Szkoła Blackwell Academy przypomina nieco Bullworth Academy z gry "Bully" - podobna architektura, nadbrzeże, latarnia morska, postawa dyrektora, zjawisko dręczenia słabszych, wpływowy sponsor.

Chciałbym przedstawić moje argumenty dlaczego poświęciłem Chloe, zamiast Arcadia
-1 życie za setki
-Obarczenie siebie śmiercią tylu osób, jakim prawem decydujemy o życiu innych, przez cofanie zniszczylibyśmy tyle istnień tak bardzo dużo cierpienia.
-Widzimy, że Chloe bardzo często była ratowana od śmierci skąd wiemy czy tak dalej by się nie działo. Było jej pisana śmierć.
-Chloe nie tylko miała jedną przyjaciółkę, co z Kate, Warrenem(chyba, że go całowaliśmy to bardziej z osobą do której coś bardziej się czuło) bo nie wierzę by Max całowała Warrena tylko po to by go zadowolić, ona taka nie była.
-David ratuje Max, dzięki zdjęciu Warrena mamy możliwość spróbować uratować Chloe tylko po to by ich później zabić. Jak dla mnie to by uczyniło z Max osobę która jest nie warta szanowania.

To moja argumentacja, nie wierzę by człowiek mógł żyć z myślą, że zabił tyle niewinnych osób tylko dlatego, że próbowało oszukać się przeznaczenie uratować przyjaciela. Każdy jest kowalem własnego losu, dlatego Chloe wpadła w złe towarzystwo i musiała ponieść swoje konsekwencje. Chciałbym dodać jeszcze od siebie, że patrząc ile osób wybrało przyjaciela, mam nadzieje, że nikt z tych ludzi nie dojdzie do takiego momentu gdzie ma decydować o ludziach, współczuje im. Przykładem dla mnie też jest wojna światowa, gdyby Polacy nie poświęcali życia by walczyć o Polskę tylko uratowali by swojego przyjaciela i papa to byśmy teraz mówili, po niemiecku albo po rosyjsku.

Proszę, byście zobaczyli co ja o tym sądzę i się wypowiedzieli czy się zgadzacie czy raczej nie i dlaczego. Ta ostatni anegdotka jest tak bardziej moją myślą i nikogo nie miałem myśli obrazić ;)

Spoko, ja właściwie też myślę podobnie. Gdybym miała uratować przyjaciela, albo setki tysięcy osób, tak jak Max, to wybrałabym to drugie. Raz, moi ,,przyjaciele'' to bijacze, dwa, bym się sama chyba zabiła, jakbym tyle osób zabiła! XD

No ale skąd wiadomo że to niewinni ludzie? Zobacz że całe to miasteczko było złe, wiele razy było mówione przez gre że to podłe miejsce i że już jest stracone. A tak więź która łączyła dwie dziewczyny przetrwała i mogła sobie pojechać tam gdzie sobie wymarzyli. I wcale nie musi się obwiniać Max za podjętą decyzje. Oby dwa zakończenia nie powiedziały nam czy np ktoś przeżył katastrofę miasteczka czy nie, a drugie zakończenie nie powiedziało nam tak na prawdę co się dalej wydarzyło po pogrzebie Chloe, a jak i tak nad miastem wisiały "czarne chmury"? Nie ważne co wybierzemy i tak będzie źle, dlatego moim zdaniem najlepiej wybierać te rzeczy co się czuje dla siebie za słuszne i dla swoich bliskich. A taka dla Max była Chloe i na odwrót. Niedawno wyczytałem że będzie kontynuacja tej gry i jestem ciekaw co tam pokażą. Mam nadzieje że nie spieprzą tego

Fajnie by było, gdyby powstał drugi sezon i moglibyśmy poznać historię Rachel i Chloe :)

Właśnie dobrze byłoby poznać co się stało z Rachel, ale raczej jako dodatek. II sezon mógłby o innych bohaterach być.

Okej... Dawno tu nie zaglądałam... Ale do rzeczy.

Mam ostatnio cholernego doła i pod wpływem chwili przeczytałam wszystkie posty w obydwu tematach. Powiem Wam, że płaczę. Minął prawie rok, odkąd założyłam pierwszy z tych tematów i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że była to jedna z lepszych decyzji mojego życia. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale chcę powiedzieć tylko jedno - dziękuję. Dziękuję, że byliście i dalej gdzieś tam ze mną jesteście. Bo choć z częścią już nie utrzymuję kontaktu, to w jakiś sposób mnie zmieniliście. Uważam, że na lepsze.

Wiem, trochę ckliwie, ale musiałam to tutaj napisać. Po prostu... No dziękuję właśnie :) Za wszystko :)

Ależ nie ma za co! ^^
I VICE VERSA!

Ależ nie ma za co! ^^
I VICE VERSA!

I widzisz :) każda akcja niesie za sobą reakcje. Mi się wydaje że miasto z gry było i tak już zniszczone przez ludzi co tam mieszkali i nie było ratunku dla nich. A Chloe dzięki Max się zmieniła na lepsze i doceniła życie, które nie doceniała po śmierci ojca którego bardzo kochała. Całego świata nie uratujemy ale za to możemy uratować naszych bliskich, albo przynajmniej się starać ich uratować. Świata się nie da naprawić jeśli każdy człowiek nie naprawi się sam. Wszystko ma swój sens.