Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że będę zażenowany dialogami bądź pomysłami twórców ME. Tak się jednak właśnie stało. Żeby nie było, w tej części było kilka momentów, które naprawdę mnie poruszyły SPOILER np. śmierć Mordina na renegacie, niesamowita rzecz SPOILER, tak jak w żadnym poprzednim ME ani w żadnej innej grze w ogóle. W pewien sposób jest to niemalże przełom, bo w gry gram sporo, a tak emocjonujących wątków NIGDZIE nie uświadczyłem... To pójście w skrajną filmowość ma jednak swoje złe strony... Wątki humorystyczne, zwłaszcza ten z Jack, to była jakaś totalna kicha. Subtelny miejscowy humor poprzednich części został zastąpiony sucharami rodem ze złej komedii tak, że żenująco tego było w ogóle słuchać. Ten motyw, który się ciągnął całą grę, z tym chłopcem, który umarł na ziemi (te sny...), też był tragiczny. Nudziarski moment pseudoemocjonalny, który kompletnie nic mnie nie obchodzi, i to do tego powtarzający się w trakcie gry kilkukrotnie...
No i to najgorsze zakończenie świata...
Niemniej jednak, gra ma taki ogrom zalet, że i tak przyćmiewają one momenty żenady.
ciekawe że ME 2 ma najwyższe oceny ze wszystkich z serii a ja uważam że to najgorsza część. w ME 3 najbardziej brakowało hakowania drzwi. w poprzednich częściach była ta świadomość że ,,te drzwi są zamknięte, żeby przejść musisz rozwiązać mini-grę" w 3 tego nie było- część 3 to był po prostu TPP Shooter! i to jest straszne.
Ja tam najbardziej lubię dwójkę :p Dwójka jest dla mnie pozbawiona wad, poza kiepskimi zadaniami trzeciorzędnymi (chociaż całe szczęście było ich niewiele w porównaniu do jedynki).
Mi też się najbardziej podoba 2 część. Misje główne są ok (już gorzej z tymi mini misjami, ale da się przeżyć) i fabuła też mi przypadła do gustu. Poza tym renegat ma chyba właśnie w tej części najfajniejsze teksty .A nie ukrywam, że najczęściej właśnie taką postać wybieram. No i w 2 nie ma Hackett'a :D.
W trójce znowu najfajniej się strzela i plusem jest to, że nie ma hakowania (bo znowu tego nie lubię) ale zakończenie jest niewypałem.
W 2 jest Hackett ;) Co prawda tylko w DLC Arrival, ale jednak się pojawia. W tej części on nam wyjaśnia czemu Shep znajduję się na ziemi na początku części 3. Co do mojej ulubionej części to muszę przyznać, że każda miała w sobie coś szczególnego, ale Ja jednak najbardziej lubię 3 i gdyby nie to feralne zakończenie to była była by ona uznawana za najlepszą część serii.
mnie w dwójce denerwowała mała ilość broni w porównaniu do 1 i 3, głupia regeneracja(jestem praktycznie trupem i po chwili znowu jak nowo narodzony?) w 3 przynajmniej zdrowie nie regenerowało się w całości, słaba fabuła i klimat w porównania do 1 zostaję wskrzeszony musze zebrać ekipę i lecieć wpierdzielić zbieraczom-koniec( w jedynce przez dłuższy czas nie było wiadomo nawet kim są nasi wrogowie, czego chcą i gdzie są) i chociaż były ciekawe zwroty akcjii większość nawiązuje do tego co napisałem i kiepski sposób ulepszania(innym może się podobać ale mi nie
i to tyle nie żebym narzekał ale dwójka nie przypadła mi do gustu