PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 215798
8,5 91 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

Próbuje znaleźć pierwotną wersję filmu (nie dir. cut) wydaje mi się że była lepsza, chociaz oglądałem ją jakieś 15 lat temu. Nie jestem pewien ale była tam narracja głównego bohatera, czego nie ma w ostatniej wersji. Czy ktoś wie gdzie można zdobyć tę wersję?

Gierach1974

Przylaczam sie do prosby. Wszedzie tylko wersje rezyserskie i "final katy" bez narracji glownego bohatera, a oryginalu nie mozna znalezc.

ocenił(a) film na 10
jimibet

Widziałem obie wersje w małych odstępach czasu i jednak "Final Cut" jest moim zdaniem o wiele lepszy. A tak na marginesie pomysł aby nie było narratora tylko wszystko pokazać jest autorstwa samego Forda.

ocenił(a) film na 10
wit_85

Aha, no i istnieje jeszcze składanka z nigdy niewykorzystanymi w żadnej wersji scenami, naprawdę warte obejrzenia, daje duży pogląd na to jak ten film mógł wyglądać.

jimibet

Wersji kinowej w osobnym wydaniu nigdzie nie kupicie, z prostego powodu - nie ukazała się na żadnym nośniku, nie licząc wczesnego wydania VHS z lat 80-tych. Gdy rynek kina domowego zaczął rozkwitać, Scott postanowił wydać w 1993 film w wersji reżyserskiej, bo z kinowej nie był zadowolony i chciał by świat wymazał ją z pamięci.

Na szczęście dla Was wydana w zeszłym roku pięciopłytowa edycja 'Blade Runnera' (dostępna także u nas) zawiera pięć wersji filmu: final cut, director's cut, kinową, międzynarodową i tzw. workprint. Do wyboru do koloru.

ocenił(a) film na 7
Gierach1974

Warto.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując w finale od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Pozostaje pustka.