych dwóch sytuacji nie spierniczą.
Wydaje mi się, że akurat do tych momentów twórcy dołożą wszelkich starań. Nieraz pokazali, że potrafią budować dramaturgię i tragizm w serialu, czy to scena ze śmiercią Amy, czy później stodoła, albo zamordowanie Shane'a. Nie wspominając o licznych momentach w 3 sezonie jak śmierć Lori itd. Akurat o to się nie martwię. AMC ma tendencję do nadmiernej pieczołowitości w najważniejszych momentach, gorzej już z tymi drugorzędnymi :D
czyli co, przesądzone jest że będą ze sobą walczyć - niema szans na pokojowe rozwiązanie pomiędzy braćmi??
A tam, zaraz nie ma :) Zawsze jest szansa, na polubowne rozwiązanie, jednakże biorąc pod uwagę relacje jakie Daryl nawiązał z grupą, ich siłę, poleganie jeden na drugim, wzajemna lojalność, oraz fakt, że Merle przystąpił do Gubernatora i sam doprowadził do sytuacji takiej, a nie innej, prawdopodobieństwo pokoju jest naprawdę malutkie.
Biorąc pod uwagę wybuchowy charakterem Merle'a, to wątpiące żeby tak po prostu Darylowi darował "zdradę".
Chyba widziałeś jak Merle się zachował i co zrobił z jednym ze swoich, akurat w tym odcinku okazał się okazał gorszy od samego Gubernatora. Nic nie stanie mu na drodze - tak sobie można pomyśleć.
Merle-Rick? Moim zdaniem to będzie mały pikuś w porównaniu z konfrontacją Gubernatro-Rick. ; ] Czekam na ten moment z niecierpliwością! : )
Temat tyczy się walki na drodze Daryl-Merle. Niemniej jednak, obok pojedynku na drodze Rick-Gubernator, będzie to druga pod względem eskalacji potyczka w serialu.
Klarownie napisane i zrozumiałe, ja jednak postanowiłem zamieścić w temacie dygresję, która przypomina Widzom, o tym że (parafrazując siebie samego) konfrontacja Rick-Merle będzie (obrazowo) niczym mała, drewniana łódeczka zmagająca się z napierającą na nią olbrzymią falą podczas trwania sztormu w porównaniu z konfrontacją Rick-Gubernator.
P.S. Post ma na celu usparwiedliwienie dokonanego przeze mnie drobniutkiego wykroczenia w postaci odejścia od tematu, które ze swobodą mogłoby rozpocząć całkiem nowy wątek.
Aaaaa czyli w ten deseń :D Już teraz rozumiem zamysł :) Jednakże aż takie "wytłumaczenie" nie było konieczne. Wystarczyłoby słowo "dygresja".
Miejmy nadzieję ;) Aczkolwiek postać Michonne trochę im nie wyszła. Może to się jeszcze zmieni, mam nadzieję.
Postać Michonne na tym etapie nie ma jak się wykazać. Jej zadaniem było jedynie robić podejrzliwe minki. Mam nadzieje, że w nadchodzącym odcinku, kiedy ponownie razem z ekipą zawita do Woodbury, narobi niezłego "hałasu". Poza tym to jest postać główne tragiczna, co nie raz Kirkman pokazał. Teraz twórcy nie mają możliwości tego rysu wyciągnąć. Z nią jest jak z Andreą, początek taki sobie, później się rozkręci.
A co do samej Andreii, to ja już wiem, po co jest ta cała szopka odstawiana wokół niej. Jednakże by nie robić tutaj bajzlu wstawiłem swoją wypowiedź, do głównego tematu związanego z odcinek "Hounded". Może ktoś odpowie :D
wierzysz ze spotkają się już w najbliższym odcinku? bo ja nie....
końcówka 8 albo dopiero 9 odcinek ;]
W "When The Dead Come Knocking" Rick wraz z resztą idą na ratunek do Woodbury. Ekipa składa się z naszego szeryfa, Michonne, Oscara oraz Daryla. Spotkanie na pewno nastąpi już w odcinku 7, a jego eskalacja nastąpi w 8.
Odzwierciedleniem? Hmmm, wydaje mi się, że nie. Prędzej stawiałbym na to, iż są to jego ostatnie chwile w serialu. Wątpię w to, aby udało mu się przeżyć nawałnicę jaka może pojawić się w Woodbury. Poza tym, gdyby się go tam pozbyto, to nie byłoby przeszkód by wprowadzić tą rzekomą historyczną postać z komiksu, o której trąbią twórcy. Rick w drodze powrotnej, razem z wyczerpaną Michonne, ciężko rannymi Glenem oraz Maggie, Darylem i Andreą (mam nadzieję) spotyka na drodze nową postacią, którą może być Tyresse (?) i dalej historia się toczy.
"Prędzej stawiałbym na to, iż są to jego ostatnie chwile w serialu."
Jaka dosadność :D
W sumie masz rację, o ile Tyreese się pojawi, to raczej "oficjalnie", bez substytutów.
A tam dosadność. Stwierdziłem fakt :D Aktor grający Oscara jest jedynie dodatkiem. Figuruje on tam na liście bohaterów trzeciorzędowych, więc nie ma co się dziwić, iż w taki sposób go skreślą. To już Axel trafił do bohaterów drugorzędowych. Poza tym nie dość, że Oscar pozostawił po sobie dobre wrażenie, to na dodatek zginie bohaterską śmiercią broniąc ludzki, którzy dali mu szansę.
Masz na myśli to - http://deadlaughing.com/wp-content/uploads/2012/11/t-DOG-upgrade-sm.gif ?
Też dobre .
Albo http://cdn.inquisitr.com/wp-content/2012/03/t-dawg-never-on-screen.jpg
michone bardzo mi się podoba jest taka tajemnicza i najmądżejsza z wszystkich.
Dobrze że nie zginie no bo świetnie walczy
Tomb uwierz nie tylko Ty nie możesz usiedzieć na miejscu w oczekiwaniu na kolejny epizod. The Walking Dead na prawdę uzależnia.Nawet nie myślę o tym jak będzie mnie nosiło podczas tej zimowej przerwy.
A tam zaraz uzależnia :D Ja nie mogę się doczekać z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest na pewno kwestia ewolucji bohaterów. Wiadomym jest, że element jakim są tortury mogą znacznie wpłynąć na naszą dwójkę, jak i resztę, w tym również Andreę. Druga sprawa tyczy się samego przeniesienia tych wątków na ekran. Zastanawiam się czy twórcy znowu pójdą na całość łamiąc bariery, czy może już lekko przystopują. A i jest jeszcze jedna kwestia. W końcu chcę zobaczyć pełnię socjopatycznej postawy Gubernatora. Czyli w ogólnym rozrachunku są trzy powodu :)
Również czekam na real face Gubernatora, jak jego piękna, przyjazna zasłonka spadnie. Jak zareaguje na to Andrea? Myślę, że może ją to wzmocnić. A może to ona go uśmierci ? Maleńki przedsmak socjopatyzmu o którym wspomniałeś już był, ale podejrzewam i zapewnie nie tylko ja, że Gubcia stać na wiele... wiele więcej. Najbardziej intryguje mnie jak to będzie gdy spotkają się Merle, Daryl i Rick? Jak Rick dowie się, że Gubi ma jego przyjaciół? Jak Merle obczai, że brat chyba bardziej kocha teraz Ricka niż jego? Skumuluje się tyle złej energii i nienawiści, że chyba nie może obyć się bez konkretniej sieki. Nie mówię, że w jednym odcinku wszystko się wydarzy bo tak zapewne nie będzie. Ale widzę, że twórcy szykują nam kolejną wstrząsającą porcję.
Ja do tego dodam że wyczekuję kolejnego odcinka też ze względu na Michonne, jej połączenie sił z Rickiem i Darylem i ruszenie na małą rozpierduchę do Woodbury.
Już sobie wyobrażam ryj Merle'a jak Daryl mu powie że woli Ricka i żeby się gonił.
Na dobrą sprawę opcji jest wiele może zostać zabity przez:
a) Daryla
b) Ricka
c)Gubernatora
d) kogoś bardziej niepozornego np. Carol
e) zawsze mogę go zeżreć zombie, ale to raczej wydaje mi się być najmniej prawdopodobnie, no chyba że jakiś "nieszczęśliwy wypadek" gdzieś się poślizgnie, czy wpadnie tam gdzie nie trzeba czy coś w ten deseń...
Wydaje mi się, że może to być Daryl. Będzie podwójny tragizm bo brat zabije brata. Ale mogę się mylić. Mam tylko nadzieję, że Merle nie pożyje za długo,a my przekonamy się niebawem jak to wszystko się potoczy
Wolałabym żeby Daryl nie miał na sumieniu brata, no ale z drugiej strony kto by takiego żałował.
Również mam nadzieję że bracia Dixon w końcu się spotkają.
Ja czekam zwłaszcza na to ostatnie. Na razie nie dostaliśmy jakiegoś piorunującego widowiska ze strony Gubernatora - ale uważam, że to dobrze. Oczekiwanie rośnie i jestem pewien, że Guberek wywiąże się z zadania wyśmienicie.
ja bym nie była taka pewna że od razu Daryl skreślił brata ;)
koniec końców na bank zostanie z grupą, ale na początku wydaje mi się że wybierze brata
Brata nie wybierze, ponieważ jego przełożony aka Gubernator zrobi z Maggie rzeczy jakie się człowiekowi nie śniły. Daryl nie jest taki słaby, by ulegać wpływom, zwłaszcza teraz kiedy znalazł grupę osób, która traktuje go jak równego sobie, a nie wyrzutka. Poza tym, Dixon ma jakieś zasady i nie podejrzewam, iż ot tak odłożyłby je na bok przechodząc na stronę socjopaty, tylko dlatego, że braciszek tam urzęduje. Samego Merla będzie zapewne chciał namówić na powrót co jak wiadomo skończy się z odmową.
nie byłabym tego taka pewna, w końcu to jego brat, nie mówię że weźmie stronę gubernatora, ale co do brata to będzie miał ciężko podjąc decyzję co zrobić
Pewnie się będzie chwilę wahał, ale jakiś bardzo Głębockich rozterek mieć nie będzie. Merle nim pomiatał i na dodatek jak widać po tralierze do następnego odcinka skrzywdzi osoby, które są ważne dla Daryla.