buhahaha nie ma w nim nic śmiesznego, nudy jak wszechświat długi i szeroki i tylko te chore śmiechy z nie wiadomo czego w tle słychać. Każdy inny sitcom na CC jest o niebo lepszy a najlepsze to "Jim wie lepiej" i "Tak kochanie", nieco gorsze ale i tak lepsze od Raymonda to "Diabli nadali" i "on ona i dzieciaki".
"nudy jak wszechświat długi i szeroki i tylko te chore śmiechy z nie wiadomo czego w tle słychać" dokladnie... przyjdzie frankensztajn, powie dzien dobry i przez minute smiech w tle:/(to tylko przyklad) serial dla tyvh ktorzy smieja sie wtedy kiedy "tło"
Zgadzam się. To nie jest serial komediowy, tylko obyczajówka. Nie wiem co ludzie widzą w tym serialu, dla mnie to świetny środek nasenny (sama "akcja" w tym serialu jest jakby ospała :D)
Trzeba mieć minimum oleju w głowie, żeby zrozumieć niektóre dowcipy. Wychwyciłeś może fakt, że Peter Boyle, grający w tym serialu Franka, zagrał Monstrum w "Młodym Frankensteinie" Mela Brooksa i do tego odnosi się ta scena? Zapewne nie. Jak się czegoś nie rozumie, to źle świadczy o odbiorcy, nie o dziele.
obyczajówka? Serial w zabawny sposób pokazuje życiowe sytuacje, które można odnieść do rzeczywistości. Oczywiście ukazuje je w przerysowany sposób, bo to w końcu serial komediowy. Jeśli chodzi o moje zdanie to jestem pod wrażeniem, że amerykański serial potrafi wnieść od czasu do czasu, przy okazji inteligentne przesłanie.