
Jedna z tych postaci, które nadają serialowi "Dexter: Grzech pierworodny" ton przyziemnej wiarygodności i moralnego kompasu. Grany przez Reno Wilsona, pojawia się u boku Harry’ego Morgana jako jego partner i wieloletni przyjaciel. Ich relacja wykracza daleko poza policyjne biurka — Bobby jest ojcem chrzestnym Debry Morgan i od zawsze obecny był w życiu całej rodziny. Znał także pochodzenie Dextera - był jednym z policjantów, którzy byli na miejscu zbrodni jego matki, Laury Moser. 
 
Zawodowo to doświadczony detektyw wydziału zabójstw, który swoje pierwsze kroki stawiał jeszcze w jednostce narkotykowej w latach siedemdziesiątych. Zna dobrze zarówno brudne zakamarki Miami, jak i mroczne strony ludzkiej natury. Ten ciężar doświadczeń sprawia, że Bobby jest realistą: wie, że praca policjanta to nie bajka o bohaterstwie, lecz codzienne zmaganie się z dramatami, których nie da się zapomnieć. A mimo to stara się być człowiekiem zasad, partnerem godnym zaufania i przyjacielem, na którego zawsze można liczyć. 
 
Poza służbą Bobby jest mężem i ojcem. Z żoną, Missy, wychowuje dwoje dzieci — syna Bena i córkę Anę. To właśnie rodzina dodaje mu stabilności, przypomina o tym, że poza brudem ulic istnieje jeszcze świat, o który warto walczyć. 
 
Na tle Harry’ego Morgan’a Bobby często pełni rolę głosu rozsądku. Tam, gdzie Harry popychany jest ku ryzykownym decyzjom, Bobby pyta, czy naprawdę warto iść tą drogą. Jest tym, który próbuje trzymać się prawa, choć doskonale wie, że granice w tej pracy bywają płynne.