PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=631588}
8,8 19 508
ocen
8,8 10 1 19508
The Walking Dead: Season One
powrót do forum gry The Walking Dead: Season One

Przyznam się, że przy początkowych zapowiedziach oraz reakcji graczy na pierwsze epizody, moja reakcja była strasznie "meh". Ta gra po prostu była, byłem wobec niej neutralny, było o wiele lepszych tytułów do zagrania. A jednak dostałem od siostry na urodziny kod na wszystkie odcinki oraz DLC, pobrałem, usiadłem do gry i ogólne wrażenia są następujące:

Było naprawdę dobrze do odcinka drugiego, od trzeciego dobrze prowadzono historię, ale wątki personalne osób miały denerwujące zgrzyty.

Przede wszystkim podoba mi się sposób w jaki gra jest przedstawiona. Komiksowa kreska dodaje grze specjalnej atmosfery, takiego mrocznego klimatu miejscami.
Poza tym epizodyczność - przy dobrze prowadzonej historii oczekiwanie na kolejne odcinki z pewnością fanom się dłużyło, a jeżeli wywołujesz u fanów szczękanie zębów w oczekiwaniu na dalsze części to z pewnością znak że robisz coś dobrze. Poza tym epizodyczność wraz z "wpływem" [nie przypadkowo napisane w cudzysłowiu] daje uczucie, że nie gramy w grę, tylko bierzemy udział w interaktywnym serialu co z pewnością jest swego rodzaju odmiennością od innych gier na rynku.
No i serce serialu, czyli fabuła. Gra na zasadzie "wskaż-i-kliknij" bez żadnego rozbudowanego systemu menu czy inych wypasionych gadżetów musi mieć coś do zaoferowania i po tym widać, że ma. Fabuła, czyli "człowiek w środku apokalipsy" jest przedstawiona bardzo dobrze, bardzo wiarygodnie. Pokazane są relacje międzygrupowe, walka przetrwanie no i relacje między ludźmi chociażby jak między Lee i Clementine.

O ile historia jest faktycznie dobrze przestawiona to jest jedn "ale". Nie podoba mi się co zrobili w trzecim odcinku. Tak wariactwo Lily było przewidywalne, tak śmierć Carly była wstrząsająca, tak śmierć Ducka mogła poruszyć człowieka [nie mnie, ale o tym później], tylko grając drugi raz odniosłem wrażenie jakby twórcy nie wiedzieli jak wprowadzić dramat do odcinka... więc wybili wszystkich. I byłoby to dobrze przedstawione, gdyby nie fakt, że o Carly wspomniano raz, reakcje Lily [czy to się ją zostawiło, czy uciekła] praktycznie przemilczano przez całą resztę gry, a na dodatek zastąpiono je cholernie nudnymi i denerwującymi postaciami jak Omid i Christa. Tak denerwujących ludzi naprawdę nie widziałem i naprawdę czekałem tylko na okazję by wpakować im kulkę. Poza tym szczerze nienawidzę Kenny'ego i jego rodziny. Jego samolubność i głupota jego dziecka kosztowały życie dwojga [a tak naprawdę trojga, licząc to co Lily zrobiła z Carly] o wiele lepszych ludzi niż on. Za Duckiem nie płakałem bo mnie delikatnie mówiąc wk*****ł, szkoda mi było tylko Katjii. Naprawdę odtańczyłem taniec radości kiedy mżna było mu powiedzieć "p*****l się", tylko czemu tak późno! :P

Odcinek trzeci otworzył mi trochę oczy na kolejny problem gry jakim jest jej liniowość. Tak, niby gra przed każym odcinkiem mówi jaki to masz wpływ na historię, ale decyzje wpływającej na życie innych są tylko w określonych momentach, a kiedy twórcy decydują się na śmierć człowieka nie masz nic do powiedzenia. Nie podoba mi się to, ponieważ twórcy kłamią trochę w żywe oczy - jeżeli mówisz mi, że mam wpływ na historię, daj mi ten wpływ. Daj mi uratować Carly [na zasadzie wybór między nią a Lily], daj mi wpływ na to kto będzie skakał z poręczy balkonowej by ostatnia osoba spadła w dół [naprawdę głupia śmierć Bena]. Owszem kilka sytuacji było nieuniknionych, które pasowały do historii [to co się stało z Markiem czy śmierć Katjii], ale pod względem kontroli czuje się trochę oszukany.

400 Days, też dobry dodatek, który daje podwaliny pod drugi sezon - mamy teoretycznie głównych bohaterów, mamy wydarzenie i miejsce, ciekawe tylko jak w to wpasuje się Clementine.

Podsumowując - Gra dbra fabularnie, wciągająca jak cholera. Twórcy w połowie się trochę pogubili, jednak aż tak większego wpływu na ocenę to nie będzie miało. Minus za odcinek trzeci i minus za liniowość.

8/10

ocenił(a) grę na 9
telepek

Dobra recenzja, jeśli tak to można nazwać, ale z jednym się jak zwykle nie zgodzę - zarzut co do liniowości. Właśnie to jest często wytykane tej grzej jako minus. Według mnie twórcy nie mogli dać graczowi zbyt wielkiej swobody ingerowania w fabułę, bo po pierwsze spowodowałoby to większe komplikacje w warstwie technicznej przy tworzeniu gry, a po drugie twórcy nie opowiedzieliby nam historii, którą chcieli nam przekazać. Pewne rzeczy po prostu musiały się wydarzyć. Najgorszą, rzeczą jest przechodzić tą grę drugi raz z innymi wyborami. Cała magia pryska, a my psujemy sobie zabawę. Ja nadal zastanawiam się czy mógłbym w jakimś momencie zrobić coś inaczej i jakie miałoby to konsekwencje. Pewnie zmieniłbym tylko kolejność umierania bohaterów, ale nie ważne. Cieszę się, że postawiono przede mną szereg dylematów moralnych i mogłem przez nie nawiązać relacje z bohaterami gry. Niektórych oszukiwałem, nienawidziłem, a na innych mi zależało. Dla mnie właśnie to się liczy. Jednym z takich momentów, które mnie ucieszyły, to ten, w którym Ben dokonał pewnego rodzaju katharsis mówiąc Kenowi prawdę o swoich czynach. I wtedy zrozumiałem, że gdybym nie uratował Bena przed upadkiem, nie doszło by do tego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones