Ubolewam nad tym, że polski DC nie robi dla nas takich cudów na Walentynki. No nie mówcie, że nie
jest słodki?
http: //www.youtube. com/watch?v=x2Bs7Zd3z2o
Mnie osobiście mega rozczulił. :))
Taaa, udawany. Przyjrzyj się, ona go nie całuje w usta, tylko tuż obok. Pic na wodę, fotomontaż.
Może i tak. Tsa, pogadaj se. http://24.media.tumblr.com/562b762e8e9759d17478606805f3a6ba/tumblr_mgbqk8xl1X1rj hj8io1_250.gif
Niestety, to nie jest sarkazm. Saro, rozumiem twój punkt widzenia, ale się z nim nie zgadzam. Ubolewam.
Cóż :D Od początku wg. mnie Tomas był tym pierwszym i tym z którym Violka by była gdyby nie wtrynianie się Ludmiłki. No w każdym razie jestem z Tomasektą.... :D
jestes rozdarda miedzy miloscia do Tomasetty i wyśmiewaniem sie z nich, niczym Viola rozdarta między Leonem i Tomasem :P
Ja ich nie kocham, po prostu wole ^^ Zło konieczne, te sprawy. Poza tym wali mi cały wątek Violetty od... dawna :D
dla mnie Viola mogłaby byc z Tomasem i mogłaby nawet z nim wyjechac do Hiszpani, a serial mógłby sie toczyc dalej bez niej również :P
Tak! Właśnie niedawno sobie obmyśliłam napisanie opowiadania o postaciach z Violetty bez... Violetty ^^ Niech ona sobie w tym Madrycie zostanie i będzie pięknie <333
żyłaby sobie z Tomim on by jej grał na gitarze ona by przewijała ich dzieci no pieknie :D
a serial mógłby sie nazywac Francesce jak dla mnie ;pp
tak i od razu Viola jest zbędna :D
byłoby wiecej czasu na moje ulubione pary :p a nie tylko Viola i je roblemy "kogo kocham bardziej"
Ale z rodziny Violi tylko ona musi jechać do Madrytu.Zamieszkałaby z babcią,Tomi jej sąsiadek chłopak.........Cudo <3
Ta, dla chcącego nic trudnego. León i Violetta mają i będą mieli o wiele więcej przeszkód niż Tomas i Viola mieli, a jakoś przez nie przejdą. Co to za miłość, która kończy się po jednej kłótni? Zresztą jestem sceptyczką, jeśli chodzi o "Wielką Miłość Od Pierwszego Wejrzenia", więc z tego powodu iż, że ponieważ gdyż, jestem za Leónem. ;D
w Tomasetcie zawsze mi to przeszkadzało, że Tomas i Vioa niby tak sie kochali, niby walczyli o siebie, a tak naprawde przy kazdym problemie sie musieli pokłócic
Miłość Od Pierwszego Wejrzenia dla mnie jest taka sztuczna, bo jak można się zakochać w osobie na którą się dopiero spojrzało? Nie czaje tego...
A jakoś Romeo i Julia się zakochali. xD Ale to jest lipny przykład, gdyż tu ewidentnie widać sztuczność. (Nie obrażając dzieła Szekspira, które moim zdaniem wcale złe nie było w porównaniu do reszty chłamu, jaki każdą nam czytać w szkołach).
Co? Szekspir to najgorszy pisarz "klasyk", z jakim zdarzyło mi się zetknąć, a czytam dużo. "Romeo i Julia" to tragedia, dosłownie i w przenośni. Julia miała 14 lat (niby w tym wieku naprawdę była zdolna pokochać? Wątpię), a Romeo jeszcze tego samego dnia, w którym ją poznał, rozpaczał, ze jest zakochany w innej (rano, a wieczorem już kochał Julię, wtf?). "Makbet" - jeszcze gorzej. Z lektur już lepszy Molier. Nawet Sienkiewicz.
Ale oni zabili się dla siebie z miłości, to chyba się kochali:) Albo nie dla siebie, ale przez siebie, nie wiem jaki to miało sens;)
Nie, bo Julia udawała martwą, żeby nie poślubić innego, a Romeo jak zobaczył ją w grobie wypił truciznę. Czyli umarł z jej winy. A ona się obudziła, zobaczyła, że on nie żyje i przebiła się sztyletem. Ludzie, to byli jacyś psychopaci, ta ich pseudomiłość trwała tydzień! Tydzień! I już nie mogli bez siebie żyć? Wtf?
wiesz Romeo i Julia to jednak była sztuka, wiec nie mogłi miec tygodni czy miesięcy żeby sie w sobie zakochac ;p zreszta nie patrzyłabym na to tak szczegołowo w sztuce liczyło sie to zeby pokazac jaką potegą jest miłość
a to ze Julia miala 14 lat... no cóż sztuka ta była pisanna w innych czasach tam 14 latki bywały już żonami czy nawet matkami.
ja osobiście lubie Szekspira, Sen nocy letiej, Makbeta czy Hamleta
Można, można. Akcja "Makbeta" trwa kilkanaście lat, to nie jest dramat antyczny, który miał granice od wschodu do zachodu słońca, więc "Romeo i Julia" też mogło mieć dłuższy czas akcji a nie tydzień. Według mnie po prostu jest to naciągane i specjalnie udramatyzowane, gdyby tak Romeo i Julia nie zginęli, tylko żyli jako mąż i żona, na pewno nie byliby szczęśliwi, nie znali się jeszcze dobrze. I co? Okazałoby się, że Julia nie umie gotować i zrzędzi, a Romeo zostawia po całym domu brudne skarpetki i przesiaduje w barze. Myślisz, ze długo by ta miłość przetrwała?
no wlasnie pewnie tak by było a nie o to w tym chodziło, tak mi sie wydaje, mi sie podobało może dlatego że skupiłam się na czymś innym niż ty czytając tą samą sztuke ;p
moze w Makbecie faktycznie akcja jest rozstrzelona w czasie, ale w Romeo i Julii nie mogła być bo Julia miała wyjść za innego, więc wszystko działo sie w przyspeszonym tępie, nawet jeśli ich milosc nie byla na wieki to im w tamtym momencie wydawało się że taka właśnie jest i to dla mnie między innymi stanowi urok tego dzieła.
Bo to jest dziwne, tego nie ma w normalnym życiu, że ślub robią teraz, zaraz, żadnych nauk przedmałżeńskich, tylko kwestią paru dni.
Wiesz, Danuśka hajtła się mając 12 lat ze Zbyszkiem, który miał 18 - to taaakie słodkie! <3
Danuska to mnie całych Krzyzakow tak wnerwiała tylko "Mój ci on" i "Mój ci on", od poczatku wolałam Jagienke chociaz zaradna była, Danuska taka sierota troche jak Viola XD
Coś ty, ja Jagienkę uwielbiałam. Patrz, ten sam schemat tam był: Zbyszek złapał Danusię i się z miejsca zakochał w niej. Podryw na "łapanie" zawsze spoko.
Dokładnie, przecież kocha się sercem a nie oczami, to jak można od pierwszego wejrzenia wiedzieć, że to właśnie ten jedyny? A zresztą - w ciągu ostatnich dwudziestu odcinków Viola mogłaby spokojnie zacząć chodzić z Tomasem, ale nie, bo lepiej zgrywać męczennicę i ranić obu chłopaków na raz.
no wlasnie, jak zaczeła być z Leonem to kochała wciąż Tomasa i było w porządku, a teraz kocha niby Leona wiec nie może być z Tomasem, czyli ja nie wiem co nią kieruje i kiedy