Pierwsze dwadzieścia minut byłem wręcz zły - "mam łazić po wyspie, serio? nic więcej?"
Szybko jednak okazało się, że już same widoki wystarczają by poświęcić czas (ok 2-3 godziny) na zwiedzanie wyspy. Zaskakująco świetna grafika, która ani razu się nie przycięła na moim niezbyt mocnym komputerze.
Widoki w połączeniu z narracją (wyraźnie brytyjską) przekształcają tę podróż w rodzaj grywalnego wiersza i w zasadzie tylko od gracza zależy ile z tego wyniesie i jak bardzo wsiąknie w poetykę listów.
Ja przyznam, nie wsiąknąłem mocno (niepotrzebnie grałem w dzień?), ale doceniam wiele momentów których tam doświadczyłem.