Dlaczego odo pracy w kopalniach wysłano androidy o wyższej inteligencji niż ludzka? Do pracy w kopalniach nie trzeba raczej specjalnych zdolności intelektualnych, no i pracownicy się nie buntują z racji bycia ciemną masą. Więc po co ten zabieg?
Dlaczego podczas testu na to czy ktoś jest androidem czy nie, nie zachowano środków ostrożności w postaci strażników czy urządzeń mogących powstrzymać androida? Jeśli dana osoba okazałby się nim, przeprowadzający test zdany jest na łaskę i nie łaskę androida, dlaczego więc temu nikt nie zapobiegł?
Dlaczego historyjka o żółwiu na pustyni wywołuje u androidów aż tak skrajne reakcje jak gniew?
(Być może to reakcja zamierzona na test, który został wprowadzony specjalnie na użytek androidów, u których rodzą się uczucia, bo w innych przypadkach test zwyczajnie nie zadziała. )
1 pytanie na pewno do tego filmu? Nie pamiętam takiego wątku. Chyba, że chodzi Ci o powody poszukiwania i likwidowania androidów na ziemi, jeśli tak to było to spowodowane ich buntem na kolonii pozaziemskiej i mają oni zakaz przebywania na Ziemi. Odnośnie 2 pytania to androidy były stworzone przecież na wzór ludzi więc nie powinne atakować bez powodu. Stąd brak ochrony. Jeśli chodzi o tego żółwia to pytania były skonstruowane w takiej sekwencji by wyzwalać emocje u androidów, nie ludzi. Gdy potem Deckard badał Rachael to przeszła ona jednak test bo była doskonalszym modelem.
Tak do tego. Wiem,że mają zakaz przebywania poza Ziemią.
Tylko,że nawet ludzie atakują bez powodu. Ochrona powinna być z racji,że androidy nie powinny przebywać na Ziemi, co napisałeś już wcześniej. One również o tym wiedziały i ich demaskacja=zniszczenie, dlatego reagowały tak a nie inaczej więc środki ostrożności byłyby normalną reakcją
Androidy posiadały te same uczucia co ludzie, nie ważne czy maszyna posiada uczucia czy małpa, wszyscy powinni reagować tak samo na historię. To wiem.
Nie posiadały tych samych uczuć co ludzie, dopiero Rachael była zdolna odczuwać tak samo jak my stąd ona przeszła test. Którzy ludzie atakują bez powodu? Chorzy psychicznie na pewno, ale te androidy nie były agresywne bez przyczyny, a jakiś test nie jest na pewno powodem do ataku. Poza tym to s-f, nie szukaj wszędzie racjonalnych rozwiązań bo tu nie zawsze są przydatne.
Przecież była mowa,że Nexusy jako pierwsze czuły wśród androidów. To dlaczego Leon zaatakował człowieka podczas wykonywania tego tekstu? co go do tego skłoniło skoro nie posiadał uczuć jak wyżej napisałeś?
Podobno to legenda, a legendy nie mają mankamentów
Leon uczucia posiadał, ale tylko najprostsze to nie był ten poziom co u Rachael, Roya czy Deckarda.To był prostszy model w dodatku reprezentował taki ludzki typ przestępcy więc mógł być bardzo łatwo wyprowadzony z równowagi. O tym nikt jednak nie wiedział to i ochrony nie było.
Ale z jakiegoś powodu przeprowadzano test więc podejrzewano go,że mógł nie być człowiekiem. Ba, nawet pomimo monitoringu całego zajścia, Leon wyszedł z budynku i hasał na wolności
Nie jest powiedziane ile było testów. Może niewiele, a może nawet tysiące, ale w filmie się tego nie pokaże. Książki nie czytałem więc zakładam taką hipotezę. Leon był silny fizycznie to i uciekł.
Ale ja nigdzie nie wspominam,że przeprowadzano więcej niż jeden test.
Ale z jakiegoś powodu przeprowadzano test więc podejrzewano go,że mógł nie być człowiekiem. Ba, nawet pomimo monitoringu całego zajścia, Leon wyszedł z budynku i hasał na wolności.
Siła fizyczna nie zmienia faktu,że zaniechano środków ostrożności przy przesłuchaniu podejrzanego o bycie androidem o wysokiej sile fizycznej i posiadającym uczucia
Wiem, że nie wspominasz ale jeśli takich testów byłoby np. tysiące to ciężko byłoby każdy idealnie zabezpieczyć itd. Poza tym, ważniejsze było wykrycie androida a to się udało,a już jego likwidacją zajmowali się łowcy androidów. To czy uciekł czy nie miało małe znaczenie.
Dlaczego? profilaktyka i prewencja przede wszystkim. Jeśli już kogoś mamy zamiar przesłuchać to robimy to pod nadzorem i w warunkach względnego bezpieczeństwa, a nie tłumaczymy si,że nie da się wszystkiego ogarnąć.
Wykrycie powinno nastąpić bezboleśnie, a nie po śmierci przesłuchującego. Łowcy wysyłani są do akcji gdy ktoś jest oporny i nie chce oddać się sam w ręce władz. Leona powinni zatrzymać i w jakiś sposób zneutralizować np. wyłączając
Miało znaczenie jak uciekł. Przez ten zabieg pościg za androidami zostaje zwalony tylko i wyłącznie na Deckarda, reszta ma to w dupie.Ani nie jest podane do wiadomości publicznej to,że kilku androidów przebywa na planecie, nie jest podany ich rysopis ani miejsce pobytu( o ile takie znaleziono), policja praktycznie nie współpracuje z Łowcą, ludzie odpowiedzialni za stworzenie androidów wolą siedzieć w domu i grać w szachy albo żreć jajka na miękko niż zrobić cokolwiek w stronę ujęcia tworów, które zapewne wrócą do swoich stwórców np. mogliby stworzyć inne androidy, które polowałyby na uciekinierów albo skonstruować broń zdolną do niszczenia ich)
Jaką masz pewność, że z środkami bezpieczeństwa w postaci strażników nie uciekłby a i nie zabiłby przez to więcej ludzi? Po prostu taki już jest świat przedstawiony w tym filmie. Brutalny, brudny, zły a prawo i porządek nie jest idealne. Panuje chaos. To jest wizja przyszłości, bardzo ciekawa - problemy z klimatem, przeludnieniem itd. Dla mnie to wręcz plus, dla Ciebie jak widać minus. Nie lubię filmów gdzie wszystko pięknie wygląda i idealnie się układa.
Bo gdyby tak było pościg nadal by trwał, a on bez problemu paraduje sobie między ludźmi w środku miasta. Nikt go nie monitoruje( zupełnie zapomniano o inwigilacji w mieście przyszłości), żaden patrol policji nie zaczepi go( brak rysopisu, pomimo iż Deckard miał wszystko czarno na białym).
Tam nie ma prawa i porządku, policja tylko lata po mieście i pytają jedynie Deckarda o to co robi w danym miejscu i prosi o identyfikację.
Wizja świata jakoś nie wykracza poza moją wyobraźnię, przeludnienie w świecie przyszłości to rzecz klasyczna, już 40 lat temu można było przewidzieć, że liczba ludzi na świecie będzie wzrastać, zwłaszcza wśród Żółtków.
Wizja świata robi na mnie wrażenie, bo jest wręcz monumentalna jak na tamte czasy. Minusem są zbyt przerysowane niektóre sceny i postacie, przez co cała historia jest jakby groteskowa
Przeludnienie wówczas nie było takie oczywiste więc jest to dobra wizja. Kolejnym plusem jest globalizacja która dziś jest powszechna. Mieszanie się kultur i narodów. Wówczas nie było to takie jasne. Mało jest filmów s-f z w miarę trafnym portretem przyszłości, BR moim zdaniem jest jednym z lepszych. Które sceny i postacie są przerysowane? Taki styl ma Ridley - w Obcym, Thelma i Louise itd. też mamy tego typu sytuacje.
Nie leżało ono w sferze jakiejś abstrakcji, to,że jako pierwszy to pokazał nie znaczy,że pomysł był jakiś super świeży i kosmiczny. Można rzec,że wizja świata jest typowa.
Androidy przede wszystkim, mają być doskonalsze od ludzi, a jedyne czym się różnią to tym,że potrafią włożyć rękę do gotujących się jajek i zrobić kilka salt. Człowiek podobno stworzył swój najdoskonalszy twór, niestety twór ten to bardziej clown cyrkowy niż android na podobieństwo ludzkie.
A jeśli chodzi o sceny to walka Deckarda z jednym z androidów, który zamiast po prostu go zabić, robi salta w jego kierunku. Chyba miało to być pokaz akrobacji, a nie walka
Pomysł jakiś genialny nie był, ale przetrwał doskonale próbę czasu. Mi to wystarczy, mało jest filmów powyżej 30 lat które nawet dziś wyglądają świetnie pod względem treści czy efektów specjalnych. A na początku przecież ten film był krytykowany i mało zarobił. Dopiero po latach został doceniony i uznany słusznie arcydziełem. Nie wiem czy da się stworzyć doskonalszy twór niż człowiek, a te androidy były świetnie zrobione. Oczekiwałbyś jeszcze czegoś lepszego? Takie modele jak z Blade Runnera i tak są obecnie nieosiągalne. Technika jeszcze tak daleko nie sięga. Pris którą zabił Deckard była typem androida przyjemności, a więc walka i zwycięstwo było dla niej obce. Robiła sobie salta i cieszyła się samą możliwością życia . Deckard był stworzony do zabijania stąd to on musiał wygrać. Z kolei taki Roy ratując mu życie pokazał, że jest lepszy od niemal każdego człowieka (kogo z nas by stać było na taki czyn?) więc jednak z doskonałością androidów w tym filmie nie jest tak źle.
Pod względem efektów robi wrażenie, ale historia, tak jak mówisz, mniej.
Ale skoro go pobiła to nie mogła zrobić tego na śmierć, tylko zaczęła jakieś wygibasy? było to artystyczne i widowiskowe, ale nic poza tym. Jakoś ciężko to stwierdzić po Deckardzie, który ledwo wygrywał z nimi w starciu. Jak na łowcę, zachowywał się dość dziwnie i jego sprawność fizyczna była podobna do cywila/zwykłego mieszkańca niż do kogoś kto zajmuje się tropieniem i niszczeniem androidów. Jak dla mnie to ta scena był wymuszona, uratował go tylko po to aby wygłosić swój monolog, co wyglądało cholernie sztucznie i zostało pogłębione przez gołębia, którego wypuścił wraz ze swoją śmiercią. Zrobił to tak jakby chciał pokazać wszystkim,że narodziła się w nim dusza i równie szybko odeszła, ale wyszło to strasznie nachalnie. Dużo lepiej byłoby gdyby Scott umieścił tego gołębią na dachu, a nie w jego ręce
Historia to nie wszystko. Książki dobrze opisują wydarzenia, film ma służyć bardziej mocnej wizualizacji wraz z muzyką. W Blade Runner mamy świetne efekty, przepiękną muzykę Vangelisa czy wspaniałe kadry. To tworzy klimat filmu, a nie skomplikowana/rozbudowana fabuła. Deckard dość słabo wypadał w starciu z androidami pewnie z tej przyczny, żeby widz zastanawiał się czy jest on człowiekiem czy androidem. Monolog Roya i gołąb na jego ręce (genialna symbioza androida i zwierzęcia, ja tu widzę niezwykłą scenę która decyduje o genialnośći filmu a Ty pogłębienie sztuczności heh) mają pokazywać, że granica między tworem techniki, a człowiekiem zanikła.
Ja ani na chwilę nie pomyślałem,że Deckard może być androidem, nie było ani jednej przesłanki ku temu by nim mógł być. Bo niby po co mieliby w tej historii androida, kto miałby w tym jakiś cel, po co komu byłoby robić androida, który poluje na innych i robi to nieudolnie. Nawet jeśli nim jest, nie zmienia to całej historii.
Gołąb mógłby sam wzlatywać z dachu, wtedy wypadłoby o wiele lepiej. Niestety Roy podnosi go specjalnie i niesie ze sobą jakby wiedział,że już uzyskał duszę i dokładnie wie kiedy ma go puścić aby to zasygnalizować - to jest sztuczne
Deckard jest anroidem. Ma wprogramowany sen o jednorożcu i to jest główna przesłanka. Poza tym sam reżyser to potwierdził. Stąd jego odporność na ciosy. Jego polowanie było nieudolne bo walczył z najlepszymi androidami. Poza tym nie o polowanie tu chodzi. Tytuł jest dość dziwny bo wymowa filmu niewiele odnosi się do Deckarda. Gołąb sam odlatuje po śmierci Roya, a nie odwrotnie. Przecież on sobie tylko siedział na jego ręce, a nie był przetrzymywany. W sumie to ptak sam przylatuje, siedzi bez nacisku i sam odlatuje więc nie wiem dlaczego twierdzisz, że android "podnosi go, niesie i wypuszcza".
To,że coś mu się śni 2 razy, nie znaczy,że ma to wprogramowane. Nie wiem, nie słyszałem, a nie jest to czasem potwierdzenie bycia androidem w wersji reżyserskiej albo celowy zabieg mający na celu zmylenie widza?
Jego odporność na ciosy sprowadza się do tego,że dostaje manto od każdego androida, czy jest słaby czy silny. Nie było powiedziane,że są najlepsze, ale najdoskonalsze pod względem intelektu, bo przewyższają twórców, a nie dlatego,że wszyscy są niesamowicie potężni. Gdyby tak było przeżyliby zapewne strzały Deckarda.
http://4.bp.blogspot.com/_Gdt6SgFdNNw/Rn-2MfYt94I/AAAAAAAABL8/CrFDTkVZmZk/s400/r oybatty.jpg
Roy trzyma tego ptaka i specjalnie puszcza go pod koniec monologu, tak jakby specjalnie chciał pokazać,że narodziła się w nim dusza, przez co jest to okropnie nachalne. Jakby ptak nie mógł zerwać się z dachu budynku.
Ptak również nie przylatuje sam, Roy zanim skacze na dach gdzie zwisa Deckard, łapie gołębia do rąk
Tak jest to wyraźnie zasygnalizowane w wersji reżyserskiej, która kończy się na scenie z origami jednorożca itd. A taka wersja jest najwierniejsza pomysłom reżysera, dlatego Deckard jest andriodem choć nie zmienia to historii. Po prostu jak piszesz może być to zabieg żeby widz myślał kim jest Deckard. Zauważ, że każdy z tych androidów ma lepszy refleks, jest po prostu szybszy. Dlatego Deckard tak dostaje mimo, że jest pewnie silniejszy fizycznie od takiej Pris. Ale odporny jest, tego nie możesz zaprzeczyć. Kompletnie nic mu się nie stało po dwukrotnym duszeniu. Jest po prostu androidem. Roy trzyma ptaka to fakt, ale jak na moje oko gołąb mógłby wylecieć w każdej chwili bo nie jest to silny uchwyt, a robi to dopiero gdy Roy umiera , http://www.youtube.com/watch?v=a_saUN4j7Gw 3:29, ptak odlatuje a nie widać by palce się ruszyły więc to nie był silny uchwyt, dla mnie tak jak pisałem wcześniej to był taki rodzaj symbiozy pomiędzy robotem, a zwierzęciem. Ptak odczuł brak życia u Roya i wówczas odlatuje.
Czy ja wiem czy odporny, po każdej bójce dochodzi do siebie długi czas, na dachu leży praktycznie bez życia, a po pobiciu Leona szuka wybitych zębów w zlewie.
Duszenie nie było w stylu gilotyny, tylko zwykłym szarpaniem za krawat.
Ten sam filmik 0:54 - trzyma go jednak dość mocno
Chyba raczej chodziło o narodziny duszy w androidzie tuż przed śmiercią i jej ulecenie - symbol odlatującego ptaka
Arnie w Terminatorze traci gałkę oczną. Ale też nie powiedziałbym aby coś mu było hehe. Wiadomo, że zęby po mocnych ciosach stracić się musi ale czy mu to przeszkadzało tak jak człowiekowi? Wątpie bo nim nie był... Na dachu był bez życia, ale scenę później odwiedza Rachael i porusza się jak nowonarodzony. Narodziny duszy to ciekawa opcja, ale mi chodziło tylko o fakt tego, że ptak samowolnie się ulotnił bo pisałeś że Roy go wypuszcza i to jest sztuczne. A czy wylatuje z dachu czy ręki, nie ma większej różnicy.
Ale Deckard dostaje parę razy z liścia i ktoś go dusi przez 5 sekund, ie można tego porównać z ostrzałem z broni maszynowej czy granatników.
To można uznać za niedopatrzenie, bo w większości filmów ludzie ranni przed chwilą biegają i skaczą po ekranie niczym sarenki. Dla mnie ma. Jeśli Roy go łapie przed monologiem, wygląda na to,że doskonale wie,że zaraz wygłosi monolog, potem umrze i w tym samym momencie wypuści gołębia na znak narodzin duszy. To tak jakby ktoś mu podrzucił do ręki na szybko rekwizyt i kazał coś grać - dla mnie to jest sztuczne
No zaraz przed monologiem nie złapał gołębia. Już w budynku go trzymał. Monolog był bardziej po uratowanu Deckarda. Sam zinterpetowałeś gołebia jako symbol bez problemu i twierdzisz że to sztuczne. Dla mnie złe są filmy w których reżyser niejako bombarduje nas symbolami, które albo są niezrozumiałe albo jest ich za dużo. W Blade Runer wszystko jest okej, nie ma żadnej niepotrzebnej pseudo głębii.
Nie zmienia to faktu,że złapał go jakby to był rekwizyt, który musi mu być potrzebny do wygłoszenia końcowego monologu i to było sztuczne.
Jest, właśnie przez tego gołębia, a także chęć ukazania Deckarda jako androida
Czyli wg Ciebie scena z gołębiem powoduje że niektórzy mogą dzięki temu cenić wyżej ten film i dlatego reżyser się na to zdecydował? Scott nie robi trudnych filmów, wsadził sobie gołębia bo tak mu pasowało do tej sceny i nie wchodziłbym w w większe szczegóły. Deckard wg zamierzeń to android, w oryginalnej wersji (nie wiem którą widziałeś) można mieć spore wątpliwości czy to człowiek czy nie ale reżyserska (kończy się gdy Deckard wychodzi z Rachael) nie pozostawia większych złudzeń.
Gdyby gołąb nie miał żadnego znaczenia to by go nie pokazał, a już na pewno nie kazał Royowi go trzymać w ręku. Oglądałem final cut i owszem Deckard wyszedł z Rachel, niestety to,że zakochał się w androidce nie świadczy o tym,że również on im jest
To nie świadczy, ale origami jednorożca i sen jak najbardziej. Czyli widziałeś wersję z wizją reżysera. Gdybyś widział wersję oryginalną to byłbyś jeszcze bardziej pewien, że Deckard to człowiek. Tam nie ma np. snu Deckarda i końcówka jeszze bardziej świadczy o tym, że jest człowiekiem.
Dlaczego origami, które zrobił jakiś facet ma świadczyć o tym,że Deckard jest androidem?
Oznacza to, że wie on o czym śni Deckard. Pewnie sam brał udział przy tworzeniu Deckarda.
Wcześniej robi origami z zapałki, a nikt nie twierdzi,że pracuje w fabryce zapałek
Origami przedstawia jednorożca. Szansa, że Deckard śni o jednorożcu, a jego przełożony tworzy tego samego jednorożca z origami bo np. takie ma hobby raczej nie wynosi za wiele.
"Gdyby gołąb nie miał żadnego znaczenia to by go nie pokazał," parafrazując Twoje słowa "Gdyby origami jednorożca nie miało żadnego znaczenia to Ridley bo go nie pokazał".
Przez cały film? Pojawia się jeszcze może w 2 momentach które z resztą następują krótko po sobie. Też uczestniczy w tym przełożony Deckarda więc wszystko jest wiadome.
Pojawia się na początku jako konik albo łabędź, potem w środku filmu jako chłopek z zapałki i na końcu jako jednorożec
Nie wiem czy tego chłopaka z zapałek można podpiąć pod origami. Chyba tylko z papieru się je wykonuje.
Ale nadal jest to coś wykonane przez tego samego faceta, taka jakby jego wizytówka
Zdjęcia andków miał wyłącznie Deckard, bo poza Blade Runnerami nikt się miał tym nie zajmować (sprawa miała być załatwiona bez rozgłosu). A że Deckard sam prawdopodobnie był andkiem (więc jak można domniemać łowcy w ogóle nimi byli), więc to tłumaczyłoby brak dodatkowych zabezpieczeń przy testach. Poza tym zapewne zakładano, że łowca sobie z andkiem poradzi sam na sam. A także zakładano, że andek nie będzie wiedział do czego ma służyć ten test.
Tylko,że testy wykonywano przed zleceniem misji Deckardowi i wykonywał je zupełnie kto inny więc dlaczego już wtedy się nie zabezpieczyli przeciwko potencjalnym androidom?
Bryant wyszedł z założenia, że Holden sobie poradzi? Poza tym dopiero "szóstki" okazały się niebezpieczne dla łowców.
Ale skoro załapali kogoś kto był podejrzewany nie mogli wyjść z takiego założenia, chodziło o Leona, który właśnie był 6.
Nie produkuj sie, bo widze, ze im dalej, tym masz glupszego rozmowce.
Czy to tak ciezko zrozumiec?
''Dlaczego podczas testow nie ma zadnej ochrony, ktora powstrzymalaby replikanta po jego zdemaskowaniu?''
Chyba, ze oni liczyli, ze androidy dobrowolnie podadza sie egzekucji. Bardzo inteligentnie...
Androidy miały nie wiedzieć do czego służy test, więc powinny mieć uśpioną czujność do samego końca. Widząc ochronę od razu wiedziałyby o co chodzi i delikatnie mówiąc nie wyraziłyby zgody na test. Albo ochrona, albo ściema, jednego z drugim pogodzić się nie da.
Dobra, a jakim cudem zdolal przemycic bron?
I dlaczego nie moglo byc zamontowane jakies zabezpieczenie w razie proby ucieczki przez replikanta?
Ludzie, to w koncu byl 2019 rok. Czyli mam rozumiec, ze ludzie poruszaja sie latajacymi samochodami, tworza androidy, ale nie sa w stanie zamontowac jakies broni, ktora w razie wykrycia replikanta i agresji z jego strony - uruchomilaby sie, mogac obezwladnic replikanta?