Drugoplanowa postać w serialu „Teoria wielkiego podrywu” grana przez Christine Baranski. Jest matką Leonarda Hofstadtera oraz uznaną psychiatrką i neurobiolożką,
Beverly pochodzi z New Jersey i już od młodości przejawiała wyjątkowe zdolności intelektualne, które doprowadziły ją do zdobycia doktoratów z psychiatrii i neurobiologii. Jest cenioną naukowczynią, prowadzi badania z zakresu psychologii rozwojowej i neurobiologii oraz publikuje kontrowersyjne, lecz popularne książki naukowe. Jedną z nich, w której opisała dzieciństwo syna jako przykład warunkowej relacji emocjonalnej, czytała nawet Penny – ku rozpaczy Leonarda. Jej podejście do nauki i życia opiera się na logicznej analizie i dystansie emocjonalnym. Ignoruje emocje a ludzi wartościuje przez pryzmat intelektu. To wszystko czyni ją postacią budzącą respekt, ale też niepokój.
Jako matka była zimna, zdystansowana i emocjonalnie niedostępna. Nie okazywała synowi uczuć, nie celebrowała jego urodzin ani sukcesów i traktowała go raczej jak przedmiot badań niż dziecko. Leonard często wspomina, że jej chłód i brak wsparcia wywarły ogromny wpływ na jego psychikę, a potrzeba akceptacji i uznania z jej strony towarzyszy mu w dorosłości niemal obsesyjnie. Beverly natomiast nie widzi w tym problemu – uważa, że jej metody wychowawcze były uzasadnione i skuteczne, a emocje nie powinny wpływać na decyzje wychowawcze. Ich relacja jest źródłem zarówno dramatycznych momentów, jak i ciętego humoru – Beverly potrafi jednym zdaniem rozłożyć syna psychicznie, nie podnosząc nawet głosu.
Paradoksalnie, znacznie lepsze relacje łączyły ją z Sheldonem Cooperem. Od początku zafascynował ją jego intelekt i logiczne podejście do życia. Ich rozmowy były pełne akademickich odniesień, obiektywnej analizy zachowań i wzajemnego podziwu. Sheldon darzy Beverly ogromnym szacunkiem za jej osiągnięcia naukowe i sposób myślenia, natomiast ona traktuje go jak fascynujący przypadek, który zasługuje na uwagę – a nawet matczyną sympatię, jakiej nie potrafiła okazać własnemu synowi. Ich relacja opiera się na racjonalnym porozumieniu, pozbawionym emocji, co sprawia, że doskonale się dogadują, często ku irytacji Leonarda.