Czy ta głowa z która Ragnar prowadzi monolog jest czyjąś z głownych postaci?
To by było troszkę dziwne, skoro widzimy Flokiego jak opiekuje się Helgą a później ma wizję z Aslaug. Według mnie ta głowa to może być Athelstan. Wiemy, że Ragnar miał na jego punkcie obsesje, a teraz dodatkowo jest bez przerwy naćpany opium, mógł więc wykopać jego zwłoki i zatrzymać głowę, tak samo jak jarl Borg trzymał czaszkę swojej pierwszej żony.
Przez chwilę też tak pomyślałem, ale w promo odcinka 8 Floki ..ma się dobrze :-)
bardzo przypomina Flokiego, ciekawa jestem co się stało, jeżeli rzeczywiście nią jest...
www.instagram.com/p/BA-bEiRul_e/
Floki sobie jeszcze pożyje...dożyje dorosłości synów Ragnara, co nie dane będzie już jednak Ragnarowi.
Za to mam nadzieję, że Lagertha prędko zniknie z tego serialu bo mnie tak denerwuje i nudzi ta postać, już od poprzedniego sezonu. Niewidzialną tarczę ma non stop przed sobą, bełty jej nie dosięgają, miecze i topory się od niej odbijają. Poza tym wracając do odcinka, fajnie Rollo im ostudził zapał, piękna taktyka, mistrzowskie wykonanie :) Morale obniżone.
No, Rollo obrońca Normandii zrobił dobry deal. Ma żonę księżniczkę, ładną zbroję, mieszka w zamku i dowodzi wojskiem. W końcu porządnie utrą noska miłośnikom tych zawszonych pogan w łódkach. Mogliby w kolejnych sezonach pokazać jeszcze jak nasi chąśnicy wyrębują duńskie wiochy.
w koncu ktos podziela moja awersję do Lagherty... mnie tez ona nudzi i irytuje , na poczatku byla fajna ale te jej perypetie po rozstaniu z Ragnarem... taka zapchaj dziura.
Zginie w Paryzu? Myslalem ze dopiero Ecbert go pokona w Angli i skonczy w dziurze z wezami do ktorej wrzuci go krol Ellia
Czemu wszyscy uważają, że serial będzie tak działał, jak przekazują legendy? Przecież jest tak wiele róznic w tym serialu z tym co podają źródła, że w moim odczuciu można się wszystkiego spodziewać i jeżeli pójdą tym tropem to będzie słabo, bo przewidywalnie. Rollo w historii nigdy nie był bratem Ragnara, co więcej - żył ponad 100 lat później niż Ragnar. Połączenie tych dwóch postaci w jednym jest już wystarczającym dowodem, ze to jest fantasy, a nie program historyczny. Wiadomo w jakimś stopniu opiera się to na zapisach, ale nie w 100%. Poza tym, czy nikt nie zauważył, że on w swojej chatce tez ma węże? A co jeśli np. umie się z nimi obchodzić, cos na kształt zaklinacza węży i nawet jeśli wrzuca go do tego dołu z wężami, on nie zginie i synowie go uratują? Oficjalnie smierć Ragnara nigdy nie została potwierdzona.
A Paryz nigdy nie zostal zdonyty choc w historii to wikingowie dunscy probowali swoich sil i nigdy nie dali rady. Trudo powiedziec jak rezyser to poukladal. Na minus nacpany ragnar, ktory zdepal swoich poddanych bo buja w oblokach. Z chinkami sie nie zadaje bo podstepne zmije hahah
https://zapodaj.net/a9705dcd3db86.jpg.html no mi tak średnio przypomina Flokiego, nie mam pomysłu kto to.
a to nie przypadkiem ten Harold ? z resztą porównajcie sobie
https://pbs.twimg.com/media/CX5_3N-WQAAl8Zx.jpg
on ma taki lekko zaokrąglony nos na końcu tak samo jak ta 'głowa' :P tylko mam wątpliwości bo nie widać do końca tych jego tatuaży ale moze to przez światło?
Ale na sto to nie jest ani Floki ani Atelshtan
Równie dobrze tej głowy może nie być w rzeczywistości i zarówno dialog, jak i głowa to tylko halucynacje i może to być dowolna osoba z przeszłości Ragnara.
To jest gość, który w 3 sezonie uciekł ze zniszczonej osady wikingów w Wessex. Ragnar go zabił, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Wydaje mi się, że to głowa tego starca :)
Biedny Ragnar widać, że przedawkował...
Rollo ! Kurdee no myslałam, że zdradzi tych Francuzików, mam ochote mu lepe dać za to!
Odcinki coraz lepsze, także finał połsezonu? zapowiada się ciekawie.
PS. Ktoś wyjaśni o co chodziło z tą sceną Floki, Aslaug i Harbard???
może Floki ( dlatego, że jest tak wierny swoim bogom) zaczyna odczuwać/widzieć ich obecność (?)
czyżby jakieś nawiązanie do tej sceny z wieszczem sprzed chyba 3 czy 2 odcinków :) ? że niby Floki ma coś mieć wspólnego z wizjami itd. dobrze myśle? jak nie to sorki
Czy tylko dla mnie scena bitwy na rzece jest bezmyślnie nakręcona? Dziesiątki łodzi zatrzymują się na łańcuchu, wszystko płonie, panuje totalnu chaos, a wystarczyłoby żeby 3-4 łodzie dobiły do brzegu i wybiły garstkę kuszników w 2 tycieńkich fortach. Podobnie z oddziałem Lagerthy - po to jest ściana tarcz żeby się osłonić przed ostrzałem, dobrze wytrenowani żołnierze idą normalnym tempem krok za krokiem, a nie jak jakieś cielaki bojące się zrobić krok i czekające na wyrżnięcie.
Kusznicy by ich spokojnie wystrzelali jakby weszli na ląd. Ta Lagertha to w ogóle śmieszna postać, jak i te jej tarczowniczki :P
Na łodzi też ich wystrzelali. No lądzie mieliby większą mobilność i tarcze lepiej by ich chroniły. Ale za szybko by się fabuła posunęła
Tarcze mogły wytrzymać strzały, ale nie bełty. Chociaż użycie kusz przez Franków jest mocno naciągane. Poza tym ciężko wiosłować do brzegów i jednocześnie trzymać sobie tarcze nad głową.
Jak Ragnar i spółka płynęli to chronili się tarczami i zdawały one egzamin, zginęło ledwie kilka osób, wiadomo że takie tarcze nie pokryją 100% ciała i zawsze znajdzie się jakaś luka gdzie bełt przeleci. Natomiast jeśli chodzi o to co się działo później, chaos swoje zrobił. Kilka łodzi zatopionych, ludzie sie żywcem palą, reszta próbuje ratować kogo się da. W takiej sytuacji wydawanie sprawnych rozkazów i przeprowadzenie zorganizowanego ataku jest praktycznie niemożliwe. Poza tym Ragnar ma już tak przećpany mózg że nie potrafi myśleć logicznie, Bjorn powinien już dawno przejąć dowództwo.
Historycznie to tu jest mnóstwo niedociągnięć jak choćby hełmy kawaleryjskie z XVI w. u żołnierzy z Wessex. Ciężko wiosłować do brzegów, ale łatwiej zawrócić i wiosłować pod prąd? Poza tym po to był układ - wioślarze w środku, po zewnętrznej tarcze ich osłaniają. Tarcze nie wytrzymywały ani strzał ani bełtów, chodziło o to żeby pociski wbijały się w drewno a nie w ciało.
Odwrót był w dół rzeki, czyli raczej pod prąd to płynęli do Paryża? Nie chce mi się teraz szukać nurtu Sekwany.
Owszem, jest mnóstwo niedociągnieć, te hełmy to sam kiedyś wypominałem, burgonety z Tudorów, a kostiumy jak z filmu fantasy, więc traktuje ten serial jako przygodówkę fantasy. Te blaszkowe zbroje z Wessexu to chyba odkupili z magazynu po filmie Braveheart. Rollo ma fajną zbroję nabijaną ćwiekami i guzami, ale raczej prawdziwy Rollo nosiłby po prostu kolczą koszulę i zwykły hełm z nosalem, jak większość z tych lepiej uzbrojonych wojowników obu stron.
To oczywiste że płynęli pod prąd, przecież rzeka wpływa do morza, więc płynąc rzeką od morza do Paryża płyniemy pod prąd. Sprawia to, że odwrót był jeszcze łatwiejszy, bo wioślarze nie musieli się aż tak wysilać i mogli uzyskać znacznie większą prędkość.
Tak myslałem, czyli rozsądniej było się wycofać niż próbować się desantować pod ostrzałem. Poza tym oddział pieszy Lagherty miał się zająć twierdzą, skoro nie dała rady to nie wiedzieli, czy czasem za fortem nie siedzi cała armia i próba wysłania tam 100 piechurów skończy się jak gaszenie pożaru pistoletem na wodę.
A kusza raczej powinna przebić tarcze całkowicie i wbić się w ciało. Niektóre kusze miały takiego kopa, że przebijały więcej niż 1 osobę. Ale te modele w serialu może mają być w założeniu słabsze, dla szybkiego naciągu i większej szybkostrzelności.
W ostatnim odcinku widać jak żołnierze ręcznie naciągają cięciwy swoich kusz, można przez to rozumieć że właśnie są to jakieś słabsze modele. Poza tym w jednym z poprzednich odcinków Erlendur strzela do celu i później chwali się Kalfowi że zmodyfikował nieco broń przez co ma lepszy zasięg, a podczas tego "pokazu" wcale aż tak daleko nie strzelał, a średniowieczne kusze miały zasięg ok. 150 metrów. Mój wniosek: frankowie używają albo bardzo prymitywnej albo "kieszonkowej" wersji :D
A kusza raczej powinna przebić tarcze całkowicie i wbić się w ciało. Niektóre kusze miały takiego kopa, że przebijały więcej niż 1 osobę.
XXXXXXXXx
NIE NAZWA MA ZNACZENIE
ROZMIAR MA ZNACZENIE!!!! :-)
wada kuszy (historycznie, nie serialowo) - mniejsza szybkostrzelność niż łuk
zaleta kuszy (historycznie, nie serialowo) - łatwiej się nauczyć strzelać z kuszy - więc można płacić mniejszy żołd kusznikowi niż łucznikowi
w kuszy i łuku rozmiar ma znaczenie
brytyjski serial dokumentalny: "Twierdze" ("Battle Castle") odcinek 5 o Malborku
pokazują DUŻĄ kuszę (replikę) z dużym łuczyskiem żelaznym
wspomnieli, że niektóre kusze miały do 1,5 metra długości i 2 metry szerokości - to sugeruje, że w takiej kuszy łuczyskiem był długi łuk angielski
wspomnieli, że Krzyżacy trzymali w zamkach zapasy rogu - to sugeruje, że niektóre kusze miały łuczysko - azjatycki łuk refleksyjny
w jednym z seriali "Historia świata" odcinek o pierwszym cesarzu Chin ???
pokazali replikę chińskiej kuszy - wyglądała, jakby miała łuczysko z rogu i powiedzieli, że taka chińska kusza miała nacią 40 centymetrów, a europejska tylko 8 cm
a tak w ogóle to "Wikingowie" to serial fantasy (tyle, że bez czarów i smoków)
----------------------------------
pomoc dla "myślących", że ich nowy wątek będzie "dziewiczy":
http://www.filmweb.pl/serial/Wikingowie-2013-659055/discussion?plusMinus=false#
Naczytaliście się gdzieś bzdur o kuszach drodzy Państwo. Wystarczy obejrzeć parę filmów z rekonstrukcji rycerskich albo wejść na strony temu poświęcone żeby się dowiedzieć o paru ciekawych rzeczach.
Przede wszystkim zwykła kusza, używana pomiędzy wiekiem X a XIV miała zasięg skuteczny jakieś 50-60 metrów. Nie więcej. Używano jej bo byle głupek mógł ją naciągnąć i wystrzelić. Łuki z kolei miały zasięg do 150 metrów a angielskie nawet do 250. Tyle że dobrego łucznika szkoli się 5-6 lat. A dobrego kusznika do miesiąca, najwyżej dwóch.
Kusze wałowe, stawiane na murach rzeczywiście mogły przebić kilku ludzi na raz z odległości kilkuset metrów ale miały wielkość małej balisty i obsługiwało je kilku ludzi.
Kusza była bardzo groźną bronią, temu nikt nie zaprzeczy ale miała jednak zasadnicze wady w postaci małego zasięgu i bardzo wolnej szybkostrzelności. To co mamy w serialu to totalna bzdura. Walą z tych kusz chyba na odległość 150-200 metrów i z prędkością karabinu.
ogólnie to drewniane dziadostwo. Ragnar nie wysłał żadnego zwiadu, nic w ten deseń? Nie mógł po cichu spróbować ich podpalić albo chociaż nocą oblać jakąś łatwopalną substancją a potem tylko ostrzelać wież podpalonymi strzałami i nara? Sensu nie ma wiele w poczynaniach króla, ale nie można zapominać że ćpie mocne dragi to może nie myśli racjonalnie.
Kwestia jest też tego, że oni lekko, bo lekko, ale bazują na zapisach historycznych, w których to Rollo odpiera atak Wikingów. Musieli więc wymyślić tak scenariusz, że Ragnar to przegrywa. A że wyszło trochę naiwnie, to już inna sprawa.
Wiadomo, ale mimo wszystko głupio to wyszło, że Ragnar wiedząc, że Paryżanie się ich spodziewają, w dalszym ciągu chciał wręcz wpłynąć do miasta, zamiast podejść ich z lądu. No ale tak jak mówiłem- Ragnar musiał przegrać, więc wymyślili, że przez to opium nie myśli logicznie i stracił swoją przebiegłość.