...ale czy zauważyliście że przebudzeniu się rano Violka zawsze wygląda świeżo, w dodatku w pełnym makijażu ze
szminką na ustach... A włosy ułożone jakby dopiero co wyszła pd fryzjera. Nie wiem jak wy ale ja gdy wstaję rano
wyglądam jakby mnie piorun trzasnął a makijaż zawsze przed snem zmywam (podejrzewam jak większość z was). Może
to i szczegół ale ta perfekcja wyglądu Vilu z rana szczerze mnie bawi. W wielu serialach aktorki są chociaż pozbawione
makijażu po przebudzeniu i wtedy jest to wiarygodne. Wiem że się może czepiam ale myślę że twórcy o takie szczegóły
powinni zadbać. Jaka normalna dziewczyna wstaje rano i wygląda tak perfekcyjnie? Co o tym myślicie?
O kurczę, jak ja się z tym zgadzam. Rano moja fryzura zawsze wygląda tak jakby na mojej głowie wybuchł dynamit, a i tak jak ty, wieczorem zmywam ewentualny makijaż :D
A Violka jak to Violka, nawet rano idealna jak zawsze...
No właśnie. Ja z rana też nie wyglądam za ciekawie i nie jestem debilem, żeby malować się na noc (tym bardziej, że i tak wytarłoby się o poduszkę). A na głowie normalnie szopa, tym bardziej jeśli usnę z mokrymi.
Ale jak tu się dziwić przecież ona jest MUZYKOM!
Spotkałam się z tym w wielu serialach i filmach, że aktorzy po przebudzeniu wyglądają jak by dopiero co wyszli od kosmetyczki. Mogli by się postarać i zrobić to bardziej realistycznie, ale nie wszyscy lubią pokazywać się bez makijażu.
To normalne że większość z nas dziewczyny, wygląda lepiej w makijażu niż bez. Zaliczam się właśnie do tej grupy. Ale właśnie noc jest po to, żeby nasza cera "odpoczęła" od tych naszych "zabiegów" kosmetycznych, zregenerowała się. Jeśli o mnie chodzi to na noc obowiązkowo zawsze dokładnie zmyty makijaż i jakiś krem na noc, najlepiej na bazie naturalnej. Chemii jak najmniej. Ale co racja to racja. Są seriale i filmy, które prezentują właśnie tego typu brak realizmu. Akurat seriale disney'a zaliczają się do tej grupy. Tak jakby naturalność była czymś złym. Każda dziewczyna z Disney'a musi mieć makijaż. Nawet po przebudzeniu ma wyglądać perfect. Ale przypadek Violki to już naprawdę jest zabawny. Zarówno ona jak jej odtwórczyni Martina, bardzo ostro się maluje. W jej wieku używałam błyszczyka i najwyżej trochę mascary. U nas w szkole strasznie pilnowali, żeby dziewczyny się nie malowały. Na dobrą sprawę malowałam się dopiero w liceum ale na pewno nie tak jak ona. Nawet teraz mając 21 lat. A tutaj mamy Violkę która budzi się z krwisto czerwoną pomadką na ustach haha :D
Ja też zawsze zmywam makijaż na noc obowiązkowo, ale rano, nawet jeśli siedzę w domu cały dzień, to się maluję, bo po prostu nie lubię siebie bez makijażu. Należę do osób, które nie wyglądają zbyt korzystnie w naturalnej odsłonie. W serialach (szczególnie disneya) wszyscy są kreowani na takich idealnych i nie mogą sobie pozwolić na jakieś niedoskonałości. Ale masz rację, co innego lekki makijaż, a co innego mocny makijaż Violetty. Chociaż te usta mogłaby zmyć i oczy, trochę naturalności by jej nie zaszkodziło:)
Jeju mnie by się nie chciało malować gdy jestem w domu. Nikt mnie nie widzi więc mogę sobie być bez makijażu. Najwyżej czasami koledzy/koleżanki mojego młodszego rodzeństwa, gdy do nich przychodzą. Co innego na uczelni, czy w ogóle jak wychodzę do ludzi. Chociaż bywa że jak wychodzę do sklepu, to nieumalowana :) Uwierz mi, bez make-up'u też nie wyglądam zbyt korzystnie ;-)
Nawyk to nawyk ;) Ja jestem zbyt leniwa. Nawet po to żeby w ogóle wstać z łóżka. A żeby zabrać się za cokolwiek to ło matko ;-) Tutaj potrzeba specjalnych środków :)
Niestety, ja jeszcze chodzę do szkoły, więc muszę wstać czy chcę czy nie chcę xd
Ja niestety też. Parę dni temu na nowo zaczęła się harówka na uczelni. Prawdziwy dramat jest, gdy muszę wstać na godzinę 8, bo wtedy pobudka o 5.30 (mam godzinę drogi do szkoły) ;p Czwartek mam najgorszy. Zajęcia od 8 rano do 19. Pomiędzy zajęciami mamy przerwy albo 15-minutowe, albo godzinne. Tak więc cały dzień poza domem. Po takiej harówie człowiekowi już nic się nie chce. Tylko spać... :/ No i dla tych którzy nie wiedzą, 1 zajęcia na studiach trwają po 1,5 godziny, nie 45 minut, jak w szkole. Więc to tym bardziej wyczerpuje. Nie wiem czy w czwartki uda mi się oglądać Violkę, nawet o tej 20, bo mówi się że będziemy mieć jeszcze jakieś zajęcia do 21. Prawdziwy horror :/
Właśnie słyszałam, że liceum to lajcik w porównaniu ze studiami. Zajęcia od 8-19 to musi być męka. Ja do 15 nie mogę wysiedzieć w szkole;)
Żebyś wiedziała że męka... Ale magisterka już lajcik. O ile dotrwam i obronię pracę, która dopiero się pisze (teoretycznie ;-)).
Tęsknię za czasami liceum bo jak się miało na 8 to przynajmniej wychodziło się wcześniej, a tutaj szkoda gadać. Oczywiście studia mają również wiele zalet ;D
U nas w gimie 15-latki chodzą w make-upie godnym conajmniej 25 latki, a Tini według mnie maluje się ok. Ludzieuo show biznes w końcu :|
Takie niestety nastały czasy. Bywa że osoby w waszym wieku tego nie pojmują. Ja jestem z tego starszego pokolenia, gdzie, owszem, były początki "tapeciarstwa", ale większość dziewczyn z mojego gimnazjum ograniczało się do delikatnego make-up'u. Ja myślę, że Tini zdecydowanie za mocno się maluje. Powinna chociaż używać jaśniejszego odcienia szminki. A nieraz jak udostępnia zdjęcia na instagramie, to rzęsy ma wręcz sklejone od maskary. Niezbyt ładnie to wygląda z bliska. Może jestem już zgredzikiem i nie rozumiem wielu rzeczy, ale w moim mniemaniu makijaż powinien być chociaż starannie i schludnie zrobiony. Nieraz jak chodzę po osiedlu to widzę takie 15-tki, które mają pomarańczowe plamy na twarzy. O ubiorze już nie wspomnę. Akurat pochodzę z takiego rejonu Krakowa, że takie widoki są tutaj częste.
Zobaczysz Tini przejdzie, jak mówiłam to show biznes. A tak na en vivo Tini ma zazwyczaj delikatniejszy i schludny makijaż ;-
A najgorsze jest to że ludzie biorą mnie za 6-klasistke O.o
Być może. Z resztą w Ameryce Łacińskiej młodzież wygląda troszkę dojrzalej. Siedzę już jakiś czas w temacie telenowel i zauważyłam że od jakiegoś czasu panuje moda na angażowanie aktorek do ról bohaterek dużo starszych niż są w rzeczywistości. Kiedyś oglądałam taką telenowelę, gdzie 15-letnia aktorka, grała kobitę dwudziestoparoletnią, która się ohajtała. Dodam, że aktor grający jej serialowego męża miał po 30-tce... Na upartego mógłby być jej ojcem... Masakra jakaś :/ Tini wygląda dojrzale jak na swój wiek. Nawet w delikatniejszym makijażu. Gdy pierwszy raz zobaczyłam ją w promo 1 sezonu Violetty, to dawałam jej tak z 18 lat.
Nie martw się. Mnie nigdy nikt nie chce uwierzyć, że jestem pełnoletnia. A w marcu już 22 lata mi stukną... :/
Wiem że to nie na temat ale w internecie znalazłam takie pytanie czy martina ma takie duże piersi. nawet ci moge podac link jak cię to interesuje. To link http://zapytaj.onet.pl/Category/001,007/2,25617847,Martina_Stoessel_ma_fajne_cyc ki_takie_duze_c039nie.html
Niektóre osoby mają duże piersi już w tak młodym wieku, więc to raczej nie jest dziwne. Dziwniejsze jest to, że Martina ma taki duży biust, mimo że jest strasznie szczupła. Najczęściej szczupłe są płaskie, a grubsze mają wielki biust.
Jak już ktoś kiedyś powiedział: ma figurę jak lalka Barbie xd
Właśnie o to mi chodzi że ona jest taka szczupła a ma taki duży biust a przeważnie szczupłe dziewczyny mają mały biust. A z tym że ma figurę jak lalka barbi to się zgodzę. Ona ma strasznie chude nogi.
Czyli jestem jedyną osobą, która tutaj się w ogóle nie maluje? :O W szkole w sumie też... Cholera, chyba muszę się ogarnąć!
Nie tylko ty, ja napisałam o EWENTUALNYM makijażu, czyli na takim na już takie wyjątkowe okazje XD A tak, np do szkoły, chodzę bez.
Ja też się nie maluję, no bo po co? Ale gdy budzę rano wyglądam jakby mnie tramwaj przejechał. Włosy rozwalone, a ja półprzytomna :D
Tramwaj? :D
Ja to wyglądam, jakbym ledwo co uszła z życiem po apokalipsie xD Na głowie jedno wielkie siano, na wpół otwarte oczy i jeszcze moje ruchy godne zombie xD
I też się nie maluję, więc sytuacja w serilu jest dla mnie tym bardziej absurdalna :P
Ja się nie malujesz to powinnaś być z tego dumna i się cieszyć. Przynajmniej w wieku trzydziestu paru lat nie będziesz pomarszczona jak siedemdziesięcioletnia starsza pani ;-) Ja preferuję delikatny makijaż, ewentualnie gdy wychodzę na imprezę maluję się mocniej. Fajnie że są jeszcze dziewczyny, które lubią siebie, takimi jakimi są :D
Taaa, bo ja emanuję naturalnym blaskiem i pięknem :D A tak serio to nie chce mi się wstawać wcześniej, zwlekam się z łóżka 15 minut przed wyjściem, ubieram się, nawet śniadania nie jem i wychodzę :D
Ehhh... Przy tobie pewnie popadłabym w kompleksy :D
Zazdroszczę... Ja na same zajęcia muszę jechać z godzinę :/
Prawie jak Marco z kwiatkiem gadający do swojego odbicia w lustrze *.* Znaczy... Do Fran!
Daj spokój, jakby chłopak pojechał za mną za granicę to chyba bym mu się na szyję rzuciła i jeszcze te wszystkie kwiatki <3 ~M.
Ja nie chcę myśleć, co by było jakby jakiś chłopak się tak o mnie starał. Śpiewał dla mnie (Junto a ti, veo veo) był taki uroooczy, dawał kwiaty, mówił że mnie kocha, uczył się mojego języka (wersja dla mężczyzn z zagranicy) i jeszcze jechał za mną *.* Toż to ideał! Cudownyyy... Oj, rozpływam się...
Taki ideał, jeszcze uśmiech Xabianiego, cały Xabiani, aż się zakochałam w Marco, jakbym pojechała do Argentyny to chyba bym się na niego rzuciła, mimo że Xabi może być zupełnie inny ~M.
Nieważne, że może być inny! Marco jest cudowny <333 *.* Jego uśmiech potrawi poprawić najgorszy humor...
No na mnie zawsze tak działa, a jak widziałam jak tańczy, gdy Francesca śpiewa "Nel Mio Mondo" to euforia. ~M.
Ja niestety w szóstej klasie (ach, te czasy pryszczy ;p) zaczęłam się uzależniać od makijażu i teraz mam - nie wychodzę z domu bez make-up'u. :P O dziwo nie używam maskary, ale cały ryj w fluidzie i pudrze - must be i ewentualnie jakiś błyszczyk, ale to niekoniecznie. Po prostu źle się czuję "saute". W wakacje próbowałam się oduzależnić, ale coś nie wyszło. ;P