Wikingowie (2013-2020)
Wikingowie: Sezon 4 Wikingowie sezon 4, odcinek 7
odcinek Wikingowie (2013-2020)

Zysk i strata

The Profit and the Loss 45m
8,3 2 087
ocen
8,3 10 1 2087
Wikingowie
powrót do forum s4e7

s04e07

użytkownik usunięty

Czy ta głowa z która Ragnar prowadzi monolog jest czyjąś z głownych postaci?

ocenił(a) serial na 9
butcher4

A mi się wydaje, że Ragnar ma asa w rękawie i coś kombinuje. Pod koniec odcinka nakazał odwrót Bjoernowi a mimo to w promo następnego znowu widać walkę. Może jakiś sprytny manewr? Francuzi pomyślą, że wikingowie się wycofują a tu zaskoczenie? Chyba, że po prostu Rollo pogna za nimi na swoich łodziach chcąc ich wykończyć, i stąd ta walka braci z trailera.

ocenił(a) serial na 10
rafalniemiec712

Też mi się wydaje, że to kolejny zabieg Ragnara. Tak samo, że ściemnia że się uzależnił (tego chce pewnie Aslaug, która nasłała Chinkę. Chce pokazać, że Ragnarowi odbiło i nie nadaje się do rządzenia - a konkurent już jest - Harald. Przyznał on, że kiedyś zalecał się do jakiejś księżniczki, lecz ta go odrzuciła. Kto wie, czy nie chodziło mu właśnie o Aslaug? Może ona go zaprosiła do Kattegat). Wracając do wątku :) W 3 sezonie też Ragnar poświęcił mnóstwo wojowników, tylko po to żeby udowodnić innym, że nie potrafią dowodzić.

ocenił(a) serial na 8
b13dr0n4

Wygrała lepsza taktyka.

ocenił(a) serial na 9
b13dr0n4

Zgadza się....podobała mi się scena walki na rzece, ale z logiką to ma niewiele wspólnego. Przypuszczam, że producenci z sobie znanych powodów uznali:
1.Kobiet wojowniczek (tarczowniczek) ma być u Wikingów od cholery i ciut , ciut...
2.Kusznicy to podstawowa formacja w wojsk frankijskich.....
3.Sklecone z badyli forty wielkości altanki na działce mej teściowej załatwiły logistyczne plany Wikingów......
......nie zmienia to faktu, że serial podoba mi się bardzo :D

ocenił(a) serial na 9
Gryzio_2

Ad. 2. Cóż, kusza jest bardzo łatwa w obsłudze i bardzo skuteczna. Wystarczy zebrać chłopa, pokazać im podstawy i gotowe. Stąd też ilość tych kuszników w serialu. Wikingowie mają przewagę liczebną, Frankowie muszą się bronić czym tylko mogą.

ocenił(a) serial na 9
Lupson

No tak, ale wojska frankijskie w IX wieku słynęły głównie z oddziałów jazdy- początek systemu feudalnego i takie tam. Piechota to głównie włócznicy z tarczą i toporkiem, rzadziej mieczem, trochę łuczników. O kusznikach z tamtego okresu niewiele wiadomo. Tak naprawdę e Europie kusza od czasów późno-rzymskich uległa marginalizacji, by dopiero przeżyć swój renesans w czasie wypraw krzyżowych.

ocenił(a) serial na 9
Gryzio_2

Nie wiem jaka była sytuacja w okresie wczesnego średniowiecza, ale w późniejszym okresie to właśnie Francuzi najchętniej wykorzystywali kuszników, zarówno zwykłe chłopskie oddziały, jak i doświadczonych najemników, głównie z Italii. Być może w serialu twórcy chcą nam w jakiś sposób pokazać jaki popłoch siała ta broń, która w pewnym momencie została nawet oficjalnie zakazana przez papieża :)

ocenił(a) serial na 7
Lupson

poza tym kusze stały się najbardziej popularne na początku XIV wieku i do tego głównie w Italii (w końcu najsłynniejsi najemni kusznicy pochodzili z Genui), a tu proszę - cały spory oddział wyposażony w kusze.

Lupson

A wiesz jaki kusza ma zasięg skuteczny? Zaskoczę Cię. 50-60 metrów.
A teraz porównaj to do tego co widziałeś w serialu :)
Kusznicy nigdy nie byli w Europie podstawową formacją żadnej armii. Za to nadawali się świetnie do obrony zamków bo osłonięci murami razili z bliskiej odległości atakujących - z 20-30 metrów wystrzelony bełt robił prawdziwą masakrę.

użytkownik usunięty
Czuper1000

Mogę prosić o jakieś źródło tej rewelacji o zasięgu skutecznym wynoszącym 50m? Bo z całym szacunkiem to gówno prawda :D

ocenił(a) serial na 5

Źródeł nie pomnę, ale przyznam, że i ja czytałem gdzieś o niskim skutecznym zasięgu kuszy. Powodem miał by dość krótki skok cięciwy (średnio ok. 6 cali). Zasięg maksymalny kuszy i dobrych łuków był podobny, ale z kuszy strzelało się płasko, a bełt szybko tracił wysokość, dlatego skuteczny strzał bezpośredni, przy którym kusza rzeczywiście była zabójcza (przebijanie zbroi) to właśnie coś około 30 metrów.

http://www.historycy.org/historia/index.php/t77597.html

Tu masz ciekawą dyskusję na ten temat, ze skrajnie różnymi wnioskami.
Wystrzelić bełt można i na 300 metrów, tylko że jeśli już kogoś trafi to prawdopodobnie nic mu nie zrobi.
A te rewelacje jak je nazywasz, usłyszałem od członków pewnego Bractwa Rycerskiego, którego gościem na zamku byłem w zeszłym roku. Sam zresztą byłem mocno zdziwiony, ponieważ żyłem w przekonaniu że kusza miała zasięg skuteczny jakieś 200 metrów. A oni dali mi postrzelać z takiej właśnie średniowiecznej kuszy, przy okazji objaśniając mi ich rzeczywiste osiągi. Na początku nie byłem w stanie trafić w cel wielkości 1m z 30 metrów, a oni trafiali z dwa razy większej odległości w cel wielkości kartki a4. Cytując ich słowa, "tylko najcięższe angielskie kusze, obsługiwane przez jednego człowieka, mogły zabić kogoś do 100 metrów. Pozostałe najwyżej do 60". Do takiego dystansu bełty bezproblemowo przebijały pancerze i tarcze. Mówimy oczywiście o wojownikach, trzymających tarcze i mających na sobie co najmniej kolczugę. Nie mam zielonego pojęcia z jakiej odległości ciężki bełt mógł zabić człowieka bez zbroi.

ocenił(a) serial na 9
Czuper1000

Przecież anglicy nie używali kusz, mieli swoje długie łuki które miały znacznie większy zasięg i też potrafiły bez problemu przebijać ciężkie zbroje. Problem z tymi łukami był taki, że ich siła naciągu wynosiła ok. 40kg, co sprawiało że angielscy łucznicy wymagali wielu lat szkolenia i ogromnej siły fizycznej.

Lupson

Łuki walijskie wprowadzono pod koniec XIII wieku dopiero. I zdaje się z powodzeniem użyto masowo po raz pierwszy podczas rozbicia sił Williama Wallace'a w bitwie pod Falkirk w 1298.. A jak myślisz czego Anglicy używali wcześniej? Bo ja myślę że właśnie kusz.

ocenił(a) serial na 9
Czuper1000

Według angielskiej wiki długie łuki mogły być użyte już w trakcie bitwy o hastings (1066), a z lektury tego tematu można wywnioskować, że masowe użycie kusz w średniowieczu można datować na pierwsze wyprawy krzyżowe (XI wiek). Więc, czego używano wcześniej? Nie wydaje mi się, aby były to spore kusze o których pisałeś, może takie mniejsze jak te używane przez Franków w serialu, ale stawiam na zwykłe, proste łuki nie wymagające dużej siły.

ocenił(a) serial na 5
Czuper1000

Sami Walijczycy używali długich łuków ponoć już w VIII wieku. Kiedy dokładnie przejęli je Anglicy trudno powiedzieć, ale zapewne były tam znane jeszcze przed XIII wiekiem. Choć zgadza się, że dopiero wojny szkockie Edwarda I przyniosły pierwsze tak masowe ich użycie na polu walki przez angielskie armie. Wcześniej używano zapewne krótszych prostych łuków, podobnych do tych jakich używali np. wikingowie, a po podboju normańskim pewnie także w jakimś stopniu kusz.

użytkownik usunięty
Gryzio_2

Przypominam że Frankowie mają miasto do obrony a Wikingowie cel do zdobycia. Stąd różnica w uzbrojeniu.
Frankowie mają mury i to one wszystko zmieniają, Oni czekali na powrót Ragnara dlatego spodziewali się jego ataku, a mury łatwiej bronić kusznikom niż komukolwiek innemu bo gdyby chcieli z nimi walczyć w otwartym polu to nie budowali by murów :P

Myślę że w walce na miecze/topory w każdym razie w zwarciu Frankowie mieli by problem z wikingami dlatego postawili na broń dystansową :)

Co do tych fortyfikacji to nie jestem inżynierem więc ciężko mi ocenić możliwości tej "altanki" jak to nazwałeś , aczkolwiek należy zauważyć że mieli tylko rok, gdy spojrzy się na wielkie budowle nawet dziś to budowy trwają wiele lat, na przykład poczytaj sobie ile takie piramidy budowali czy wielki mur chiński.

Paryż został podbity i na pewno nie była to oszczędność dla Franków dla tego musieli budować szybko.

ocenił(a) serial na 5

No tak, ale przedmówcy chodziło chyba o to, że w tym okresie historycznym, w którym toczy się mniej więcej akcja serialu, kusze nie były w powszechnym użyciu. Zgadzam się, że to byłaby idealna broń przeciw wikingom, ale jakoś w kronikach dokumentujących zmagania z nimi o kuszach trudno coś znaleźć. Kusze na szeroką skalę pojawiły się w średniowieczu dużo później. Jak już Frankowie chcieli czymś strzelać zza tych swoich palisad, to bardziej na miejscu byłyby łuki.

Piechota Franków z tego okresu niewiele różniła się pod względem uzbrojenia i taktyki od piechoty wikingów, charakterystyczną bronią pieszego wojownika był topór, stosowali też formację "mur tarcz" więc nie wiem czy mieliby z nimi aż takie problemy.

Jeśli chodzi o forty na brzegach rzeki, to wiadomo, że nie było czasu i środków, by budować tam fortyfikacje z prawdziwego zdarzenia, ale mimo wszystko te konstrukcje wyglądają licho, a poza tym dostęp do nich jest strasznie łatwy. Gdyby wikingowie mieli trochę oleju w głowie, mogliby je bez problemu podpalić w jakiejś np. nocnej akcji z zaskoczenia albo zdobyć szturmem przy frontalnym ataku większą grupą wojowników. Przecież te wieże stały de facto w szczerym polu, podejście pod same ściany nie stanowiło większego wyzwania. Lepiej by się prezentowały z jakimś nawet prowizorycznymi przeszkodami zabezpieczającymi przed atakiem z lądu - wał ziemny, palisada, fosa czy coś w ten deseń. Przecież to nie wymaga szczególnych nakładów, a jest dość skuteczne.

Dwight_

Kusze w Europie pojawiły się już w Grecji ok. IV wieku p.n.e. pod nazwą "gastrafetes". Powszechne stały się w okresie późnego Cesarstwa Rzymskiego. Jak było po jego upadku nie do końca wiadomo.

ocenił(a) serial na 5
KLAssurbanipal

Wiadomo tyle, że od czasu upadku Cesarstwa Rzymskiego o kuszy właściwie nie słychać, pojawia się ponownie bodajże dopiero przy okazji bitwy pod Hastings, a więc dużo później niż toczy się akcja serialu. Nie twierdzę, że we wczesnym średniowieczu w ogóle ich nie było, ale skala ich użycia musiała być na tyle nieznaczna, że nie znalazła odzwierciedlenia w źródłach. W serialu "trochę" przegięli z jej tak powszechnym zastosowaniem.

ocenił(a) serial na 4
KLAssurbanipal

Kusze w Europie pojawiły się już w Grecji ok. IV wieku p.n.e. pod nazwą "gastrafetes".
XXXXXXXXX
albo "gastraphetes"
https://www.youtube.com/results?search_query=gastraphetes
czyli "łuk brzuszny" - naciągano łuczysko opierając kuszę o brzuch oraz o ziemię z drugiej strony

Jak było po jego upadku nie do końca wiadomo.
XXXXXXXXXXXX
popularne stały się dopiero w XII wieku w czasie wypraw krzyżowych, w 1139 Sobór Laterański II zakazał używać kusz przeciwko chrześcijanom
proponują obejrzeć pierwsze 5 (z 6) odcinków z serialu dokumentalnego "Twierdze" ("Battle castles", W. Brytania 2012) - pierwsze 2 odcinki - kusze słabiutkie, w 5 pokazują replikę dużej kuszy ze stalowym łuczyskiem, oraz wzmianka o kuszach, które miały 2 metry szerokości -pp jako łuczysko długi łuk angielski i o zapasach rogu w zamkach krzyżackich - pp jako łuczysko łuk refleksyjny

bitwa pod Crecy 1346
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Cr%C3%A9cy#Atak_kusznik.C3.B3w_genue.C5. 84skich
kusznicy genuańscy ponieśli klęskę w ataku na łuczników angielskich
o ile dobrze pamiętam książkę Edward Potkowski - "Crecy-Orlean 1346-1429"
to pod koniec Wojny Stuletniej Francuzi przestali atakować Anglików ustawionych w pozycji obronnej - ale z odległości poza zasięgiem łuków zaczęli strzelać do Anglików z artylerii i ciężkich kusz - wtedy wyniki bitew stały się dla Francuzów korzystniejsze...

ocenił(a) serial na 10
b13dr0n4

Ta walka na rzece to jakas porazka, ilu tam tych frankow bylo? 50? i odparli milard lodzi sobie strzelajac z kuszy i jeszcze je jedna reka naciagali :D forty tez super jakies dwie zbite z dech szopy, wojsko frankow bylo podzielone na dwoch brzegach, zamiast przybic wszystkimi lodziami do jednego brzegu i walczyc tylko z polowa frankow to zaczeli sie krecic lodkami i zawracac, a latwo by im wpierdziel spuscili, mogli by tez zrobic i zabrac ze soba kusze skoro tak ich dziesiatkuja, technologie juz mieli opanowana, a najlepszy rolo pajac, myslalem ze padne jak tymi rekoma wymachiwal

ocenił(a) serial na 10
Smigol

Ale zastanówmy się... Przegrali bez sensu? Tak. Mogli wygrać? Tak. O to właśnie chodzi. To Ragnar dowodził i to Ragnar zawalił, co słusznie wskazał Bjorn. To przez niego przegrali.
Zgaduję, że Ragnar wycofa się do Angli, a Rollo będzie go ścigał i pewnie spotkają się w okolicach Normandii, gdzie francuzi mogą ich zablokować przy odrobinie strategii.
Niestety szykuje się koniec Ragnara. Spodziewam się wrzucenia go do jamy przez Ellę albo pod koniec tego sezonu, albo już pod koniec aktualnej połowy tego sezonu żeby czekać z niecierpliwością na kontynuację...

Smigol

W tamtych czasach wiele fortec było z drewna i nie tak łatwo było to spalić. Zapewne na historii was uczyli o tym jak to Kazimierz wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną, 550 lat po Ragnarze. To nie było z cienkich deseczek tylko grubych ciosanych belek, kilku warstw. A wikingowie machin oblężniczych nie wozili ze sobą w łodziach. Mury i prawdziwe zamki to miały tylko najbogatsze miasta i twierdze najbogatszych rodów w ~800 roku n.e.

użytkownik usunięty

Cały plan Ragnara był bez sensu. Podczas pierwszego najazdu nie zdobyli Paryża, mając element zaskoczenia i Rolla po swojej stronie, więc po co się tam pchali skoro Ragnar jakoś specjalnie nie powiększył ani nie zmodernizował armii?

Co?

Ragnar miał dosyć siedzenia w domu z Aslaug.

Ragnar nie wiedział, że brat go zdradził i wybił wszystkich swoich ludzi.

Ragnar tym razem jednak miał liczniejszą armię i pewnie jakiś pomysł jakby już im się udało dopłynąć do Paryża, który przecież został zdobyty podstępem i zrabowany jakbyś zapomniał.

Mimo to śmieszne jest, że takiej metropolii jak Paryż broni garstka obesranych Franków, musząca polegać na taktyku Rollo i nie ma żadnej dużej konnicy, która by rozjechała wikingów po całości, a nie tylko ich baby z dziećmi w obozie. Widać w tym serialu problem jakim jest brak dużej ilości dobrze ubranych i uzbrojonych statystów. Żeby ogarnąć tych co mają to poprzebierali ich w stroje z innych seriali.

Najlepsze są tarcze plastikowe wikingów tłuczone z jednej sztancy, z tym wzorem desek, widocznym spod malowania. Prawdziwi wikingowie malowali tarcze właśnie po to by wróg nie widział gdzie są przerwy między deskami... Gdzieś na wykopie sobie znajdziecie AMA ze statystą Polakiem z wikingów, który nawet jest coraz lepiej widoczny w najnowszym sezonie - taki ciemnowłosy, brodaty, wysoki misio, który stoi wśród wikingów Ragnara, patrzących na to co z jeńcami robią wytatuowani bracia przy tym stojaku z pochodnią.

Arg

No i ten misiek opowiadał, ze właśnie topory są gumowe, a tarcze plastikowe.

użytkownik usunięty
Arg

Nie został zdobyty, tylko splądrowany, a robienie czegokolwiek podstępem już nie wchodzi w rachubę. Poza tym sam Ragnar był pewny ,że Rollo zrobi mu jakiś niemiły żart.

Wszedli? Wszedli.

ocenił(a) serial na 9

Co by nie mówić, moim zdaniem najlepszy odcinek sezonu.

Naprawde ktoś myślał z was, że to mógł być Floki,który jest co chwile ratowany przez Ragnara czy w ostatnich odcinkach Ragnar przecież darował mu życie. Athlestain? przecież jego twarz dawno by sie rozłożyła :D. Ale sam nie mam pomysłu kto to, wygląda mi na Paździocha :D

adam1008

Poza tym ona pewnie tak miała wyglądać (niepodobnie do nikogo), żeby był taki smaczek przez cały tydzień :)

ocenił(a) serial na 9
adam1008

Albo podobna do wszystkich :D:D

ocenił(a) serial na 7
adam1008

mi się wydaje, że ostre ćpańsko jakie zarzuca wywołuje u niego konkretne zwidy i stąd ta łeb :)

ocenił(a) serial na 9

Wydaje mi się, że to przypadkowa głowa

ocenił(a) serial na 7
demona_

Ludzie serio, przecież ta głowa to jakiś kompletnie randomowy facio :P

ocenił(a) serial na 9
demona_

Mi również się tak wydaje ;) Albo to po prostu kolejna wizja przećpanego Ragnara, mająca symbolizować jego stopniowe popadanie w szaleństwo.
Wracając do odcinka to nie bardzo mi się to wszystko podobało:
- Bezsensowny manewr Lagerthy. Co on chciała uzyskać atakując tą maleńką grupką od strony lądu, to nie wim. Ani nie daliby rady wspiąć się na mury, ani w żaden sposób nie byli w stanie zagrozić Frankom na wieżach z tymi pięcioma łucznikami na krzyż...Może liczyła na to, że przez wzgląd na dawne uczucia Rollowi serce zmięknie na jej widok?
- Poczynania Wikingów na wodzie również wyglądały idiotycznie. Na ich miejscu nigdy nie pchałabym się pomiędzy te wieżyczki. Bardzo ładnie ze strony Ragnara, że pomógł Flokiemu. Pamiętacie scene z pierwszego sezonu, kiedy Athelstan podobnie uratował tonącego Ragnara, mimo, że byli wrogami? Widać, że Ragnar stosuje się do słów mnicha o miłosierdziu <3
- O co chodziło w scenie z Flokim/Harbardem i Aslaug? Czy to miała być jakaś wizja seksów z bogami pod postacią ludzi? Tylko dlaczego Floki (któremu akurat umiera ukochana żona) fantazjuje o seksie z boginią pod postacią Aslaug, skoro wcześniej nie było żadnych sygnałów erotycznej fascynacji między nimi? To już pojawienie się Athelstana miałoby więcej sensu niż to, zwłaszcza po tym "amen" na końcu:P Jedyne, co było fajne w tej scenie to przyprawiający o dreszcze dźwięk dzwonu.
- ten mały rudy to Sigurd Wężowe Oko? Do czego zmierza ten wątek z podglądaniem? W ostatnim odcinku patrzył na cycki swojej matki, w tym szpiegował kochającą się parkę...
- Ten cały Wingstan to kto? Po co on? Mam nadzieję, że Ecbert nie był na tyle głupi, żeby uwierzyć w to, że ten (jak sam powiedział pochodzący z patologicznej familii) człek odda mu ot tak koronę i polezie sobie do Rzymu. Ecbercie, nie idźcie tą drogą!

ocenił(a) serial na 7
Kocham_Skippera

może Wężowe Oko doniesie potem ojcu po powrocie co też się działo w osadzie, gdzie jakiś absztyfikant-casanova rwał i ruchał co popadnie pod nieobecność mężczyzn

ocenił(a) serial na 5
Kocham_Skippera

Manewr Lagerthy rzeczywiście był przedni - lezą sobie po otwartym terenie, gdzie z każdej strony może się czaić zasadzka (i faktycznie się pojawiła, paczcie no...), a najbardziej mnie rozbroiło jak wymiękli gdy wleźli na mokradła - przez ten szok i niedowierzanie na twarzach przez chwilę myślałem, że Frankowie wylali tam jakąś łatwopalną substancję i za chwilę ich wszystkich sfajczą w tej trawie, a tu szok, bo - uwaga! zmoczymy sobie buty, idziemy tam gdzie sucho :D

Co do sceny Aslaug-Floki-Harbard, to wyżej ktoś sugerował, że Floki miał wizję królowej ruchającej się z Harbardem. Nie tyle było to więc jego fantazjowanie, co jakiś dar widzenia rozmaitych rzeczy, który Floki ma przez swój stosunek do bogów.

Podglądactwo Sigurda to imho po prostu okazja, żeby wcisnąć tu i ówdzie kawałek gołego cycka czy innego pośladka. Nie doszukiwałbym się w tym jakichś głębszych sensów, ale to się okaże.

A na mnie ten Wingstan zrobił dobre wrażenie - taki trochę cyniczny, wyprany ze złudzeń i zmęczony ciągłymi walkami dynastycznymi trawiącymi jego królestwo, starzejący się facet, który stracił właściwie całą rodzinę, jeśli wierzyć jego własnym słowom. Jaki ma cel, by to dalej ciągnąć i walczyć o coś, skoro jego synowie nie żyją? Nawet jak coś ugra, to komu to przekaże? Imho ma dość powodów, by porzucić dotychczasowe życie i zwrócić się ku ważniejszym sprawom.

Dwight_

O rany miałam tak samo :D Ten wyraz przerażenia na ich twarzyczkach sugerował, że wleźli w coś niesamowitego, co najmniej ruchome piaski, a tu po prostu wleźli w młakę. No ale jest szok!
Organizację i przebieg ataku na tylko jedną wieżyczkę pominę milczeniem. Punkowy look Lagherty tylko dołożył do pieca.

Mnie już przestały zajmować te wizje. Cudowanie na siłę.

Na mnie też pan na W zrobił dobre wrażenie.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Haha, wszystko byłoby lepsze, nawet jakaś radioaktywna galareta rodem z kosmosu, ale po prostu parsknąłem gdy okazało się, że ten szok wywołało wdepnięcie w wodę :D
Co do punkowej Lagerthy - no wiesz, w serialu dla młodzieży stylówa jest najważniejsza, nawet na polu bitwy trza mieć fajne wdzianko i odpowiedni fryz ;) Ach, gdyby serialowi wikingowie poświęcali choć połowę tego czasu, którzy tracą na uplatanie warkoczyków i robienie sobie cool-makijażu, na planowanie swoich akcji, może nie daliby się tak głupio powystrzelać jak kaczki.

Wizje rzeczywiście wciskane na siłę, w pierwszych sezonach miało to sens i klimat, bo ta nadnaturalna otoczka była ogólnie jakoś wyraźniej zaakcentowana. Tu robią takie wrzutki bez większego bez ładu i składu.

Dwight_

"Ach, gdyby serialowi wikingowie poświęcali choć połowę tego czasu, którzy tracą na uplatanie warkoczyków i robienie sobie cool-makijażu, na planowanie swoich akcji, może nie daliby się tak głupio powystrzelać jak kaczki."
LOL święta prawda!
Kiedy w poprzednim sezonie jeden z użytkowników skrytykował fryzurę niedoszłej żony Bjorna, stanęłam w jej obronie, że niechże baba ma, była niewolnicą, może potrzebuje się umaić. Ale teraz widzę, że były to pierwsze zapowiedzi nadmiernego skupiania się na "wiżualu" kosztem innych, ważniejszych przecież rzeczy. Chyba zatrudnili kogoś nowego od ciuchów i ta osoba musi się wyżyć artystycznie. Co się udaje, bo nie przypominam sobie, żeby do tej pory w Vikings suknia urosła do rangi równoprawnego bohatera, dyskutowanego na forum, jak to było w przypadku sukni Giseli.

Dawniej wizje były piękne, subtelne i przede wszystkim miały sens. A kiedy były zbyt tajemnicze, można było główkować, co autor miał na myśli - co też było fajne. Teraz ja osobiście nie poświęcam im ani chwili zastanowienia.

Vikings przedobrzają tam gdzie nie trzeba i przynudzają tam gdzie nie trzeba. Jak ich porównam z sezonem drugim, to mi się płakać chce :'(
Czy aktualny Ragnar byłby w stanie przeprowadzić rytuał Krwawego Orła? HA! Czy KTOKOLWIEK z aktualnego zestawu bohaterów byłby w stanie go przeprowadzić?

Tak nawiasem mówiąc, czy zauważyłeś jakąś zmianę w Bjornie po jego "przemianie i dojrzeniu" w dziczy? Bo dla mnie na przykład był bardziej dojrzalszy w poprzednim sezonie, podczas ataku na Paryż :)

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

"Chyba zatrudnili kogoś nowego od ciuchów i ta osoba musi się wyżyć artystycznie."
Też mi się tak wydaje, a może też po części to zamulasta fabuła sprawia, że zwracamy większą uwagę na takie pierdoły, bo po prostu ciężko komentować inne aspekty, gdy akcja stoi w miejscu albo kręci się w kółko a postacie gadają o niczym?

Zgadzam się co do wizji. Kiedyś nie miało się wrażenia, że są wymuszone, wpasowywały się idealnie w klimat serialu i jak piszesz - miały sens. Teraz wizja polega na tym, że jest pretekstem do wciśnięcia sceny dymania - jeśli w tą stronę to zmierza, to kiepsko widzę przyszłość tego serialu...

A weź daj spokój, obejrzałem sobie nawet ostatnio tą scenę (Krwawy Orzeł), coby sobie przypomnieć jakiego powera potrafił mieć kiedyś ten serial. Niezmiennie wywołuje ciary. Obecnie mam wrażenie, że przyćpany Ragnar nie jest w stanie NICZEGO zrobić jak należy, a co dopiero mówić o czymś podobnym :/

Absolutnie nie zauważałem żadnej przemiany Bjorna, co potwierdza nasze pierwotne przypuszczenia, że cały wątek misiowo-survivalowy był tylko zapychaczem.

Dwight_

Jak twój umysł zaprząta ubiór bohatera, a nie to co on robi i mówi, to coś jest na rzeczy :)

Ja Krwawego Orła oglądałam z rozdziawioną gębą, scena zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Emocje szalały! Przyrównuję tę scenę do bitwy o Hardhome w moim prywatnym rankingu :)

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Krwawy Orzeł mnie również wgniótł w ziemię! Niesamowita scena pod każdym względem. Genialny klimat, a przede wszystkim jak mało która potrafiła wzbudzić tak intensywne emocje. Nie wiem wprawdzie czy postawiłbym ją akurat obok Hardhome, bo to trochę inny ciężar gatunkowy (bitwa była świetna, widowiskowa, ale jednak nie ściskała żołądka tak jak ta). Jakbym miał wybrać coś podobnego z któregoś z moich ulubionych seriali, to chyba zasztyletowanie Cezara w "Rzymie".

Dwight_

Oczywiście, jest to inny ciężar gatunkowy, poza tym na KO siedziałam cicho, bo mnie zatkało z szoku, a w głowie latało tylko ojp ojp ojp :) Na Hardhome skakałam z radości i ekscytacji, ciesząc się jak dziecko :)
Porównuję te sceny dlatego, że przykuły mnie one do monitora, pochłonęły całkowicie, wracałam do nich, wywołały emocje, których szukam w kulturze, zostawiły na koniec wzburzoną z buzującymi uczuciami, w nerwie.
I to jest cudne :)

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

To prawda :) Jeśli patrzymy tymi kategoriami, to obie sceny rzeczywiście nie pozostawiają obojętnym i to jest ich wielka zaleta. Również lubię, gdy film poruszy we mnie jakąś strunę, że choć na chwilę pozwoli się zaangażować emocjonalnie. Tym bardziej, że nie ma się co oszukiwać - nieczęsto się to zdarza we współczesnych produkcjach. Dlatego tym bardziej takie momenty są cenne.

ocenił(a) serial na 5

Znowu było lepiej niż w 5 pierwszych odcinkach, rzecz jasna za sprawą tego, że była jakaś akcja. Choć zgodzę się z przedmówcami, że o ile bitwa momentami była całkiem efektowna, to jest w niej sporo baboli logicznych i historycznych przekłamań (np. zadziwiające możliwości frankijskich kusz ;)). Rozumiem, że to nie jest dokument historyczny, ale większa doza prawdopodobieństwa byłaby mile widziana. Tymczasem cała bitwa wygląda tak, że bez względu na wszystko Frankowie z Rollem mieli to wygrać, a wikingowie dostać łupnia. Dlatego ci pierwsi, choć jest ich garstka rozrzucona w dodatku po obu stronach rzeki w dwóch lichych wieżyczkach, dziesiątkują wroga, a wikingowie z miażdżącą przewagą liczebną pchają się bezmyślnie jak barany na rzeź. Rozumiem, że Ragnarowi od tego ćpania mózg rozmiękł, ale było tam jeszcze kilku innych doświadczonych wodzów, z których nikt nie wpadł na to, by zrobić jakieś rozpoznanie, spróbować dywersji i zniszczyć te "forty", albo przynajmniej zostawić jakiś oddział na tyłach do obrony obozu, skoro Frankowie wyraźnie się ich spodziewali. Być może ragnarowe opiumowe jazdy udzieliły się też pozostałym (Floki np. chińskich grzybków nie ćpa, a też ma wizje). Ogółem straszna fuszerka w wykonaniu wikingów i mistrzowskie umiejętności frankijskich kuszników nieco psują frajdę z oglądania tej bitwy.
Z pozostałych rzeczy - w Kattegat tradycyjnie nuda. Harbard znalazł sobie fajne zajęcie - nawiedza osady pod nieobecność mężczyzn i posuwa im żony. Cóż, można i tak... :/
Za to fajna była scena Egberta w krypcie z tym całym "Dablju". Klimatyczny, dobrze napisany dialog i co najważniejsze - o czymś ważnym, co jest miłą odskocznią od pierdzielenia jakie uskuteczniają pozostali bohaterowie. Fajnie, że Egbert znów główkuje - w poprzednim odcinku odesłał swojego porywczego synka czym osłabił pozycję osamotnionej Kwen, teraz zasadza się na przejęcie władzy nad Mercją - zacnie :)

ocenił(a) serial na 9

Cały ten odcinek to powtarzalne brednie w koło Macieju. Wątek Aslaug z Flokim głupi, niepotrzebny, na siłę robią z niego kultowego dupka. Ragnar koniecznie musiał go uratować żeby ten znowu mógł się mu odwdzięczyć pomagając w sprawie z Braćmi H. Czyli znowu ten sam schemat co Borg, Horik i wszyscy inni po kolei. Bez sensu. Rollo w superlatywach gada o Lagercie żeby ta jego żona mogła się na to wkurzać i obmyślać sposoby na śmierć "pani Jarl", głupie, nagle Rollo znowu sobie przypomina jakieś dawne miłostki sprzed 20 lat? Motyw z tym przybłędą co zadowala wszystkie panie we wsi zaczyna nużyć, facet ewidentnie nie jest żadnym bogiem, tylko jakimś odpowiednikiem Rasputina na Skandynawię, a jeżeli okaże się bogiem to cały wątek mistycyzmu po prostu sprowadzony do tanich chwytów. W pierwszym sezonie wizje Ragnara (wędrowiec, kruki) bardzo mi się podobały teraz już przeginają. Kompletnie nie obchodzi mnie czyją tam trzyma głowę w namiocie kolejny tani chwyt zaczerpnięty z "Deadwood" wg mnie. Z resztą wiadomo że nie jest to głowa Flokiego ani mnicha bo go w całości pochował dawno temu. Twórcy Vikings zachowują się bardzo asekuracyjnie pod publiczkę, boją się uśmiercić Lagerthę, o Klokim już nie piszę bo jest ewidentnie nietykalny odwrócić na przykład bieguny postaci, zrobić z Ragnara postać ewidentnie złą a wyprowadzić na przód Bjorna i tych braci, świetnym chwytem byłoby zrobić jakąś przemianę tego młodego Horika zaczyna mi się ten typek podobać. Martwa Helga bardzo mi się podobała ładnie tak jakoś z gustem przypalona.

ocenił(a) serial na 9
mitrus80

Może nie była przypalona dokładnie nie pamiętam byłem trochę pijany podczas seansu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones