Felieton

Ali G, Borat, Bruno - sto twarzy Sachy Barona Cohena

Filmweb /
https://www.filmweb.pl/article/Ali+G%2C+Borat%2C+Bruno+-+sto+twarzy+Sachy+Barona+Cohena-52769
W najbliższy piątek, 10 lipca, do kin wchodzi najnowsza produkcja Sachy Cohena, który trzy lata temu szokował świat relacjami kazachstańskiego reportera z podróży po Ameryce. Z okazji premiery filmu, w którym Borat wcieli się w postać pochodzącego z Austrii "Brunona", prezentujemy tekst Szymona Adamusa, który w zwięzły sposób opisuje oblicza Cohena, również te, o które moglibyśmy go nie podejrzewać.



WSZYSTKO  ZOSTAJE  W  RODZINIE

Sacha Noam Baron Cohen musi wieść potwornie ciężkie życie. Ten 38-letni aktor ma narzeczoną, córkę i trójkę wyimaginowanych dzieci, z których każde jest inne. Łączy je tylko jedno. W momencie narodzin sieją zniewagę, obrazę i… śmiech. Rodzina jest jednak najważniejsza, więc mimo wszystko Cohenowie trzymają się razem.


Sto twarzy Sachy

Pierworodnym rodziny jest Ali G. Buntowniczy hip-hopowiec z gangu West Staines Massiv, który w wieku 10 lat stracił dziewictwo z 28-letnią włoską modelką, przebił się do światowej popkultury jak młot pneumatyczny.

Sacha… to znaczy Ali, miał mini-talk show "Da Ali G Show" w wielkiej Brytanii, a następnie kolejną odsłonę w podobnym formacie w USA. Prowadził niepoważne wywiady z poważnymi gośćmi, i na odwrót. Pewnego razu podczas rozmowy z agentem FBI Johnem Sennettem Ali zapytał o brutalne metody przesłuchania. O dziwo Sennett całkowicie nie zaprzeczył. Powiedział nawet, że takie rzeczy się zdarzają… po prostu nie tak często jak w filmach.

 

Wchodząc do pomieszczenia na umówiony wywiad, mam na sobie pełen strój Alego G, a obok mnie idzie elegancko ubrany reżyser – opowiadał Cohen o swojej pracy w programie Davida Lettermana. Gość myśli, że ja tylko noszę sprzęt. W momencie gdy zorientuje się, że to ja będę przeprowadzał wywiad, widać jak rzednie mu mina.

Jedyny problem z dziećmi komika jest taki, że bardzo szybko stają się znane. Za szybko, by móc kontynuować swoją pracę. Program "Da Ali G Show" miał w sezonie zaledwie sześć odcinków, a i tak wytrzymał tylko trzy edycje (jedna w Wielkiej Brytanii i dwie w USA). Później żadna normalnie myśląca osoba z dostępem do Internetu nie byłaby w stanie uwierzyć, że jest zapraszana na tradycyjny wywiad. Pałeczkę Alego przejął więc dzisiaj już światowej sławy reporter z Kazachstanu Borat Sagdiyev. I dopiero się zaczęło!


Jak się masz!

Póki Borat siedział sobie spokojnie w granicach telewizji, wszystko było w porządku. Nabijał się z członków elitarnego klubu dla dżentelmenów w Anglii, oferował niewyszukane komentarze na temat kobiet prowadzących samochody w Amsterdamie… Krótko mówiąc, robił to, co umiał najlepiej. Problemy zaczęły się jednak w 2006 roku, kiedy to dzielny reporter wszedł na ekrany kin.  

W dużym formacie Pan Sagdiyev podpatrzył w Ameryce wszystko, co mogło przydać się Kazachstanowi, by rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej. Zdobył przy tym milionową rzeszę fanów, ale i niemniej wrogów. Podczas kręcenia filmu z powodu krnąbrnego dzieciaka Sachy aż 91 razy wzywano policję. Taki to już nieposłuszny "nastolatek". Prawdziwe problemy zaczęły się jednak po premierze filmu. Kazachstan zaczął wykupywać strony w amerykańskich gazetach, na których zamieszczano informacje, że ten wąsaty kolega wcale nie pochodzi z ich kraju. Wytwórnia doczekała się pozwu od mieszkańców wioski Glod w Rumunii (miejscowość widoczna na początku filmu), a sam Sacha Baron Cohen znalazł się w pierwszym pozwie Jeffreya Lemeronda, mężczyzny ściganego w filmie przez Borata ulicami Nowego Jorku.

 

Wszystko to oczywiście było jak najbardziej na rękę producentom i głównemu aktorowi. "Borat" kosztował zaledwie 18 milionów dolarów, a zarobił grubo ponad 250 mln. Twórca tego wyniku jest już specem od napędzania sukcesu na bazie skandalu. Wydaje się, że od czasów Alego G nabrał pewności siebie na tyle, by szokować nie tylko swoich gości, ale i widzów. A to spadnie półnagim tyłkiem na twarz Eminema podczas rozdania 2009 MTV Movie Awards, a to da się aresztować przy próbie wtargnięcia na pokaz mody Ágathy Ruiz de la Prada w Milanie. Nie dajcie się jednak zmylić. To może wyglądać jak nieprzemyślana zabawa wariata, ale tak naprawdę jest zaplanowaną akcją promocyjną. Wspomniany "występ" w duecie z Eminemem wyglądał jak najbardziej naturalnie. Po wszystkim okazało się jednak, że dwaj artyści wspólnie zaplanowali całą akcję.

W zeszłym roku zostałem pozwany przez około 3000 osób – powiedział Sacha Baron w grudniu 2007 roku w wywiadzie dla Telegraph.co.uk. Niektóre z listów są dość nietypowe. Jak ten, w którym prawnik poinformował mnie, że zostanę pozwany na 100 000 dolarów, a w post scriptum dodał: Uwielbiam twój film. Możesz podpisać plakat dla mojego syna Jeremy'ego?

 
 

Rodzinę ma się tylko jedną
/dwie

Postać Borata jest ciekawa także ze względu na życie prywatne aktora. Pamiętacie, w jaką panikę wpadł w filmie, gdy dowiedział się, że musi przenocować pod dachem Żydów? Antysemityzm wylewał się z ekranu hektolitrami. Śmiać można się jednak do woli, bo skoro praktykujący Żyd z ortodoksyjnej rodziny nabija się ze "swoich", to czemu nie mielibyśmy robić tego i my? Tak, tak. Sacha Baron Cohen pochodzi z żydowskiej rodziny. Jego matka jest rodowitą Izraelitką, a on sam przestrzega zasad szabatu i pilnuje, by jedzenie było zawsze koszerne. Jakby tego było mało, jego praca dyplomowa na Uniwersytecie Cambridge dotyczyła udziału Żydów w amerykańskim ruchu przeciwko dyskryminacji rasowej. Nawet narzeczona (Isla Fisher znana z "Polowania na druhny" i "Wyznań zakupoholiczki") przeszła na judaizm.

Rodziny więc Sacha ma dwie i oby nigdy nie doszło do zamiany. Wyobrażacie sobie Borata na obiedzie u Cohenów? Albo Alego G rozmawiającego o wychowaniu dzieci z Islą? Zamiast udzielania porad w kwestii przewijania, pewnie zacząłby rozbierać matkę.

Sacha jest jednak chyba jeszcze lepszym aktorem, niż widać to na ekranie, bo jakimś cudem udaje mu się oddzielić zwariowane życie zawodowe od rodzinnego.

Nie sądzę, by zwierzenia na temat domu rodzinnego pomogły widzom w docenieniu mojej pracy i żartów – mówi w jednym z wywiadów. Staram się oddzielać te dwie sfery mojego życia. Nawet o swoim mentorze, Peterze Sellersie, znanym z oryginalnej "Różowej Pantery", mówi w tej kwestii bardzo ostrożnie. Nie był dla mnie inspiracją, jeśli idzie o życie prywatne. Nie był ani zbyt dobrym ojcem, ani mężem. Jednak jako aktor i komik zawsze próbowałem go naśladować - przyznaje Sacha.

W obliczu takich postaw rodzi się pytanie o zasięg gry aktorskiej komika. Ali G, Borat i nadchodzący skandalicznymi krokami Bruno to oczywiste kreacje artystyczne. Przerysowane, wyolbrzymione i celowo jak najbardziej zwariowane. Aktor ukrywa się pod nimi tak doskonale, że potrafi oszukać dziennikarzy. Przy okazji prowadzenia MTV Europe Music Awards w Lizbonie węgierska agencja informacyjna MTI podała, że gospodarzem imprezy będzie nie kto inny jak Borat Sagdiyev. W sumie to prawda. Tylko gdzie w tym wszystkim jest sam Sacha? Nie wspomina o życiu prywatnym, skandale zapewnia sobie w pracy, a nie w domu, w wywiadach jest kulturalny i błyskotliwy… Może to wszystko jest po prostu kolejną rolą? Zupełnie inną od tych, w jakich widzimy go na ekranach kin, ale przez to jeszcze doskonalszą.

 


Przepis na szczęście?


Dzięki zespoleniu z odgrywanymi postaciami Sacha Baron osiągnął coś, o czym marzą zapewne tysiące sław z całego świata. Częściową anonimowość. Jego występy bez przebrań u Davida Lettermana czy Howarda Sterna wywoływały większe zdziwienie, niż gdyby wszedł do studia z charakterystycznym zarostem i akcentem. Dzisiaj Cohen jest już nieco lepiej rozpoznawany, ale w sumie na własne życzenie. Do pewnego momentu pojawiał się w mediach wyłącznie w ciele własnych "dzieci". Dzisiaj od czasu to czasu pokazuje też prawdziwe oblicze. Na tyle, na ile jest ono rzeczywiste.

Jedno jest jednak pewne. Popularność aktora sprawia, że jego wyimaginowana rodzina powiększa się z roku na rok. Ali G i Borat przeszli już na emeryturę. Teraz zabawiać będzie nas Bruno. A po nim? Może po prostu Sacha Noam Baron Cohen?


SZYMON  ADAMUS

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones