PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599993}
7,0 1,1 tys. ocen
7,0 10 1 1092
7,0 2 krytyków
Transformers: Prime
powrót do forum serialu Transformers: Prime

Ok, zróbmy tak, kogo w Trzecim sezonie chcielibyście widzieć i dlaczego: można wybrać z każdej
serii i proszę o argumenty ^^
Ja chętnie zobaczyłabym Schockwave'a i Barricade'a, czemu? Tak po prostu, wdłg mnie są po
prostu extra i chciałabym zobaczyć jak dogadują się z Megatronem. Poza tym przydałby się jeszcze
jeden decepticoński buntownik, bo nie uwierzę, że Star stał się taki pokorny. Osobiście
stawiałabym na Barriego, żeby poparł Gwiazdkę, no i nawet fajnie by było gdyby... no nie wiem,
KTOKOLWIEK wprowadził między JAKIMIKOLWIEK postaciami w TFP wątek taki w miarę miłosny.
Nie wiem, Optimus i Arcee... ta, wiem, to głupie^^

ocenił(a) serial na 9
Optimi_Prime

Jazz zadowolony z siebie, podał Ratchetowi kwiatki, przy czym wywrócił oczami...
-Naprawdę dziękuję ci....
-A juz daj spokój! -szybkim krokiem ruszył w stronę brzegu morza.... Jednak uszedł parę kroków i padł na ziemię z hukiem... Knockout, podbiegł do niego..
-Jazz co jest.? -zapytał zaniepokojony....

ocenił(a) serial na 9
smokey_TFP_fan

jak coś to nie aktualne, spóźniłam się.;D

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

- Ale ja nic nie wiem! Nie wtrącałem się w te sprawy...- dostał, wrzasnął z bólu. Megatron pochylił sie nad nim. Przejechał pazurem po jego piersi, drapiąc go tymsamym
- No proszę cię, krzyknij tak jeszcze raz...- uśmiechnął się i tym razem poraził go w szyję. KnockOut rozdarł się, a do oczu napłynęły mu łzy. Jednak nie mógł nic powiedzieć. Nigdy nikogo nie wyda, postanowił to sobie jeszcze w szkole.
- Ty potworze!- krzyknęła Lana, na co Megatron się zaśmiał.
- Nie sądziłem, że będziecie aż tacy bojowi... zawsze byliście dla mnie słabi. Oboje, a jednak... Nie ocenia się spawania po wyglądzie- zaczął obkręcać w ręce narzędzie tortur- Serio, jesteście niesamowici. Nawet kiedy widzicie śmierć, czujecie jej oddech na karku, idziecie dalej- tu spojrzał na Knockouta- Ok, może po niej jeszcze tak, ale po tobie Knockout... Zawsze byłeś takim płaczkiem, jak wtedy po stracie Breakdowna... Sądzisz, że Airachniid zabiła go sama z siebie?- zaśmiał się- Nie, to ja jej podsunąłęm ten pomysł. Chciałem zobaczyć jak się marnujesz, jak przeżyjesz śmierć jedynego, któremu na tobie zależy- Knockout nie mógł uwierzyć. Poświęcił jednego z nielicznych naprawdę świetnych wojowników tylko dlatego, żeby zobaczyć co zrobi?! Łzy stanęły mu w oczach, nie mógł sobie wyobrazić jak można być takim potwortem. Łzy spłynęły mu po policzkach, ale słysząc śmiech Megatrona wziął się w garść.
- Jesteś okropny...- wydusił z siebie...

ocenił(a) serial na 9
Optimi_Prime

Megatron tylko się uśmiechnął...
-No cóż, współczuciem i delikatnością nie zdobywa się władzy....

ocenił(a) serial na 9
smokey_TFP_fan

soq, ale miałam problemy z filmwebem, nie chciało mi wstawić, żadnej wypowiedzi... a więc dokańczając, to co zostało mi przerwane...
Do pomieszczenia wszedł Fallen... przyjrzał się Knockoutowi dokładnie, po czym pochylił się nad nim....
-Dawno się nie widzieliśmy.... -Odwrócił się do Megatrona... -Zostawiam ci dziewczynę... Nim wolałbym zająć się osobiście...
-Ale mistrzu...
-Milcz.! -złapał rękę Knockouta i naciął mu nadgarstek... krzyknął, ale starał się to opanować, żeby nie pokazać, że się boi... jednak ból był potworny...-To tak, tylko, żebyś się przygotował.... będziesz cierpiał w wiele bardziej, kiedy już dostane cię na wyłączność.....

ocenił(a) serial na 9
Optimi_Prime

soq, ale miałam problemy z filmwebem, nie chciało mi wstawić, żadnej wypowiedzi... a więc dokańczając, to co zostało mi przerwane...
Do pomieszczenia wszedł Fallen... przyjrzał się Knockoutowi dokładnie, po czym pochylił się nad nim....
-Dawno się nie widzieliśmy.... -Odwrócił się do Megatrona... -Zostawiam ci dziewczynę... Nim wolałbym zająć się osobiście...
-Ale mistrzu...
-Milcz.! -złapał rękę Knockouta i naciął mu nadgarstek... krzyknął, ale starał się to opanować, żeby nie pokazać, że się boi... jednak ból był potworny...-To tak, tylko, żebyś się przygotował.... będziesz cierpiał w wiele bardziej, kiedy już dostane cię na wyłączność.....

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Fallen skinął dłonią w stronę Megatrona, aby ten wyszedł i zostawił ich sam na sam. Megatron niechętnie kazał żołnierzom aby zabrali Lanę następnie ociągając się ruszył w stronę wyjścia. W końcy Knockout i Fallen zostali sami.
-Nareszcie-warknął Upadły-trudno dzisiaj o dobrą służbę, ale cóż przez waz muszę zadowalać się ochłapami, lecz wkrótce to się skończy, już wkrótce nikt nie będzie mógł mnie powstrzymać
Fallen skierował się w stronę narzędzi tortur i zaczął je przeglądać
-Ene, due like fake co by tu wybrać.... może oścień? nie to zostawimy na potem a może małe wiertło? Nie to już staroć... a może wolisz łyżkę do wyciągania oczu? Choć wolałbym abyś widział to co ci zgotuję, a obiecuję, że nie będzie czego zbierać jak z tobą skończę...mam nadzieję, że zaczniesz mówić bo potem będzie raczej kiepsko z tą czynnością- zaśmiał się. Knockout patrzył na niego z przerażeniem, wiedział że nie jest odporny na tortury...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Jednak, wpadł na pewien pomysł... nie mistrzowski, ale zawsze jakiś...Chcial pokazać, że się nie boi... Że to go nie rusza... Jednak, widzial, że Fallen, jest większym szaleńcem od Megatrona... a znoszenie tamtego bólu, graniczyło z cudem....
-Nooooo.? czy już.? zaczynam się nudzić.! -wypowiedzial to zdanie z takim akcentem, jakby nie udawał...
-A więc się niecierpliwisz....-Złapał jego głowę i przejechał po jego policzku kwasem... zrobiła się rana... Wypaliła się na glębokośc, okolo 1 cm... -Czy nadal będziesz, aż taki do przodu.? Nie ma ucieczki... twoi "przyjaciele" cię nie uratują... jestem przygotowany, a nich przybycie, a szczególnie jednego z nich.... -Knockout, nie wiedział o co chodzi... dla niego, oni wszyscy byli tacy sami... żaden się nie wyrużnial... czy to możliwe, że o czymś nie wie...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Jednak, wpadł na pewien pomysł... nie mistrzowski, ale zawsze jakiś...Chcial pokazać, że się nie boi... Że to go nie rusza... Jednak, widzial, że Fallen, jest większym szaleńcem od Megatrona... a znoszenie tamtego bólu, graniczyło z cudem....
-Nooooo.? czy już.? zaczynam się nudzić.! -wypowiedzial to zdanie z takim akcentem, jakby nie udawał...
-A więc się niecierpliwisz....-Złapał jego głowę i przejechał po jego policzku kwasem... zrobiła się rana... Wypaliła się na glębokośc, okolo 1 cm... -Czy nadal będziesz, aż taki do przodu.? Nie ma ucieczki... twoi "przyjaciele" cię nie uratują... jestem przygotowany, a nich przybycie, a szczególnie jednego z nich.... -Knockout, nie wiedział o co chodzi... dla niego, oni wszyscy byli tacy sami... żaden się nie wyrużnial... czy to możliwe, że o czymś nie wie...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Fallen zobaczył zdziwienie w jego oczach, jednak nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął
-A więc ty nie wiesz...-Fallen przyłożył Kncokoutowi rozpalone żeliwo do szyi. Knockout syknął a z jego oczu popłynęły łzy.
-Mimo tego, iż na nic mi się nie przydasz to lubię patrzeć jak cierpisz... bardzo, bardzo lubię, dlatego właśnie teraz postanowiłem pogrzebać sobie w twojej elektryce, ciekaw jestem jak wiele zniesie twój rdzeń...-w tej chwili Fallen rozerwał "skórę" Knockouta i wyrwał parę kabli, z których niemalże natychmiast pociekł energon.

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Knockout, zawył z bólu....
-Skoro ten "wojownik" jest tak potężny, to jakie masz szanse, że z nim wygrasz.? -znów postał czymś gorącym po szyi...
-Wystarczy, odebrać, mu wszystko co dla niego ważne... nie będzie miał wyboru i się podda... a w tedy go zabiję...
ale nie tak odrazu... będzie cierpial... tak, jak ja cierpiałem, parę tysięcy lat, temu... ale jakie wy macie teraz szanse... jest was zbyt malo... jeden wojownik i dwóch synów Prime'a.... oraz ty... ale ciebie już zaraz nie będzie... połączysz się z wszechiskrą......

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Knockout spojrzał na Fallena i z sarkazmem odrzekł
-Jedwabiście
Fallen warknął i wyrwał kolejne kable z jego piersi.
-Widzę, że humor ci dopisuję, lecz teraz ja się pośmieję
Poraził Knockouta prądem. Knockout zaczął krzyczeć.
-Błagaj mnie o litość, chcę to usłyszeć
-N-nigdy
-W takim razie widzę, że potrzebujesz większej motywacji
Fallen podkręcił oścień na znacznie większą moc, tak, że wskaźnik przekraczał poziomy. Knockout prawie stracił przytomność. Ból był nie do wytrzymania

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Zwariowałeś.?! -oznajmił, pomiędzy przeraźliwymi krzykami....Złapał się za bok, w który został porażony.... Fallen, już miał zrobić to znów, gdy nagle na akranie wyświetliła się wiadomość... Błyskawicznie, znalazł się przy kontrolerze, nie zwracając uwagi, na podłogę całą w energonie, i odebrał połączenie....
-Witaj, panie, zrobiłem co kazałeś...-Knockout, miał wrażenie, jakby znał ten, głos.. ostatkami sił spojrzał na ekran i... przez mgłę zobaczył Starcream'a....
-brawo.! wiedziałem, że na tobie mogę polegać Scream...
-Już nie długo, dostaniesz, to czego chcialeś.. mistrzu... dwóch mlodych Prime'ów i głowę wojownika... ale zauważyłem, że.... on jest sprytniejszy niż myślałem... wie więcej, niż mogło nam się zdawać...
-to żadna przeszkoda... mam na niego sposób..... ale... w trójkę, jeszcze mogą mnie pokonać... hmmmm... pozbądź się jednego z nich....
-ale, panie....
-najlepiej.... hmmm... Jazza.! Jest najbardziej waleczny, z nich wszystkich, najsprytniejszy.. iii... zdaje, mi się, ale się nie lubicie..... myślę, że zabicie, go... a przynajmniej okaleczenie... będzie dla ciebie czystą przyjemnością.....
-tak, panie, ale..
-to nie była prośba... to był rozkaz.! a teraz wybacz, ale... muszę, zając, się moim gościem... zrobię miejsce, dla nowych....-popatrzył na Knockouta, który prawie do końca wykończony, próbował złapać oddech...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Zrozumiałem... Bez odbioru- ekran zgasł, a Fallen odwrócił się do Knockouta
-Na czym to sko...
W tym momencie Knockout resztkami sił wbił paralizator w pierś Fallena. Upadły osunął się na podłogę i stracił przytomność
-Łatwo poszło-powiedział Knockout i rozerwał zaciski blokujące jego kończyny. Ledwo wstał z platformy i skierował się do wyjścia, jednak stanął. Postanowił przykuć Fallena do stołu i unieruchomić na tyle, aby wraz z Laną zdążyli uciec. Tak też zrobił. Z trudem ułożył Fallena na stole i przykuł energonowymi klamrami. Rozciął laserem jego brzuch i powyrywał kilka kabli. Powoli rozsunął drzwi i wyszedł na korytarz. Nie było na nim nikogo. Szedł nim usiłując znaleźć jakikolwiek ślad obecności towarzyszki. Nagle usłyszał jej krzyk dobiegający zza stalowych drzwi po jego prawej. Sięgnął po paralizator i szybkim ruchem otworzył drzwi. Megatron się odwrócił... dostał i upadł na ziemię.
-Knockout to ty?! - krzyknęła Lana
-Wynośmy się stad..-powiedział Knockout osłabłym głosem i rozpiął klamry wiążące jej nadgarstki.

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

tymczasem, Starcream, nie świadomy, tego co się stało, wcielił w życie, swój plan... postanowił, wedle rozkazu, zabić Jazza, teraz, kiedy śpi..... Delikatnie, osunął, go na plecy, by mieć łatwy dostęp, do jego iskry... Gdy już miał, to zrobić rozległ się krzyk:
-JAZZ UWAŻAJ.! -Smoke, jak zawsze czujny, zwęszył podstęp, jednak, na tyle późno, że miał obawy, czy uda mu się Starcream'owi przeszkodzić....
Jazz, zdezorientowany, wyrwany ze snu, podniósł się z ziemi, na tyle szybko, by uniknąć, ciosu, jednak, Starcream, należał, do takich, którzy "jak zaczną, to muszą to zakończyć", więc usiłował zrobić, to znów... Jazz, okazal się silniejszy, i szybkim ruchem, zwalił go z nóg...
-Ostatnie słowa.. Scream.? -w tej chwili, usłyszał z daleka, głosy Knockouta i Lany... uniósł głowę, i w oddali zobaczył sylwetki, robotów...Starcream, wykorzystał to i szybkim ruchem szarpnął go... w ostatniej chwili Sideswipe, go odepchnął..... Jazz padł z ogromną raną na prawym policzku, przechodzącą przez oko...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Jazz złapał się, za pulsującą ranę. Smoke szybkim ruchem powalił Starscrema i wbił rękę w jego pierś. Starscream zbladł, gdy Smoke złapał za jego iskrę.
-Proszę nie rób tego- powiedział trzęsąc się
-Dlaczego miałbym tu i teraz nie pozbawić cię życia?
-Błagam... mogę być przydatny, wiem więcej niż ktokolwiek z was... wiem, że nie jesteś mordercą, nie potrafisz zabijać z zimną krwią tak jak on- Starscream spojrzał na zdezorientowanego Knockouta
-Nie rozumiem o co ci chodzi
-Wiem o tym, jak Knockout usiłował cię zabić... każdego z was, w tak brutalny sposób... Lana czy już nie pamiętasz jak Knckout usiłował wsypać ci te proszki do napoju? albo ty Side, nie pamiętasz tej małej bomby w twoim pokoju...
-Zamknij się Star- warknął Smoke

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Mówiłeś, żebyśmy nie wracali, do przeszłości... a teraz ty sam, do tego wracasz...
-tak -Smoke, złapał go za szyję... -ale się zmieniliśmy... wszyscy bez wyjątku...
-ALE TO ZNACZY, ŻE JA TEŻ SIĘ ZMIENIŁEM.!
-przed chwilą, widzieliśmy, jak to się zmieniłeś....
-jesteś zwykłym śmieciem, nic, więcej.!
-powinieneś, umierać, w męczarniach.!
-Podczas, gdy oni kłócili, się o to co zrobić ze Starcream'em, Lana, siadła obok Jazza... On jednak, odwrócił się, zasłaniając, połowę twarzy ręką...
-Jazz.?
-zawiodłem... ja.... wyglądam strasznie... proszę...
-dla, mnie to nie ma znaczenia... -odwrócił się w jej stronę, dalej trzymając rękę przy twarzy...Ona szybkim ruchem odjęła ją i pocałowała go...-żadnego znaczenia...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Jazz się uśmiechnął. Lana wyciągnęła kawałek materiału i przewiązała nią jego ranę.
-A to, żeby nie bolało- Znów pocałowała Jazza.
Jazz wstał.
-Dobra chłopaki, skoro tak chce gadać to niech się wykaże...-Jazz zwrócił się w stronę Stara-Dlaczego Fallen aż tak bardzo chce nas zlikwidować?
-Jeszcze się nie domyślasz? Tylko wy możecie go pokonać i z powrotem wsadzić go do tego mauzoleum, dlatego chciał waz załatwić jednego po drugim
-Jak?
Starscream się zaśmiał-Każda informacja ma swoją cenę
-Może być twoje życie?-Side przyłożył mu broń do głowy
-Dobra, dobra, tylko spokojnie... Myślicie, że przez kogo Smoke złapał tego wirusa? Szpiedzy Fallena są wszędzie...
-Kim są??
-Powiem wam tylko tyle, że szpiedzy są wśród Deceptikonów, Autobotów i Ligi Młodych-w tym momencie Starscream użył rac aby ich oślepić i uciekł.
-I kim w końcu są te sługusy Fallena?-spytał Smoke
-Pomyślmy-powiedział Knockout-Deceptikony pewnie chodzi o Megatrona lub Starscrema, Autoboty....
-Tylko nie patrz na mnie-powiedział Smoke-Ja nie jestem żadnym sługusem
-Przecież cię nie podejrzewam! Przynajmniej na razie
-Wielkie dzięki, ale mnie pocieszyłeś!
-Spokój chłopaki-powiedział Jazz- a kto mógłby być z Ligii Młodych? Jest nas tylko pięcioro i jakoś nie chce mi się wierzyć, że któreś z nas nie jest tym za kogo się podaje
-Może Star powiedział to, żebyśmy sobie nie ufali
-Knockout, to pewnie ty jesteś szpiegiem!-Krzyknęła Lana-niby jak się tak łatwo wyrwałeś ze szponów Fallena??

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-EJ, SPOKÓJ.! -wykrzyknął Smoke. -przecież mu znamy się od zawsze.! wierzyć mi się nie chce, że któreś z nas, jest jakimś szpiegiem.... Nie zrobilibyśmy, tego sobie, nawzajem... zwłaszcza, że on nienawidzi, wszystkich nas.....
-A co ty się taki mądry zrobiłeś.! Knockout, jest szpiegiem i koniec.! już raz nas zdradził, więc, mógłby to zrobić znów.!
-Zrobiłem, to bo nie miałem wyboru.!
-zawsze jest wybór.!
-NIE JEŚLI, GROŻĄ, ŻE ZABIJĄ, KOGOŚ WAŻNEGO, DLA CIEBIE.! CO TY BYŚ CZUŁA GDYBY KTOŚ ZABIŁ JAZZA.!? -Knockout, otarł łzy z policzka.. przetransformował się i odjechał...
w tym momencie, Lana także poczuła się dotknięta... przecież, ona już nie raz była w takiej sytuacji.... zastanawiało ją tylko, kto, jest tą osobą, dla której życia, odszedł od ligi i stał się okrutnym sługą Megatrona...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Zadowolona?-warknął Smoke w stronę Lany, transformował się i ruszył za Knockoutem. Knockout kierował się leśną drogą prosto przed siebie, nie obchodziło go to, że wjeżdża w kałuże pełne błota i jest cały ochlapany brunatną ziemią.
-Knockout zaczekaj!-krzyknął Smoke gdy zaczął go doganiać.
-Zostaw mnie!- w tym momencie Knockout zaczął zwalniać jego energon był na wyczerpaniu. Knockout zjechał na małą polankę i transformował się.
-Knockout, nie powinieneś tego robić, masz mało energonu, i nie możesz go wykorzystać...
-Nie obchodzi mnie to, skoro i tak znowu jestem sam...
-Znowu?

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Wszyscy, mają mnie.... za jakiegoś potwora.!
-Ja nie...
-Do niedawna, ty też...-Smoke, odpowiedział milczeniem...-Ja tylko, robiłem to co mi kazali... bałem się... tak bardzo się bałem, że ją stracę...
-i straciłeś.?
-nie... ale jaki to ma sens.? to wszystko było kosztem, moich przyjaciół... ale....
-nie, ma sprawy... znaczy... ja tak myślę... gdy jest się zakochanym, robi się różne głupoty.... -zaśmiał się..-tak, jak ja dla Katy, wrzuciłem Sinowi, te robaki do szafki... -Knockout, uśmiechnął się...
-taaa... był na ciebie wściekły.! przez dwa miesiące, wyciągał jakieś resztki po nich...
-a ja nie zyskałem miłości....

ocenił(a) serial na 9
smokey_TFP_fan

-nagle usłyszeli szelest w krzakach...
-K-k-knockout... co to było..... -zapytał Smokescreen ze strachem...
-nie mam pojęcia... ale co kol wiek, to jest, idzie w naszą stronę... -zaczęli biec, ale coś zarzuciło na nich siatkę, tak, że wywalili się prosto w błoto....

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Kim jesteś?-spytał przerażony Knockout. Z ciemności wyłonił się kształt...
-Jestem waszym oprawcą...
-Zostaw nas czymkolwiek jesteś!-krzyknął Smoke. Postać wyciągnęła miecz i ruszyła w ich stronę.
-Smoke, to chyba już koniec... wybacz mi za wszystko-powiedział Knockout
-Wybaczam ci stary, taki przyjaciel jak ty trafia się raz na milion
-Dzięki byłeś najlepszym jakiego miałem
Rozległ się śmiech
-Knokciu żałuj, że nie widziałeś swojej miny
Knockout otworzył oczy. Okazało się, że stoi przed nimi znana mu fembotka.
-Solaire! To na prawdę ty?!
-Bingo!
Solaire rozcięła sieci i pomogła wstać Knockoutowi.
-Kto to?- spytał Smoke strzepując z siebie resztki błota.
-To Solaire... moja przyjaciółka...
-Czyli zostałam zdegradowana z dziewczyny na przyjaciółkę, super...-Solaire założyła ręce i odwróciła się do Knockouta plecami

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Smoke, był tak zdziwiony, że mało co oczy nie wyskoczyły mu z twarzy... Natomiast Knockout, podszedł do niej i delikatnie pocałował...
-hej, skarbie... tęskniłem..
-Ymmm... Knockout.? możemy na słówko.?
-tak, ale... -nie dokończył, gdyż Smoke, szarpnął jego rękę i przeciągnął parę metrów dalej...
-co ty zwariowałeś.?! ona.?! -mimo, całej złości, mówił stosunkowo cicho...
-przepraszam, Smoke, ale..
-naprawdę.? córka Megatrona.?!
-przeszła na naszą stronę.!
-tak, ale jest z nim spokrewniona.!!!!! proszę, tylko nie mów mi, że to dla niej stałeś się konem..
-spokojnie... ona nie ma z tym nic wspólnego... własnej córki, przecież by nie zabił.!
-dobra... więc, skoro dalej, kochasz JĄ, to dlaczego, dajesz jej nadzieję... -rzucił okiem w stronę Solaire...
-Bo, ja nawet, nie wiem.... gdzie ona jest... a tym bardziej.. nie wiem, czy żyje...
-czekaj... ty... masz na myśli...
-tak, tak.... Natalie...
-Ale ona, jest...
-z pokolenia terrorkonów.?!
-Ja nie chce nic, mówić, ale...
-to już nie mów, nic.! -otarł łzy i udając, że nic się nie stało, wrócił do swojej towarzyszki... Smoke, jednak widział, jak go to boli... postanowił, więc, odszukać, prawdziwą miłość, Knockouta....

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Co ty tutaj robisz?-Spytał Knockout obejmując Solaire
-Dostałam zaproszenie od Fallena, więc pomyślałam, że masz z nim coś wspólnego...
-OD FALLENA???- Smoke przerwał jej wypowiedź
-Jako córka jego głównego sługi mam obowiązek również mu służyć... dobra wiem co myślisz stary, ale zakoduj sobie jedno, jestem po twojej stronie!...
-Jestem Smokescreen i nie jestem żaden "stary"... nie wierzę ci! Łapy do góry albo będę strzelać
-Dobrze radzę błyskotko, nie wchodź ze mną na wojenną ścieżkę!
-Już to widzę, pokaż co potrafisz złomie!
-DOSYĆ!-krzyknął Knockout i stanął pomiędzy Smokescreenem a Solaire- schowajcie broń, nie jesteście żadnymi wrogami.
-Knockout nie widzisz tego, ona jest szpiegiem wysłanym przez Fallena!
-Zamknij się Smoke! Ona nie jest żadnym szpiegiem! Prawda Solaire?
-Masz rację, nie jestem szpiegiem... jestem zabojcą
-Co?-powiedzieli jednogłośnie
-Zostałam wysłana aby was zlikwidować

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Widzisz, miałem rację.! A ty idioto wierzyć mi nie chciałeś.!
-po prostu....,. to wszystko, przez ciebie.! raz, chciałem ci pokazać, że się mylisz.!
-hahaha, on, pomylić się nie mógł.....
-co masz na myśli.?
-Jesteś wojownikiem "kryształowego kręgu".. miałam zlikwidować, tylko ciebie Knockout... -rzuciła się na niego, jak dzikie zwierze.... Podczas, gdy oni się bili, Smoke, stał w bezruchu.... zapomniał o całym świecie... Solaire położyła, Knockouta, szybko...
-Jakieś ostatnie słowa.? Knockciu.? -naprawdę wziął to za swój koniec, gdyż przymrużył, oczy i przygotował się na śmierć... Jednak, Smoke, nie zamierzał, jej na to pozwolić.. Sam, nie wiedział, jak, to zrobił, ale uderzył ja kulą światła... Podbiegł go niego...
-Knockout.? wszystko ok.? -jednak, on nie odpowiadał.... był nieprzytomny, a poziom jego energonu, był bardzo niski...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Biedak, raczej już się nie obudzi-cicho się zaśmiała-a to pech
-Ty....-Smoke chciał ją obrzucić najgorszymi przekleństwami jakie znał, jednak w porę ugryzł się w język
-Co, co ja? Wykonuję tylko swoją pracę, nic więcej...
-To Knockout już nic dla ciebie nie znaczy?
-Znaczy... bardzo wiele, lecz wolę to niż pozwolić Fallenowi wygrać... posłuchaj mam plan
-Wybić nas wszystkich
-Lepiej ci go pokażę- Solaire wysunęła kabel, który przypiął się do Smoke'a. W tej chwili jego umysł przeniósł się w zupełnie inne miejsce. Teraz Smoke stał pośród bezgranicznej światłości razem z Solaire
-Co ty mi zrobiłaś?!- krzyknął
-Nic, po prostu użyłam łącza psycho-korowego...
-Złączyłaś nasze umysły?! To gorsze niż śmierć!
-Hahaha, bardzo zabawne... uznałam, że lepsze to niż ryzykować wyjawienie mojego planu na głos, słudzy Fallena są wszędzie...
-A więc na czym polega twój błyskotliwy plan żaróweczko?
-Po pierwsze miałam zamiar skutecznie ogłuszyć Knockouta tym- Solaire pomachała strzykawką, na której znajdował się fioletowy osad- to jad jednego z toksycznych organizmów z planety Negoria, pozwala na efekt pozorowanej śmierci. Po 48 godzinach Knockout się zbudzi, tyle czasu wystarczy aby przetransportować go do siedziby Fallena, i na tyle skutecznie go tam ukryć, aby mógł się nieco zregenerować i uzbroić do czasu aż wszyscy trafilibyście do bazy...
-I w tedy zaatakowalibyśmy Fallena grupą!
-Tak, o to mi chodziło... mam kilku sprzymierzeńców, i jestem pewna, że jak inni ujrzą znów członków Ligii to przyłączy się jeszcze kilku...
-Może i to dobry pomysł, ale czy można ci ufać?
-To już musisz sam zdecydować... lecz wiedz jedno, ja bez walki się nie poddam...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Ja nie ufam, byle komu.... jesteś.... jego córką...i nam pomagasz.?
-A co nie mogę.?
-Ale, dla mnie to jest chore.!
-WoW, ale dla mnie nie... rodziny się nie wybiera.!
-TAK.! ale co innego, jak w ogóle nie ma się rodziny.... nie myśl, że nie pamiętam... przez ciebie i Airahnid straciłem, dom... a Knockout, nawet cię nie ko...-w tej chwili zobaczył płomienie w jej oczach...
-On mnie co.?!
-Nie nic....ja tak tylko.... -rzuciła się na niego..
-czuję, że coś ukrywasz.... tylko nie wiem co... le zaraz... jestem w twoim umyśle... a więc, zaraz się dowiemy..... odskoczyła w bok i otworzyła drzwi, prowadzące do innych wspomnień... Smoke wstał... poszedł za nią... zdał sobie sprawę, że im dłużej, usiłuje z nią walczyć, tym bardziej go pociąga.... przeszedł przez drzwi.... znalazł się w długim korytarzu... po którego bokach, było bardzo dużo przejść... jedno przejście-jedno wspomnienie... zauważył ją kiedy przeszła przez jeden z portali... pobiegł za nią... najpierw oślepiło go jasne światło, a potem znalazł się na Cybertronie..... jedno z jego wspomnień...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Smoke dokładnie wszystko sobie przypomniał... ten dzień nie należał do udanych, przynajmniej nie dla niego. Rozejrzał się wokoło. Stał na małym placyku przy szkole, do którejś kiedyś chodzili. Teraz kręciło się tam kilku uczniów, rozpoznał ich wszystkich. Kątem oka dostrzegł jak Solaire wchodzi do budynku. Chciał ją zawołać, ale (mimo to, że było mu to trochę trudno przyznać) bał się jej... Z jednej strony odpychał go jej arogancki styl bycia, a z drugiej pociągał jej tajemniczy charakter. Była nieprzewidywalna i tego najbardziej obawiał się Smoke. Westchnął i pobiegł za nią. Po chwili znalazł się na korytarzu, gdzie dostrzegł samego siebie rozmawiającego z Knockoutem. Solaire też tam była. Stała oparta o szafki i przysłuchiwała się rozmowie. Dostrzegła go stojącego ze spuszczoną głową.
-Siadaj- powiedziała do niego i wskazała na podłogę obok niej. Smoke szedł jak na skazanie, jednak ucieszyło go jej zaproszenie.

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

siadł, lecz mimo, wszystko, skupiony był na swojej rozmowie z Knockoutem z przed lat.... Znów, zrobiło mu się źle, tak jak tamtego, dnia... kiedy dowiedział się, że Knockout wyjeżdża... przypatrywał się dzieciom..... Knockout, przytulił go i odszedł w stronę swojego opiekuna... przy samych drzwiach, wyjściowych jeszcze raz się odwrócił, pomachał w stronę małego Smoke'a... kiedy już znikł w drzwiach... młody Smoke siadl samotnie na jednym z parapetów... po jego policzkach spłynęły łzy... mijało go mnóstwo innych uczniów, ale nikt się nim nie interesował... Smoke widział tylko, jak obojętnie, obok niego przechodzili... wszyscy z wyjątkiem, jednej dziewczyny... była jedną z tych ładniejszych, tych, które jak mu się wydawało nigdy nie zwracało na niego uwagi... stanęła naprzeciw niego.. najpierw uśmiechnięta, ale gdy go zobaczyła od razu posmutniała... Nagle zadzwonił dzwonek... dziewczyna westchnęła ciężko i poszła dalej korytarzem...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Miałeś szczęście...- powiedziała Solaire
-I znowu zagadki... Jakie szczęście? Że byłem sam?
-Nie, że ktoś potrafił cię dostrzec... mnie nigdy nikt nie widział... czasem krzyczałam, a nikt mnie nie słuchał, nie to co ty, miałeś przyjaciół, zwracałeś na siebie uwagę dziewczyn...
-Nie zawsze tak było- Smoke złapał Solaire z rękę. Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. Smoke się zarumienił, nie przemyślał dokładnie tego gestu...
-Pozwól, że coś ci pokażę...- Smoke pociągnął Solaire do kolejnych drzwi i przekroczył je. Stali teraz na olbrzymiej płycie lotniska.
-Możesz mi wytłumaczyć co tu robimy i w końcu puścić moją rękę?
-Wybacz...- Smoke się nieco od niej odsunął-To wspomnienie prześladuje mnie całe moje życie...- westchnął

ocenił(a) serial na 10
The_Darkest_Charlotte

Smoke ruszył przed siebie. Zdziwiona Solaire podążyła z nim nie wiedząc co zaraz zrobi, tym razem to ona czuła się zbita z tropu... Tak strasznie nie lubiła tego uczucia. Bała się, że nieco otworzy się przed Smokescreenem... Dopiero teraz zauważyła, że Smoke ją odrobinę pociąga... Jednak odgoniła od siebie te myśli... Co ona robi, przecież kocha Knockouta... a może nie, może to jej tylko tak się zdawało... ale Smoke uważa ją za idiotkę...Jednak postanowiła do niego zagadać, podbiegła do niego i złapała za ramiona
-Dokąd idziemy?- spytała
-Musimy znaleźć mnie i moich przyjaciół- powiedział nieco zdziwiony jej reakcją. W tej chwili stanął i zwrócił wzrok w stronę "Samolotu" nr. 4500X. Stał tam Smoke, Katia, Lana, Jazz i Side. Wszyscy rozmawiali o tym, że nie mogą się doczekać jak zobaczą Knockouta po tylu latach... Nagle drzwi samolotu się otworzyły i wysiadł z niego Knockout...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Wszyscy byli zdziwieni, jego wyglądem... Solarie, też... gdyby nie wiedziała, że to Knockout, nie pomyślałaby, że to ten sam robot, którego widziała w poprzednim wspomnieniu.... Tam, miał może 7 tys. lat... był jeszcze mały, był dzieckiem... a tu... starszy o 5 tys. lat... czyli razem 12 tys. lat... stawał się powoli dorosły... odpowiedzialny za siebie... stawał się robotem, którego pragnęły wszystkie... Tego dnia powstała "liga młodych"... nie planowali tego.... Ale widać, ktoś, wiedział, że mogą zagrozić, jego planom i chciał ich zlikwidować... Smoke, dobrze, to pamiętał... Solarie, jednak, nie wiedziała o niczym...już miała go zapytać, co w tym wspomnieniu, takiego złego... gdy zobaczyła dziewczynkę, tę samą która tam, jako jedyna go zauważyła... jako jedyna mu współczuła... Gdy Smoke, ją zobaczył, jego oczy zamigotały, od łez...
-Nika... -wyszeptał... dziewczyna, podeszła do jego młodszej wersji, i mocno przytuliła.... Solarie, zrozumiała, że łączyło ich jakieś uczucie... w tej chwili z samolotu wysiadła za Knockoutem, dziewczyna-Natalie-siostra, tej która przytulała Smoke'a... obie się ucieszyły na swój widok... jednak, tę chwilę, przerwały strzały skierowane w ich stronę.... Zaskoczeni całym wydarzeniem, stanęli jednak do walki.... W pewnym momencie, Smoke przebiegł marę metrow i z nikł we mgle... Poszła za nim... Stał, próbując, powstrzymać, łzy... Solarie, zobaczyła, jak bardzo rani go sytuacja, którą widzi... a widział siebie i tą dziewczynę... ona była ranna, umierająca... a on nie mógł, a raczej nie potrafil nic zrobić... był przecież taki młody...
-Błagam, nie umieraj... -płakał.... -nie teraz, uwierz, mi będzie, dobrze... wytrzymaj, jeszcze troche...
-Nie potrafię, Smoke... już nie mam siły... -Nagle usłyszeli głos... z mgły wyłonił się Sstarcream...
-Idź, tam, oni znają, przejście, ktorym uciekniecie...
-A ona.?
-idź, ja się nią zajmę... -Smoke, był już przy samym tunelu, gdy uslyszał, przeraźliwy krzyk... poczuł, jakby ktoś, zabrał mu połowę serca, w bardzo brutalny sposob...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

W tym momencie "prawdziwy" Smoke upadł na kolana i zasłonił twarz dłońmi. Solaire posmutniała. Niepewnie podeszła do niego i przytuliła.
-Współczuję ci Smoke... tak bardzo ci współczuje... nie wiedziałam, że zabijając tą dziewczynę...
-Zabijając?!- Smoke jej przerwał i wyrwał się z uścisku- to byłaś ty?!
-Głupio mi to mówić, ale... tak...
-Jak mogłaś?! Jak mogłaś zabić kogoś... kogoś kogo...
-Kochałeś?? Przecież wy też coś takiego mi zrobiliście!
Smoke spojrzał na nią ze łzami w oczach. Czekał na jakiekolwiek wyjaśnienie z jej strony.
-Dobrze, pokażę ci...- powiedziała i chwyciła go za rękę. Łącze psycho-korowe zadziałało w obie strony. Tym razem Smoke znalazł się we wspomnieniach Solaire...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Znaleźli się po stronie konów... Smoke, mimo, że nikt, tam, go nie widział, czuł się nieswojo, w tym miejscu... Jego uczy dalej, mieniły się od płaczu...
-No przepraszam... w tedy cię nie znałam...
-Tylko, tak mówisz... nawet teraz byś to zrobiła...
-nie oceniaj mnie... teraz patrz... -wskazała na siebie samą stojącą pod ścianą, jednego z budynków...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

W tej chwili podszedł do niej bot. Od razu było widać, że był od niej o dwa tysiące lat starszy.
-To Barricade- powiedziała Solaire w stronę Smoke'a
Barricade uśmiechnął się i pocałował Solaire. Zaczęli rozmawiać. Barricade był synem generała, i otrzymał rozkaz wyruszenia na front. Przyszedł tylko po to, aby się pożegnać... Solaire przytuliła się do niego i nie chciała puścić
-Przeczuwałam, że coś strasznego się stanie- powiedziała i spojrzała w stronę Smoke'a. Z jej oczu płynęły łzy. Nie chciała nigdy wracać do tego wspomnienia... Tego dnia straciła jedyną osobę, która ją kochała... Barricade ruszył w stronę służbowego samolotu. W końcu pojazd zaczął startować. Nie wzbił się wiele ponad miasto, gdy wybuchnął. Potężna fala uderzeniowa powaliła wszystkich. Pozostałe osoby uciekły w popłochu. Pośród szczątków została tylko Solaire. Do oczu napływały jej łzy... nie miała zamiaru podnosić się z podłoża, gdyby nie dostrzegła małego świecącego się elementu pośród szczątków... Podeszła do niego... W tym miejscu wyświetlało się holograficzne logo Ligii Młodych wraz z podpisami członków...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Odwróciła się...
-przysięgałam sobie, że się zemszczę... chciałam, żebyście, cierpieli, tak, jak ja cierpiałam...
-Ale, ty wiedziałaś, kim Nika jest dla mnie... a my tylko... ech... zrobiliśmy to co do nas należało...-Chciał jak najszybciej uciec... jednak, przeniósł się do sytuacji, o której, nie chciał pamiętać.... Do dnia, kiedy Knockout, próbował go zabić.. Patrzył, na siebie w t4rakcie walki ze Starcream'em...
-nie, proszę... tylko nie to...
-Byłeś niezły... -oznajmiła z podziwem w głosie... -niewielu, potrafi to co, ty i to w tak młodym wieku... -jednak, on jakby tego nie słyszał... w momencie, kiedy już pokonał wroga... Knockout, rzucił się na niego... trucizną osłabił jego siły....
-Wiesz, jaka jest miedzy nami różnica.? -oczy Smoke'a stały się większe i pełne strachu... nie mógł nic zrobić.. -To JA wygrywam.... -wbił pazurki z jego iskrę.... -traktował, go jak wroga, a nie przyjaciela, którym, jeszcze nie dawno był... i to właśnie ten moment, nad którym zastanawiał się Knockout... "Jak on, to przeżył.?" odpowiedź, mieli teraz przed sobą...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Smoke zamknął oczy. Knockout wstał i zwrócił się do Starscrem'a
-Robota wykonana...-powiedział ze smutkiem w głosie i oboje odeszli... Smokescreen został teraz sam... jego iskra zaczęła gasnąć. W tym momencie Smoke zobaczył jasną postać... Fembotkę, która przykucła obok niego... delikatnie musnęła palcami jego iskrę... Smoke dopiero teraz ją rozpoznał... Była to Nika! A właściwie jej dusza... Smoke sam słyszał kilka opowieści na temat ratowania życia przez zjawy, lecz nigdy nie wierzył w te sprawy... aż do teraz... Po chwili wspomnienie się rozpłynęło... znów stał z Solaire w bezgranicznej światłości... Kilka łez spłynęło po jego policzku... sam nie mógł w to uwierzyć... przez tyle lat myślał, że jakiś życzliwy bot mu pomógł... ale to była ona....

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Zjawy, nigdy nie przychodzą same z siebie...
-Co.?
-Musiałeś, być ważny dla Primusa...
-O czym ty mówisz.?
-On, wiedział, że tylko ty możesz użyć, miecza, przeciwko Fallen'owi... Dlatego, nie pozwolił ci umrzeć...
-Rozłącz, nasze umysły...
-dlaczego.?
-BŁAGAM.! MAM DOSYĆ.! TY NIE WIESZ, JAK TO BOLI.!
-jak tylko, sobie życzysz.... -i nagle znów znaleźli się a leśnej polanie... z tą różnicą, że było już ciemno, a nad ciałem Knockouta, stała właśnie Nika..

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Spojrzała na Smoke'a i uśmiechnęła się, jednak po chwili znów zwróciła się do Knockouta. Dotknęła jego ran, które powoli zaczęły się zrastać, każdy najmniejszy zniszczony przewód zaczął się odnawiać, tak, zę po chwili Knockout był już całkiem sprawny. Nika wstała i zmierzyła wzrokiem Solaire. W jednej chwili znalazła się obok niej. Solaire niewzruszenie zwróciła się w jej stronę. Nika podała jej jakiś zwój i rozpłynęła się w powietrzu. Knockout zaczął się budzić. Otworzył oczy i spojrzał w stronę Solaire. Jego spojrzenie miało w sobie nienawiść zmieszaną ze złością. Solaire spuściła głowę.
-I nic mi nie odpowiesz?- powiedział Knockout. Powoli wstał i podszedł do niej.
-A co mam powiedzieć? I tak mi nie uwierzysz...
-Masz rację nie uwierzę ci... Idź stąd- powiedział ze smutkiem
-Knockout, ona jest nam potrzebna...- Smoke złapał go za ramię
-Idź stąd- powtórzył- idź, zanim się rozmyślę... Jeżeli znów cię zobaczę, to nie będę miał skrupułów i oddam cię w ręce moich przyjaciół
-Rozumiem- powiedziała i pobiegła w stronę lasu. Z oczu płynęły jej łzy. Nie zamierzała się zatrzymać... była byt wściekła na siebie aby mogła się zatrzymać... Od zawsze bieg dawał jej wolność, czuła się w tedy jakby latała. Jednak jej ucieczkę przeszkodził jej Megatron. Zaatakował ją z całą eskortą. Solaire nie miała szans... Żołnierze Megatrona ją pojmali i zaciągnęli do mostu ziemnego. Solaire w ostatniej chwili upuściła zwój od Niki... Wiedziała, że Knockout w końcu znajdzie ślad, jednak nie liczyła na to, że przeżyje to co zgotuje jej Megatron...

ocenił(a) serial na 10
The_Darkest_Charlotte

Tymczasem Knockout ze smutkiem wpatrywał się w drogę, którą pobiegła Solaire...
-I co głupio ci teraz?- spytał Smoke
-A co ty byś zrobił na moim miejscu?
-Pozwoliłbym jej mówić... Posłuchaj, ona miała dość dobry plan jak pokonać Fallena... ona nie chciała cię skrzywdzić...
-Ale to zrobiła...nie wiem co pomieszała ci w procesorze, że jej ufasz, lecz od razu mówię, ja już nigdy nie będę w stanie...
-Dobra dosyć tego! Solaire jest naprawdę spoko, jest taka jak my... i w tej chwili masz ze mną iść jej poszukać!

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-A kim ty jesteś, żeby i rozkazywać.!?
-kimś więcej, niż myślisz.!
-kim.?!
-Twoim bratem.! -Knockout, stał sparaliżowany... Byli rodziną....
-nie, mój brat, zginął dawno temu...
-wmówili ci to... A wiesz czemu.? -knockout nie wierzył, że jego rodzice go okłamali...-Nienawidzili mnie... a przynajmniej, tata mnie nienawidził... Gdy, zginęła mama, on znalazł inną... a my byliśmy jeszcze na tyle młodzi, by nas rozłączyć....
-Ale... ktoś musiał się tobą....
-i tak było... jeden z "kryształowego kręgu"-Jasper...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Nie, nie wierzę w to- powiedział Knockout
-Skoro chcesz możesz wykonać testy... każdy potwierdzi moją tezę... jesteśmy rodziną, i to się liczy... a więc masz teraz wziąść się w garść i mi pomóc!!!!!
-Ja nie wiem, czy dam radę... nie jestem w stanie znów spojrzeć jej w oczy... między nami już wszystko skończone
Smoke wywrócił oczami
-Czy mówisz tak tylko dlatego, że zbiła cię dziewczyna??
-Nie, ona omalże mnie zabiła!
-Nie zapominaj, że ty również tak postąpiłeś...już nie pamiętasz, jak usiłowałeś mnie zabić?? Soalire chciała ci pomóc dostać się do Fallena, żebyś mógł go zniszczyć od środka, a ty... posłuchaj, ona cię kocha i nigdy cię nie skrzywdzi...jak ja bym miał kogoś takiego, to bym się o niego troszczył, wybaczał mu, a nie odstraszał!
-Mówisz tak, jakbyś czuł coś do Solaire...-Knockout się uśmiechnął-Ona ci się podoba...
-Wcale nie...
-Owszem podoba...
-Dobra, może troszeczkę...Nie zmieniaj tematu! Nie wiem jak ty, ale ja idę jej poszukać
-To sobie szukaj! Ja nie mam zamiaru się fatygować i narażać na korozję!
-Świetnie! Dam sobie radę bez ciebie!

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Poszedł w stronę lasu, natomiast Knockout, wrócił do innych... miał dużo czasu do myślenia, być może potrzebował, po prostu chwili, żeby poukładać, sobie to wszystko w głowie... kiedy dotarło do niego co się stało, postanowił zawrócić...
-Na Primusa, co ja zrobiłem.?! SMOKE.! ZACZEKAJ.! -Knockout, błyskawicznie, znalazł się w lesie, wykorzystując, zdolności nad-dźwięku... mimo, wszystko był wyczerpany, użycie tej zdolności, zabiera znacznie więcej, energii, niż dotarcie w to samo miejsce, najszybszym na świecie biegiem... Jednak, liczył się czas... Knockout, dokładnie wiedział co się stanie... w tym samym lesie, został porwany... w tym lesie zniknęła Solarie... i właśnie tu, ostatni raz widział Natalie... Las, był mroczny pełen niebezpieczeństw, a to nie tylko ze strony konów, czy Fallena... Knockout, nie mógł pozwolić, żeby coś mu się stało, był ważnym elementem całej sytuacji... Gdyby Fallen, dostał go w swoje łapska... Strach myśleć co mogłoby się stać...
-SMOKE.!!!! -zawołał poraz drugi... -SMOEKE.!!! BŁAGAM ODPOWIEDZ.!!!! -odpowiedzi dalej nie było....

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

-Nie rób mi tego stary...-powiedział Knockout z rozpaczą w głosie, czuł się taki zagubiony... Nie mógł znieść myśli, że Smoke, mógłby zginąć przez niego... Wbiegł na polanę. Smoke siedział na jej środku... W dłoniach miał zwój, ten sam, który Nika dała Solaire. Knockout odetchnął z ulgą, poczuł jak olbrzymi kamień spadł mu z serca.
-Smoke, czy wszystko ok?- spytał podchodząc do niego. Ten jednak nic nie odpowiedział
-"pewnie się obraził"- pomyślał Knockout i stanął na przeciw niemu... Dopiero teraz dostrzegł, że komora iskier Smoke'a JEST PUSTA!

ocenił(a) serial na 10
The_Darkest_Charlotte

Tymczasem Smoke stał w bezgranicznej światłości. Panicznie rozglądał się na wszystkie strony...

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

Był tylko on i nic więcej... Przed sobą zobaczył ducha autobotki... Znał ją... tylko z widzenia..... Nawet nie pamiętał imienia...
-CO MI ZROBIŁAŚ.?!
-nic, poza tym, co sam sobie zrobiłeś.... -Czekał na jakieś wyjaśnienia...-Zostałeś poddany próbie....
-próbie.?
-Primus, uważa, że się zmieniłeś... zbyt, bardzo... przeszłość cię rani.... stałeś, się wrażliwy, a Fallen, już wie, jak to przeciw tobie wykorzystać...
-Ale, co to znaczy.?
-przeszłość, pozostawiła na tobie swoje odbicie....
-A to źle.?
-to znaczy, że pamiętasz to co smutne...
-W moim życiu... było więcej łez, niż radości....
-to, nie jest twoja wina... tylko twojego otoczenia... od dziecka, zagrażałeś złym, w więc, od dziecka, musiałeś przeżyć, wiele poświęceń...
-to prawda....
-Podobało mi się jednak, w jaki sposób, potraktowałeś Solarie, mimo, że wiedziałeś, co ci zrobiła i kim jest... i że wybaczyłeś Knockoutowi, to, jak chciał cię zabić...
-wiedziałem, ze nie był sobą...
-Jednak, im starszy się stajesz, twoja determinacja, wzrasta.... Nie możesz się kierować, tylko nienawiścią do innych... i to co teraz przeżyjesz, ma cie właśnie tego nauczyć.... -dziewczyna znikła... Smoke, obudził się na łące... Był, sam.. z daleka słyszał głosy bawiących się małych robotów....

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Ruszył w stronę radosnych głosików dzieci. Przedarł się przez krzaki i wyszedł na kolejną polanę, znacznie większą, od tej, na której się znalazł. Nagle w głowę uderzyła go piłka. Smoke zdezorientowany szybkim ruchem odwrócił się w stronę, z której nadleciał przedmiot. Za sobą zobaczył małego robocika.
-Przepraszam- powiedział piskliwym głosem
-Nic się nie stało- Smoke się uśmiechnął i spojrzał w stronę drugiego dziecka.
-Kim jesteś?- spytał chłopczyk
-Ja jestem Smokescreen, ale mów mi Smoke
-Ja nazywam się Knockout, a to moja młodsza siostra Nika.
Smoke osłupiał, nieco zdziwiły go imiona dzieci.
-Chcesz się z nami pobawić?- Spytała Nika

ocenił(a) serial na 9
The_Darkest_Charlotte

-Jasne, czemu nie.....-Nadal, jakoś tego nie ogarniał... To było takie dziwne... Te dzieci, nie przypominały, jego, ani Knockouta... Jedynie Nika wyglądała jak ona... Smoke usiadł z boku i podparł się rękami....
-Dlaczego jesteś smutny.? -zapytał głos obok niego...

ocenił(a) serial na 10
smokey_TFP_fan

Mały Knockout zaczął mu się dokładnie przyglądać.
-Czy coś się stało?-spytał
-Nie, nic po prostu taki mam dzisiaj humor
-Czyli się nie obrazisz jak zrobię to?
-Co?
W tym momencie Knockout zaczął go łaskotać. Smoke zaczął się śmiać
-Nareszcie się uśmiechnąłeś!!!- Mały Knockout również zaczął się śmiać
-Przestań! Proszę przestań!- powiedział Smoke cały czas się śmiejąc...
-Ej chłopaki bawicie się, czy nie?- Nika najwyraźniej była zazdrosna. Stała trzymając piłkę. Jej kwaśna mina nie wróżyła niczego dobrego.
-Dobra, ale w co?- Spytał Knockout w końcu puszczając Smoke'a
-W chowanego- zaproponowała dziewczynka-Ja szukam!
-Ok- powiedział Smoke. Nie pamiętał już kiedy ostatnio w to grał.-To my się schowamy
-Liczę do 25
-Dobra- powiedział Smoke i wraz z Knockoutem zaczekali, aż Nika się odwróci i zacznie liczyć. Po chwili rozdzielili się. Smoke wbiegł do lasu i ukrył się w krzakach. Knockout został na polanie kryjąc się za drzewem. Smoke cały czas nie potrafił powstrzymać śmiechu. Nie pamiętał, kiedy tak dobrze się bawił. Sielanka trwałaby dłużej, gdyby nie rozległ się krzyk dziewczynki. Smoke wyskoczył zza krzaków i wyciągnął broń. Okazało się, że na polanie stoi Megatron. Lider deceptikonów złapał dziewczynkę za szyję i przygniótł do drzewa...