Jeśli ktoś myślał, że zakończenia poprzednich sezonów są świetne, to sezon 4 kończy się brawurowo. Duża zasługa Penna, który wraz ze swoim alter ego stworzył prawdziwego, rasowego psychopatę - seryjnego mordercę. Tytuł odcinka ostatniego to prawda - ta dobra część Joe, która jeszcze kierowała się resztkami kręgosłupa moralnego (wręcz zaczął odkupywać swoje winy) bezpowrotnie umiera, a jego mordercze alter ego całkowicie przejmuje nad nim kontrolę. Niesamowicie niepokojące zakończenie. Do tej pory się boje tego, kogo zobaczyłam, kiedy nasz poczciwy Joe wrabia studentkę Nadię w morderstwo chłopaka. Penn tak fenomenalnie oddał grozę swojego bohatera, że mam ciarki...
Bardzo słaby finał, bardzo słaby sezon, najgorszy ze wszystkich. Kompletnie zero śmiechu przez 10 odcinków; zero tego, czym urzekł w pierwszym i przebił w 2 sezonie. Nie rozumiem, jak można się jarać tym, czym się stał i jak to zostało pokazane. Jakbym chciał oglądać thriller to bym włączył thriller. Nawet soundtrack nie miał miejsca na wykorzystanie w tym sezonie. Nie i nie. Aż się boję 5.
Skoro nie chciałeś oglądać thrillera, to czemu włączyłeś ten serial ? Przecież on jest z tego gatunku. Nawet oglądając od pierwszego sezonu nie da się nie zauważyć, że ten serial to czysta definicja thrilleru. Stalker, morderstwa co myślałeś, że to harlekin ?
To nie jest thriller...albo jest bardzo słabym thrillerem. Nie ma napięcia czy tajemniczości. Wszystko jest raczej proste i z góry wiadome. Nie ma zaskakujących zwrotów akcji czy dreszczu. Nie wciąga by się identyfikować z ofiara. Nie zachęca by identyfikować się z miałkim i nudnym głównym bohaterem. Może pomysł sprawdziłby się jako film, ale walkowanie ciągle tych samych zachowań jest nudne, a przy tym są zbyt słabe by wywołać większe emocje. Dodatkowo z jego emocjonalnym podejściem i takim kiepskim ogarnięciem, już dawno by siedział w więzieniu, a tak nakręcone, że nawet nie masz poczucia że "o nie... za chwilę ktoś się dowie. Zobaczy zwłoki bla bla bla".
przy monitoringu Londynu, od razu policja by go zgarnela z tego parku... w kazdym niemal odcinku jakies bledy fabularne i to jest glowny minus serialu
Całość nie dość że nie jest specjalnie ciekawa, to jest tak naciągana i sztuczna, że ja nie dałem rady zacząć 2 sezonu. Jeszcze stwierdzenie, że to thriller : D.
Dokładnie, beznadziejny sezon w ogóle ta jego uczennica to jest najgłupsza postać w całej kinematografii. Zamiast uratować tą murzynke z klatki to ona ją prawie morduje zamiast wewać pomoc xD gdyby jakiś losowy gość przyszedł sobie tam i to zobaczył to ona by za wszystko odpowiadała. Te wszystkie postaci były tak bardzo nudne, przewidywalne i słabe w tym sezonie, że to szok. O ile 1 i drugi sezon mi się bardzo podobały, trzeci trochę mniej tak ten sezon to jest wybitnie idiotyczny
Czyli ma ciągle pokazywać bibliotekarza-stalkera, ciągle szukającego miłości i po drodze zabijającego każdego, kto mu stanie na drodze do tego ? Ludzie przecież to już po drugim sezonie było nudne. Ile można oglądać tego samego ?
Odcięli się od historii Joe. W 1 sezonie ciągle powtarzano jego zamilowanie do ksiazek. W 4 sezonie wymyslono mu prowadzenie zajec jak profesorek. No nie wiem. Jakos autentycznosc w 1 sezonie byla wieksza.
I Nieznajoma_2_2 i Ty macie racje. Joe z pierwszych sezonów jest nudna i przewidywalna postacią. Jest jednak konsekwentny i ma swoją historię. Później by coś urozmaicić pozbawili go nawet tej konsekwencji.
Tak mnie irytuje ten psychol - seryjniak, główna postać serialu, że miałam nadzieję na krzesło eklektyczne w finale, lub uwięzienie go w klatce w psychiatryku...a tu mam powiadomienie o kolejnej serii. Wrrr. Męczę się oglądając czwarty sezon, oglądam na 1,5 szybkości od odc. 6 i nie wiem, czy obejrzę 9 odcinek. Szkoda mojego zdrowia i czasu na 5 serię. Czwarty sezon na siłę chce pokazać i udowodnić, że bogaci ludzie są zdemoralizowani do cna i zasługują na śmierć.
Dziwnym trafem nie ma wśród nich
influ
z OF, insta, tiktoka, czy z innych platform... Kobieta uwięziona w klatce, prosi by nie wzywać służb ratunkowych, bo psychol może się wywinąć wymiarowi sprawiedliwości. No Qr...! Przecież to bardzo racjonalne zachowanie i każdy by tak zrobił na jej miejscu :O :D
I kolejna sprawa, jak ktoś oglądał Moon Knight i Mr Robot to, co zrobili tutaj jest naprawdę słabe w porównaniu do ww seriali, także słaba ścieżka niestety. Ale o gustach się nie dyskutuje...
A ja nie chciałabym oglądać w kółko jednowymiarowej postaci z wiecznie taką samą motywacją: zabijam, aby usunąć przeszkody z drogi ukochanej kobiety. Rutyna nudzi. 5 sezon zapowiada się rewelacyjnie, bo teraz wiemy, że Joe nie ma już żadnych hamulców i zdaje się, że jedyną osobą, która może go powstrzymać (dwukrotnie mu uciekła) jest Mariannę, a napewno nie pozwoli zgnić w więzieniu dziewczynie, która uratowała jej życie. Postać Joego ewoluowała i to jest fenomenalne.
Niestety duuuże NIE. Dexter zabijał wyłącznie bardzo złych ludzi, a od 1 sezonu Joe tłumaczył sobie czemu zabija daną osobę. Winą byłego Beck było to, że był ćpunem, a przyjaciółki że była w niej zakochana.
Wręcz przeciwnie. Postać Dextera nasuwa sie od samego początku. Z tym że Dexter był emocjonalnie pusty I nauczono go spełniać swoje mroczne ja na złych ludziach, a Joe wyrósł na egoistę i seksualną ciamajdę, który albo trzepie sobie jak gamoń, a jak traci kontrolę to zabiją i to też robi jak gamoń. W rzeczywistości Dexter wyelminowalby Joego w 5 minut, ale pomyślałby, ze są do siebie podobni. Niestety Dexter jako serial też pokonuje ten tu nudny love story ze szyptą chili. Ale szczyptą która już wywietrzała i nie dodaje smaku który miała dodać.
Cały ten sezon to jest typowy netflixowy syf, a fikołki w scenariuszu, papierowe, przerysowane postaci i cały ten bezsens logiczny tylko dopełnia ten zbyt długo już trwający tasiemiec. Scenarzysta oszalał. To naprawdę brzmi jak napisane na kolanie opowiadanie na przerwie przed polskim.
Każdy ma swoje zdanie na temat tej produkcji. Ty masz prawo tak ten serial ocenić, a ja mam prawo stwierdzić, że mam to gdzieś i uwielbiam ten serial :)
Ja też uważam, że zakończenie było swietnie :) a ta przewrotka w drugiej połowie sezonu naprawdę mnie wbiła w fotel :)
Też tak uważam ! Dosłownie przewróciło mi się w żołądku, kiedy okazało się, że autorem tych zabójstw jest alter ego Joe. Czekam na następny sezon. :)
Jedyne z czym moge się zgodzić to to, że rzeczywiscie ten Joe Goldberg ktory istniał w pierwszych sezonach już nie istnieje. Moim zdaniem najlepszą częścią tego serialu było to że jako widz zgadzaliśmy się z uzasadnieniami Joe jeśli chodzi o zabijanie. Było nam go trochę żal, każdy kiedyś był zakochany, odczuwał lekką obseje, zazdrość itp. Wygląda na to że teraz zabijanie sprawia mu przyjemność, dochodzi też element choroby psychicznej - trudno się z nim utożsamiać. Przynajmniej mam taką nadzieję. Haha Dlatego teraz serial nie jest niczym nadzwyczajnym, tylko serialem o psychopacie, którzy owszem mogą być fascynujący ale to już nie ten sam serial co kiedyś. To oczywiscie nie ujmuje talentu Pennowi bo rzeczywiscie super gra glownego bochatera - jak juz to mam wiekszy zal do scenarzystow, ale z drugiej strony ich tez rozumiem... chca czegos nowego zeby sie widzom nie nudzilo. Trudna sprawa, ale nie watpliwie ten sezon podobal mi sie najmniej.
Kochana masz prawo tak uważać i cieszę się, że jako jedna z niewielu osób doceniasz przemianę Joego. Kiedyś zabijał bo musiał (tak to sobie tłumaczy), teraz robi to bo lubi...
Ja miałam nadzieje, ze chłop pójdzie w końcu na samo dno xD, jak na złość go ( oczywiście :p) uratowano.
Jakby nie patrzeć na dno poszła ta dobra część Joego. Uratowano jego Alter ego.
Na jakiej podstawie uważasz, że na dno poszła dobra część Joego? Jak dla mnie to obie części żyją, dobra i zła, tylko połączona w jedno. Świadczy o tym scena w szpitalu, gdzie widać wyraźnie, że jest to ten dobry Joe.
Scena w szpitalu była jedynie zagraniem, który miał wprowadzić w błąd. Następne zagranie to morderstwo chłopaka Nadii i tekst "Zadbam o nas wszystkich", który przywołuje bohaterkę Jenny Ortegi z 2 serii. Ona przeżyła, bo spotkała tylko tę dobrą część Joego. Mieliśmy pomyśleć, że seria się na tym skończy. Prawdziwe oblicze zostaje ujawnione w odbiciu w oknie, podczas wywiadu.
Ten sezon powinien zakończyć się w połowie ostatniego odcinka. Cieszyłam się na myśl o jego śmierci bo to jest to, na co zasłużył. Przez wszystkie sezony czekałam na słowa, które wtedy wypowiedział. Pomogło mu to jedynie w zrozumieniu swoich potrzeb, swojego wnętrza co tylko "ulepszyło go" jako mordercę.
Chwilowe rozchwianie osobowości nie wynagrodzi mi tego, jakim Joe jest przewidywalnym, psychopatycznym mordercą. Typowy zwrot akcji, byle tylko przykryć, jaki ten sezon jest nudny.
Kate jest idealna bo ma wystarczającą władzę, by tuszować jego morderstwa. Zastąpił sobie Love kimś bogatszym, z większymi wpływami, by móc swobodnie, bez konsekwencji zabijać. Szybko stracił zainteresowanie Queen bo nie był w stanie zmierzyć się z tym, kim naprawdę jest. Love była podobna do niego, jedynie co ją różniło to porywczość. Dlatego ją zabił. W 4 sezonie, w finałowym odcinku był już gotowy, by ujrzeć prawdziwego siebie. Dlatego jest w stanie być z Kate i jej nie zabić. Chociaż co do tego nie jestem pewna.
Ten sezon odkleił się od rzeczywistości. Z jednej strony Joe może kontrolować internet i przekupić policję w całym mieście, z drugiej nie potrafił znaleźć Marienne i nadal myśli, że nie żyje. Jest biedny, ale stać go na wynajęcie/przejęcie całego budynku, zbudowanie szklanej klatki i wynajęcie pięknego mieszkania w Londynie. I naprawdę, nikt w całym Londynie nie dowiedział się o tym, co stało się w Madre Linda? Czemu przedstawili to jako super tajną informację? Wiem, że produkcje tego typu nigdy nie są urzeczywistnione. Jednak do 3 sezonu można było mieć odrobinę wyrozumiałości co do tego, że Goldberg nie został złapany. Jednak w 4 sezonie zamordował tyle osób, że powinien się choć rzucić w oczy. A policja nawet go nie podejrzewała.
Jego postać jest irytująca do bólu i powtarzalna. Brakowało mi tej przyjemności, ciekawości i fascynacji jaką czułam oglądając pierwsze 3 sezony.
Powinni zakończyć to na 4 i nie męczyć nas już więcej.
Nie chce mi się obalać wszystkich argumentów w tym długim komentarzu, ale obale najważniejsze: Joe nie mógł wiedzieć, że Marienne nie żyje, bo nikt nie zrobi afery z powodu śmierci ćpunki i tak pomyślał. Anonimowa narkomanka znaleziona martwa na ławce. Przypadek jeden z tysięcy. Nawet w tv nikt o tym nie poinformuje, więc dla niego umarła i tyle. Nie drąży tematu. PUSTOSTANU nie wynajmował. Teren był przeznaczony raczej do rozbiórki, więc mógł spokojnie umieścić klatkę, bez obaw, że ktoś usłyszy zakładniczkę.
Nie chce ci się obalać tych argumentów bo nie potrafisz. Ostatni sezon to fantasy, całkowicie odklejone od poprzednich, Chcesz mi powiedzieć, że od tak można sobie zająć pustostan, wymienić w jednym pomieszczeniu zamki i je zamykać? xD Bez kontroli osoby do której może to należeć lub bez kontroli miasta? No i skąd miał pieniądze na tą klatkę, skoro był taaaaki biedny? Ta "anonimowa ćpunka" miała bliskich, którzy się o nią martwili, więc na pewno zgłosiliby zaginięcie. "Ćpunka" rzuciła nałóg dla dziecka. Wyżywasz się na Marienne bo wiesz, że cały sezon to bezsensowna, nieprzymyślana sraka, ale taki psychopata jak Joe pewnie ci imponuje, w końcu łobuz kocha najbardziej :D.
Po pierwsze psychopata to nie łobuz, tylko morderca i tyle. Mimo, że aktor atrakcyjny to jego się trzeba bać, a nie go kochać. Po drugie pustostanów w Londynie jest 10000000 i więcej bo moja siostra tam mieszka. Wszyscy mają w du.ie bo zniszczone. Klucze nie wiem skąd wyniuchał, ale skoro przez 4 sezony mu się udawało, to wydaje mi się że 1 kluczyk to nie problem. Po trzecie Marienne to moja ulubiona bohaterka, bo jako jedynej udało jej się przeżyć. Nie patrzę na serial pod kątem "ten jest milusi i mi się podoba", tylko szukam sensu w tym co widzę, w przeciwieństwie do ciebie.
I przedstawiłaś swoje argumenty, ok, ale obrażanie czyichś przy tym jest po prostu dziecinne.
Ja także podzielam Twoją niepopularną opinie iż to był świetny sezon! Z utęsknieniem czekam na kolejny
Zdecydowanie popieram, sezon znacznie lepszy od trzeciego, gdzie mam wrażenie faktycznie bohater nam się rozmył - ale całość bardzo dobrze poprowadzona teraz.
Jestem pod wrażeniem, że ludzie oglądają seriale o seryjnych mordercach, po to żeby się z nimi UTOŻSAMIAĆ. Mnie również zauroczyło wewnętrzne motanie Joe, który z zakochańca znienia się w czystego psychopatę. Scena z Nadią zupełnie nieprzewidywalna wg mnie, jednak tutaj w przeciwieństwie do choćby wg mnie podobnego rozwoju z Daenerys, faktycznie przez te 4 sezony Joe miał prawo zupełnie się zatracać i gubić, aż został zaakceptowany przez Kate i stał się w pełni „sobą”, którego tak bardzo się bał.
Moim zdaniem też warto zwrócić uwagę na rewelacyjny duet aktorski : Penn Badgley i Ed Speleers, momentami aż miałem ciary na plecach...tak dobrze grali
To właśnie chemia między nimi sprawiła, że wystraszyłam się bohatera, mimo że wcześniej nie wywołał we mnie strachu :)
Myślę, że większość nawet przeciwników tego sezonu poczuła strach. Genialnie zagrany psychopata.
Najgorszy sezon, ciezko się to oglądało, dziur więcej niż w serze.
Na szczęście nie było za dużo wszędobylskiej kultury „woke”
To napewno nie polecam ci do obejrzenia "Kleopatry" netflixa, reżyserii Jady Pinkett Smith. Królowa Egiptu ma być czarna. Nic nie mam do Afroamerykanów, według mnie jednymi z najlepszych aktorów są właśnie oni (np. Morgan Freeman, Danzel Washington itd.), to zrobienie z takiej postaci czarnoskórą to już gruuuuba przesada.
a ja nie, sama Kate nie jest typem kobiety, w której Joe by sie zakochal, co zreszta pokazywaly pierwsze sceny... motyw z jego schizofrenią/rozdwojoną jaznia rowniez srednio przekonujacy, bo juz cos nie pasowalo skoro on byl w kazdym z owych miejsc zbrodni. ale fakt faktem plot twist byl dosyc intrygujący. dziwi mnie tylko, że ta uczennica nie rozplanowala tego inaczej, albo jak byla za 1 razem dokladnie nie przeszukala mieszkania i czemu szkla spokojnie, zamiast biec/uciekać? absurd goni absurd
Ludzie zachowują czasem dziwnie co nie znaczy niemożliwie. Ostatni przypadek w Polsce - kobiety przetrzymywana 4 lata, w miedzyczasie kilka razy w szpitalu i dopiero ostatnim razem przyznała się z tym co się z nią dzieje. !! Niewiarygodne jak kobieta tak mogła się zachować, ale zachowała się. STRACH i inne silne emocje mają silny wpływ na sposób postępowania do poziomu zachowania głupiego!