Jedno pytanie - skąd ten odwieczny problem z dźwiękiem? Wszystkie tzw. "w tle" słyszalne doskonale, podkład muzyczny też, za to co drugi dialog mamrotany pod nosem.
O matko zgadzam się ! Ja oglądam z pilotem w dłoni, żeby zmieniać co chwilę głośność paranoja. Dialogi bardzo ciche, muzyka i dźwięki efektów wyją głośno, że sąsiadów budzą .
Gdybym wiedziała, że będzie taki problem z dźwiękiem to bym nie zabierała się za jego oglądanie. Męczące, co chwilę trzeba zatrzymywać i wracać, żeby zrozumieć co aktorzy mamroczą pod nosem. Mam wrażenie, że z dykcja aktorów też jest problem, nie tylko z nagłośnieniem.
Teksty typu "u mnie wszystko słychać" nie mają sensu. Skoro tak wiele osób (tu, na innych forach, YouTube, Fb itp.) pisze, że jest problem ze zrozumieniem, to JEST. Nie ma co zakłamywać rzeczywistości.
Włączyliśmy ten serial i już wstęp z monologiem babci był miejscami całkowicie niezrozumiały, zagłuszany przez muzykę. Potem w serialu kilkakrotnie to samo się powtórzyło, aż trzeba było włączyć napisy.
Dźwięk odtwarzany był na dobrym sprzęcie audio przez BT. Może faktycznie to wina kompresji w Netfliksie, ale np. w "Idź przodem bracie" nie zauważyłem tego problemu.
A sam serial?
Nierówny i o 2 odcinki za długi. Gdyby wszystkie niepotrzebne dłużyzny wyciąć i każdą scenę zapalania papierosa (to miało być mrugnięcie okiem w kierunku "Rejsu"?), lepiej by się oglądało.
TROP 1. ZŁY JĘZYK
Język polski nie pomaga w pracy nad dźwiękiem, a syczące głoski, odpowiadające za zrozumiałość naszego języka, są wysoko w paśmie słyszalności, czyli inaczej niż w angielskim. Telewizory zwykle nie są przygotowane pod specyfikę języka polskiego. – Większość wymaga dostrojenia, np. podniesienia wysokich tonów w górę.
TROP 2. PROBLEMY Z DYKCJĄ
To kwestia nie tylko dykcji, ale też sposobu grania. Czasem aktor jest proszony przez reżysera, żeby grał naturalnie, a np. zbyt szerokie otwieranie buzi przy mówieniu według niektórych twórców filmów wygląda sztucznie. Christopher Nolan chce, żeby nie wszystko było zrozumiałe. Tak jest w „Dunkierce” czy filmie „Tenet” – mówi. Ma to być celowe działanie, pokazujące, że także w życiu codziennym pojedyncze słowa nie zawsze są słyszalne. W serialach powinna być przedstawiana rzeczywistość, a przecież w życiu ludzie też mówią niechlujnie.
TROP 3. WINA SPRZĘTU
Większość kin ma dobry sprzęt, ale niektóre emitują dźwięk zbyt cicho. Robią to często z premedytacją, bo jest grupa widzów, która skarży się na zbyt głośne audio.
– Dźwięk do kina nie może być używany w streamingu. Jeśli wiemy, że film po wyświetleniu w kinie trafi do internetu albo do telewizji, to po zgraniu kinowym powinien przejść odrębne zgranie do wersji telewizyjnej/internetowej. Skorzystanie z wersji kinowej na telewizorze może powodować problemy z odbiorem.
Aby dosłyszeć dialog, warto przemeblować mieszkanie. Ważna jest akustyka pomieszczenia. Nie powinniśmy np. mieć gołych ścian, Złe ustawienie telewizorów, wciskanie ich w meblościankę czy oglądanie na telefonie i tablecie niekorzystnie wpływa na odbiór dźwięku.
TROP 4. WINNE NAPISY, WINNY LEKTOR
W przypadku lektora nie słyszymy wszystkich dźwięków, które są dookoła, ale najważniejsze, czyli dialogi. Dialogi dokładane są do istniejącego już tła, to ton międzynarodowy, który jest zagłuszany przez nałożonego lektora.
Napisy też niosą z sobą ryzyko – uznajemy, że coś zrozumieliśmy, a tak naprawdę pomogły nam w tym napisy. Niewyraźny dźwięk w filmach można zrzucić na… kłopoty Polaków ze słuchem – Poziom higieny słuchu w naszym społeczeństwie jest stosunkowo słaby. Wystawiamy się na zbyt duże natężenie dźwięku, lubimy słuchać muzyki zbyt głośno, co powoduje, że ubytki słuchu potrafią być znaczące już w młodym wieku.
TROP 5. BRAK POSTSYNCHRONÓW
W Polsce często z dość dużą ostrożnością podchodzi się do postsynchronów. Producenci i reżyserzy niejednokrotnie obawiają się, że nie oddadzą emocji, że nie będą autentyczne. Filmowcy – spędzając wiele godzin na przesłuchiwaniu materiału – często przyzwyczajają się do gorszego dźwięku, a co za tym idzie, nie jest on już poprawiany, np. przez postsynchrony. Brak postsynchronów spowodowany jest niskimi budżetami.
TROP 6. BUDŻET
Dźwięk zawsze jest realizowany w finalnym etapie pracy nad filmem, a pieniędzy prawie zawsze na końcu brakuje. Polskie produkcje generalnie mają mało czasu na realizację, skromny budżet plus kilka dni zdjęciowych, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale i produkcje do streamingu. Jeśli kręcenie filmu się przedłuża, to zabiera to czas na pracę nad dźwiękiem. Terminy gonią, a film musi zostać oddany.
TROP 7. ZANIEDBANIA I INNE PROBLEMY
Kiedyś inaczej się inscenizowało i udźwiękawiało filmy kinowe, a inaczej telewizyjne. W telewizji byliśmy przyzwyczajeni do scen dialogowych i odrębnych scen akcji. Dziś w serialach, które są odcinkowymi filmami, życzeniem twórców często jest zarówno wszechobecna, głośna muzyka, jak i dialog. Jeśli dodamy do tego intensywną warstwę efektów, gdzie każdy element krzyczy do nas o uwagę, to może to być za dużo dla percepcji widza. Dobra reżyseria (i reżyseria dźwięku) polega na wyborze, na czym się skupić i który element ma być wiodący. O sferze dźwięku w filmie po prostu mniej się pamięta. Powinien być większy nacisk na edukację audialną wszystkich pracujących przy filmach osób, standardem mogłoby być głośne czytanie scenariuszy przez aktorów na etapie preprodukcji. Już wtedy można wyłapać coś, co będzie niezrozumiałe. Dźwiękowcy powinni być zaangażowani do produkcji już na bardzo wczesnym etapie, gdy kończy się pisanie scenariusza, a czasami na etapie poprawek.
jak to skąd, z oszczędzania na zatrudnieniu zagranicznych dźwiękowców, którzy się na tym znają
Nachodzi mnie takie porównanie. Przeplatając oglądanie tego serialu oglądałem na zmianę Vlog Casha. Tam gość jest sobie samym głównym aktorem, operatorem, dźwiękowcem, scenarzystą. Filmy kręci bez wielkiej obróbki sam w pokoju hotelowym. Mimo tego rozumiem każde słowo, które wypowiada. Co jest nie tak z polskimi filmami?!
TROP 1. ZŁY JĘZYK
Język polski nie pomaga w pracy nad dźwiękiem, a syczące głoski, odpowiadające za zrozumiałość naszego języka, są wysoko w paśmie słyszalności, czyli inaczej niż w angielskim. Telewizory zwykle nie są przygotowane pod specyfikę języka polskiego. – Większość wymaga dostrojenia, np. podniesienia wysokich tonów w górę.
TROP 2. PROBLEMY Z DYKCJĄ
To kwestia nie tylko dykcji, ale też sposobu grania. Czasem aktor jest proszony przez reżysera, żeby grał naturalnie, a np. zbyt szerokie otwieranie buzi przy mówieniu według niektórych twórców filmów wygląda sztucznie. Christopher Nolan chce, żeby nie wszystko było zrozumiałe. Tak jest w „Dunkierce” czy filmie „Tenet” – mówi. Ma to być celowe działanie, pokazujące, że także w życiu codziennym pojedyncze słowa nie zawsze są słyszalne. W serialach powinna być przedstawiana rzeczywistość, a przecież w życiu ludzie też mówią niechlujnie.
TROP 3. WINA SPRZĘTU
Większość kin ma dobry sprzęt, ale niektóre emitują dźwięk zbyt cicho. Robią to często z premedytacją, bo jest grupa widzów, która skarży się na zbyt głośne audio.
– Dźwięk do kina nie może być używany w streamingu. Jeśli wiemy, że film po wyświetleniu w kinie trafi do internetu albo do telewizji, to po zgraniu kinowym powinien przejść odrębne zgranie do wersji telewizyjnej/internetowej. Skorzystanie z wersji kinowej na telewizorze może powodować problemy z odbiorem.
Aby dosłyszeć dialog, warto przemeblować mieszkanie. Ważna jest akustyka pomieszczenia. Nie powinniśmy np. mieć gołych ścian, Złe ustawienie telewizorów, wciskanie ich w meblościankę czy oglądanie na telefonie i tablecie niekorzystnie wpływa na odbiór dźwięku.
TROP 4. WINNE NAPISY, WINNY LEKTOR
W przypadku lektora nie słyszymy wszystkich dźwięków, które są dookoła, ale najważniejsze, czyli dialogi. Dialogi dokładane są do istniejącego już tła, to ton międzynarodowy, który jest zagłuszany przez nałożonego lektora.
Napisy też niosą z sobą ryzyko – uznajemy, że coś zrozumieliśmy, a tak naprawdę pomogły nam w tym napisy. Niewyraźny dźwięk w filmach można zrzucić na… kłopoty Polaków ze słuchem – Poziom higieny słuchu w naszym społeczeństwie jest stosunkowo słaby. Wystawiamy się na zbyt duże natężenie dźwięku, lubimy słuchać muzyki zbyt głośno, co powoduje, że ubytki słuchu potrafią być znaczące już w młodym wieku.
TROP 5. BRAK POSTSYNCHRONÓW
W Polsce często z dość dużą ostrożnością podchodzi się do postsynchronów. Producenci i reżyserzy niejednokrotnie obawiają się, że nie oddadzą emocji, że nie będą autentyczne. Filmowcy – spędzając wiele godzin na przesłuchiwaniu materiału – często przyzwyczajają się do gorszego dźwięku, a co za tym idzie, nie jest on już poprawiany, np. przez postsynchrony. Brak postsynchronów spowodowany jest niskimi budżetami.
TROP 6. BUDŻET
Dźwięk zawsze jest realizowany w finalnym etapie pracy nad filmem, a pieniędzy prawie zawsze na końcu brakuje. Polskie produkcje generalnie mają mało czasu na realizację, skromny budżet plus kilka dni zdjęciowych, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale i produkcje do streamingu. Jeśli kręcenie filmu się przedłuża, to zabiera to czas na pracę nad dźwiękiem. Terminy gonią, a film musi zostać oddany.
TROP 7. ZANIEDBANIA I INNE PROBLEMY
Kiedyś inaczej się inscenizowało i udźwiękawiało filmy kinowe, a inaczej telewizyjne. W telewizji byliśmy przyzwyczajeni do scen dialogowych i odrębnych scen akcji. Dziś w serialach, które są odcinkowymi filmami, życzeniem twórców często jest zarówno wszechobecna, głośna muzyka, jak i dialog. Jeśli dodamy do tego intensywną warstwę efektów, gdzie każdy element krzyczy do nas o uwagę, to może to być za dużo dla percepcji widza. Dobra reżyseria (i reżyseria dźwięku) polega na wyborze, na czym się skupić i który element ma być wiodący. O sferze dźwięku w filmie po prostu mniej się pamięta. Powinien być większy nacisk na edukację audialną wszystkich pracujących przy filmach osób, standardem mogłoby być głośne czytanie scenariuszy przez aktorów na etapie preprodukcji. Już wtedy można wyłapać coś, co będzie niezrozumiałe. Dźwiękowcy powinni być zaangażowani do produkcji już na bardzo wczesnym etapie, gdy kończy się pisanie scenariusza, a czasami na etapie poprawek.
Problemem jest Dolby Atmos - masz kino domowe i wszyscy sceny są cudownie realistyczne, dialogi potężne i głośne :) Nie masz kina domowego - nie słyszysz dialogów i masz mnóstwo innych defektów.
Osobiście korzystam z Dolby Atmos i jest to jedna z lepiej udźwiękowionych produkcji Netflixa, gdzie nawet filmy zza oceanu wypadają gorzej.
Pewnie tylko dlatego, że nie opłaca im się robić dźwięku dla garstki osób, ale wierzę ze kiedyś znajdą złoty środek
wg mnie to po prostu jezyk polski nie brzmi dobrze wypowiadany w filmach. tak jak reszta jezykow slowianskich bo watpie zeby producenci pozwolili sobie na takie zaniedbanie
łódzka filmówka, a raczej jej dźwięk.... no wiecie.... od lat to słychać, lub nie... ;P tak czy owak łódzka szkoła dźwięku....
To nie jest kwestia polskich filmów. Wszystkie takie są, ale jesteśmy skupieni na polskich bo to nasz ojczysty język. Jak mieszkałam za granicą i oglądało się inne produkcje bez napisów to odczucia są dokładnie takie same :) efekty, muzyka mega głośno, a jak dochodzi do dialogu to mamroczą.
oczywiście , że tak jest , ale polacy z jakiegoś powodu nie rozumieją własnego języka XD
Ostatnio mam problem z Netflix, bo efekty dźwiękowe walą na całą dzielnicę, a dialogów nie słychać. Tutaj niestety, ale niektóre kwestie, szczególnie głównego bohatera trzeba czytać, bo mamrocze jakby miał kluski w buzi.
Obejrzałem trzy odcinki i może produkcja dźwięku to nie jest jakieś arcydzieło, ale wszystko dobrze słychać. Nie wiem o co chodzi z tym narzekaniem, że bez napisów nie da się tego obejrzeć ???
ja też tego nie kumam. nie wiem na czym ludzie odtwarzają audio, serio. zbiorowa histeria głuchego polaka
jak aktorzy mamroczą pod nosem to i wymamrotane kwestie słychać he he. a tak serio, to nie mam tego problemu oglądajac polskie produkcje. czytajac watki pod innymi polskimi serialami wszedzie jest to samo narzekanie na udzwiekowienia. to jakas bzdura jest. we wzgórzu super robota - dzwiek buduje bardzo mroczne tło.
Oto jest odwieczne pytanie w polskiej kinematografii. Świat idzie do przodu, a polscy dźwiękowcy toją w miejscu. Zresztą to nawet nie jest kwestia technologii tylko jakiejś takiej logiki. Przecież można przyciszyć tło, to nie jest fizyka kwantowa. Ale jakoś polscy dźwięlpwcy mają problem z rozkminieniem tego mimo że od dekad polscy fani kina że wszystkich stron do nich wołają: dlaczego nie słychać polskich dialogów? To jest chyba jakąś jednostka chorobową, że do nich nic nie dociera. Na szczęście mamy platformy vod, gdzie można włączyć napisy, bo przecież w kinie są sceny, których w ogóle nie zrozumiesz. Dopiero później, jak ja platformie obejrzyszz odkrywasz o czym oni tam mamrotali.
TROP 1. ZŁY JĘZYK
Język polski nie pomaga w pracy nad dźwiękiem, a syczące głoski, odpowiadające za zrozumiałość naszego języka, są wysoko w paśmie słyszalności, czyli inaczej niż w angielskim. Telewizory zwykle nie są przygotowane pod specyfikę języka polskiego. – Większość wymaga dostrojenia, np. podniesienia wysokich tonów w górę.
TROP 2. PROBLEMY Z DYKCJĄ
To kwestia nie tylko dykcji, ale też sposobu grania. Czasem aktor jest proszony przez reżysera, żeby grał naturalnie, a np. zbyt szerokie otwieranie buzi przy mówieniu według niektórych twórców filmów wygląda sztucznie. Christopher Nolan chce, żeby nie wszystko było zrozumiałe. Tak jest w „Dunkierce” czy filmie „Tenet” – mówi. Ma to być celowe działanie, pokazujące, że także w życiu codziennym pojedyncze słowa nie zawsze są słyszalne. W serialach powinna być przedstawiana rzeczywistość, a przecież w życiu ludzie też mówią niechlujnie.
TROP 3. WINA SPRZĘTU
Większość kin ma dobry sprzęt, ale niektóre emitują dźwięk zbyt cicho. Robią to często z premedytacją, bo jest grupa widzów, która skarży się na zbyt głośne audio.
– Dźwięk do kina nie może być używany w streamingu. Jeśli wiemy, że film po wyświetleniu w kinie trafi do internetu albo do telewizji, to po zgraniu kinowym powinien przejść odrębne zgranie do wersji telewizyjnej/internetowej. Skorzystanie z wersji kinowej na telewizorze może powodować problemy z odbiorem.
Aby dosłyszeć dialog, warto przemeblować mieszkanie. Ważna jest akustyka pomieszczenia. Nie powinniśmy np. mieć gołych ścian, Złe ustawienie telewizorów, wciskanie ich w meblościankę czy oglądanie na telefonie i tablecie niekorzystnie wpływa na odbiór dźwięku.
TROP 4. WINNE NAPISY, WINNY LEKTOR
W przypadku lektora nie słyszymy wszystkich dźwięków, które są dookoła, ale najważniejsze, czyli dialogi. Dialogi dokładane są do istniejącego już tła, to ton międzynarodowy, który jest zagłuszany przez nałożonego lektora.
Napisy też niosą z sobą ryzyko – uznajemy, że coś zrozumieliśmy, a tak naprawdę pomogły nam w tym napisy. Niewyraźny dźwięk w filmach można zrzucić na… kłopoty Polaków ze słuchem – Poziom higieny słuchu w naszym społeczeństwie jest stosunkowo słaby. Wystawiamy się na zbyt duże natężenie dźwięku, lubimy słuchać muzyki zbyt głośno, co powoduje, że ubytki słuchu potrafią być znaczące już w młodym wieku.
TROP 5. BRAK POSTSYNCHRONÓW
W Polsce często z dość dużą ostrożnością podchodzi się do postsynchronów. Producenci i reżyserzy niejednokrotnie obawiają się, że nie oddadzą emocji, że nie będą autentyczne. Filmowcy – spędzając wiele godzin na przesłuchiwaniu materiału – często przyzwyczajają się do gorszego dźwięku, a co za tym idzie, nie jest on już poprawiany, np. przez postsynchrony. Brak postsynchronów spowodowany jest niskimi budżetami.
TROP 6. BUDŻET
Dźwięk zawsze jest realizowany w finalnym etapie pracy nad filmem, a pieniędzy prawie zawsze na końcu brakuje. Polskie produkcje generalnie mają mało czasu na realizację, skromny budżet plus kilka dni zdjęciowych, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale i produkcje do streamingu. Jeśli kręcenie filmu się przedłuża, to zabiera to czas na pracę nad dźwiękiem. Terminy gonią, a film musi zostać oddany.
TROP 7. ZANIEDBANIA I INNE PROBLEMY
Kiedyś inaczej się inscenizowało i udźwiękawiało filmy kinowe, a inaczej telewizyjne. W telewizji byliśmy przyzwyczajeni do scen dialogowych i odrębnych scen akcji. Dziś w serialach, które są odcinkowymi filmami, życzeniem twórców często jest zarówno wszechobecna, głośna muzyka, jak i dialog. Jeśli dodamy do tego intensywną warstwę efektów, gdzie każdy element krzyczy do nas o uwagę, to może to być za dużo dla percepcji widza. Dobra reżyseria (i reżyseria dźwięku) polega na wyborze, na czym się skupić i który element ma być wiodący. O sferze dźwięku w filmie po prostu mniej się pamięta. Powinien być większy nacisk na edukację audialną wszystkich pracujących przy filmach osób, standardem mogłoby być głośne czytanie scenariuszy przez aktorów na etapie preprodukcji. Już wtedy można wyłapać coś, co będzie niezrozumiałe. Dźwiękowcy powinni być zaangażowani do produkcji już na bardzo wczesnym etapie, gdy kończy się pisanie scenariusza, a czasami na etapie poprawek.
Prawda w 100% W każdym polskim filmie czy serialu to samo. Części tego co mówią aktorzy w ogóle nie da się zrozumieć / usłyszeć.
Najlepszy zawód w Polsce to dźwiękowiec. Możesz zjebać robotę a i tak ci zapłacą oraz wymienią w napisach końcowych.
Też zawsze napisy włączam i tak myślę, może ten nasz język taki niewyraźny jakiś jest...
TROP 1. ZŁY JĘZYK
Język polski nie pomaga w pracy nad dźwiękiem, a syczące głoski, odpowiadające za zrozumiałość naszego języka, są wysoko w paśmie słyszalności, czyli inaczej niż w angielskim. Telewizory zwykle nie są przygotowane pod specyfikę języka polskiego. – Większość wymaga dostrojenia, np. podniesienia wysokich tonów w górę.
TROP 2. PROBLEMY Z DYKCJĄ
To kwestia nie tylko dykcji, ale też sposobu grania. Czasem aktor jest proszony przez reżysera, żeby grał naturalnie, a np. zbyt szerokie otwieranie buzi przy mówieniu według niektórych twórców filmów wygląda sztucznie. Christopher Nolan chce, żeby nie wszystko było zrozumiałe. Tak jest w „Dunkierce” czy filmie „Tenet” – mówi. Ma to być celowe działanie, pokazujące, że także w życiu codziennym pojedyncze słowa nie zawsze są słyszalne. W serialach powinna być przedstawiana rzeczywistość, a przecież w życiu ludzie też mówią niechlujnie.
TROP 3. WINA SPRZĘTU
Większość kin ma dobry sprzęt, ale niektóre emitują dźwięk zbyt cicho. Robią to często z premedytacją, bo jest grupa widzów, która skarży się na zbyt głośne audio.
– Dźwięk do kina nie może być używany w streamingu. Jeśli wiemy, że film po wyświetleniu w kinie trafi do internetu albo do telewizji, to po zgraniu kinowym powinien przejść odrębne zgranie do wersji telewizyjnej/internetowej. Skorzystanie z wersji kinowej na telewizorze może powodować problemy z odbiorem.
Aby dosłyszeć dialog, warto przemeblować mieszkanie. Ważna jest akustyka pomieszczenia. Nie powinniśmy np. mieć gołych ścian, Złe ustawienie telewizorów, wciskanie ich w meblościankę czy oglądanie na telefonie i tablecie niekorzystnie wpływa na odbiór dźwięku.
TROP 4. WINNE NAPISY, WINNY LEKTOR
W przypadku lektora nie słyszymy wszystkich dźwięków, które są dookoła, ale najważniejsze, czyli dialogi. Dialogi dokładane są do istniejącego już tła, to ton międzynarodowy, który jest zagłuszany przez nałożonego lektora.
Napisy też niosą z sobą ryzyko – uznajemy, że coś zrozumieliśmy, a tak naprawdę pomogły nam w tym napisy. Niewyraźny dźwięk w filmach można zrzucić na… kłopoty Polaków ze słuchem – Poziom higieny słuchu w naszym społeczeństwie jest stosunkowo słaby. Wystawiamy się na zbyt duże natężenie dźwięku, lubimy słuchać muzyki zbyt głośno, co powoduje, że ubytki słuchu potrafią być znaczące już w młodym wieku.
TROP 5. BRAK POSTSYNCHRONÓW
W Polsce często z dość dużą ostrożnością podchodzi się do postsynchronów. Producenci i reżyserzy niejednokrotnie obawiają się, że nie oddadzą emocji, że nie będą autentyczne. Filmowcy – spędzając wiele godzin na przesłuchiwaniu materiału – często przyzwyczajają się do gorszego dźwięku, a co za tym idzie, nie jest on już poprawiany, np. przez postsynchrony. Brak postsynchronów spowodowany jest niskimi budżetami.
TROP 6. BUDŻET
Dźwięk zawsze jest realizowany w finalnym etapie pracy nad filmem, a pieniędzy prawie zawsze na końcu brakuje. Polskie produkcje generalnie mają mało czasu na realizację, skromny budżet plus kilka dni zdjęciowych, zwłaszcza jeśli chodzi o seriale i produkcje do streamingu. Jeśli kręcenie filmu się przedłuża, to zabiera to czas na pracę nad dźwiękiem. Terminy gonią, a film musi zostać oddany.
TROP 7. ZANIEDBANIA I INNE PROBLEMY
Kiedyś inaczej się inscenizowało i udźwiękawiało filmy kinowe, a inaczej telewizyjne. W telewizji byliśmy przyzwyczajeni do scen dialogowych i odrębnych scen akcji. Dziś w serialach, które są odcinkowymi filmami, życzeniem twórców często jest zarówno wszechobecna, głośna muzyka, jak i dialog. Jeśli dodamy do tego intensywną warstwę efektów, gdzie każdy element krzyczy do nas o uwagę, to może to być za dużo dla percepcji widza. Dobra reżyseria (i reżyseria dźwięku) polega na wyborze, na czym się skupić i który element ma być wiodący. O sferze dźwięku w filmie po prostu mniej się pamięta. Powinien być większy nacisk na edukację audialną wszystkich pracujących przy filmach osób, standardem mogłoby być głośne czytanie scenariuszy przez aktorów na etapie preprodukcji. Już wtedy można wyłapać coś, co będzie niezrozumiałe. Dźwiękowcy powinni być zaangażowani do produkcji już na bardzo wczesnym etapie, gdy kończy się pisanie scenariusza, a czasami na etapie poprawek.