PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=484120}

[Rec] 2

[Rec]²
2009
6,0 56 tys. ocen
6,0 10 1 56080
5,2 17 krytyków
[Rec] 2
powrót do forum filmu [Rec] 2

Nieco lepszy

ocenił(a) film na 7

Hmmm...dwójka nieco lepsza od jedynki, bardzo podoba mi się wątek religijny, motyw opętania itd. Nie spotkałem się nigdzie indziej z podobnym podejściem do opętania w filmach . Jak dla mnie to duży plus. Ale mimo to tak jak i w pierwszej części klimat filmu jakoś mnie nie porwał, a szkoda bo fajnie było by wczuć się bezgranicznie w bohaterów krążących po kamienicy opanowanej przez szatana.

Ptysiek62

Ty żartujesz sobie, prawda? To był chyba najbardziej idiotyczny pomysł, z jakim spotkałem się w horrorze, żeby opętanie było przenoszone przez ugryzienie. Do tego próba stworzenia antidotum z wyciągu krwi opętanej dziewczynki - śmiech na sali.
Druga sprawa: technicznie, wiadomo, "Rec 2" miał nawiązywać do pierwszej części, ale dzieciak w sytuacji śmiertelnego, nieznanego nigdy wcześniej nikomu zagrożenia, filmujący z doskonałą precyzją, jak "opętany" próbuje pożreć jego siostrę, zamiast jej pomóc lub przynajmniej samemu spróbować się gdzieś ukryć - to jakiś kolejny, niemądry żart. I tak przez cały film, z każdym, kto ma kamerę. Co tam, można zginąć, ważne, żeby było to nagrane :)
Po trzecie: motyw z rzeczami, których nie widać przy oświetleniu z kamery, a które po wyłączeniu światła stają się widoczne (???) - A no tak, przynajmniej tutaj obecność kamery musiała być czymś uzasadniona, więc nie ważne, że to było bez sensu.
I jeszcze mnóstwo innych niedorzeczności.
Ogólnie tym pomysłem z opętaniem zepsuli całą serię. Dobrze chociaż, że w trzeciej części zrezygnowali z kręcenia z ręki, bo ten cały "realizm" byłby tu jeszcze bardziej rażący niż w dwójce. Trzeba mieć nadzieję, że w czwartej części nie powrócą do rozedrganego obrazu.

Zloty_Deszcz

Ciekawe co powiesz o takich filmach jak Martwe zło obie części czy Armia ciemności tam też jest przecież opętanie demoniczne które przechodzi przez ugryzienie,podrapanie itp.drobiazgi...Tu wątek jest dodatkowo rozwinięty przez szaleństwo naukowe i niewiarę w demony,stąd watek z enzymem.Mnie się ten wątek właśnie podobał opętani wyglądają w miarę normalnie bez kilogramów sztucznych masek co wyglądają często żałośnie zwłaszcza na tych starszych filmach.Nie wiem czemu ten film zalicza się do zombiepodobnych ale właśnie fabuła była jak najbardziej ok,dla tego kto lubi takie klimaty oczywiście.
Co do realizmu fabuły sorki ale gatunek horror wywodzi się z fantastyki ,ta realna odmiana filmów grozy i z "dreszczykiem"nazywa się thriller...
Rozdygotany obraz?obejrzyj Igrzyska śmierci tam można się wkurzyć tu jest całkiem dobrze..

szarit

Nie zgodzę się z Tobą w ani jednym punkcie, zaczynając od tego, że w "Martwym złu" nie było mowy o opętaniu wynikającym z ugryzienia. Tam zostało odtworzone nagranie przywołujące demony, które później opanowywały poszczególnych bohaterów, a takie elementy jak "opętana ręka", która wcześniej została ugryziona, były dodatkiem ożywiającym akcję, aby ta nie była zbyt schematyczna i miały wymiar bardziej symboliczny (w drugiej części zresztą Raimi poszedł w stronę komedii, co zdaje się w pełni uzasadniać niektóre zabawniejsze i być może niezbyt logiczne fragmenty filmu). Należy pamiętać, że Lindę w drugiej części nic nie ugryzło, została opętana przez zło wpadające do jej pokoju przez okno. Ash, mimo, że został ugryziony, to później demon wchodził w niego tylko w niektórych momentach, ostatecznie zawsze stawał się na powrót człowiekiem. W jedynce również pierwsze ofiary opętało ot tak, bez konkretnego powodu, dlaczego akurat te, a nie inne (być może kwestia pewnej podatności). Zdaje się, że pierwsza z kobiet, gdy już została "dotknięta", kolejnej dziewczynie wbiła w kostkę ołówek. Czyżby w jakiś tajemniczy sposób to narzędzie zostało zainfekowane demonizmem i ją opętało? Trzeciej części, tj. "Armii Ciemności", myślę, że już w ogóle nie należy traktować jako horror, tylko komedię z elementami horroru - tutaj w pewnym momencie mogło się pojawić nawet UFO i to by człowieka nie dziwiło, bo ogólny zamysł filmu był taki, aby był on śmieszny.

Jeżeli chodzi o "Rec", to pierwsza część była całkiem przyzwoita. Był to horror trzymający w napięciu, w zamierzeniu mający być straszny i dopóki była w nim tajemnica, taki w rzeczywistości był. Komedia zaczęła się w drugiej części, kiedy, zapewne z braku pomysłów, wprowadzono motyw opętania. Nic w nim nie wskazywało na to, że robiony był on z przymrużeniem oka, że celowo pokazano w nim tak bezsensowne rozwiązania, o których pisałem poprzednio. O ile widok z kamer umieszczonych na hełmach żołnierzy był uzasadniony, to filmowanie zdarzeń przez pozostałych obecnych w kamienicy było czymś idiotycznym. Nikt by się tak nie zachowywał w podobnej sytuacji. Inne przykłady? Chłopak dziwnie wyglądającej i agresywnie się zachowującej kobiecie wbija w głowę petardę. Znajdowali się z nią w korytarzu przez kilkanaście sekund i od razu wiedział, że ona nie jest już człowiekiem i może jej zwyczajnie przebić głowę czymś ostrym. Jeden opętany na słowa Biblii stoi potulny jak baranek, a innego muszą trzymać trzy osoby, bo nie chce się uspokoić. Albo końcowa scena, gdzie dziennikarce wpuszczony zostaje do gardła jakiś robal. Co to, jakaś bardziej wyszukana forma przenoszenia opętania?
Trzecia część zrobiona już w stylu "Armii Ciemności", choć nie aż na taką skalę. Jeżeli jest się tego świadomym, to film może się podobać, mimo kontynuowania tego niedorzecznego pomysłu z opętaniem. Mnie się on podobał, i to niekoniecznie jako horror z elementami komedii, ale jako melodramat.

Z tym rozedrganym obrazem to chodziło mi o sposób realizacji filmu. O ile w pierwszej części "Reca" jeszcze jakoś można przymknąć oko na żądną sensacji dziennikarkę, która każe swojemu kamerzyście filmować wszystko, co się dzieje dookoła, to jak takie coś ma przejść w kolejnych częściach i innych sytuacjach? Większość osób zarzuca trzeciej części, że została nakręcona tradycyjnie, ale ja nie wyobrażam sobie, żeby weselni goście biegali z kamerami i nagrywali, jak gonią ich zombiaki.

Pole do działania, jeżeli chodzi o przedstawienie jakiegoś mrożącego krew w żyłach tematu, może być ogromne, ale to, że horror wywodzi się z fantastyki, nie upoważnia wcale twórców do pokazywania wydarzeń w absurdalny sposób, tak że bohaterowie, mimo całej tej budzącej grozę otoczki, zachowują się zupełnie nieracjonalnie. Horror, taki prawdziwy horror, o czym by nie odpowiadał, powinien mimo wszystko posiadać cechy autentyczności i prawdopodobieństwa w sferze zachowań ludzkich. Jeżeli zbyt nachalnie przekracza się pewne granice, to powstają takie filmy, jak "Rec 2", które mają być straszne, a niezamierzenie śmieszą.

Zloty_Deszcz

Martwe zło to nie tylko horror ale przede wszystkim groteska ,część 3 to już komedia ,groteska z elementem horroru i uczciwie mówiąc podobał mi się najmniej choć i tak bardziej niż Noc demonów z 2009r ten film to dopiero tragedia no muzyka była ok i końcówka.W sumie skoro można zostać opętanym odsłuchując zaklęcia z księgi umarłych to czemu nie innymi metodami?Fakt że nie jeden bohater w MZ zmienił się w demona przez kontakt z przedmiotem demonicznym(Wymieniony przez ciebie ołówek być może pośliniony wcześniej przez demona?) zadrapanie czy ugryzienie także było.Ash owszem wracał do ludzkiej za dnia a w nocy znów stawał się demonem widać nie stracił duszy całkowicie tylko częściowo.W REC jedynce już było widać że pójdą na wersję opętanie wystarczyło uważnie poczytać tytuły artykułów i posłuchać fragmentów tego nagrania,to było celowe a nie brak pomysłów twórców..A enzym wyciągnięty z demona-robaka infekujący opętaniem jest równie prawdopodobny jak przypadki demonicznego opętania w MZ i AC.oczywiście możesz myśleć inaczej i tak uważasz ,ale mnie się ten wątek podoba i już tak samo jak Tobie nie.... Zresztą to nie jedyne filmy z podobnym wątkiem Demoniczny wiatr czy Demony Argentiego też wykazują podobne cechy zresztą stara seria nocy demonów z 1988 r też ma podobne cechy...Przyznam że jak oglądam takie filmy to nie oczekuję ani realizmu ani odrobinki prawdopodobieństwa.
Mówiąc obiektywnie widziałam już chyba o kilka horrorów za dużo bo Rec żadna część nie trzymała mnie w jakimś super napięciu ale sposób pokazania był całkiem świeży i przyjemny dla widza,zaś wątek zombie-demonów może nie najorginalniejszy ale podobał mi się.Ostatnio jak zombie to głównie same epidemie,wirusy inne eksperymentalne leki czy inne chemikalia a tu wymyślili demoniczny enzym.W sumie chciałabym coś dla odmiany o prawdziwych zombie tj ofiarach kultu hudu, kiedyś dawno temu widziałam taki film ale nie pamiętam tytułu,wiem tylko że działo sie to w Brazyli i chodziło o poznanie nowej odmiany Makumby.Absurdalność wątku z opętaniem demonicznym enzymem wcale mnie nie odstrasza może dla tego ze lubię poczytać i obejrzeć coś absurdalnego jako czystą rozrywkę a Rec obie części spełnił swoje zadanie i przyjemnie spędziłam czas oglądając.Dzięki za skrócony opis trójki chętnie obejrzę mimo podobieństwa do AC, na pewno nie będzie gorsze niż Noc demonów(2009) a założę się że lepsze..
Ten chłopak wcale nie musiał wiedzieć że ona nie jest człowiekiem ale istnieje coś takiego jak instynkt samozachowawczy, że nawet taki dureń jak ten chłopak wyczuł że jak żona rzuca się z zębami na swojego męża zamiast normalnie mu odpowiedzieć gdzie jest ich córka to coś jest mocno nie tak...Co do samego opętania zależne jest to od woli demona w tym filmie wszystkie zomoidemony to ciała Madeiros a ona wykorzystywała je wszystkie naraz lub pojedyńczo tj. wg.swojego zamysłu.Ten policjant był świeżo ugryziony i demon nie był jeszcze w nim silny wiec dał się łatwo uspokoić do tego ten różaniec na drzwiach mógł mieć wpływ.W 2 przypadku demon wybrał sobie to ciało do agresywnego ataku stąd i większe problemy z opanowaniem..Wystarczy wspomnieć część 1 jak wyszła sprawa z psem i wtedy jakby czekała na to mała Jennifer ugryzła matkę...założę się ze demon w niej siedział i obserwował ludzi i czekał na okazję do ataku...
Swoją drogą w dwójce zamiast szukać próbki krwi nie lepiej było by przysłać armię egzorcystów?choć to faktycznie mogłoby być nieco skomplikowane..Skoro biblia i różaniec działały uspokajająco na opętanych to egzorcyzmy też powinny pomóc...demon-robak?A czemu nie wariant wcale nie nowy prawdę mówiąc,podobnie jak ukąszenia owadów wywołujące opętanie,biorąc pod uwagę jakie zmiany w mózgu i zachowaniu wywołują pasożyty to demon-pasożyt brzmi nawet wiarygodnie.\Osobiście czekam aż znajdzie się kto odważny z kasą sfilmuje porządnie Totem Morrella.Demon wiedział że "dziewczynka" się już nie nadaje a Angela będzie nowym, dobrym ciałkiem i dobrym przykryciem.Księżulo dopiero jak zaczęła go rozwalać załapał że demon jest w niej ale i tak dostała co chciała ba zadbała nawet o usuniecie dowodów.. już zacieram ręce w czekaniu na 4..

szarit

Po tytułach, które wymieniłaś widzę, że naprawdę wielu horrorów jeszcze nie oglądałem, ale może to i dobrze. Rozumiem, że inni mogą mieć odmienne zdanie, ale jak dla mnie nie powinno się łączyć opętania z infekcją krwi. Zarazić się przez krew można wirusem HIV, albo przenosić inne bakterie drogą oddechową lub przez dotyk, ale opętanie to sprawa duchowa, pozamaterialna i nijak nie widzę tych dwu rzeczy ze sobą wiązać.
W "Martwym złu" jest dużo absurdu, ale tylko od drugiej części. Pierwsza jest na wskroś przerażająca (być może taka mi się wydaje, bo obejrzałem ją po raz pierwszy jako dzieciak). Postacie, mimo ograniczonych jak na tamte czasy możliwości w charakteryzacji, były tak przekonywujące, że do dziś czuję się nieswojo, gdy na nie patrzę. I już chyba nie powstanie żaden horror, który wizualnie byłby w stanie mnie przestraszyć tak, jak ten.
Nigdy nie byłem fanem "Reca", a trzeciej części bronię ze względu na niską ocenę dawaną mu przez wszystkich, którzy go nie zrozumieli, ale też jestem ciekaw, jak zakończą tę serię. Po tytule można przypuszczać, że może to być ostateczne zwycięstwo zła nad ludźmi...

Zloty_Deszcz

Drakulę z Garym Oldmanem mam nadzieje widziałeś?jeżeli nie polecam,film z 1992r jeżeli tak to tam jest właśnie watek infekcji podobnej do hiv przez wymianę krwi z tym ze to infekcja wampiryzmem.A sam bohater stał się wampirem po tym jak wyparł się boga..w kościele mamy wiec wątek demoniczny..Co do wątków pasożytów i demonów nie wiem czy miałeś kontakt z książkami Briana Lumleya Nekroskop jest tego 13 tomów plus 14 specjalny.SPOILER wg.Lumleya wampir to pasożyt żyjący w symbiozie z organizmem żywym który go przemienia. Jeżeli zainfekował wilka a ten ugryzł człowieka mamy Wilkołaka jeżeli pasożyt bezpośednio dopadł człowieka to mamy wampira.Te wampiry też dzielą się na odmiany,prawdziwym wampirem jest tylko ten co ma jajo wampira albo pasożyta reszta to słudzy. Pasożyt w organizmie nosiciela rozwija jajo trwa to długo bo i nosiciel jest prawie nieśmiertelny i może to jajo przekazać wybranemu człowiekowi,kolejna opcja to człowiek który zmienia się i powoli wampiryzuje przez kontakt z jakąś częścią tkanki wampirzej może to być krew,ślina itp.elementy.No i opcja ostatnia zabity przez wampira po śmierci staje się wampirem ale uwaga ponieważ nosiciel jest już martwy taki wampir jest w pełni pod wpływem pasożyta tj bardzo agresywny super silny i potrafi nie słuchać swego stwórcy..a nawet go atakować,jest czymś ala zombie,a chętnie zaraza wampiryzmem innych.I gwóźdź programu pasożyt powstał z ciała upadłego anioła jakim jest Lucyfer w trakcie wyrzucenia go z nieba,zwany później Szatejanem jest pierwszym wampirem mamy wiec watek demoniczy-upadłego anioła.
Mogę też polecić Antygatunek film słabszy i to sporo od REC ale ma nawet fajne dialogi i dość ciekawą fabułę gdyby nie pewne elementy przy jego produkcji w fabule..tam też jest żyjący w człowieku pasożyt zwany wampirem..
Fakt widziałam w swoim życiu bardzo dużo horrorów i przyznaje ze nawet nie pamiętam wszystkich tytułów,i nie robią już na mnie wrażenia,a te współczesne rzadko kiedy są ciekawe,często nie mają żadnego klimatu ani nawet atmosfery grozy dużo jest prostackich by nie napisać prymitywnych w swojej formie ale po prostu lubię ten gatunek i liczę że jeszcze powstaną i będą powstawać jakieś perełki. REC uznaję za ciekawy mimo nieświeżej fabuły ale za ładne świeże podanie.

szarit

"Draculi" Coppoli nie trzeba chyba nikomu polecać. To jeden z najlepszych filmów nie tylko grozy, ale w ogóle. Sam nie uważam go za typowy horror, bo nie jest odpowiednio straszny, ale ma niesamowity klimat. Jednak wampiryzm to, moim zdaniem, zupełnie inna bajka. Co prawda też mamy tu zarażanie przez ugryzienie, więc na chłopski rozum wampir to też takie zombie, tylko że myślące i mające lepsze maniery. No właśnie, wampir to postać tragiczna, przynajmniej w klasycznym rozumieniu, będąca wcieleniem zła z pewnego konkretnego powodu, w przypadku "Draculi" z powodu śmierci ukochanej i w swoich działaniach posługująca się rozumem. Zombie - wiadomo, umarli, powracający do życia pod wpływem tajemniczych ożywczych substancji chemicznych, jako bezrozumne poczwary (lub druga opcja, o której wspomniałaś, związana z kultem voodoo, ale o tym ja nic nie wiem). Kolejna grupa - ludzie zwyczajnie opętani przez demony, szatana, itp., jak na przykład w "Egzorcyście". Są jeszcze wilkołaki, mumie, monstrum doktora Frankensteina i pewnie wiele innych stworów. Ale do czego zmierzam, bardzo dużo powstaje teraz filmów, które są różnymi wariacjami danego przypadku, tak jak na przykład "Rec" czy "28 dni później" i jego kontynuacja, gdzie powolne tradycyjnie zombie zaczynają zapierdzielać szybciej od normalnych ludzi. Wkurza mnie trochę takie podejście, bo próbuje się tworzyć jakieś coraz bardziej oryginalne historie, bazując na filmach, które w swoim gatunku można uznać za święte, a wychodzą z tego różne, czasami bardzo złe rzeczy. Ja na przykład z chęcią obejrzałbym coś na kształt "Nocy żywych trupów" z 1990 roku, gdzie nieumarli poruszają się z mozołem, nigdzie nie jest wprawdzie powiedziane, że ożywia je jakaś zła siła z zaświatów, a człowiek mimo to boi się, widząc, jak bohaterowie z trudem powstrzymują próbujące dostać się do domu hordy zombiaków.
Na temat "Nekroskopu" słyszałem wiele dobrych opinii i nawet chciałem się zabrać do tej książki, ale jakoś zawsze było mi nie po drodze. Boje się właśnie takiego eksperymentowania na tego typu tematach, ale jak tylu ludzi ją chwali, to coś musi w tym być. Kiedyś pewnie przeczytam choć jedną część.

Zloty_Deszcz

Właśnie ofiary kultu hudu i jemu pokrewnych to właśnie ofiary pewnej rybopochodnej toksyny ale całkowicie kontrolowane przez Obeha(kapłana)i działające tylko na jego rozkaz a nie prawdziwe żywe trupy oczywiście nadal potrafią myśleć ale z powodów skutków ubocznych toksyny stają się nieco upośledzone,no i nie zarażają swoich ofiar przez ugryzienie,ani nie żywią się swoimi ofiarami.W Afryce nawet stosowało/stosuje się tą toksynę jako karę dla wyjątkowo nieznośnych młokosów ,a przynajmniej takie coś czytałam o kultach afrykańskich..
Nie wspomniałeś o"Jestem Legendą" świetna książka która stała się prekursorem wszystkich filmów i wielu książek o "żywych trupach"..Dodam że książka jest dużo lepsza niż film z Willlem Smithem i nie tylko, no nie doczekała się jeszcze porządnej ekranizacji,choć było ich kilka...no i tam też mamy 2 formy mutacji wirusa,a i nie ma w orginale mutantów zombie ale wampiry..Ta książka właśnie stała się natchnieniem dla G.Romero i jego żywych trupów a swoją drogą widziałeś wersję z 1990 a tej z 1968r nie?polecam ma klimat jakiego wiele dzisiejszych filmów nie ma, świt żywych trupów z 1978 r.też jest świetny choć ten z 1994 r też mi się podobał.Dzień żywych trupów widziałam niestety tylko wersje z 2008 a tej orginalnej nie ale liczę że ją znajdę.Polecam też o dziwo bardzo dobry(wg.mnie)włoski horror "Zemsta żywych trupów"ten film jest zaskakująco podobny do książki Kinga Cmentarz dla zwierzaków"i o dziwo oba(książka Kinga i film) powstały dokładnie w tym samym czasie ale muszę przyznać podobał mi się bardziej iż film powstały na podstawie tej książki.
Co do 28dni później i nie tylko((28 tygodni później,Obłęd, Devil's Playground i inne)
nie mamy do czynienia z typowymi zombie znanymi u Romero to raczej coś świeższego mamy ofiary choroby nieznanego wirusa co są super wściekłe ale nadal żywe ,i bardzo zarażają,ale ci ludzie nie umarli ale stracili swoje człowieczeństwo.
Polecam Totem Davida Morrella ,uwaga są dwie wersje tej książki obie niezłe choć mnie się bardziej podobała ta mniej znana i słabiej dostępna czyli pierwsza orginalna która autor musiał przerobić na plecenie wydawcy a która została wydana dopiero w ciągu ostatnich kilku lat..Nie wiem czy rozwój postaci i pomysłu może być wkurzający(ok dla Ciebie jest) zawsze mamy do czynienia z zmianą która wcale nie jest taka zła bo jednak odświeża temat i poszerza pojęcie 'zombie"na osoby zainfekowane niewyleczalną chorobą tylko czy ta nazwa jest prawidłowa?są też filmy o zombie gdzie meteor czy składowanie chemikali zmienia ludzi w zombie,no wariantów jest naprawdę dużo,mniej lub bardziej prawdopodobnych.
Nim zdecydujesz się na Nekroskopa chcę uprzedzić pierwsze tomy powstały w latach 80 i mają ten klimat "zimnej wojny" który przyznaję bardzo mi się podoba ale nie wiem jak dzisiaj ludzie na to reagują,późniejsze tomy powstały już później i klimat jest inny.A autor stworzył bardzo spójny świat osobiście uznaje wampiry wg.Lumleya za najpełniejszą i najlepiej przemyślaną serie ze świata wampirów,(a jest takich serii trochę ostatnio powstają jak grzyby po deszczu) to jest coś czego nigdy wcześniej w literaturze nie było i nie powstało nigdy nic podobnego później i właśnie dla tego warto znać tą serię..

szarit

"Noc żywych trupów" Romero też widziałem, ale nie zrobił on na mnie takiego wrażenia jak jego remake z 1990 roku. Pamiętam, że zombiaki w tym filmie wyglądem prawie nie różnili się od normalnych ludzi, mieli tylko upudrowane na biało twarze. Nie twierdzę, że jest gorszy, w końcu od niego wszystko się zaczęło, jeśli chodzi o zombie, ale jednak późniejsza wersja bardziej przypadła mi do gustu, może dlatego, że kiedyś, jako dzieciakowi bardziej liczyło się dla mnie efekciarstwo niż klimat.
Widzę, że masz dużą wiedzę na tematy związane z horrorem, i to nie tylko w dziedzinach literatury czy filmu. Z większością wymienionych przez Ciebie tytułów nie miałem styczności, więc mam co nadrabiać. Nie twierdzę, że wszystko, co teraz powstaje i jest niejako wzorowane na klasycznych dziełach zasługuje na negatywną ocenę (być może jest tego po prostu za dużo), ale brakuje mi filmów, które by były zrobione w dokładnie takim samym stylu, jak te sprzed lat. Powracając jeszcze do "Martwego zła", to w 2013 roku ma powstać inna wersja pierwszej części, z młodą dziewczyną w roli głównej, zmagającą się z siłami zła wraz ze swoimi przyjaciółmi. Jak o tym przeczytałem, to się złapałem za głowę, a przecież Raimi w "Armii ciemności" zostawił otwarte zakończenie (to ze światem zniszczonym przez wojnę), które tak fajnie można by kontynuować, i w którym sam Campbell mógłby się znów wykazać. Zamiast tego przekazuje pałeczkę komuś, kto najpewniej zepsuje genialną serię, a sam kręci jakieś "Spider-many" czy "Wrota do piekieł". Nie rozumiem, co kieruje ludźmi, którzy biorą się za robienie filmów, jakich powstało już mnóstwo i wszystkie na jedno kopyto.
Co do książek Kinga, to "Cmentarza..." nie czytałem i na pewno nie przeczytam, bo pisarz ten zniechęcił mnie do siebie pozostałymi swoimi powieściami i opowiadaniami. Jak na opowieści grozy są to mało straszne historie, a niektóre wręcz infantylne. Na podstawie jego książek widziałem tylko jeden film, który został zrobiony dobrze, a nawet lepiej niż pierwowzór literacki – „Lśnienie”. Tym obrazem Kubrick pokazał, że można stworzyć świetny film na podstawie nijakiej książki.

Zloty_Deszcz

Lubie horrory ,fantasy i w ogóle fantastykę a horror to cześć fantastyki, nie wiem ale człowiek ma coś w sobie takiego ze lubi się straszyć filmem lub książką albo obydwoma..Problem w tym ze wiele dzisiejszych horrorów to albo ekranizację książek ,komiksów,gier komputerowych albo remeki a często "ciśniecie" istniejących już tematów i pomysłów w nowych wersjach co wychodzi różnie czasem naprawdę dobrze(REC) a czasem aż prosi się obejrzeć i zapomnieć że się widziało.30 nocy 30dni 1 część bardzo dobry horror choć fani komiksu uważają że lipa,ale ma ten mroczny klimat a ja lubię bardziej filmy z klimatem niż bardzo krwawe,dla tego nigdy nie widziałam żadnej Piły i raczej tego nie zmienię.Wystarczyła mi "Martwica mózgu".Wrota do piekieł nie widziałam ale jakoś nie mogę się zdecydować obejrzeć czy nie.Akurat Lśnienie niezbyt mi się podobało,ale fakt że sama książka też nie była zbyt dobra(wg.mnie) a film obejrzałam przed przeczytaniem i niezbyt mi się podobał..w sumie bardziej przypadł mi do gustu miniserial powstały dużo później i bardziej podobny do książki.No cóż King pisze mało strasznie to fakt,ale nadrabia to klimatem i co tu dużo pisać ma gość warsztat techniczny a także i sporo świetnych pomysłów,niestety sporo z jego twórczości jest bardzo amerykańska co nie każdy "kupuje".Ale takie "To""Miasteczko Salem""Bastion"są jak najbardziej godne polecenia czy świetne sf "Wielki marsz" czy "Uciekinier"sam "Cmentarz dla zwierzaków" jest całkiem niezły,nawet z klimatem,ale nie jest to coś co każdy lubi.Osobiście za jeden z najlepszych miniseriali co powstały wg.scenariusza Kinga uważam "Storm Stulecia"bardziej fantasy niż horror ale ma ten element grozy.W sumie King ma pecha do ekranizacji nie od dziś uważam że tego pana się świetnie czyta ale ogląda a to już inna historia..W końcu kiedyś mówiło się "kino grozy" nazwa "horror" używana była zdecydowanie rzadziej i teraz bardziej jest w użyciu niż te 20-30lat temu zaś pojęcie "kino grozy"jakby odeszło do lamusa..W końcu EA.Poe też pisał opowiadania grozy tylko czy kogoś by dzisiaj nimi przestraszył?wątpię.Podobnie jak Lovecraft czy nawet R.E.Howard(tak ,ten co napisał Conana)ma na swoim koncie tomik opowiadań grozy w starym dobrym stylu.Frankenstein Mary Shelley też wcale nie jest straszny,ale uchodzi za pierwszą powieść- horror.Zmieniło nam się przez te ponad 100lat pojęcie horroru i grozy.Co kiedyś straszyło dzisiaj nie rusza a to co dzisiaj straszy pewnie te 100lat temu wywołałoby straszny skandal i bardzo prawdopodobny proces pomysłodawców a i pewnie długie więzienie za deprawację itp.zarzuty...
W sumie nie wiem po co robić remeki filmów które nie są bardzo stare,bo tych z lat 50-60 i wcześniejszych ok to rozumiem,ale te z lat 80 nie powinni tykać.Podobnie jak nie powinni ruszać Hellreisera a też chcą remek zrobić i po co się pytam?sam film jest świetny,w sumie Helreiser to chyba moja ulubiona seria horrorów nawet te ostatnie 2-3choć dość słabe to i tak mają w sobie nutę świeżość na tle wielu innych współczesnych horrorów ale ten cykl tak ma...
Obie wersje Nocy żywych ...podobały mi się ta pierwsza była taka przygnębiająca z poczuciem przegranej ta nowsza wersja tez była dobra ale już nieco inna.Dzisiaj ludzie nie lubią zbytnio horrorów w starym stylu uważają je za śmieszne a sami lubią straszyć się czymś innym co w sumie trochę smutne jest..

szarit

No wiesz, "Martwica mózgu" to klasyk gatunku gore. Hektolitry krwi to atut takich filmów, bo i tak najważniejszy jest w nich absurdalny humor. Z kolei "Lśnienie" Kubricka ma świetny klimat i mimo, że jego też nie uważam za prawdziwy horror, to w całym filmie mocno czuć nastrój grozy, której niewiele było w książce. Pierwsze dwie części "Piły" były jeszcze w porządku, później zaczęło się tylko wymyślanie coraz bardziej zadziwiających form zadawania bólu i śmierci i nic więcej.
Jeżeli chodzi o książki, to lubię Mastertona. Choć, paradoksalnie, przeczytałem mniej jego książek niż Kinga, to każda z nich podobała mi się bardziej niż tamtego kilka razem wziętych. Kinga może i lekko się czyta, ale facet strasznie przynudza. Poza tym jego opowieści wydają mi się naiwne i dziecinne, jakby pisane pod nastolatków, którzy bez wahania takie historyjki kupują. U Mastertona jest bardziej krwawo i mrocznie. Świetnie napisał on "Głód", gdzie nie było żadnych sił nadprzyrodzonych, tylko ludzie sami sobie urządzali piekło na ziemi w sytuacji kryzysu i wizja takiego świata naprawdę działała na wyobraźnię. Podobała mi się też "Twierdza" F.Paula Wilsona o wampirze rozprawiającym się z oddziałem hitlerowców w rumuńskim zamku, i jego kontynuacje - "Odrodzony" i "Odwet". Czwarta część, "Świat mroku" była już trochę przekombinowana, ale te pierwsze, a szczególnie "Twierdza", napędzały mi stracha, gdy czytałem je przed snem kilkanaście lat temu. Jeżeli nie znasz tego, to polecam.
"Hellraisera", wstyd się przyznać, ale nie widziałem. A z tym odgrzewaniem starych filmów, to się zgadza. Przykład z niedawna - "Koszmar z ulicy wiązów". Teraz oryginał może bardziej śmieszyć niż straszyć, ale każdemu, komu dane było oglądać serię z Krugerem mając kilka lat, pozostał chyba w pamięci jego klimat. Tymczasem wygląd nowego Freddy'ego zamiast wzbudzać strach czy niepokój wywołuje raczej litość...

Zloty_Deszcz

Fakt klasyk ale w pewnym momencie tej ilości czerwonej farby było mi już za dużo i miałam serdecznie jej dość zwłaszcza tak ostatnie o.20min filmu...choć humor był ok.W sumie Lśnienie miało klimat ale fabuła ten opuszczony hotel te duchy zmarłych wszystko to sprawiało że film mnie nie zachwycał (nie lubię filmów z duchami poza Supernatural).
Lubię Mastertona i mam w domu sporą kolekcję jego powieści łącznie z opowiadaniami,ale to bardzo nierówny pisarz,niektóre jego książki są takie że przeczytasz je w 1 dzień,bo oderwać się nie można a innych nie można skończyć tak przynudzają.Głód i Zaraza to pierwsze książki tego pisarza co czytałam podobnie jak Kondor..owszem pisze krwawo,ale z klimatem bywa już różnie, ale nie przegina z hektolitrami krwi a jak już jest jej dużo to wszystko ma swoje miejsce.Fabularnie jest różnie,niektóre są tak wydumane że aż boli jak się czyta a inne są naprawdę świetne.Do Kinga bym go nie porównywała obu panów dzieli styl,oraz kunszt pisarski.King ma wg.mnie wyższy warsztat,nawet jak pisze słabiej,ale Masterton pisze (nie wszystko niestety)z ogniem i ikrą która mi się podoba..F.Paola Wilsona i jego Twierdzę czytałam i mam od bardzo dawna większość tego cyklu w naszym kraju niestety nie ukazała się całość.Pierwszy tom był najbardziej horror pozostałe już bardziej thrillery ale i tak podobały mi się no Świat mroku to już typowy horror z silnym wątkiem fantasy.Jest też film co powstał na podstawie Twierdzy niestety dość słaby z 1983 r.
http://www.filmweb.pl/film/Twierdza-1983-11263
książka jest kilka klas lepsza.Hellreiser to nie tylko filmy ale i cały cykl komiksów a niektóre są naprawdę znakomite z wspaniałym klimatem,aż szkoda ze nikt nie wpadnie by to sfilmować jako serial...ale nie,lepiej tworzyć kolejne remeki...Jest jeszcze Guy N.Smits zwłaszcza cykl Sabat,inne różne w sumie to pod niektórymi wzgledami wolę go od Mastertona i Kinga.No i jest jeszcze Shaun Hutson wydał ze 3-4 powieści u nas w tym chyba najlepsza Dzień śmierci i Nemezis ta pierwsza wpisuje się w świat zombie...Wymienionego przez zemnie Morella i Totem polecam też testament nie jest to typowy horror raczej thriller ale robi wrażenie,szkoda tylko że książka ciężko dostępna i od wydania ze 20lat temu nikt jej nie wznowił. bo to świetny survival-thriller..Stary "Koszmar z ulicy.." widziałam choć nie wszystkie części, ale ten nowy.. no wystarczył mi plakat i zdjęcia...

szarit

Ten cały Guy N. Smith to za dobrego pisarza chyba raczej nie jest uważany. Pierwsze co o nim usłyszałem, gdy go jeszcze nie znałem, to to, że kompletnie nie potrafi pisać, a jego książki są mocno kiczowate. Przeczytałem "Wyspę" i "Grzęzawisko" i rzeczywiście zbyt dużego poziomu, wg mnie, nie reprezentowały. Ot, takie czytadła, sprawiające wrażenie napisanych na szybkiego. Same tytuły pozostałych książek ("Kraby", "Noc krabów", "Zew krabów" etc.) ostatecznie mnie do niego zniechęciły.
Nie rozumiem stwierdzenia, że King ma wyższy warsztat, mimo tego, że pisze słabiej. Czy to nie to samo? King byłby dobry, gdyby pisał konkretnie i zwięźlej, a nie rozwlekał opisu jakiegoś jednego wątku na kilkadziesiąt stron (pomijając już śmieszne same w sobie tematy niektórych powieści czy opowiadań). Za to spodobało mi się określenie pisarstwa Mastertona - z ogniem i ikrą. Muszę sobie przypomnieć jego styl. Niedługo znów chyba przeczytam "Zaklętych", pierwszą jego książkę, z którą miałem styczność i bardzo mi się podobała. Nie lubię tylko, jak w swoich powieściach co rusz odwołuje się do jakichś prastarych bóstw i rytuałów; zdaje się, że wydarzenia opisane w większości tych historii mają swoje źródła właśnie w tego typu rzeczach. Z tego powodu trochę boję się sięgać po kolejne jego książki.
Właśnie przeczytałem, że ten Morell to specjalista od sensacji, m.in. z Johnym Rambo w roli głównej :) Ale dzięki za polecone tytuły, będę wiedział za co sięgnąć, gdy już przeczytam stos książek, który mi się ostatnio nazbierał.

Zloty_Deszcz

Guy N.Smith stworzył b.dobry(wg.mnie) cykl Sabat na pewno lepszy od krabów itp.cudów ,i to chyba było najlepsze co w ogóle napisał ale z drugiej strony napisał też kilka całkiem niezłych książek poza cyklami i dla tego mimo złej opinii jaką ma nie skreślam go zupełnie.
King ma lepsze umiejętności pisarskie bo:pisze bardzo klimatycznie,świetnie buduje napięcie,przedstawia znakomicie portret psychologiczny postaci ,snuje opowieści w opowieści co mnie osobiście świetnie się czyta,fakt ze potrafi z niczego coś wymyślić np.nie domykającej się szafy..ma gość naprawdę fantazje a jego styl pisania mi pasuje,choć jak widzę wielu osobą nie, i to co jest dla mnie zaletą inni postrzegają jako wadę.Jak go czytam to poznam większość jego postaci(drugo i trzecioplanowych),ich sekrety grzeszki ,przeszłość co uważam za dużą zaletę jego prozy.Masterton zaś "wali"z grubej rury nie ma tego "czaru"w technice pisania idzie bezpośrednio do celu i to właśnie różni obu panów.Widać w niektórych jego książkach(choć nie wszystkich)pasje,żar co podoba mi się u niego nawet jak fabuła potrafi być jeszcze dziwaczniejsza niż u Kinga. Dlatego uważam że King ma wyższy kunszt pisarski a Masterton jest zbyt nierówny technicznie ale i z fabułą bywa też różnie(podobnie jak u Kinga). Obu lubię ale wolę przeczytać słabego Kinga niż słabego Mastertona.
Własnie to sięganie do tych starych bóstw i rytuałów podoba i się u Mastertona,choć nie zawsze dobrze mu to wychodzi.Nie raz jest bardzo słabo.Jakby nie patrzeć mity to ogromne źródło tematów dla współczesnych pisarzy nawet Lovecraft,Howard ,Tolkien Anderson,Haggard,Kuttner i wielu innych,z nich korzysta.Nie wiem jak u Ciebie z zamiłowaniem do fantasy czy sf ale polecam tych panów tj.Lovecrata ,Howarda.Lumley napisał obok Nekroskopa świetny cykl o Tytusie Crowe oraz trylogię "Opowieści z pierwotnego ludu"co w sumie czyta się nie gorzej a nawet lepiej niż samego mistrza Lovecrafta..Niezła jest Tanith Lee,fabularnie ,ale co ma być/powinno straszne wychodzi tak średnio,ale jako fantasy jest świetne.
Rambo -pierwsza krew 1 jest świetną książką,ale pozostałe tomy powstały specjalnie na zlecenie do filmu.Osobiście uważam że książka miała idealne zakończenie,lecz amerykańskie kino i szoł biznes,kocha takich bohaterów wiec powstała kontynuacja..Morrella z sensacji polecam cykl Bractwo róży,kamienia,nocy i mgły.
A bym zapomniała z horrorów jeszcze Clve Barker i jego cykl "księgi krwi""Cabal-Nocne plemię"ma też jeszcze kilka powieści ale już bardziej fantasy niż horrory.Jest jeszcze pewien pisarz,ale skleroza sprawiła że nie pamiętam ani nazwiska ani tytułu wiem tylko że jest tego kilka tomów i chyba każdy ma własny tytuł)i chodzi o kult Arachne(bogini pajęczyca)Główny bohater został zaatakowany w swoim własnym domu przez zamaskowanych ludzi i ogłuszony,uprowadzono jego żonę oraz dwoje dzieci i tak zaczyna się jego historia...świetny cykl ale,wydany tak na początku lat 90 i chyba bez ponownego wydania a szkoda,bo najchętniej zebrałabym całość jest tego z chyba 8-12 tomów dość cienkich,kiedyś to nawet w antykwariacie widziałam,ale nie miałam kasy i mi przeszła cała seria koło nosa,żałuję do dzisiaj..

szarit

Za fantasy to ja nie przepadam, wolę SF w stylu Arthura C. Clarka, Dicka czy Lema. Ale ta wspomniana przez Ciebie historia o mężczyźnie, któremu porwano żonę i dzieci wydaje się być całkiem interesująca; szkoda, że nie pamiętasz tytułu.
Zrobiłem sobie niezłego smaka na Mastertona. Mogłabyś polecić coś jego, z klimatem podobnym do tego z "Zaklętych" czy "Bezsennych"?

Zloty_Deszcz

Ja na odmianę sf tak niespecjalnie,owszem czytam ale mało ciężko uznać mnie za fankę.Co do Mastertona ciężko coś wybrać ,bo sporo tego napisał choć nie wszystko jest tak samo godne uwagi.Może seria Wojownicy Nocy,przypadnie do gustu?jest tego kilka tomów.Wizerunek zła jeżeli nie czytałeś,Drapieżcy,Kostnica,Czternaście obliczy strachu świetne opowiadania(nie wiem czy czytałeś ale warto)Czarny Anioł,no niech będzie seria Manitu,Dżin,Wyklęty,Tengu też może być,Rytuał?Dwa tygodnie strachu(też świetne opowiadania)Trans śmierci.
Co do tamtej serii będę szukać mam nadzieje że trafię na jakiś trop..

Zloty_Deszcz

Martwe zło też oglądałam jako dzieciak w podstawówce obie części i nie tylko te filmy.W ogóle w tamtym czasie było coś takiego jak sobotnie kino nocne gdzie nadawali horrory.Przyznaję z perspektywy czasu ze brakuje mi tego:sobota północ i horror w tv.Zwłaszcza że tamte filmy miały ten swój klimat grozy niesamowitości zdarzało mi się nawet zarywać nocki (za zgodą mamy razem oglądałyśmy po cichu żeby tata nie widział)jak był jakiś fajny horror.Wiele z nich chciałabym znów dziś obejrzeć ale to ciężka sprawa zwłaszcza ze nie pamiętam wielu tytułów..no i dostępność też problematyczna...
Co do opętania to jest strefa duchowa ale nie zawsze czysto duchowa,wg.Gabriela Amortha można urodzie się opętanym przez klątwę czy inny urok który rzucono na rodziców..

szarit

I co, będąc w szkole podstawowej, nie ruszał Cię widok Lindy z wywróconymi gałkami ocznymi, siedzącej na progu drzwi i śmiejącej się do Asha diabelskim chichotem? Niektórym ta, i podobne sceny z tego filmu wydają się śmieszne i tego nie rozumiem. Dla mnie to kwintesencja grozy i nie wiem, jak można patrzeć na to bez przejęcia.

Zloty_Deszcz

Wtedy tak i nie tylko ten...ale jak już pisałam obejrzałam już o kilka horrorów za dużo albo to kwestia wieku....lub jedno i drugie...

Zloty_Deszcz

pytanie nie zwiazane ze wszystkim-bedzie 4??? skad wiesz

Jago98

"[REC] Apocalypse" dodano już do bazy danych filmwebu. Niektórzy rozpisują się już na temat rzekomej fabuły filmu, zamieszczane są wywiady z jego twórcami itp. Nie wiadomo na ile te wszystkie informacje są wiarygodne, ale sam fakt, że jest ich już tak dużo w całej sieci, przemawia raczej za tym, że film powstanie. Poczytaj sobie:

http://www.filmweb.pl/film/%5BREC%5D+Apocalypse-2012-567829

Zloty_Deszcz

dzieki jestes spox

ocenił(a) film na 4
Ptysiek62

Jeśli uważasz za wysokie loty zachowanie oddziału taktycznego - ludzi szkolonych do zabijania, taktycznych zagrywek to w jakim ty świecie żyjesz?

Jednynka była niezła ale dwójka przez tych oszołomów to dno!

Marucins

efekty i zombiaki sa fajne ale fabula akcji zostala spieprzona z jedynki z zombiakami do dwójki na motyw religijny niezbytmi sie to podobal ale na wieczorki sie nadaje :)