Ostatni dialog:
- I'd like to thank you Patty... for everything...
(smile)
(smile)
...
- Miss Hewes? Is everything all right?
piękne ostatnie ujęcie - twarz Hewes - jedyny pozytywny aspekt sekwencji "parę lat później", bo powinno skończyć się na molo
Znakomity finał. Moim zdaniem sekwencja 'parę lat później' była jednak potrzebna. Gorzki i dobitny akcent na koniec serialu, a nie tylko sezonu. Kropka nad i, której w scenie na molo nie postawiono (stąd - zakończenie serialu w tym miejscu nie różniłoby się specjalnie od 'otwartych' finałów poprzednich sezonów)
Ponadto, cała ta finałowa scena 'po latach' ma tylko jeden cel (jeden aspekt), przez co, wydaje mi się, dzielenie jej na pozytywy i negatywy nie do końca ma tu swoje uzasadnienie.
"Damages" to (wraz z równie miażdżącym "Six Feet Under") najwspanialszy serial jaki widziałem. Słowo "serial" brzmi cholernie infantylnie w obliczu tego arcydzieła, wolałbym, by znalazło się ono wśród najwyżej ocenianych przeze mnie "filmów", obok Dogville, Mulholland Drive, Persony i Tańcząc w Ciemnościach.
Szczerze mówiąc, brak mi słów. Jestem zachwycony finałem. Gdybym mógł wystawić odcinkowi ocenę 11/10 - zrobiłbym to bez wahania. Przepiękna gra aktorska, przepiękny scenariusz, wspaniałe nawiązania do początków w piątym sezonie.
Dziękuję - tylko tyle mogę powiedzieć.
Twin Peaks (1990-1991), Six Feet Under (2001-2005), The Sopranos (1999-2007), 24 (2001-2010), Damages (2007-2012). Są takie finały, które ogląda się z zapartym tchem niedowierzając, że to już koniec. Żegnamy się z bohaterami z którymi spędziliśmy wiele godzin przed ekranem. Czasem trudno uwierzyć, że towarzyszą nam od tylu sezonów. Próbujemy sobie przypomnieć gdzie i kim byliśmy te parę lat temu kiedy zaczynaliśmy śledzić ich historie. Gra aktorska Glenn Close i oryginalny sposób budowania narracji hipnotyzował od samego początku serii Damages. Intrygujące historie, wyraziste zapadające w pamięć postaci, starcie osobowości głównych bohaterek. Ostatnie lata rozczarowują jeśli chodzi o nowe produkcje na podobnym poziomie.
Napięcie wokół sprawy rosło, rosło, rosło i.. opadło po 5 minutach na sali sądowej. Wspaniałe podsumowanie starcia Patty vs Ellen. Sezon doskonały, a finał bardzo dobry, choć po tak dobrym sezonie spodziewałem się w finale czegoś więcej.
Już żałuję, że to koniec.
Wspaniałe zakończenie! W ogóle dwa ostatnie odcinki są jednymi z bardziej zaskakujących, jakie oglądałem w swoim życiu ;-)
A w ostatnim odcinku to Glenn Close gra tak rewelacyjnie, że mi dech zapierało momentami :)))
Mam cichą nadzieję, że się jeszcze spotkamy w kinie, Ellen :D
A jak tak się ciesze że Ellen żyje bo przez cały sezon myślałam ze umarła !!!!
Poza tym to ostatnie ujęcie z Patty, która wyglądała jak istna Królowa Śniegu - poprostu mnie zachwyciło.
Końcówka świetna moim zdaniem. "Zwykła" Ellen stawiająca kropke nad i. W świecie Patty nie miałaby szans, królowa śniegu była tam tylko jedna, zawsze podążałaby udeptanymi przez Patty ścieżkami.
Genialny ! ! ! Naprawdę nie mogłem się doczekać zakończenia, ten sezon był świetny... A tu tyle niespodzianek w ostatnim odcinku, i jeszcze to zabójstwo... A te parę lat później wprost genialne. Patty wyglądająca tak jak powinna wyglądać cały czas - władczo i silnie :D Super, super serial. Gdybym mógł, to bym wymazał sobie pamięć i jeszcze raz obejrzał <3
Pani or "krolowa sniegu" - a Ellen swietnie ja "zalatwila" ale tez w pewnym sensie Patty pokazala ze Ellen moze dzialac "po trupach" (prowokujac ja swoimi zagrywkami) ale Ellen wiedziala kiedy sie wycofac i tym miedzy innymi "zalatwila" Patty - hehehe - i ten WYRAZ twarzy z samaochodu jak sobie zdala sprawe ze juz niema:-( "zkim" walczyc rywalizowac rewelacja!!!! mistrzowskie zakonczenie!!!
Wiedziała kiedy się wycofać? SPOJLERY: dopuściła się tylu okropnych rzeczy, mataczenie, działanie na szkodę klienta, podżeganie do morderstwa, wystawienie swojego chłopaka (jego źródła informacji) - w kontekście tego wszystko lekko cukierkowe zakończenie filmu, jak i zdanie, że Ellen wiedziała, kiedy się wycofać, wydają mi się nie na miejscu.
"wiedziala kiedy sie wycofac" niewsensie ratowania swojej "dupy" tylko w sensie tym: zeby "dopiec" tym "posunięciem" Patty bo nie to ze ellen wygrala ja tompnęlo tylko wlasnie WYCOFANIE SIE ELLEN potym wlsnie PATTY w samochodzie strzelila mine mistrzowska potym jak zobaczyla ELLEN "jako osobe wolna " od ciaglej rywalizacji z NIą i o to chodzilo ze juz tak naprawde niebedzie miala z kim rywlizowac bo tylko ELLEN byla "jej rowna"...
Imo Ellen nie dorastała do pięt Patty. To co mnie trochę dziwiło (co wydawało mi się nie do końca wiarygodne) to to że Patty w ogóle chciała się mierzyć z kimś takim jak Ellen.
mistrzowsko nakręcony ostatni odcinek serialu. fabuła, ujęcia, muzyka. ostatnia scena - wydawałoby się ok, fajne zakończenie, wszystko dobrze się skończyło. jednak ja widzę w tej scenie coś więcej. Patty, która wybrała karierę i sławę, Ellen porzuciła to wszystko na rzecz rodziny i córki. Ich spotkanie po latach i ten wyraz twarzy. smutek? wątpliwość? Czy dobrze wybrałam? Jakby wyglądało moje życie - Patty: gdyby moja córka żyła; Ellen: gdybym wciąż była adwokatem. Patty brakuje to co ma Ellen, a Ellen to co ma Patty. Poza tym nigdy nie dowiemy się ,czy Ellen była córką Patty, czy po prostu Patty widziała w niej swoją zmarłą córkę...(skąd ta słabośc P do E)... a na końcu Ellen urodziła dziewczynkę, przypadek?
nie wiem, czy chodziło o to by rywalizować z Ellen, Patty raczej się nią bawiła... manipulowała, prowokowała, Ellen była idealną kukiełką w rękach Patty. Rywalizacja dopiero miała się zacząć... gdyby nie ostatnia scena serialu... i teraz właśnie żałuje, że nie będzie jeszcze jednego sezonu.
Nie chodziło o rywalizację... Patty miała obsesję na punkcie Ellen, dlatego robiła wszystko, by spotkać się z nią w sądzie etc.
Odbieram, że Patty nie chciała się mierzyć z kimś takim jak Ellen (niezależnie od tego co mówiła), chciała tylko pokazać Ellen gdzie jest jej miejsce..
Pozdrawiam
Wszystko rozumiem, tak wpewnym sensie niedorastala , ale nieoto chodzilo patty , tylko zeby: pokazac "sprowokowac" ellen do tego zeby jej udowodnic ze "potrafi" prawie taksamo dzialac jak one sama patty ogolnie ujmujac ZLE!, A RYWALIZACJA BYLA dlatego ze tak jak ktos tu napisal miala obsesje na jej punkcie. Pozdrawiam... A serial the best!!!!!.....
No właśnie jak dla mnie nie piękne, tylko zanadto uładzone i przewidywalne. Wolałabym coś ostrzejszego, bardziej zaskakującego.
Np. gdyby Ellen naprawdę zginęła (takie zakończenie serialu zaskoczyłoby mnie). To przykład, chciałam po prostu, żeby końcówka mnie zaskoczyła, żeby ciężko było ją przewidzieć. A tak niestety nie było. No i za ckliwie było w ostatnich scenach jak dla mnie. Po tym wszystkim co Ellen zrobiła stała się grzeczną mamusią z milusią córusią. Jak dla mnie za mało.
nie zrozumiałam sensu tego wszystkiego. czemu Hewes wymysliła sobie podziekowania od Ellen, czemu Ellen nie oskarżyła w końcu Patty przeciez miała dowody?
1. Ellen nie oskarżyła Patty po pierwsze dla tego, że jej wybaczyła (albo przynajmniej starała się). Ellen padła ofiarą przemocy, której bezpośrednim inspiratorem (zleceniodawcą, a więc osobą która dopuściła się tego czynu w formie sprawstwa kierowniczego) była Patty. Wybaczenie oprawcy jest jednym z podstawowych sposobów radzenie sobie z traumą. A pamiętaj, że Ellen właśnie z traumą sobie starła poradzić przez cały serial (chodzenie na grupy, terapia). Poza tym Ellen miała już chyba dość chorej relacji z Patty, walki z nią, rywalizacji, starć. Gdyby zdecydowała się na oskarżenie Patty, musiałby za pewne zeznawać, uczestniczyć w postępowaniu karnym przeciwko swojej dawnej szefowej – chociażby jako świadek. A wybitnie nie chciała już mieć z nią nic do czynienia.
2. Patty jednak była samotna (czy to nie ona powiedziała pod koniec IV sezonu „failure makes you lonely”?). Osoby samotne często konfabulują na temat związków i relacji z innymi ludźmi. Fantazjami zastępują sobie pustkę, wyobraźniami przykrywają rzeczywistość która jest nie do zaakceptowania. A dlaczego akurat taki temat tych fantazji? Patty często wyobrażała sobie że ona stworzyła Ellen na swój obraz i podobieństwo. Ten motyw przewijał się tak często w serialu, że chyba nie muszę pisać o tym (jeden z odcinków miał chyba nawet tytuł „I tak dużo zrobiłam dla tej dziewczyny”, czy jakoś tak...). Patty oczekiwała ze strony Ellen wyrazów wdzięczności, czy wręcz hołdu – uczennica oddaje cześć mistrzyni. A sama „uczennica” nie miała na to najmniejszej ochoty. Kolejna rzecz której rozdęte do niebotycznych rozmiarów chore ego Patty nie było w stanie znieść.
Według mnie psychologia postaci w tym serialu jest zarysowana z jednego strony cholernie wyraziście i mocno, z drugiej strony konsekwentnie. Końcówka to tylko podkreśla, jest ona logiczną konsekwencją najbardziej udanej kreacji postaci w serialach, jaka miąłem okazje obejrzeć.
Majstersztyk i arcydzieło.
teraz rozumiem :) a czy to nie jest tak, ze Patty jakby zaszantazowała Ellen. Na mostku uzmysłowiła jej, ze przyczyniła sie do smierci Simona? i tym samym Patty tez ja mogła wsadzic do wiezienia?
mądra wypowiedź. pegaza, ale jak patty miała wsadzić ellen do więzienia? dopuszczając do sądu faceta, któremu zleciła zabójstwo? ellen miała z resztą na nią dowody w torbie, którą zostawiła. natomiast sama końcówka "po latach" - świetna. mnie się nie wydała za słodka. w końcu w biblii jedyną opcją na odkupienie jest odrzucenie grzechu i żal za niego. ellen zwycieżyła patty, bo nie miała nic więcej do udowodnienia. mogła teraz zrezygnować z zawodu, żeby stworzyć szczęśliwą rodzinę z facetem, który tylko tak mógł jej wybaczyć zdradę. czyli zrobiła coś, czego nie potrafiła zrobić patty. zdobyła wszystko odrzuciwszy to, co było destrukcyjnym sensem jej życia.
jestem w szoku, że koniec, po ptokach i w ogóle... serial niezwykły, końcówka dobra.. wierzę w to, że Patty wymyśliła tą ostatnią scenę, gdyż tak naprawdę chciała ocalić Ellen od swojego życia, które prowadziła i miała nadzieję, że Ellen to dostrzegła i odeszła, by mieć takie życie jakie Patty by chciała. ech koniec.. poczekam jeszcze trochę i ogarnę od początku ten serial, może dostrzegę w nim coś jeszcze wyjątkowego :)
może Patty wcale nie chciała źle dla Ellen, może uważa że Ellen powinna jej podziękować, bo to dzięki niej Ellen wybrała rodzinę, może Patty od początku widziała w Ellen siebie i ten cały splot wydarzeń miał ellen uświadomić co w życiu jest najważniejsze...