Ty: Sezon 5 Ty sezon 5, odcinek 10
odcinek Ty (2018-2025)

Ty | Finał

Finale 54m
4,9 401  ocen
4,9 10 1 401
Ty
powrót do forum s5e10

...chcę wierzyć, że jego zakończenie nie było victim blamingiem, a pokazaniem, że mizogin, narcyz i psychopata ZAWSZE będzie winił kobiety. Nawet za zamordowanie z zimną krwią kilkunastu niewinnych ludzi.

malvi_filmweb

W moim mniemaniu jest to właśnie pokazanie jak zachowują się czują narcyzi, nawet, gdy w końcu dostaną karę na jaką zasłużyli. Dlatego zgadzam się z decyzją twórców serialu (która została wyrażona też przez Bronte/Louis), że większą karą niż śmierć będzie samotne życie. Ten ostatni list pokazuje jednak drugie dno, że w naszym świecie, wiele osób (i kobiet i mężczyzn) staje się naturalnymi ofiarami dla takich "Joe" (choć niekoniecznie kończą tragicznie), bo są to osoby mocno poranione psychicznie. Joe też taki był. Znam zranione w dzieciństwie osoby, które wyrosły na psychopatów/socjopatów, ale też takie, które mając podobne traumy stały się ofiarami psychopatów/socjopatów. Jest więc to kwestia skomplikowana, ale nie odbieram tego jako "victim shaming", a raczej powód do refleksji jak zadbać o takie dzieci.

malvi_filmweb

Serial idealnie pokazuje głupotę kobiet, a ostatnia scena z listem od fanki seryjnego mordercy to wisienka na torcie.

ocenił(a) serial na 9
malvi_filmweb

Ostatnia scena pokazuje usprawiedliwianie się zaburzonego typa, ale ma też drugie, ważne przesłanie. Dla mnie nie jest to obwinianie ofiary, tylko kolejna próba oprzytomnienia ludzi, broniących Joe'a i jemu podobnych. Tyle się mówi, że romantyzowanie takich gości szkodzi. Na jedno takie stwierdzenie pada kilka tekstów w stylu: "To tylko fikcja literacką, niech sobie w książkach i filmach będą przystojni toksycy. Będziemy sobie do nich wzdychać i nie pozwolimy, by ktoś nas w tym otrzeźwił". Mam nadzieję, że zakończenie uderzyło i to mocno. Że ta scena była niekomfortowa dla osób, które o takich gościach fantazjują. Bo trzeba to analizować. Nie, zaborczość nie jest romantyczna. Kontrola nie jest romantyczna. Przemoc nie jest romantyczna, nawet gdy ktoś dokonuje jej dla nas, bo "tak mu strasznie zależy, że się udusi jak kogoś nie udusi". Obwinianie ofiary to by było, gdyby serial uznał, że zabite osoby same sobie były winne. A wydźwięk całej sekwencji epilogu jest wręcz odwrotny. Gloryfikuje ofiary, daje poczucie, że dopiero ukaranie sprawcy to triumf sprawiedliwości. Ostatnia scena nie uderza w ofiary Joe'a. Ona uderza w kobiety, które wzdychają do SKAZANEGO NA DOŻYWOCIE SERYJNEGO MORDERCY. A to już nie jest fikcja literacka. To standard po takich procesach. Niejeden zdiagnozowany socjo i psychopata doczekał się w więzieniu pokaźnego grona fanek, które pragnęły mu się oddać. Zakończenie nie mówi: Ej, jak cię psychol zabije, to jestes sama sobie winna. Ono mówi: Przestań, babo, romantyzować psychola! I mówi to całkiem słusznie.

charlie1907

100% prawda, wszystko co napisałeś.

malvi_filmweb

No tak, I want to believe, tak jak Bronte chciała wierzyć XD